-
ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę Julii Biel „Times New Romans”LubimyCzytać1
-
ArtykułySpotkaj Terry’ego Hayesa. Autor kultowego „Pielgrzyma” już w maju odwiedzi PolskęLubimyCzytać2
-
Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński18
-
ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
Biblioteczka
2021-09-17
2020-12
Z dużymi obawami podchodziłam do trzeciego tomu trylogii „Władcy czasu” po rozczarowaniu drugim tomem. Jednak w tym tomie balans między wątkami obyczajowymi i kryminalnymi został zachowany i nie przytłoczyły mnie wątki obyczajowe. Tajemniczy autor, ukrywający się po pseudonimem Diego Veilaz wydaje powieść opisującą historię legendarnego hrabiego don Vela, który po dwóch latach nieobecności powraca w 1192 roku do Vitorii. Miasto, które zostawił w dobrobycie i wewnętrznym spokoju teraz jest skłócone, pełne niewyjaśnionych zbrodni i jeszcze do tego atakowane jest z zewnątrz. Wiadomo, że autor, aby napisać tą historię, musiał sięgać do średniowiecznych źródeł. Książka zdobyła olbrzymią popularność. Niestety mają miejsce morderstwa, których przebieg jest zaczerpnięty z powieści. Tutaj wkracza Kraken , aby rozwikłać te zbrodnie. Szybko zostaje odrzucona hipoteza, że za zbrodniami kryje się niestabilny emocjonalnie czytelnik, gdyż pierwsza zbrodnia była dokonana przed wydaniem tej książki. W kręgu podejrzanych zostaje tajemniczy autor książki i wszyscy, którzy mieli dostęp do średniowiecznych manuskryptów lub książki przed jej wydaniem. Ślady doprowadzają Krakena do średniowiecznej wieży Nograro, zamieszkałej od średniowiecza przez jeden ród o olbrzymim majątku. Teraz zamieszkuję ją prawdopodobnie ostatni przedstawiciel tego rodu, człowiek ekscentryczny z dużymi problemami psychiatrycznymi. Jednak jaki miałby motyw dokonania morderstw na nieznanych mu ludziach. Jedną z ofiar jest informator Krakena, guru informatyczne, który coś istotnego odkrywa. Kraken musi się zagłębić w historię rodów Viktorii. Odkrywa też historię własnego rodu. Oczywiście jak tu u Krakena bywa, mistrz profilowania niestety myli się w ocenie ludzi, a i śledztwo jak zwykle dotyka jego bezpośredniego otoczenia. Pojawia się też wątek z poprzednich tomów, tutaj do końca rozwiązany.
Intrygujące jest przeplatanie się dwóch wątków: historycznego i współczesnego, dzięki temu buduje się powoli napięcie. Autorka niezwykle plastycznie oddaje klimat i historię małego baskijskiego miasteczka, którego korzenie sięgają aż po średniowiecze. Jak to w małych miasteczkach bywa, mieszkańcy nawzajem się znają i informacje przenikają różnymi kanałami, które często trudno wyśledzić. Większość postaci znamy już z wcześniejszych tomów, a nowe są interesujące. Plusem jest, że Kraken w tym tomie nie jest skupiony na sobie i swoich przeżyciach. Może dlatego, że jego sytuacja rodzinna się zmieniła. Jednak nadal najsympatyczniejszą postacią jest dziadek Santiago. Rozwiązanie zagadki morderstw zaskakujące, chociaż czytelnik już od połowy w odróżnieniu od Krakena potrafi powiązać niektóre wątki. W zalewie dość schematycznych kryminałów jest to pozycja przyciągająca uwagę, przenosząca nas do zupełnie innej kultury, do kraju Basków. Trzeci tom jest najciekawszy z całej trylogii, gdyby nie drugi tom byłabym całością zachwycona. Jednak i tak cały cykl jest wart przeczytania.
Recenzja jest Na kanapie.
