-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel10
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant10
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Biblioteczka
Konklawe w dosłownym tłumaczeniu oznacza zamknięte pomieszczenie. To co dzieje się za "wielkimi" drzwiami fascynuje każdego. Chyba nie ma nikogo, kto choćby przez chwilę nie zastanawiał się jak wybierana jest najważniejsza głowa Kościoła katolickiego. Autor wita nas słowami: "Nie w Boga! Nigdy nie zwątpił w Boga! On stracił wiarę w Kościół." Ja się z tymi słowami całkowicie utożsamiam.
Głównymi bohaterami są oczywiście kardynałowie. W Watykanie umiera papież, który nie był zbyt popierany przez Kurię, ponieważ popierał ideę ubogiego Kościoła. Nadchodzi czas wyboru nowego przywódcy. Konklawe ma przygotować kardynał Lomel, który ostatnimi czasy nie do końca wierzy w to, co robi. Kryzys wiary, z którym się zmaga nie motywuje go w żaden sposób do działania. Do Watykanu zaczynają zjeżdżać się kardynałowie z całego świata. Za zamkniętymi drzwiami Kaplicy Sykstyńskiej wszyscy elektorzy modlą się, by Duch Święty pomógł im wybrać właściwą osobę na tak ważne stanowisko. Jednak chętnych do objęcia tronu jest bardzo wielu, a i modlitwy nie pomagają. Zaczynają się spory i intrygi. Kto zostanie nowym zwierzchnikiem Kościoła katolickiego? Czy będzie to dobry wybór? Kto go dokona? Wybór nowego papieża przypomina rozgrywki polityczne, które nie zawsze są szczere i uczciwe.
Książka jest pół fikcją pół prawdą. Nazwiska postaci i wszystkie zdarzenia są wymyślone, ale przygotowania do wyboru i rytuały już są prawdziwe. Widać, że Robert Harris bardzo profesjonalnie podszedł do tematu. Wraz z przewodnikiem (kardynałem) zwiedzał mury Watykanu i zbierał materiały do swojej powieści. To bez wątpienia nadaje jej autentyczności i pokazuje profesjonalne podejście autora do historii.
Książka jest bardzo inteligentnie napisana, wciągająca i zaskakująca. Zakończenie dla mnie zupełnie niespodziewane. Moim zdaniem troszeczkę naciągane, ale zupełnie mim to nie przeszkadza, ponieważ się go wcale nie spodziewałam. Warto zaznaczyć, że autor nie narzuca nam swoich poglądów i nie krytykuje Kościoła, ani nie ocenia. Przedstawia jedynie historię, jaka mogła mieć miejsce, a wcale nie musiała.
Polecam przeczytać z czystej ciekawości, żeby dowiedzieć się chociażby jak wygląda rytuał od rozpoczęcia, aż do zakończenia konklawe. Jeśli jesteście zwolennikami Kościoła, to polecam traktować książkę z dużą rezerwą mając ciągle na uwadze fikcję literacką. :)
Konklawe w dosłownym tłumaczeniu oznacza zamknięte pomieszczenie. To co dzieje się za "wielkimi" drzwiami fascynuje każdego. Chyba nie ma nikogo, kto choćby przez chwilę nie zastanawiał się jak wybierana jest najważniejsza głowa Kościoła katolickiego. Autor wita nas słowami: "Nie w Boga! Nigdy nie zwątpił w Boga! On stracił wiarę w Kościół." Ja się z tymi słowami całkowicie...
więcej mniej Pokaż mimo to
Śmierć nie jest dla Mayi czymś niezwykłym. Jest przez nią wręcz otoczona. Podczas wojny jako oficer służb specjalnych zmuszona była pożegnać wielu swoich towarzyszy oraz inne ofiary wojny. Jakby tego było mało, po powrocie z Iraku, straciła swoją starszą siostrę oraz męża, którego zamordowali zamaskowani napastnicy w parku, a Maya musiała na to wszystko patrzeć. Kobieta aktualnie uczy kobiety pilotażu, doskonale strzela i ma córkę Lily. Jej mąż pochodził z bogatej i wpływowej rodziny.
Rozpoczęło się śledztwo w sprawie śmierci Joego, a Maya zostaje jedną z podejrzanych. Staje się to dla niej trudną sytuacją, ponieważ kobieta pogrążona w żałobie zmaga się ze stratą najbliższych dla niej osób oraz stresem związanym z wydarzeniami z misji. Jej psychika jest bardzo zaburzona. Pewnego dnia Maya na nagraniu z ukrytej kamery widzi swoją córkę oraz zmarłego męża. Kobieta jest w szoku i nie wie czy to jej zaburzona psychika płata jej figle czy jest oszukiwana. Postanawia sama poprowadzić prywatne śledztwo, które prowadzi ją w daleką przeszłość. To czego dowie się kobieta jest zaskakujące i niespodziewane, a finał historii tak mocno szokuje, że długo o nim nie zapomnę. Dawno nie czytałam już tak nieprzewidywalnego zakończenia.
Autor bardzo umiejętnie buduje zaskakującą nas akcję, od samego początku. Czytelnik jest w poczuciu dezorientacji i niedowierzania. Fajne jest też to, że Harlan utrzymuje szybkie tempo akcji aż do samego końca. Od czasu do czasu podrzuca nam tropy, które kierują nasze myśli zupełnie w inną stronę. Powieść ma też swój specyficzny klimat. Długo zastanawiamy się, którą postać możemy obdarzyć pełnym zaufaniem oraz po czyjej stronie stanąć.. Granica między wrogiem, a przyjacielem jest bardzo cienka.
"Już mnie nie oszukasz" to genialnie wykreowany thriller, pełen intryg i nieprzewidywalnych zwrotów akcji. Im dłużej czytamy, tym bardziej oddalamy się od rozwiązania zagadki. Autor świetnie, a wręcz genialnie odsuwa nas od zakończenia, które jest bardzo prawdziwe i SERIO, niesamowicie zaskakujące. Bohaterowie są świetnie opisani, nie są wyidealizowani, są ludźmi z krwi i kości, z pewnymi problemami jak każdy z nas. Opisana tu historia jest oryginalna i nic tutaj nie jest oczywiste.
Szczerze i z całego serca polecam tę książkę wszystkim miłośnikom thrillerów! Obiecuję Wam, że się nie zawiedziecie. "Już mnie nie oszukasz" jest naprawdę genialną i świetną książką, która na pewno zaskoczy Was nie raz.
