(1920-2005) - pisarz i dziennikarz, pracował także przy produkcji filmów dokumentalnych dla telewizji holenderskiej. Autor wielu książek, m.in. o okupacji Belgii i Holandii (Het aanzien van 40-45, 1975),o ludach i plemionach Indonezji (Volken en Stammen, Indonesie, 1976),o locie z Londynu do Melbourne w 1934 i 1984 roku (Race door de tijd, razem z Robem Swanenburgiem, 1984) czy o zamieszkach w Jordanii w 1934 roku (Jordanners op de barricaden Het oproer van 1934, 1984).http://
Kobiety w książce Wolfa Kielich’a są odważne ale nie wyidealizowane. Autor maluje portery tych kobiet na chłodno, nie ubarwia, jest bardzo obiektywny. Cytuje pamiętniki i listy tych kobiet, co powoduje, że lektura jest bardzo ciekawa. Sam sposób opisywania ich życiorysów także jest, że tak powiem, lekkostrawny. Historie są starannie wybrane, niebanalne.
Każdy rozdział niesie ze sobą sprytnie przemyconą wiedzę na temat tak odległych dla nas czasów i panujących wtedy zwyczajów. Jest to zabieg o tyle ciekawy, że nie dostajemy jakiejś porządnej ale i przytłaczającej dawki wiedzy na raz, a jest nam ona dozowana, co sprawia, że książkę czyta się szybko i zaciekawieniem.
Zapraszam: http://zaczytana-susan.pl/podrozniczki-w-gorsecie-i-krynolinie-przez-dzikie-ostepy-wolf-kielich/
Książka maluje portrety kilku XIX – wiecznych kobiet, które łamiąc ówczesne schematy, stawiały na szali swoje życie, porzucały domowe pielesze (co wymagało w tamtych czasach sporej odwagi – pamiętać trzeba, że wiek XIX to czas, gdy kobiety nie miały wstępu na uczelnie, życie polityczne toczyło się bez ich udziału, rolą kobiety było m.in. brylowanie na salonach czy wychowanie dzieci) i rzucały się w wir przygody. W gorsetach i sukniach przemierzały niekiedy tysiące kilometrów, wspinały się na szczyty Himalajów, wędrowały przez pustynie, mieszkały wśród kanibali, jadły węże i mrówki…
Fascynująca lektura.