Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Piękna, magiczna, wciągająca..Przeczytałam z wypiekami na twarzy i czuję tak wielki niedosyt, że jestem po prostu totalnie wściekła, że muszę czekać na ciąg dalszy. Uwielbiam książki Bereniki Miszczuk, ale "Szeptucha" jest moim numerem jeden. Co o tym zadecydowało? Przede wszystkim cudowny nastrój świata z podań, o których uczyłam się w szkole - świat bogów, rusałek, upirów, wąpierzy,ale również sam pomysł fabuły, niesamowita postać hipochondryczki Gosi i jej moralnych oraz czysto lekarskich wątpliwości :) Miód na mą duszę. Katarzyno Bereniko Miszczuk !!! Nie zwlekaj za długo. Czekamy :)

Piękna, magiczna, wciągająca..Przeczytałam z wypiekami na twarzy i czuję tak wielki niedosyt, że jestem po prostu totalnie wściekła, że muszę czekać na ciąg dalszy. Uwielbiam książki Bereniki Miszczuk, ale "Szeptucha" jest moim numerem jeden. Co o tym zadecydowało? Przede wszystkim cudowny nastrój świata z podań, o których uczyłam się w szkole - świat bogów, rusałek,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Uwielbiam książki o wampirach - bez wyjątku. Ale na serię Bractwo Czarnego Sztyletu nie byłam w żaden sposób przygotowana. Nie mam słów...po prostu kocham ich wszystkich ( Braci oczywiście ;)) I chociaż skończyłam dopiero drugą część autorstwa pani J.R.Ward, boję się, co będzie gdy dobrnę do ostatniej. Na ten cios muszę się bowiem odpowiednio przygotować. Według mnie - majstersztyk. Polecam z całego serca.

Uwielbiam książki o wampirach - bez wyjątku. Ale na serię Bractwo Czarnego Sztyletu nie byłam w żaden sposób przygotowana. Nie mam słów...po prostu kocham ich wszystkich ( Braci oczywiście ;)) I chociaż skończyłam dopiero drugą część autorstwa pani J.R.Ward, boję się, co będzie gdy dobrnę do ostatniej. Na ten cios muszę się bowiem odpowiednio przygotować. Według mnie -...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nigdy nie przypuszczałabym, że wzruszę się przy losach Bridget...A tak było, powiem więcej: ta część opowieści o mojej ulubionej "kobietce" jest mądra, nie przestając jednocześni być śmieszną. W humorystyczny sposób pokazuje jak można odnaleźć w sobie siłę, nawet jeżeli wydaje się nam, że jej już nie mamy - a wszystko to opisane w typowy dla Fielding rewelacyjny sposób. Brawo :)

Nigdy nie przypuszczałabym, że wzruszę się przy losach Bridget...A tak było, powiem więcej: ta część opowieści o mojej ulubionej "kobietce" jest mądra, nie przestając jednocześni być śmieszną. W humorystyczny sposób pokazuje jak można odnaleźć w sobie siłę, nawet jeżeli wydaje się nam, że jej już nie mamy - a wszystko to opisane w typowy dla Fielding rewelacyjny sposób....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Teodor Szacki - nowa gwiazda na firmamencie moich ulubionych bohaterów ;)

Teodor Szacki - nowa gwiazda na firmamencie moich ulubionych bohaterów ;)

Pokaż mimo to


Na półkach:

Kupiłam sobie swój własny egzemplarz :) Dlaczego? Bo nie wyobrażałam sobie, że po przeczytaniu tak po prostu oddam JĄ do biblioteki, bo nie raz i nie dwa wrócę do NIEJ, żeby dać się pochłonąć i wciągnąć tak, jak za pierwszym razem...Genialna !!!

Kupiłam sobie swój własny egzemplarz :) Dlaczego? Bo nie wyobrażałam sobie, że po przeczytaniu tak po prostu oddam JĄ do biblioteki, bo nie raz i nie dwa wrócę do NIEJ, żeby dać się pochłonąć i wciągnąć tak, jak za pierwszym razem...Genialna !!!

