-
ArtykułyNatasza Socha: Żeby rodzina mogła się rozwijać, potrzebuje czarnej owcyAnna Sierant1
-
ArtykułyZnamy nominowanych do Nagrody Literackiej „Gdynia” 2024Konrad Wrzesiński2
-
ArtykułyMój stosik wstydu – które książki czekają na przeczytanie przez was najdłużej?Anna Sierant10
-
ArtykułyPaulo Coelho: literacka alchemiaSonia Miniewicz2
Biblioteczka
2024-03-03
2024-01-23
Drużyno! Będzie krótko, bo nie mamy dużo czasu, plan jest opracowany co do minuty. Jutro (24.01) premiera książki, a od tej daty pozostaje tylko kilka dni na czytanie, bo już za tydzień (02.02) będzie premiera filmu. Książkę czyta się jak film, a, wnioskując po trailerze, film będzie tak jakby kolejną książką... Bo okazuje się, że bohaterowie są prawdziwi, żyją w tym samym świecie, co pisarka, starają się do niej dostać (czyt. uprowadzić), żeby tylko dowiedzieć się, co dalej z nimi będzie. Wow, to dopiero eksperyment!
"Argylle" jest sensacyjny, zagadkowy, polityczno-historyczny, międzynarodowy, szpiegowski, rozrywkowy. Zapomnijcie o Robercie Langdonie i Jamesie Bondzie, teraz waszym agentem numer 1 będzie Aubrey Argylle o wdzięcznej twarzy Henry'ego Cavilla. Masz ochotę na pościgi, strzelanki, piękne widoki i walkę ze złym rosyjskim antagonistą, wszystko totalnie w amerykańskim sprawdzonym stylu? Proszę bardzo, znalazłeś/aś odpowiednią lekturę.
Najbardziej podobało mi się, że tak naprawdę nie chodzi wyłącznie o tytułowego bohatera. Argylle działa w zespole, możemy obserwować jego współpracę z kolegami i koleżankami. Nie zawsze wszystko idzie jak po maśle, czasami wpada się do krypty pełnej starych kości greckich mnichów, z której próżno szukać wyjścia, no ale z reguły dają radę! Fabuła potrafi być i zabawna, i wzruszająca.
Polecam, bo bardzo dobrze bawiłam się podczas lektury. Nie mogę się doczekać filmu, który obiecuje przebicie czwartej ściany. Czy będą pokazane jakieś retrospekcje, które będą scenami z książki? Jak się zaprezentują poszczególni bohaterowie? Nie pogniewałabym się, gdyby takich literacko-filmowych eksperymentów było więcej!
Drużyno! Będzie krótko, bo nie mamy dużo czasu, plan jest opracowany co do minuty. Jutro (24.01) premiera książki, a od tej daty pozostaje tylko kilka dni na czytanie, bo już za tydzień (02.02) będzie premiera filmu. Książkę czyta się jak film, a, wnioskując po trailerze, film będzie tak jakby kolejną książką... Bo okazuje się, że bohaterowie są prawdziwi, żyją w tym samym...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-09-15
Na pewno nie można powiedzieć, że lektura tej książki jest przyjemnością. Czytałam ją w trakcie pobytu w Grecji, co było dużym błędem, bo przez to miałam ochotę tylko jak najszybciej uciec z tego kraju. "Gorzkie pomarańcze", jak sam tytuł wskazuje, są wypełnione goryczą, a nieraz też agresją. Wydaje się, że tekst pisał człowiek wściekły, widzący tylko na świecie czerń i trochę bieli. Brakowało mi bardzo szerszej perspektywy, spojrzenia z dystansu, większej równowagi i uporządkowania. Tak jak pisali też inni czytelnicy, po tej książce dalej niewiele więcej wiem o współczesnej Grecji. Wstawienie osobistych historii autora tylko pogorszyło sprawę.