Z dużymi obawami podchodziłam do trzeciego tomu trylogii „Władcy czasu” po rozczarowaniu drugim tomem. Jednak w tym tomie balans między wątkami obyczajowymi i kryminalnymi został zachowany i nie przytłoczyły mnie wątki obyczajowe. Tajemniczy autor, ukrywający się po pseudonimem Diego Veilaz wydaje powieść opisującą historię legendarnego hrabiego don Vela, który po dwóch...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-10
Zmylił mnie tytuł. Nie wiedziała, że „Terytorium Komanczów” to obszar walk. Tym razem autor zaprasza nas w świat korespondentów wojennych. Świat, który bardzo dobrze zna, gdyż sam był przez dwadzieścia lat korespondentem wojennym i uczestniczył w niejednym konflikcie na świecie. Porzuca więc świat fikcji i zaprasza nas w realny świat konfliktów zbrojnych. Wydaje się, że akcja jest dość statyczna. Hiszpański dziennikarz Barlés wraz z kamerzystą Marqezem znajdują się w środku konfliktu bałkańskiego, niedaleko mostu, który w każdej chwili może być wysadzony. Barlés pragnie sfilmować moment wysadzenia mostu, gdyż do tej pory żadnemu fotoreporterowi to się nie udało. Ile są zdolni poświęcić, aby takie zdjęcia uzyskać? Książka jednak nie jest statyczna, razem z tą dwójką przemierzamy fronty na całym świecie i obserwujemy pracę reporterów i fotoreporterów. Możemy się przekonać, że wojna zawsze jest taka sama, nie ważne w jakim miejscu globu i kto walczy. Czytając książkę miałam bardzo ambiwalentne uczucia. Z jednej strony podziwiam odwagę i determinację tych ludzi. Dzięki nim możemy spojrzeć wojnie prosto w twarz. Z drugiej strony, czy ta chwila sławy w postaci zamieszczonego gdzieś zdjęcia czy relacji jest tego warte, zdjęcia czy relacji, która żyje w naszej świadomości tylko chwilę. Z rzadka są doceniane i zdobywają międzynarodowe wyróżnienia. Nie jest poruszana w książce kwestia finansowa, na ile jest to opłacalna praca. Mam wrażenie, że ludzie filmowani są czasami odczłowieczani i traktowani jako rzeczy. Jak jest ich wrażliwość na cierpienie z którym się stykają? Kiedy czytam opisy filmowania rannych, gdzie ważniejsze są zdjęcia niż pomoc ranny, mam mieszane uczucia. Poznajemy dość zwartą grupę ludzi, których żywiołem jest wojna. Ludzie ci przemieszczają się po całym świecie szukają kolejnych konfliktów. Czytając opowieści o fotoreporterach odnosiłam wrażenie, że część z tych ludzi nie potrafi żyć w tak zwanym normalnym świecie. Autor podaje nieliczne przykłady ludzi, którzy odeszli z tej profesji, do których on sam należy. Większość wraca na linię frontu i tam już zostaje na zawsze. Czy można porównać adrenalinę, którą przeżywają trakcie pracy z efektami zażywania narkotyków i następuje uzależnienie. Barwne i ciekawe sylwetki dziennikarzy, filmowców pracujących na różnych frontach wojen. Z jednej strony pomagających sobie, z drugiej ostro rywalizujących między sobą, który narazi się na większe niebezpieczeństwo, aby zdobyć niepowtarzalny materiał. Czy to oni są największymi bohaterami wojen? Czasami odnosiłam takie wrażenie.
Książka szczera, miejscami brutalna napisana przez człowieka, który żył i pracował wśród swoich bohaterów. Sam autor ukazuje różne dylematy w pracy reporterów wojennych zostawiając nam przestrzeń na naszą refleksję. Nie można przejść obojętnie obok tej książki, gdzie są granice życia i śmierci, gdzie kończy się racjonalność, a zaczyna się brawura. Główne pytanie jest o etykę tej pracy.
Zmylił mnie tytuł. Nie wiedziała, że „Terytorium Komanczów” to obszar walk. Tym razem autor zaprasza nas w świat korespondentów wojennych. Świat, który bardzo dobrze zna, gdyż sam był przez dwadzieścia lat korespondentem wojennym i uczestniczył w niejednym konflikcie na świecie. Porzuca więc świat fikcji i zaprasza nas w realny świat konfliktów zbrojnych. Wydaje się, że...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-10
Nie lubię, kiedy zaczynając czytać kryminał wiem co się wydarzy na jego końcu. To jest jak w teatrze, kiedy w pierwszej scenie pojawia się pistolet, a później czekamy na wystrzał. Pierwszy tom mnie uwiódł baskijskim klimatem, odbiegającymi od schematów postaciami i ciekawym podejściem. Jednak drugi tom jest powieleniem schematów z pierwszego. Kraken ponoć najlepszy profiler w kraju jest głownie skupiony na sobie, swoich uczuciach i przeżyciach, które przenosi na innych. Wszystko się dzieje w świecie Krakena i wokół Krakena. Sama zbrodnia jest interesująca, nawiązująca do rytuałów celtyckich. Znajdujemy ciało kobiety powieszonej za nogi i utopionej w celtyckim kotle. Kobieta była w ciąży. Czy to ma znaczenie? Może ta zbrodnia ma powiązanie ze wcześniejszymi wypadkami śmiertelnymi. Okazuje się, że ofiara jest dobrze znana Krakenowi. Dwadzieścia lat wcześniej Kraken wraz z grupą przyjaciół i z denatką przebywali razem na obozie archeologicznym. Powieść zostaje rozbita na dwa wątki. Razem z Krakenem i jego przyjaciółmi przeżywamy na obozie pierwsze młodzieńcze uczucia i inicjacje seksualne, oraz nieporozumienia przyjaciół. Chociaż pod koniec tej nudnawej części też kryje się tajemnica. Wątek współczesny jest opowieścią o Krakenie, gdzie sama zbrodnia jest tylko dodatkiem do jego przeżyć. Kolejne fakty bardziej chyba zaskakują Krakena niż czytelnika. Znając schemat poprzedniej powieści czekamy, kiedy nasz najlepszy profiler odkryje to co my wiemy i czekamy na zakończenie przewidziane już na początku powieści. Jedyny plus to pomysł na samą zbrodnię i powiązanie jej z rytuałami celtyckimi. Natomiast jak dla mnie było za dużo wątków obyczajowych. Sięgnę po następny tom, aby sprawdzić, czy to był wypadek przy pracy, czy schemat, poza który autorka nie potrafi wyjść.