Śmierć nie jest dla Mayi czymś niezwykłym. Jest przez nią wręcz otoczona. Podczas wojny jako oficer służb specjalnych zmuszona była pożegnać wielu swoich towarzyszy oraz inne ofiary wojny. Jakby tego było mało, po powrocie z Iraku, straciła swoją starszą siostrę oraz męża, którego zamordowali zamaskowani napastnicy w parku, a Maya musiała na to wszystko patrzeć. Kobieta...
więcej mniej Pokaż mimo to
Recenzja na blogu: http://www.paulinaczyta.pl/2017/02/20-sto-milionow-dolarow-lee-child.html
Jack Reacher is back! I z tego co wyczytałam, już w dwudziestej pierwszej odsłonie.. :) Sporo.. Mam trochę do nadrobienia, nie wiem czy starczy mi życia.. :) "Sto milionów dolarów" to moje pierwsze spotkanie z twórczością Lee Child. Nie trudno się domyślić jakie było moje zaskoczenie gdy się dowiedziałam, że nie jest to pierwsza powieść o Jack'u. Spotkanie z twórczością autora uważam za bardzo udane! :)
"Sto milionów dolarów" to połączenie thrilleru, sensacji i kryminału. Miejscem większości akcji jest Hamburg, a bohaterami poza Reacher'em są bardzo barwne i interesujące postaci. Autor świetnie opisał okolice oraz bohaterów. Książka jest podzielona na rozdziały w taki sposób, że narrator opowiada o scenach dziejących się w różnych miejscach na świecie, co jest bardzo fajnym zabiegiem stylistycznym, ponieważ możemy zobaczyć co w danej chwili robią bohaterzy.
Jest rok 1996. Jack po kolejnej udanej akcji zostaje odznaczony, po czym trafia do szkoły.. nie na zasłużony urlop. W "szkole" jest analityk CIA i agent FBI, a Jack Reacher ma za zadanie odkryć co jest warte sto milionów dolarów. Ma do dyspozycji wszystkie dostępne środki. Jedyne co go ogranicza to czas. A takie poszukiwania to jak "szukanie igły w stogu siana".. Czy zdąży?
Z każdym rozdziałem książka jest ciekawsza. Myślę, iż niewiedza jest jej siłą napędową. Dokładnie, niewiedza. Nie wiemy kto sprzedaje, komu i co jest celem transakcji na tak kosmiczną sumę pieniędzy. Książka bardzo dynamiczna, trzyma w napięciu do samego końca. Intelektualna i analityczna rozgrywka nie pozwala nam się nudzić. Do tego ciekawe dialogi i opisy. Bardzo ciekawa fabuła, w której znajdziemy wszystko to, co najlepsze w kryminalnych książkach: morderstwo, pobicie i kradzież. Wszystkie te elementy są częścią dużej układanki. Charakter samego Jacka przykuwa uwagę od pierwszych stron powieści. Zdecydowany, odważny, bystry, sprawiedliwy, przystojny i z poczuciem humoru wojskowy, który budzi do siebie ogromną sympatię. Sensacyjny bohater idealny. Znajdziemy tu także wiele niespodziewanych zwrotów akcji.
Przeczytałam też gdzieś, że seria o Jack'u jest najpopularniejszą serią sensacyjną na świecie. Jeśli reszta książek jest tak samo dobra, to wcale się nie dziwię. Fenomen bohatera jak i akcji zdecydowanie zasługują na uwagę.
Jeśli więc lubicie sensację, kryminał oraz zagadki, to gorąco polecam Wam tę pozycję. Na pewno znajdzie tutaj coś dla siebie. Swoją drogą podziwiam autora, że po napisaniu 21 książek jednej serii, nadal będzie umiał zaskakiwać.
Recenzja na blogu: http://www.paulinaczyta.pl/2017/02/20-sto-milionow-dolarow-lee-child.html
Jack Reacher is back! I z tego co wyczytałam, już w dwudziestej pierwszej odsłonie.. :) Sporo.. Mam trochę do nadrobienia, nie wiem czy starczy mi życia.. :) "Sto milionów dolarów" to moje pierwsze spotkanie z twórczością Lee Child. Nie trudno się domyślić jakie było moje...
"Wysokie góry Portugalii" to książka fenomenalnego autora "Życia Pi". Jedni mówią, że Yann Martel jest przereklamowanym pisarzem, a drudzy mówią, że jest genialny. Ja natomiast uważam, że tą książką udowadnia, iż nie bez powodu jego nazwisko jest znane na całym świecie.
Kanadyjski pisarz w swojej najnowszej książce podejmuje bardzo ciężki temat jakim jest śmierć ukochanej osoby. Książka podzielona jest na trzy części, w każdej z nich poznajemy losy trzech bohaterów, którzy uczą się żyć na nowo bez bliskich, do których byli bezgranicznie przywiązani.
W pierwszej części poznajemy młodego Tomasa, który jest kustoszem w muzeum. Umiera mu ukochana oraz synek. Akcja dzieje się na początku XX wieku. Dzięki wsparciu i namowom wuja, młody człowiek wybiera się w Wysokie Góry Portugalii. Tomas ma obsesję na punkcie pewnego artefaktu, który właśnie tam ma zamiar odnaleźć. Jego podróż jest bardzo barwna, dziwna, zabawna, ale także i trudna. Dzieją się rzeczy, które nie pozwalają mu się nudzić, a cała przygoda staje się ogromnym wyzwaniem i nauką. Czy Tomasowi uda się odnaleźć to czego szuka? Czy poradzi sobie z utratą najbliższych i zacznie żyć normalnie, bez przejmującego żalu i przeszywającego całe ciało bólu?
Akcja w drugiej części dzieje się w 1939 roku. Pewnego dnia, późnej nocy, do portugalskiego patologa przychodzi kobieta z ciałem schowanym w walizce. Jest zrozpaczona i prosi mężczyznę o przeprowadzenie sekcji zwłok niedawno zmarłego męża. Jak się później okazuje jest to dla portugalczyka jedno z najdziwniejszych badań pośmiertnych w jego życiu, ponieważ... no właśnie, tym musicie przekonać się sami.
