-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
-
Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz2
-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński13
Biblioteczka
2024-04-28
2024-04-24
2024-04-19
2024-03-09
2024-04-13
2024-02-21
Muszę przyznać, że dzięki Ryszardowi Ćwirlejowi rozsmakowałam się w czytaniu/słuchaniu „kryminału neomilicyjnego”, a każde spotkanie z Milicjantami z Poznania jest dla mnie prawdziwą frajdą, nawet gdy jest to Śmiertelnie poważna sprawa.
Rok 1983.
Grodzisk Wielkopolski to spokojne prowincjonalne miasteczko, które w całym PRL-u znane jest z produkcji piwa i wody mineralnej. Nic więc dziwnego, że gdy dochodzi tu do brutalnego zabójstwa młodej dziewczyny, władze polityczne robią wszystko, by sprawę jak najszybciej zamknąć, a sprawcę wsadzić do więzienia. Miejscowa milicja staje na wysokości zadania i już pierwszego dna śledztwa funkcjonariusze wsadzają podejrzanego. Miesiąc później prokurator odsyła akta sprawy do Komendy Wojewódzkiej w Poznaniu, by poznańscy milicjanci przyjrzeli się jej bliżej.
Porucznik Marcinkowski, zajęty przygotowaniami do papieskiej pielgrzymki, której jednym z punktów będzie spotkanie Ojca świętego z wiernymi w Poznaniu, oddelegowuje do sprawy dwóch swoich podkomendnych: chorążego Teofila Olkiewicza notorycznego pijaka i obiboka, oraz jego młodszego przyjaciela porywczego i niewylewającego z kołnierz podporucznika Mirka Brodziaka. Obaj milicjanci ruszają na miejsce zbrodni, ale szybko okazuje się, że w Grodzisku nikt nie jest zainteresowany, by poznać prawdę.
Papieska wizyta.
Może Śmiertelnie poważna sprawa nie była tak mocna, jak Mocne uderzenie, ale też miała w sobie to coś. ;)
Przede wszystkim elektryzującą zagadkę, która trzymała dobry poziom i wmieszała w całe zamieszanie „pana, wójta i plebana”. Dzięki czemu jak na dłoni mogliśmy obserwować wszystkie małomiasteczkowe układy i układziki, a nasi bohaterowie mogli też wypić wódeczkę w innym środowisku.
I właśnie to środowisko, a w zasadzie jego otoczka społeczna, robiła największą robotę. Klimat powalał, prowincjonalne stosunki sąsiedzkie rysowały się przed moimi oczami, jak żywe. Lokalni bohaterowie stanowili zaś kwintesencję tamtych czasów, którą sowicie podlewały lokalna gwara i piweczko.
Poza tym moi ulubieńcy — Brodziak i Olkiewicz — ponownie stanęli na wysokości zadania i za nie wylewali za kołnierz, a przy tym zagadkę, jakimś tam psim swędem udało się rozwiązać.
Dlatego jeżeli macie ochotę przypomnieć sobie, jak to w PRL-u było. Kiedy papież Polak odwiedził polską ziemię, no i jak to z tą wizytą było, to śmiało sięgajcie po Śmiertelnie poważną sprawę Ryszarda Ćwirleja.
Ze swojej strony gorąco polecam!
https://unserious.pl/2024/04/smiertelnie-powazna-sprawa/
Muszę przyznać, że dzięki Ryszardowi Ćwirlejowi rozsmakowałam się w czytaniu/słuchaniu „kryminału neomilicyjnego”, a każde spotkanie z Milicjantami z Poznania jest dla mnie prawdziwą frajdą, nawet gdy jest to Śmiertelnie poważna sprawa.
Rok 1983.
Grodzisk Wielkopolski to spokojne prowincjonalne miasteczko, które w całym PRL-u znane jest z produkcji piwa i wody mineralnej....
2024-04-07
2024-04-07
2024-02-18
Utrudnianie życia okupantowi przez Wojtyńskiego i jego towarzyszy w drugiej części cyklu www autorstwa Marcina Ciszewskiego stanowiło fascynujący element fabuły. Dlatego też nie mogłem się oprzeć pokusie kontynuowania przygód z żołnierzami XXI wieku, którzy, uwięzieni w przeszłości, przeżywają trudną historię naszego kraju na własnej skórze, biorąc udział w jednym z najważniejszych wydarzeń w historii Polski, czyli w Powstaniu Warszawskim.
