-
Artykuły„Nie ma bardziej zagadkowego stworzenia niż człowiek” – mówi Anna NiemczynowBarbaraDorosz2
-
ArtykułyNie jesteś sama. Rozmawiamy z Kathleen Glasgow, autorką „Girl in Pieces”Zofia Karaszewska2
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Matki. Sprawdź propozycje wydawnictwa Czwarta StronaLubimyCzytać1
-
ArtykułyBabcie z fińskiej dzielnicy nadchodzą. Przeczytaj najnowszą książkę Marty Kisiel!LubimyCzytać2
Biblioteczka
2014-06-01
„Dalajlama”- to przyciągnęło mnie do książki. Sam temat i jego ujęcie w formie dialogu z mistrzem podsyciły moją ciekawość.
Książka napisana bardzo prostym językiem - myślę że zamierzeniem autora było trafić do każdego czytelnika. Choć trafi, to pewnie nie każdemu przypadnie do gustu. Mnie momentami wydawała się irytująco infantylna, ale z każdą kolejną stroną utwierdzałam się w przekonaniu, że było to celowe. Filozofia życia i osiągniecie w nim szczęścia jest dla Dalajlamy bardzo prosta. To człowiek sam komplikuje swoje życie, stwarza problemy i wynikające z tego niechciane emocje...
Źródło szczęścia, którego tak usilnie poszukujemy, nie jest zależne od nikogo - tkwi w nas samych.
Moja refleksja na koniec - współczesna psychologia coraz częściej odwołuje się do filozofii i religii, których początki sięgają czasów sprzed naszej ery.... Warta przemyślenia.
„Dalajlama”- to przyciągnęło mnie do książki. Sam temat i jego ujęcie w formie dialogu z mistrzem podsyciły moją ciekawość.
Książka napisana bardzo prostym językiem - myślę że zamierzeniem autora było trafić do każdego czytelnika. Choć trafi, to pewnie nie każdemu przypadnie do gustu. Mnie momentami wydawała się irytująco infantylna, ale z każdą kolejną stroną utwierdzałam...
2020-08-17
Moja trzecia po „ B. Opowieściach z planety prowincja” i „Dysforii”. Chyba najsłabsza z tych trzech. Początkowo bardzo wciągająca, z czasem zaczęła być nużąca. Styl idealnie oddaje monotonię i marazm życia w popegeerowskich czasach polskiej wsi, jednak 400 stron pisanych w tym klimacie zdaje się być ciut przesadzone.
Niemniej reportaże/opowiadania(?) świetnie potrafią wprowadzić w ówczesny nastrój i klimat przemian.
W planach mam kolejne książki Marcina Kołodziejczyka do przeczytania.
Moja trzecia po „ B. Opowieściach z planety prowincja” i „Dysforii”. Chyba najsłabsza z tych trzech. Początkowo bardzo wciągająca, z czasem zaczęła być nużąca. Styl idealnie oddaje monotonię i marazm życia w popegeerowskich czasach polskiej wsi, jednak 400 stron pisanych w tym klimacie zdaje się być ciut przesadzone.
Niemniej reportaże/opowiadania(?) świetnie potrafią...
2020-07-20
Kolejna książka autora, która mnie zafascynowała. Reportaże / opowiadania, które wciągnęły mnie tak, że przeczytałam je jednym tchem. Przedstawiają historie, które toczą się w zdawałoby się całkowicie zapomnianych zakątkach Polski, z dała od „prawdziwej i cywilizowanej” części kraju. Bohaterowie to bardzo ciekawe postaci, żyjące w swoich małych, rządzących się swoimi prawami światach. Swoje historie przedstawiają widziane swoimi oczami i opowiedziane swoim własnym językiem. Językiem prostym, często dosadnym, czasami wywołującym uśmiech. Literacki majstersztyk.
Lektura dająca do myślenia.
Kolejna książka autora, która mnie zafascynowała. Reportaże / opowiadania, które wciągnęły mnie tak, że przeczytałam je jednym tchem. Przedstawiają historie, które toczą się w zdawałoby się całkowicie zapomnianych zakątkach Polski, z dała od „prawdziwej i cywilizowanej” części kraju. Bohaterowie to bardzo ciekawe postaci, żyjące w swoich małych, rządzących się swoimi...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-07-26
Takie sobie czytadełko. U mnie dla zabicia czasu w samolocie. Książka nie wnosi nic odkrywczego. Ot, zbiorek zdań wypowiadanych przez kobiety zamieszkujące mazowieckie wsie. Autorki pojeździły sobie po wioskach i pospisywały to, co kobiety chciały im powiedzieć. Takie babskie pogaduszki. O wszystkim i o niczym, bez wgłębiania się w temat i bez zbytniego otwarcia. W podróż (jak u mnie) da się przeczytać. W innym przypadku - strata czasu.