Nie lubię, kiedy zaczynając czytać kryminał wiem co się wydarzy na jego końcu. To jest jak w teatrze, kiedy w pierwszej scenie pojawia się pistolet, a później czekamy na wystrzał. Pierwszy tom mnie uwiódł baskijskim klimatem, odbiegającymi od schematów postaciami i ciekawym podejściem. Jednak drugi tom jest powieleniem schematów z pierwszego. Kraken ponoć najlepszy profiler...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-05
Drugie części zazwyczaj mniej zaskakuje, autor powiela pewne schematy. W pierwszym tomie byliśmy w samym środku Wojny Domowej w Hiszpanii, mogliśmy obserwować ścieranie się wszystkich walczących stron. Tym razem z najemnikiem Lorenzo Falco udajemy się do Tangeru, portu neutralnego. W porcie tym znajdują się dwa statki. Republikański frachtowiec posiadający na swoim pokładzie hiszpańskie złoto, które mieli przewieść do Rosji . Ścigany przez statki nacjonalistów musiał schronić się do tego portu. Jednak w tym porcie ma ograniczony czas pobytu i musi go opuścić. Za nim wpłyną do portu frankistowski niszczyciel, który pilnuje statek przeciwników, a gdy on wypłynie ma rozkaz zatopienia go. Naprawdę interesujące spotkania i rozmowy, gdyż oni się spotykają. Jak w poprzednim tomie udokumentowane wydarzenia mieszają się z fikcją literacką. Falco przybywa aby wydobyć złoto ze statku republikanów i w ten sposób uchronić je przed zatopieniem. Po drugiej stronie są Rosjanie z Kobietą już znaną z poprzedniego tomu, teraz ma na imię Eva. Czy Falko jest zimnym draniem, a może ma jakieś uczucia. Tanger jest tyglem, gdzie mieszają się różne interesy, szpiedzy, marynarze i ludzie, którzy zrobią wszystko, żeby zarobić. Jednak tutaj ze względu na neutralność jest to bardziej ukryte. Dostajemy hiszpańską wersję agenta oo7 z licencją na zabijanie, a więc dostajemy wszystko to co można oczekiwać od książek szpiegowskich. Jednak akcja jest nierówna. Za dużo powrotów do przeszłości i wspomnień. Nie mówiąc jak, któryś raz z rzędu czytam o stalowych zimnych oczach Falco , gdy się przegląda w lustrze. Samozachwyt Falco jest rozbrajający i dokładne opisy jego ubrań. Tytułowy wątek Evy też mało widoczny. Sama fabuła ciekawa, ale wykonanie nierówne.
Drugie części zazwyczaj mniej zaskakuje, autor powiela pewne schematy. W pierwszym tomie byliśmy w samym środku Wojny Domowej w Hiszpanii, mogliśmy obserwować ścieranie się wszystkich walczących stron. Tym razem z najemnikiem Lorenzo Falco udajemy się do Tangeru, portu neutralnego. W porcie tym znajdują się dwa statki. Republikański frachtowiec posiadający na swoim...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-11
„Falco” jest pierwszym tomem ciekawie zapowiadającego się cyklu. Dostajemy się w wir Wojny Domowej w Hiszpanii. Oprócz walczących po obu stronach różnych organizacji, mamy też do czynienia z najemnikami i wywiadami różnych krajów, które chcą przechylić zwycięstwo na swoją stronę. Obraz oparty na prawdziwych, udokumentowanych wydarzeniach wojny w Hiszpanii jest skomplikowany. Tym razem, choćby w odróżnieniu do „Komu bije dzwon” znajdujemy się po stronie zwolenników gen. Franco. Można by powiedzieć, że główny bohater jest hiszpańskim agentem 001. Chociaż według mnie jest postacią ciekawszą, mniej jednoznaczną, ale kochającym jak James wszystkie kobiety. Czy ma jakieś przekonania i wartości dla których walczy? Czy ma jakiś kodeks według którego walczy? Jak sam mówi: „Mamy do dyspozycji tylko jedno życie, powiedział. Krótki moment miedzy dwiema nocami. A świat jest fantastyczną przygodą, której nie mam zamiaru zmarnować.” /str. 96/ Przygodą dla niego jest życie na krawędzi. „Na tym polega absolutna wolność i niezależność, bez przeszłości i bez przyszłości; z pamięcią, kieszeniami, umysłem wyzutymi z tego co zbędne, wyczyszczone wręcz sterylnie ze wszystkiego co niepotrzebne do przeżycia tu i teraz. I dzięki temu szczęśliwy, czując w kieszeni przyjemny ciężar pistoletu…” /str. 158/. W jednej z takich przygód na terenie wroga możemy brać udział. Jak w tego rodzaju powieściach mamy brawurową akcję, z nagłymi zwrotami, często zaskakującymi. Jednak to co ją wyróżnia to język jakim posługuje się autor, dialogi i barwne opisy. Nie jest to świat czarno- biały, ale w głębokiej szarości, gdzie nie ma jednoznacznych ocen, a interesy wielu ludzi się ścierają. Drugą zaletą są postacie drugoplanowe, które nie służą tylko za tło. Barwna historia, która wciągnęła mnie od pierwszej strony i z niecierpliwością będę czekać na następne części. Hiszpański pisarz jak zwykle mnie nie zwiódł.
Polecam, nie tylko fanom gatunku.
„Falco” jest pierwszym tomem ciekawie zapowiadającego się cyklu. Dostajemy się w wir Wojny Domowej w Hiszpanii. Oprócz walczących po obu stronach różnych organizacji, mamy też do czynienia z najemnikami i wywiadami różnych krajów, które chcą przechylić zwycięstwo na swoją stronę. Obraz oparty na prawdziwych, udokumentowanych wydarzeniach wojny w Hiszpanii jest...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-07
Nie jestem miłośniczką opowiadań, ale „Kiedy zapada zmrok” jest zbiorem wybornym. Z jednej strony każde z 13 opowiadań jest autonomiczne, ale nawzajem się przenikają tworząc doskonałą całość. Można by powiedzieć, że kiedy zapada zmrok w duszy człowieka, budzą się demony . Ukazuje jak powstaje zło w człowieku, gdzie są jego korzenie i jak później rządzi jego czynami. Wszystkie opowiadania przenika motyw zła, śmierci i ukazanie najmroczniejszych zakątków naszej duszy, ale jest miejsce dla ironii, miejscami zabawy i fantazji. Na uwagę zasługuje język wywołujący dreszcz i sposoby narracji poszczególnych opowiadań. Mnie zachwycił też motyw wnikania do obrazu Milleta. Często sama oglądając obrazy w muzeum miałabym ochotę wniknąć do obrazu, aby poczuć całą sobą atmosferę danego obrazu.
