Europa.Stop.Wschodnia.Stop. Marcin Wojciechowski 7,1
ocenił(a) na 56 lata temu Zbiór tekstów publikowanych na łamach "Nowej Europy Wschodniej" z 2013 roku jasno i dobitnie pokazuje różnicę pomiędzy reportażem, a artykułem prasowym. Wydane w 2013 roku, a więc tuż przed szeregiem wydarzeń przemodelowujących rzeczywistość i perpektywy całego regionu sprawia, że tym łatwiej możemy dokonać owego rozróżnienia. Reportaż to forma, która w założeniu się nie starzeje- rzeczywistoś się zmienia, reporter może wskazać potencjalne drogi, przewidywać- i oczywiście mylić się. Jednak powinien trafnie opisywać rzeczywistość i przez to -reportaż jako swego rodzaju dokument historyczny- pomaga nam zrozumieć owo 'Tu i Teraz' przez pryzmat tego co było, 'historii', pomaga nam zrozumieć uwarunkowania, tło społeczne, polityczne, kulturowe etc. wydarzeń, procesów, zmian, etc. Przez to więc jako taki się nie starzeje. Czy "Wieże z kamienia" Jagielskiego opublikowane na ładnych parę lat przed oficjalnym zakończeniem wojny w Czeczenii i dojściu do władzy Kadyrowa są przez to mniej wartościowym źródłem informacji o Czeczenii (a nawet regionie)?
Artykuł prasowy, publicystyka naznaczona jest "tymczasowością", doraźnością, jest ulotna wraz z kolejną zmianą, kolejnym wydarzeniem, wypowiedzią, konferencją prasową. Nosi piętno przemijania- szybko traci wartość poznawczą (poza na poły socjologicznym studiowaniem stopnia świadomośći tudzież nastrojów społecznych na progu zmian, wydarzeń etc.).
Ten tomik niestety w większości jest zbiorem właśnie krótkich artykułów, relacji prasowych, nie zaś reportaży, które dziś już nie przedstawiają zbytniej wartości. Choć tematyka jest różnorodna i obejmuje skalą geograficzną regiony tak odległe jak Mołdawia, Karabach i Ural to w większości są to dość powierzchowne teksty skrótowo, bez głębszej refleksji oraz solidnego tła, zdającymi relacje z aktualnych wydarzeń na Wschodzie . Mamy tu sylwetkę Nawalnego, bogactwo Janukowycza, ukraiński Femen, środowisko LGBT w Rosji, migawki z prowincji Mołdawii, Ukrainy. Bronią się w zasadzie tylko: reportaż Szczerka o Gagauzji i krókie teksty Iwony Kaliszewskiej o Dagestanie, Karabachu i Osetii Południowej.
Mam wrażenie, że na przestrzeni wielu lat na łamach "Nowej Europy Wschodniej" ukazało się więcej solidnych reportaży (tak pod względem poznawczym jak i literackim),mój zarzut kieruję więc pod adresem redaktor wydania dokonującej wyboru tektów.
Nie warto sobie specjalnie zawracać uwagi tą publikacją, chyba, że ktoś z kronikarskiego obowiązku (jak ja) czyta prawie wszystko o Wschodzie co ma jakąś wartość. Niemniej dla Szczerka i kilku rozdziałów Kaliszewskiej-być może warto!