Takie sobie czytadełko. U mnie dla zabicia czasu w samolocie. Książka nie wnosi nic odkrywczego. Ot, zbiorek zdań wypowiadanych przez kobiety zamieszkujące mazowieckie wsie. Autorki pojeździły sobie po wioskach i pospisywały to, co kobiety chciały im powiedzieć. Takie babskie pogaduszki. O wszystkim i o niczym, bez wgłębiania się w temat i bez zbytniego otwarcia. W podróż...
więcej mniej Pokaż mimo to
Moja recenzja tej książki bardzo niewiele ma z obiektywizmem, ale tak bywa, kiedy przychodzi mi oceniać niektóre pozycje z półki Rosja.
Lubię język Jacka Mateckiego, podoba mi się jego styl i sposób odtworzenia klimatu miejsc, w których sam się znajduje. Jego niesamowity zmysł obserwacji w połączeniu z nienasyconą ( jak sam mówi) ciekawością wszystkiego co rosyjskie skutkuje tym, że w ręce czytelnika trafia kolejna dawka świetnie pokazanych rosyjskich klimatów. W książce pierwsze skrzypce gra prowincjonalny teatr na rosyjskiej prowincji. A teatr to ludzie, którym to i których pracy bacznie przygląda się autor. Na podstawie tych obserwacji rodzi się ciekawe studium ludzkich charakterów i ich emocji.
Pozornie mogłoby się wydawać, że pomysł na książkę nie wypali, że prowincjonalny teatr na jakimś uralskim wygwizdowie nie przyciągnie czytelnika. A jednak panu Mateckiemu udało się - okazuje się dobra książka to nie tylko chwytliwy temat, ale przede wszystkim to, kto i jak włada piórem. A tym Jacek Matecki pokazał że posługiwać się potrafi.
Moja recenzja tej książki bardzo niewiele ma z obiektywizmem, ale tak bywa, kiedy przychodzi mi oceniać niektóre pozycje z półki Rosja.
Lubię język Jacka Mateckiego, podoba mi się jego styl i sposób odtworzenia klimatu miejsc, w których sam się znajduje. Jego niesamowity zmysł obserwacji w połączeniu z nienasyconą ( jak sam mówi) ciekawością wszystkiego co rosyjskie...
Książka nieco mnie rozczarowała. Podtytuł mówi wprost, że jest to rzecz o „życiu codziennym w ZSRR”, ale po przeczytaniu książki okazuje się, że nie do końca tak jest.
Zamierzeniem autorów było pokazanie kolejnych okresów życia człowieka w Związku Radzieckim. Pomysł świetny, ale według mnie nieudany. Nie dowiemy się z niej np. niczego na temat tego, jak wyglądało dzieciństwo w tym kraju , choć mamy rozdział zatytułowany „ Dzieciństwo”. Cóż z tego, kiedy cały traktuje o telewizji od kuchni i omawia kulisy powstawania dobranocek i filmów dla dzieci. Może i ciekawe, ale nie o tym przecież miało być. Podobnie potraktowane są kolejne etapy życia w tym kraju.
Autorzy z pewnością poświęcili sporo czasu na wyszperane informacji w różnych źródłach (bibliografia imponująca!), ale powstał z tego jakiś chaos mówiący o wszystkim i o niczym.
Owszem - są fragmenty bardzo ciekawe, które czytałam z ogromnym zainteresowaniem, ale to zaledwie kilka/kilkanaście stron na niemalże 300.
Plus dla Piotra Gidlewskiego za okładkę - ta w duecie z tytułem tworzą świetny chwyt marketingowy. Ja to kupiłam ;)
Książka nieco mnie rozczarowała. Podtytuł mówi wprost, że jest to rzecz o „życiu codziennym w ZSRR”, ale po przeczytaniu książki okazuje się, że nie do końca tak jest.
