Przebaczenie jest piątym tomem cyklu „Upadli”. Przedstawia jednak już wydarzenia po ostatecznej rozgrywce. Dowiadujemy się więc co było dalej z innymi bohaterami książki.
Cam jest wolny i zastanawia się co robić gdy dowiaduje się, że jego miłość znajduje się w piekle. Niewiele myśląc dogaduje się z Lucyferem by odwiedzić swoją ukochaną. Przerażony tym co zobaczył zakłada się z diabłem. Jeśli wygra odzyska swoją ukochaną. Jeśli przegra stanie się niewolnikiem Luca.
Musi tylko na nowo rozkochać w sobie dziewczynę, która go tak nienawidzi, że skazała się na piekło. Czy mu się uda?

Książka jest ciekawym dopełnieniem całości serii. Nie wnosi ona niczego nowego do całości jednak zamyka historię Cama. Jest to całkiem przyjemna książka, którą szybko się czyta. Dzięki niej dowiadujemy się historii miłosnej tego upadłego anioła, który myślał , że miłość to nie dla niego.
Jak się to wszystko kończy, trzeba sięgnąć samemu.

Przebaczenie jest piątym tomem cyklu „Upadli”. Przedstawia jednak już wydarzenia po ostatecznej rozgrywce. Dowiadujemy się więc co było dalej z innymi bohaterami książki.
Cam jest wolny i zastanawia się co robić gdy dowiaduje się, że jego miłość znajduje się w piekle. Niewiele myśląc dogaduje się z Lucyferem by odwiedzić swoją ukochaną. Przerażony tym co zobaczył zakłada...

Przeczytać. Odłożyć. Zapomnieć.

Tak najlepiej mogą podsumować tą książkę.

O ile sama seria jest znośna i ma swoje dobre momenty, tak Przebaczenie jest totalną porażką. Ale może zacznijmy od początku - od Cama.

Cam, bożyszcze nastolatek, bad boy, którego chce każda. Takiego go poznaliście? Otóż w Przebaczeniu to nic bardziej mylnego. Dostajemy ciepłą kluchę, która stała się bez wyrazu, jakby ktoś zapomniał posolić wodę. Rozumiem, że zależało mu na odzyskaniu Lilith, że chciał się jej przypodobać, ale... To nie jest Cam, którego znam i lubię. To obcy człowiek, który przypadkiem znalazł się w powieści. Nie ma nic, co miał Cam z podstawowej serii. Stał się Danielem 2.0, jak nie gorzej.

Lilith ma w życiu pecha. I rozumiem, że dziewczyna jest w piekle, więc tego pecha musi mieć, natomiast przez pierwsze parędziesiąt stron tego się nie dało czytać. Brzmiało to niczym historia z dennej komedii o nastolatce, w której reżyser chciał być na siłę śmieszny żeby przypodobać się młodej publiczności.

A czym jest piekło? Niekończącym się liceum, w którym pojęcie weekendu nie istnieje, a główna bohaterka jest szkolnym popychadłem. Bardziej sztampowo się nie dało.

3x nie, dziękujemy.

Książka jest obecnie białym krukiem i osiąga ceny z kosmosu. Cieszę się, że dorwałam ją po okazyjnej cenie, bo inaczej byłoby mi bardzo szkoda wydanych na nią pieniędzy.

Jeśli się zastanawiacie, czy warto przeczytać ten dodatek to nie, zdecydowanie nie. Lepiej skończyć na podstawowej serii, a dla spragnionych naszych upadłych aniołów lepiej zaopatrzyć się w Zakochanych.

Przeczytać. Odłożyć. Zapomnieć.

Tak najlepiej mogą podsumować tą książkę.

O ile sama seria jest znośna i ma swoje dobre momenty, tak Przebaczenie jest totalną porażką. Ale może zacznijmy od początku - od Cama.

Cam, bożyszcze nastolatek, bad boy, którego chce każda. Takiego go poznaliście? Otóż w Przebaczeniu to nic bardziej mylnego. Dostajemy ciepłą kluchę, która stała...

Ten jeden dodatek z osobną historią podobał mi się bardziej niż cała seria. Jakoś bardziej mnie urzekł, bardziej wyczekiwałam na zakończenie historii.

Ten jeden dodatek z osobną historią podobał mi się bardziej niż cała seria. Jakoś bardziej mnie urzekł, bardziej wyczekiwałam na zakończenie historii.

