-
ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik1
-
ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński3
-
ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej, by móc otrzymać książkę Ałbeny Grabowskiej „Odlecieć jak najdalej”LubimyCzytać4
-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2019-04-02
Moja ulubiona książka z czasów podstawówki :)
Moja ulubiona książka z czasów podstawówki :)
Pokaż mimo to2012-11-26
Najważniejszym fenomenem tej książki jest fakt, że napisała go kobieta! Uświadomiłam sobie to po przeczytaniu 100 stron. Doskonale oddała osobowość mężczyzny, nie będąc nim. Książka wciąga, oj nawet bardzo. Jest napisana prostym i lekkim językiem. Z humorem, literatura obyczajowa ma tutaj nadany nowy charakter. 600 stron pochłonęłam w kilka dni. Nadal twierdzę, że współcześnie Katarzyna Grochola jest najlepszą polską pisarką. Nie chce zdradzać fabuły, ale ja przez kilkaset stron zastanawiałam się "Dokąd właściwie zmierza ta książka?" ale nie zaprzestałam czytania. Niby lekka, ale dała mi do myślenia na końcu. Zaskakująca i błyskotliwa. Warta oddana jej tych godzin kartkowania i poznawania losów Jeremiasza, którego chciałabym mieć za kumpla z jego zwariowanym życiem. Zapomniałam dodać, że bohaterka napisała pierwsze rozdziały w taki niezwykły sposób, że byłam pod wrażeniem. Splotła bieg zdarzeń, pech i przemyślenia w jeden dzień, który sprawił, że powiedziałam sobie "Muszę koniecznie dowiedzieć się co było potem!".
Najważniejszym fenomenem tej książki jest fakt, że napisała go kobieta! Uświadomiłam sobie to po przeczytaniu 100 stron. Doskonale oddała osobowość mężczyzny, nie będąc nim. Książka wciąga, oj nawet bardzo. Jest napisana prostym i lekkim językiem. Z humorem, literatura obyczajowa ma tutaj nadany nowy charakter. 600 stron pochłonęłam w kilka dni. Nadal twierdzę, że...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-01-29
Książka ta jest opowieścią, a może pamiętnikiem głównego bohatera Johna, to on jest narratorem. Na początku poznajemy go i jego ojca, jego życie, decyzje. Przyjeżdżając na przepustkę z wojska spotyka Savannah, poznaje ją wyławiając jej torebkę z wody. Przez cały jego urlop zbliżają się do siebie. Są jak dwie połówki, bratnie dusze. Od razu się w sobie zakochują. Dochodzi pomiędzy nimi do nieporozumienia, ale potrafią się dogadać.
Niestety John wraca do wojska. Piszą do siebie, dzwonią. Spotykają się na następnej przepustce i pomimo nieporozumień widać, że bardzo im na sobie zależy i zbliżają się jeszcze bardziej do siebie.
John ostatni raz wraca do wojska, by skończyć za parę miesięcy służbę, niestety w między czasie nadchodzi 11 września i z poczucia obowiązku zaciąga się jeszcze na dwa lata. Savannah nie wytrzymuje próby czasu i informuje go, że zakochała się w kimś innym.
W między czasie ojciec Johna ma dwa zawały i po paru latach umiera, przekazując Johnowi wszystko co posiada, w tym cenną kolekcje monet.
John postanawia spotkać się z Savannah, z którą nie miał kontaktu od ostatniego listu. Spotykając się z nią wracają wszystkie wspomnienia i uczucia. Dowiaduje się kto jest jej mężem i co się z nim dzieje. Postanawia im pomóc i zniknąć z życia Savannah na zawsze.
Wiecie co? Jest to jedna z najpiękniejszych książek jakie czytałam ostatnie czasy. Od początku wiedziałam, że ta książka bardzo na mnie wpłynie, ale chciałam ją przeczytać. Ostatnie około 100 stron przepłakałam ze wzruszenia. Sama choroba i śmierć ojca Johna była bardzo przykra, ale i pełna lekcji cierpliwości, miłości i zrozumienia.
Książkę czyta się szybko, jest napisana prostym językiem i mogłoby się wydawać, że to typowy romans, ale zakończenie wcale nie jest takie oczywiste.
Domyślam się, że ten wpis jest bardzo chaotyczny, ale to dlatego, że po przeczytaniu tej książki brakuje mi słów, by wyrazić jakie emocje we mnie wzbudziła, do jakich myśli skłoniła i jak wiele łez przy niej wylałam.
