-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać441
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant14
-
ArtykułyZapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
2023-05-27
2023-05-25
2023-05-08
2023-03-31
2022-11-13
2022-10-29
2022-10-16
2022-08-13
2021-12-26
2021-09-14
2021-08-15
2021-01-11
2020-06-26
2019-12-08
Próbowałam wcześniej zabrać się za tą książkę ze dwa razy, ale byłam do nie jakoś sceptycznie nastawiona. A przekonanie okazało się błędne. Książka bardzo mi się podobała, mimo że niektóre zachowania postaci były bardzo drażniące, a wypowiedzi nieco dziwne. Ciekawy obraz Warszawy z czasów Dwudziestolecia międzywojennego. Może odrobinę brakło mi obrazu tak samego miasta momentami, mimo że autor rozpisywał się o tym dość szeroko. Irytowały mnie z czasem liczne powtórzenia jak "wstaję zza biurka, podchodzę do biurka". Ale bardzo spodobało mi się, kto ostatecznie okazuje się narratorem całej tej historii. Ciekawa, chociaż początek może być ciężki i średnio zachęcający.
Próbowałam wcześniej zabrać się za tą książkę ze dwa razy, ale byłam do nie jakoś sceptycznie nastawiona. A przekonanie okazało się błędne. Książka bardzo mi się podobała, mimo że niektóre zachowania postaci były bardzo drażniące, a wypowiedzi nieco dziwne. Ciekawy obraz Warszawy z czasów Dwudziestolecia międzywojennego. Może odrobinę brakło mi obrazu tak samego miasta...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-08-15
Książkę czytałam bardzo długo, ze względu że nie miałam kiedy dobrze nad nią przysiąść, a wydaje mi się, że tematyka jednak tego wymaga. Pierwsza połowa książki podobała mi się bardziej, ze względu na całą wędrówkę pokoleniową genu, który dociera do naszego głównego bohatera. Druga połowa książki, która skupia się bardziej na jego życiu i konkretnych etapach dorastania, czasami nieco mnie nużyła, mimo że to właśnie tę część książki miałam możliwość przeczytać za kilkoma przysiadami dzień pod dniu, nie jak wcześniej, co jakiś czas. Średnio mi się podobała postać "Przedmiotu", jej osobowość, relacje jakie powstały między bohaterami. Podobało mi się za to, przedstawienie rodziców Cal, gdzie pokazany został ich brak wiary i niedowierzanie w to, że ich dziecko może być kimś innym niż po prostu córką - bo tak przecież chcieli, tak wybrali, tak dziecko wychowali, ale to natura za nich tak naprawdę musiała zdecydować. Nie jest tu przedstawiona żadna wroga postawa, jedynie braku możliwości zrozumienia. To dobra książka na obecne czasy, gdy wszyscy walczą o równość - chociaż czasem ci sami, którzy o nią walczą jej nie rozumieją. W postaci Cal, uważam że odpowiednie było przedstawienie tego, czego często nie potrafią ludzie, którzy poszukują lub próbują zrozumieć własną seksualność - to jest sprawa wewnętrzna, osobista, nie trzeba się z tym obnosić, należy podejść do tego zwyczajnie. Z drugiej strony, nie należy się tego wstydzić, nie można chować swojej seksualności, imitować miesiączki, posiadania piersi czy preferencji co do partnerów. Dlatego trochę drażniło mnie, że różne postacie w książce, nie miały nic przeciwko homoseksualności, transeksualistów itp, a genitalia Cal (bo ciężko je określić tak zasadniczo) zostały określone jako "krokus". Nie wiem czy to miało jakoś lepiej zobrazować? Ale tak w ogóle to co? Skąd ta nazwa? Strasznie mnie to odpychało, takie "ubarwianie" na intymne części ciała, jakby zwyczajniej nie dało się tego nazwać. Bo w sumie jak krokus, to mógłby być i tulipan albo nie wiem co. Seksualność jest najnormalniejszą rzeczą na świecie, tak jak potrzeba jedzenia czy oddychania, więc należy czuć się z sobą dobrze, ale też nie narzucać nić innym - ani w jedną, ani w drugą stronę. Warto przeczytać, jest to dobra książka, ale ma właśnie takie dla mnie, mniej ciekawe nie dociągnięcia w drugiej części. Opisy medyczne mutacji genów, a potem nagle jakieś "krokusy".