Misja wywiezienia emitera z Polski.
W czasy Powstania Warszawskiego trafiają żołnierze z XXI wieku. Przeszkoleni i uzbrojeni w najnowszy sprzęt. Przygotowani na to, by rozegrać jedyną w swoim rodzaju operację wojskową. Czy uda im się odmienić los? Czy mają szansę w starciu z doborowymi jednostkami Wehrmachtu i SS? Czy bohaterom będzie dane wrócić w nasze czasy? Marcin Ciszewski kolejny raz zabiera nas w podróż w czasie, rysując alternatywne scenariusze wojennej zawieruchy.
Jerzy Grabicki is back.
Myślałam, że Majora nic nie będzie w stanie przebić, ale na szczęście się bardzo pomyliłam. ;)
www.1944.waw.pl jest jeszcze mocniejsza w swoim przekazie, bo w fantastyczną fabułę wplecione zostało jedno z najważniejszych wydarzeń w historii Polski, czyli Powstanie Warszawskie, które nie zostało w żaden sposób „upudrowane”, ale w prawdziwe realia zostały inteligentnie wpasowany nie tylko militarny sprzęt z XXI wieku, ale także myśl taktyczna i przeszkoleni w innej rzeczywistości ludzi.
Na planszę po chwilowej nieobecności powrócił też Jerzy Grobicki, który mimo tego, iż troszeczkę „zardzewiał”, wciąż zna się na rzeczy i robicie. Jego spotkanie z Wojtyńskim i późniejsze połączenie sił w ramach wspierania wspólnych i nie tylko celów pokazało, jak zmieniły się role i podejście oby panów do ich obecnego życia i sytuacji.
Poza całą otoczką osobistą, która momentami wyciskała łzy z powiek, najważniejszym elementem powieści była jednak wspomniana wcześniej historia wspierana sporą dawką detali balistycznych i militarnych oraz niezwykle wartka akcja. Ta pokazała, jak dynamicznie zmieniała się sytuacja na froncie, jak szybko trzeba było podejmować odpowiednie działania, bo wróg, mimo braku technologii do ułomków nie należy i też ma swoje sposoby pozyskiwania potrzebnych mu informacji.
Dlatego jeżeli lubicie powieści osadzone w realiach II Wojny Światowej, to sięgajcie po www.1944.waw.pl Marcina Ciszewskiego, bo warto!
https://unserious.pl/2024/03/www-1944-waw-pl/
Utrudnianie życia okupantowi przez Wojtyńskiego i jego towarzyszy w drugiej części cyklu www autorstwa Marcina Ciszewskiego stanowiło fascynujący element fabuły. Dlatego też nie mogłem się oprzeć pokusie kontynuowania przygód z żołnierzami XXI wieku, którzy, uwięzieni w przeszłości, przeżywają trudną historię naszego kraju na własnej skórze, biorąc udział w jednym z...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-03-21
2024-03-15
2024-01-19
Jagnę Rolską — autorkę powieści obyczajowo-historycznych i fantastycznych — poznałam dzięki intrygującej powieści science fiction SeeIT. Teraz zdecydowałam się sprawdzić autorkę od tej bardziej fantastycznej strony, a pomóc w tym „przedsięwzięciu” ma zapewnić mi jej powieść pod tytułem Klątwa kani.
Bałtyccy piraci.
Gina, znana gdyńska celebrytka, traci władzę w nogach w wypadku samochodowym, w którym ginie jej matka. Dziewczyna usiłuje poukładać sobie życie i trzymać się jak najdalej od Helu, przeklętego miejsca, gdzie doszło do tragicznego zdarzenia. Nie wie, że przeznaczenie i tak się o nią upomni.
Markus jest członkiem Bractwa Witalijskiego, średniowiecznego klanu bałtyckich piratów dbających o mieszkańców Helu i zwalczających gdańszczan oraz Krzyżaków. Nie istnieje żadna możliwość, by tych dwoje, rozdzielonych kilkoma wiekami, kiedykolwiek się spotkało. Chyba że połączy ich klątwa drapieżnego ptaka i Hel, miejsce rozpusty podzielone na dwa osobne miasta. Jedno z nich już wkrótce zatopią mściwe bóstwa.