Dla mnie ten zbiór opowiadań jest mistrzostwem literatury i gorąco polecam.
Nie jestem miłośniczką opowiadań, ale „Kiedy zapada zmrok” jest zbiorem wybornym. Z jednej strony każde z 13 opowiadań jest autonomiczne, ale nawzajem się przenikają tworząc doskonałą całość. Można by powiedzieć, że kiedy zapada zmrok w duszy człowieka, budzą się demony . Ukazuje jak powstaje zło w człowieku, gdzie są jego korzenie i jak później rządzi jego czynami....
więcej mniej Pokaż mimo to2019-05
Dołączam się do chóru zachwyconych tym kryminałem. Akcja powieści rozgrywa się w pełnym uroków regionie Hiszpanii , w Kraju Basków. Możemy poznać historię regionu, jak i współczesność. Po dwudziestu latach od krwawej zbrodni powraca zabójca i zaczyna na nowo zabijać. Istnieją dwie możliwość, albo w więzieniu siedzi niewinny człowiek, albo dokonywane są one z jego inspiracji. Śledztwo prowadzi profiler „Kraken” i podkomisarz Alba. Dużą sympatię wzbudził we mnie „Kraken” i jego metody śledztwa. Mimo dość skomplikowanej przeszłości jest normalnym facetem bez problemów alkoholowych. Alba do końca pozostaje postacią dość tajemniczą. Żeby rozwiązać zagadkę morderstw musimy się cofać daleko w przeszłość. Ciekawie prowadzona narracja z łóżka umierającego człowieka. Czytamy wielowątkową historię, gdzie wątki nawzajem się przeplatają i utrzymują nas w ciągłym napięciu. Mimo, że gdzieś w połowie domyślamy się kto jest sprawcą to i tak dalej nie wiemy nic. Myślę, że zakończenie jest zaskoczeniem dla wszystkich.
Gorąco polecam, gdyż to jest świetny kryminał.
Dołączam się do chóru zachwyconych tym kryminałem. Akcja powieści rozgrywa się w pełnym uroków regionie Hiszpanii , w Kraju Basków. Możemy poznać historię regionu, jak i współczesność. Po dwudziestu latach od krwawej zbrodni powraca zabójca i zaczyna na nowo zabijać. Istnieją dwie możliwość, albo w więzieniu siedzi niewinny człowiek, albo dokonywane są one z jego...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-02
Bardzo ładnie wydana książka z ilustracjami obrazów. Dla kogoś, kto lubi czytać o malarzach i obrazach, historii ich powstawania, a także ich wymowie książka jest fascynująca. Powieść napisana jest w klimacie Zafona, dziwne postacie, tajemnice do rozwikłania, te w rzeczywistości i te na obrazach. Tajemnice Mistrzów i ich powiązania z mecenasami, alchemia, wróżby i inkwizycja. Książka jest też swoistym przewodnikiem po Muzeum Prado w Madrycie. Przedstawia największych mistrzów renesansu i ich obrazy znajdujące się w Prado i nie tylko. Ukazuje wiek XVI przez obrazy i ich twórców. Mamy więc obrazy między innymi Rafaela Santi, Sandro Botticelli, Tycjana i moich ulubionych: Hieronima Boscha, Petera Bruegela Starszego i El Greco. Autor na wstępie pisze: „wszelkie odniesienia do dzieł sztuki czy literatury, ich autorów i powiązań oraz fakty z nimi połączone są prawdziwe ... jeśli w ogóle możemy mówić o prawdzie w kontekście historycznym.” Fakty te przedstawione przez autora są czasami szokujące. Mnie lektura tej książki sprawiło dużą przyjemność, chociaż posiłkowałam się Internetem, aby lepiej przyjrzeć się obrazom.
Bardzo ładnie wydana książka z ilustracjami obrazów. Dla kogoś, kto lubi czytać o malarzach i obrazach, historii ich powstawania, a także ich wymowie książka jest fascynująca. Powieść napisana jest w klimacie Zafona, dziwne postacie, tajemnice do rozwikłania, te w rzeczywistości i te na obrazach. Tajemnice Mistrzów i ich powiązania z mecenasami, alchemia, wróżby i...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-10
„Podróż zimowa” jest tytułem książki, a także cyklu pieśni Franza Schuberta. Myślę, że oba te dzieła mają nam uprzyjemnić długie zimowe wieczory i wzbudzić w nas refleksje. Oprócz tytułu według mnie mają podobną strukturę. Każda z pieśni może być śpiewana oddzielnie, ale tworzą cykl, czyli temat muzyczny, który w jednej pieśni jest główny, pojawia się w innych pieśniach jako tematy poboczne. Można też odkryć w tych pieśniach wspólne obrazy, odniesienia i motywy. One wszystkie są połączone wspólną nicią, gdyż jest to cykl, a nie zbiór pieśni. To samo odnosi się do książki, to nie jest zbiór opowiadań, ale cykl opowiadań powiązanych między sobą niewidzialną nicią, majstersztyk. Każde z opowiadań ma swojego bohatera, ale pojawiają się na drugim planie bohaterowie innych opowiadań, tak jak odniesienia do muzyki, literatury, a także obrazy. Szukanie niteczek łączących poszczególne opowiadania jest świetną zabawą. Każdy z bohaterów jest na swój sposób genialny, jak i przeklęty. Czy to kim są i co robią zapewni im szczęście? Czy obcowanie z muzyką, literaturą, obrazami, ogólnie ze sztuką może dać nam szczęście? Głównym motywem jest też miłość w różnych odsłonach. Bardzo intrygujące i ciekawe opowiadania.