Pokaż mimo to


Na półkach:

Długo.. za długo zwlekałam z sięgnięciem po książki Camili Lackberg. Przepadłam wraz z pierwszą z nich :) Klimaty skandynawskie zawsze mnie pociągały, więc wiadome jest, że od razu urzekła mnie otoczka "Księżniczki". Ale to nie wszystko - przede wszystkim rewelacyjni bohaterowie - Erika i Patrik, do których czuje się sympatię od samego początku, są atutem książki. Wymieniać mogłabym długo: wspaniała intryga, lekki język, co przy tematyce poruszanej przez autorkę wcale nie jest taką prostą sprawą, mnogość postaci wprowadzonych do fabuły, które jednakże wcale nie są mdłe, czy bezbarwne, troska o detale..Jednym słowem brawo!!!, już szykuję się na kolejne części:)

Długo.. za długo zwlekałam z sięgnięciem po książki Camili Lackberg. Przepadłam wraz z pierwszą z nich :) Klimaty skandynawskie zawsze mnie pociągały, więc wiadome jest, że od razu urzekła mnie otoczka "Księżniczki". Ale to nie wszystko - przede wszystkim rewelacyjni bohaterowie - Erika i Patrik, do których czuje się sympatię od samego początku, są atutem książki. Wymieniać...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Do wszystkiego sie dorasta..do niektórych książek również. Pamiętam czasy szkoły średniej i "konieczność" przebrnięcia przez "Dżumę"..przeczytałam, odłozyłam, zapomniałam - aż do teraz. To niesamowite jak inaczej podchodzi się to lektur, kiedy nie trzeba ich czytac na tempo, kiedy można zastanowić sie nad tym, co tak naprawdę autor chciał nam przekazać.
Dopiero teraz należycie ją doceniłam...

Do wszystkiego sie dorasta..do niektórych książek również. Pamiętam czasy szkoły średniej i "konieczność" przebrnięcia przez "Dżumę"..przeczytałam, odłozyłam, zapomniałam - aż do teraz. To niesamowite jak inaczej podchodzi się to lektur, kiedy nie trzeba ich czytac na tempo, kiedy można zastanowić sie nad tym, co tak naprawdę autor chciał nam przekazać.
Dopiero teraz...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Genialna...choć to słowo nijak nie oddaje atmosfery grozy, niepokoju, niepewności, która przejawia się przez całą książkę, aż to ostatniej strony.
Trudno opisać uczucia kłebiące się po lekturze, trudno ująć artyzm autora w kilku zdaniach tak, aby nie brzmiało to banalnie...
Napiszę to w ten sposób:..skończyłam czytać "Słoneczna Dolinę" kilka miesięcy temu, a wciąż tkwi ona w mojej głowie niczym zadra.

Genialna...choć to słowo nijak nie oddaje atmosfery grozy, niepokoju, niepewności, która przejawia się przez całą książkę, aż to ostatniej strony.
Trudno opisać uczucia kłebiące się po lekturze, trudno ująć artyzm autora w kilku zdaniach tak, aby nie brzmiało to banalnie...
Napiszę to w ten sposób:..skończyłam czytać "Słoneczna Dolinę" kilka miesięcy temu, a wciąż tkwi ona...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Tragizm...O ile lektury szkolne były dla mnie czystą przyjemnością, o tyle "Lalka" była drogą przez mękę...Nużąca, rozciągnięta do granic możliwości, o przerysowanych postaciach, które wydają się zupełnie nierzeczywiste.
Nie wiem, czy znajdę w sobie takie pokłady cierpliwości, żeby spróbować raz jeszcze...

Tragizm...O ile lektury szkolne były dla mnie czystą przyjemnością, o tyle "Lalka" była drogą przez mękę...Nużąca, rozciągnięta do granic możliwości, o przerysowanych postaciach, które wydają się zupełnie nierzeczywiste.
Nie wiem, czy znajdę w sobie takie pokłady cierpliwości, żeby spróbować raz jeszcze...

