Podróżniczki. W gorsecie i krynolinie przez dzikie ostępy

Okładka książki Podróżniczki. W gorsecie i krynolinie przez dzikie ostępy Wolf Kielich
Okładka książki Podróżniczki. W gorsecie i krynolinie przez dzikie ostępy
Wolf Kielich Wydawnictwo: W.A.B. Seria: Fortuna i fatum biografia, autobiografia, pamiętnik
304 str. 5 godz. 4 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Seria:
Fortuna i fatum
Tytuł oryginału:
Vrouwen op avontuur; Vrouwen op ontdekkingsreis
Wydawnictwo:
W.A.B.
Data wydania:
2013-01-23
Data 1. wyd. pol.:
2013-01-23
Liczba stron:
304
Czas czytania
5 godz. 4 min.
Język:
polski
ISBN:
9788377478189
Tłumacz:
Małgorzata Woźniak-Diederen
Tagi:
podróż podróżniczki
Średnia ocen

7,3 7,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,3 / 10
163 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
976
430

Na półkach:

Dziewiętnastowieczne kobiety, w odróżnieniu od krwiożerczych mężczyzn nie odkrywały nowych terenów by narzucać władzę lecz by poznawać, pomagać, odkrywać, chronić. Fascynująca monografia. Zwłaszcza zadziwiła mnie pani podróżująca by poszerzać swoją przebogatą kolekcję motyli. Pionierka entomologii. Szacun !

Dziewiętnastowieczne kobiety, w odróżnieniu od krwiożerczych mężczyzn nie odkrywały nowych terenów by narzucać władzę lecz by poznawać, pomagać, odkrywać, chronić. Fascynująca monografia. Zwłaszcza zadziwiła mnie pani podróżująca by poszerzać swoją przebogatą kolekcję motyli. Pionierka entomologii. Szacun !

Pokaż mimo to

avatar
174
173

Na półkach:

Książka mająca nam udowodnić, że kobiety też potrafią, nie bacząc na przeciwności w postaci szeregu konwenansów, kiedyś tak bardzo ograniczających 'kobiecą energię' skierowaną do dokonywania rzeczy wielkich. Autor pokazuje, że jeśli chcą (w gorsecie i krynolinie),to potrafią zdumieć świat zdominowany przez mężczyzn; bo to o nich się powszechnie mówi, że zdobyli nowe dla Europejczyków ziemie, mimo że wiele zasług mają w tym właśnie płeć piękna. Część z nich została wymieniona w tym zbiorze mającym nam przybliżyć ich życie, burząc częściowo przy okazji utrwalony za ich życia wizerunek pań jako 'aniołów domowego ogniska' – co zaś mogło się przełożyć na szybszą emancypację kobiet; koniec ery podwójnej moralności. Ich historie pokazują ponadto, że wiele odkryć geograficznych nie musiało prowadzić do rozlewu krwi, a to suma summarum za sprawą podejścia do drugiego człowieka jak człowiek: z próbą zrozumienia tej drugiej strony i rozmawiania z nim jak równy z równym. Opisane nam podróżniczki obrały w większości takie metody, dzięki czemu udało im się uzyskać coś, co nieraz było nie do zdobycia dla członków tej drugiej płci, czyli tzw. samozwańczych gentlemanów odbiegających swoim zachowaniem od przyjętych dla tego słowa przymiotów. Rozchodzi się mianowicie o zaufanie. To za jego sprawą mogły wtopić się nieznane społeczności i wdrążyć się w ich kulturę. Mężczyźni
wolący często wybierać rozwiązania siłowe antagonizowali jedynie do siebie nowo poznane ludy, sprawiając, że okres odkrywania reszty świata przez białych jest raczej ciemną kartą w historii Europy. Szkoda, bo jak widać, dało się wypracować inne podejście, które być może nie zaowocowałoby degradacją szeregu kultur.