Jestem romantyczką i wierzę, że ludzie połączeni prawdziwą miłością powinni być ze sobą. Jestem zła na Savannah, że zabrakło jej cierpliwości, wiary i moim zdaniem miłości, żeby poczekać te 9 miesięcy na Johna. Owszem wybrała miłość przyjacielską, pełną wdzięczności, pomocy, ale miłość bez namiętności, bez tego co mogła mieć przy Johnie. Nie wiem, czy całe życie potrafiłabym tęsknić do kogoś, kogo nigdy nie przestanie się kochać, być z kimś innym i myśleć o nim. Dla mnie to oszustwo obecnego męża i siebie, bo pomimo łączącego ich uczucia, on nie wiadomo co by robił, nie zapełni pustki po Johnie.
John jest dla mnie bohaterem. Jego ostatni gest jest bardzo szlachetny. Mógł pomyśleć egoistycznie i czekać na śmierć, by za jakiś czas mieć Savannah dla siebie, ale postanowił pomóc w powrocie do zdrowia jej męża i dać im szansę. Z góry założył, że los postanowił ich rozdzielić i nigdy już nie będą razem, jedynie w chwilach, gdy okrągły księżyc świeci na niebie, a oni wpatrują się w niego...
Książka ta jest opowieścią, a może pamiętnikiem głównego bohatera Johna, to on jest narratorem. Na początku poznajemy go i jego ojca, jego życie, decyzje. Przyjeżdżając na przepustkę z wojska spotyka Savannah, poznaje ją wyławiając jej torebkę z wody. Przez cały jego urlop zbliżają się do siebie. Są jak dwie połówki, bratnie dusze. Od razu się w sobie zakochują. Dochodzi...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-04-25
Miałam do wyboru parę książek, tą chwyciłam ponieważ przykuły moją uwagę obrazki (tak jakby komiksy), które się w niej znajdują i przejrzysta czcionka. Pomyślałam sobie "Dobrze będzie się ją czytać" i nie myliłam się. *Czyta się ją wyśmienicie* Już od pierwszych stron wciągnęła mnie totalnie. Pochłonęłam ją w *trzy dni* .
Znam jej treść od niewielu dni, a już polepszyły się kontakty między mną i M., a także lepiej sobie radzę z dziećmi w żłobku, czyli metody tam opisane rzeczywiście działają. Szczególnym walorem tej książki są liczne przykłady, ćwiczenia, doświadczenie ludzi, a także doświadczenie rodziców polskich.
Uświadomiłam sobie, że każde dziecko, a tym bardziej dorosły człowiek to indywidualna jednostka, która potrzebuje wolności, przyjaciół i swoich pasji. Każdy z nas jest inny. Pewnie powiecie, że to tylko książka, a książki to teoria i nic więcej, ale nie w tym przypadku. Zmieniła ona moje nastawienie, moje podejście, uświadomiła mi pewne sprawy i pokazała konsekwencje jakie mają dane zachowania. Dowiedziałam się wiele o sobie i swoich bliskich.
*Przypadkowy przykład z książki*
ABY POMÓC DZIECKU, BY RADZIŁO SOBIE Z WŁASNYMI UCZUCIAMI:
1) Słuchaj dziecka bardzo uważnie.
2) Zaakceptuj uczucia dziecka słowami "och", "mmm", "rozumiem".
*3) Nazwij te uczucia*
4) Zmień pragnienia w fantazje.
(Wyróżnione przedstawię)
Normalnie sytuacja wyglądałaby tak:
SYN: Mam ochotę przyłożyć temu Michaelowi w nos!
OJCIEC: Dlaczego? Co się stało?
SYN: Rzucił mój zeszyt w błoto!
OJCIEC: Rozumie, a czy ty zrobiłeś mu coś przedtem?
SYN: Nie!
OJCIEC: Jesteś pewien?
SYN: Przysięgam, nawet go nie tknąłem.
OJCIEC: No cóż, Michael jest twoim kolegą. Przyjmij moją radę i zapomnij o całej sprawie. Nie jesteś święty, wiesz o tym. Czasami ty zaczynasz, a potem winisz kogoś innego- tak jak to jest z Twoim bratem.
SYN: Nieprawda. To on się zaczyna... Oj, z tobą nie warto rozmawiać.
Ponieważ jednak ojciec brał właśnie udział w kursie na temat pomocy dzieciom w radzeniu sobie z ich własnymi uczuciami, ta rozmowa naprawdę wyglądała tak:
SYN: Mam ochotę przyłożyć temu Michealowi w nos!
OJCIEC: Wygląda na to, synu, że jesteś zły!
SYN: Mam ochotę walnąć go w ten tłusty pysk!