W trzeciej części poznajemy kanadyjskiego senatora, który jest pogrążony w niewiarygodnym smutku po śmierci żony. Peter Tovy wskutek namowy kolegów wyjeżdża w delegację. Bardzo dla niego niecodzienną, ponieważ tam, ku swojemu zdziwieniu postanawia kupić szympansa. Peter zmienia swoje życie tak, aby zapewnić mu jak najlepszą opiekę, W tym celu porzuca karierę polityczną i wyjeżdża do Portugalii, czyli kraju swoich rodziców. Szympansowi nadaje imię Odo i niespodziewanie nawiązuje z małpą niezwykłą więź, która przywraca radość życia i uczy wielu rzeczy. Jednak czy Peter zyska akceptację otoczenia na tę niecodzienną przyjaźń?
Wszystkie trzy historie są bardzo różne i mimo akcji w różnych ramach czasowych, łączą się ze sobą oraz nie pozwalają o sobie długo zapomnieć. Dlaczego? Przekonajcie się sami! :)
"Wysokie góry Portugalii" to niesamowita powieść, która tak bardzo zmusza do refleksji nad własnym losem, nad losem naszych najbliższych i nad tym co dla nas jest w życiu najważniejsze. Książka to wyzwanie dla naszych szarych komórek oraz ogromne pole do popisu dla naszego zmysłu interpretacji. Trochę filozofia, trochę fantastyka, a trochę samo życie. Yann Martel zabiera nas w podróż do wnętrza człowieka. Pisze bardzo prostym językiem, o sprawach bardzo ważnych.
Na pewno nie jest to książka dla każdego. Nie spodoba się tym, którzy nie lubią podejmować ciężkich tematów, oraz nie lubią czytać o drastycznych wizjach np. przeprowadzania sekcji zwłok. Dla kogo więc jest ta książka? Przede wszystkim dla tych, którzy cenią sobie nieoczywiste punkty widzenia i lubią intelektualne zagadki. Na pewno nie jest to książka do przekartkowania w jeden wieczór. Trzeba się troszkę skupić przy jej czytaniu, jednak moim zadaniem zdecydowanie warto.
"Wysokie góry Portugalii" to książka fenomenalnego autora "Życia Pi". Jedni mówią, że Yann Martel jest przereklamowanym pisarzem, a drudzy mówią, że jest genialny. Ja natomiast uważam, że tą książką udowadnia, iż nie bez powodu jego nazwisko jest znane na całym świecie.
Kanadyjski pisarz w swojej najnowszej książce podejmuje bardzo ciężki temat jakim jest śmierć ukochanej...
http://www.paulinaczyta.pl/2017/01/3-przedpremierowo-dziewczyna-ktora.html
Najnowsza książka Jojo Moyes bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła! Nie wiedziałam czego się spodziewać, ponieważ w ogóle nie czytałam opisu z tyłu. Nie ukrywam, że troszkę obawiałam się tej książki. Już wiem, że zupełnie niepotrzebnie. Jest to bardzo wzruszająca i zadziwiająca powieść, która pięknie łączy teraźniejszość i przeszłość w opowieści o wojnie i miłości.
"Dziewczyna, którą kochałeś" to książka, w której znajdziemy podwójne ramy czasowe narracji. W pierwszej części mamy do czynienia z kobietą w okupowanej Francji w 1916 roku. Sophie prowadzi rodzinny hotel w małym francuskim miasteczku. Mąż Sophie, zanim wstąpił do armii, był utalentowanym malarzem, którego obraz zdobi ścianę hotelowej restauracji. Jak się później okazuje, obraz ten jest bardzo ważny w całej tej historii. W drugiej części poznajemy Liv, która jest żoną znanego architekta i mieszka w nowoczesnym Londynie. Historia dzieje się prawie sto lat później od czasu namalowania obrazu przez męża Sophie. Obraz dla Liv jest rzeczą bardzo wartościową, bezcenną, ogromnie sentymentalną. Przypomina on jej męża oraz ich wspólną podróż do Hiszpanii. Kiedy jednak ktoś będzie chciał Liv odebrać ten obraz, kobieta zdolna jest do wszystkiego, aby tylko go zachować. Poszukując historii jego powstania, odkrywa całą prawdę o Spohie i jej miłości do męża.
To zupełnie inna historia i zupełnie inna Jojo Moyes, jaką znamy z poprzednich powieści. Dla mnie ten styl i ta historia to strzał w dziesiątkę! Bardzo lubuję się w takich klimatach i cieszę się, że powstała taka książka. Pokochałam wszystkich bohaterów od pierwszych stron. Główne bohaterki są uosobieniem kobiet delikatnych, być może nawet trochę naiwnych, nazbyt często kierującymi się własnymi emocjami, ale jednocześnie są bardzo waleczne i odważne. Umieją walczyć o swoje jeśli trzeba. Zresztą każda postać jest świetnie wykreowana, aż chce się czytać.
Jak dla mnie powieść jest bez zarzutu. Mnie pochłonęła całkowicie. Historia wzruszająca, niesamowita oraz trzymająca w napięciu do ostatnich stron. Historia o walczeniu do końca i nie poddawaniu się, mimo wszystkich przeciwności losu, chociaż jest ich wiele. Styl Jojo może i nie jest najwyższej klasy, jednak potrafi tak sprytnie wycelować prosto w nasze serce, że historia zostaje z nami na długo. Ja już nie mogę doczekać się kolejnych pozycji wydanych w Polsce, a do "Dziewczyny.." na pewno kiedyś powrócę, aby przeczytać ją "na spokojnie", bez łapczywego przerzucania kartek z nadzieją, że zaraz dowiem się co będzie dalej..
Jeśli czytaliście serię "Zanim się pojawiłeś" i nie spodobała się Wam, to nie zrażajcie się do innych książek autorki. Tą wyjątkowo Wam polecam i mam nadzieję, że porwie i Was! :)
W moim mniemaniu jest to najlepsza książka Jojo Moyes jaką do tej pory czytałam.
http://www.paulinaczyta.pl/2017/01/3-przedpremierowo-dziewczyna-ktora.html
Najnowsza książka Jojo Moyes bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła! Nie wiedziałam czego się spodziewać, ponieważ w ogóle nie czytałam opisu z tyłu. Nie ukrywam, że troszkę obawiałam się tej książki. Już wiem, że zupełnie niepotrzebnie. Jest to bardzo wzruszająca i zadziwiająca powieść, która pięknie...
