-
Artykuły„Dobry kryminał musi koncentrować się albo na przestępstwie, albo na ludziach”: mówi Anna SokalskaSonia Miniewicz1
-
ArtykułyDzień Dziecka już wkrótce – podaruj małemu czytelnikowi książkę! Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
ArtykułyKulisy fuzji i strategii biznesowych wielkich wydawców z USAIza Sadowska5
-
ArtykułyTysiące audiobooków w jednym miejscu. Skorzystaj z oferty StorytelLubimyCzytać1
Biblioteczka
Lubicie zupkę? A może macie ochotę na magiczne danie które ugotuje dla Was najprawdziwsza czarownica? Wystarczy kilka pysznych składników, szczypta magii, abrakadabra i gotowe! No to – komu zupki?
Pewnego dnia czarownicę Gryzminę naszła ochota na pyszne ciepłe danie. Postanowiła więc ugotować zupę. Jak się jednak okazało, w swoim domu nie miała żadnych składników, żeby ów zupę przygotować. Wskoczyła więc na miotłę i pofrunęła do ogródka sąsiada. U babci Czerwonego Kapturka znalazła marchewkę, potem udała się do olbrzyma skąd wzięła sobie kilka ziemniaków, zaś u drwala znalazła pora, którego też postanowiła sobie wziąć. W domu wszystkie składniki wrzuciła do kotła, dodała trochę ziół aby zupa miała lepszy smak i aromat, po czym gdy już zamierzała zasiąść do stołu i spróbować wyśmienicie pachnącej potrawy usłyszała pukanie do drzwi. Jak się okazało, nie tylko ona chciała spróbować zupy marchewkowo-ziemniaczano-porowej. Czarownica postanowiła się nią podzielić.
„Komu zupki?” to niesamowicie zabawna i urocza opowieść która na pewno zdobędzie nie jedno dziecięce serce. Można z niej wyciągnąć też bardzo ważne i cenne lekcje, chociażby takie, że nieładnie jest komuś coś podkradać i zabierać bez pytania, zaś dobrym uczynkiem jest dzielenie się z innymi tym co mamy. Te wartości powinniśmy wpajać dzieciom od małego, a przecież nie ma lepszego sposobu na przekazanie im pewnych zagadnień, jak nauka poprzez zabawę. Tutaj idealnie sprawdzą się książeczki które nie tylko zaciekawią wesołym i ciepłym tekstem, ale też przekażą dzieciom coś wartościowego, co warto zapamiętać na całe życie.
Zupa Czarownicy Gryzminy nie tylko okazała się bardzo smaczna, ale też posiadała pewne właściwości: dodawała siły i energii, miała w sobie wiele witamin, była bardzo pożywna, a przy okazji pomagała urosnąć. Autorka dość sprytnie w swoim tekście pokazała jak wiele dobrego ma w sobie pyszna zupa i jak wiele potrafi zdziałać. To dość dobry sposób aby zachęcić dziecko to jedzenia, zwłaszcza gdy mamy w domu małego niejadka. Może za sprawą Gryzminy i jej magicznej zupki, maluchy z większą ochotą zabiorą się za jedzenie.
Piękne, kolorowe i oryginalne ilustracje w wykonaniu Magali Le Huche dodają niepowtarzalnego czaru tej wyjątkowej książce, sprawiając, że staje się dużo bardziej magiczna i niezwykła. Tekst nie jest skomplikowany, a wręcz przeciwnie, bardzo zabawny i dowcipny. Quitterie Simon stworzyła bardzo barwną, świeżą i nietuzinkową opowieść, która zachwyca i pobudza wyobraźnię. Gruba czcionka będzie dużym ułatwieniem dla dzieci które opanowały już umiejętność czytania. Jednak te, które dopiero się uczą, mogą mieć pewne trudności z odczytaniem tekstu. Ja zachęcam jednak do wspólnej lektury rodziców i dzieci. Dobra zabawa gwarantowana!
