-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński3
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1158
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać413
-
ArtykułyLubisz czytać? A ile wiesz o literackich nagrodach? [QUIZ]Konrad Wrzesiński22
Biblioteczka
2018-05-10
2016-01-27
2017-12-21
2016-01-26
Co mogę powiedzieć, przede wszystkim dziękuję każdemu kto umożliwił mi zapoznanie się z tą cudowną książką i autorką. Każdemu fanowi, który przyczynił się do tłumaczenia i redakcji. Gdyż jak wielu wie, ta historia nie została wydana przez polskie wydawnictwo (nie mogę znaleźć wyjaśnienia dlaczego). W każdym razie dziękuję, jestem Wam wszystkim z całego serca wdzięczna.
Co do samej fabuły to musze powiedzieć, że autorka wybitnie mnie zadziwiła. Już podczas lektury "Ola i Otto" zapałałam cieplejszym uczuciem. Ale "Rodowy sztylet"? Arcydzieło swojego gatunku. Napełnia przede wszystkim ogromną dawką optymizmu, szczególnie przydatnym podczas morderczego okresu sesji.
Sama fabuła może niezbyt wzniosła, ale nie zaczyna się od chęci uratowania świata, to duży plus... Dojdziemy do tego, ale poczekajcie :P.
Bohaterzy - genialni. Każdy tak zupełnie różny, że spodziewać się można, że nic z tej wesołej kompanii nie wyjdzie, a tu wręcz przeciwnie wychodzi i to wiele. Uwielbiam każdą postać z osobna i wszystkich razem. Mila - główna bohaterka raczy nas swoimi przemyśleniami, które jak na zwykłą córkę kupca są całkiem całkiem. Następnie elf w depresji - dosłownie podbił moje serce; krasnolud-maminsynek; troll - romantyk; wojowniczka z sercem na dłoni; i arystokrata - pełen spokoju i stanowczości, dopóki nie wybuchnie.
Książkę czyta się niebywale szybko i marzy się o tym, aby dorwać się do kolejnej części. Dlatego spędziłam z nią tylko jedno popołudnie (i o matko, jak ja nad tym ubolewam - im szybciej skończę, tym szybciej będę musiała się pożegnać z tymi bohaterami i przeżywać kaca książkoholika).
Co tu dużo mówić i strzępić język na darmo, jeśli ktoś może to niech łapie książkę do ręki i bierze się za czytanie. Warto.
Co mogę powiedzieć, przede wszystkim dziękuję każdemu kto umożliwił mi zapoznanie się z tą cudowną książką i autorką. Każdemu fanowi, który przyczynił się do tłumaczenia i redakcji. Gdyż jak wielu wie, ta historia nie została wydana przez polskie wydawnictwo (nie mogę znaleźć wyjaśnienia dlaczego). W każdym razie dziękuję, jestem Wam wszystkim z całego serca wdzięczna.
Co...
2013-08-27
Jeżeli posiadasz zamiar przebrnięcia przez tę książkę z kamiennym wyrazem twarzy od razu odstaw ją na półkę. Pełna humoru i iście zjadliwego komizmu postaci "nekromanty-altruisty", który w doborowym, nie mniej rozrywkowym towarzystwie wyrusza z misją uratowania świata, historia o ciemnej i jasnej stronie życia, a także bohaterstwie na miano tolkienowskich bohaterów. Nie brakuje też iście wrednej czerwonowłosej demonessy, praworządnego rycerza-zakonnika, orka nieszczędzącego języka, krasnoludów, elfów, demonów oraz jednorożca i innych smoków. Gorąco polecam. Rozrywka iście pochodząca od samego Stwórcy.