Hel i jego legenda.
Przyznaję się bez bicia, że jako mieszkanka Podbeskidzia, za dzieciaka (i nieco później) nie bardzo interesowałam się historią i lokalnymi legendami północy. Przecież Hel i inne Gąski, to były miejscowości wręcz z innej galaktyki, które można było odwiedzać dla taplania się w zimnym bałtyckim morzu raz na lat kilka, więc jakieś lokalne gusła i opowiadania tego regionu, były dla mnie niczym szum fal w oddali.
Dlatego nie będę ukrywać, że legenda o drugim zatopionym Helu od razu mnie kupiła i spowodowała wzrost zainteresowania powieścią przynajmniej o 10%. ;)
Co do samej powieści…
Historia Giny, która na wskutek dziwnych okoliczności przenosi się w czasie, należy do kategorii „lekka, łatwa i przyjemna”. Choć przyznaję, że momentami napięcie powieści sięga zenitu, a witalijski pirat ze swoimi nienagannymi manierami, powoduje szybsze bicie serducha. ;)
Fajnym dodatkiem powieści są też rozpoczynające każdy rozdział wspomnienia bohaterki z „poprzedniego życia”. Pokazanie zaś jak wyglądało życie w średniowieczu z perspektywy kobiety, wypada w sposób dość realistyczny.
Sama Gina jakoś specjalnie nie wyróżniła się z tłumu podobnych bohaterek. Ot, kolejna lekkomyślna panieneczka, która nie dość, że pozjadała wszystkie rozumki, to jeszcze może poszczycić się tym, że kłopoty, to jej specjalność.
Reasumując. Klątwa kani Jagny Rolskiej to bardzo sympatyczne lekkie czytadełko/słuchadełko z domieszką romansu, regionalnych legend, podróży w czasie i piratów.
Polecam na lekko szczególnie w audiobooku, który wyśmienicie czyta Katarzyna Hołyńska.
https://unserious.pl/2024/02/klatwa-kani/
Jagnę Rolską — autorkę powieści obyczajowo-historycznych i fantastycznych — poznałam dzięki intrygującej powieści science fiction SeeIT. Teraz zdecydowałam się sprawdzić autorkę od tej bardziej fantastycznej strony, a pomóc w tym „przedsięwzięciu” ma zapewnić mi jej powieść pod tytułem Klątwa kani.
Bałtyccy piraci.
Gina, znana gdyńska celebrytka, traci władzę w nogach w...
2024-02-28
2024-01-09
Jak wygląda codzienna praca w wydawnictwie i z jakimi problemami muszą mierzyć się pracownicy, możemy dowiedzieć się dzięki Marcie Kisiel, która w swoim cyklu Autokorekta pokazuje pracę wydawnictwa „od kuchni”. ;) W drugim odcinku cyklu, Wtem denat znana ałtorka* pochyla się nad profesjonalną organizacją warsztatów literackich.
Ciemne chmury zebrały się nad wydawnictwem JaMas…
Gdy wraz z nadejściem jesiennej słoty na jaw wychodzą skutki uboczne redaktorskiego zgonu, w wydawnictwie JaMas zjednoczone siły redakcji, pecha i sekretariatu muszą się zmierzyć z ojcem dyrektorem oraz widmem rychłego bezrobocia. Nic dziwnego, że w tych okolicznościach rzucony żartem desperacki pomysł szybko staje się ostatnią deską ratunku.
Los całego wydawnictwa spoczywa teraz w kierowniczych rękach Wojciecha Szumskiego zwanego Sztywnym, który razem z krasnoludzką sekretarką i ekspertem do spraw rusza na daleki wygwizdów. Tam, w zapomnianym ośrodku wojskowym, mają się odbyć jedyne w swoim rodzaju warsztaty survivalowo-literackie dla wąskiego grona wybrańców.
I to by nawet mogło wypalić, gdyby nie kolejny denat znienacka.
Wydawnictwu na ratunek.
Po raz kolejny mogę się tylko zachwycać pomysłem i lekkim piórem Marty Kisiel.
