-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
-
Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz2
-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński13
Biblioteczka
2024-04-23
2024-04-18
Dla mnie, osoby dość kiepsko zorientowanej jednak historycznie i geograficznie, to była ciekawa i inspirująca lektura. Bo jednak jest to książka podająca treści w dość przystępny sposób. Jednak i ja potrafię zauważyć, że spojrzenie autora poprzestaje czasem na powierzchni rzeczy, a analiza pewnych zjawisk nie jest pogłębiona. Nie wierzę na przykład w to "gładkie" zastąpienie Niemców Polakami w Odrzanii. Czy wszyscy Niemcy zgodnie opuścili ziemie uzyskane na mocy powojennych umów (tym bardziej, że wg tego, co pisze autor umowy latami się uprawomocniały, a Polacy jeszcze dwa dziesięciolecia obawiali się zmiany granic i kolejnych przesiedleń)? Czy przesiedlenia odbywały się z użyciem przemocy? Brakło mi informacji na ten temat rozszerzonym o perspektywę obecnych mieszkańców tych ziem i samego reportera. Czasem miałam wrażenie, że książka jest bardziej o samym autorze i jego przeżywaniu bycia Odrzaninem, tym Innym, Obcym, w kontrze do bycia Wiślaninem. W przekonaniu tym właściwie utwierdziło mnie zakończenie reportażu.
Dla mnie, osoby dość kiepsko zorientowanej jednak historycznie i geograficznie, to była ciekawa i inspirująca lektura. Bo jednak jest to książka podająca treści w dość przystępny sposób. Jednak i ja potrafię zauważyć, że spojrzenie autora poprzestaje czasem na powierzchni rzeczy, a analiza pewnych zjawisk nie jest pogłębiona. Nie wierzę na przykład w to "gładkie"...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-04-05
Fantastyczna to książka, aż żal było mi rozstawać się z Rysiem, którego szczególnie polubiłam, i z innymi postaciami tej książki. Urzekła mnie w tej książce ogromna czułość, z jaką został sportretowany Rysio, chłopiec pełen wątpliwości czy swoim darem, i ogromnym umiłowaniem, jakim jest śpiew, nie czyni światu i ludziom krzywdy. Obawa chłopca jest iście dziecięca i naiwna, ale autorka umiejętnie i szczerze oddała ten stan, który z dzieciństwa pamięta chyba zna wielu z nas. Chłopiec w krótkim odstępie czasu traci kilkoro swoich bliskich. Umiera też mieszkaniec wsi Tuklęcz, w której dzieje się akcja książki. A wszystkim tym śmierciom mniej lub bardziej towarzyszy Rysio i jego śpiew. Przypadek? a może Ryś nosi w sobie śmiertelną rysę, naznaczonym jest piętnem i niszczycielską siłą, które sprowadza na innych nieszczęście? Relacja chłopca z rodzicami również została przedstawiona bardzo szczerze. Tata Rysia budzi naprzemiennie uczucie irytacji i współczucia, bo jest osobą dość nieoczywistą. Autorka w postaci ojca świetnie pokazała te momenty, gdy człowiek myśli co innego, a mówi i zachowuje się zupełnie inaczej; momenty, gdy walczą w nas dwie sprzeczne siły, fale emocji wzbierają i przybierają nieoczekiwany kierunek, gdy walczy w nas, najprościej rzecz nazywając, dobro i zło, siłą niszczenia i budowania. Postaci kobiece też są ciekawie przedstawione: babcia Kazia i babcia Grywułowa, nauczycielka ze szkoły, mama Rysia. Każda ma jakiś szczególny rys, coś, co ją wyróżnia, a jednocześnie czyni częścią tamtejszej społeczności. Bo trzeba przyznać: ta wieś lat 70. szczerze mnie przekonała (zarówno warstwą językową, jaki i zarysowanym tłem obyczajowym, społecznym). Ponadto chciałabym też tą książkę wyróżnić za sposób, w jaki opisała umieranie i sposoby radzenia sobie z nią (w tym przede wszystkim pod lupę biorąc te dziecięce sposoby), co w połączeniu z pewną ludycznością, wiejską mentalnością i sposobem przeżywania życia i świata przez ludzi wsi, zaznaczonym prostotą, zabobonnym myśleniem i swoistym połączeniem z ziemią, która daje życie i je zabiera, wspaniale tu działa. Szczerze: miałabym ogromną ochotę przytulić bohaterów tej książki i choćby trochę dłużej z nimi pobyć.
