-
ArtykułySztuczna inteligencja już opanowuje branżę księgarską. Najwięksi wydawcy świata korzystają z AIKonrad Wrzesiński2
-
ArtykułyNie jestem prorokiem. Rozmowa z Nealem Shustermanem, autorem „Kosiarzy” i „Podzielonych”Magdalena Adamus9
-
ArtykułyEdyta Świętek, „Lato o smaku miłości”: Kocham małomiasteczkowy klimatBarbaraDorosz3
-
ArtykułyWystarczająco szalonychybarecenzent0
Biblioteczka
2021-07-21
Szukacie idealnej lektury na lato? Oto ona! "Miłość szuka właściciela" Abby Jimenez - lekka, przyjemna, z sympatycznymi bohaterami, poruszająca takie tematy jak: żałoba, samotność, sława.
Opowiada historię Sloan, która dwa lata temu straciła narzeczonego. Pewnego dnia na jej drodze staje pies, którego zabiera do domu. Kilka tygodni poszukuje jego właściciela, ale on jest niedostępny. Przez te kilkanaście dni przywiązuje się do psa, którego tak łatwo postanawia nie oddać...
Wiecie już co mnie urzekło od pierwszych stron? Ten pies. Gdzie są zwierzęta tam musi być dobra historia 😁 Oprócz psa, znajdziecie tutaj bardzo ciekawie wykreowanych bohaterów i zabawne dialogi.
Historia ma kilka zwrotów akcji, ale określiłabym ją mianem lekkiej lektury, romansem. Porusza trudne tematy, ale bez dramaturgii.
Podoba mi się styl pisania autorki, a także playlista, którą przygotowała dla czytelników. Zazwyczaj czytam z muzyką w tle, więc idealnie to się sprawdziło u mnie.
Kto szuka idealnej lektury na wyjazd wakacyjny, a lubi takie ciepłe i przyjemne powieści, to gorąco polecam ten tytuł.
Szukacie idealnej lektury na lato? Oto ona! "Miłość szuka właściciela" Abby Jimenez - lekka, przyjemna, z sympatycznymi bohaterami, poruszająca takie tematy jak: żałoba, samotność, sława.
Opowiada historię Sloan, która dwa lata temu straciła narzeczonego. Pewnego dnia na jej drodze staje pies, którego zabiera do domu. Kilka tygodni poszukuje jego właściciela, ale on jest...
2021-08-11
Właśnie odkryłam kolejną autorkę, która mnie oczarowała ❤ Jest nią autorka powieści "Zapomnij, że istniałem" Beata Majewska.
Powyższy tom przybliża nam życie trzydziestoletniej Luizy, sołtyski na utrzymaniu rodziców oraz Rafała, który przeprowadził się na wieś i stanowi główne źródło plotek. Każdy z nich jest z innego świata i przy pierwszym spotkaniu nie przypadają sobie do gustu. Czy coś jest w stanie to zmienić?
Jak dobrze mi się to czytało! Dawno nie miałam w rękach tego typu powieści i stęskniłam się. Romans, ale ile w nim akcji! Non stop coś się dzieje. Bohaterowie, a głównie Luiza mogą być irytujący, ale przez to jest ciekawiej. Dialogi są życiowe, fabuła wciągająca i mnóstwo emocji.
Czuję, że przede mną jeszcze lepsze książki tej autorki i już nie mogę doczekać się kiedy je poznam. Żałuję, że tak późno wzięłam się za tę książkę, ale może teraz był na nią idealny czas.
Niebawem wracam do dalszych losów naszych bohaterów i nie będę taka - podziele się z Wami opinią, czy poziom został utrzymany i coś mnie zaskoczyło.
Do usłyszenia!
Właśnie odkryłam kolejną autorkę, która mnie oczarowała ❤ Jest nią autorka powieści "Zapomnij, że istniałem" Beata Majewska.
Powyższy tom przybliża nam życie trzydziestoletniej Luizy, sołtyski na utrzymaniu rodziców oraz Rafała, który przeprowadził się na wieś i stanowi główne źródło plotek. Każdy z nich jest z innego świata i przy pierwszym spotkaniu nie przypadają sobie...