Idea ratowania wydawnictwa poprzez organizację warsztatów survivalowo-literackich w zapomnianym ośrodku wojskowym wypadła po prostu wybornie. Szczególnie w zestawieniu z plejadą postaci, wśród których bryluje sztywny niczym kij od miotły Szumski, a wtórują mu niezwykle charyzmatyczni, zadufani w sobie, pełni własnych pomysłów na życie, ale nie weny pisarze debiutanci, oraz zawsze gotowy do boju Sekretarka.
Fabuła może nie jest mocno skomplikowana, a sama intryga nie powala na kolana, ale w zestawieniu z wszelakimi gagami sytuacyjnymi, grupowymi sesjami „psychoanalizy” i innymi nawiązaniami do świata wydawniczego oraz tych całych Internetów, wypada na prawdę fajnie.
Dlatego jeżeli lubicie tego typu niezobowiązujące lektury, pełne humoru i odniesień do rzeczywistego świata, to koniecznie sięgnijcie po Wtem denat Marty Kisiel. Uśmiech na twarzy gwarantowany, a przemyślenia dotyczące zastałej rzeczywistości gratis.
Polecam!
Czyta wyśmienicie Bartosz Głogowski.
https://unserious.pl/2024/02/wtem-denat/
Jak wygląda codzienna praca w wydawnictwie i z jakimi problemami muszą mierzyć się pracownicy, możemy dowiedzieć się dzięki Marcie Kisiel, która w swoim cyklu Autokorekta pokazuje pracę wydawnictwa „od kuchni”. ;) W drugim odcinku cyklu, Wtem denat znana ałtorka* pochyla się nad profesjonalną organizacją warsztatów literackich.
Ciemne chmury zebrały się nad wydawnictwem...
2024-01-01
Mimo że nie udało mi się całkowicie przekonać do postaci pana Roberta Bukowskiego, to przyznaję, że jego losy są prawdziwie fascynujące. Ciekawość odkrywania kolejnych niuansów tego uniwersum skłoniła mnie zaś do sięgnięcia po trzecią część cyklu Roberta J. Szmidta Pola dawno zapomnianych bitew: Bukowski pod tytułem Do ostatniej kropli krwi, którą czyta jak zawsze wyśmienity Wojciech Masiak.
Do ostatniej kropli krwi to bezpośrednia kontynuacja wydarzeń, które czytelnik poznał na kartach Uderzenia wyprzedzającego. Plany separatystów legły w gruzach, gdy chirurgiczne uderzenie w Instytut skończyło się kataklizmem na skalę planety, diametralnie zmieniając sytuację ruchu oporu. Ludzkości grozi wojna domowa na nieznaną wcześniej skalę, a Kapitan Bukowski staje przed nowym wyzwaniem: musi odkryć, czy zagłada Delty Centuriona była wynikiem ludzkiego błędu, czy skalkulowanym na zimno zamachem, a jeśli tak, to kto za nim stał?
Czy w szeregach bojowników o wolność kryją się wpływowi agenci wroga? A może ruch oporu nie jest wcale takim monolitem, jakim z pozoru się zdaje? Odpowiedzi na te, i wiele innych fundamentalnych pytań, musza zostać znalezione zanim obie strony konfliktu nie przekroczą granicy, zza której nie będzie już powrotu.
Dwie strony konfliktu.
Kolejna odsłona cyklu Pola dawno zapomnianych bitew: Bukowski, a Robercik nadal nie jest w stanie przyprawić mnie choćby o minimalne drżenie serducha. ;)
Na szczęście ruch oporu, a tym samym inni, mocno zróżnicowani bohaterowie stają na wysokości zadania i dostarczają mi odpowiednich „wrażeń”. ;)
Afera szpiegowska zatacza coraz większe kręgi, maszyna propagandowa rozkręca się, a działania podejmowane przez obie strony konfliktu potrafią zmrozić krew w żyłach.
Jest dynamicznie, momentami wręcz wybuchowo i tylko trochę brakuje mi bohatera, który nie byłby skażony ideologią, jednej bądź drugiej strony i byłby w stanie spojrzeć na całą kabałę z innej perspektywy.
