-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński3
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1158
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać413
-
ArtykułyLubisz czytać? A ile wiesz o literackich nagrodach? [QUIZ]Konrad Wrzesiński22
Biblioteczka
2017
2017-12-29
2017-12-26
2016-01-27
2017-12-21
2016-01-26
Co mogę powiedzieć, przede wszystkim dziękuję każdemu kto umożliwił mi zapoznanie się z tą cudowną książką i autorką. Każdemu fanowi, który przyczynił się do tłumaczenia i redakcji. Gdyż jak wielu wie, ta historia nie została wydana przez polskie wydawnictwo (nie mogę znaleźć wyjaśnienia dlaczego). W każdym razie dziękuję, jestem Wam wszystkim z całego serca wdzięczna.
Co do samej fabuły to musze powiedzieć, że autorka wybitnie mnie zadziwiła. Już podczas lektury "Ola i Otto" zapałałam cieplejszym uczuciem. Ale "Rodowy sztylet"? Arcydzieło swojego gatunku. Napełnia przede wszystkim ogromną dawką optymizmu, szczególnie przydatnym podczas morderczego okresu sesji.
Sama fabuła może niezbyt wzniosła, ale nie zaczyna się od chęci uratowania świata, to duży plus... Dojdziemy do tego, ale poczekajcie :P.
Bohaterzy - genialni. Każdy tak zupełnie różny, że spodziewać się można, że nic z tej wesołej kompanii nie wyjdzie, a tu wręcz przeciwnie wychodzi i to wiele. Uwielbiam każdą postać z osobna i wszystkich razem. Mila - główna bohaterka raczy nas swoimi przemyśleniami, które jak na zwykłą córkę kupca są całkiem całkiem. Następnie elf w depresji - dosłownie podbił moje serce; krasnolud-maminsynek; troll - romantyk; wojowniczka z sercem na dłoni; i arystokrata - pełen spokoju i stanowczości, dopóki nie wybuchnie.
Książkę czyta się niebywale szybko i marzy się o tym, aby dorwać się do kolejnej części. Dlatego spędziłam z nią tylko jedno popołudnie (i o matko, jak ja nad tym ubolewam - im szybciej skończę, tym szybciej będę musiała się pożegnać z tymi bohaterami i przeżywać kaca książkoholika).
Co tu dużo mówić i strzępić język na darmo, jeśli ktoś może to niech łapie książkę do ręki i bierze się za czytanie. Warto.
Co mogę powiedzieć, przede wszystkim dziękuję każdemu kto umożliwił mi zapoznanie się z tą cudowną książką i autorką. Każdemu fanowi, który przyczynił się do tłumaczenia i redakcji. Gdyż jak wielu wie, ta historia nie została wydana przez polskie wydawnictwo (nie mogę znaleźć wyjaśnienia dlaczego). W każdym razie dziękuję, jestem Wam wszystkim z całego serca wdzięczna.
Co...
2017-12-15
Myślę, że śmiało można powiedzieć, że ostatni tom okazał się najlepszym. Bohaterka chociaż trochę w końcu dorosła i zaczęła zachowywać się jak na bohaterkę przystało. Cięty język Alka nie wystrzępił się przez te wszystkie historie, a nawet się wyostrzył. Zapewniło to możliwość uśmiechu, a nawet niekiedy głośnego śmiechu podczas całej lektury. I właściwie nawet jeżeli jest to zupełnie inny typ ksiązki niż Wiedźma, z którą Olga już chyba zawsze będzie utożsamiana, to trochę przykro mi było żegnać przygody Ryski, Alka i Żara.
Seria świetnie pokazuje proces dorastania w wcale niesprzyjających warunkach. Postać Ryski, która w pierwszym tomie niemiłosiernie mnie irytowała przez to całe niezdecydowanie i nieporadność (tak niepodobna do innych damskich bohatrek do których przyzwyczaili nas autorzy fantasy), zmienia się pod wpływem doświadczeń i przygód. Rozwój postaci jest niewiarygodny, ale też z drugiej strony zupełnie naturalny. Kto nie dorośnie w cięzkich czasach, dla tego nie ma już żadnej nadziei. Alk jednak okazał się nie szczurzym człowiekiem, a ludzkim szczurem. A Żar? To Żar, postać w świetny sposób rozładowuje napięcie zgromadzone pomiędzy dwójką pozostałych bohaterów.