„Komu zupki?” to ciekawa książka, na którą warto zwrócić uwagę. Duży forma, twarda oprawa i dość grube kartki to kolejny atut tej publikacji. Bez wątpienia przyciąga wzrok i zachęca do jej bliższego poznania. Polecam i zachęcam do lektury.
__________________________________
czytanie-moja-milosc.blogspot.com
Lubicie zupkę? A może macie ochotę na magiczne danie które ugotuje dla Was najprawdziwsza czarownica? Wystarczy kilka pysznych składników, szczypta magii, abrakadabra i gotowe! No to – komu zupki?
Pewnego dnia czarownicę Gryzminę naszła ochota na pyszne ciepłe danie. Postanowiła więc ugotować zupę. Jak się jednak okazało, w swoim domu nie miała żadnych składników, żeby ów...
Ewa Kozyra-Pawlak zdobyła moje i nie tylko moje serce, książeczką „Liczypieski”. Mój szkrab do dziś darzy ją szczególną sympatią. Nic więc dziwnego, że i „Szopięta” zyskały jego uznanie. Autorka po raz kolejny oddaje w ręce małych czytelników i ich rodziców, wyjątkową książeczkę. Mianowicie – książeczkę-wyszywankę. Tym razem jednak nie będzie o kocim życiu i psim żywocie, tym razem będzie to opowieść o rodzinie.
W pewnym lesie mieszkała sobie rodzina szopów praczy: Pani Szop, Pan Szop i ich dzieci: Szopięta. Szopy, jak to szopy pracze ciągle piorą, zwłaszcza, że ich dzieci uwielbiają się brudzić. Tak więc rodzicie nie robią nic tylko piorą i sprzątają. Tak pochłaniają ich obowiązki domowe, że nie mają czasu na zabawę ze swoimi pociechami. Pewnego dnia w pobliżu ich domu pojawia się lisica, która nie ma czystych intencji. Porywa małe szopięta, chcąc aby te sprzątały jej norę. Pan i Pani Szop gdy w końcu odrywają się od prania i sprzątania zauważają, że ich dzieci zniknęły...
Zdradzę tylko, że książeczka kończy się szczęśliwie. Jest to nie tylko dobra lekcja dla rodziców Szopów, ale też dla każdego z nas. Czas który spędzamy z naszymi dziećmi jest cenny. Porządki, pranie czy prasowanie też są ważne, ale musimy pamiętać, aby w natłoku obowiązków nie zapomnieć o rzeczach ważniejszych. Zwłaszcza gdy dzieci proszą nas o wspólną zabawę, warto poświęcić im te kilka chwil. W końcu brudne pranie nie ucieknie i zawsze znajdzie się czas aby je wyprać. Jak nie teraz, to później. Dzieciństwo jednak przemija, a każda chwila spędzona z dzieckiem jest na wagę złota. Pamiętajmy o tym.
„Szopięta” to bardzo optymistyczna i ciepła opowieść o rodzinie i o tym, że zawsze jest na wszystko pora i czas. Ilustracje tak jak w przypadku poprzednich książek autorki są przedstawione w formie wyszywanek. To dość przyjemna odskocznia od typowych rysowanych i malowanych książek dla dzieci. Takie wyszywanki skutecznie przyciągają wzrok, pobudzają ciekawość i skłaniają do bliższego zapoznania się z bohaterami książki i ich historią. Bajkę poleciłabym raczej dzieciom młodszych, choć jestem pewna, że i starsze dzieci, chociażby takie w wieku przedszkolnym będą zachwycone.
Tekst jest krótki i ciekawy, więc podczas czytania, żadne dziecko nie poczuje się znużone. Zaletą jest dość duża czcionka, dzięki czemu książeczka może służyć jako samodzielna czytanka dla dzieci które uczą się czytać, lub takich które już w miarę opanowały tę umiejętność. Kolorowe, oryginalne ilustracje są idealnym dopełnieniem całości. Pokusiłabym się nawet na stwierdzenie, że wyglądają jakby były trójwymiarowe. Widać ogrom pracy jaki włożyła autorka w stworzenie tej książki. Ja jestem zachwycona i śmiało mogę powiedzieć, że Wasze dzieci też ulegną urokowi tej wspaniałej publikacji.