2020-06-18
Do książek tej autorki wracam z przyjemnością. W każdej z nich szukam nietuzinkowych bohaterów i akcji. W ostatnim czasie romansy toleruje tylko w takim połączeniu.
Ogromnym atutem tej pozycji był fakt, że już na pierwszych stronach pojawili się wszyscy bohaterowie z poprzednich książek. Ich obecność w jednym miejscu to mieszanka wybuchowa. Świetnie się bawiłam! Czasami mam wrażenie, że niektóre książki czytają się same. W tym przypadku też tak było.
Połączenie Poli z innymi postaciami męskimi również było idealnym zabiegiem twórcy "Przekrętu". Rozczarowałam się jednak odrobinę rozwinięciem historii Poli i Bartiego. Czekałam na takie wydarzenia, że serce staje, ale się nich nie doczekałam. Czegoś mi w nich zabrakło.
UWAGA Spoiler ‼‼‼‼‼‼‼
Rozśmieszył, a nawet lekko mnie zdziwił motyw wykorzystany w tej książce. Mianowicie koronawirus. Spodziewałam się, że niedługo będzoe wykorzystany w książkach, ale nie że tak szybko i w taki sposób. Jakbyśmy proroka mieli. Nawet fragmenty z wirusem czytałam partnerowi na głos.
‼‼‼‼‼‼‼‼‼‼‼‼‼ Jeśli znacie poprzednie książki autorki i przypadły Wam do gustu, to musicie sięgnąć po tę pozycję. Przyjemnie spędzicie czas z ulubionymi bohaterami. Znajdziecie tutaj zabawne dialogi, akcje i romans. Mam nadzieję, że to nie ostatnia część o moich ulubionych bohaterach.
Do książek tej autorki wracam z przyjemnością. W każdej z nich szukam nietuzinkowych bohaterów i akcji. W ostatnim czasie romansy toleruje tylko w takim połączeniu.
Ogromnym atutem tej pozycji był fakt, że już na pierwszych stronach pojawili się wszyscy bohaterowie z poprzednich książek. Ich obecność w jednym miejscu to mieszanka wybuchowa. Świetnie się bawiłam! Czasami...
2020-04-18
Druga część "Niebezpiecznej gry" , to zdecydowanie ta słabsza część. Nie spodobała mi się główna bohaterka, ponieważ to rozpieszczone dziecko z zachowania. Jednakże moje uczucia, to komplement dla autorki, ponieważ oznacza to, iż wykreowała bardzo dobrze postać. Sam główny bohater bardzo mi się podobał, ale dziwiłam się co widzi w tej dziewczynie. Fabuła wg schematu. Nie było zbyt wiele zwrotów akcji i niewiadomych. Zaskoczeniem z pewnością było zakończenie, które sugeruje powstanie kolejnej części, po którą z pewnością sięgnę. Książka dobra, ale porównuję ja z pierwszą i wypada trochę gorzej. Idealna na dwa wieczory.
Druga część "Niebezpiecznej gry" , to zdecydowanie ta słabsza część. Nie spodobała mi się główna bohaterka, ponieważ to rozpieszczone dziecko z zachowania. Jednakże moje uczucia, to komplement dla autorki, ponieważ oznacza to, iż wykreowała bardzo dobrze postać. Sam główny bohater bardzo mi się podobał, ale dziwiłam się co widzi w tej dziewczynie. Fabuła wg schematu. Nie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-06-15
Książkę otrzymałam w prezencie z życzeniami: "Żebyś się odblokowała czytelniczo" i nie było innej opcji przy tej lekturze. Zabawna, niby z powtarzającym się schematem, ale przy tym całkiem nowym. Natomiast "problemy" głównej bohaterki są mi bliskie z powodów zawodowych i to jeszcze bardziej uatrakcyjniło mi lekturę. Polecam wszystkim, którzy lubią mile spędzić czas z książką.
