-
ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać193
-
ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
-
ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
-
Artykuły„Spy x Family Code: White“ – adaptacja mangi w kinach już od 26 kwietnia!LubimyCzytać2
Biblioteczka
2019-02-01
2018-09-10
2012
2018-08-16
2018-07-26
Szukałem czegoś "poważniejszego" niż przeczytany dawno temu "Czarnoksiężnik z Archipelagu", i tak, przez krótkich i wstrząsających "Tych, którzy odchodzą z Omelas", trafiłem na "Wydziedziczonych".
Anarres to miejsce wygnania i ziemia obiecana zarazem. Niby-utopia, której mieszkańcy są czasem nieszczęśliwi, zawistni, nienasyceni, którzy akceptują jej ograniczenia, nawet jeśli większość nie zdaje sobie z nich sprawy. Shevekowi i Takver pozwalało to na zrozumienie (a może racjonalizację) ich potrzeb:
"— Co złego jest w przyjemności, Takver? Dlaczego jej nie chcesz?
— Nie ma w niej nic złego. Chcę jej, ale jej nie potrzebuję. A jeśli będę brała to, czego nie nie potrzebuję, nigdy osiągnę tego, co jest mi potrzebne."
Najciekawszym wątkiem Wydziedziczonych była dla mnie właśnie refleksja nad ludzkimi potrzebami i reakcjami na niedobór lub dobrobyt. Nie jest to fantastyka wypełniona futurystyczną, wizjonerską technologią, akcja nie jest zbyt wartka. Nawet dobrze ta lektura dopełniała przesłuchane niedawno "Solaris" — studium jednostki raczej niż społeczności.
W latach 70. musiała to być odważna publikacja — w końcu mieszkańcy Anarres to komuniści, choć bez scentralizowanej władzy. W dodatku obyczajowo nieortodoksyjni. Za zmierzenie się z niekoniecznie popularnymi tematami Le Guin zasługuje na uznanie.
Podsumowując, polecam, i radzę dozować sobie po rozdziale na raz, a potem przemyśleć.
(przeczytane w oryginale)
Szukałem czegoś "poważniejszego" niż przeczytany dawno temu "Czarnoksiężnik z Archipelagu", i tak, przez krótkich i wstrząsających "Tych, którzy odchodzą z Omelas", trafiłem na "Wydziedziczonych".
Anarres to miejsce wygnania i ziemia obiecana zarazem. Niby-utopia, której mieszkańcy są czasem nieszczęśliwi, zawistni, nienasyceni, którzy akceptują jej ograniczenia, nawet...
2018-01
2017-10
2017-10
2017-09-02
2018-02-18
(przesłuchane w wersji czytanej przez Annę Romantowską i Józefa Duriasza)
Podobało mi się, w jak zwyczajny sposób Edelman mówił o powstaniu. Bez patosu, bez zwracania uwagi na niepotrzebne szczegóły, czasem wręcz drwiący z prób ubarwiania historii bohaterskimi czynami i symbolami.
Kilka obrazów zostanie przy mnie na długo. Tysiące ludzi wsiadających dobrowolnie do wagonów, bo za to dają 3 kg chleba ("a wiesz co to znaczyło 3 kg chleba?"), poza tym przecież wywożą ich do pracy... Sanitariuszka-bohaterka, która podała truciznę obcym dzieciom, zamiast trzymać cyjanek dla swoich. Dwudziestoletni ludzie popełniający samobójstwo, bo "nie chodziło już o przeżycie, tylko o to jak umrzeć". Chłopiec, któremu Edelman nie dał kontaktu po aryjskiej stronie, bo "jeszcze nie czas". Prostytutki, którym nie pozwolił wejść do kanałów. I ta dziewczyna, którą wyciągnęli z Umschlagplatzu, która potem przeżyła jeszcze pół roku, ale było warto, bo poznała, czym jest miłość.
Te wszystkie obrazy są tak wstrząsające, jak i niepojęte dla urodzonego w miejscu i czasie pokoju. Z kolei dla człowieka, który to wszystko przeżył, życie po wojnie wydaje się jakieś mniej... poważne, a ludzie czasu pokoju niezbyt rozumiejący, co jest w życiu ważne (co Edelman wyraża, mówiąc czasem do Krall: "ale jakie to ma znaczenie...?").