Bardzo fajna młodzieżówka, ale tradycyjnie jak to bywa u Kate Lauren zabrakło mi opisów emocji, miejsc , postaci i rozwinięcia dialogów. Sytuacja dzieje się i kończy jeszcze szybciej niż się zaczęła, skrojone historie bohaterów - cierpi na tym całość książki. Bardzo miło było wrócić do Cama i jego historii, myślę, że jego historia jest dobra, ale mogła być trochę lepiej napisana. Plus jest taki, że wszystko szybko się dzieje dzięki czemu nawet nie zauważyłam jak byłam już przy końcu książki. Wciąga i jest dobra, polecam. Daje 8/10 bo uwielbiam czytać o aniołach:)

Bardzo fajna młodzieżówka, ale tradycyjnie jak to bywa u Kate Lauren zabrakło mi opisów emocji, miejsc , postaci i rozwinięcia dialogów. Sytuacja dzieje się i kończy jeszcze szybciej niż się zaczęła, skrojone historie bohaterów - cierpi na tym całość książki. Bardzo miło było wrócić do Cama i jego historii, myślę, że jego historia jest dobra, ale mogła być trochę lepiej...

Piąty tom serii ,,Upadli”. W gimnazjum była to moja ulubione seria, ale wtedy nie było tego tomu, aż do teraz..

Po kilku latach fajnie było powrócić do historii Cam’a, upadłego anioła który aby ocalić swoją miłość życia postanawia zawrzeć pakt z Lucyferem. Ma 15 dni, aby na nowo Lilith zakochała się w nim, ale nie będzie to wcale takie łatwe. Dziewczyna od samego początku nie dąży go sympatia, co utrudnia Cam’owi zadania, lecz on się nie poddaje.

Lucyfer za wszelka cenę chce niedopuści aby powiodło się jego zadanie. Ma plany wobec Cam’a. Już przygotował na dla niego specjalnie miejsce w piekle 😈

Tik-Tak Czas płynie 😯
…
Książkę bardzo szybko przeczytałam pomimo, że poprzednie tomy czytałam wiele lat temu. Żałuje, że tego tomu nie było wtedy bo bym go oceniła na 5/5. Niestety.. chodź historia piekna, to czegoś mi w niej brakowało 😞

Czytaliście sagę ,,Upadli” 🤔?
Jak wam się podobała 🤔?
Miłego dnia, a ja uciekam na zajęcia ❤️😍

Piąty tom serii ,,Upadli”. W gimnazjum była to moja ulubione seria, ale wtedy nie było tego tomu, aż do teraz..

Po kilku latach fajnie było powrócić do historii Cam’a, upadłego anioła który aby ocalić swoją miłość życia postanawia zawrzeć pakt z Lucyferem. Ma 15 dni, aby na nowo Lilith zakochała się w nim, ale nie będzie to wcale takie łatwe. Dziewczyna od samego początku...

Dlaczego cała seria "Upadłych" nie mogła być napisana w takim stylu jak ta książka , czytało się ją bardzo przyjemnie i szybko, a główna bohaterka bardziej przypada do gustu niż Luce, ale błędów też nie zabrakło
-w 3 części rozstanie Cama i Lilith wyglądało inaczej, rzuciła w niego bukietem i uciekła, on wybrał stronę Lucyfera i od leciał po sprzeczce z Danielem. Potem nie spotkali się już ani razu a on mieszkał na jakieś wyspie. W Przebaczeniu natomiast to Cam uciekł jak była mowa o tej świątyni, a później Lucyfer zaprowadził ją do niego gdzie ponownie uciekł a ona skoczyła z urwiska
-w 4 części kiedy Roland, Arriane, Annabelle i Schellby z Mailsem, obserwowali Luce i Daniela jak się w sobie zakochiwali ponownie jako ludzie nikt nie wiedział co stało się z Camem a Roland nawrócił się w stronę Nieba, w "Przebaczeniu" natomiast Roland i Arriane mu pod koniec pomogli a Roland dalej był po stronie piekła, no chyba że chodziło o to że nie wiedzieli co się z nim stało jak zniknął z Lilith ale trochę to nie pasuję i myślę że to kolejny błąd.
Co do zakończenia jest niezrozumiałe gdyż niby oboje są wolni ale w takim razie Lilith jest nieśmiertelna a Cam po stronie Nieba?, skoro ma białe skrzydła czy to przez "miłość"?
Ogólnie książka super gdyby nie te powyżej błędy, szkoda że poprzednie tomy nie były pisane takim stylem, plus też za to że można było poznać tajemniczego Cama od innej strony.

Dlaczego cała seria "Upadłych" nie mogła być napisana w takim stylu jak ta książka , czytało się ją bardzo przyjemnie i szybko, a główna bohaterka bardziej przypada do gustu niż Luce, ale błędów też nie zabrakło
-w 3 części rozstanie Cama i Lilith wyglądało inaczej, rzuciła w niego bukietem i uciekła, on wybrał stronę Lucyfera i od leciał po sprzeczce z Danielem. Potem nie...