Na pewno nie można powiedzieć, że lektura tej książki jest przyjemnością. Czytałam ją w trakcie pobytu w Grecji, co było dużym błędem, bo przez to miałam ochotę tylko jak najszybciej uciec z tego kraju. "Gorzkie pomarańcze", jak sam tytuł wskazuje, są wypełnione goryczą, a nieraz też agresją. Wydaje się, że tekst pisał człowiek wściekły, widzący tylko na świecie czerń i...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-09-15
Zaiste smutne wiodłam życie do czasu poznania książki Stephena Fry'a. Każde otwarcie "Mythosa", każdy rozpoczęty nowy rozdział, to jakby słońce znowu wychyliło się zza chmur. Po prostu całym ciałem już da się wyczuć, że znowu czeka nas świetna zabawa.
Polecam wszystkim odświeżenie greckiej mitologii w tej wersji. Autor jest porywający, zabawny, elokwentny, widać, że temat go pasjonuje i posiada ogromną wiedzę. Potrafi sobie żartować z wielkich bogów, jednocześnie nie tracąc do nich szacunku. Niektóre sceny opisuje jakby były żywcem wyjęte z kreskówki albo kabaretu, żeby na kolejnej stronie przedstawić jakąś powszechnie znaną prawdę w zupełnie nowym świetle. Czytelnikowi mózg wybucha, a buzia się śmieje i wcale nie chce kończyć tego wykładu, tylko chce siedzieć i słuchać dalej.
Bogowie przekomarzają się ze sobą, prowadzą dialogi, narracja jest tak prosta, że już już zaczynam wątpić, czy to czasem nie pozycja kierowana do dzieci... aż tu nagle przelatują nam nad głowami genitalia Uranosa (tryskając na boki nie tylko krwią), odbijają się po morzu jak kamienie wykonujące "kaczkę" i z takiej to pięknej morskiej piany rodzi się bogini miłości, jakżeby inaczej. Nie, mitologia zdecydowanie nie jest dla dzieci.
"Mythos" to również mnóstwo nawiązań do światowej historii i kultury, która dzisiaj nie wyglądałaby tak samo, gdyby nie greckie mity. Od głównej treści odchodzi wiele przypisów, które warto czytać równolegle.
"Zabawna i pouczająca", "Doskonałe dla czytelnika XXI wieku", "Opowiadane ze swadą i dowcipem" - podpisuję się pod wszystkimi hasłami reklamowymi na okładce i jeszcze raz polecam.
Zaiste smutne wiodłam życie do czasu poznania książki Stephena Fry'a. Każde otwarcie "Mythosa", każdy rozpoczęty nowy rozdział, to jakby słońce znowu wychyliło się zza chmur. Po prostu całym ciałem już da się wyczuć, że znowu czeka nas świetna zabawa.
Polecam wszystkim odświeżenie greckiej mitologii w tej wersji. Autor jest porywający, zabawny, elokwentny, widać, że temat...
2023-09-15
Nie wiem, być może to jedna z tych książek, które trzeba przeczytać w odpowiednim czasie i miejscu. Na ten moment w życiu tylko mnie wymęczyła. Słyszałam o niej wiele dobrego, dlatego spodziewałam się czegoś niesamowitego. Pamiętam, jak ściągnęłam ją z księgarskiej półki pełna ekscytacji, ale, po powrocie do domu, z każdą przeczytaną stroną mój dobry humor coraz bardziej opadał, aż w końcu zaczęłam przysypiać. Szkoda, że nie zachwyciła mnie tak, jak tego oczekiwałam. Nie polecam, ani nie zniechęcam, trzeba spróbować samemu, a nuż trafi.
Nie wiem, być może to jedna z tych książek, które trzeba przeczytać w odpowiednim czasie i miejscu. Na ten moment w życiu tylko mnie wymęczyła. Słyszałam o niej wiele dobrego, dlatego spodziewałam się czegoś niesamowitego. Pamiętam, jak ściągnęłam ją z księgarskiej półki pełna ekscytacji, ale, po powrocie do domu, z każdą przeczytaną stroną mój dobry humor coraz bardziej...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-09-15
Rozpoczęłam swój tegoroczny urlop z tą książką, ale niestety nie wspominam mile tego momentu. Jedna z moich pierwszych refleksji była taka, że autorce chyba ktoś narzucił temat, który niekoniecznie jej się podobał, ale coś tam wymyśliła, żeby było. Ciężko w to wszystko uwierzyć, czytanie jest męczące, a oczy aż pieką od wywracania nimi. Postacie są do bólu przerysowane, nierealne, papierowe i irytujące. Wieje nudą, humor się nie sprawdza, tytułowej Grecji lepiej szukać w dużo lepszych tytułach.