Biografia każdej z podróżniczek jest niezaprzeczalnie na swój sposób unikalna, ale uważam, że książka wcale nie odda części chwały jej bohaterkom. Wszystek przez natłok informacji. Przechodzimy z historii do historii, a jest ich niemało, bo kilkanaście. Zbijają się one przez to w jedną masę i w efekcie stają się powtarzalne, nużą wręcz. Nie broni tego nawet lekkie pióro Wolfa Kielicha, któremu nie zabiorę tego, że poradził sobie świetnie z tematem. Po prostu sama forma tej książki pomimo pozornej przystępności jest szalenie niepraktyczna. Żadne nazwisko przez tą właśnie niepraktyczność nie wbiło mi się w pamięć. Nie mamy możności, by przywyknąć do żadnej z podróżniczek. Ciągle przychodzi kolejna i to jej losy pochłaniają naszą uwagę. Z tego powodu odradzam ten tekst. Lepiej będzie kupić i przeczytać książkę poświęconej jednej z tych postaci (może tak ich własnego autorstwa). Mam wrażenie, że tylko w ten sposób na mapie naszych myśli o odkryciach geograficznych znajdą się jakieś damy. Po przeczytaniu mam jedynie poczucie odbębnienia tematu, zapoznania ze streszczeniem przed klasówką, które po godzinie i tak mi wypadnie z głowy.

Nie spodobała mi się jeszcze stronniczość, z jaką twórca podszedł do opisywania poszczególnych bohaterek a tak właściwie to jednej – Marianne North. Rozumiem, że autor może mieć swoje osobiste poglądy, ale nie powinny się one przekładać na efekty pracy. Takie dziecinne docinki pod jej adresem i odbieranie zaszczytów jedynie przez wzgląd na różnice światopoglądowe sprawiają jedynie, że całość traci na wiarygodności. Sam się z nią pod żadnym pozorem nie zgadzam i potępiam jej niektóre postawy, ale nie zmienia to jednego: jest jedną z bardziej interesujących osobistości na kartach tego tytułu i w związku z tym chciałbym zgłębić wiedzę o niej. Dlatego też zupełnie nie rozumiem tej próby obrzydzenia jej czytelnikowi poprzez nadmierne umniejszanie. Cóż, papier przyjmie wszystko.

No to przechodząc do sedna: tytułowe podróżniczki unaoczniają przede wszystkim, jaka siła drzemie w człowieku, jeśli ten jest wystarczająco zdeterminowany do osiągnięcia wyznaczonego celu. Oczywiście można powiedzieć, że ich osiągnięcia wynikają w większości przypadków z klasy społecznej, z której się wywodzą, ale nie można pominąć całego kontekstu odnośnie do pozycji kobiet w tamtych latach. Każda robiła coś na swój sposób przełomowego, oszukała odgórnie narzucone przeznaczenie, torując przy tym drogę następnym pokoleniom. Skoro one potrafiły dokonać takich rzeczy, nie zważając na nacisk, jakie kładło na nie społeczeństwo, to co w zasadzie ogranicza ludzi w XXI wieku, niespętanych sztywnymi zasadami i ze światem stojącym otworem? Ich życie może być czynnikiem inspirującym dla wielu z nas. Nigdy wcześniej nie byliśmy wolni do tego stopnia, więc powinniśmy to wykorzystać, jak najlepiej się da.

Książka mająca nam udowodnić, że kobiety też potrafią, nie bacząc na przeciwności w postaci szeregu konwenansów, kiedyś tak bardzo ograniczających 'kobiecą energię' skierowaną do dokonywania rzeczy wielkich. Autor pokazuje, że jeśli chcą (w gorsecie i krynolinie),to potrafią zdumieć świat zdominowany przez mężczyzn; bo to o nich się powszechnie mówi, że zdobyli nowe dla...

więcej Pokaż mimo to

avatar
167
162

Na półkach: ,

Książka o niesamowitych kobietach, odważnie przekraczających granice. Może autor nie porywa stylem i sposobem snucia opowieści, ale bohaterki tej książki są tak ciekawe, że warto po nią sięgnąć.

Książka o niesamowitych kobietach, odważnie przekraczających granice. Może autor nie porywa stylem i sposobem snucia opowieści, ale bohaterki tej książki są tak ciekawe, że warto po nią sięgnąć.

Pokaż mimo to

avatar
151
150

Na półkach: ,

Bardzo, bardzo fajna książka! Czytałam ją naprawdę długo, bo każda historia i każda kolejna bohaterka były tak barwne i intrygujące, że po każdej miałam potrzebę pomyśleć, powtórzyć, poszperać w internecie w poszukiwaniu jakichś szczegółów.
Każda jedna z opisywanych bohaterek była niesamowitą osobowością i fakt, że dzisiaj niemal nikt o nich nie pamięta wywołuje we mnie oburzenie pomieszane z niedowierzeniem. Każda z nich jest też ogromną inspiracją - ich siła, odwaga i radość życia w obliczu trudności z jakimi musiały się mierzyć sprawia, że wszystkie codzienne problemy wydają się totalnie bez znaczenia.