No i w trzecim tomie w końcu widać jakiś niemrawy sens tej całej wyprawy. Pomimo faktu, że zupełnie przypadkowo bohaterzy się o niego potknęli.
Warto spojrzeć, jeśli ktoś przeczytał pozostałe dwa tomy.
Myślę, że śmiało można powiedzieć, że ostatni tom okazał się najlepszym. Bohaterka chociaż trochę w końcu dorosła i zaczęła zachowywać się jak na bohaterkę przystało. Cięty język Alka nie wystrzępił się przez te wszystkie historie, a nawet się wyostrzył. Zapewniło to możliwość uśmiechu, a nawet niekiedy głośnego śmiechu podczas całej lektury. I właściwie nawet jeżeli jest...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-12-05
Po trylogii "Rok szczura" podchodziłam do nowego tytułu z dozą ostrożności. Niemniej jednak już po pierwszych kilku stronach byłam przekonana, że humor Olgi wrócił. I co więcej znalazł idealnego kompana w postaci Andrieja Ułanowa. Ten autor jest dla mnie kompletną nieznaną, ale już nie mogę się doczekać, aż w ręce wpadnie mi którakolwiek z jego powieści.
Książki pisane przez dwóch autorów mają to do siebie, że albo są genialne, albo strach je otworzyć. W tym przypadku jak nietrudno zresztą się domyślić mamy do czynienia z pierwszym przypadkiem.
Książka oparta jest na dwójce młodych i jak się okazuje trochę szalonych bohaterów. Lenka, która przeczy większości kawałom o blondynkach. Oraz Sasza - były żołnierz-historyk, który próbuje odnaleźć się w normalności. Ich spotkanie dla obojga jest dość nieoczekiwane i zupełnie nie na rękę. Ale kto by się tam przejmował? Na pewno nie los. A z resztą lesz... znaczy się diabeł go wie, czy on właśnie nie takimi spotkaniami cieszy się najbardziej.
Efektów specjalnych w książce jest wystarczająco dużo, aby zapełnić nie jeden tomik, ale nawet ze trzy. A pomysłów bohaterów starczyłoby w ogóle na napisanie jakiegoś wielotomowego cyklu.
Jest jedna mała, drobna właściwie, rzecz, która męczy mnie po przeczytaniu tej książki. Jestem w stanie zrozumieć Saszę i jego zachowanie, na prawdę. Po wojnie nie takie rzeczy ludzie wyrabiali. Ale młoda dziewczyna jak Lenka, twardo stąpająca po ziemi, posiadająca pracę w urzędzie, a tak dała się wkręcić w jakąś teroię spiskową. Prawie bez żadnego zająknięcia.
Ale to tylko moje spostrzeżenia, może z psychologicznego punktu widzenia, jej zachowanie miało jakiś głębszy sens, którego nie udało mi się uchwycić?
Niemniej jednak laktur jak najbardziej warta tego, aby po nią sięgnąć.
Po trylogii "Rok szczura" podchodziłam do nowego tytułu z dozą ostrożności. Niemniej jednak już po pierwszych kilku stronach byłam przekonana, że humor Olgi wrócił. I co więcej znalazł idealnego kompana w postaci Andrieja Ułanowa. Ten autor jest dla mnie kompletną nieznaną, ale już nie mogę się doczekać, aż w ręce wpadnie mi którakolwiek z jego powieści.
Książki pisane...
2017-12-03
2017-11-30
2017-12-02
2017-12-01
2017-07-28
Na tytuł wpadłam zupełnym przypadkiem trafiając na akcję Wydawnictwa otwartego Moondrive. Za którą to akcję szalenie im dziękuję, bo przywracają nadzieję, że jednak w Polsce coś może działać dobrze i bardzo pozytywnie.