Rozpoczęłam swój tegoroczny urlop z tą książką, ale niestety nie wspominam mile tego momentu. Jedna z moich pierwszych refleksji była taka, że autorce chyba ktoś narzucił temat, który niekoniecznie jej się podobał, ale coś tam wymyśliła, żeby było. Ciężko w to wszystko uwierzyć, czytanie jest męczące, a oczy aż pieką od wywracania nimi. Postacie są do bólu przerysowane,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-09-03
Chciałam przeczytać coś lekkiego przed urlopem, nastroić się już mocno wakacyjnie. Niestety "Greckie wakacje" okazały się wyjątkowo ciężkostrawne. Nie wiem, czy cokolwiek dobrego mogę powiedzieć o tej książce, nic nie przychodzi mi do głowy. Schemat goni schemat, a więc, będąc w połowie, równie dobrze sami możemy sobie dopisać ciąg dalszy. Nieśmieszne żarty upchnięto na siłę, ani razu się nie uśmiechnęłam. Ciężko wytrzymać poziom głupotek i robienia dramatów z niczego. Nie polecam, nawet na wakacyjny relaks, jest duża szansa, że prędzej się zirytujecie, niż odprężycie.
Chciałam przeczytać coś lekkiego przed urlopem, nastroić się już mocno wakacyjnie. Niestety "Greckie wakacje" okazały się wyjątkowo ciężkostrawne. Nie wiem, czy cokolwiek dobrego mogę powiedzieć o tej książce, nic nie przychodzi mi do głowy. Schemat goni schemat, a więc, będąc w połowie, równie dobrze sami możemy sobie dopisać ciąg dalszy. Nieśmieszne żarty upchnięto na...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-08-20
Jest coś drażniącego w narracji. Czułam się trochę jak na wycieczce po Grecji, ale takiej, którą prowadzi mędrkujący starszy pan. Autor wiedzy ma sporo, tylko podaje ją dosyć chaotycznie, od skojarzenia do skojarzenia. Treść szybko mnie znudziła, oczekiwałam czegoś innego od tej pozycji. Trafia na stosik porzuconych.
Jest coś drażniącego w narracji. Czułam się trochę jak na wycieczce po Grecji, ale takiej, którą prowadzi mędrkujący starszy pan. Autor wiedzy ma sporo, tylko podaje ją dosyć chaotycznie, od skojarzenia do skojarzenia. Treść szybko mnie znudziła, oczekiwałam czegoś innego od tej pozycji. Trafia na stosik porzuconych.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-07-30
Wydawnictwo reklamuje "Tezeidę" jako książkę idealną dla miłośników "Kirke". Niestety, do poziomu Madeline Miller jest bardzo, bardzo daleko.
Ociężała, niezgrabna, niedojrzała, irytująca - takie przymiotniki przychodzą mi do głowy, chociaż wiem, że powieści się nimi raczej nie opisuje. Bohaterowie są papierowi i mało wiarygodni, fabuła nudna i wypełniona mnóstwem nazw własnych, których i tak nie sposób zapamiętać.
Mitologia grecka ma różne swoje abstrakcje, Miller potrafiła w swoich powieściach tak je przedstawić, że czytelnik był w stanie wszystko zrozumieć i w to uwierzyć. Przy "Tezeidzie" jedna brew podchodzi do góry, żyłka drga, a w myślach pojawia się pytanie "ile jeszcze".
Wierzę, że autor, jako profesor, dysponował dużą wiedzą, ale przekucie w tego w interesującą powieść niestety nie wyszło. Tą samą historię można by ukazać w zupełnie inny fascynujący sposób i to boli najbardziej.