Wolf Kielich pisze naprawdę dobrze - nie idealizuje swoich bohaterek, zaznacza ich wady, ale zawsze oddaje należyty szacunek. Dobrze wypośrodkowuje płynną, przygodową narrację z oddaniem historycznych faktów. I budzi pewien rodzaj nostalgii za światem, w którym wciąż było wiele do odkrycia i w którym podróże mogły zmieniać życie.

Jedyne zastrzeżenie, które mam do tej książki, dotyczy braku przypisów przy podawaniu źródeł i cytatów. Nie wiem czy to przewina autora czy polskiej redakcji, ale było irytujące, że widząc np. fragment listu nie wiedziałam gdzie można znaleźć całość. Bibliografia z tyłu trochę ratuje sytuację, ale zabrakło mi też jakiegoś wskazania (tu już rzecz zdecydowanie po stronie wydawnictwa) czy cokolwiek z tego zostało przetłumaczone na język polski.

Polecam książkę każdemu. I po to żeby przeżyć w wyobraźni niesamowite przygody w egzotycznych krainach i po to, by ocalać od zapomnienia niesamowite kobiety.

Bardzo, bardzo fajna książka! Czytałam ją naprawdę długo, bo każda historia i każda kolejna bohaterka były tak barwne i intrygujące, że po każdej miałam potrzebę pomyśleć, powtórzyć, poszperać w internecie w poszukiwaniu jakichś szczegółów.
Każda jedna z opisywanych bohaterek była niesamowitą osobowością i fakt, że dzisiaj niemal nikt o nich nie pamięta wywołuje we mnie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
26
15

Na półkach: ,

W ciągu minionych dwustu lat świat skurczył się, niepokojąco zmalał, tracąc na tajemniczości i egzotyce. Dziś jest na wyciągnięcie ręki i nie trzeba wiele, by poznać jego najodleglejsze zakamarki, bo zdobyliśmy i opisaliśmy wszystko, ścierając białe plamy z map Afryki, Australii, Azji i obu Ameryk. Nieznane dawniej rzeki, jeziora, pasma górskie, gatunki zwierząt i roślin zyskały nowe nazwy oraz wyczerpujące opisy w podróżniczych i naukowych opracowaniach. My, biali, żyjących w izolacji od cywilizacji skazaliśmy na kolonizację równoznaczną nawet z unicestwieniem. Dla rozrywki i by zaspokoić żądzę posiadania przetrzebiliśmy naturę. Dziewiętnaste stulecie można by bez przesady nazwać czasem nasilonej eksploracji świata. Wyścigowi w jego odkrywaniu, podbijaniu i eksploatowaniu tylko niekiedy towarzyszyła refleksja, że wcześniej był już czyjąś własnością. Wnioski te, w sumie banalne i powszechnie znane, a mimo to bolesne, nasuwa lektura książki „Podróżniczki. W gorsecie i krynolinie przez dzikie ostępy” Wolfa Kielicha i „Notatek myśliwskich z Dalekiego Wschodu. Cejlon” hrabiego Józefa Mikołaja Potockiego.

Oprócz mężczyzn „przez tropikalną dżunglę przedzierały się odziane w spódnice do kostek, w wysoko sznurowane bluzki, często jeszcze w kapeluszach na głowie” poszukiwaczki przygód, zazwyczaj z wyższych sfer, z zamożnych rodzin, bo sfinansowanie wyprawy do źródeł Nilu wymagało naprawdę sporych środków finansowych. Angielki na Syberii i w Japonii, Holenderki w Chartumie, wiedenki u kanibali, Szkotki i Irlandki w Afryce – oto o czym opowiada fascynująca książka Wolfa Kielicha. Napisana ze współczesnego punktu widzenia jednoznacznie potępia kolonializm, przytaczając (z małymi wyjątkami) biografie nieprzeciętnych, postępowych kobiet, które pasja podróżowania popchnęła ku życiu w drodze.