Ale wracają do książki. Cóż, pewnie bym do niej nie zajrzała, ba powiem więcej pewnie bym nawet nie usłyszała nigdzie tytułu, z racji tego, że ostatnio pogrążam się w pozycjach, które już znam. Ale wdzięczna losowi, że pozwolił mi przeczytać to cudo, ciągle pozostaję pod ogromnym wrażeniem pomysłu autorów na stworzenie niecodziennej i wyszukanej powieści. Fabuła jak wiele innych do tej pory. Jest zbuntowana nastolatka, jest chłopak i jest jakaś ogromna korporacja próbująca zniszczyć ich życie. Czyli coś co znamy już z takich tytułów jak "Igrzyska śmierci", czy "Niezgodna", jak i wiele wiele innych. Ale coś czym się różni ta książka od wszystkich, z którymi do tej pory miałam okazję się zetknąć to wykonanie. I tu jeszcze jeden ukłon w stronę wydawnictwa Moondrive, że podjął się odtworzenia książki tak aby jak najbardziej przypominała oryginał. Już od pierwszych stron czytelnik zasypywany jest raportami, opisami nagrań z kamer bezpieczeństwa, czy wydartymi urywkami czatów pomiędzy bohaterami. W książce nie spotyka się narratora. Choć przez chwilę w jego rolę wciela się uszkodzony AI - AIDAN, który analizując stytuację zgrabnie nam ją opisuje.
W historii znajdzie się wszystko czego potrzebuje czytelnik. Chcesz poczytać o miłości nastolatków? Nie ma sprawy. Interesują Cię klimaty sci-fi, kosmos i te sprawy? Nie ma problemu. Wolisz książki pełne intryg, niedomówień i zagadaek do rozwiązania? To tytuł dla Ciebie. A może uwielbiasz czytać o broniach masowego rażenia, nowych szczepach wirusów i innych tematach, które teraz często poruszane są w kryminałach? Znowu bingo.
Poza tym, czy można się spodziewać czegoś złego po książce, która ma prawie 600 stron, a przeczytało się ją w ciągu jednego dnia? Nie sądzę.
Na tytuł wpadłam zupełnym przypadkiem trafiając na akcję Wydawnictwa otwartego Moondrive. Za którą to akcję szalenie im dziękuję, bo przywracają nadzieję, że jednak w Polsce coś może działać dobrze i bardzo pozytywnie.
Ale wracają do książki. Cóż, pewnie bym do niej nie zajrzała, ba powiem więcej pewnie bym nawet nie usłyszała nigdzie tytułu, z racji tego, że ostatnio...
2017-11-20
2017-11-19
2017-11-19
2017-09-29
2017-09-23
2017-09-03
2017-08-31
Staram się właśnie wrócić myślami do czasów, kiedy to nałogowo czytałam. Nie robię tego bez konkretnego celu. Chcę sobie przypomnieć, czy kiedykolwiek zdarzyło się któremuś autorowi tak bardzo mnie poruszyć. Czytając "koniec tomu II" moje serce było skruszone w drobny mak. A jakiś szyderca jeszcze po nim skakał. Zabieg którego dokonała autorka był dla mnie niespodziewany. Zaskoczenie jest tym większe, że nie było jasnych sygnałów, że historia potoczy się w ten, a nie inny sposób.
Nie będę zachęcać do lektury. Ale nie dlatego, że nie warto. Powiedziałabym, że nawet trzeba. Ale nie sądzę, żeby moje zachęcanie coś dało. Jeśli jest ktoś po lekturze tomu I, to sam z niecierpliwością będzie wyciągał palce po więcej i więcej. Jeśli ktoś nie miał jeszcze szansy zapoznać się z tą historią to gorąco polecam, a wręcz nakazuję, aby jak najszybciej się za to zabrał.
Jedynym moim utrapieniem jest fakt, że na tom III przyjdzie mi jeszcze poczekać. A aż mnie nosi, żeby się dowiedzieć, jak autorka wybrnie z sytuacji, którą wykreowała.
Staram się właśnie wrócić myślami do czasów, kiedy to nałogowo czytałam. Nie robię tego bez konkretnego celu. Chcę sobie przypomnieć, czy kiedykolwiek zdarzyło się któremuś autorowi tak bardzo mnie poruszyć. Czytając "koniec tomu II" moje serce było skruszone w drobny mak. A jakiś szyderca jeszcze po nim skakał. Zabieg którego dokonała autorka był dla mnie niespodziewany....
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to