Nie polecam, bo można się tylko zrazić do tego tematu.
Wydawnictwo reklamuje "Tezeidę" jako książkę idealną dla miłośników "Kirke". Niestety, do poziomu Madeline Miller jest bardzo, bardzo daleko.
Ociężała, niezgrabna, niedojrzała, irytująca - takie przymiotniki przychodzą mi do głowy, chociaż wiem, że powieści się nimi raczej nie opisuje. Bohaterowie są papierowi i mało wiarygodni, fabuła nudna i wypełniona mnóstwem nazw...
2023-06-25
To nie będzie łatwe, nie ukrywam. Gniew, który chwyta za gardło, smutek, który rozdziera serce - powiedzieć, że ta powieść jest bogata w emocje, to jak nic nie powiedzieć. Czy dziwię się, że Klitajmestra to zrobiła? Nie. Dziwię się, że inni byli na tyle nierozsądni, by ją zlekceważyć.
Życie w starożytnej Grecji nie było łatwe, szczególnie dla kobiety. Zachowuj się, słuchaj, szanuj, bądź uległa i pobożna, nie denerwuj się, kiedy inni handlują tobą jak krową. Dlaczego ten sam czyn okrzyknięty jest jako bohaterstwo, gdy dokona go mężczyzna, a kobieta zostaje za niego potępiona? Ona się nie poddała, nie ugięła i nie zapomniała.
„Klitajmestra” potrafi tak oczarować czytelnika, że ten nie zechce odrywać się od lektury. Będziemy mogli przeżyć jeszcze raz wydarzenia znane m.in. z dzieł Homera, tym razem z zupełnie innej perspektywy. Siła, upór i wytrwałość głównej bohaterki poruszają, ale też w szczególny sposób podnoszą na duchu. W jednym ciele zamieszkała legendarna heroina jak i zwykła kobieta, taka jak każda z nas.
Lektura tej książki to było dla mnie trochę masochistyczne przeżycie. Wiedziałam, że królową Myken spotka niejedno nieszczęście, które naładuje mnie złością i bezsilnością, ale jednocześnie pragnęłam zobaczyć, jak Klitajmestra przed tymi wszystkimi przeciwnościami się broni. Powieść przybliża nam nie tylko jedną z najpopularniejszych historii, ale również pochyla się nad zawiłościami władzy i trudnymi relacjami damsko-męskimi.
Polecam miłośnikom Grecji, mitologii, historii, a także poszukiwaczom opowieści o kobiecej sile.
To nie będzie łatwe, nie ukrywam. Gniew, który chwyta za gardło, smutek, który rozdziera serce - powiedzieć, że ta powieść jest bogata w emocje, to jak nic nie powiedzieć. Czy dziwię się, że Klitajmestra to zrobiła? Nie. Dziwię się, że inni byli na tyle nierozsądni, by ją zlekceważyć.
Życie w starożytnej Grecji nie było łatwe, szczególnie dla kobiety. Zachowuj się,...
2023-05-26
"Lore Olympus" zaczęłam czytać w oryginale na Webtoonie już jakiś czas temu. Szybko moją codzienną rutyną stało się scrollowanie kilku rozdziałów. Nie sądziłam, że tak szybko się wciągnę. Jeśli ktoś z was zna już "Neon gods", to łatwo będzie mu odnaleźć się w świecie "Lore..." (i odwrotnie). Greccy bogowie i wszelkie inne mitologiczne stworzenia zostali na potrzeby serii uwspółcześnieni. Dla przykładu, zaświaty przypominają mroczną korporację, a Apolla jest bucem w rodzaju amerykańskiego licealisty-mięśniaka.
Podobały mi się nawiązania do mitologii, cała fabuła, styl rysunku, w zasadzie to... wszystko było w jak najlepszym porządku. Chociaż powinnam raczej napisać "podobają", bo seria wciąż wychodzi. Czytanie na bieżąco w aplikacji jest o tyle ciekawsze, że po każdym rozdziale widzimy komentarze innych czytelników, nieraz są to zabójcze hasła. Internauci mają swoich ulubieńców, mocno przeżywają wszystkie wzloty i upadki i mnie również udzielał się ich entuzjazm.