Książkę otrzymałam w prezencie z życzeniami: "Żebyś się odblokowała czytelniczo" i nie było innej opcji przy tej lekturze. Zabawna, niby z powtarzającym się schematem, ale przy tym całkiem nowym. Natomiast "problemy" głównej bohaterki są mi bliskie z powodów zawodowych i to jeszcze bardziej uatrakcyjniło mi lekturę. Polecam wszystkim, którzy lubią mile spędzić czas z...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-04-09
W ostatnim czasie czytam same pozycje z gatunku new adults. Odpręża mnie to i poprawia nastrój. "Ezekiel" jest drugą książką z serii "Jak poderwać drania", dlatego wiedziałam czego mam się spodziewać wewnątrz. Schemat się powtarza: niesamowita dziewczyna i przystojny drań, a raczej w tym przypadku dupek. Podoba mi się przede wszystkim to, że autorka nie będąc mężczyzną potrafiła wykreować postać, która była rzeczywiście zamknięta w sobie, wpatrzona w siebie, pełna gniewu i złości. Nietypowe także było jąkanie się głównej bohaterki. Nie przypominam sobie, żebym wcześniej czytała powieść, w której występowała jąkająca się osoba. Uważam to za bardzo ciekawy zabieg. Człowiek może przez moment zastanowić się nad uczuciami takiej osoby i postawić się w jej miejscu. Wartościowe jest również poruszenie tematu "rodzicielstwa i dzieciństwa". Mamy tutaj, aż cztery różne historie rodzinne i związane z nimi problemy.
Bardzo szybko czyta się tą pozycję. Pewnie nie zostanie na długo w pamięci, ale przyjemnie spędziłam przy niej czas. Miałam szansę oderwać się od rzeczywistości i zrelaksować. W ogólnym rozrachunku polecam i zachęcam do przeczytania.
W ostatnim czasie czytam same pozycje z gatunku new adults. Odpręża mnie to i poprawia nastrój. "Ezekiel" jest drugą książką z serii "Jak poderwać drania", dlatego wiedziałam czego mam się spodziewać wewnątrz. Schemat się powtarza: niesamowita dziewczyna i przystojny drań, a raczej w tym przypadku dupek. Podoba mi się przede wszystkim to, że autorka nie będąc mężczyzną...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-04-02
Fenomenalna książka! Idealnie wykreowani bohaterowie, których nie da się nie kochać. Historia nie jest banalna, wręcz powiedziałabym, że tak bardzo prawdopodobna, że czytelnik sam zaczyna mieć gonitwę myśli i rozterki razem z główną bohaterką. Może zachwycam się, bo jest tam opisany rodzaj miłości tej najbliższej mojemu sercu. Obok książki pt. "Światło, które utraciliśmy" najlepsza pozycja ostatnich lat, jeśli chodzi o książki o miłości. Dodatkowym atutem jest playlista, tym bardziej, że uwielbiam czytać książki ze słuchawkami w uszach. Muzyka podobnie jak główną bohaterkę nastraja mnie i kreuje rzeczywistość.
Fenomenalna książka! Idealnie wykreowani bohaterowie, których nie da się nie kochać. Historia nie jest banalna, wręcz powiedziałabym, że tak bardzo prawdopodobna, że czytelnik sam zaczyna mieć gonitwę myśli i rozterki razem z główną bohaterką. Może zachwycam się, bo jest tam opisany rodzaj miłości tej najbliższej mojemu sercu. Obok książki pt. "Światło, które...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-05-17
2018-04-12
Zdecydowanie najlepsza pozycja z trylogii "Zły Romeo". Opowiada historię Lissy, siostry głównego bohatera z "Złego Serca". Bardzo lubię takie historie jak ta. Nie należy do moich ulubionych pozycji, ale nie żałuję, że ją przeczytałam. Tym, którym podobały się dwie poprzednie książki zdecydowanie polecam "Złe Serce". Najlepsza z całej trylogii :)
Zdecydowanie najlepsza pozycja z trylogii "Zły Romeo". Opowiada historię Lissy, siostry głównego bohatera z "Złego Serca". Bardzo lubię takie historie jak ta. Nie należy do moich ulubionych pozycji, ale nie żałuję, że ją przeczytałam. Tym, którym podobały się dwie poprzednie książki zdecydowanie polecam "Złe Serce". Najlepsza z całej trylogii :)
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-04-10
Ależ ja żałowałam, że ta pozycja jest taka krótka! Najzabawniejsza książka Colleen Hoover, jaką przeczytałam. Bridget w Maybe Someday wydawała mi się niezłą jędzą i nie polubiłam jej, ale ta książka ukazuję ją i relację z Warrenem z zupełnie innej perspektywy. Przezabawne dialogi i relacja między bohaterami, to przepis na sukces.