Książkę czytałam bardzo długo, ze względu że nie miałam kiedy dobrze nad nią przysiąść, a wydaje mi się, że tematyka jednak tego wymaga. Pierwsza połowa książki podobała mi się bardziej, ze względu na całą wędrówkę pokoleniową genu, który dociera do naszego głównego bohatera. Druga połowa książki, która skupia się bardziej na jego życiu i konkretnych etapach dorastania,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-02-21
To moja druga książka Christie, ale pierwsza z konkretnego cyklu. Postać Poriot'a nie była mi obca, gdyż obejrzałam kiedyś parę odcinków serialu w telewizji i przypadł mi do gustu. Z faktu, że miałam ostatnio ochotę na jakiś kryminał, po wielu próbach znalezienia czegoś dobrego, a nie nudnej rozdmuchanej akcji, postanowiłam sięgnąć po to co jest dobrze znane i uznane. Wybór padł w sumie na tą książkę, gdyż jakoś ta mnie zachęciła opisem. Może akcja nie była specjalnie wartka, ale książkę czytało się dobrze i lekko, jednocześnie zastanawiając się kto też jest zabójcą. Przyznam, że gdzieś tam w pewnym momencie spodziewałam się takiego zakończenia, jednak dość długo głowiłam się kim jest przestępca. I o to waśnie chodzi, by nie odganąć za wcześnie, jednak żeby książka nie była sztampowa z oklepanymi schematami. Przyjemnie się czyta i na pewno będę teraz częściej sięgać po Christie.
To moja druga książka Christie, ale pierwsza z konkretnego cyklu. Postać Poriot'a nie była mi obca, gdyż obejrzałam kiedyś parę odcinków serialu w telewizji i przypadł mi do gustu. Z faktu, że miałam ostatnio ochotę na jakiś kryminał, po wielu próbach znalezienia czegoś dobrego, a nie nudnej rozdmuchanej akcji, postanowiłam sięgnąć po to co jest dobrze znane i uznane. Wybór...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-02-09
Po ponad 3 latach, postanowiłam się zabrać za ostatni tom z serii "Stulecia". Wielu wątków dokładnie nie pamiętałam w odniesieniu do poprzednich części, ale byłam zaskoczona, że jednak jak na tak dużą przerwę i mnogość wątków, bohaterów, to zapamiętałam całkiem sporo i nie miałam, aż takich wielkich problemów we wdrożenie się w ostatni tom. Jest to bardzo dobra książka, ale jak pamiętam, pierwszy tom podobał mi się najbardziej. Z racji objętościowych gabarytów książki, przeczytanie jej, trochę zajmuje. Na szczęście, wydaje mi się że przeczytałam ją w miarę sprawnie, gdyż czytałam ją jako ebook. Książka ta, jest bardzo dobrą lekcją w historii, dla tych którzy wiedzą o niej mało albo wiedzą tylko ogólnie. Ja osobiście sporo się dowiedziałam o sytuacji politycznej w USA z czasów lat '60 i '70, bo szczerze mówiąc nie była tego aż tak świadoma. Przykre jest to, że jeszcze te 60 lat temu, ludzie na świecie mieli do siebie aż tak okropne uprzedzenia. Oczywiście teraz one nie znikły i raczej nigdy tak nie będzie, ale jednak niektóre zaściankowe postawy i wąskie myślenie wraz z okrutnością - to po prostu przeraża. Byłam pozytywnie zaskoczona mocno rozbudowanym wątkiem o Polce i Węgrzech, a także