Jak myślicie jak to jest z tym glutenem? Czy to kolejna moda żywieniowa czy faktycznie wielki problem? 🤔 Jeśli kiedykolwiek się nad tym zastanawialiście to polecam Wam powyższą książkę. Jest to bardzo rzetelna pod względem opisywanej problematyki publikacja. Autorzy pokazują plusy i minusy diety bezglutenowej. Fachowy język, jednak nie brakuje przypisów i słowniczka, wiec na pewno nikt się nie zgubi. Pozycję podzielono na sześć części, w których kolejno autorzy ujawniają np. jak mało jest dowodów naukowych, usprawiedliwiających panujący obecnie trend, lub oferują praktyczne, zrozumiałe wskazówki, które mogą pomóc każdemu w osiągnięciu zdrowszego, wolnego od nieprzyjemnych objawów życia. Autorzy już na początku książki zaznaczają, że nie jest ona podręcznikiem samodiagnozowania. Napisano ją w celu wyedukowania pacjentów, aby wiedzieli jakie pytania zadawać lekarzom i jak je interpretować. Książkę polecam osobom, które rozważają przejście na dietę bezglutenową. Na pewno rozwieje ona wiele wątpliwości i wiele wyjaśni. Nie sposób oczywiście zapamiętać wszystkich informacji tutaj zawartych, bo jest ich mnóstwo, ale na pewno warto przeczytać. 😊
Jak myślicie jak to jest z tym glutenem? Czy to kolejna moda żywieniowa czy faktycznie wielki problem? 🤔 Jeśli kiedykolwiek się nad tym zastanawialiście to polecam Wam powyższą książkę. Jest to bardzo rzetelna pod względem opisywanej problematyki publikacja. Autorzy pokazują plusy i minusy diety bezglutenowej. Fachowy język, jednak nie brakuje przypisów i słowniczka, wiec...
więcej mniej Pokaż mimo to"Wilk zwany Romeo" - to jedyna w swoim rodzaju prawdziwa opowieść o samotnym, czarnym, dzikim wilku, który spędził siedem lat w pobliżu psów i ludzi na Alasce. Romeo zaprzyjaźnił się z psami, ponieważ był bardzo samotny po stracie bliskiej osoby. Potrzebował po prostu towarzystwa. Nauka długo nie chciała oficjalnie przyznać że zwierzęta mają uczucia, emocje i charaktery. Książka to emocjonalny roller-coaster. Narracja relacji mieszkańców Juneau z Romeo, została płynnie wpleciona z informacjami na temat biologii zachowanie Wilków, która dostarczyła kontekstu i głębi. Książka przypomina nam, że dzikie zwierzęta bez względu na to gdzie się znajdują, nadal są dzikie i należy traktować szacunkiem i ostrożnością. Jest to pozycja bardzo dobrze napisana, pana fascynujących faktów i Bystre spostrzeżenie. Przyjemnie się ją czyta. Skłania do refleksji. Gorąco polecam każdemu miłośnikowi natury i zwierząt. Jeśli jeszcze nie znacie historii o Romeo to koniecznie musicie poznać! 😊
"Wilk zwany Romeo" - to jedyna w swoim rodzaju prawdziwa opowieść o samotnym, czarnym, dzikim wilku, który spędził siedem lat w pobliżu psów i ludzi na Alasce. Romeo zaprzyjaźnił się z psami, ponieważ był bardzo samotny po stracie bliskiej osoby. Potrzebował po prostu towarzystwa. Nauka długo nie chciała oficjalnie przyznać że zwierzęta mają uczucia, emocje i charaktery....
więcej mniej Pokaż mimo toKiedyś bardzo interesowałam się modą i miłość do słynnych projektantów mi została 😜 Co prawda, nigdy nie czytałam żadnej biografii na temat McQueen'a. Wiedziałam, że był dość tragiczną postacią, z artykułów, stron internetowych itp. Jednak nie wiedziałam, że aż tak tragiczną. Bardzo ciężko przebrnąć przez tę książkę ze względu na jego historię. Książka jest podzielona jakby na dwie części. W pierwszej części opisywane jest życie słynnego projektanta do moment zanim zaczął pracować dla największych domów mody. I to jest tak ciężkie.. tyle tu cierpienia, tragedii i w ogóle nie jest przyjemnie. Ale tak jak mowię, to ze względu na historie projektanta, nie ze względu autora. McQueen był takim "złym chłopcem". Robił szalone, zabawne i czasem straszne rzeczy. Druga część opisuje jego życie juz gdy zaczyna poważnie pracować. I tu juz jest lepiej. Poznajemy go z całkiem innej strony. Poznajemy jego niesamowity talent i życie. Niewątpliwie książka spełnia swój cel, daje poznać projektanta bardzo dokładnie. Jest wypełniona dużą ilością szczegółów o jego życiu i zmaganiach, ale też o osobach, które go ukształtowały. I fajnie jest czytać o kimś, kto dochodzi od zera do ogromnego sukcesu. To bardzo, ale to bardzo motywuje. Juz pomijając fakt jego charakteru.. i kosztów tego sukcesu. Wilson wykonał dobrą robotę. Nie spodziewałam się tak ciekawej książki. Jednak na pewno nie jest ona dla ludzi o słabych nerwach. McQueen był naprawdę dziwną i tragiczną postacią. Jego historia nie jest barwna, słodka czy usłana różami. Ciężki temat, ciężki człowiek. Ale dla zainteresowanych tematem będzie jak znalazł 😊
Kiedyś bardzo interesowałam się modą i miłość do słynnych projektantów mi została 😜 Co prawda, nigdy nie czytałam żadnej biografii na temat McQueen'a. Wiedziałam, że był dość tragiczną postacią, z artykułów, stron internetowych itp. Jednak nie wiedziałam, że aż tak tragiczną. Bardzo ciężko przebrnąć przez tę książkę ze względu na jego historię. Książka jest podzielona jakby...