OJCIEC: To jesteś, aż tak wściekły na niego!
SYN: Wiesz, co ten drań zrobił? Wyrwał mi zeszyt na przystanku autobusowym i rzucił w błoto. Zupełnie bez powodu!
OJCIEC: Hmmm!
SYN: Założę się, że on myślał, że to ja stłukłem jego głupiego glinianego ptaka w pracowni plastycznej.
OJCIEC: Tak myślisz.
SYN: Tak, cały czas kiedy płakał, patrzył na mnie.
OJCIEC: Och.
SYN: Ale ja tego nie zrobiłem!
OJCIEC: Ty wiesz, że tego nie zrobiłeś.
SYN: No, nie zrobiłem tego celowo! Nic na to nie poradzę, że ten głupi Debby popchnął mnie na ławkę.
OJCIEC: Tak więc Debby cię popchnął.
SYN: Tak. Dużo rzeczy spadło, ale zbił się tylko ten ptak. Nie chciałem go zniszczyć. Był ładny.
OJCIEC: Rzeczywiście nie chciałeś go zbić.
SYN: Nie, ale on mi nie uwierzył.
OJCIEC: Sądzisz, że nie uwierzyłby ci, gdybyś powiedział mu prawdę.
SYN: Nie wiem... W każdym razie powiem mu- bez względu na to, czy mi uwierzy, czy nie. Ale myślę, że on powinien przeprosić mnie za rzucenie mojego zeszytu w błoto!
Może ten przykład wydaje się banalny, ale podobną sytuacje miałam w pracy i stało się coś niezwykle podobnego.
Pokażę jednak inny przykład z mojego życia. Jeden chłopiec ścigał się z kolegą i nie zdążył się zatrzymać przed ścianą i bardzo mocno uderzył się w głowę. Oczywiście płakał.
CHŁOPIEC: (płacze)
JA: Takie uderzenie musiało bardzo boleć.
CHŁOPIEC: Tak ciociu, nawet nie wiesz jak bardzo.
JA: Pewnie jesteś zły, że ta ściana tu stoi, gdyby nie ona główka by Cię nie bolała.
CHŁOPIEC: No właśnie!
JA: Gdybym uderzyła się tak jak Ty, też by mnie bolało i byłabym smutna.
CHŁOPIEC: Na pewno!
JA: Jeszcze boli głowa?
CHŁOPIEC: Nie ciociu, następnym razem będę pamiętać, że ta ściana tu stoi.
Nigdy wcześniej, nie udało mi się uspokoić tego chłopca tak szybko. Byłam zaskoczona, bo wcześniej nie wiedziałam jak działają te metody w rzeczywistości.
Wpis długi, ale dlatego, że ta książka jest fantastyczna! Zaskoczyła mnie ogromnie i chciałabym się ze wszystkimi podzielić tym cudownym dziełem, który stanie się chyba moim przyjacielem. Zamierzam oczywiście w przypływie gotówki zakupić tą książkę i przypominać sobie metody oraz pracować nad sobą. Wiadomo, że nie zawsze będzie jak to opisują, ale warto stosować środki, które uzewnętrzniają w dziecku to co najlepsze i z nas czynią lepszych wychowawców!
Gorąco polecam!!!
Miałam do wyboru parę książek, tą chwyciłam ponieważ przykuły moją uwagę obrazki (tak jakby komiksy), które się w niej znajdują i przejrzysta czcionka. Pomyślałam sobie "Dobrze będzie się ją czytać" i nie myliłam się. *Czyta się ją wyśmienicie* Już od pierwszych stron wciągnęła mnie totalnie. Pochłonęłam ją w *trzy dni* .
Znam jej treść od niewielu dni, a już polepszyły...
2018-09-23
Nie spodziewałam się, że przez tyle tomów serii można trzymać poziom. Owszem były upadki, ale tutaj zdecydowanie są wzloty. W tym tomie zdecydowanie mniej akcji dzieje się na sali sądowej, niż w poprzednich, ale podoba mi się to! Nie było nudy - wiecznie coś się działo. Temat też był krytykowany jeszcze przed premierą, ale po przeczytaniu nie dam złego słowa powiedzieć. Dla mnie laika wspinaczek i osoby, która tej pasji nie rozumie - bomba! Nie mam co kwestionować. Najprzyjemniejsze chwile w tym miesiącu, to te spędzone z Chyłką i Zordonem. Najbardziej jednak cieszy mnie fakt, że będzie kolejna część! :D :)
Nie spodziewałam się, że przez tyle tomów serii można trzymać poziom. Owszem były upadki, ale tutaj zdecydowanie są wzloty. W tym tomie zdecydowanie mniej akcji dzieje się na sali sądowej, niż w poprzednich, ale podoba mi się to! Nie było nudy - wiecznie coś się działo. Temat też był krytykowany jeszcze przed premierą, ale po przeczytaniu nie dam złego słowa powiedzieć. Dla...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-02-25
Przygodę z Colleen Hoover rozpoczęłam od "Hopeless", która skradła moje serce. Następną pozycją było "Maybe Someday", przy której byłam gotowa rzucić wszystko i iść szukać swojego Ridge. Oj długo ten bohater literacki był moją wielką miłością. Teraz już znalazłam inną, nową. Tak wiem - jestem kochliwa. Ale przejdźmy do "November 9".
