-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
-
Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz2
-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński13
Biblioteczka
2022-01-01
2021-11-12
2021-10-10
Rewelacyjna, choć już wiekowa książka, ze wspaniałym tłumaczeniem Brejdyganta. Książka z przesłaniem, że czasami warto zasmakować prawdziwego życia i prawdziwej pracy i że nie warto ludzi oceniać po ilości pieniędzy w kabzie.
A jeżeli ktoś chce się nauczyć języka ludzi morza - to go sporo tu spotka ;)
Rewelacyjna, choć już wiekowa książka, ze wspaniałym tłumaczeniem Brejdyganta. Książka z przesłaniem, że czasami warto zasmakować prawdziwego życia i prawdziwej pracy i że nie warto ludzi oceniać po ilości pieniędzy w kabzie.
A jeżeli ktoś chce się nauczyć języka ludzi morza - to go sporo tu spotka ;)
2021-10-03
2021-07-15
Jedna z moich ulubionych książek dzieciństwa. Przygody czwórki dzieci przebywających na wakacjach u wujka - doktora w oliwskim ZOO.
Naprawdę warto było ją sobie odświeżyć po tych ponad trzydziestu latach.
Jeżeli ktoś czuje się choć trochę dzieckiem - zachęcam do lektury.
Jedna z moich ulubionych książek dzieciństwa. Przygody czwórki dzieci przebywających na wakacjach u wujka - doktora w oliwskim ZOO.
Naprawdę warto było ją sobie odświeżyć po tych ponad trzydziestu latach.
Jeżeli ktoś czuje się choć trochę dzieckiem - zachęcam do lektury.
2021-03-27
2021-03-03
Rewelacja. Jedna z najlepszych książek o wyprawach, jaką kiedykolwiek czytałem. Przez myśl nie przechodzi, że działo się to zaledwie ponad sto lat temu.
Shackleton to był człowiek nie do zdarcia.
Bardzo gorąco polecam.
Rewelacja. Jedna z najlepszych książek o wyprawach, jaką kiedykolwiek czytałem. Przez myśl nie przechodzi, że działo się to zaledwie ponad sto lat temu.
Shackleton to był człowiek nie do zdarcia.
Bardzo gorąco polecam.
2021-02-26
2020-12-06
Oj, jak ja lubię takie książki. Samotna wyprawa na północ Szwecji, bez GPSa, komórki, cordury, goreteksów, puchowych kurtek itp. Kiedy? A kilka miesięcy temu, w środku lata. Wspomnienia walą w tę atawistyczną część mojej duszy jak w szamański bęben Saamów. Fotografie? Oczywiście są - bardzo, ale to bardzo klimatyczne - wykonywane techniką fotografii otworkowej.
Cóż tu opisywać, trzeba samemu przeczytać.
Bardzo gorąco polecam. I czekam na następne. Ma człowiek talent.
Oj, jak ja lubię takie książki. Samotna wyprawa na północ Szwecji, bez GPSa, komórki, cordury, goreteksów, puchowych kurtek itp. Kiedy? A kilka miesięcy temu, w środku lata. Wspomnienia walą w tę atawistyczną część mojej duszy jak w szamański bęben Saamów. Fotografie? Oczywiście są - bardzo, ale to bardzo klimatyczne - wykonywane techniką fotografii otworkowej.
Cóż tu...
2020-05-31
2020-05-29
2020-04-10
2020-04-03
O rany... Poznać takiego człowieka jak Nessmuk. Tak pełnego miłości do dzikiego, odchodzącego w przeszłość świata gór Adirondack, tak potrafiącego opisać otaczającą go przyrodę, że aż dech zapiera...
Niewielu znam autorów, którzy potrafili mnie tak wciągnąć w świat puszcz i lasów. Dyakowski, Karpiński, Karpowicz... Od kilku miesięcy do podium dołącza George Washington Sears.
Opisywanie przez prawie całą stronę wspaniałej pięknej towarzyszki podróży... By na końcu wyjaśnić, że chodzi o łódkę - kanadyjkę. Doskonałe.
Bardzo gorąco polecam. Wspaniała lekkość pióra, choć nie zawsze pisze o sprawach poprawiających nastrój. Widział, że świat się zmienia, na jego oczach...
O rany... Poznać takiego człowieka jak Nessmuk. Tak pełnego miłości do dzikiego, odchodzącego w przeszłość świata gór Adirondack, tak potrafiącego opisać otaczającą go przyrodę, że aż dech zapiera...
Niewielu znam autorów, którzy potrafili mnie tak wciągnąć w świat puszcz i lasów. Dyakowski, Karpiński, Karpowicz... Od kilku miesięcy do podium dołącza George Washington...
1991
2020-03-01
Bardzo ciekawy, pełen emocji dziennik zaginionego w latach pięćdziesiątych podróżnika i dziennikarza. Dzikie zwierzęta, insekty wszelkiego rodzaju i wielkości, drapieżne ryby, jadowite węże, Indianie z pałkami i łukami.
Nie oceniam postępowania i pobudek autora. Cóż, z pewnością wiedział więcej niż bohater "Wszystko za życie" Krakauera (ale też i Gujana czy Brazylia to nie Alaska. Zapiski są bardzo szczere, zresztą Maufrais wiele razy zaznacza, że ich sporządzanie było dobrym sposobem na chandrę i oddalanie zwariowanych myśli.
Polecam, chociaż nie jest to wesoła i przyjemna lektura przygodowo-podróżnicza.
Bardzo ciekawy, pełen emocji dziennik zaginionego w latach pięćdziesiątych podróżnika i dziennikarza. Dzikie zwierzęta, insekty wszelkiego rodzaju i wielkości, drapieżne ryby, jadowite węże, Indianie z pałkami i łukami.
Nie oceniam postępowania i pobudek autora. Cóż, z pewnością wiedział więcej niż bohater "Wszystko za życie" Krakauera (ale też i Gujana czy Brazylia to nie...
2019-11-20
2019-11-03
2019-10-28
I to jest książka do czytania na każdą porę roku. Rufus opisuje kilka swoich wypraw do Idaho, gdzie można jeszcze spotkać tak opisywany u Coopera czy Curwoooda "wilderness". Co tu zresztą opisywać. Szkoda czasu. Weźcie i przeczytajcie.
Bardzo gorąco polecam.
I to jest książka do czytania na każdą porę roku. Rufus opisuje kilka swoich wypraw do Idaho, gdzie można jeszcze spotkać tak opisywany u Coopera czy Curwoooda "wilderness". Co tu zresztą opisywać. Szkoda czasu. Weźcie i przeczytajcie.
Pokaż mimo toBardzo gorąco polecam.