Gorąco polecam.
„Podróż zimowa” jest tytułem książki, a także cyklu pieśni Franza Schuberta. Myślę, że oba te dzieła mają nam uprzyjemnić długie zimowe wieczory i wzbudzić w nas refleksje. Oprócz tytułu według mnie mają podobną strukturę. Każda z pieśni może być śpiewana oddzielnie, ale tworzą cykl, czyli temat muzyczny, który w jednej pieśni jest główny, pojawia się w innych pieśniach...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-09
Zawsze czytanie prozy tego autora sprawia mi wielką przyjemność. Tym razem przeniósł mnie na hiszpańskie wybrzeże Morza Śródziemnego. Poznajemy smak, zapach i gwar takich portów jak na przykład Kartagena, wędrując po uliczkach i nadbrzeżach wraz z bohaterami., a także czując smak soli i wiatr we włosach żeglując z nimi wzdłuż wybrzeża.
Pod koniec XVIII wieku, gdy w Hiszpanii losy Zakonu Jezuitów są prawie przesądzone, z Hawany wyrusza do Hiszpania brygantyna „Dei Gloria”. Na pokładzie znajduje się dwóch pasażerów, którzy coś przewozili. Niestety na statek napadają korsarze i oba statki idą na dno. Możemy uczestniczyć w ostatnich dniach i godzinach „Dei Gloria”. Są to tylko wyobrażenia, ale bardzo plastyczne i realistyczne. Rekonstrukcje te przewijają się przez całą książkę wnosząc ważne informacje. Powieść jednak dzieje się we współczesności. Coy młody pierwszy oficer marynarko handlowej, który czuje się szczęśliwy wyłącznie na pełnym morzu, wskutek katastrofy morskiej zostaje zawieszony na dwa lata. Bez pracy i środków do życia snuje się po Barcelonie. Na aukcji spotyka kobietę, której udaje się kupić stary i znany atlas służący w XVIII wieku marynarzom do nawigacji. Coy jest zafascynowany tą kobietą i udaje mu się poznać. Tanger pracuje w Muzeum Morskim w Madrycie. Coy wyrusza za nią do Madrytu, stara się do niej zbliżyć i ją lepiej poznać. Jego fascynacja, zauroczenie i chęć jej lepszego poznania wzrasta. Natomiast Tanger fascynuje wrak „Dei Gloria”. Jednak nawet jakby się znało pozycję zatopienia statku w XVII wieku, trzeba na nowo ją obliczyć, gdyż kartografia zmieniała się przez wieki. Marzeniem Coya jest wrócić na morze, marzeniem Tanger jest odnaleźć wrak, Tanger zatrudnia Coya, a później jego przyjaciela Pilota wraz jachtem do odnalezienia :Dei Gloria”. Jednak nurkowanie do wraku i wyławianie czegokolwiek jest niezgodne z prawem. Do tego wrakiem interesuje się znany, bogaty i bez skrupułów poszukiwacz skarbów Nino Palermo wraz z jeszcze bardziej odrażającym Argentyńczykiem. Do czego są oni zdolni, aby zdobyć to co znajduje się na wraku? Czy Tanger wraz z towarzyszami uda się odnaleźć wrak? Co znajduje się na „Dei Gloria”? Jak rozwinie się relacja między Tanger i \Coyem? Jak ta przygoda zmieni ich życie?
Najczęściej bohaterkami książek autora są tajemnicze, silne kobiety, które dokładnie wiedzą czego chcą i dążą do tego. Do tego jest ciekawy podział na ludzi morza i ludzi lądu. Czym oni się różnią w podejściu do życia?
Wspaniała przygoda z morzem, starymi mapami, tajemnicami z przed wieków, i poszukiwaniem zatopionych żaglowców. Wartka akcja, trzymająca w napięciu i niepowtarzalny klimat, Po prostu wspaniała książka.
Gorąco polecam.
Zawsze czytanie prozy tego autora sprawia mi wielką przyjemność. Tym razem przeniósł mnie na hiszpańskie wybrzeże Morza Śródziemnego. Poznajemy smak, zapach i gwar takich portów jak na przykład Kartagena, wędrując po uliczkach i nadbrzeżach wraz z bohaterami., a także czując smak soli i wiatr we włosach żeglując z nimi wzdłuż wybrzeża.
Pod koniec XVIII wieku, gdy w...
2018-02
Dla takich chwil spędzonych z książką warto czytać. Kocham w powieściach Cabre, że są przepełnione muzyką, tą muzykę czuć. Pisze książki, jakby komponował, każdy szczegół i każda scena ma swoje miejsce w tej kompozycji.