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nasze ostatnie odkrycie...rewelacja pod kazdym względem - czy to języka, czy tematyki, czy niesamowicie klimatycznych rysunków. Od tej książeczki bije tak niezwykłe ciepło, że zabieramy się z synkiem już za trzecią część przygód wspaniałej Rodziny Ciumków :)

Nasze ostatnie odkrycie...rewelacja pod kazdym względem - czy to języka, czy tematyki, czy niesamowicie klimatycznych rysunków. Od tej książeczki bije tak niezwykłe ciepło, że zabieramy się z synkiem już za trzecią część przygód wspaniałej Rodziny Ciumków :)

Pokaż mimo to


Na półkach:

Troszkę się zawiodłam.
Sam pomysł fabuły ksiązki wydał mi się rewelacyjny, atmosfera i prowadzenie akcji doprowadzało do dreszczy strachu, niepokój bohaterów, ich strach, niepewność, budowało napięcie po mistrzowsku..Niestety nie mogłam znieść głównej bohaterki. To jej niezdecydowanie..rozważania typu "tak bardzo go kocham", "chcę go..", "chyba jednak to nie to" i końcowe rozwalające mnie totalnie "jednak to była miłosc, ale już jest za późno.." - porażka... Dochodzę do wniosku, że owo dziewczę samo do końca nie wiedziało, czego chce - może oprócz zobaczenia oceanu :)

Uwielbiam horrory, opowieści, od których włos jeży się na głowie, jednakże "Las zębów i rąk" to przykład, jak dobrze zapowiadająca się opowieść potrafi zamienić się w typowego pzreciętniaka.

Troszkę się zawiodłam.
Sam pomysł fabuły ksiązki wydał mi się rewelacyjny, atmosfera i prowadzenie akcji doprowadzało do dreszczy strachu, niepokój bohaterów, ich strach, niepewność, budowało napięcie po mistrzowsku..Niestety nie mogłam znieść głównej bohaterki. To jej niezdecydowanie..rozważania typu "tak bardzo go kocham", "chcę go..", "chyba jednak to nie to" i końcowe...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

..."Nad wszystkimi myślami, a nawet nad najniewinniejsza rozmową unosił sie ponury cień, a jakis głos, który wcale nie był głosem krzyczał przeraźliwie: Niebezpieczeństwo !"...

Ta książka jest jak Dom Marstenów..Nie możesz się oprzeć, żeby nie czytać kolejnych stron, chociaż to, co w nich widzisz przyprawia cię o gęsią skórkę na całym ciele..i dreszcze. Jest tak samo niebezpieczna jak on, bo wciąga bez reszty, kusi i straszy jednocześnie nawet w słoneczny letni dzień (nie odważyłam się czytać wieczorami :)) Początkowe rozdziały nawet w najmniejszym stopniu nie zapowiadają grozy pojawiającej się wraz z rozwojem akcji, a jest ona tak sugestywna, tak genialnie poprowadzona, że autentycznie wciska w fotel...
Przyczynia sie również to tego struktura rozplanowania rozdziałów, są one podzielone tematycznie w zależności od tego, która z postaci (i nie tylko, bowiem "bohatarem" jest również samo Miasteczko) odgrywa w danym momencie pierwsze skrzypce, wokół kogo toczą się aktualne wydarzenia. Sprawia to, że jesteś w stanie przewidzieć co wydarzy się za chwilę..czekasz niecierpliwie..jestes poirytowany, gdy nagle wątek przerzuca się na inne tory...zastanawiasz się, czy bohater którego polubiłeś i o którego autentycznie się boisz przeżyje...

Nie da się opsiać fabuły tak, żeby w pełni wyrazić jej mistrzostwo, po prostu trzeba przeżyc to na własnej skórze.
Jest to moja pierwsza ksiązka Stephena Kinga, ale jeżeli pozostałe choć w niewielkim stopniu są tak dobre jak "Miasteczko Salem" to chylę czoła przed jego kunsztem pisarskim i nieprawdopodobną wręcz wirtuozerią oddziaływania na uczucia czytelnika..

