-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać245
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2020-10-30
2020-12-08
2015-03-31
Druga część z Cormoranem Strike'iem wypada dużo, dużo lepiej niż pierwsza. Na początek chociażby okładka. Wydaje się ponura, ale tak naprawdę - przynajniej moim zdaniem - jest dużo milsza niż poprzednia, ni to niebieska, ni to nie wiadomo jaka. Co do treści, ciężko tak po prostu wskazać co przyczyniło się do tego, że książka jest lepsza od "Wołania kukułki". Po prostu czyta się i po kilku rozdziałach to się widzi i czuje. Idąc dalej przyjrzyjmy się pomysłowi na akcję. No, jest dużo bardziej porywająca, gdyż dokonane zabójstwo jest niezwykle spektakularne, jak i sam powód, który poznajemy na końcu książki. Cieszę się, że w "Jedwabniku" jest dużo mniej rozwodzenia się ogólnego niż w pierwszej części, następuje pewne ustabilizowanie życia detektywa. Jednak widać tu znowu pewną powtarzalność - ciągle lancze, ciągłe jazdy taksówkami, kłótnie Robin z narzeczonym. Może nie jest to nic strasznego, ale mnie trochę to irytowało. Wiadomo, że każdy musi jeść, a jakoś pisywanie każdego posiłku i kęsa, trochę mnie rozdrażniało jakby to było aż tak istotne. I tak jak w poprzedniej części, wydaje mi się, że jest jakiś nadmiar bohaterów. Człowiek nieco się gubi, szczególnie że jeśli chce się zrozumieć bieg wydarzeń, trzeba nadążać, a zasypanie nas imionami i nazwiskami trochę przytłacza. No i ostatnie, to co chyba Rowling ma z natury - zdradza pół rozwiązania zanim książka na dobre ma się skończyć - i to w bardzo dziwny sposób. Bohater już wie kto zabił, my nie wiemy, ale on mówi tej i tamtej osobie, coś się dzieje, a my nie wiemy co i dlaczego, aż nagle jesteśmy zarzuceni falą informacji, że musimy się mocniej skupić by nadążyć za tym skąd się co wzięło, bo kilka stron temu jeszcze nic o tym nie wiedzieliśmy - ale bohater przecież już wiedział. Wydaje mi się to dziwne, inne, niezrozumiałe. Nie mniej jednak książka jest bardzo ciekawa i przyjemna. Wydaje mi się, ze chyba można ją nawet przeczytać bez rozpoczynania od pierwszej części, chociaż oczywiście tak byłoby dużo łatwiej w zrozumieniu niektórych wątków. Nie wiem dlaczego, ale do obu tych książek odchodziłam z pewną rezerwą - niby fajne i znana autorka pod pseudonimem, ale przecież "wszyscy" to czytają i chwalą aż nad to. Przyznaję, są dobrze napisane, ale czytałam lepsze, ale i gorsze. Tą książkę jednak zdecydowanie polecam.
Druga część z Cormoranem Strike'iem wypada dużo, dużo lepiej niż pierwsza. Na początek chociażby okładka. Wydaje się ponura, ale tak naprawdę - przynajniej moim zdaniem - jest dużo milsza niż poprzednia, ni to niebieska, ni to nie wiadomo jaka. Co do treści, ciężko tak po prostu wskazać co przyczyniło się do tego, że książka jest lepsza od "Wołania kukułki". Po prostu...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-12-23
2020-12-20
2020-12-20
2020-12-10
2020-12-06
2015-02-05
Ciężko określić, jak wypada ta książka, gdyż przez pierwszą połowę zastanawiałam się czy J.K.Rowling napisała coś by w ogóle było. Jednak, gdy dotarłam do drugiej połowy, gdzie akcja się rozwinęła i zaczęło być interesująco nawet mi się spodobała. Co prawda momentami, nie rozumiałam niektórych zeznań, gubiłam się w tym. Mimo to końcówkę się domyśliłam, gdyż autorka może zbyt mało dyskretnie wcześniej to ujawniła i jest to trochę rozczarowywujące. No i trochę irytujące są te "straszne problemy" poruszane co jakiś czas, trochę powtarzalność, schematyczność jakby "dnia" w książce. No i te dziwne imiona i nazwiska. Całkiem mi nie znane, wręcz takie "nie angielskie", ale że w Anglii nie mieszkam to widać się nie znam. Tak więc, książka miła, ciekawa po małych trudach początku, który też jest jakiś dziwny, można przeczytać tą dość ciekawą książkę. Jednak nie jest aż tak rewelacyjna jaki szum jest wokół niej robiony bo wyszła spod pióra znanej pisarki.