Zamierzeniem autorów było pokazanie kolejnych okresów życia człowieka w Związku Radzieckim. Pomysł świetny, ale według mnie nieudany. Nie dowiemy się z niej np. niczego na temat tego, jak wyglądało...
2017-06-14
Lubię dobry reportaż, a "Najlepsze buty na świecie" bez wątpienia do nich zaliczam. Michał Olszewski porusza tu m. in. tematy, o których mało albo wręcz wcale się nie mówi. Wprowadza szczegóły, nadające specyficznego wymiaru poruszanym tematom. Problemy reportaży są różnorodne i mają różny wymiar emocjonalny - jedne zmuszają do zadumy i nie nastrajają optymistycznie, ale są również i takie, które pomimo niełatwego życia przedstawianych bohaterów wieją optymizmem i z nadzieja pozwalają widzieć przyszłość.
Lektura bardzo wciągająca, język jasny i klarowny bez zbędnych dygresji samego autora.
Lubię dobry reportaż, a "Najlepsze buty na świecie" bez wątpienia do nich zaliczam. Michał Olszewski porusza tu m. in. tematy, o których mało albo wręcz wcale się nie mówi. Wprowadza szczegóły, nadające specyficznego wymiaru poruszanym tematom. Problemy reportaży są różnorodne i mają różny wymiar emocjonalny - jedne zmuszają do zadumy i nie nastrajają optymistycznie, ale są...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-05
2014-08-15
Wstrząsająca..... Autor stoi z boku i rzeczowo zdaje relacje z tego co udało mu się zobaczyć i usłyszeć. Krótko i zwięźle, bez komentarzy i zbędnych słów. Rzeczywistość tak okrutna, że przenika czytelnika na wskroś.
Momentami nie da się powstrzymać napływających do oczu łez.....
Wstrząsająca..... Autor stoi z boku i rzeczowo zdaje relacje z tego co udało mu się zobaczyć i usłyszeć. Krótko i zwięźle, bez komentarzy i zbędnych słów. Rzeczywistość tak okrutna, że przenika czytelnika na wskroś.
Momentami nie da się powstrzymać napływających do oczu łez.....
2014-09-02
Ależ zaskoczyła mnie ta książka!!! Oczywiście pozytywnie. Blyskotliwość autora i jego przenikliwość sprawiają, że udało mu się otworzyć przed czytelnikiem pasjonującą opowieść o naszym południowym sąsiedzie. Do tego ten niebanalny język.....
Obraz Czechów, którego próżno szukać w innych źródłach!!!
Ależ zaskoczyła mnie ta książka!!! Oczywiście pozytywnie. Blyskotliwość autora i jego przenikliwość sprawiają, że udało mu się otworzyć przed czytelnikiem pasjonującą opowieść o naszym południowym sąsiedzie. Do tego ten niebanalny język.....
Obraz Czechów, którego próżno szukać w innych źródłach!!!
2015-01-14
Korea Północna nie dopuszcza obywateli innych narodów do poznania swojego wnętrza. Stąd tak trudno o reportaż, który pokazuje prawdziwe życie ich mieszkańców. Dzięki mrówczej, pełnej poświęcenia i samozaparcia pracy udało się Barbarze Demick pokazać przerażającą rzeczywistość Korei Północnej.
Niełatwo jest przebrnąć przez relacje tych, których napotyka się na stronicach książki. Historie i bohaterowie, którzy dzielą się z autorką swoimi wspomnieniami z życia są prawdziwi. Momentami trudno uwierzyć, że to wszystko, co spotkało bohaterów reportażu, zdarzyło się naprawdę......
Korea Północna nie dopuszcza obywateli innych narodów do poznania swojego wnętrza. Stąd tak trudno o reportaż, który pokazuje prawdziwe życie ich mieszkańców. Dzięki mrówczej, pełnej poświęcenia i samozaparcia pracy udało się Barbarze Demick pokazać przerażającą rzeczywistość Korei Północnej.
Niełatwo jest przebrnąć przez relacje tych, których napotyka się na stronicach...
2015-04-11
Ciekawie napisana książka o Rumunii. W trakcie czytania miałam wrażenie, że wraz z autorką spoglądam na Rumunię jej oczami. Tytuł sugeruje wprawdzie, że jest to reportaż o Bukareszcie, ale treść nie ogranicza się jedynie do reportażu ze stolicy.