Jeżeli posiadasz zamiar przebrnięcia przez tę książkę z kamiennym wyrazem twarzy od razu odstaw ją na półkę. Pełna humoru i iście zjadliwego komizmu postaci "nekromanty-altruisty", który w doborowym, nie mniej rozrywkowym towarzystwie wyrusza z misją uratowania świata, historia o ciemnej i jasnej stronie życia, a także bohaterstwie na miano tolkienowskich bohaterów. Nie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-07-25
Jaki wpływ na życie może mieć książka na jeden wieczór? Od przyjaciółki usłyszałam, że to zabawna historia, warto zajrzeć jak mam chwilę wolnego. Przeczytałam pierwszy, drugi i trzeci rozdział... Ciągle głowie porównując tę książkę z określeniem "zabawna historia". Do samego końca nie byłam w stanie zgodzić się z tą opinią. Opowieść jest wzruszająca i owszem momentami zabawna i radosna, ale na pewno do jej opisu nie użyłabym tylko jednego przymiotnika. Szczególnie, że początek łamie serce i budzi w każdej kobiecie chęć zostania feministką, a co więcej oskarżenia każdego mężczyzny na Ziemi o wszelkie zło. Niestety moi drodzy Panowie autorka nie wyrabia Wam dobrej opinii. Niemniej jednak wraz z zgłębianiem historii zaczyna się obdarzać miłością i mężczyzn. Ukochany brat Ralph, poczciwy Dougie, Joe - marzenie każdego wywiadu, czy wreszcie Adam. Bohaterka stoi na rozstaju dróg, poza oczywistym wątkiem romantycznym (choć nie dla niej samej), zmaga się z podejmowaniem decyzji o swojej przyszłości zawodowej. W wielu 33 lat poznaje siebie na nowo, choć może lepiej powiedzieć, że sprawdza ścieżki, którym wcześniej pozwoliła zarosnąć i zniknąć na tle dobrego i stabilnego jakby się wydawało życia. Jest to historia, która nie skupia się na samym romansie jakich wiele, ale przede wszystkim na samoświadomości i realizacji swoich marzeń. W dobitny sposób autorka przekazuje czytelnikowi pewną prawdę objawioną: "wielkie i ważne decyzje są okraszone ogromnym ryzykiem, ale gdyby nie były, to czy warto by je wtedy podejmować?". Co więcej zachęca do szukania szczęśliwych chwil w swoim życiu. Pokazuje, że szczęścia się nie kupuje, szczęściem najczęściej okazują się rzeczy, które łączą nas z innymi ważnymi w naszym życiu osobami. Każdemu polecam zrobić sobie takie ćwiczenie, pomyśleć o jakiejś szczęśliwej chwili. Co to było?
Uwielbiam historie, które potrafią wzbudzić we mnie wiele emocji. Płakałam że smutku, śmiałam się, złościłam, miałam ochotę potrząsnąć Delia, towarzyszyły mi też łzy wzruszenia, a przede wszystkim uświadomiłam sobie co w życiu jest ważne i czego chciałabym dla siebie samej. Zwykła książka na jeden wieczór dostarczyła mi więcej doznań i przemyśleń, niż mogłam się po niej spodziewać. Życzę każdemu kolejnemu czytelnikowi podobnych odczuć.
Jaki wpływ na życie może mieć książka na jeden wieczór? Od przyjaciółki usłyszałam, że to zabawna historia, warto zajrzeć jak mam chwilę wolnego. Przeczytałam pierwszy, drugi i trzeci rozdział... Ciągle głowie porównując tę książkę z określeniem "zabawna historia". Do samego końca nie byłam w stanie zgodzić się z tą opinią. Opowieść jest wzruszająca i owszem momentami...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-05-12
Cóż, ciężko nazwać ten tytuł wiarygodnym portretem Rumkowskiego. Przede wszystkim dlatego, że jak sama autorka zaznacza na początku, historię tę opiera na niekompletnym dzienniku Etki Daum - jednej z sekretarek Chaima. A z drugiej strony książka zachęca do poznania historii, nie tylko podczas samej lektury, ale również później.
Postać Rumkowskiego, ale również oficerów gestapo i innych mających władze w łódzkim gettcie, często przedstawiane są, o dziwo, w dobrym świetle. Nie dlatego, że tytułowa Estera nie zdawała sobie sprawy z tego, że to czego Ci ludzie się dopuszczają było złe, ale raczej dlatego, że każdy z tych ludzi posiadał co najmniej dwie natury. Choć w pewnych momentach zdaje się, że autorka trochę udziecinnia Etke, nadając jej mentalność nastolatki, to przez większość lektury ciężko jest się skupić na jednostce. Bardziej interesująca jest ogólna koncepcja getta i stosunki w nim panujące. Getto łódzkie było ewenementem pod wieloma względami i chociażby dlatego warto sięgnąć po lekturę. Tytuł ten może nie wspina się na wyżyny literatury i nie do końca przedstawia czystą historię, niemniej jednak jest interesujący. A autorka już po raz kolejny pokazała, że pisać potrafi tak, aby czytelnik "czuł" podczas czytania
Cóż, ciężko nazwać ten tytuł wiarygodnym portretem Rumkowskiego. Przede wszystkim dlatego, że jak sama autorka zaznacza na początku, historię tę opiera na niekompletnym dzienniku Etki Daum - jednej z sekretarek Chaima. A z drugiej strony książka zachęca do poznania historii, nie tylko podczas samej lektury, ale również później.
Postać Rumkowskiego, ale również oficerów...