Mniej podobały mi się opowieści ze szpitala, ale rozumiem że miały uwypuklić tę dziwność życia po wojnie. Warto przeczytać, by choć trochę uzmysłowić sobie dramat Żydów w II WŚ.
(przesłuchane w wersji czytanej przez Annę Romantowską i Józefa Duriasza)
Podobało mi się, w jak zwyczajny sposób Edelman mówił o powstaniu. Bez patosu, bez zwracania uwagi na niepotrzebne szczegóły, czasem wręcz drwiący z prób ubarwiania historii bohaterskimi czynami i symbolami.
Kilka obrazów zostanie przy mnie na długo. Tysiące ludzi wsiadających dobrowolnie do...
2017-05-07
(Przesłuchane w wersji czytanej przez samego Ziemkiewicza. Trudno o lepszą interpretację, choć dykcja RAZa idealna nie jest — coś za coś.)
Z Ziemkiewiczem niewielką miałem dotąd styczność. Ot, słyszałem o jego dosadnym stylu, kojarzyłem go też z fantastyką. Z innych opinii wnioskuję, że odbiór "Polactwa" może być tym lepszy, im mniej znamy światopogląd RAZa.
Pierwsze wrażenie — świetne. Niby autor pisze o rzeczach oczywistych: że w Polsce trwoni się kasę na górnictwo, rolnictwo, administrację itd. Ale porównania autora i przytaczane dane wydobywają czytelnika z biernej, bezradnej wiedzy i wprawiają w słuszne oburzenie. Dane te opatrzone są ironicznymi komentarzami o badaniach opinii publicznej, w których znaczna część społeczeństwa deklaruje poparcie dla bandytów, oszustów i złodziei.
Miałem pewien problem z uwierzeniem we wszystko, co autor czytelnikowi chce przekazać, a jest to trochę męczące przy książce, która zawiera tyle faktów i ich interpretacji. Bo na przykład zrównanie w którejś tam dygresji założeń Konfederacji Barskiej i Targowickiej to pogląd mocno kontrowersyjny i niepoparty tak niezbitymi dowodami, jak chciałby autor — tak przynajmniej przeczytałem później na forum historycznym. Ale oczywiście ograniczone zaufanie trzeba mieć do każdego autora, więc co bardziej szokujące informacje sobie sprawdzałem — i zawsze były prawdziwe, co najwyżej ich interpretacja budziła wątpliwości. Jest też w książce sporo anegdot, podawanych zazwyczaj bez nazwisk. W takich przypadkach jedyna rada, to (nie) wierzyć autorowi na słowo.
Dla młodego czytelnika książka ma też wartość historyczną. Jest trochę o czasach Gierka (kredyty i jak to "za Gierka to się żyło"), potem Jaruzelskiego (o stanie wojennym i złamaniu morale Polaków), wreszcie o okrągłym stole i późniejszej "wojnie na górze". Autor mocno wszystkie te wydarzenia i związanych z nimi ludzi krytykuje. W kilku miejscach zaznacza jednak, że z perspektywy czasu krytykować jest dużo łatwiej. On sam wtedy (szczególnie w okolicach '89) nie wiedział kto miał jakie asy w rękawie.
Jedyne co mnie miejscami irytowało, to tak mocna wiara w wolny rynek i Stany Zjednoczone jako model gospodarczy do naśladowania. Ciekaw jestem, czy dziś, po trzynastu latach od wydania książki, RAZ swoje poglądy zrewidował, szczególnie w kontekście urosłych niepomiernie w siłę korporacji.
Podsumowując, użyję słów znajomego: uważam że Ziemkiewicz to samodzielnie myśląca jednostka. Zaimponował mi swoją trafną diagnozą polactwa, którą każdy może zweryfikować we własnym otoczeniu. Dobór faktów i wydarzeń też bardzo ciekawy — nawet jeśli interpretacje są dyskusyjne, to wiele można się dowiedzieć. "Polactwo" na pewno dało mi do myślenia, choć głównie pesymistycznego.
(Przesłuchane w wersji czytanej przez samego Ziemkiewicza. Trudno o lepszą interpretację, choć dykcja RAZa idealna nie jest — coś za coś.)