„Szopięta” to urocza, barwna, a przede wszystkim mądra książeczka z morałem. Warto sięgać po takie pozycje, bo nie tylko bawią, ale też uczą, a w końcu zależy nam na tym, aby nasze dzieci wyciągnęły jakieś wartości z czytanych książek. Bajka Ewy Kozyry-Pawlak sprawdzi się tutaj doskonale. Gorąco polecam i tę książkę, jak i inne publikacje autorki.
__________________________________
czytanie-moja-milosc.blogspot.com
Ewa Kozyra-Pawlak zdobyła moje i nie tylko moje serce, książeczką „Liczypieski”. Mój szkrab do dziś darzy ją szczególną sympatią. Nic więc dziwnego, że i „Szopięta” zyskały jego uznanie. Autorka po raz kolejny oddaje w ręce małych czytelników i ich rodziców, wyjątkową książeczkę. Mianowicie – książeczkę-wyszywankę. Tym razem jednak nie będzie o kocim życiu i psim żywocie,...
więcej mniej Pokaż mimo to
Młotki, gwoździe, pędzle, wiertarki, śrubokręty, nożyczki lub kombinerki – wiele z tych narzędzi znajdziemy w każdym domu. Ale poza tymi narzędziami które przydają nam się w życiu codziennym są i takie których używa się przy specjalnych okazjach, takich jak chociażby remont, praca na budowie lub w ogrodzie. Prawda jest jednak taka, że bez narzędzi ciężko byłoby nam się obejść.
Narzędzia okropnie się nudzą w garażu. Marzy im się wyprawa w wielki świat. A gdy tylko udaje im się zdobyć taczki, wtedy zaczyna się prawdziwa zabawa. Odwiedzą zakład samochodowy, lutnika, zakład rzeźbiarski i budowę. Wiele miejsc w których bez ich pomocy nie można byłoby się obejść. Poznamy również nowe narzędzia i te małe i te troszkę większe. Każde z nich ma jednak bardzo dużo zajęć, więc tak naprawdę wcale nie mają czasu na nudę. Ale o tym musicie przekonać się sami.
„Opowiem ci, mamo, co robią narzędzia” to kolejna książka ze znanej i lubianej serii „Opowiem ci, mamo”. Do tej pory razem z synkiem mieliśmy okazję dowiedzieć się co robią samoloty i koty, a także skąd się bierze miód. Dziś poznajemy narzędzia i trzeba przyznać, że od pierwszej strony jesteśmy zafascynowani tą niezwykłą książeczką. Seria ma na celu ukazać dzieciom otaczający je świat, pomóc zrozumieć niektóre rzeczy, a także poznać zwyczaje zwierząt i owadów. Dzięki barwnej szacie graficznej dzieci chętnie sięgają po książki, a zabawny tekst i ciekawostki w nim zawarte skutecznie przyciągają uwagę i pobudzają dziecięcą ciekawość. Tym razem autorem jest Izabela Mikrut która poprzez zabawny i rymowany wiersz wprowadza najmłodszych w świat narzędzi. W tekście wyszczególnione są poszczególne narzędzia, a także to czym się zajmują w danym momencie. Ilustracje w wykonaniu Daniela de Latour są bardzo kolorowe, wyraziste i zabawne. Na obrazkach wiele się dzieje, dzięki czemu dzieci nie będą miały czasu na nudę i z radością przeniosą się do świata narzędzi.