2017-04-10
2017-04-14
2017-04-17
2013-08-21
2013-08-21
2014-01-11
Ze łzami w oczach podchodziłam do przeczytania ostatniej z części opisujących historię wiedźmy Wolhy. Ze łzami dlatego, że nie potrafiłam sobie wyobrazić rozstania z cudownym światem i istotami go zamieszkującymi. Jest to jedna z tych magicznych opowieści kiedy czytelnik przywiązuje się do każdego z bohaterów i żyje ich życiem, jakby należało ono do niego.
Piątą część darzę szczególnym uczuciem ze względu na czas w którym ją czytałam. Były to dla mnie chwile ciężkie, ale też pomagające mi dorosnąć i dojrzeć. To samo dotyczy głównej bohaterki. Z wiecznie sprawiającej kłopoty wychowawcze uczennicy z wielkim potencjałem zamieniła się w piękną wiedźmę z tytułem bakałarza IV stopnia. Co oczywiście nie kończy jej kłopotów i bynajmniej nie pozwala jej się ustatkować z nieziemsko przystojnym wampirem, który przy okazji pełni rolę władcy swojego ludu. Jak zwykle panna W.Redna jest epicentrum wszelkich przygód. W trakcie zbierania doświadczenia naszej wiedźmie grozi niebezpieczeństwo. Urządzono na nią polowanie oczywiście z niewiadomych powodów. I tak poczynając od pierwszej strony po ostatnią literkę czytamy historię z zapartym tchem. Nie znajduję ani jednego minusa (może poza tym jednym wielkim - dlaczego tak krótko?), który mógłby odjąć nawet krztynę z tak cudownej historii. Autorka daje czytelnikowi możliwość doświadczania głębokich uczuć. Swoim piórem sprawiła że Orsana, Wal, Rolar, a przede wszystkim moja ulubiona para Wolha i Len ciągle goszczą w moim sercu.
Największym plusem całej serii jest humor, który ani razu mnie nie zawiódł. Język jakim pisana jest ta opowieść potrafiłaby zaciekawić nawet największego wroga czytelnictwa.
PS. Jeśli ktoś zamierza się zabrać za czytanie, niech nie myśli że uda mu się oderwać nos od książki wcześniej niż ją skończy.
Ze łzami w oczach podchodziłam do przeczytania ostatniej z części opisujących historię wiedźmy Wolhy. Ze łzami dlatego, że nie potrafiłam sobie wyobrazić rozstania z cudownym światem i istotami go zamieszkującymi. Jest to jedna z tych magicznych opowieści kiedy czytelnik przywiązuje się do każdego z bohaterów i żyje ich życiem, jakby należało ono do niego.
Piątą część...
2014-05-06
2016-06-13
Zmylona opiniami innych, którzy to śmieli mi powiedzieć, że umierali ze śmiechu podczas czytania, stwierdziłam, że to idealna książka na czas sesji.
Założyłam buciki i śmiało podążyłam do księgarni. Nie mogąc się doczekać, czytanie rozpoczęłam już na ławce w parku. Zakochałam się w pozytywnym podejściu do świata i życia Pana Hendrika. Który to wraz z grupą przyjaciół, w równie zaawansowanym wieku z wieloma niedomaganiami, założyli grupę StaŻy. Pamiętnik każdego dnia uczy czytelnika, że nie ważne co się dzieje, zdrowy rozsądek i optymizm, a przede wszystkim ludzie o których dbamy, nadają sens naszemu życiu.
Wszystkie mądre myśli okraszone są dozą sarkazmu i humorem, czyli wszystkim, co tygryski lubią najbardziej.
W żadnym wypadku nie jest to trudna książka. A jednocześnie podejmuje w dość zawoalowany sposób kontrowersyjne tematy jak eutanazja.
Polecam dosłownie każdemu.
Jestem przekonana, że niejednokrotnie wrócę jeszcze do tej historii.
Zmylona opiniami innych, którzy to śmieli mi powiedzieć, że umierali ze śmiechu podczas czytania, stwierdziłam, że to idealna książka na czas sesji.
Założyłam buciki i śmiało podążyłam do księgarni. Nie mogąc się doczekać, czytanie rozpoczęłam już na ławce w parku. Zakochałam się w pozytywnym podejściu do świata i życia Pana Hendrika. Który to wraz z grupą przyjaciół, w...
2013-08-20
2016-01-25
2016-01-24
2016-01-23
2016-01-23
Recenzja będzie się tyczyć całej serii "OiO".
Jest to kolejna seria z typu, jak zaczynasz to licz się z faktem, że nie przerwiesz, dopóki nie przeczytasz wszystkiego co jest dostępne.
