-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński4
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać352
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik15
Biblioteczka
2021-08-23
2021-06-15
Co tu dużo mówić, jestem trochę rozczarowana. Owszem "Cień wiatru" to bardzo dobra pozycja, ale po tych wszystkich zachwytach i pozytywnych recenzjach spodziewałam się czegoś więcej. Momentami sam klimat Barcelony tamtych lat i bardzo powolnie rozwijająca się akcja, to było za mało, a sama lektura mnie nużyła. Spodziewałam się też większych zaskoczeń w trakcie czytania, bo tak naprawdę to większość faktów da się przewidzieć, zanim zostaną zdradzone czytelnikowi. Mimo wszystko myślę, że mogę ją Wam polecić, bo choć sama zachwycona nie jestem, to rozumiem czym zachwycają się inni.
Co tu dużo mówić, jestem trochę rozczarowana. Owszem "Cień wiatru" to bardzo dobra pozycja, ale po tych wszystkich zachwytach i pozytywnych recenzjach spodziewałam się czegoś więcej. Momentami sam klimat Barcelony tamtych lat i bardzo powolnie rozwijająca się akcja, to było za mało, a sama lektura mnie nużyła. Spodziewałam się też większych zaskoczeń w trakcie czytania, bo...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-04-08
Po wielu dniach czytania skończyłam "Rozważną i romantyczną". Nie wiem czy przez zaistniałą sytuację czy przez samą książkę, ale zupełnie nie mogłam się w nią wgryźć i można powiedzieć, że dopiero pod koniec się wczułam. Obie siostry - tytułowe bohaterki wydały mi się na początku dość irytujące, jednak z czasem je polubiłam, nawet Marianne, która przeszła naprawdę sporą metamorfozę. Można powiedzieć, że to jest typowa Austen, mamy romans, mamy schyłek XVIII wieku w Anglii i żeńskie główne bohaterki, które są siostrami. Jednak zdecydowanie bardziej przypadła mi do gustu inna książka tej autorki "Duma i uprzedzenie".
Po wielu dniach czytania skończyłam "Rozważną i romantyczną". Nie wiem czy przez zaistniałą sytuację czy przez samą książkę, ale zupełnie nie mogłam się w nią wgryźć i można powiedzieć, że dopiero pod koniec się wczułam. Obie siostry - tytułowe bohaterki wydały mi się na początku dość irytujące, jednak z czasem je polubiłam, nawet Marianne, która przeszła naprawdę sporą...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-05-13
Bez wątpienia mocną stroną tej powieści jest wykreowany świat, sama nowomowa i mechanizmy działania Oceanii robią wrażenie. Jest to też jedna z tych książek, które są pewnym ostrzeżeniem, abyśmy nie zbłądzili w przyszłości. Jednak liczyłam, że Rok 1984 zaskoczy mnie też pod względem fabularnym. Niestety tak się nie stało, bo w tej powieści po prostu nie dzieje się za wiele, dlatego też w pełni nie przypadła mi do gustu. Krótko mówiąc fantastykę socjologiczną szanuję, ale to nie moja bajka.
Bez wątpienia mocną stroną tej powieści jest wykreowany świat, sama nowomowa i mechanizmy działania Oceanii robią wrażenie. Jest to też jedna z tych książek, które są pewnym ostrzeżeniem, abyśmy nie zbłądzili w przyszłości. Jednak liczyłam, że Rok 1984 zaskoczy mnie też pod względem fabularnym. Niestety tak się nie stało, bo w tej powieści po prostu nie dzieje się za wiele,...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-06-23
Bardzo ciężko było mi się na początku wgryźć w tę historię (pewnie dlatego, że poprzednie tomy czytałam już jakiś czas temu). Ale po mniej więcej połowie naprawdę się wciągnęłam. Przeżyłam też spore zaskoczenie, bo miałam swój typ na temat tego kto jest Pieśniarzem i potem autorka tylko mnie utwierdzała w tym przekonaniu, aby pod koniec brutalnie otworzyć mi oczy. Jeśli chodzi o samo zakończenie to spodziewałam się fajerwerków, więc nie jest to coś rewelacyjnego, ale z pewnością bardzo dobra lektura (i cała trylogia).