więcej mniej Pokaż mimo toPowiem Wam, że nie myślałam, że książka twórcy tak wielkiej korporacji może być aż tak ciekawa. Phil Knight do momentu przeczytania tej książki był dla mnie zupełnie nieznaną osobą. Tzn. znałam jego nazwisko, wiedziałam, że założył firmę "Nike", jednak nie miałam pojęcia, że jest z Portland (Oregon) lub, że z zawodu jest księgowym. Nie wiedziałam, że swoją żonę Penny spotkał podczas nauczania w Portland State. Albo, że Nike w mitologii greckiej to bogini i uosobienie zwycięstwa. Wiecie, że twórczyni logo, pani Carolyn Davidson dostała za nie $35? 😱 Carolyn nie była wtedy znaną projektantką - stąd ta cena. Dziś to samo logo warte jest 13 mld dolarów. W przeciwieństwie do Steve'a Jobsa, Phil Knight nigdy nie wierzył w reklamę. Wiedział, że dobry produkt sprzeda się sam. Styl pisania bardzo ujmujacy. Knight mógłby być wielkim pisarzem. Najbardziej imponujące jest to, jak opisana tu historia pokazuje jego pasję, wytrwałość i prawdziwe serce! Nie mogłam uwierzyć jak Phil musiał się starać i kombinować przez blisko 20 lat, aby utrzymać tą początkującą firmę na rynku. Czytając odczuwałam jego frustrację i niedowierzanie na problemy, jakie spotykały go przy każdym nawrocie. Czułam też jego radość z każdego zwycięstwa. Świetna książka, o marzeniach i upartym dążeniu do celu. Kilka razy uroniłam nawet łzy. Nie mogłam uwierzyć, że spotykały go czasami aż tak okropne rzeczy. Książka pokazuje idealny przykład "American Dream". Młody chłopak po studiach nie wie co ze soba zrobic, wie tylko że kocha biegać. Ma pomysł na biznes, realizuje go i staje się jednym z najbardziej wpływowych magnatów światowego biznesu. Inspiracja dla wszystkich! Phil udowadnia, że nie ma rzeczy niemożliwych. Musisz tylko "Just do it!" 😊 szczerze i z całego serca polecam Wam tę książkę. Jest naprawdę bardzo dobra. Szkoda, że już koniec.. 😉
Powiem Wam, że nie myślałam, że książka twórcy tak wielkiej korporacji może być aż tak ciekawa. Phil Knight do momentu przeczytania tej książki był dla mnie zupełnie nieznaną osobą. Tzn. znałam jego nazwisko, wiedziałam, że założył firmę "Nike", jednak nie miałam pojęcia, że jest z Portland (Oregon) lub, że z zawodu jest księgowym. Nie wiedziałam, że swoją żonę Penny...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toCudowna książka. Kto czytał pierwszy tom ten wie jak zabawnie potrafi być 😊 Bardzo polubiłam Hendrika i wróciłam do jego klubu niczym jedna z nich. Wśród starszych ludzi czas płynie inaczej. Mają też oni całkiem inne spojrzenie na świat, a dzięki temu dziennikowi możemy go zobaczyć takim i my. Razem z tymi ludźmi przeżywamy stratę, przemijanie, lęk, choroby. Dziennik jest czasem zabawny, czasem wzruszający. Hendrik w charakterystyczny dla siebie sposób porusza trudne tematy. Wiele się zmieniło od czasów "Małych eksperymentów ze szczęściem". Nie mogłam uwierzyć jak wiele... dzięki tej książce uświadomiłam sobie jak ulotne jest życie. Jak szybko mija czas i nie warto go marnować. Dopóki jest się młodym, ma się zdrowie i wyrwę do życia trzeba żyć z całej siły, bo czas nie jest dla nas łaskawy. Wiem, że to banały, jednak człowiek po takich lekturach siada i myśli... I się zastanawia, czy aby na pewno robi wszystko co najlepsze ze swoim życiem. Gdy czas zabierze nam młodość, siły i zdrowie to co nam pozostanie? Wspomnienia. A żeby je mieć musimy żyć pełnią życia. Książka bardzo motywuje i udowadnia, że trzeba iść przez całe życie z podniesioną głową. Relacja z codzienności w domu opieki. Relacja, która na pewno nie da o sobie zapomnieć. Opisywani są tutaj prawdziwi ludzie. Ludzie, którzy tak jak my mają wady i zalety. Ludzie z chorobami wieku starczego i ich sposoby na przeciwności losu. Wzruszenie gwarantowane! Ja pokochałam Hendrika już jakiś czas temu. Ta książka mnie nie zawiodła. Polecam serdecznie, a jeżeli jeszcze nie znacie pierwszego tomu to koniecznie musicie nadrobić braki. Daję 9/10!
Cudowna książka. Kto czytał pierwszy tom ten wie jak zabawnie potrafi być 😊 Bardzo polubiłam Hendrika i wróciłam do jego klubu niczym jedna z nich. Wśród starszych ludzi czas płynie inaczej. Mają też oni całkiem inne spojrzenie na świat, a dzięki temu dziennikowi możemy go zobaczyć takim i my. Razem z tymi ludźmi przeżywamy stratę, przemijanie, lęk, choroby. Dziennik jest...
więcej mniej Pokaż mimo to"... W wielu sytuacjach, mamy zdolność do wpływania na nasze własne zdrowie, dzięki wykorzystaniu mocy (świadomej i nieświadomej) umysłu. Jo Marchant jest naukową dziennikarką, uhonorowaną wieloma nagrodami. Bada ona często "alternatywne" metody leczenia. Wyniki jej badań są nie tylko nieoczekiwane, ale bardzo często dość zdumiewające. Cytując prawdziwych pacjentów i rzeczywiste sytuacje, Marchant odsłania oszałamiające fakty o placebo. Opisuje jak trenować układ odpornościowy, walczyć ze zmęczeniem oraz jak hipnoterapia jest pomocna na liczne dolegliwości. Marchant stwierdza, że "większość problemów zdrowotnych, z którymi mamy do czynienia nie są tylko fizyczne lub psychiczne – one się łączą". Tutaj wyjaśnia, że "nauczyłam się jednej zasady: jeśli będziemy czuć się bezpiecznie, pod opieką i kontrolą bliskich w krytycznym dla nas momencie, w czasie urazu lub choroby, lub ogólnie w całym naszym życiu - to będzie nam lepiej. Będziemy mniej odczuwać ból, czuć mniejsze zmęczenie itp. Nasz układ odpornościowy pracuje z nami, a nie przeciwko nam." Może te wszystkie informacje, które zawarła Jo w swojej książce są łatwo dostępne, jednak jej talent opisywania tych wszystkich informacji jest zadziwiający. Lekkość pióra pozwala dotrzeć nawet do czytelników bez kompletnie żadnej wiedzy medycznej i psychologicznej. Znajdziecie tutaj metody, które możecie zastosować w swoim codziennym życiu lub w życiu osób na których Wam zależy. Metody te wyjaśnią nie tylko jak leczyć niektóre choroby, ale poprawią jakość życia teraz i w przyszłości. Absolutnie fascynująca lektura. Inna, ale godna polecenia i zdecydowanie warta Waszej uwagi 😊
"... W wielu sytuacjach, mamy zdolność do wpływania na nasze własne zdrowie, dzięki wykorzystaniu mocy (świadomej i nieświadomej) umysłu. Jo Marchant jest naukową dziennikarką, uhonorowaną wieloma nagrodami. Bada ona często "alternatywne" metody leczenia. Wyniki jej badań są nie tylko nieoczekiwane, ale bardzo często dość zdumiewające. Cytując prawdziwych pacjentów i...