Ależ ja żałowałam, że ta pozycja jest taka krótka! Najzabawniejsza książka Colleen Hoover, jaką przeczytałam. Bridget w Maybe Someday wydawała mi się niezłą jędzą i nie polubiłam jej, ale ta książka ukazuję ją i relację z Warrenem z zupełnie innej perspektywy. Przezabawne dialogi i relacja między bohaterami, to przepis na sukces.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-04-08
Uwielbiam serię Mii Sheridan "Bez...". Żadna dotychczasowa książka mnie nie zawiodła. Dobrze przyznaję się, że jedne były lepsze, inne gorsze, ale zawsze dobrze spędzało mi się przy nich czas.
Czasami łatwo osądzić jest człowieka, wydać o nim opinie, uprzedzić się, nastawić, ale ilu z nas próbowało zrozumieć? Ta historia jest dla mnie głównie "lekcją" o tym, że każde działanie spowodowane jest czymś i warto próbować zrozumieć. Ilu z nas osądziło by matkę, gdyby zostawiła dziecko? Wielu z nas wydawało by opinie, nawet nie znając jej. Postawmy się w miejscu niektórych ludzi, ale pomyślmy o ich bagażu, doświadczeniach i dopiero spróbujmy skomentować. Trudne, prawda? Nie wiemy jakbyśmy się zachowali, gdybyśmy mieli taki bagaż doświadczeń. Szczęśliwe, silne osoby czasami nie zdają sobie sprawy jaki bagaż doświadczeń dźwigają inni.
Po tym co napisałam wyżej widać wyraźnie, że pozycja ta była dla mnie wartościową lekcją, a raczej przypomnieniem, omówieniem problemu. Gdzie pojawiają się dzieci, tam włączają mi się emocje i moja "filozoficzna" natura. Książka, która wywołuje u mnie taką analizę, zmusza do myślenia jest warta przeczytania.
Uwielbiam serię Mii Sheridan "Bez...". Żadna dotychczasowa książka mnie nie zawiodła. Dobrze przyznaję się, że jedne były lepsze, inne gorsze, ale zawsze dobrze spędzało mi się przy nich czas.
Czasami łatwo osądzić jest człowieka, wydać o nim opinie, uprzedzić się, nastawić, ale ilu z nas próbowało zrozumieć? Ta historia jest dla mnie głównie "lekcją" o tym, że każde...
2018-03-28
Ta historia zdecydowanie dla mnie była przekombinowana. Nie chcę spoilerować, ale czym więcej się dowiadywałam, tym bardziej czułam zniesmaczenie. Pewnie wynika, to z tego, że tak dużo czytam kryminałów i trillerów. Raz romans, raz kryminał. Dlatego jeśli chodzi o zagadki, to oczekuję czegoś przekonującego i wow. Nie kupiła mnie ta historia.