Znajdziemy tutaj również kilka zadań, takich jak labirynt lub odnajdowanie różnic na obrazkach. Poprzez te zadania dzieci ćwiczą spostrzegawczość, koncentrację, a także umiejętność logicznego myślenia. A co najważniejsze świetnie się bawią i przy okazji mogą się czegoś nauczyć. Jestem pewna, że każde dziecko będzie zafascynowane tą publikacją. Jest ona raczej kierowana do chłopców, ale myślę, że i dziewczynki będą zachwycone, zwłaszcza, że bohaterowie książeczki zostali ukazani w bardzo sympatyczny sposób. I mówiąc szczerze, po prostu nie da się ich nie lubić. Książka zachęca dzieci do zadawania pytań i interesowania się otaczającym je światem. Dzieci na ogół są bardzo ciekawskie i dociekliwe, więc książki z serii „Opowiem ci, mamo” będą idealnym rozwiązaniem.
„Opowiem ci, mamo, co robią narzędzia” to publikacja przeznaczona przede wszystkim dla dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym, ale jestem pewna, że i młodsze dzieci będą zachwycone. Grube i sztywne strony świetnie nadadzą się do małych rączek, dzięki czemu dziecko nie będzie miało problemu z ich przewracaniem. Kolejny atut to duży format, barwne wnętrze i ciekawy tekst, a także atrakcje które czekają aby tylko je odkryć. Zabawa na długie godziny gwarantowana. Polecam i zachęcam do zapoznania się z tą publikacją i innymi z serii „Opowiem ci, mamo”. Mogę tylko zapewnić, że będzie to strzał w dziesiątkę!
__________________________________
czytanie-moja-milosc.blogspot.com
Młotki, gwoździe, pędzle, wiertarki, śrubokręty, nożyczki lub kombinerki – wiele z tych narzędzi znajdziemy w każdym domu. Ale poza tymi narzędziami które przydają nam się w życiu codziennym są i takie których używa się przy specjalnych okazjach, takich jak chociażby remont, praca na budowie lub w ogrodzie. Prawda jest jednak taka, że bez narzędzi ciężko byłoby nam się...
więcej mniej Pokaż mimo to
Każdy rodzic chce aby jego dziecko radziło sobie w życiu codziennym, aby nie czuło się niedowartościowane i gorsze od innych. Zależy nam, żeby dzieci miały pojęcie o otaczających je zagrożeniach i mogły w razie konieczności, poradzić sobie z nimi. Musimy jednak pamiętać, że dzieci, to tylko dzieci i mają zupełnie inne postrzegania świata, niż my. To od nas, rodziców zależy jak przedstawimy im dane sytuacje, czy będziemy umieli uzmysłowić im, co jest dla nich dobre, a co złe i niebezpieczne. Często jednak zwykłe metody zawodzą, a tłumaczenie w kółko, wcale nie przynosi efektu. Wtedy z pomocą przychodzą nam bajki-pomagajki, czyli bajki terapeutyczne.
"Bajkoterapia" to zbiór czternastu bajek, różnych autorów, z których każda zawiera inne przesłanie i mądrość. Książkę rozpoczyna wypowiedź Katarzyny Klimowicz, psychoterapeutki, która zajmuje się pracą z dziećmi i dorosłymi. Tłumaczy nam kiedy korzystać z pomocy bajek terapeutycznych, jak je czytać i co takie bajki mają na celu. Pisze o tym, jak rozmawiać z dziećmi po przeczytaniu danej bajki, na co zwracać uwagę i jak reagować w sytuacjach gdy dziecko odczuwa lęk.
Ważne jest aby umieć nawiązać rozmowę z dzieckiem, by zadawać pytania, a przede wszystkim słuchać co nasze pociechy mają do powiedzenia i starają się nam przekazać. Każde dziecko ma inne lęki i obawy, a my jako rodzice, musimy pamiętać, aby pomóc im poradzić sobie z tym co je trapi. Nie trzeba trzymać się twardych zasad i metod, czasem wystarczy zwykła rozmowa, lub zabawa, by móc rozwiązać problem. Dzięki bajkom terapeutycznym możemy skutecznie poradzić sobie z obawami naszych dzieci i pomóc im lepiej zrozumieć otaczający je świat.