Ciężko określić, jak wypada ta książka, gdyż przez pierwszą połowę zastanawiałam się czy J.K.Rowling napisała coś by w ogóle było. Jednak, gdy dotarłam do drugiej połowy, gdzie akcja się rozwinęła i zaczęło być interesująco nawet mi się spodobała. Co prawda momentami, nie rozumiałam niektórych zeznań, gubiłam się w tym. Mimo to końcówkę się domyśliłam, gdyż autorka może...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-11-12
2020-11-16
2020-11-03
2020-08-12
2020-09-20
2020-08-18
2020-07-28
Książkę przesłuchałam po angielsku i uważam, że to o wiele lepiej niż w przekładzie. Książka jakoś bardziej do mnie przemawiała, a w dodatku wiem, że jest to książka, którą należy przeczytać czy przesłuchać więcej niż raz, ponieważ ma w sobie tak wiele ciekawych spostrzeżeń na temat natury człowieka i to jakim on jest. Najciekawsze było to dla mnie, że często te myśli były tak "proste", a jednocześnie "trudne" by na nie tak wpaść, dopiero autor mi nam pewne rzeczy uświadamia, z którymi mimo wszystko spotykamy się na codziennie. Naprawdę bardzo ciekawa i pouczająca, a wydaje mi się że jak ma się możliwość, dobrze sięgnąć po wersję angielską.
Książkę przesłuchałam po angielsku i uważam, że to o wiele lepiej niż w przekładzie. Książka jakoś bardziej do mnie przemawiała, a w dodatku wiem, że jest to książka, którą należy przeczytać czy przesłuchać więcej niż raz, ponieważ ma w sobie tak wiele ciekawych spostrzeżeń na temat natury człowieka i to jakim on jest. Najciekawsze było to dla mnie, że często te myśli były...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-07-10
Barcelona zawsze będzie dla mnie najwspanialszym miastem, gdzie może być przedstawiona historia książki. Z tej zaś wyniosłam bardzo wiele aspektów kulturalno-architektonicznych jak i polityczni-społecznych z tego, jak na początku XX wieku wyglądało to miasto. Książka jest niezwykle przyjemną lekturą, mimo że jest gruba. Polecam każdemu kto kocha sztukę i Barcelonę.
Barcelona zawsze będzie dla mnie najwspanialszym miastem, gdzie może być przedstawiona historia książki. Z tej zaś wyniosłam bardzo wiele aspektów kulturalno-architektonicznych jak i polityczni-społecznych z tego, jak na początku XX wieku wyglądało to miasto. Książka jest niezwykle przyjemną lekturą, mimo że jest gruba. Polecam każdemu kto kocha sztukę i Barcelonę.