więcej mniej Pokaż mimo toJim Doty (neurochirurg) miał dość słabe dzieciństwo, zarówno finansowo jak i pod względem opieki ze strony rodziców. Musiał być najstarszy w rodzinie. Musiał martwić się o matkę, która miała depresję, o ojca, który był alkoholikiem i o brata... a potem przyszedł dzień, w którym Jim poznał Ruth. Ruth nauczyła go wszystkiego, co on uważał za magiczne - nauczyła go radzić sobie z cierpieniem i nieposkładanym życiem oraz dążyć do spełnienia swoich pragnień. To naprawdę niesamowite, że Jim pomimo tylu przeciwności losu został znanym amerykańskim neurochirurgiem. Ruth nauczyła go przede wszystkim bycia człowiekiem bardzo opiekuńczym i współczującym - i taki jest do dzisiaj. Ta książka to zapiski wspomnień James'a. Szczerze mówiąc jest świetna. Dobrze napisana i bardzo angażuje czytelnika. Czasami autor wyjaśnia pewne techniczne terminy medyczne, jednak wyjaśnia je w sposób, który zrozumie każdy. Były momenty, kiedy czytałam i płakałam. Moim zdaniem to taki pamiętnik oraz podręcznik instruktażowy jak stać się lepszym. Jim przebył długą drogę zanim znalazł w sobie miejsce spokoju i piękna. Książka bez wątpienia bardzo osobista zarówno dla autora jak i czytelnika. Znakomicie napisana i przetłumaczona! 😊
Jim Doty (neurochirurg) miał dość słabe dzieciństwo, zarówno finansowo jak i pod względem opieki ze strony rodziców. Musiał być najstarszy w rodzinie. Musiał martwić się o matkę, która miała depresję, o ojca, który był alkoholikiem i o brata... a potem przyszedł dzień, w którym Jim poznał Ruth. Ruth nauczyła go wszystkiego, co on uważał za magiczne - nauczyła go radzić...
więcej mniej Pokaż mimo toJest to taki "tumblr blog" w formie przepięknie wydanej książki, która bez wątpienia opanowała w ostatnim czasie bookstagram. 🙌 Co to jest Hygge? To słowo określające filozofię życia czyniącą Duńczyków najszczęśliwszym narodem na świecie. Opisuje chwile szczęścia, ciepła i bliskości jakie możemy odnaleźć w najzwyklejszych sytuacjach. Duńczycy pokazują nam, że trzeba cieszyć się z małych rzeczy, aby osiągnąć pełnię szczęścia. Meik Wiking jest zabawnym i ciepłym pisarzem, ktory fachowo obejmuje wiele obszarów w tej książce. Bada różne interpretacje Hygge. W książce jest kilka na prawdę ciekawych i przydatnych wskazówek jak osiągnąć szczęście w życiu. Są tutaj wykresy, tabele, przepiękne zdjęcia, listy, informacje o podróży, sztuka i rzemiosło, doradztwo finansowe.. no po prostu wszystko. Jeśli więc macie jesienno - zimową depresję to książka jest specjalnie dla Was abyście mogli się zainspirować i cieszyć się z małych rzeczy, które razem wzięte stanowią coś na prawdę wielkiego. A jeżeli problemów z depresją nie macie to też warto zainteresować się tą książką 😊 Jest to czysta przyjemność choćby dla samego nacieszenia oczu i okładką i zawartością przecudnych zdjęć w środku 😍
Jest to taki "tumblr blog" w formie przepięknie wydanej książki, która bez wątpienia opanowała w ostatnim czasie bookstagram. 🙌 Co to jest Hygge? To słowo określające filozofię życia czyniącą Duńczyków najszczęśliwszym narodem na świecie. Opisuje chwile szczęścia, ciepła i bliskości jakie możemy odnaleźć w najzwyklejszych sytuacjach. Duńczycy pokazują nam, że trzeba cieszyć...
więcej mniej Pokaż mimo toTo jest jedyna lektura szkolna, która tak bardzo mi się spodobała. Nawet użyłam jej w mojej pracy maturalnej, bo tematem był "Motyw diabła w literaturze". 😈 Bardzo często wracam do tej książki. Jest dla mnie wyjątkowa, ponieważ za każdym razem odkrywam w niej coś innego, a swoim uniwersalizmem udowadnia, że można ją interpretować na wiele sposobów. Autor stworzył bardzo bogatą historię. Wykreowane postacie są tak dobre, że nie potrafię wybrać tej najgorszej. Moim faworytem jest Behemot, który jest mistrzem manipulacji i łgarstwa. Język i humor w tej lekturze po prostu mnie zauroczyły. Ta książka niesie ze sobą tyle wartości! Opowiada o poziomach ludzkiej duszy, o wyborze i sprawiedliwości, a także o miłości i ofierze. Przeplatają się tutaj przeszłość i teraźniejszość. Za każdym razem gdy ją czytam, mam wrażenie, że obcuję z wybitnym arcydziełem. Może nie wszystko rozumiem, ale wątpię by ktoś taki się znalazł. 😊 Nowy przekład od wydawnictwa @znak.com.pl tylko udowodnił jak genialne jest to dzieło. Tłumaczenie to "ukazuje kolejne warstwy fascynującej historii, rozwiewając wątpliwości, polemizując z poprzednim przekładem". Mnóstwo przypisów, które są równie interesujące co sama książka. Z całego serca zachęcam Was do lektury i do nowego przekładu! 😉
To jest jedyna lektura szkolna, która tak bardzo mi się spodobała. Nawet użyłam jej w mojej pracy maturalnej, bo tematem był "Motyw diabła w literaturze". 😈 Bardzo często wracam do tej książki. Jest dla mnie wyjątkowa, ponieważ za każdym razem odkrywam w niej coś innego, a swoim uniwersalizmem udowadnia, że można ją interpretować na wiele sposobów. Autor stworzył bardzo...
