-
ArtykułyPaulo Coelho: literacka alchemiaSonia Miniewicz1
-
ArtykułySEXEDPL poleca: najlepsze audiobooki (nie tylko) o seksie w StorytelLubimyCzytać1
-
ArtykułyTom Bombadil wreszcie na ekranie, nowi „Bridgertonowie”, a „Sherlock Holmes 3” jednak powstanie?Konrad Wrzesiński2
-
Artykuły„Dzięki książkom można prawdziwie marzyć”. Weź udział w akcji recenzenckiej „Kiss cam”Sonia Miniewicz4
Biblioteczka
Nie tyle przeczytane, co przesłuchane na audiobooku, a czytane przez samego autora pozostawia niezatarte wrażenie. Chciałabym mieć książkę :)
Nie tyle przeczytane, co przesłuchane na audiobooku, a czytane przez samego autora pozostawia niezatarte wrażenie. Chciałabym mieć książkę :)
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2012-07-01
Swoje lata już mam, a przeczytałam całą serię w przeciągu trzech tygodni w czasie wakacji i uważam ją za bardzo udaną. Każda kolejna część trzyma poziom, wręcz oferuje coraz więcej. Trochę żałuję, że zainteresowałam się nią dopiero niedawno - gdybym się skusiła, powiedzmy, wcześniej mogłabym nawet zwariować na punkcie Harrego Pottera. Rozumiem osoby, dla których ta seria stała się kultowa. Rzecz jasna nie ze względu na sama postać Harrego. Fantastyczny świat jaki wykreowała J.K. Rowling urzeka i wciąga, aż w końcu żywi się nadzieję, że naprawdę istnieje, nawet za cenę spotkania z Sami Wiecie Kim. Ponadto dla mnie dużą frajdą było posługiwanie się neologizmami zaczerpniętymi z książek - można się naprawdę poczuć elitarnie ;) Po lekturze został lekki smutek z faktu, że jednak jest się mugolem...
Swoje lata już mam, a przeczytałam całą serię w przeciągu trzech tygodni w czasie wakacji i uważam ją za bardzo udaną. Każda kolejna część trzyma poziom, wręcz oferuje coraz więcej. Trochę żałuję, że zainteresowałam się nią dopiero niedawno - gdybym się skusiła, powiedzmy, wcześniej mogłabym nawet zwariować na punkcie Harrego Pottera. Rozumiem osoby, dla których ta seria...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPrzeczytany bez zbędnej przerwy na sen, Książę Mgły umiejętnie buduje napięcie strzegąc swoich tajemnic. Zawsze uważałam, że mgła to niepokojące zjawisko, a Książę tylko mnie w tym utwierdził. Bardzo 'sensoryczna' lektura - mam wrażenie, że dobrze by się ją czytało na wakacjach nad Polskim morzem, przy akompaniamencie morskiej bryzy i letnich opadów deszczu, tylko gdzie szukać ogrodu pogrążonego we mgle?
Przeczytany bez zbędnej przerwy na sen, Książę Mgły umiejętnie buduje napięcie strzegąc swoich tajemnic. Zawsze uważałam, że mgła to niepokojące zjawisko, a Książę tylko mnie w tym utwierdził. Bardzo 'sensoryczna' lektura - mam wrażenie, że dobrze by się ją czytało na wakacjach nad Polskim morzem, przy akompaniamencie morskiej bryzy i letnich opadów deszczu, tylko gdzie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Estetyka morderstwa to motyw znany mi już z Portretu Doriana Graya. Czy autorowi Pachnidła również zarzucano, że ma na bakier z moralnością, tego nie wiem, jednak z pewnością podzielał on pogląd Oscara Wilda o wyższości tworzenia 'sztuki dla sztuki', gdzie zarzuty o wątpliwą moralność czynów głównego bohatera winny blednąć w obliczu walorów estetycznych dzieła. A Pachnidło te walory niewątpliwie ma (a zabrzmiało to tak jakby Słowacki wielkim poetą był). Nie, poważnie, to wspaniale napisana książka, nie bójmy się tego słowa - stylizowana na dzieło z minionej epoki, w końcu rzecz dzieje się w XVIII-wiecznej Francji. Jeżeli w tym momencie mózg zaleca ucieczkę spieszę dodać, że CHCĄ się Państwo przenieść do XVIII-wiecznej Francji, a Pachnidło dokona tego w mgnieniu oka i z łatwością noża wchodzącego w masło.
Autor przyjął konwencję gawędy i nie epatuje stylem wysokim, czy księżycowym słownictwem, no może za wyjątkiem okazjonalnych smaczków (jak na przykład przymiotnik 'olfaktoryczny' - osobom, które wcześniej go nie znały nie odbieram zabawy i zalecam lekturę Pachnidła). W moim odczuciu narracja jest klimatyczna i wartka, opisy bogate i subtelne zarazem (o wiele bardziej subtelniej-siej-sze niż ta niegodna recenzja, której autorka ma nadzieję, że niniejszy opis daje dobre wyobrażenie czym ta proza pachnie). Skoro zatem autor nam sprzyja, narrator także, pozostaje już tylko jedna osoba - sam artysta, lub jak woli tytuł, morderca.
Postać jedyna w swoim rodzaju, bo obdarzona niebywałym węchem. Jego postrzeganie otoczenia jest zgoła odmienne od tego, które przynależy zwykłym ludziom, zdanym na węch w znacznie ograniczonym zakresie. Historia jego życia rozpoczyna się skromnie, lecz z biegiem czasu Jan Baptysta Grenouille, bo tak brzmi jego imię, uświadamia sobie swój potencjał i postanawia go wykorzystać, aby stworzyć dzieło swego życia. W tym celu zdaje się całkowicie na swój węch i pozostaje ślepy na nakazy moralności. Czy myśli o sobie jako o mordercy? Artyście? ... Odpowiedź uwolni z czasem Pachnidło.
Estetyka morderstwa to motyw znany mi już z Portretu Doriana Graya. Czy autorowi Pachnidła również zarzucano, że ma na bakier z moralnością, tego nie wiem, jednak z pewnością podzielał on pogląd Oscara Wilda o wyższości tworzenia 'sztuki dla sztuki', gdzie zarzuty o wątpliwą moralność czynów głównego bohatera winny blednąć w obliczu walorów estetycznych dzieła. A Pachnidło...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to