Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Smuci mnie fakt, że ktoś to napisał (szczerze wątpię, że ta słynna para, bowiem sformułowanie zdania to dla nich nie lada wyczyn), że ktoś to postanowił wydać, że jest na to zapotrzebowanie i całkiem sporo ludzi pobiegnie czym prędzej do księgarni. I zakupi. I przeczyta. I zachwyci się.
Ja wolę przeczytać kilkaset razy skład płynu do mycia naczyń niż książkę kolejnego celebryty, który jest znany z tego, że jest znany. Wychodzę z założenia, że pewni ludzie nie powinni pisać czy raczej sygnować książek swoim nazwiskiem.

Smuci mnie fakt, że ktoś to napisał (szczerze wątpię, że ta słynna para, bowiem sformułowanie zdania to dla nich nie lada wyczyn), że ktoś to postanowił wydać, że jest na to zapotrzebowanie i całkiem sporo ludzi pobiegnie czym prędzej do księgarni. I zakupi. I przeczyta. I zachwyci się.
Ja wolę przeczytać kilkaset razy skład płynu do mycia naczyń niż książkę kolejnego...

Mój borze, jakie to było złe.

Mój borze, jakie to było złe.

Dziwnym trafem dziesiątki wystawiły głównie osoby, które oceniły tylko tę jedną książkę, dlatego czułam, że ocena jest sztucznie zawyżona. Najwyraźniej się nie myliłam.

Dziwnym trafem dziesiątki wystawiły głównie osoby, które oceniły tylko tę jedną książkę, dlatego czułam, że ocena jest sztucznie zawyżona. Najwyraźniej się nie myliłam.