Po poprzednich książkach miałam wyobrażenie na temat tego, co mogę znaleźć wewnątrz i nie zawiodłam się. Jest to jedna z tych pozycji, których historię pamiętam wiele miesięcy po przeczytaniu. W moim przypadku oznacza to jedno - mój osobisty bestseller! O tym, że książka nie posiada długich, nudnych, nic nie wnoszących opisów oraz czyta się ją szybko, nie muszę chyba wspominać? ;-)
Czytając tą książkę zastanawiałam się cały czas, dlaczego osoby, które tak się kochają, które łączy taka więź, nie są razem. No jak, to jest możliwe?! Życie nie może być przecież takie niesprawiedliwe. Kończyłam książkę z zapuchniętymi oczyma, ale nie chcę spoilerować. Lubisz Hoover? W takim razie musisz przeczytać, tę pozycję.
Przygodę z Colleen Hoover rozpoczęłam od "Hopeless", która skradła moje serce. Następną pozycją było "Maybe Someday", przy której byłam gotowa rzucić wszystko i iść szukać swojego Ridge. Oj długo ten bohater literacki był moją wielką miłością. Teraz już znalazłam inną, nową. Tak wiem - jestem kochliwa. Ale przejdźmy do "November 9".
Po poprzednich książkach miałam...
2016-04-29
2016-10-05
Długo nie mogłam się zebrać, żeby przeczytać tą książkę. Pierwsze 40 stron męczyłam od końca wakacji. Dopiero w ten poniedziałek zmusiłam się, żeby przeczytać dalej i zatonęłam w tej książce. Początkowo wydawała mi się typowym romansidłem, ale ma ona swoje głębsze znaczenie.
Książka przy której płaczę jest warta mojego czasu! Jednakże boję się teraz obejrzeć film.
Długo nie mogłam się zebrać, żeby przeczytać tą książkę. Pierwsze 40 stron męczyłam od końca wakacji. Dopiero w ten poniedziałek zmusiłam się, żeby przeczytać dalej i zatonęłam w tej książce. Początkowo wydawała mi się typowym romansidłem, ale ma ona swoje głębsze znaczenie.
Książka przy której płaczę jest warta mojego czasu! Jednakże boję się teraz obejrzeć film.
2012-10-01
Autobiografia autorki przedstawiona w wspaniały sposób. Niezwykle zabawna i ciekawa. Uchyla nam rąbka życia autorki, ale i zostawia wiele znaków zapytania. Bardzo dobrze się ją czytało.
Autobiografia autorki przedstawiona w wspaniały sposób. Niezwykle zabawna i ciekawa. Uchyla nam rąbka życia autorki, ale i zostawia wiele znaków zapytania. Bardzo dobrze się ją czytało.
Pokaż mimo to2017-10-26
2013-05-04
Po przeczytaniu rozdziału pochłonęła mnie całkowicie i przeczytałam ją w 3 dni. Jest fascynująca, ciekawa, nie ma momentów nudnych. Więcej takich dzieł!
Po przeczytaniu rozdziału pochłonęła mnie całkowicie i przeczytałam ją w 3 dni. Jest fascynująca, ciekawa, nie ma momentów nudnych. Więcej takich dzieł!
Pokaż mimo to2018-03-18
Dlaczego ja wcześniej nie wiedziałam o istnieniu takiej autorki jak Tijan? Wytłumaczy mi to ktoś? Taki dobry romans, a tak mało popularny w moim otoczeniu. Toż to jest karygodne!
Historia Summer i Cadena zachwyciła mnie od pierwszych stron. Nie mogłam się oderwać. Osoby, które także uwielbiają romanse może to zrozumieją. Inni z pewnością nie. W pewnych dniach czytając takie historie wczuwam się jeszcze bardziej. Dobra książka, muzyka i miejscówka - to przepis na 100% relaks.
