-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik264
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
2021-12-25
2021-02-19
2021-02-02
2021-01-11
2020-12-29
Książka w pewnie sposób podobna do czytanego przeze mnie nie tak dawno “Tańca szalonych cieni” Munro, bo też traktująca o ludziach wykluczonych i nieprzystosowanych do życia w społeczeństwie. Problemy poruszane przez dwie autorki są bardzo zbliżone, a jednak same książki są diametralnie różne. Opowiadania Hill są dużo mroczniejsze niż te Munro - ujawnia się w nich ta specyficzna ponura, przygnębiająca atmosfera charakterystyczna dla brytyjskich autorów. Najtrafniej opowieści zawarte w “Albatrosie” określiłabym jako literackie odpowiedniki filmowych kitchen sink dramas.
Zbiór zawiera 5 w miarę krótkich opowiadań, wyjątkiem jest tytułowe - nieco dłuższe. Hill doskonale odnajduje się w krótkiej formie. Historie mimo, że krótkie to niosą ze sobą monstrualny ładunek emocjonalny. Te kilkadziesiąt stron spokojnie wystarczyło abym zdążyła mocno zżyć się z bohaterami. A postacie u Hill są nakreślone doskonale! Realistyczne, pełne lęku, samotne i wyszydzane, niezrozumiane przez innych i wypchnięte na margines społeczeństwa. Jednocześnie mają w sobie pewną klasę, delikatność, kruchość, melancholię.
Muszę przyznać, że nie od razu do “Albatrosa” zapałałam wielką miłością. Wprawdzie pierwsze opowiadanie o autystycznym chłopcu mieszkającym z niepełnosprawną , despotyczną matką od pierwszych stron mnie wciągnęło i poruszyło - tak czytając kolejne historie odczuwałam pewien niedosyt i miałam wrażenie, że wypadają dosyć blado w porównaniu z pierwszym opowiadaniem. Dopiero kiedy po paru godzinach od zakończenia historii zdałam sobie sprawę, że wciąż myślę o nich intensywnie, że cały czas tkwią w mojej głowie, uwierają i nie dają o sobie zapomnieć - zdałam sobie sprawę w jakim byłam błędzie i jak w rzeczywistości każde z opowiadań w “Albatrosie” jest znakomite. Przygnębiające, wzruszające, z dogłębną analizą psychologiczną, a przy tym napisane przepięknym lirycznym pełnym subtelności językiem. Proza z najwyższej półki! Niepozorna Hill okazała się moim największym odkryciem zeszłego roku!
https://romy-czyta.blogspot.com
https://www.instagram.com/romyczyta
https://www.facebook.com/romyczyta
Książka w pewnie sposób podobna do czytanego przeze mnie nie tak dawno “Tańca szalonych cieni” Munro, bo też traktująca o ludziach wykluczonych i nieprzystosowanych do życia w społeczeństwie. Problemy poruszane przez dwie autorki są bardzo zbliżone, a jednak same książki są diametralnie różne. Opowiadania Hill są dużo mroczniejsze niż te Munro - ujawnia się w nich ta...
więcej mniej Pokaż mimo to
Wybitna powieść! Wielowątkowa, intertekstualna, wyjątkowo swobodnie splatająca realne osoby i wydarzenia z fikcyjnymi. Nie mogę wyjść z podziwu nad ogromem wiedzy, researchu i ogółem pracy jaki Byatt musiała włożyć w tworzenie tej powieści. A wreszcie i sam talent pisarski Byatt wywarł na mnie piorunujące wrażenie, chylę czoła!
To fikcja historyczna z najwyższej półki! I ta forma i konstrukcja - zjawiskowe! W “Opętaniu” liryczne poematy przeplatają się z baśniami, listami, pamiętnikami jak i z tradycyjną narracją obejmująca dwie - rozdzielone kilkunastoma dekadami - płaszczyzny czasowe. A wszystko to utrzymane w aurze tajemniczości, napięcia i pożądania.
„Opętanie” mnie opętało! Jednak nie powiem, że to miłość idealna, bez komplikacji - bowiem były i kryzysy. Ale tu muszę uprzedzić, że moje zarzuty są wyjątkowo subiektywne i w żadnym stopniu nie wpływają na końcową ocenę książki, a i innym te problematyczne dla mnie kwestie nie powinny przeszkadzać w pozytywnym odbiorze powieści. Osobiście wybitnie nie przepadam i unikam jak grafomaństwa Kasi Michalak powieści epistolarnych oraz pamiętników, a „Opętanie” właśnie w 1/3 z takich fragmentów się składa. I przez to w trakcie lektury doświadczyłam i momentów, kiedy z powieścią walczyłam, przymuszałam się do czytania podglądając ile jeszcze zostało mi do końca tych korespondencyjnych dłużyzn. Aż mi głupio, że trochę narzekam, bo to powieść absolutnie genialna, perfekcyjna, a samo zakończenia to już w ogóle wciska w fotel. Mnie z nawiązką wynagrodziło wszystkie nieliczne mankamenty. To był istny wulkan emocji, napięcie aż rozsadzało strony! Dla takich ostatnich rozdziałów warto było trochę się pomęczyć na przegadanych fragmentach.
Wiem, że znalezienie „Opętania” w ludzkiej cenie do najłatwiejszych nie należy, ale uwierzcie mi - ta książka jest warta swojej wysokiej ceny. Nawet gdyby kosztowała 10 razy więcej - nadal byłaby warta każdego wydanego grosza! Wielka powieść, dzieło kompletne.
https://romy-czyta.blogspot.com
https://www.instagram.com/romyczyta
https://www.facebook.com/romyczyta
Wybitna powieść! Wielowątkowa, intertekstualna, wyjątkowo swobodnie splatająca realne osoby i wydarzenia z fikcyjnymi. Nie mogę wyjść z podziwu nad ogromem wiedzy, researchu i ogółem pracy jaki Byatt musiała włożyć w tworzenie tej powieści. A wreszcie i sam talent pisarski Byatt wywarł na mnie piorunujące wrażenie, chylę czoła!
więcej Pokaż mimo toTo fikcja historyczna z najwyższej półki! I ta...