Historia o przemianie Cama jest bardzo ciekawa i wciąga aż do końca

Historia o przemianie Cama jest bardzo ciekawa i wciąga aż do końca

Moja przygoda z serią "Upadłych" zaczęła się w którejś klasie gimnazjum, nawet nie z mojej inicjatywy, bo nie miałam tej książki na oku. Wypożyczyła ją z biblioteka moja kumpela, a ja zaciekawiona wymieniłam się z nią i przepadłam w pierwszym tomie. W tamtych czasach kochałam takie historie - anioły, demony, wampiry, wilkołaki, to był mój główny kanon lektur, nie odkryłam jeszcze swojej miłości do kryminałów, gatunkowo też było to dosyć ograniczone. O dziwo kontynuowanie serii... no nie było kontynuacji. Dwa lata temu odświeżyłam sobie całą serię, do czwartego tomu, będąc przekonaną, że to cała seria za mną. No nie, jest jeszcze piąty tom! Kopnęłam się w dupę, zacisnęłam zębiska i włączyłam na Legimi.

Zdecydowanie zbyt dużo czasu zajęło mi skończenie tej serii, choć patrząc na ten ostatni tom, to serię skończyłam te dwa lata temu. Po co powstał piąty tom? Nie mam pojęcia. Nie czuję go, nie podoba mi się. Zastanawiałam się, czy w ogóle będę coś pamiętać z tej serii, bo z reguły te młodzieżowe historie miłosne totalnie wypadają mi z pamięci. Okazało się, że nie mam się czym martwić, bo tom ten jest kompletnie oderwany od rzeczywistości i ciężko mi powiedzieć, jakie są jego powiązania z poprzednim tomem. Chyba żadne. Nie cierpię tomów pisanych na siłę, takiego sztucznego kontynuowania historii, lecenia na fali. Hajsy, hajsy, hajsy, a czytelnik na tym cierpli. Sama seria bardzo mi się podobała, ale ten dodatkowy tom zaciera to wrażenie, wkurza mnie i przyznam szczerze, że momentami słuchałam jednym uchem. Plus taki, że mega szybko leci, ale przy sześćdziesięciu procentach książki (około 250 strony) ja wciąż miałam wrażenie, że tam się kompletnie nic nie dzieje, a akcja w ogóle nie posuwa się naprzód. Już mi bardzo opadły chęci na tą lekturę.

Niezaprzeczalny plus, że tą część można czytać niezależnie od pozostałych - nie ma nic wspólnego z wcześniejszymi. Jeśli się mylę - poprawcie mnie, ale ja z tych wcześniejszych części praktycznie nic nie pamiętam, mam mgliste pojęcie o fabule, więc jeśli na przykład Cam tam występował - nie wiem, nie pamiętam. Jeśli sie nastawicie tak, jak ja - na epicki koniec serii, to będziecie srogo zawiedzeni. Ja tu załamuje ręce, żal dupę ściska, ale ta książka jest po prostu bez sensu. Szkoda na nią czasu i pieniędzy. Jak sobie przypomnę, z jakimi wypiekami na twarzy czytałam poprzednie tomy to aż mi wstyd za ten.

W tamtych czasach była to jedna z lepszych serii, jakie czytałam, byłam w niej zakochana, chociaż nie jestem w stanie powiedzieć, ile tomów przeczytałam za pierwszym razem. Za drugim podejściem czytałam jeden za drugim, nie zostawiałam, więc z jednej strony jak najbardziej na plus, a z drugiej ani nie zostawiła mnie z kacem książkowym, ani nie została ze mną na dłużej. Chociaż przyznam, że okładki do dziś wywołują we mnie jakiś sentyment. Sama historia - niekoniecznie.

Moja przygoda z serią "Upadłych" zaczęła się w którejś klasie gimnazjum, nawet nie z mojej inicjatywy, bo nie miałam tej książki na oku. Wypożyczyła ją z biblioteka moja kumpela, a ja zaciekawiona wymieniłam się z nią i przepadłam w pierwszym tomie. W tamtych czasach kochałam takie historie - anioły, demony, wampiry, wilkołaki, to był mój główny kanon lektur, nie odkryłam...

Osobiście uwielbiam całą serie książek. Historie buntowniczego Cama przeczytałam niemal z zapartym tchem. Cały cykl uważam za genialnie napisany. Jeżeli ktoś lubi tematykę aniołów i demonów, z całego serca polecam!

Osobiście uwielbiam całą serie książek. Historie buntowniczego Cama przeczytałam niemal z zapartym tchem. Cały cykl uważam za genialnie napisany. Jeżeli ktoś lubi tematykę aniołów i demonów, z całego serca polecam!

Zdecydowanie najlepsza książka z całej serii.
Piękna historia miłosna lepsza od tej Daniela i Luce.

Jeśli ktoś przeczyta jednym tchem cała sagę natkie się na kilka nieścisłości ale nie rażą moco.

Zdecydowanie najlepsza książka z całej serii.
Piękna historia miłosna lepsza od tej Daniela i Luce.

Jeśli ktoś przeczyta jednym tchem cała sagę natkie się na kilka nieścisłości ale nie rażą moco.