Czechach. Podobało mi się to z faktu, że nie zostaliśmy przedstawieni - jak to się często zdarza - jak jakiś nieco ciemny, biedny naród po wojnach, gdzieś tam na wschodzie, uciśnieni ale jednocześnie powinniśmy poczuwać się do czegoś wobec innych narodów - jakbyśmy sami mało wycierpieli. Wydaje mi się, że jesteśmy tutaj, jako naród, pokazani całkiem "zgrabnie i porządnie", dość prawdziwie ze znaczącym wkładem w historię Europy. Szanuję autora, za to że zgłębił temat nie tylko o "dużych" krajach, gdzie wszyscy w zasadzie znają historię co i jak - że była segregacja rasowa w USA, w Niemczech był mur, a w Rosji zatwardziały komunizm; ale także o tym co działo się w ogóle na świecie w danym okresie czasu. Zrobił to porządnie, nie pobieżnie, zgodnie z prawdą, a nie tym co uważał. Splatał też bardzo sprawnie bohaterów i wątki, chociaż przyznam miałam czasem problemy i gubiłam się szczególnie w bohaterach, bo było ich bardzo dużo. Może nieco momentami za bardzo rozwlekłe i przeciągnięte są niektóre wątki i nieco mocno potrafi zmęczyć. Tak samo jak nieco "przygłupie" zachowania i podjęte decyzje przez bohaterów - w szczególności jeżeli chodzi o związki, ich trwałość i jakoś. Ale tak ogólnie, jest bardzo przyjemnie.
Po ponad 3 latach, postanowiłam się zabrać za ostatni tom z serii "Stulecia". Wielu wątków dokładnie nie pamiętałam w odniesieniu do poprzednich części, ale byłam zaskoczona, że jednak jak na tak dużą przerwę i mnogość wątków, bohaterów, to zapamiętałam całkiem sporo i nie miałam, aż takich wielkich problemów we wdrożenie się w ostatni tom. Jest to bardzo dobra książka, ale...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-11-25
Długo ta książka czekała na mojej półce zanim poczułam, że nadszedł na nią czas, bo ponad rok odkąd ją kupiłam, jak nie więcej. To moja piąta książka Cabre i wzięłam sobie za cel, czytanie ich po kolei jak zostały wydane w Polsce. Ze smutkiem stwierdzam, że niezbyt ta książka mi się podobała. Zabrakło mi tu ciekawszej akcji, za mało rozbudowana. Czułam jakby było tu za mało Cabre w Cabre i ogólnie temat nie bardzo mi przypadł do gustu. Lubię, gdy bohaterzy są tak zarysowani, że aż czuję jakbym ich naprawdę nie mogła znieść i tak było w stosunku wszystkich sióstr mieszkających w klasztorze, ale jakby akcja nie miała tu takiego rozmachu by coś więcej się działo, by moje odczucia mogły się pogłębić lub poprawić na lepsze. Przyznam, że rozmowy między księżami - biskupami, strasznie mi się mieszały, nie wiedziałam kto jest kim i kto do kogo mówi. Drażniło mnie to strasznie, a raczej nie miewam problemów w odnalezieniu się w narracjach wielowątkowych, czy takiej poprzestawianej narracji jak u Cabre i wielu innych pisarzy. Tu jednak miałam straszny problem i czułam ten dyskomfort, bo tylko tych wątków nie potrafiłam zrozumieć jak należy. Jakby nie patrzeć, to Cabre, ale ta książka mnie nie zachwyciła, nie zapisała się w mojej pamięci jako ta świetna, niestety. Jest mi tu po prostu wszystkiego za mało.