Wysłuchałam przepięknego lirycznego koncertu skrzypcowego Albana Berga. Koncert jest ostatnim utworem Berga, skomponowanym, gdy był już ciężko chory i dedykowany tragicznie zmarłej Manon Gropius, córce Almy Mahler. Można go uznać za swoiste „requiem” poświęcone zmarłej dziewczynie, ale także sobie. Książka jest też swoistym requiem Miguela Gensany, a przynajmniej jego rodowi.
Bohater czuje się nieudacznikiem, wszystkie przydomki, jakie sobie nadaje są negatywne. Jest cenionym krytykiem z olbrzymią wiedzą, smakiem i wyczuciem, ale sam nie jest artystą. Co doprowadza nas, że nagle nasze życie uznajemy z przegrane? Uważa, że przegapił najważniejsze momenty w życiu i pragnie je odszukać. Po drugiej stronie mamy wujka Murycego, który opowiada o swoim życiu i życiu rodu Gensany. Czy on też uważa swoje życie za przegrane?
W jakim stopniu na nasze życie i jego ocenę wpływa rodzina, a w jakim stopniu my sami? Czy każdy wybór jest wyłącznie naszym wyborem? Jedno zdarzenie z życia Miquela wpływa na całe jego życie.
Można też takie pojedyncze wybory zmieniające życie odnaleźć w życiu jego przyjaciół. Czy każdy nasz wybór, reakcja lub jej brak zmieniają nasze życie? Czy należy być niesionym z prądem życia, czy się przeciwstawiać? Ja sobie zadawałam takie pytania czytając tą książkę. Książka opowiada o miłości w jej różnych odsłonach i odcieniach, czasami bardzo trudnych. Dlaczego warto żyć i co jest najważniejsze?
Myślę,że każdy z nas co pewien czas podsumowuje swoje życie. Czy widzi w nim same klęski, a może same zwycięstwa? Czy można na swoje życie spojrzeć z zewnątrz? Miguela to próbował, spojrzeć na swoje i swojej rodziny życie i je podsumować.
Książka niezwykle mądra, napisana, a właściwie skomponowana w sposób przepiękny.
POLECAM, POLECAM TYM ,KTÓRZY LUBIĄ SIĘ ZASTANAWIAĆ NAD ŻYCIEM.
Dla takich chwil spędzonych z książką warto czytać. Kocham w powieściach Cabre, że są przepełnione muzyką, tą muzykę czuć. Pisze książki, jakby komponował, każdy szczegół i każda scena ma swoje miejsce w tej kompozycji.
Wysłuchałam przepięknego lirycznego koncertu skrzypcowego Albana Berga. Koncert jest ostatnim utworem Berga, skomponowanym, gdy był już ciężko chory i...
2018-02
Jeden z największych i najbardziej kontrowersyjnych filozofów XIX wieku. Wokół jego filozofii i osoby narosło mnóstwo mitów i nieporozumień. Ten niemiecki filozof szczycił się tym, że pochodzi z polskiej szlachty. Nikt tak jak on, w swojej książce „Ecce homo” nie miał odwagi skrytykować niemieckie społeczeństwo, nie zostawiając suchej nitki. Zerwał przyjaźń z Wagnerem, gdy ten stał się nacjonalistą i antysemitą. Był wielkim idealistą, pragną dać wszystkim możliwość akceptacji i wyrażania siebie jako jednostki w sposób wolny. Przytaczając porównanie samego Nietzschego: „Niech baranki będą barankami, a orły orłami i pomimo różnic nie dzielą tą samą wolę mocy.” Zagrożenie widział w religii i w nauce.
Książka jest bardzo dobrym wprowadzeniem do jego filozofii. Autor stara się obalać mity i przedstawić całościowo jego życie i twórczość w bardzo przystępny sposób.
Każdemu, kto chciałby się zapoznać z jego filozofią gorąco polecam.
Jeden z największych i najbardziej kontrowersyjnych filozofów XIX wieku. Wokół jego filozofii i osoby narosło mnóstwo mitów i nieporozumień. Ten niemiecki filozof szczycił się tym, że pochodzi z polskiej szlachty. Nikt tak jak on, w swojej książce „Ecce homo” nie miał odwagi skrytykować niemieckie społeczeństwo, nie zostawiając suchej nitki. Zerwał przyjaźń z Wagnerem,...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-01
Szkoda , że to już ostatnia część Cmentarza Zapomnianych Książek. Lubię klimaty powieści Zafona, są jakby za mgłą. Razem z bohaterami przemierzam ulice Barcelony czując bruk pod stopami.
Misterna, wielowątkowa i wielopoziomowa akcja ,z mnóstwem intryg zachwyca. Wszystkie jednak wątki na końcu zamykają się i nie zastaje nic nie dokończone. Tym razem bohaterką jest Alicja Gris, kobieta, która pragnie rozliczyć się z przeszłością. Jednak towarzyszą jej w tym bohaterowie poprzednich książek.
Fantastyczna książka , którą gorąco polecam. Na szczęście słuchałam jej jako audiobook, a więc nie zdawałam sobie sprawy z ilości stron.
Szkoda , że to już ostatnia część Cmentarza Zapomnianych Książek. Lubię klimaty powieści Zafona, są jakby za mgłą. Razem z bohaterami przemierzam ulice Barcelony czując bruk pod stopami.
Misterna, wielowątkowa i wielopoziomowa akcja ,z mnóstwem intryg zachwyca. Wszystkie jednak wątki na końcu zamykają się i nie zastaje nic nie dokończone. Tym razem bohaterką jest Alicja...