Niemniej jednak miałam dwa podejścia do "Odnaleźć siebie". Pierwsze zakończyło się po przeczytaniu kilku linijek i stwierdzeniu: "No nie, znowu? Czarownica, szkoła magii i nieziemsko utalentowany mężczyzna obok". Przypomniała mi się seria "Wiedźma" O. Gromyko, czy książki K. Izmajłowej. Stwierdziłam, że nie jestem zainteresowana podobnym schematem i zrezygnowana odłożyłam książkę na półkę.
Ale, ale... nie można tak traktować książek, szczególnie, że kilka osób mi ją poleciło. Więc się przemogłam i jakiś tydzień później otworzyłam ją jeszcze raz. Zdeterminowana, aby przeczytać. I jak ja ją czytałam. Zapomniałam o bożym świecie, nie potrafiłam się nawet oderwać, aby zjeść porządnie obiad (czego główna bohaterka Ola, by z pewnością nie pochwaliła).
O czym jest ta historia? O życiu jednej utalentowanej, trochę szalonej, ale przede wszystkim pełnej sprzeczności dziewczyny, która marzy o sławie w magicznym świecie. Można się domyślić, że sławę udaje jej się uzyskać i to o wiele większą niż sobie na początku Ola wyobrażała. Duża część książki jest poświęcona życiu prywatnemu młodej mistrzyni artefaktów. To tutaj pojawia nam się pełno konkurentów o rękę i przyjaciel Otto, o jakim większość może tylko pomarzyć. Ale przede wszystkim znajduje się jeden wybitnie utalentowany nekromanta, dla którego podbić serce dziewczyny nigdy nie było problemem. I oczywiście trafiła kosa na kamień. Ola nie jest taką zwyczajną dziewczyną, a Irga praktycznie na głowie staje, aby ta jedyna, najmilsza wreszcie zwróciła na niego uwagę taką jakiej od niej potrzebuje.
Poza tym w książce pojawia się wiele zabawnych sytuacji stworzonych przez trochę przewrażliwioną na swoim punkcie główną bohaterką (to jej ciągłe skupianie się na swojej osobie, potrafi w wielu momentach nieźle człowieka zdenerwować i poruszyć).
Gorąco polecam każdemu, kto ma wolny weekend i nie wie jak go spędzić. Seria warta przeczytania. Choć może lepiej jest poczekać, aż wydane będą wszystkie części. Bo osobiście dobija mnie świadomość, że nie ma piątego tomu, a musi być. Nie wyobrażam sobie, aby autorka zakończyła tę historię w takim momencie.
Recenzja będzie się tyczyć całej serii "OiO".
Jest to kolejna seria z typu, jak zaczynasz to licz się z faktem, że nie przerwiesz, dopóki nie przeczytasz wszystkiego co jest dostępne.
Niemniej jednak miałam dwa podejścia do "Odnaleźć siebie". Pierwsze zakończyło się po przeczytaniu kilku linijek i stwierdzeniu: "No nie, znowu? Czarownica, szkoła magii i nieziemsko...
Staram się właśnie wrócić myślami do czasów, kiedy to nałogowo czytałam. Nie robię tego bez konkretnego celu. Chcę sobie przypomnieć, czy kiedykolwiek zdarzyło się któremuś autorowi tak bardzo mnie poruszyć. Czytając "koniec tomu II" moje serce było skruszone w drobny mak. A jakiś szyderca jeszcze po nim skakał. Zabieg którego dokonała autorka był dla mnie niespodziewany. Zaskoczenie jest tym większe, że nie było jasnych sygnałów, że historia potoczy się w ten, a nie inny sposób.
Nie będę zachęcać do lektury. Ale nie dlatego, że nie warto. Powiedziałabym, że nawet trzeba. Ale nie sądzę, żeby moje zachęcanie coś dało. Jeśli jest ktoś po lekturze tomu I, to sam z niecierpliwością będzie wyciągał palce po więcej i więcej. Jeśli ktoś nie miał jeszcze szansy zapoznać się z tą historią to gorąco polecam, a wręcz nakazuję, aby jak najszybciej się za to zabrał.
Jedynym moim utrapieniem jest fakt, że na tom III przyjdzie mi jeszcze poczekać. A aż mnie nosi, żeby się dowiedzieć, jak autorka wybrnie z sytuacji, którą wykreowała.
Staram się właśnie wrócić myślami do czasów, kiedy to nałogowo czytałam. Nie robię tego bez konkretnego celu. Chcę sobie przypomnieć, czy kiedykolwiek zdarzyło się któremuś autorowi tak bardzo mnie poruszyć. Czytając "koniec tomu II" moje serce było skruszone w drobny mak. A jakiś szyderca jeszcze po nim skakał. Zabieg którego dokonała autorka był dla mnie niespodziewany....
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to