Moje recenzje nigdy nie opisują historii, bo zazwyczaj dodaję je z kilku miesięcznym opóźnieniem. Jedynie staram się opisać emocje jakie we mnie wzbudziła dana pozycja literacka. W tym przypadku chciałam poznać inne historie Tijan i w kolejce mam Fallen Crest. Mam nadzieję, że będę podobnie zachwycona.
Dlaczego ja wcześniej nie wiedziałam o istnieniu takiej autorki jak Tijan? Wytłumaczy mi to ktoś? Taki dobry romans, a tak mało popularny w moim otoczeniu. Toż to jest karygodne!
Historia Summer i Cadena zachwyciła mnie od pierwszych stron. Nie mogłam się oderwać. Osoby, które także uwielbiają romanse może to zrozumieją. Inni z pewnością nie. W pewnych dniach czytając...
2017-11-29
2021-07-30
Kolejna wyjątkowa książka od Taylor Jankins Reid. Tym razem autorka przeniosła mnie do lat 70. ubiegłego wieku. Wówczas królował rock and roll i zespół The Six. Następnie dołączyła do nich Daisy Jones i wydali swój najlepszy krążek. Niestety 12 lipca 1979 roku odbył się ich ostatni koncert i już nigdy nie wystąpili razem na scenie...
Powieść napisana jest w formie wywiadu z artystami. Bałam się, że utrudni to mi odbiór i będę się gubić, ale nic takiego nie miało miejsca. Wręcz czułam energię każdej z wypowiadających się osób, ich sposób bycia, ekspresję i charakter - to było niesamowite!
Słyszałam zarzuty do tej książki, że nie ma w niej akcji i tylko autorka opisuje jak balowali, pili i ćpali. Owszem znajdują się tu i takie opisy, ale czy to nie było/jest życie wielu artystów? Jeśli ktoś bierze się za opisanie powstania, rozwoju i rozpadu zespołu muzycznego, to można spodziewać się, że znajdą się tutaj wspomnienia z nagrywania płyty, trasy koncertowej oraz wszystkie pozytywne i negatywne skutki sławy.
Mnie ta historia kupiła w całości! Przeniosłam się do ich czasów, obserwowałam jak rozkwitają i stają się sławni. Kolejny raz kilkakrotnie chwytałam za telefon i chciałam wygooglować ich piosenki i wiadomości o grupie. Czy to nie jest talent? Fikcje przedstawić w taki sposób, że człowiek wczuwa się w nią tak jak w prawdziwą historię.
Druga powieść autorki i drugi raz 100% w moim guście. Niesamowity dar tworzenia niepowtarzalnych historii, w niezwykłym klimacie. Muszę przeczytać kolejne książki autorki. Żałuję, że ta książka się skończyła. Chciałabym dalej czuć tą energię i być głową w tamtych czasach i tamtej historii.
Z mojej strony pełen zachwyt, euforia i miłość do autorki i jej talentu.
Kolejna wyjątkowa książka od Taylor Jankins Reid. Tym razem autorka przeniosła mnie do lat 70. ubiegłego wieku. Wówczas królował rock and roll i zespół The Six. Następnie dołączyła do nich Daisy Jones i wydali swój najlepszy krążek. Niestety 12 lipca 1979 roku odbył się ich ostatni koncert i już nigdy nie wystąpili razem na scenie...
Powieść napisana jest w formie wywiadu...
Fenomenalna książka! Idealnie wykreowani bohaterowie, których nie da się nie kochać. Historia nie jest banalna, wręcz powiedziałabym, że tak bardzo prawdopodobna, że czytelnik sam zaczyna mieć gonitwę myśli i rozterki razem z główną bohaterką. Może zachwycam się, bo jest tam opisany rodzaj miłości tej najbliższej mojemu sercu. Obok książki pt. "Światło, które utraciliśmy" najlepsza pozycja ostatnich lat, jeśli chodzi o książki o miłości. Dodatkowym atutem jest playlista, tym bardziej, że uwielbiam czytać książki ze słuchawkami w uszach. Muzyka podobnie jak główną bohaterkę nastraja mnie i kreuje rzeczywistość.
Fenomenalna książka! Idealnie wykreowani bohaterowie, których nie da się nie kochać. Historia nie jest banalna, wręcz powiedziałabym, że tak bardzo prawdopodobna, że czytelnik sam zaczyna mieć gonitwę myśli i rozterki razem z główną bohaterką. Może zachwycam się, bo jest tam opisany rodzaj miłości tej najbliższej mojemu sercu. Obok książki pt. "Światło, które...
więcej Pokaż mimo to