Każda bajka porusza ważne kwestie i problemy, takie jak chociażby zagrożenia płynące z nieuważnego korzystania z wody, prądu lub gazu, kłótnie rodziców i ich uzależnienia, rywalizacja między rodzeństwem, problemy z samodzielnością i lękami. Znajdziemy tutaj również bajki o wirtualnym świecie, o telefonach alarmowych, o tym jak się zachować w przypadku spotkania z nieznajomymi lub w razie zgubienia się. A wszystko przedstawiony w mądry i często zabawny sposób, dodatkowo wzbogacony w piękne ilustracje Marcina Piwowarskiego, które od razu przyciągają wzrok. Dodatkowo, na zakończenie każdej bajki, znajdziemy komentarz bajkoterapeutyczny i rady jak rozmawiać z dzieckiem i co ewentualnie można jeszcze zrobić, by pomóc naszym pociechom.
"Bajkoterapia" to wartościowa publikacja, która pomaga nam w wychowywaniu dzieci. Każdy wie, że nie należy to do rzeczy łatwych i często nawet my, dorośli, nie wiemy jak poradzić sobie z pewnymi sytuacjami i problemami. Jak skutecznie wytłumaczyć dziecku, co mu wolno, a czego nie? Jak uzmysłowić mu gdzie czyhają zagrożenia i co się z nimi wiąże? Celem bajek terapeutycznych jest pomóc nam zrozumieć nasze dzieci, okazać im wsparcie w trudnych chwilach, oraz sprawić by wyrosły na mądrych i pewnych siebie ludzi.
Bajki kierowane są do dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym i uważam, że każdy rodzic, powinien mieć na swojej półce, tą wartościową publikację. Na uwagę zasługuje również piękne wydanie książki - twarda oprawa, duża czcionka, a do tego piękne ilustracje. Trzeba również pamiętać, że "Bajkoterapia, czyli bajki-pomagajki dla małych i dużych" to świetny pomysł na wspólne spędzenie czasu z dzieckiem, a także doskonała zabawa i dla dzieci i dla dorosłych. Serdecznie polecam!
__________________________________
http://czytanie-moja-milosc.blogspot.com/
Każdy rodzic chce aby jego dziecko radziło sobie w życiu codziennym, aby nie czuło się niedowartościowane i gorsze od innych. Zależy nam, żeby dzieci miały pojęcie o otaczających je zagrożeniach i mogły w razie konieczności, poradzić sobie z nimi. Musimy jednak pamiętać, że dzieci, to tylko dzieci i mają zupełnie inne postrzegania świata, niż my. To od nas, rodziców zależy...
więcej mniej Pokaż mimo to
Nauka czytania to ważny etap w rozwoju każdego dziecka. Nie jest to jednak proste, gdy nasze pociechy nie wykazują większego zainteresowania czytaniem. Jeszcze większym utrudnieniem może okazać się dysleksja, lub problemy z koncentracją. Jak temu zaradzić? Jak mimo tych trudności zachęcić dziecko do nauki czytania?
Pomocny może okazać się „Elementarz dla dzieci z dysleksją” autorstwa Agnieszki Łubkowskiej. Publikacja ta przeznaczona jest dla dzieci zagrożonych dysleksją lub tych u których już ją stwierdzono. Książka została podzielona na trzy etapy (tak jak w przypadku zwykłego elementarza). Pierwszy z nich obejmuje naukę liter i dwuznaków. Jednak wygląda to zupełnie inaczej niż w książkach o podobnej tematyce. Każda z liter alfabetu została umieszczona na osobnej stronie, obok znajdują się wyrazy z ilustracjami, a na kolejnej stronie znajdziemy niedługą historyjkę do czytania. Ciekawym pomysłem i ułatwieniem dla rodziców, a także dzieci są wskazówki które zostały umieszczone na każdej stronie. W przypadku dziecka są to ćwiczenia które mają na celu wspomóc naukę czytania, takie jak chociażby odnajdowanie poszczególnych liter w tekście i wskazywanie ich patyczkiem. Rodzice zaś mają zwrócić uwagę na to jak wykonać dane zadanie i jak dalej pracować z dzieckiem.