więcej mniej Pokaż mimo toPowiem jedno: wielkie WOW! 😊 Bardzo mi się podobała ta historia. Książka niesie ze sobą magię i artystyczny klimat. Zagadki i tajemnice nie pozwalały mi odłożyć książki. Chciałam wiedzieć więcej i więcej, ale jednocześnie chciałam czytać tę książkę jak najdłużej, dawkować ją sobie. Sama fabuła bardzo interesująca. Burton sprawiła, że już od samego poczatku chcemy rozwiązać tę zagadkę, którą nas obarcza. Świat wielkiej sztuki, wielkich namiętności i tajemniczy obraz, który skrywa więcej niż tysiąc słów. Bardzo fajnie wykreowani bohaterowie. Niewątpliwie dużą część powieści zajmuje historia i wojna. Poznajemy ból, cierpienie i podłość ludzką. Momentami bałam się o swoich ulubionych bohaterów. Tak bardzo nie chciałam żeby zginęli. Znajdziecie tutaj wiele wątków, które splatają się w jedną całość. Na szczególną uwagę zasługuje również styl pani Burton. Bardzo magiczny, lekki, plastyczny, piękny i bogaty. Sprawia, że czytanie to czysta przyjemność. No ale co tu dużo pisać... sztuka, miłość, przyjaźń, tajemnice, strach, kłamstwo, zagadki, artyści i genialne pióro. To sami powiedzcie, czy mogło wyjść z tego coś niedobrego? 😊 Fenomenalna powieść, którą polecam każdemu! Może i Wy spojrzycie inaczej na sztukę? Do tego piękna okładka 💕
Powiem jedno: wielkie WOW! 😊 Bardzo mi się podobała ta historia. Książka niesie ze sobą magię i artystyczny klimat. Zagadki i tajemnice nie pozwalały mi odłożyć książki. Chciałam wiedzieć więcej i więcej, ale jednocześnie chciałam czytać tę książkę jak najdłużej, dawkować ją sobie. Sama fabuła bardzo interesująca. Burton sprawiła, że już od samego poczatku chcemy rozwiązać...
więcej mniej Pokaż mimo toNie jest to mój styl. Jeśli chodzi o historię.. cóż, do poczytania w weekend jest w porządku, chociaż nie mogę jej przypisać do Nagrody Nobla - którą autor zdobył w dziedzinie literatury. Postacie wydawały mi się dość bezsensowne, a opisane tutaj sceny erotyczne są bardzo groteskowe. Sama fabuła też mnie nie przekonała. Jeden magazynowy skandal, ktory niszczy peruwiańską dyktaturę, sfotografowane orgie, trójkąty lub sceny seksu, korupcja i przestępczość, wszystko to jakieś takie zbyt wulgarne ( nie to żebym była jakąś świętą czy coś, jednak czytałam lepiej napisane książki w tym temacie, bardziej subtelne ). Nie wiem moze ja nie rozumiem takiej sztuki, sztuki Noblisty jednak według mnie ta książka zasługuje na ocenę 4,5/10. A Wy czytaliście juz? A moze czytaliście inne pozycje autora? Ponoć są dużo lepsze, jednak po tej pozycji nie mam ochoty ich czytać 😜
Nie jest to mój styl. Jeśli chodzi o historię.. cóż, do poczytania w weekend jest w porządku, chociaż nie mogę jej przypisać do Nagrody Nobla - którą autor zdobył w dziedzinie literatury. Postacie wydawały mi się dość bezsensowne, a opisane tutaj sceny erotyczne są bardzo groteskowe. Sama fabuła też mnie nie przekonała. Jeden magazynowy skandal, ktory niszczy peruwiańską...
więcej mniej Pokaż mimo toXVII-wieczny Londyn. Henrietta Challoner ma bardzo trudne życie. Ojciec po śmierci matki nadużywa alkoholu, babka odmawia dostępu do wykształcenia, a bracia walczą po przeciwnych stronach. Jakby tego było mało dziewczyna zakochuje się w mężczyźnie, którego jej rodzina nie chce zaakceptować. Styl Antonii Senior w tej książce jest bardzo świeży i pozbawiony zwykłych potocznych opisów znajdujących się w historycznej fikcji. Ta książka jest mroczna i filozoficzna, ale także wypełniona ironicznym humorem, który łagodzi czasem niektóre napięcia polityczne. Podważa ona poniekąd istotę wojny i znaczenie więzi rodzinnych w porównaniu do poczucia patriotycznego obowiązku. Osobowość i myśli bohaterów zostały opracowane tak dobrze, że nawet nie wiemy kiedy, a przywiązujemy się do nich i utożsamiamy z nimi. Każdy z nich pokazany jest jako człowiek ważny, człowiek któremu należy się szacunek, ale pokazane są również ich słabe strony, które wszyscy widzą, ale nikt nie mówi o nich głośno. Zakończenie książki bardzo pogmatwane. W każdym punkcie zwrotnym zapewne nasunie się Wam pytanie: czy naprawdę nie dało się tego zrobić inaczej? 😊 Fajna książka dla osób, które mają niewielką wiedzę o wojnie domowej w Wielkiej Brytanii. Znajdziecie tutaj intrygi polityczne na podstawie prawdziwych wydarzeń oraz bardzo realistycznie wykreowanych bohaterów. Książka warta waszej uwagi.
XVII-wieczny Londyn. Henrietta Challoner ma bardzo trudne życie. Ojciec po śmierci matki nadużywa alkoholu, babka odmawia dostępu do wykształcenia, a bracia walczą po przeciwnych stronach. Jakby tego było mało dziewczyna zakochuje się w mężczyźnie, którego jej rodzina nie chce zaakceptować. Styl Antonii Senior w tej książce jest bardzo świeży i pozbawiony zwykłych...