2018-01
Typowa powieść dla tego gatunku. Ktoś pragnie ukraść lub zniszczyć Całun Turyński. Ekipa śledcza próbuje rozwikłać serię morderstw i znaleźć sprawców. Aby rozwikłać zagadkę musimy cofnąć się do początków powstania Całunu i prześledzić jego historię. Odkrywamy wplątane w te wydarzenia tajne organizacje i ich cele. Dobrze są wyważone części historyczne i współczesne, ciekawe zakończenie.
Historia nie nudzi, nie ma w niej naciąganych i efekciarskich odkryć historycznych, ani teatralności pod publiczkę.
POLECAM.
Typowa powieść dla tego gatunku. Ktoś pragnie ukraść lub zniszczyć Całun Turyński. Ekipa śledcza próbuje rozwikłać serię morderstw i znaleźć sprawców. Aby rozwikłać zagadkę musimy cofnąć się do początków powstania Całunu i prześledzić jego historię. Odkrywamy wplątane w te wydarzenia tajne organizacje i ich cele. Dobrze są wyważone części historyczne i współczesne, ciekawe...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-01
Czy agonia dźwięków, nie jest agonią człowieczeństwa?
Czytanie powieści Cabre jest zawsze dla mnie świętem. Uwielbiam kunszt pisarski i jego język. Jak zwykle w jego powieściach ważną rolę odgrywa muzyka. Powieść jest polifoniczna jak muzyka, składa się z wielu głosów, które opowiadają historię brata Junoy i swoje.
Czy ambicja może stać grzechem?
Czy ambicja może stać się złem?
Kiedy ambicja staje się złem?
Pokazane są dwie bardzo ambitne osoby: Ksenie klasztoru matkę Doroteę i Biskupa diecezji Feixes. Chociaż ich ambicje są zupełnie różne, łączy ich bezwzględna dążenie do nich. Z tymi dwoma ambicjami zderza się brat Junoy, który wyrażał swą miłość do Boga przez muzykę. Został jej pozbawiony i wysłany jako spowiednik do żeńskiego klasztoru kontemplacyjnego. Czy to czego nie pojmuję jest złe? Brat Junoy cierpi ale zgadza się na to cierpienie. Natomiast nie może się zgodzić na cierpienie dwóch sióstr zakonnych, które go nie wybrały, a zostało im to siłą narzucone. Mówi bardzo mądre słowa: „pokuta nie jest celem samym w sobie, że Bóg nie chce, byśmy ją przeceniali, ponieważ jest jałowa i w nadmiarze umartwienia może być więcej pychy niż cnoty”, Czy w tym zderzeniu miłości do muzyki i szacunku do człowieka z ambicjami innych może wygrać?
Ciekawe są też postacie drugoplanowe. Siostra Margarita, ociemniała staruszka zamknięta w swojej celi, która wie wszystko co się dzieje w klasztorze. Czy więcej można zobaczyć sercem niż oczami?
Cabre stawia pytania, a czytelnik musi sam sobie odpowiedzieć. To lubię w jego prozie, że nie ma prostych odpowiedzi.
„Agonia dźwięków” jest wspaniałą powieścią, którą gorąco polecam.
Czy agonia dźwięków, nie jest agonią człowieczeństwa?
Czytanie powieści Cabre jest zawsze dla mnie świętem. Uwielbiam kunszt pisarski i jego język. Jak zwykle w jego powieściach ważną rolę odgrywa muzyka. Powieść jest polifoniczna jak muzyka, składa się z wielu głosów, które opowiadają historię brata Junoy i swoje.
Czy ambicja może stać grzechem?
Czy ambicja może stać...
2018-01
Porównanie autorki do Dana Brauna jest krzywdzące dla autorki.Jej książki są o wiele mniej teatralne i unika dziwnych spekulacji nie mających potwierdzenia w historii. Jej książki nie mają szokować czytelnika, ale chce przekazać coś więcej.
Pokazane są trzy okresy historii: wiek XII- pogrom Katarów. wiek XX- II wojna światowa i pogrom Żydów, wiek XXI- terroryzm muzułmański. Łączy je fanatyzm i nienawiść.Czy tylko przelana krew może zapewnić spokój po śmierci niewinnie zamordowanym? Czy można usprawiedliwić fanatyzm i nienawiść? Co wpływa, że ludzie stają się fanatykami? Na te pytania według mnie próbuje odpowiedzieć autorka w książce. Książka jest thrillerem historycznym. Organizacja terrorystyczna dokonuje krwawego zamachu na kino w centru Frankfurtu. Aby tą organizację poznać i udaremnić następne ataki trzeba się cofnąć aż do XXII wieku. Książka ciekawie napisana, pełna nagłych zwrotów akcji i trzymająca w napięciu.
Uważam, że jest warta przeczytania. Jest to moje pierwsze spotkanie z tą autorką, ale na pewno sięgnę po inne jej książki.
Porównanie autorki do Dana Brauna jest krzywdzące dla autorki.Jej książki są o wiele mniej teatralne i unika dziwnych spekulacji nie mających potwierdzenia w historii. Jej książki nie mają szokować czytelnika, ale chce przekazać coś więcej.
Pokazane są trzy okresy historii: wiek XII- pogrom Katarów. wiek XX- II wojna światowa i pogrom Żydów, wiek XXI- terroryzm muzułmański....
2017
2016
Nuda podsuwa czasami absurdalne pomysły.