Kolejnym etapem w książce są ćwiczenia pomagające w opanowaniu sylab. Celem tego ćwiczenia jest poprawa skupienia oraz zdolności wizualno-przestrzennych. Tutaj też znajdziemy zadania które poprzez zabawę pomogą dziecku opanować sylaby. Tak jak w poprzednim etapie, znajdziemy tutaj wskazówki dla rodziców i dzieci. Trzeci i ostatni etap to nauka czytania całych słów, od najprostszych do tych trochę bardziej złożonych. Tutaj dziecko uczy się prawidłowego ruchu podczas czytania, który jak się okazuje jest bardzo istotny w tym przypadku.
Dzieci z dysleksją mają dużo większe trudności z koncentracją i skupieniem się na danym zadaniu, dlatego też powinniśmy zadbać o odpowiednie miejsce do nauki – spokojne i w miarę ciche. W książce znajdziemy również metody relaksacyjne, które pomogą dziecku skoncentrować się i wyciszyć. Kolejnym ważnym elementem w książce są ilustracje wykonane przez Joannę Kłos. Obrazki są dopracowane i przedstawione tak aby przyciągały uwagę dziecka i zachęcały do dalszej nauki. Barwy są dość zrównoważone i stonowane, co jest kolejną zaletą książki. Zbyt duża ilość kolorów mogłaby dekoncentrować dziecko, a przecież zależy nam na tym, aby tego uniknąć. Cały elementarz jest bardzo przejrzysty i czytelny, a piękne ilustracje dodatkowo go wzbogacają. Taka forma na pewno spodoba się i dzieciom, jak i rodzicom.
„Elementarz dla dzieci z dysleksją” to bardzo praktyczna publikacja, którą warto mieć w swojej biblioteczce, zwłaszcza gdy zauważymy u dziecka pewne trudności z mową i koncentracją. Będzie to idealna propozycja nie tylko dla rodziców, ale także dla logopedów i terapeutów pracujących z dziećmi. Ćwiczy koncentrację, pomaga się skupić i wyciszyć, a przede wszystkim w zabawny i skuteczny sposób uczy czytania. Gorąco polecam!
__________________________________
czytanie-moja-milosc.blogspot.com
Nauka czytania to ważny etap w rozwoju każdego dziecka. Nie jest to jednak proste, gdy nasze pociechy nie wykazują większego zainteresowania czytaniem. Jeszcze większym utrudnieniem może okazać się dysleksja, lub problemy z koncentracją. Jak temu zaradzić? Jak mimo tych trudności zachęcić dziecko do nauki czytania?
Pomocny może okazać się „Elementarz dla dzieci z...
Czy nauka matematyki może stać się dobrą zabawą? Oczywiście, że tak! Czy to ułamki, czy figury geometryczne, czy nawet dodawanie, odejmowanie lub mnożenie wcale nie muszą okazać się takie straszne. Wystarczy dobry pomysł i kreatywne podejście do tematu, wtedy nawet najtrudniejsze działania matematyczne staną się błahostką.
Bohaterowie książeczki to piątka przyjaciół: Antek, Lenka, Ada, Julek i Krzyś. Dzieci spędzają wiele czasu na wspólnej zabawie i na odkrywaniu świata. Ale poza przyjemnościami mają też czas na naukę. W końcu matematyka tak naprawdę jest wszędzie, tylko nie zawsze zdajemy sobie z tego sprawę.