Zdobywając szczyty Himalajów, zamieszkując wśród afrykańskich lub australijskich autochtonów, ratując chorych na trąd w carskiej Rosji zrywały z wizerunkiem kobiety zniewolonej przez konwenanse, słabej, niesamodzielnej. „Od nazwiska Mary Kingsley noszą nazwę trzy nowe gatunki ryb, które ona odkryła. Od nazwiska Marianne North otrzymało nazwy pięć nowych gatunków roślin. Ekspedycja Alexandrinne Tinne w okolicach Rzeki Gazeli zaowocowała paroma publikacjami naukowymi w czasopismach geograficznych oraz odkryciami kilku nowych okazów roślin” . Kate Marsden z ramienia Czerwonego Krzyża pomagała w Jakucji trędowatym. Mary Slessor osiadła wśród afrykańskiego plemienia Okoyongo, aby leczyć je i bronić przed ekspansją białych. Daisy Bates badała kulturę Aborygenów, by ostatecznie opowiedzieć się po ich stronie. Uważano je za fanatyczki dotknięte tropikalnym bzikiem . Pisały listy, dzienniki, wspomnienia, książki i artykuły, dzięki którym ich portrety są pełne i wiarygodne.


Dziewiętnastowieczne podróżniczki zazwyczaj zabierały w drogę wszystko to, do czego przywykły w cywilizowanym świecie, w zamożnych europejskich domach co najmniej sfery mieszczańskiej. Holenderka Alexandrinne Tinne marzyła o dotarciu do wciąż nieodkrytych źródeł Nilu, a po drodze – do Chartumu. Jej karawana składała się ze stu wielbłądów, trzydziestu miejscowych tropicieli i sześciu przewodników, a bagaż „składał się (…) między innymi z 800 funtów szterlingów, w miedzianym bilonie (…) dźwiganych przez dziesięć wielbłądów, czterdziestu beczek wody, sześciu namiotów, żelaznych łóżek, materaców, broni i wszystkiego, co przysłano z Hagi w trzydziestu dwóch skrzyniach: mebli, ubrań, książek, luster” .

Jednak były wyjątki. Daisy Bates, badaczka wierzeń i obyczajów Aborygenów, niemal z nimi zamieszkała, biwakując w pobliżu ich obozowisk. „Uczyła się ich języka i tworzyła listę poznanych słów. Dzieliła się zabranymi ze sobą konserwami i jadła to, co oni mieli jej do zaproponowania: pieczone na ogniu jaszczurki, mrówki miodowe, tłuste larwy chrząszczy. Bawiła się z dziećmi, a wieczorami siadywała ze wszystkimi przy ognisku z czarnym niemowlęciem w ramionach” . Słuchała mitów i legend, choćby o czasach, gdy Księżyc był jeszcze człowiekiem. Właśnie ta historia, o białej kobiecie żyjącej wśród Aborygenów, poruszyła mnie najbardziej. Rozbudowana o komentarze przypominające okoliczności zdobycia Australii dla brytyjskiej Korony oraz o wolne od upiększeń opisy stopniowej eksterminacji Aborygenów jest jednoznacznym oskarżeniem kolonizatorów, którzy odebrali tubylcom tereny łowieckie, uniemożliwili dostęp do roślin nadających się do jedzenia oraz do wody, urządzali na nich polowania, na siłę europeizowali, zarażali chorobami. Całkowite niezrozumienie odmienności kultury stworzonej przez Aborygenów sprawiło, że niewielu białych traktowało ich jak równych sobie. Daisy Bates jako jedna z nielicznych starała się tę odrębność poznać i zrozumieć. Nazywali ją Kabbarli, czyli babcią, uważali za prastarego ducha. Było to niezwykłe wyróżnienie, zważywszy na fakt, że wierzyli w istnienie duchów, które krążą nad ziemią, „roznosząc wszędzie życie (…). Duch dotykał kamienia, drzewa, groty, wody, a wszystkiemu, czego dotknął, udzielała się odrobina mocy. Mogła ona przechodzić na inne przedmioty lub istoty żyjące. Wielkie praduchy przeszłości przyjmowały postać zwierzęcia: kangura, węża, jaszczurki” . To Aborygeni zwykli mawiać: „Zapach białych zabija nas”.

dalej na blogu: http://czas-bezpowrotnie-miniony.blogspot.com/2016/06/zapach-biaych-zabija-nas.html

W ciągu minionych dwustu lat świat skurczył się, niepokojąco zmalał, tracąc na tajemniczości i egzotyce. Dziś jest na wyciągnięcie ręki i nie trzeba wiele, by poznać jego najodleglejsze zakamarki, bo zdobyliśmy i opisaliśmy wszystko, ścierając białe plamy z map Afryki, Australii, Azji i obu Ameryk. Nieznane dawniej rzeki, jeziora, pasma górskie, gatunki zwierząt i roślin...