..."Nad wszystkimi myślami, a nawet nad najniewinniejsza rozmową unosił sie ponury cień, a jakis głos, który wcale nie był głosem krzyczał przeraźliwie: Niebezpieczeństwo !"...

Ta książka jest jak Dom Marstenów..Nie możesz się oprzeć, żeby nie czytać kolejnych stron, chociaż to, co w nich widzisz przyprawia cię o gęsią skórkę na całym ciele..i dreszcze. Jest tak samo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przeczytałam gdzieś opis cyklu ksiażek pani Gabaldon, iż jest to "romans historyczno - fantastyczny o miłosci silniejszej niż czas". Piękne stwierdzenie, idealnie pasujące do każdej części tego pasjonującego love story, rozgrywającego się na tle zawirowań historycznych.
Bohaterka - Claire Randall, podczas wakacji w Szkocji w niewyobrazalny sposób przenosi się do roku 1743. I tutaj zaczyna się uwidaczniac kunszt pisarski autorki, bowiem w niezwykle realny i plastyczny sposób oddaje zagubienie i wyobcowanie kobiety w nowej rzeczywistości. Poznajemy coraz więcej szczegółów ówczesnego życia, razem z Claire brniemy przez trudy zaklimatyzowania się jej jako lekarki w zdominowanym przez mężczyzn świecie, obserwujemy rodzącą się miłość...A wszystko to okraszone jest wspaniałymi opisami, plejadą nietuzinkowych postaci i tym czymś...tajemnicą...niepewnością, rozdarciem pomiędzy chęcią powrotu do domu - do męża, a zostaniem z ukochanym.

Dodatkowym plusem jest również fakt, że Diana Gabaldon "wie o czym pisze". Ukończyła studia w zakresie zoologii, biologii morskiej i ekologii - i to widać..Widac jej zafascynowanie roślinami leczniczymi, zielarstwem, przez co cała opiewieść staje się bardziej osobista, realna - pomimo wątku podróży w czasie.

Doskonała lektura - zarówno pod względem głównego wątku, jak również tła historycznego, ogólnego zamysłu, a zwałaszcza głównej bohaterki, która uwielbiam..taki eklektyzm w najlepszym wydaniu :)

Przeczytałam gdzieś opis cyklu ksiażek pani Gabaldon, iż jest to "romans historyczno - fantastyczny o miłosci silniejszej niż czas". Piękne stwierdzenie, idealnie pasujące do każdej części tego pasjonującego love story, rozgrywającego się na tle zawirowań historycznych.
Bohaterka - Claire Randall, podczas wakacji w Szkocji w niewyobrazalny sposób przenosi się do roku 1743....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Cała seria "Jeżycjady" to lek na wszelkie nasze bolączki. Ze zwyczajnych "domowych", czasem banalnych, innym razem poważnych problemów, z radości, smutków i smuteczków Małgorzata Musierowicz potrafiła wyczarować wspaniałe, ciepłe i kojace czytadło na każdą pore i w każdym wieku.

Rodzina Borejków hołduje zasadom, że dużo ważniejsze są przymioty ducha i umysłu, niż ciała i mimo, iż czasem ledwie wiąże koniec z końcem, zaraźliwy optymizm udiela się wszystkim domownikom, gościom - których nigdy u nich nie brakuje, ale rownież i nam - czytelnikom.
Jak wspaniale czyta się o ludziach, szanujących siebie nawzajem, o młodzieży, która jest błyskotliwa i oczytana, o realiach ówczesnych lat, mięsie na kartki, wiecznych "ogonkach" za towarami...To rzeczywistosć tak inna od tej, w której żyjemy, niekiedy bura i smutna...A jednak na jej tle przygody bohaterów "Jeżycjady" właśnie najpełniej jaśnieją, są jak gdyby walką z trudnymi czasami, z brakiem pieniędzy, z tym, że za poglądy wyznawane przez całe życie, mozna na długi czas pożegnac się z rodziną.