Ta historia zdecydowanie dla mnie była przekombinowana. Nie chcę spoilerować, ale czym więcej się dowiadywałam, tym bardziej czułam zniesmaczenie. Pewnie wynika, to z tego, że tak dużo czytam kryminałów i trillerów. Raz romans, raz kryminał. Dlatego jeśli chodzi o zagadki, to oczekuję czegoś przekonującego i wow. Nie kupiła mnie ta historia.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-03-20
Nie jest to z pewnością najlepsza książka jaką przeczytałam Mii Sheridan, ale nie jest również najgorszą. Nie żałuję, że ją przeczytałam, ale zabrakło tam tego czegoś do pełnego zachwytu. Sądzę, że każdy autor tak ma, że jedna historia zachwyci daną grupę czytelników, a inna inną. Wszystko zależy od naszych doświadczeń, oczekiwań i emocji. Tutaj mi czegoś zabrakło, ale nie mogę napisać, że była zła, bo bym skłamała. Może innym się bardziej spodoba ;-)
Nie jest to z pewnością najlepsza książka jaką przeczytałam Mii Sheridan, ale nie jest również najgorszą. Nie żałuję, że ją przeczytałam, ale zabrakło tam tego czegoś do pełnego zachwytu. Sądzę, że każdy autor tak ma, że jedna historia zachwyci daną grupę czytelników, a inna inną. Wszystko zależy od naszych doświadczeń, oczekiwań i emocji. Tutaj mi czegoś zabrakło, ale nie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-03-18
Dlaczego ja wcześniej nie wiedziałam o istnieniu takiej autorki jak Tijan? Wytłumaczy mi to ktoś? Taki dobry romans, a tak mało popularny w moim otoczeniu. Toż to jest karygodne!
Historia Summer i Cadena zachwyciła mnie od pierwszych stron. Nie mogłam się oderwać. Osoby, które także uwielbiają romanse może to zrozumieją. Inni z pewnością nie. W pewnych dniach czytając takie historie wczuwam się jeszcze bardziej. Dobra książka, muzyka i miejscówka - to przepis na 100% relaks.
Moje recenzje nigdy nie opisują historii, bo zazwyczaj dodaję je z kilku miesięcznym opóźnieniem. Jedynie staram się opisać emocje jakie we mnie wzbudziła dana pozycja literacka. W tym przypadku chciałam poznać inne historie Tijan i w kolejce mam Fallen Crest. Mam nadzieję, że będę podobnie zachwycona.
Dlaczego ja wcześniej nie wiedziałam o istnieniu takiej autorki jak Tijan? Wytłumaczy mi to ktoś? Taki dobry romans, a tak mało popularny w moim otoczeniu. Toż to jest karygodne!
Historia Summer i Cadena zachwyciła mnie od pierwszych stron. Nie mogłam się oderwać. Osoby, które także uwielbiają romanse może to zrozumieją. Inni z pewnością nie. W pewnych dniach czytając...
2018-02-25
Przygodę z Colleen Hoover rozpoczęłam od "Hopeless", która skradła moje serce. Następną pozycją było "Maybe Someday", przy której byłam gotowa rzucić wszystko i iść szukać swojego Ridge. Oj długo ten bohater literacki był moją wielką miłością. Teraz już znalazłam inną, nową. Tak wiem - jestem kochliwa. Ale przejdźmy do "November 9".
Po poprzednich książkach miałam wyobrażenie na temat tego, co mogę znaleźć wewnątrz i nie zawiodłam się. Jest to jedna z tych pozycji, których historię pamiętam wiele miesięcy po przeczytaniu. W moim przypadku oznacza to jedno - mój osobisty bestseller! O tym, że książka nie posiada długich, nudnych, nic nie wnoszących opisów oraz czyta się ją szybko, nie muszę chyba wspominać? ;-)
Czytając tą książkę zastanawiałam się cały czas, dlaczego osoby, które tak się kochają, które łączy taka więź, nie są razem. No jak, to jest możliwe?! Życie nie może być przecież takie niesprawiedliwe. Kończyłam książkę z zapuchniętymi oczyma, ale nie chcę spoilerować. Lubisz Hoover? W takim razie musisz przeczytać, tę pozycję.
Przygodę z Colleen Hoover rozpoczęłam od "Hopeless", która skradła moje serce. Następną pozycją było "Maybe Someday", przy której byłam gotowa rzucić wszystko i iść szukać swojego Ridge. Oj długo ten bohater literacki był moją wielką miłością. Teraz już znalazłam inną, nową. Tak wiem - jestem kochliwa. Ale przejdźmy do "November 9".
