Wojna o Ukrainę. Wojna o świat Piotr Zychowicz 7,1

ocenił(a) na 75 tyg. temu Zaledwie w ciągu dwóch lat od wydania poprzedniej książko-rozmowy obu autorów („Nadchodzi III wojna światowa”) rzeczywistość przyśpieszyła na tyle, że po inwazji Rosji na Ukrainę konieczne stało się przygotowanie nowej publikacji.
Czy za naszą wschodnią granicą w lutym 2022 r. rozpoczął się globalny konflikt? To kwestia mocno dyskusyjna, ale nikt autorom nie może zabronić postawienia takiej tezy. Ich prawo. Bartosiak z Zychowiczem wychodzą z założenia, że wojna w Ukrainie to początek kruszenia się światowego ładu z Ameryką na szczycie piramidy. Inne mocarstwa, z Chinami na czele, chcą zmienić aktualny układ sił. Południe staje do walki z Północą. Koła dziejów ruszyły – kogo zgniotą, a kto wyjdzie z tej rywalizacji zwycięsko i gdzie w tym wszystkim odnajdzie się Polska?
Sześć rozdziałów – rozmów, będących w części rozwinięciem dyskusji z internetowego kanału „Historia Realna”, dotyka najbardziej aktualnych tematów. Począwszy od przebiegu wojny w Ukrainie, przez jej przyczyny i stosunek wielkich mocarstw, po rolę i przyszłość naszego kraju. Ostatnia część książki do „Alfabet Bartosiaka”. Trochę w nim prywaty, a trochę prób wyjaśnienia geopolitycznych zwrotów, które – choć wyśmiewane w memach – coraz częściej pojawiają się w publicznej debacie: drabina eskalacyjna, Heartland, Międzymorze, mapy mentalne, pętla decyzyjna, strefa zgniotu itp. itd.
Do pytań, na które politycy i eksperci szukają odpowiedzi od wybuchu wojny, autorzy dorzucają kolejne, trochę bardziej wybiegające w przyszłość:
- Czy wybuchnie wojna ukraińsko-białoruska?
- Jaka przyszłość czeka Obwód Królewiecki i Białoruś?
- Czy po rozszerzeniu NATO o Szwecję i Finlandię Polska potrzebuje rozbudowanej floty?
- Jak zachowają się nasi zachodni sojusznicy w sytuacji ataku Rosji na Polskę?
Wymieniam oczywiście tylko kilka z nich, bo wątków poruszanych przez Bartosiaka i Zychowicza jest znacznie więcej – od przesmyku suwalskiego po Kosmos (serio!) kończąc.
Do plusów publikacji warto dopisać, że autorzy nie kreują się na wszechwiedzących. Nie mają gotowych recept na wyzwania współczesności, a propozycje. Próbują zainteresować opinię publiczną problemami, za których rozwiązanie należy zabrać się już teraz, aby wkrótce nie obudzić się z ręką w nocniku. Wśród minusów wstępnie chciałem wymienić swego rodzaju fatalizm, teza o nieuchronności nowego konfliktu światowego, ale w końcówce lat 30. ubiegłego wieku publicystów wieszczących wybuch kolejnej wielkiej wojny również krytykowano za czarnowidztwo. My już wiemy, kto wówczas miał rację. Dzisiaj wolałbym jednak żyć w mniej ciekawych czasach, niż te, które zapowiada prezentowana publikacja…