„Elementarz matematyczny” to książeczka która ma na celu wprowadzić dzieci w świat liczb i działań matematycznych. Wszystko napisane jest w formie krótkich opowiadań, dzięki czemu dzieci nie będą się nudzić, a nauka matematyki tak naprawdę stanie się dla nich prawdziwą przyjemnością i niezapomnianą przygodą. Książka zaczyna się od zadania polegającego na odnalezieniu różnic na obrazkach. To proste ćwiczenie pozwoli poćwiczyć koncentrację, skupienie, a przede wszystkim spostrzegawczość. Następnie dzieci będą miału okazję zapoznać się z liczbami od 0 do 9. Poprzez zabawne opowiadania przyswoją wiedzę i powoli zaczną odkrywać na czym polega mierzenie, ważenie, czas, pieniądze czy orientacja przestrzenna. Autorka postarała się aby te na pozór trudne zagadnienia przekazać w jak najbardziej przystępny i prosty sposób, tak by dzieci nie miały trudności z rozumieniem tekstu i zadań matematycznych.
Książka Beaty Ostrowickiej poza nauką matematyki, ma za zadanie wspierać u dzieci również naukę czytania. Jej zalety to przede wszystkim duża i czytelna czcionka, stopniowanie trudności oraz zabawne opowiadania o tematyce bliskiej współczesnym dzieciom. Kolejnym ważnym elementem w książce są ilustracje, które wykonała Katarzyna Kołodziej. Jak wiadomo, dzieci są przede wszystkim wzrokowcami, a jeśli książka zawiera dużo kolorowych i ładnych obrazków, dziecko z dużo większą ciekawością i zainteresowaniem będzie śledzić tekst. W tym przypadku ilustracje są bardzo barwne i wyraziste, wykonane z dużą starannością i dokładnością. Ogólnie cała książeczka jest bardzo kolorowa, dlatego jestem pewna, że każde dziecko z przyjemnością zagłębi się w świat matematyki.
„Elementarz matematyczny” to idealna propozycja dla dzieci w wieku wczesnoszkolnym. Będzie to doskonałe wprowadzenie do nauki w szkole, jak również uzupełnienie podstawowej wiedzy z zakresu matematyki. Zakres merytoryczny materiału zawartego w książce jest zgodny z podstawą programową klas szkolnych od 1 do 3, co jest kolejną zaletą książki. Znajdziemy tutaj ponad 20 zagadnień matematycznych, takich jak chociażby: klasyfikowanie obiektów, tworzenie zbiorów, pomiary długości, ciężaru, czasu i temperatury, obliczanie pieniężne, liczby rzymskie lub odczytywanie godziny i daty. Nie można zapomnieć o podstawach takich jak tabliczka mnożenia, rozpoznawanie figur oraz dodawanie i odejmowanie.
Poza wartościami dydaktycznymi książka ma na celu dostarczyć dzieciom dużo zabawy i radości z nauki, która wcale nie musi być przykrym obowiązkiem, a okazją do miłego spędzenia czasu i odkrycia czegoś nowego, co na pewno przyda się dziecku w przyszłości. Gorąco polecam Wam „Elementarz matematyczny” i zachęcam do zapoznania się z tą wyjątkową publikacją.
__________________________________
czytanie-moja-milosc.blogspot.com
Czy nauka matematyki może stać się dobrą zabawą? Oczywiście, że tak! Czy to ułamki, czy figury geometryczne, czy nawet dodawanie, odejmowanie lub mnożenie wcale nie muszą okazać się takie straszne. Wystarczy dobry pomysł i kreatywne podejście do tematu, wtedy nawet najtrudniejsze działania matematyczne staną się błahostką.
Bohaterowie książeczki to piątka przyjaciół:...
Książeczki z serii „Poczytaj mi mamo” chyba na zawsze pozostaną w moim sercu. Któż z nas ich nie kolekcjonował? Z ogromnym sentymentem wspominam czas mojego dzieciństwa, zwłaszcza, że książki towarzyszyły mi od najmłodszych lat. Teraz czytam razem ze swoim dzieckiem, a dzięki nowemu wydaniu książeczek z serii „Poczytaj mi mamo” miałam okazję nie tylko udać się w niezapomnianą podróż w przeszłość, ale także pokazać synkowi bajki które umilały mi dzieciństwo.