Po poprzednich książkach miałam...
2018-02-20
Kilkanaście lat temu, gdy zaczęłam swoją przygodę z biblioteką publiczną, to Susan Elizabeth Phillips za pośrednictwem pierwszego tomu z cyklu Chicago Stars, stała się moją ulubioną aktorką. Większość książek jej autorstwa, a szczególnie te z wyżej wymienionego cyklu bardzo mi się podobały i utrzymywały moją sympatię do autorki.
Po tę książkę sięgnęłam po dłuższej przerwie z Phillips i niestety byłam bardzo rozczarowana. Jak moją ulubiona autorka mogła napisać, coś tak prymitywnego i prostego? Spodziewałabym się tego po innych autorach, ale po niej? Moje wygórowane oczekiwana względem autora stawiają książkę w średnio przychylnej ocenie, a gdybym nie miała tych oczekiwań, to z pewnością nie byłabym tak rozczarowana. I ta zasada sprawdza się, gdy naczytam się wielu niepochlebnych opinii na temat jakieś książki i potem czytam ją, a ona okazuje się całkiem niezła. Ale wróćmy do sedna...
Fabuła nie zaskoczyła mnie. Miałam wręcz wrażenie, że autorka napisała tę historię na siłę. Z przyjemnością przeczytałam, ale nie zapadła na długo w mojej pamięci (musiałam przypomnieć sobie fabułę opisem). Natomiast pierwszą część pamiętam do dziś, a minęło kilka dobrych lat (minimum 10, a może i więcej?).
Kilkanaście lat temu, gdy zaczęłam swoją przygodę z biblioteką publiczną, to Susan Elizabeth Phillips za pośrednictwem pierwszego tomu z cyklu Chicago Stars, stała się moją ulubioną aktorką. Większość książek jej autorstwa, a szczególnie te z wyżej wymienionego cyklu bardzo mi się podobały i utrzymywały moją sympatię do autorki.
Po tę książkę sięgnęłam po dłuższej...
2018-02-14
Kolejna książka, której tytuł nic mi nie mówił do momentu, gdy przeczytałam opis. A wiecie, co to znaczy? Przeczytałam i zapomniałam. Zero refleksji i głębszych uczuć.
Romans z typu tych, co już czytałam. Idealny na odmóżdżenie, ale nic poza tym. Autor nie wymyślił zbyt oryginalnej fabuły, bohaterzy też szablonowi. Czyta się szybko i w miarę przyjemnie, ale nic odkrywczego tutaj nie znajdziecie.
Nie jestem na tyle krytyczna, żeby negatywnie opisać tę książkę. Pewnie jeszcze na wiele tego typu powieści w swoim życiu natrafię. Żeby przekonać się, czy macie takie same zdanie, jak ja, to niestety musicie przeczytać, a czy nie będziecie żałować straconego czasu, to już musicie rozważyć sami ;-)
Kolejna książka, której tytuł nic mi nie mówił do momentu, gdy przeczytałam opis. A wiecie, co to znaczy? Przeczytałam i zapomniałam. Zero refleksji i głębszych uczuć.
Romans z typu tych, co już czytałam. Idealny na odmóżdżenie, ale nic poza tym. Autor nie wymyślił zbyt oryginalnej fabuły, bohaterzy też szablonowi. Czyta się szybko i w miarę przyjemnie, ale nic...
2018-01-10
Ta część zdecydowanie bardziej odpowiadała mi niż "Zły Romeo". W "Złej Julii" poznajemy dalsze losy bohaterów i skupiamy się na przeżyciach, lękach i problemach głównej bohaterki.
Nadal wadą dla mnie jest łączenie czasów obecnych z latami poprzednimi. Dzięki pierwszej części miałam możliwość oswoić się z tą formą, ale utrudnia mi ona czytanie.