więcej Pokaż mimo to

avatar
122
40

Na półkach: , , , ,

Bardzo ciekawie napisana książka o XIX wiecznych podróżniczkach - kobietach pełnych temperamentu , odwagi i hartu ducha. Tam ,gdzie diabeł nie może kobietę pośle , i faktycznie nasze panie brodzą po pas w bagnach , zwalczają chmary moskitów i śpią na klepiskach w opuszczonych szałasach.
Książkę czyta się jednym tchem , świetnie ,lekko napisana a postaci opisane to sama śmietanka ówczesnych światłych kobiet.
Jedna z ciekawszych pozycji jakie miałem przyjemność przeczytać a raczej pochłonąć :)
Polecam

Bardzo ciekawie napisana książka o XIX wiecznych podróżniczkach - kobietach pełnych temperamentu , odwagi i hartu ducha. Tam ,gdzie diabeł nie może kobietę pośle , i faktycznie nasze panie brodzą po pas w bagnach , zwalczają chmary moskitów i śpią na klepiskach w opuszczonych szałasach.
Książkę czyta się jednym tchem , świetnie ,lekko napisana a postaci opisane to sama...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1522
1314

Na półkach:

Miałam sobie powoli dawkować przyjemność z tej lektury. Nie udało się. Z każdą kolejną historią coraz trudniej było mi się oderwać od książki.
Budzi się we mnie ta absurdalna nostalgia za dawnymi czasami niezbadanych terenów itp. (Co oczywiście jest bez sensu, bo na 99% należałabym do tego grona kobiet co w żaden sposób nie były w życiu uprzywilejowane.)

Miałam sobie powoli dawkować przyjemność z tej lektury. Nie udało się. Z każdą kolejną historią coraz trudniej było mi się oderwać od książki.
Budzi się we mnie ta absurdalna nostalgia za dawnymi czasami niezbadanych terenów itp. (Co oczywiście jest bez sensu, bo na 99% należałabym do tego grona kobiet co w żaden sposób nie były w życiu uprzywilejowane.)

Pokaż mimo to

avatar
363
206

Na półkach: , ,

Kobiety w książce Wolfa Kielich’a są odważne ale nie wyidealizowane. Autor maluje portery tych kobiet na chłodno, nie ubarwia, jest bardzo obiektywny. Cytuje pamiętniki i listy tych kobiet, co powoduje, że lektura jest bardzo ciekawa. Sam sposób opisywania ich życiorysów także jest, że tak powiem, lekkostrawny. Historie są starannie wybrane, niebanalne.

Każdy rozdział niesie ze sobą sprytnie przemyconą wiedzę na temat tak odległych dla nas czasów i panujących wtedy zwyczajów. Jest to zabieg o tyle ciekawy, że nie dostajemy jakiejś porządnej ale i przytłaczającej dawki wiedzy na raz, a jest nam ona dozowana, co sprawia, że książkę czyta się szybko i zaciekawieniem.
Zapraszam: http://zaczytana-susan.pl/podrozniczki-w-gorsecie-i-krynolinie-przez-dzikie-ostepy-wolf-kielich/

Kobiety w książce Wolfa Kielich’a są odważne ale nie wyidealizowane. Autor maluje portery tych kobiet na chłodno, nie ubarwia, jest bardzo obiektywny. Cytuje pamiętniki i listy tych kobiet, co powoduje, że lektura jest bardzo ciekawa. Sam sposób opisywania ich życiorysów także jest, że tak powiem, lekkostrawny. Historie są starannie wybrane, niebanalne.

Każdy rozdział...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach:

Świetna książka, fajnie się czyta. Opisuje życie kobiet w poprzednim wieku i jak kobieta musiała być zdeterminowana i sprytna bu dotrzeć tam gdzie dotarły bohaterki książki.

Świetna książka, fajnie się czyta. Opisuje życie kobiet w poprzednim wieku i jak kobieta musiała być zdeterminowana i sprytna bu dotrzeć tam gdzie dotarły bohaterki książki.

Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach:

Każda kobieta powinna to przeczytać. Fantastyczna książka.

Każda kobieta powinna to przeczytać. Fantastyczna książka.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    338
  • Przeczytane
    209
  • Posiadam
    80
  • Teraz czytam
    18
  • 2013
    13
  • Ulubione
    10
  • Podróżnicze
    8
  • Biografie
    7
  • Historia
    6
  • 2014
    5

Cytaty

Więcej
Wolf Kielich Podróżniczki. W gorsecie i krynolinie przez dzikie ostępy Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także