Fantastyczna to książka, aż żal było mi rozstawać się z Rysiem, którego szczególnie polubiłam, i z innymi postaciami tej książki. Urzekła mnie w tej książce ogromna czułość, z jaką został sportretowany Rysio, chłopiec pełen wątpliwości czy swoim darem, i ogromnym umiłowaniem, jakim jest śpiew, nie czyni światu i ludziom krzywdy. Obawa chłopca jest iście dziecięca i naiwna,...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-03-31
Podobała mi się konstrukcja tych opowiadań, tzn. przeważnie autor wychodzi od jakiegoś uogólnienia (jego sens wyjaśnia się w trakcie czytania). Byłam pod wrażeniem również ich nieoczywistości, gubienia tropów przez autora i wyprowadzenie na manowce czytelnika. A może tylko ja się dałam tak nabrać? Nieoczywistość była na poziomie nie tylko fabularnym, ale także konstrukcyjnym. Opowiadanie prześmiewcze następowało po dramatycznym, szokującym, kontrowersyjnym. Tonacja niektórych opowiadań też nie zawsze była jasna, a przedstawione treści oczywiste w wymowie. Wynikający z tego zestawienia dysonans wytrącał z pewnej strefy komfortu, przyzwyczajeń, co uważam za dodatkowy atut tej książki.
Podobała mi się konstrukcja tych opowiadań, tzn. przeważnie autor wychodzi od jakiegoś uogólnienia (jego sens wyjaśnia się w trakcie czytania). Byłam pod wrażeniem również ich nieoczywistości, gubienia tropów przez autora i wyprowadzenie na manowce czytelnika. A może tylko ja się dałam tak nabrać? Nieoczywistość była na poziomie nie tylko fabularnym, ale także...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-03-25
2024-03-13
Ciekawe eseje napisane bardzo dobrze. Język niezwykle erudycyjny. Autor jest ode mnie starszy o ponad dekadę, więc nie wszystkie odniesienia do populktury były dla mnie jasne (to zapewne też nie tylko kwestia różnicy wieku, ale i pewnej mojej ignorancji). Sporo musiałam googlować, co czasami było dość męczące, aczkolwiek było to też inspirujące i pouczające. Rozpiętość tematyczna też była spora. Autor na tapetę wziął też siebie (wiwisekcja własnych stanów emocjonalnych, rozbrajanie słabości, ataków paniki, a przy okazji bardzo ciekawe społeczno-socjologiczne obserwacje). Ta książka bardzo pozytywnie mnie zaskoczyłam. Nie sądziłam, że będzie tak arcyintyligentna, błyskotliwa, błyszcząca nieoczekiwanym żartem, zaskakująca oryginalną myślą, rozminowująca wszelkie utarte sposoby myślenia, nazywająca to, co czasem trudno nazwać. Ta książka była też dla mnie wyzwaniem, i cieszę się, że mu sprostałam. A wyzwaniem była dla mnie czasem nie tylko nieznajomość poruszanej tematyki i używanych przez autora pojęć czy odniesień, ale też język (wciągający jak wir, ale i wymagający pełnej uwagi i skupienia). Czytajcie!