Mądra i pouczająca lektura, zapadająca w pamięć...

Cała seria "Jeżycjady" to lek na wszelkie nasze bolączki. Ze zwyczajnych "domowych", czasem banalnych, innym razem poważnych problemów, z radości, smutków i smuteczków Małgorzata Musierowicz potrafiła wyczarować wspaniałe, ciepłe i kojace czytadło na każdą pore i w każdym wieku.

Rodzina Borejków hołduje zasadom, że dużo ważniejsze są przymioty ducha i umysłu, niż ciała i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka ucząca miłości i przyjaźni bezwarunkowej, najukochańszy prezent z dzieciństwa, w którym nawet teraz - po wielu latch odnajduje mądrości życiowe "skumulowane" w łepku "głupiutkiego" (ale tak naprawdę bardzo mądrego) misia.
Życzyłabym sobie, żeby w epoce komiksów i mnogości bajek, w których rozkochane są nasze dzieci, znalazły one czas i chęci ta coś tak wspaniałego jak Kubuś Puchatek.

Książka ucząca miłości i przyjaźni bezwarunkowej, najukochańszy prezent z dzieciństwa, w którym nawet teraz - po wielu latch odnajduje mądrości życiowe "skumulowane" w łepku "głupiutkiego" (ale tak naprawdę bardzo mądrego) misia.
Życzyłabym sobie, żeby w epoce komiksów i mnogości bajek, w których rozkochane są nasze dzieci, znalazły one czas i chęci ta coś tak wspaniałego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Świetna pozycja dla miłośników archeologii - i nie tylko. Konkretna i rzeczowa, jak jej autorka, z którą miałam przyjemnośc spotykać się w czasie zajęć, gdzie ciekawie i z pasją wykładała archeologię starożytnej Grecji.

Świetna pozycja dla miłośników archeologii - i nie tylko. Konkretna i rzeczowa, jak jej autorka, z którą miałam przyjemnośc spotykać się w czasie zajęć, gdzie ciekawie i z pasją wykładała archeologię starożytnej Grecji.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Czytałam "Mnicha" jeszcze jako nastolatka i z wypiekami na twarzy wchodziłam w ten mroczny, tajemniczy i groźny świat. Jest to typowa gotycka powiesć, ukazująca - co ciekawe - po raz pierwszy mnicha jako łotra, czarny charakter darzący chorym uczuciem niewinną Antonię. Brak tu happy endu, bowiem wystepny Ambrosio ginie, odpowiadając w ten sposób za swoje podłe czyny...Jest to jedynie skromny wycinek tematyczny ksiązki, gdyż akcja dzieje się na dwóch płaszczyznach czasowych, traktując jednocześnie o historii uczucia pomiedzy Agnes i Rajmondem.
Może w dzisiejszym świecie książka nie wzbudza aż takich kontrowersji, należy sobie jednak uświadomić, jaką "rewolucję" wywołała w momencie opublikowania w 1796 roku. Okrzyknięto ja wówczas skandalizującą, z kolei pisarz zyskał sławę oraz przydomek "Monk - Lewis".
Warto ją przeczytać choćby i z tego powodu, dla mnie jednakże "Mnich" zawsze będzie sie wiązał z dreszczykiem emocji, wspaniałym językiem przenoszącym nas w inną epokę oraz nietuzinkowymi bohaterami, którzy zostają w pamięci jeszcze na długo, po przeczytaniu ksiazki.

Czytałam "Mnicha" jeszcze jako nastolatka i z wypiekami na twarzy wchodziłam w ten mroczny, tajemniczy i groźny świat. Jest to typowa gotycka powiesć, ukazująca - co ciekawe - po raz pierwszy mnicha jako łotra, czarny charakter darzący chorym uczuciem niewinną Antonię. Brak tu happy endu, bowiem wystepny Ambrosio ginie, odpowiadając w ten sposób za swoje podłe czyny...Jest...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Czytałam wiele razy i czytac będę..Po polsku, po angielsku..przeczytałabym i po chińsku - gdybym tylko umiała..
Klasyk.