Czytelnik dostaje sporą dawkę wiedzy o Rumunach i ich mentalności a także odrobinę historii.
Czyta się bardzo szybko, bardzo wciąga i.... pozostawia tym samym niedostyt. Chce się czytać jeszcze i jeszcze o tym fascynującym kraju.
Dużym minusem tej pozycji (reportaż!) jest brak fotografii. Dlaczego?? Autorka kilkakrotnie wspomina, że widziane obrazy upamiętniała na fotografiach. Dlaczego więc nie podzieliła się nimi z czytelnikiem??
Książka powstała po dwuletnim pobycie autorki w Rumunii - myślę, że to wystarczająco długo, żeby zdać relację z pobytu, ale jednocześnie zbyt mało, żeby wgłębić się w rumuńską duszę. Może dlatego czegoś mi w tej książce zabrakło?
Książka zdecydowanie warta polecenia, chociaż dla znawców tematu może okazać się zbyt płytka i powierzchowna.
Ciekawie napisana książka o Rumunii. W trakcie czytania miałam wrażenie, że wraz z autorką spoglądam na Rumunię jej oczami. Tytuł sugeruje wprawdzie, że jest to reportaż o Bukareszcie, ale treść nie ogranicza się jedynie do reportażu ze stolicy.
Czytelnik dostaje sporą dawkę wiedzy o Rumunach i ich mentalności a także odrobinę historii.
Czyta się bardzo szybko, bardzo...
2015-05-06
Fantastyczne wydanie! Ten zbiór reportaży to perełka w mojej biblioteczce!
Miłośników tego gatunku literackiego na pewno nie trzeba zachęcać do sięgnięcia po nią.
Niemniej polecam wszystkim - to cudowna podróż w czasie po naszym kraju.
Fantastyczne wydanie! Ten zbiór reportaży to perełka w mojej biblioteczce!
Miłośników tego gatunku literackiego na pewno nie trzeba zachęcać do sięgnięcia po nią.
Niemniej polecam wszystkim - to cudowna podróż w czasie po naszym kraju.
2015-06-29
Trochę czasu zabrało mi przeczytanie II tomu, ale taki był mój plan - stopniowe dozowanie, w przerwach pomiędzy czytaniem innych książek. Równie doskonała jak tom I. Nie może nie spodobać się miłośnikom reportażu. Zachęcam bardzo do sięgnięcia po obydwa tomy. Ja z niecierpliwością czekam na kolejny.
Trochę czasu zabrało mi przeczytanie II tomu, ale taki był mój plan - stopniowe dozowanie, w przerwach pomiędzy czytaniem innych książek. Równie doskonała jak tom I. Nie może nie spodobać się miłośnikom reportażu. Zachęcam bardzo do sięgnięcia po obydwa tomy. Ja z niecierpliwością czekam na kolejny.
Pokaż mimo to2016-02-19
No cóż - kolejna dawka dobrych reportaży. Kolejna seria - ciekawa i intrygująca jak poprzednie. Cieszę się, że mam je wszystkie na własność w swojej biblioteczce - perełki polskiego reportażu!!!!!!!
No cóż - kolejna dawka dobrych reportaży. Kolejna seria - ciekawa i intrygująca jak poprzednie. Cieszę się, że mam je wszystkie na własność w swojej biblioteczce - perełki polskiego reportażu!!!!!!!
Pokaż mimo to2016-07-09
Cieszę się, że sięgnęłam po tę pozycje, bo miałam trochę wątpliwości, czy to tematyka aby na pewno dla mnie. Cóż - Filip Springer pokazał, że można napisać fascynujący reportaż chyba na każdy temat.
Reporter w sposób wyjątkowo interesujący przenosi czytelnika z Polski tuż po odzyskaniu niepodległości do czasów współczesnych. Kilka pokoleń Polaków i ich borykanie się z jedną z podstawowych potrzeb człowieka - własny kąt. Właściwie to ta książka jest nie tylko o ciągle niezaspokojonym głodzie mieszkaniowym. To również dokument o tym, jak prowadzona jest polityka mieszkaniowa w naszym kraju. O tym, jak nieodpowiedzialne i krótkowzroczne są podejmowane decyzje w nim decyzje. O tym, jak wiecznie nienasycone banki i deweloperzy wykorzystują swoich klientów. O tym, jak władza przymyka oczy na skandaliczne prawo i bezsilność ludzką. Działania smutne i przygnębiające, mające w dłuższej perspektywie fatalne skutki społeczne, które już dziś są zauważalne.