Długo ta książka czekała na mojej półce zanim poczułam, że nadszedł na nią czas, bo ponad rok odkąd ją kupiłam, jak nie więcej. To moja piąta książka Cabre i wzięłam sobie za cel, czytanie ich po kolei jak zostały wydane w Polsce. Ze smutkiem stwierdzam, że niezbyt ta książka mi się podobała. Zabrakło mi tu ciekawszej akcji, za mało rozbudowana. Czułam jakby było tu za mało...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-12-10
Wypożyczyłam tą książkę, ponieważ wszystko co inne, na co miałam ochotę, było w bibliotece niedostępne. Tak więc zdecydowała się już przeczytać tą książkę, bez większego zapału. Nie jest długa, ciekawa, ale przyznam że osobliwa. Czułam się nieco dziwnie są z tą już w pewnym stopniu manią ojcobójstwa i synobójstwa. Historia zatacza tutaj wielkie koło, ale przyznam że uosobienie Envera jest dla mnie całkowicie niezrozumiałe. Noszenie wszelkiego gniewu, żalu, nienawiść do kogoś, kogo się nawet nie zna, życia w odosobnieniu. Mimo, że książka jest dobra, jakoś mam dziwne odczucia po jej przeczytaniu i zasiała we mnie pewną niechęć. Wydaje mi, że to dlatego, iż uczucia opisane w tej książce miały być bardzo głębokie, ale jednocześnie myślę, że przez małostkowe myśli bohaterów.
Wypożyczyłam tą książkę, ponieważ wszystko co inne, na co miałam ochotę, było w bibliotece niedostępne. Tak więc zdecydowała się już przeczytać tą książkę, bez większego zapału. Nie jest długa, ciekawa, ale przyznam że osobliwa. Czułam się nieco dziwnie są z tą już w pewnym stopniu manią ojcobójstwa i synobójstwa. Historia zatacza tutaj wielkie koło, ale przyznam że...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-11-26
Z "Opium w rosole" przeskoczyłam do "Noelki" tracąc chyba jak dobrze policzyłam, siedem lat historii niektórych bohaterów. Książkę powinien czytać każdy rozkapryszony jedynak lub przywykły do atencji osobnik, aby czasem zejść na ziemię i nauczyć się patrzyć na innych, nie tylko na siebie i "moje". Bo taka właśnie jest główna bohaterka - Elka - i to jak powoli, acz skutecznie dochodzi do tego wniosku, jednak nie całkiem samodzielnie i z pokorą. Poza tym, w książce jest trochę humoru i innych "lekcji dobrego wychowania" wplecionych w akcję. Książka krótka, przyjemna i czytało się ją szybciej niż "Opium w rosole".
Z "Opium w rosole" przeskoczyłam do "Noelki" tracąc chyba jak dobrze policzyłam, siedem lat historii niektórych bohaterów. Książkę powinien czytać każdy rozkapryszony jedynak lub przywykły do atencji osobnik, aby czasem zejść na ziemię i nauczyć się patrzyć na innych, nie tylko na siebie i "moje". Bo taka właśnie jest główna bohaterka - Elka - i to jak powoli, acz...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Dużo się w tej książce działo. I w sumie podobało mi się to, że Gerald stworzył kompanię, że jego przygody nie były już tak samotne. Dzięki temu więcej się działo, a samych opowieści o Ciri było mniej i jakoś mnie to zadowalało, ponieważ w tej części Ciri mi nie odpowiadała. Zmieniła się nieco w dzikuskę. Zaś Gerald uczy się jak należy działać zespołowo, polegać na sobie nawzajem. I to było bardzo ciekawe, inne ale dobre.
Dużo się w tej książce działo. I w sumie podobało mi się to, że Gerald stworzył kompanię, że jego przygody nie były już tak samotne. Dzięki temu więcej się działo, a samych opowieści o Ciri było mniej i jakoś mnie to zadowalało, ponieważ w tej części Ciri mi nie odpowiadała. Zmieniła się nieco w dzikuskę. Zaś Gerald uczy się jak należy działać zespołowo, polegać na sobie...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to