Poza tym Do ostatniej kropli krwi Roberta J. Szmidta jest świetną kontynuacją serii, która w tym odcinku pozwala trochę podywagować nad moralnością człowieka i niezbędnymi stratami ludzkimi w imię „najwyższych” ideałów i celów.
Polecam!
https://unserious.pl/2024/02/do-ostatniej-kropli-krwi/
Mimo że nie udało mi się całkowicie przekonać do postaci pana Roberta Bukowskiego, to przyznaję, że jego losy są prawdziwie fascynujące. Ciekawość odkrywania kolejnych niuansów tego uniwersum skłoniła mnie zaś do sięgnięcia po trzecią część cyklu Roberta J. Szmidta Pola dawno zapomnianych bitew: Bukowski pod tytułem Do ostatniej kropli krwi, którą czyta jak zawsze...
więcej mniej Pokaż mimo to
Jaga i Gniewa Katarzyny Bereniki Miszczuk pokazały, że z Baby Jagi, to było w młodości całkiem dobre ziółko. Mszczuj zaś tylko utwierdził mnie w przekonaniu, że starej szeptusze, której bliżej przyglądamy się po raz trzeci, w młodości żadne szaleństwa niebyły obce. ;)
W objęciach Swarożyca.
Gdy bóg podziemi porzuci swój tron, z głębi puszczy wyjdą potwory
Magiczny czas zimowego przesilenia oraz kłótnia z nagle negującym magię kapłanem sprawiają, że Jaga daje się porwać w wir przygody. Razem ze Swarożycem będzie musiała stawić czoła upirom z najgorszych ludzkich koszmarów. Kiedy Weles opuszcza zaświaty, z najciemniejszych czeluści puszczy wychodzą żądne wolności i krwi demony. Tymczasem Jaga nie może narzekać na nudę, bo oto w szczodry wieczór porywa ją Swarożyc. W zachowaniu zdrowego rozsądku nie pomaga także Mszczuj, który nagle zaczyna negować wiarę w magię. Niespodziewanie do Bielin przybywa tajemniczy podróżnik ze wschodu, a wraz z nim nadchodzą śnieg i mróz.
Czy szeptucha ocali mieszkanki swojej wsi? Czy zdoła też ocalić siebie? Jej życie zmieni się nieodwracalnie. A każda podjęta w te święta decyzja będzie mieć ogromne znaczenie.
Szczodre Gody, Leleń i Dziad Mróz.
Dokładnie takiej, wyzwolonej, pełnej ognia Jagi w tym odcinku oczekiwałam. ;)
Jej przygody ze Swarożycem, cięty język i dynamiczny styl życia, doskonale pasuję do tej roztrzepanej, żądnej przygód młodej kobiety. Szkoda tylko, że w tej całej zabawie cierpi, zakochany i mocno ciapowaty Mszczuj, którego w sumie poza permanentnymi kłótniami kochanków niewiele było w tym odcinku.
Abstrahując od Jagi, fabuła powieści słowiańskim duchem stoi, który tym razem bardzo zgrabnie dopełnia postać Dziada Mroza, dodająca do naszego słowiańskiego kociołka odrobinę wschodniego folkloru i świeżości, a także akcję nasyconą mroźną, acz demonicznie burzliwą atmosferą. ;)
Reasumując. Mszczuj Katarzyny Bereniki Miszczuk dostarczył mi to, czego oczekiwałam. Lekkiej, humorystycznej lektury ze słowiańskim duchem i gorącymi bohaterami w tle.
Jeżeli lubicie te klimaty, to seria jest w sam raz dla Was. Polecam szczególnie w audiobooku, który czyta przyjemnie Anna Szawiel.
https://unserious.pl/2024/04/mszczuj/
Jaga i Gniewa Katarzyny Bereniki Miszczuk pokazały, że z Baby Jagi, to było w młodości całkiem dobre ziółko. Mszczuj zaś tylko utwierdził mnie w przekonaniu, że starej szeptusze, której bliżej przyglądamy się po raz trzeci, w młodości żadne szaleństwa niebyły obce. ;)
więcej Pokaż mimo toW objęciach Swarożyca.
Gdy bóg podziemi porzuci swój tron, z głębi puszczy wyjdą potwory
Magiczny czas...