"Lore Olympus" to lekka lektura, odpręża i gwarantuje miło spędzony czas. Nie jest może czymś super przełomowym, ale jest dobra do poczytania dla rozrywki. Ma swoje urocze momenty, może poruszyć, autorka nie obawia się także sięgać po cięższe tematy. Nie jestem w stanie niczego powiedzieć o papierowym polskim wydaniu, bo nigdy nie miałam go w ręce, ale jeżeli ktoś będzie miał możliwość się z nim zapoznać, to samą historię jak najbardziej polecam.
"Lore Olympus" zaczęłam czytać w oryginale na Webtoonie już jakiś czas temu. Szybko moją codzienną rutyną stało się scrollowanie kilku rozdziałów. Nie sądziłam, że tak szybko się wciągnę. Jeśli ktoś z was zna już "Neon gods", to łatwo będzie mu odnaleźć się w świecie "Lore..." (i odwrotnie). Greccy bogowie i wszelkie inne mitologiczne stworzenia zostali na potrzeby serii...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-05-25
Wszystkie mity w książce zostały dostosowane do młodych odbiorców. Znając "dorosłą" wersję, trochę dziwnie mi się czytało o Pandorze, która tutaj jest ciekawską małą dziewczynką, ale zdaję sobie sprawę, że dzięki temu domyślna grupa odbiorców lepiej się utożsami z całą historią.
Z książki dowiemy się co nieco m.in. o Heraklesie, Meduzie, Midasie, Ariadnie. Greckie nazewnictwo miesza się z rzymskim, często fabuła podąża inną drogą, żeby wymowa była ciekawsza dla dzieci albo po prostu łagodniejsza.
Osobiście raczej nigdy do tego tytułu nie powrócę. Nawet jak poznawałam mity w podstawówce, to miałam gdzieś z tyłu głowy świadomość, że to coś więcej niż bajki dla dzieci. Niemniej, jeśli ktoś szuka ciekawej książki dla najmłodszych, to może sięgnąć po dzieło Hawthorne'a bez oporów.
Wszystkie mity w książce zostały dostosowane do młodych odbiorców. Znając "dorosłą" wersję, trochę dziwnie mi się czytało o Pandorze, która tutaj jest ciekawską małą dziewczynką, ale zdaję sobie sprawę, że dzięki temu domyślna grupa odbiorców lepiej się utożsami z całą historią.
Z książki dowiemy się co nieco m.in. o Heraklesie, Meduzie, Midasie, Ariadnie. Greckie...
2023-05-23
Powieść Madeline Miller to piękna i romantyczna historia o wielkiej miłości, wielkiej dumie i równie wielkiej tragedii. Miejscami wręcz poetyckie wyznania i czyste szczęście nieuchronnie zbliżają nas wszystkich ku ogromnemu cierpieniu. Wiemy, co się wydarzy, znamy "Iliadę", tym gorzej dla nas. Książkę wydano wcześniej pod tytułem "W pułapce przeznaczenia" - nie wyobrażam sobie lepszych słów na określenie tej opowieści.
Nie, wcale nie chodzi o piękną Helenę i zakochanego w niej Parysa. Tym razem powędrujemy do Troi niejako w drugim rzędzie. Zamieszkamy w namiocie Achillesa i Patroklosa, będziemy walczyć w nie naszej wojnie, ale zanim to nastąpi, zobaczymy jak dwaj herosi dorastali.
Autorka przenosi nas w czasie i przestrzeni, przykuwa uwagę, ożywia skostniałe w naszej pamięci mity. Miłość w najbardziej wzruszającym wydaniu występuje tutaj na głównym miejscu, dlatego jestem w stanie zrozumieć czytelników, którzy momentami mogą czuć się już zmęczeni tym "patrzeniem sobie w oczy". Moja własna opinia sprzed kilku lat była podobna. Tym razem dałam się oczarować autorce. To doskonały przykład tego, jak różny może być odbiór jednego tytułu na przestrzeni lat.