więcej mniej Pokaż mimo toAleksandra Chrobak spędziła kilka lat w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Postanowiła opisać wszystko w swojej książce, która różni się od innych, również związanych z tym tematem. Nie neguje ona Islamu i Arabów - przeciwnie śmiem twierdzić, że przebija się tutaj pewien podziw i fascynacja. Aleksandra skupia się głównie na środowisku kobiet. Opisuje świat, który jest niedostępny dla przeciętnych turystów z Europy. Gdy my widzimy tylko czarne, długie szaty, zakrywające całą sylwetkę i połowę twarzy, Aleksandra odkrywa tętniące życiem kobiety, oraz świat przepełniony fascynacją kolorami, drogimi, markowymi ciuchami, butami, torebkami i kosmetykami. Emiraty widziane oczami Aleksandry to kraj szokujących kontrastów. Z jednej strony mamy nowoczesne państwo, które dąży do zrównania się z krajami zachodu, a z drugiej strony mamy państwo, które jest ściśle powiązane z islamem oraz państwo, które jest oddane swoim beduińskim światopoglądom. Państwo, które jest otwarte na inne kultury oraz państwo, które dyskryminuje obcokrajowców. Fajne jest to, że Aleksandra nie skupia się tylko na fajnych miejscach, ale również pokazuje nam obszary, gdzie bardzo łatwo można popełnić błąd i narobić sobie niepotrzebnych kłopotów. Aleksandra pisze też o wykorzystywaniu służby, obsesyjnym wykorzystywaniu bogactwa i o dwulicowości niektórych zwyczajów. Autorka jest wymarzoną przewodniczką po tym fascynującym świecie. Z humorem opisuje świat, który stał się jej drugim domem. W środku książki znajdziecie też kilka fajnych zdjęć z ciekawymi opisami. "Beduinki na instagramie" to bardzo ciekawa książka. Intrygująca i jedna z tych, która nie budzi strachu przed ZEA. Pozwala zagłębić się i lepiej zrozumieć świat muzułmańskich kobiet, który owiany jest wielką tajemnicą. Bardzo zachęcam. Ja jestem zachwycona.
Aleksandra Chrobak spędziła kilka lat w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Postanowiła opisać wszystko w swojej książce, która różni się od innych, również związanych z tym tematem. Nie neguje ona Islamu i Arabów - przeciwnie śmiem twierdzić, że przebija się tutaj pewien podziw i fascynacja. Aleksandra skupia się głównie na środowisku kobiet. Opisuje świat, który jest...
więcej mniej Pokaż mimo to
Ruth Handler - osoba, która stworzyła najsłynniejszą lakę na świecie, lalkę Barbie. Chyba każda z nas w dzieciństwie albo bawiła się taką lalką, albo o niej marzyła. Moim największym marzeniem był domek dla lalek, którego nigdy nie miałam. Ale za to Ken, koń i kareta wynagradzali mi te barki.. :) Ruth jest córką polskich imigrantów, więc można powiedzieć, że lalka ta, to prawie polski wynalazek.. :) Lalka Barbie zmieniła świat zabawek. Wyznaczyła pewne kanony i szlaki, którymi podążyła cała reszta producentów zabawek dla dzieci.
Historia zarówno Barbie jak i Ruth jest bardzo ciekawa. To gotowy materiał na film, swoją drogą mam nadzieję, że kiedyś taki powstanie. Ruth Handler ma polskie korzenie i od dziecka była bardzo ambitna. Bardzo chciała odnieść sukces i robiła wszystko, aby dopiąć swego. Koniec końców jej się udało, a historia ta służy jako idealny przykład motywacyjny do działania. Ruth miała dziesięcioro (!) rodzeństwa i była najmłodsza. Opiekowała się nią starsza siostra. Handler żyła w czasach, gdzie mężczyźni zdominowali kobiety. Panowało przeświadczenie, że kobieta nie nadaje się do prowadzenia własnego biznesu, ba, jej pomysł o byciu bizneswoman wyśmiewano. Mimo iż to ona była założycielką swojej firmy, długo musiała pracować na swoją pozycję i szacunek. Wszyscy mężczyźni i osoby chcące z nią współpracować, chętniej kontaktowali się z jej mężem. Ruth od zawsze była przedsiębiorcza, ambitna i doskonale wiedziała czego chce od życia. Jej droga na szczyt była pełna wzlotów i upadków, ale to jak chyba u każdego.. nigdy nie jest łatwo i prosto. Kiedy w ogóle pojawił się pomysł stworzenia lalki, tylko Ruth wierzyła w swój sukces. Nikt nie dawał jej cienia szansy na powodzenie. Jednak okazało się, że rynek bardzo potrzebował takiej zabawki, co pozostało niezmienne do dzisiejszego dnia, bo lalka Barbie jest najlepiej sprzedającą się zabawką na świecie.
Prócz historii stricte biznesowej, Robin Gerber opisuje także życie prywatne Ruth, oraz całej rodziny Handlerów, bez koloryzowania. Pokazane są ich wady i zalety. Sama prawda, która momentami jest także pełna dramatów. Wiecie, że imiona Barbie i Ken nie są przypadkowe? Ruth nazwała swoje lalki na cześć swoich dzieci. Chciała w ten sposób wynagrodzić im swoją nieobecność podczas ich dorastania. Można powiedzieć, że Ruth miała dwa przełomowe momenty w swoim życiu. Pierwszy, gdy zdiagnozowano u niej raka piersi, oraz drugi, w którym jej firma ogłosiła bankructwo. Mimo to, nie poddała się, walczyła dalej. I za to właśnie ją podziwiam. Wielu z nas załamałoby się i straciło chęci do życia, jednak nie ona. Ruth była twarda, a każda porażka jeszcze bardziej motywowała ją do działania. Zapragnęła pomagać innym, równie chorym kobietom. Warto też dodać, że Handler była bardzo uzdolnioną kobietą w wielu dziedzinach, a pomysł gonił pomysł. Autorowi udało się bardzo dobrze przedstawić jej osobę.
Podsumowując, książka podzielona jest na dwie części. Część biznesową i część prywatną. Obie części łączą się w przyjemną dla czytelnika całość. Jeśli macie chęć poczytać o kobiecie, która zbudowała swoją potęgę od zera to serdecznie polecam Wam tę książkę. Jej historia nie jest przesłodzona ani cukierkowa. Z jej metody prób i błędów można się wiele nauczyć. Jak myślicie, ile kosztuje taki sukces? Ile wyrzeczeń? Serdecznie polecam! :)
Ruth Handler - osoba, która stworzyła najsłynniejszą lakę na świecie, lalkę Barbie. Chyba każda z nas w dzieciństwie albo bawiła się taką lalką, albo o niej marzyła. Moim największym marzeniem był domek dla lalek, którego nigdy nie miałam. Ale za to Ken, koń i kareta wynagradzali mi te barki.. :) Ruth jest córką polskich imigrantów, więc można powiedzieć, że lalka ta, to...
więcej Pokaż mimo to