Daję książce 10 gwiazdek - za ogrom pracy włożony w napisanie reportażu, za świetny styl i wreszcie za podjęcie wyjątkowego tematu.
Cieszę się, że sięgnęłam po tę pozycje, bo miałam trochę wątpliwości, czy to tematyka aby na pewno dla mnie. Cóż - Filip Springer pokazał, że można napisać fascynujący reportaż chyba na każdy temat.
Reporter w sposób wyjątkowo interesujący przenosi czytelnika z Polski tuż po odzyskaniu niepodległości do czasów współczesnych. Kilka pokoleń Polaków i ich borykanie się z...
2017-07-23
Sięgając po tę książkę nastawiona byłam na reportaż, dostałam natomiast kilkanaście opowieści dotyczących nas - współczesnych Polaków różnych pokoleń. Opis codzienności, podany w niezwykły , bardzo kontrowersyjny ( opinie czytelników) sposób.
Książka reklamowana jako "I śmieszno, i straszno". Ja odebrałam ją zdecydowanie bardziej jako "śmieszno" - rzeczywistość tak dobrze znana mi od lat nie jest już dla mnie straszna. W miejsce smutku w trakcie czytania pojawiały się raczej chwile refleksji niż smutku. Specyficzne poczucie humoru, błyskotliwość reporterska i umiejetność spojrzenia z dystansem na nasze społeczeństwo czyni tę pozycję jedyną w swoim rodzaju.
Marcin Kołodziejczyk zachwycił mnie swoją książką. Podziwiam wielką wrażliwość dziennikarza i jego umiejetność przelania na papier swoich obserwacji. Posłużył się językiem, który świetnie oddaje charakteryzowane postaci i sytuacje. Jego polszczyzna w tym wydaniu to dla mnie mistrzostwo. Ocena nie może być inna niż 10.
Sięgając po tę książkę nastawiona byłam na reportaż, dostałam natomiast kilkanaście opowieści dotyczących nas - współczesnych Polaków różnych pokoleń. Opis codzienności, podany w niezwykły , bardzo kontrowersyjny ( opinie czytelników) sposób.
Książka reklamowana jako "I śmieszno, i straszno". Ja odebrałam ją zdecydowanie bardziej jako "śmieszno" - rzeczywistość tak dobrze...
Czytając tę książkę zastanawiałam się, czy jest to opowieść o Mołdawii, czy to relacja gimnazjalistki, która wybrała się na wakacje, ot tak, dla zabicia wolnego czasu. Nieprzerwanie w trakcie czytania odnosiłam bowiem wrażenie, że najważniejsza jest w tej książce sama autorka - bardzo skupia się na tym, aby pokazać się czytelnikowi atrakcyjnie z każdej strony. Oczywiście na tle mołdawskiej biedoty, szarości kraju nasza bohaterka prezentuje się bez zastrzeżeń w każdej dziedzinie.
Nie podoba mi się również lekceważące spojrzenie na mieszkańców Mołdawii, które pomiędzy wierszami przewija się od pierwszej do ostatniej strony. Autorka, wielka osobowość z bogatej części Europy kontra zacofane i niemodne społeczeństwo gorszego świata.
Niesmak budzi też język - daleko mu do pięknej polszczyzny, za to blisko wulgarnosci.
Nie wiem, może miało być dowcipnie, „swojsko„, na luzie..... Nie wyszło.
Nie potrafie dostrzec w tej książce większych wartości. Bardzo męczyłam się i irytowałam w trakcie czytania. Odetchnełam kończąc ostatnią stronę.
Autorka jest młodą kobietą - życzę aby czas sprzyjał jej dojrzewaniu do miana dziennikarki, jak się sama określa.
Czytając tę książkę zastanawiałam się, czy jest to opowieść o Mołdawii, czy to relacja gimnazjalistki, która wybrała się na wakacje, ot tak, dla zabicia wolnego czasu. Nieprzerwanie w trakcie czytania odnosiłam bowiem wrażenie, że najważniejsza jest w tej książce sama autorka - bardzo skupia się na tym, aby pokazać się czytelnikowi atrakcyjnie z każdej strony. Oczywiście na...
więcej Pokaż mimo to