Księga pierwsza to zbiór dziesięciu opowiadań, których bohaterami są ludzie, jak i zwierzęta. Znajdziemy tu takie perełki jak chociażby „Daktyle” Danuty Wawiłow, „Noc kota Filemona” oraz inne bajki z tej serii autorstwa Sławomira Grabowskiego i Marka Nejmana lub chociażby bajkę „Kolczatek” Heleny Bechlerowej. Niektóre bajki są bardzo realistyczne, dzięki czemu dzieci mogą identyfikować się z ich bohaterami. Opowiadają o przyjaźni, o dziecięcej wyobraźni i marzeniach. Inne historyjki zaś przenoszą dzieci w świat wymyślony przez autorów, w świat magiczny i zaczarowany, gdzie koty mówią, a fontanny ożywają.
Bajki pobudzają wyobraźnię i ciekawość, zachęcają do wspólnego czytania i poznawania losów bohaterów. Wybór jest ogromny, więc każdy mały czytelnik na pewno znajdzie tutaj coś dla siebie. Mi największą radość sprawiła opowieść Joanny Papuzińskiej „Agnieszka opowiada bajkę”. Była to jedna z moich ulubionych książeczek w dzieciństwie, dlatego wspaniale było znów powrócić do tamtych czasów i po raz kolejny zaczytać się w tej uroczej historyjce. Również mój synek uległ urokowi serii „Poczytaj mi mamo” i z wielkim zapałem poznawał kolejne bajki. Jako, że pierwszy raz książeczki te były wydawane w latach dziewięćdziesiątych, ich język jest dość „staromodny”. Nie tyczy się to wszystkich opowieści, ale w niektórych znajdziemy zwroty, bądź słowa których w czasach współczesnych używa się dość rzadko. Cieszę się jednak, że bajki zostały wydane w wersjach oryginalnych, bo dzięki temu nie straciły swojego uroku i czaru. I nawet pomimo tego języka, są to ponadczasowe historie którymi warto dzielić się z naszymi dziećmi.
Od strony graficznej książka przedstawia się równie wspaniale. Tak jak pisałam wyżej, wszystkie bajki zostały wydane tak jak kiedyś, więc i ilustracje zostały te same. Każda z bajek wyróżnia się czymś innym. Jedne są bardziej kolorowe, a inne mniej, jednak każda z nich jest na swój sposób niepowtarzalna i wyjątkowa. Znajdziemy tu prace takich rysowników jak chociażby Zdzisław Witwicki, który stworzył wizerunek krasnala Hałabały i wróbelka Elemelka, lub Julitty Karwowskiej-Wnuczak dzięki której powstał Kot Filemon i Bonifacy.
Grzechem byłoby nie wspomnieć o niesamowicie pięknym wydaniu książki. Gruba, twarda i solidna oprawa, do tego piękne kolory i eleganckie wnętrze, stanowią wyjątkową oprawę dla wyjątkowych bajek. Z czystym sercem polecam nie tylko dzieciom w każdym wieku, ale i rodzicom. Książka dostarczy wiele radości, uśmiechów i pięknych wspomnień do których warto wracać i je pielęgnować. Gorąco polecam i zachęcam do lektury!
__________________________________
czytanie-moja-milosc.blogspot.com
Książeczki z serii „Poczytaj mi mamo” chyba na zawsze pozostaną w moim sercu. Któż z nas ich nie kolekcjonował? Z ogromnym sentymentem wspominam czas mojego dzieciństwa, zwłaszcza, że książki towarzyszyły mi od najmłodszych lat. Teraz czytam razem ze swoim dzieckiem, a dzięki nowemu wydaniu książeczek z serii „Poczytaj mi mamo” miałam okazję nie tylko udać się w...
więcej Pokaż mimo to