Ciekawe eseje napisane bardzo dobrze. Język niezwykle erudycyjny. Autor jest ode mnie starszy o ponad dekadę, więc nie wszystkie odniesienia do populktury były dla mnie jasne (to zapewne też nie tylko kwestia różnicy wieku, ale i pewnej mojej ignorancji). Sporo musiałam googlować, co czasami było dość męczące, aczkolwiek było to też inspirujące i pouczające. Rozpiętość...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-02-20
2024-02-15
2024-01-29
Zaruya Shalev nie zawiodła mnie. Po raz kolejny funduje nam ona to, w czym jest najlepsza: wiwisekcję relacji rodzinnych . Niektóre jej spostrzeżenia bywają niebywale trafnie i szczerze ujęte, co w każdej jej książce trochę mnie zaskakuje, a jednocześnie pozwala mi poczuć się w jej narracji bezpiecznie i pewnie. Bohaterki (głównie one są na pierwszym planie) są pokazane w całej swojej złożoności. Dodatkowo w książkach Shalev smutek miesza się ze szczęściem, rozpacz z nadzieją, a wibracja wywołana balansowaniem między skrajnymi stanami, pewna forma nierównowagi sprawia, że doskonale się w tym odnajduję. Myślę też, że nie jest łatwo oddać to za pomocą słów, tym bardziej cenię tę autorkę.
Zaruya Shalev nie zawiodła mnie. Po raz kolejny funduje nam ona to, w czym jest najlepsza: wiwisekcję relacji rodzinnych . Niektóre jej spostrzeżenia bywają niebywale trafnie i szczerze ujęte, co w każdej jej książce trochę mnie zaskakuje, a jednocześnie pozwala mi poczuć się w jej narracji bezpiecznie i pewnie. Bohaterki (głównie one są na pierwszym planie) są pokazane...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-01-19
2024-01-05
Jest to książka na wskroś współczesna (podczas lektury uświadomiłam sobie ze zdziwieniem, że w ogóle taki książek nie czytam), jednak jestem bardzo mile zaskoczona. Ogromnie mnie książka pochłonęła, czułam że bohaterowie tej książki są mi bliscy. Często nie mogłam się już doczekać, by wrócić do domu i kontynuować lekturę. Książka pokazuje losy rozbitej rodziny i próby scalenia jej (a kto czyni największe wysiłki w tym kierunku - można być zdziwionym). Pojawia się postać ojca Amadea - niedojrzałego, próżnego egotyka i maminsynka uzależnionego od alkoholu i stale migającego się od odpowiedzialności, matki Marissy - żyjącej w rozdarciu między relacją z mężczyznami a relacją z córką, córki Angel - nastoletniej matki. Pojawia się też babcia Yolanda, postać niezwykle ciekawa, osoba niezłomna, z ogromnymi pokładami cierpliwości i wyrozumiałości dla lenistwa i safandulstwa dorosłego syna, mierząca się w własnym doświadczeniem choroby. Książka zaskoczyła mnie pozytywnie kilkoma rzeczami. Na pewno jest nią pokazanie złożoności ludzkich charakterów i nieoczywistości relacji (w tym rodzinnych). W bardzo przejmujący sposób pokazane zostało oswajanie się z chorobą i śmiercią i piękno życia, które tkwi w trudno uchwytnych momentach. Scena tańca Yolandy w klubie z obcym mężczyzną - to perełka. Postacie zostały przedstawione niezwykle ciekawie, współodczuwałam z nimi, kibicowałam działaniom, które były dla nich ważne, żenowałam się, gdy postępowali głupio, współczułam, gdy cierpieli. Gorąco polecam!