Ta część zdecydowanie bardziej odpowiadała mi niż "Zły Romeo". W "Złej Julii" poznajemy dalsze losy bohaterów i skupiamy się na przeżyciach, lękach i problemach głównej bohaterki.
Nadal wadą dla mnie jest łączenie czasów obecnych z latami poprzednimi. Dzięki pierwszej części miałam możliwość oswoić się z tą formą, ale utrudnia mi ona czytanie.
2018-01-25
Tę książkę otrzymałam w prezencie gwiazdkowym. Czytałam o niej same zachwalające recenzję, a byłam w okresie, gdy pochłaniałam romans za romansem.
Niestety nastawiłam się za takie WOW, że treść nie wywołała we mnie nawet małego wow. Sama historia nie jest zła, wręcz przeciwnie, ale z tą książką zrozumiałam, że nie lubię wracać do momentów z przeszłości. Wolę, gdy autor opowiada historię chronologicznie np. od 2000 do 2018. Tutaj autor stosował technikę OBECNIE, 7 lat wcześniej, OBECNIE, 6 lat wcześniej. Oczywiście, żeby zrozumiem historię bohaterów trzeba zanurzyć się w przeszłość, ale rozdział z poprzednich lat wywoływały u mnie zirytowanie i czekałam tylko na obecny rozdział. Chciałam wiedzieć, jak dalej rozwinie się ich znajomość.
W sumie, gdyby nie opisany powyżej styl pisarza, to uznałabym pewnie książkę za rewelacyjną. Dobrze się ją czyta - szybko i sprawnie. Główni bohaterzy wywołują w człowieku sympatię i ciekawość, co będzie dalej.
Tę książkę otrzymałam w prezencie gwiazdkowym. Czytałam o niej same zachwalające recenzję, a byłam w okresie, gdy pochłaniałam romans za romansem.
Niestety nastawiłam się za takie WOW, że treść nie wywołała we mnie nawet małego wow. Sama historia nie jest zła, wręcz przeciwnie, ale z tą książką zrozumiałam, że nie lubię wracać do momentów z przeszłości. Wolę, gdy autor...
Pewnie jeszcze o tym nie wspominałam, ale kilka lat temu byłam ogromną fanką książek Mii Sheridan. Potem zawiodłam się na jednej z powieści i przestałam śledzić nowości.
Aktualnie od czasu do czasu sięgnę po twórczość pani Sheridan i z tym moim zachwytem to bywa różnie. A jak było w tym przypadku?
"Bez powrotu" opowiada historię Olivii, która postanawia odnaleźć swojego zaginionego narzeczonego. W tym celu wynajmuje tajemniczego Thomasa, który ma pomóc jej przemierzyć państwo dotknięte trzęsieniem ziemi i tsunami. Oczywiście długie godziny podróży i niebezpieczne sytuacje na drodze zbliżają ich do siebie. Ale co z zaginionym narzeczonym?
Autorka zamknęła tę historię w niecałych 200 stronach. Według mnie to zdecydowanie za mało! Mam wrażenie, że książka posiada obiecujące fragmenty, które wymagają rozwinięcia. Bez tego rozwinięcia odczuwam niedosyt. Jakby ktoś bez szczegółów opowiedział mi historię. Czyżby czas gonił autorkę i stąd ta krótka powieść?
Sam pomysł na fabułę jest obiecujący. Rozwiązanie także z pomysłem, ale zbyt mało rozwinięte. To samo z zakończeniem. Przez to książka traci na wartości.
Oceniam ją jako średniaczka. Czytadło idealne na wakacyjny wieczór. Lekka babska lektura ☀️
Pewnie jeszcze o tym nie wspominałam, ale kilka lat temu byłam ogromną fanką książek Mii Sheridan. Potem zawiodłam się na jednej z powieści i przestałam śledzić nowości.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toAktualnie od czasu do czasu sięgnę po twórczość pani Sheridan i z tym moim zachwytem to bywa różnie. A jak było w tym przypadku?
"Bez powrotu" opowiada historię Olivii, która postanawia odnaleźć swojego...