Z Ziemkiewiczem niewielką miałem dotąd styczność. Ot, słyszałem o jego dosadnym stylu, kojarzyłem go też z fantastyką. Z innych opinii wnioskuję, że odbiór "Polactwa" może być tym lepszy, im mniej znamy światopogląd RAZa.
Pierwsze...
2017-04-22
22/04/2017
(Przesłuchany audiobook z Audioteki, w wykonaniu Jacka Rozenka. Nagranie jest dobrej jakości, lektor moduluje głosy bez egzaltacji i zachowuje dobre tempo. W tej części po raz pierwszy zauważyłem drobne pomyłki typu "marzyć" zamiast "marznąć", ale nie przeszkadza to specjalnie w odbiorze.)
W trzeciej części akcja jest bardziej wartka niż w drugiej. W końcu pewne wątki się łączą i układają w większą całość, ale wciąż mam wrażenie, że bohaterowie za dużo improwizują. Filar ma jakieś przeznaczenie, za którym niby podąża, ale razi mnie rzucanie go z deszczu pod rynnę bez wytłumaczenia — ot, idzie chłopak przez świat i przekonuje się, że nie jest on tak piękny jak pałacowe ogrody w stolicy cesarstwa. Same jego przygody są zróżnicowane i ciekawie opisane, ale brak mi większego splątania wątków, jakichś intryg, jakichś związków przyczynowo-skutkowych, które tak mi imponowały choćby u G. R. R. Martina.
Mam też pewien niedosyt dotyczący budowania postaci. W pierwszym tomie pamiętam, że przejmowałem się losami Vuka. Teraz jakoś wygasła moja empatia w stosunku do niego i jedynie Syn Oszczepnika budzi we mnie jako takie emocje, choć daleko mu do takiego choćby Regisa z Sagi o Wiedźminie, który przecież bohaterem epizodycznym był. Jest wiele postaci, które po prostu pojawiają się i znikają, i niewiele z tego wynika — weźmy na przykład załogę lodowego drakkara, której główną funkcją jest pomachanie czasem mieczem i napicie się z Vukiem piwa.
Robię sobie od PLO przerwę. Chciałbym wiedzieć, jak to wszystko się złoży w całość i skończy, skoro już tak daleko zaszedłem, ale na półce czeka na razie stos potencjalnie bardziej wciągających lektur.
22/04/2017
(Przesłuchany audiobook z Audioteki, w wykonaniu Jacka Rozenka. Nagranie jest dobrej jakości, lektor moduluje głosy bez egzaltacji i zachowuje dobre tempo. W tej części po raz pierwszy zauważyłem drobne pomyłki typu "marzyć" zamiast "marznąć", ale nie przeszkadza to specjalnie w odbiorze.)
W trzeciej części akcja jest bardziej wartka niż w drugiej. W końcu...
Rosiak w charakterystyczny dla siebie sposób (czyli słowami swoich rozmówców) pokazuje obydwie strony medalu. Kompozycyjnie książka jest trochę dziwna. Pierwsza część opisuje różne cechy brytyjskiego społeczeństwa przez pryzmat ciekawych wydarzeń z lat 90. (ekowojownicy, monarchia, klasy społeczne itp.). W drugiej części autor opisuje wydarzenia niedawne, bardziej związane z brexitem. Czasem wydawało mi się, że te starsze eseje zostały po prostu uzupełnione o nowsze statystyki. Zamiast tego autor mógł czytelnika bardziej poprowadzić za rękę i pokazać związek tamtych wydarzeń z wynikiem referendum. Dla osób interesujących się Wielką Brytanią to jednak świetna książka, pełna materiału do przemyśleń.
Rosiak w charakterystyczny dla siebie sposób (czyli słowami swoich rozmówców) pokazuje obydwie strony medalu. Kompozycyjnie książka jest trochę dziwna. Pierwsza część opisuje różne cechy brytyjskiego społeczeństwa przez pryzmat ciekawych wydarzeń z lat 90. (ekowojownicy, monarchia, klasy społeczne itp.). W drugiej części autor opisuje wydarzenia niedawne, bardziej związane...
więcej Pokaż mimo to