Jest to książka na wskroś współczesna (podczas lektury uświadomiłam sobie ze zdziwieniem, że w ogóle taki książek nie czytam), jednak jestem bardzo mile zaskoczona. Ogromnie mnie książka pochłonęła, czułam że bohaterowie tej książki są mi bliscy. Często nie mogłam się już doczekać, by wrócić do domu i kontynuować lekturę. Książka pokazuje losy rozbitej rodziny i próby...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-12-14
Wspaniała była podróż z tą książką! To chyba najlepsza rekomendacja, gdy współodczuwa się z bohaterami, płacze i śmieje się z nimi, a opowiadana historia wciąga, nie chce się czytelnik z nią rozstać. Szczerze mi przykro, że rozstałam się z bohaterami, a szczególnie z Rolandem. Roland to chyba jedna z najciekawiej przedstawionych męskich bohaterów w literaturze ostatnich lat, uwikłany we własną sprzeczność, śmieszność i powagę, ambicję i próżność, ważność i nieważność. I jak to jest niesamowicie opisane, ta sprzeczność, te antagonizujące ze sobą emocje, które targają człowiekiem. Roland, który przekroczywszy sześćdziesiątkę, dopiero odbiera najważniejszą lekcję w życiu, uczy się, jak powinno się kierować swoim życiem: to i najsmutniejszy, i najpiękniejszy moment w książce. Zapamiętam go na długo. A ponadto cenię tę książkę za jej erudycję, interseksualność oraz ciekawe rozważania, dotyczących właściwie całości ludzkiego losu. Płynęłam z tą książką, z jej bohaterami, przez ostatnie tygodnie, i teraz czuje się trochę zdezorientowana, wyrzucona na brzeg.
Wspaniała była podróż z tą książką! To chyba najlepsza rekomendacja, gdy współodczuwa się z bohaterami, płacze i śmieje się z nimi, a opowiadana historia wciąga, nie chce się czytelnik z nią rozstać. Szczerze mi przykro, że rozstałam się z bohaterami, a szczególnie z Rolandem. Roland to chyba jedna z najciekawiej przedstawionych męskich bohaterów w literaturze ostatnich...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-11-21
Książka opowiada losy kilku postaci, związanych ze sobą pewnymi więzami - ich losy się ze sobą splatają, choć te powiązania nie od razu są oczywiste dla czytelnika. Pojawia się kilka perspektyw czasowych. Najwcześniejsza historia i, moim zdaniem najciekawsza, to ta dotycząca babki Janki, Maxa oraz jego ojca Horsta. Są to czasy wojenne oraz tużpowojenne, kiedy przynależność państwowa terenów zamieszkiwanych przez bohaterów nie jest oczywista. Tereny te są kolejno przejmowane przez inne wojska. Jednak nie przynależność narodowa jest tu najistotniejsza, bo nawet "swój" może być "obcy", nikomu nie można ufać; nawet swój może obrabować czy oszukać. Historia współczesna, czyli ta dotycząca Alicji oraz Jarka - moim zdaniem niepotrzebna, tym bardziej, kiedy wraca pod koniec książki. Największe moje wątpliwości i zastrzeżenie dotyczą właśnie zakończenia, gdy autorka wraca do czasów współczesnych. Robi się mdło i nieszczerze. Skoro już autorka zdecydowała się wrócić do czasów współczesnych i w ogóle na zastosowanie takiego zabiegu jak przeplatanie perspektyw czasowych, uważam, że powinny się one (przeszłość i teraźniejszość) jakoś wzajemnie uzupełniać, wyjaśniać, dawać, choćby cząstkowe, chybotliwe czy niepełne, ale jednak zrozumienie. W przeciwnym razie zastosowanie takiego zabiegu wydaje się bezsensowne. Ponadto pewne kwestie oraz wątki pozostają niewyjaśnione, co mnie trochę zaniepokoiło, ponieważ przez całą lekturę nie nabrałam pełnego zaufania do autorki. I to pomięcie uważam za przeoczenie i niekonsekwencję fabularną. Moje zastrzeżenie dotyczą też warstwy językowej. Pewna oschłość językowa, unikanie rozbudowanych zdań, pomijanie zaimków czy podmiotów sprawia, niestety, sporo trudności ze właściwym czy zgodnym z intencjami autorki zrozumieniem. Niejednokrotnie pewne zdania czytałam kilkukrotnie, i dalej ich sens nie był dla mnie oczywisty.