Alonso jest biednym podstarzałym szlachcicem mieszkającym ze swoją siostrzenicą i gospodynią. Jako szlachcic nie pracuje, pozostaje mu polowanie i czytanie książek i tak żyje z dnia na dzień, bez sensu i celu. Właśnie to jest największym problemem szlachcica Alonso, brak sensu i celu w życiu. Pod wpływem lektur wymyśla sobie sens i cel życia. Wymyśla Dulcyneę z Tobosko, która w rzeczywistości jest niepiśmienną chłopką, ale dla niego staje się najpiękniejszą kobietą, wzorem wszelkich cnót, której oddaje swoje serce. Sam staje się błędnym rycerzem, Don Kichotem z Manczy lub Rycerzem Smętnego Oblicza, który pragnie nieść pomoc pokrzywdzonym i zasłużyć sobie na miłość swej wybranki. Według przez niego czytanych ksiąg rycerskich powinien pokonać złe olbrzymy, złych rycerzy i czarowników i uratować parę księżniczek. Tak pragnie walczyć, że często widzi olbrzymy i rycerzy tam, gdzie ich nie ma. Don Kichot jest mieszanką szaleństwa i mądrości, naiwności i idealizmu. Najważniejsza w życiu jest miłość, miłość do kobiety, ale też Boga. Bez niej człowiek umiera. Oczywiście błędny rycerz musi mieć giermka. Giermkiem został sąsiad Sancho Pansa, który z chęcią wyruszył w tę pełną przygód podróż, zostawiając za sobą nudne życie z rodziną. Wmawia sobie, że zostanie dzięki temu bardzo bogatym i ważnym człowiekiem. Sancho Pansa z jednej strony przeciwieństwem Don Kichota, tchórzliwy grubasek, który lubi dobrze zjeść i wypić. Łączy ich jednak chęć dzielenia się ze swoimi przemyśleniami z innymi, chociaż Sancho opiera swoje przemyślenia na mądrości ludowej i dziesiątkach przysłów. W pierwszej części bezgranicznie wierzy swojemu panu i wykonuje jego polecenia, chociaż czasami zbiera cięgi. Jak Don Kichot mówi, że błędny rycerz w karczmie nie płaci, do Sancho nie płaci i zbiera baty. W drugiej części czasami sceptycznie podchodzi do pomysłów pana. Jednak Sancho jest jego najwierniejszym przyjacielem. Książka opisuje przygody pana i sługi. Ponad sto lat później ten sam motyw wykorzysta Denis Diderot w powieści „Kubuś fatalista i jego pan”.
Książka składa się z dwóch części i jest powieścią szkatułkową. Napotkani ludzie opowiadają swoje historie. Głównie są to opowieści o miłości, bez której nie warto żyć. Poznajemy plejadę postaci o pogmatwanych miłosnych historiach, których historie niesamowicie wiążą się ze sobą. Z miłością łączy się poezja i jej nie zabraknie w tych opowieściach. Jednak najbardziej urzekł mnie humor sytuacyjny. Znalazło się mnóstwo epizodów, które rozśmieszają do łez i z których ta powieść słynie. Druga część została napisana dziesięć lat później i Don Kichot musi się zmierzyć z własną sławą. Sancho musi zmierzyć się ze swoim marzeniem. Don Kichot naiwny i wierzący w dobroć ludzi dostaje się pod wpływ możnowładców, dla których staje się zabawką. Nie tylko on, ale i Sancho. Dużo więcej w tej części rozważań filozoficzno-etycznych, a mnie humoru sytuacyjnego. Oprócz tego Don Kichot jest w tej części postacią tragiczną, gdyż jego dobroć i naiwność zostaje cynicznie wykorzystana ku uciesze innych. Od początku wędrówek Don Kichota jego przyjaciele pragną go sprowadzić do domu, gdyż myślą, że w ten sposób go uzdrowią. Wymyślają bardzo złożone fortele. Parę razy udaje im się sprowadzić go do domu, czasami w bardzo opłakanym stanie. Gdy dochodził do sił, znowu wyruszał na następną wyprawę. Tym razem udaje im się podejść i Don Kichot składa obietnicę, że przez rok pozostanie w domu. Jednak, czy człowiek może żyć, gdy straci cel i sens swojego życia.
Powieść przetrwała czterysta lat, weszła do kanonu światowej nie tylko literatury, ale popkultury. Interesująca jest postać Don Kichota, która nie jest jednoznaczna, ale także postać Sacho Pansa. Ciekawą postacią drugoplanową jest Plebana, okazuje się, że jest znawcą literatury rycerskiej. Wiedziałam, że powieść jest satyrą na powieści rycerskie, ale nie wiedziałam z jej wymowy etyczno-religijnej. W 126 rozdziałach przygód Don Kichota i jego giermka odnajdziemy dużo różnych treści. Warto ją przeczytać i nie opierać swojej wiedzy na znanych hasłach. Najbardziej znana walka z wiatrakami to ledwo dwie strony na prawie tysiąc. Miejscami jednak dłużyła mi się. O wiele większy wzbudziła we mnie powieść „Kubuś fatalista i jego Pan”.
Książkę przeczytałam w ramach „Wyzwania pod batem”. Dziękuję tym, którzy to mi narzucili, gdyż inaczej nie przeczytałbym jej.
Pierwotnie serwisie Na kanapie.
Nuda podsuwa czasami absurdalne pomysły.
więcej Pokaż mimo toAlonso jest biednym podstarzałym szlachcicem mieszkającym ze swoją siostrzenicą i gospodynią. Jako szlachcic nie pracuje, pozostaje mu polowanie i czytanie książek i tak żyje z dnia na dzień, bez sensu i celu. Właśnie to jest największym problemem szlachcica Alonso, brak sensu i celu w życiu. Pod wpływem lektur wymyśla sobie sens i...