Bardzo ciężko było mi się na początku wgryźć w tę historię (pewnie dlatego, że poprzednie tomy czytałam już jakiś czas temu). Ale po mniej więcej połowie naprawdę się wciągnęłam. Przeżyłam też spore zaskoczenie, bo miałam swój typ na temat tego kto jest Pieśniarzem i potem autorka tylko mnie utwierdzała w tym przekonaniu, aby pod koniec brutalnie otworzyć mi oczy. Jeśli...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-06-10
Przyznam, że obawiałam się tego, jak odbiorę tę książkę. Bo nie ma się co oszukiwać, że jest ona skierowana do tych młodszych czytelników Sandersona, jednak już po przeczytaniu wiem, że jest ona po prostu dla wszystkich. Sądziłam, że będzie infantylna i byłam w błędzie. Świetna historia z narracją, która odwala całą robotę.
Przyznam, że obawiałam się tego, jak odbiorę tę książkę. Bo nie ma się co oszukiwać, że jest ona skierowana do tych młodszych czytelników Sandersona, jednak już po przeczytaniu wiem, że jest ona po prostu dla wszystkich. Sądziłam, że będzie infantylna i byłam w błędzie. Świetna historia z narracją, która odwala całą robotę.
Pokaż mimo to2020-04-20
Mam wrażenie, że teraz wiele książek powiela utarte już schematy, jednak Siedem śmierci Evelyn Hardcastle to bez wątpienia coś świeżego i nietuzinkowego. Nie spotkałam się dotychczas z zagadką kryminalną przedstawioną w ten sposób, a rozwiązania to bym się za Chiny nie domyśliła, a to wcale nie dlatego, że wzięło się one znikąd, zostało naprawdę świetnie uzasadnione. Doceniam również tę historię za szczegóły, o wszystkim pomyślano i nie znalazłam żadnych nieścisłości, a o to bardzo łatwo w książkach zahaczających o przeszłość i przyszłość. Krótko mówiąc polecam, ja się nie zawiodłam.
Mam wrażenie, że teraz wiele książek powiela utarte już schematy, jednak Siedem śmierci Evelyn Hardcastle to bez wątpienia coś świeżego i nietuzinkowego. Nie spotkałam się dotychczas z zagadką kryminalną przedstawioną w ten sposób, a rozwiązania to bym się za Chiny nie domyśliła, a to wcale nie dlatego, że wzięło się one znikąd, zostało naprawdę świetnie uzasadnione....
więcej mniej Pokaż mimo to
Gdy mowa o antyutopiach, to bardzo często Orwell i Huxley występują w parze. Jednak ich najpopularniejsze dzieła znacząco się różnią. Orwell stawia na politykę, a Huxley na biologicznie zaprogramowane społeczeństwo. Oba pomysły wzbudzają mój podziw i uznanie, ale muszę przyznać, że "Nowy wspaniały świat" zainteresował mnie bardziej. Być może dlatego, że sama historia nie jest taka "sucha", mamy kilka perspektyw, mamy dialogi, coś się dzieje. A świat tutaj przedstawiony nie jest tak jednoznacznie zły jak ten w "Roku 1984".
Gdy mowa o antyutopiach, to bardzo często Orwell i Huxley występują w parze. Jednak ich najpopularniejsze dzieła znacząco się różnią. Orwell stawia na politykę, a Huxley na biologicznie zaprogramowane społeczeństwo. Oba pomysły wzbudzają mój podziw i uznanie, ale muszę przyznać, że "Nowy wspaniały świat" zainteresował mnie bardziej. Być może dlatego, że sama historia nie...
więcej Pokaż mimo to