Książka opowiada losy kilku postaci, związanych ze sobą pewnymi więzami - ich losy się ze sobą splatają, choć te powiązania nie od razu są oczywiste dla czytelnika. Pojawia się kilka perspektyw czasowych. Najwcześniejsza historia i, moim zdaniem najciekawsza, to ta dotycząca babki Janki, Maxa oraz jego ojca Horsta. Są to czasy wojenne oraz tużpowojenne, kiedy przynależność...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-11-05
Brakowalo mi w tej książce tla społecznego Warszawy (i rodzinnego również), niemniej doceniam, bo pojawia sie kilka ciekawych wątków, książka sklania do refleksji. Jednak co smutne dla mnie, a dla żołnierza, jakim jest pani Wanda chyba jeszcze bardziej: cmentarze, izby pamięci w Polsce, Niemczech czy w innych miejscach na świecie, muzea, coroczne obchody, świadectwa ludzi, którzy przeżywali wojenne koszmary, to jednak dla świata nie znaczy nic. Nie uczymy się na błędach, a historia zatacza koło. W konteksie obecnego konfliktu między Izraelem a Palestyna ta książka ma ogromny ciężar nieodrobionej lekcji historii
Brakowalo mi w tej książce tla społecznego Warszawy (i rodzinnego również), niemniej doceniam, bo pojawia sie kilka ciekawych wątków, książka sklania do refleksji. Jednak co smutne dla mnie, a dla żołnierza, jakim jest pani Wanda chyba jeszcze bardziej: cmentarze, izby pamięci w Polsce, Niemczech czy w innych miejscach na świecie, muzea, coroczne obchody, świadectwa ludzi,...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-11-03
2023-10-19
Świetne opowiadania, a na książkę składa się ich dziewięć, przeważnie zaskakujące w poincie lub jakimś motywem fabularnym. Skłaniające do refleksji, niejednoznaczne. Dziecięca perspektywa miesza się z dorosłą, a obydwie są, według mnie, niezwykle przekonujące.
Świetne opowiadania, a na książkę składa się ich dziewięć, przeważnie zaskakujące w poincie lub jakimś motywem fabularnym. Skłaniające do refleksji, niejednoznaczne. Dziecięca perspektywa miesza się z dorosłą, a obydwie są, według mnie, niezwykle przekonujące.
Pokaż mimo to2023-10-05
2023-09-29
Siła tej książki jest najwieksza na poziomie odbioru emocjonalnego. Bohaterkę i zarazem narratorki tek książki czułam każdym nerwem swojego ciała. Przemocowa, toksyczna, dysfunkcyjna rodzina operuje wciąż tymi samymi praktykami (często niejawnymi lub niebezposrednio uświadomionymi jako złe) manipulowania, wywierania wpływu, co autorka niezwykle trafnie opisała i przedstawiła. Są w tej książce rzeczy, które mocno chwycił mnie za gardło. A zakończenie: rewelacyjnie wybrzmiało, było bjak cios zwalający na łopatki
Siła tej książki jest najwieksza na poziomie odbioru emocjonalnego. Bohaterkę i zarazem narratorki tek książki czułam każdym nerwem swojego ciała. Przemocowa, toksyczna, dysfunkcyjna rodzina operuje wciąż tymi samymi praktykami (często niejawnymi lub niebezposrednio uświadomionymi jako złe) manipulowania, wywierania wpływu, co autorka niezwykle trafnie opisała i...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-09-24
2023-09-13
Ogromnie mi się podobała fantazja autora. Nigdy nie było wiadomo, gdzie nas zaprowadzi. Te opowiadania wciąż mnie zaskakiwały połączeniem absurdu i realistycznych sytuacji.
Ogromnie mi się podobała fantazja autora. Nigdy nie było wiadomo, gdzie nas zaprowadzi. Te opowiadania wciąż mnie zaskakiwały połączeniem absurdu i realistycznych sytuacji.
Pokaż mimo to