Czytałam wiele razy i czytac będę..Po polsku, po angielsku..przeczytałabym i po chińsku - gdybym tylko umiała..
Klasyk.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie będe obiektywna w najmniejszym nawet stopniu, bo uwielbiam tematykę wampirów. I co z tego, że książka posiada płytkie dialogi, banalne postacie, przewidywalne zakończenie i cukierkową fabułę, która ma jedynie imitować poczucie grozy...Ale ma też klimat, który pozwala skulić się na fotelu pod ciepłym kocem i wniknąć w jakże prosty i bezpretensjonalny świat Belli, gdzie wszystko wydaje się czarne i białe i nawet to, że ukochany jest od niej jakieś 100 lat starszy i przejawia niezdrowe tendencje do wdychania jej zapachu, zgrzytając jednocześnie swoimi przerośniętymi (sic !) zębiskami, nie stanowi dla niej problemu...
Wszystko w tej książce jest takie doskonałe i piękne ( no może oprócz głównej bohaterki ;)), wampiry wyglądaja jak gdyby wyszły z okładek Vogue'a, błyszcza się w słońcu, mają najnowsze modele samochodów, graja pieknie na fortepianie - po prostu ideały..No i powiedzcie sami, czyż nie ujmuje was sposób ich przedstawienia przez autorkę??

Sarkazm sarkazmem, ale muszę przyznać, że ta saga to dla mnie fenomen..zgromadziła wokół siebie tak szeroki krąg odbiorców, że juz samo to powinno dać nam - czytelnikom wiele do myslenia. Przeczytałam wszyskie 4 części, ogladałam ich ekranizacje i muse przyznać, że nic nie jest w stanie zrazić mnie do pióra pani Meyer...

Nie będe obiektywna w najmniejszym nawet stopniu, bo uwielbiam tematykę wampirów. I co z tego, że książka posiada płytkie dialogi, banalne postacie, przewidywalne zakończenie i cukierkową fabułę, która ma jedynie imitować poczucie grozy...Ale ma też klimat, który pozwala skulić się na fotelu pod ciepłym kocem i wniknąć w jakże prosty i bezpretensjonalny świat Belli, gdzie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Moja pierwsza książka z epoki fascynacji romansidłami. Tak sobie myślę, że chyba większość kobiet przechodzi taki etap...Znajdują w nich wymarzonych mężczyzn - bohaterów, gotowych rzucać swoim wybrankom kwiaty do stóp, albo milczacyh ale zdecydowanie bardziej pociągających tajemniczych kochanków. Z wypiekami na twarzy śledzimy ich losy, marząc w skrytości ducha o równie podniecających przygodach...I taka jest własnie ta ksiażka - wciągająca, podniecająca, pozwalająca oderwać się od rzeczywistości i zanurzyc w mroczny świat Clare - rzeźbiarki z Nowego Jorku, powracającej do rodzinnego miasteczka aby stawić czoło bolesnej przeszłośći. Oczywiście - jak na dobry romans przystało - obok niej pojawi się dawna miłosc, przystojny i szalenie uwodzicielski szeryf Cameron Rafferty...
Znajdziemy tu odrobinę dreszczyku, romans, pikantne sceny miłosci głównych bohaterów i dobre zakończenie, powodujące niedosyt... Reasumując stwierdzam, że dobre romansidło wcale nie jest złe...

Moja pierwsza książka z epoki fascynacji romansidłami. Tak sobie myślę, że chyba większość kobiet przechodzi taki etap...Znajdują w nich wymarzonych mężczyzn - bohaterów, gotowych rzucać swoim wybrankom kwiaty do stóp, albo milczacyh ale zdecydowanie bardziej pociągających tajemniczych kochanków. Z wypiekami na twarzy śledzimy ich losy, marząc w skrytości ducha o równie...

więcej Pokaż mimo to