Pokaż mimo to2020-06-28
Napisana bardzo ładnym językiem, aż miło się czyta. W żadnym wypadku, nie można tego porównywać z "Małym życiem", gdyż to jest przepaść ogromna. "Małe życie" jest pisane chaotycznie, bez sądu i składu. Tutaj znajduje się wiele, bardzo ciekawych wątków, może te z lat XX wieku, nieco ciekawsze. Czasami jest nazbyt dosadna, ale to raczej nie przeszkadza. Jedyne co mnie drażniło to określenie "być wystawionym na ekspozycję wirusa". No nie jest to promieniowanie gamma, które samoczynnie przenika przez ciało wywołując wiele chorób. Zarażeniem się wirusem miało konkretne "zasady" zarażenia się nim na kilku sposobów. Można było unikać mniej lub bardziej, ale niestety mając świadomości wirusa, którym zaraża się głownie poprzez krew i kontakt seksualny, a głównie mężczyźni w ogóle sobie nic z tym nie robią w swojej świadomości, tylko każdy śpi z kim popadanie na prawo i lewo. To było dla mnie dziwne określenie w stosunku do tego jak opisana była cała książka. Nie mniej, napisana jest bardzo ciekawie, o sztuce, o przemyśleniach, podobał mi się czarny humor i ironia.
Napisana bardzo ładnym językiem, aż miło się czyta. W żadnym wypadku, nie można tego porównywać z "Małym życiem", gdyż to jest przepaść ogromna. "Małe życie" jest pisane chaotycznie, bez sądu i składu. Tutaj znajduje się wiele, bardzo ciekawych wątków, może te z lat XX wieku, nieco ciekawsze. Czasami jest nazbyt dosadna, ale to raczej nie przeszkadza. Jedyne co mnie...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-06-26
Dużo się w tej książce działo. I w sumie podobało mi się to, że Gerald stworzył kompanię, że jego przygody nie były już tak samotne. Dzięki temu więcej się działo, a samych opowieści o Ciri było mniej i jakoś mnie to zadowalało, ponieważ w tej części Ciri mi nie odpowiadała. Zmieniła się nieco w dzikuskę. Zaś Gerald uczy się jak należy działać zespołowo, polegać na sobie nawzajem. I to było bardzo ciekawe, inne ale dobre.
Dużo się w tej książce działo. I w sumie podobało mi się to, że Gerald stworzył kompanię, że jego przygody nie były już tak samotne. Dzięki temu więcej się działo, a samych opowieści o Ciri było mniej i jakoś mnie to zadowalało, ponieważ w tej części Ciri mi nie odpowiadała. Zmieniła się nieco w dzikuskę. Zaś Gerald uczy się jak należy działać zespołowo, polegać na sobie...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-06-15
Niezwykle chciałam przeczytać, nie mogłam się jej doczekać, chciałam kupować angielskie wydanie, by mieć ją szybciej. I dobrze, że tego nie zrobiłam. Początek książki wydaje się bardzo ciekawy i zapowiada coś ciekawego. Ale dalsze historie miłosne są trochę nudne, nieco irytujące przez straszne wycofanie się bohaterki względem ludzie. I nie bardzo rozumiałam, gubiłam się. Raz była laguna, raz bagna, nie mogłam sobie wyobrazić tego miejsca po prostu. Laguna kojarzy się z czymś ładnym i czystym, bagno zaś błotniste, gorące i pełne nieciekawych form życia. Niestety nie umiałam sobie pogodzić tego obrazu. Rozterki bohaterki są osobliwe. Niby całe życie jest samotna, ale jednocześnie ucieka od ludzi. Zamiast się chować, powinna pokazać swoją wartość, a nie poddawać się wiecznemu określeniu "dziewczyna z bagien". Pomysł był może i dobry, ale reszta nieco nudna.
Niezwykle chciałam przeczytać, nie mogłam się jej doczekać, chciałam kupować angielskie wydanie, by mieć ją szybciej. I dobrze, że tego nie zrobiłam. Początek książki wydaje się bardzo ciekawy i zapowiada coś ciekawego. Ale dalsze historie miłosne są trochę nudne, nieco irytujące przez straszne wycofanie się bohaterki względem ludzie. I nie bardzo rozumiałam, gubiłam się....
więcej mniej Pokaż mimo to
Jak doszłam do zdania, że kochać trzeba wszystkich, w tym Hitlera, to powiedziałam hell no i już nie skończyłam.
Jak doszłam do zdania, że kochać trzeba wszystkich, w tym Hitlera, to powiedziałam hell no i już nie skończyłam.
Pokaż mimo to