Powieść Madeline Miller to piękna i romantyczna historia o wielkiej miłości, wielkiej dumie i równie wielkiej tragedii. Miejscami wręcz poetyckie wyznania i czyste szczęście nieuchronnie zbliżają nas wszystkich ku ogromnemu cierpieniu. Wiemy, co się wydarzy, znamy "Iliadę", tym gorzej dla nas. Książkę wydano wcześniej pod tytułem "W pułapce przeznaczenia" - nie wyobrażam...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-05-14
„Fonos. Zbrodnia po grecku” to zbiór opowiadań kryminalnych, które może nie są najbardziej przebojowe w swoim gatunku, ale każde z nich sprawiło, że po lekturze zatrzymałam się na chwilę i przemyślałam je jeszcze raz. Niektóre pomysły były naprawdę ciekawe. Polecam, jeśli macie ochotę poznać Grecję z innej, bardziej mrocznej strony.
📨”List bez nadawcy” Janis Maris📨
Pod drzwiami leży list. Kto go wysłał? Zginiecie w kolejności alfabetycznej. Co to za żart?
To opowiadanie wiele by zyskało, gdyby było bardziej rozbudowane. Jest kolejnym z wariantów znanego w kryminałach motywu - grupa ludzi odcięta od świata, która oskarża się nawzajem. Bohaterów jest wielu, ale prawie nic o nich nie wiemy i żadnego nie zapamiętujemy. Rozwiązanie pojawia się bardzo szybko, szkoda, nie miałam okazji sama pobawić się w detektywa.
🕵️♂️”Detektyw” Dimitrios Chadzis🕵️♂️
…a skoro o detektywach mowa, drugie opowiadanie za to bardzo mi się podobało. Pewien mężczyzna zostaje znaleziony w studni. Samobójstwo? Morderstwo? Co się stało feralnej nocy? Rozwiązanie daje czytelnikowi porządnego pstryczka w nos.
🔪”Zardzewiały nóż” Dimitris Nolas🔪
Krótka historia, ale daje trochę do myślenia. O fantazjowaniu, o przekroczeniu granicy, o zderzeniu fikcji z rzeczywistością… przynajmniej ja ją tak zrozumiałam. Tytułowy nóż jest tutaj ważnym symbolem.
🏨”Hotel Kalmuchos” Christos A. Chomenidis🏨
Tytułowy hotel jest prowadzony przez jedną rodzinę z pokolenia na pokolenie. Główny bohater przez jakiś czas marzył o wyjeździe, zajęciu się czymś innym, spełnianiu marzeń i innych bzdurach… na szczęście ojciec szybko wytłumaczył mu, co jest najważniejsze w życiu. Gdy przyjdzie odpowiedni czas, syn również pomoże ojcu powrócić na właściwą ścieżkę.
Nie wierzę zupełnie w zachowanie bohaterów. Jakby coś mi umknęło albo nie zostali do końca poprawnie zbudowani… Za to bardzo podobał mi się zwrot akcji, to było duże zaskoczenie. Cały pomysł na to opowiadanie można ująć w przysłowiu „jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz”.
☕"Frappe" Petros Markaris☕
Wyobrażam sobie, że to opowiadanie może przyśnić się każdemu pisarzowi jako zawodowy koszmar. Oto bowiem bohater jest całkowicie świadomy tego, co się dzieje, wie, kim jest i co musi zrobić (to kryminał, więc oczywiście kogoś zabije), tylko wcale tego nie chce.
"Frappe" jest przewrotne, trochę zabawne, a trochę przerażające, krótkie, a jednak sporo mówiące - bardzo mi się podobało.
„Fonos. Zbrodnia po grecku” to zbiór opowiadań kryminalnych, które może nie są najbardziej przebojowe w swoim gatunku, ale każde z nich sprawiło, że po lekturze zatrzymałam się na chwilę i przemyślałam je jeszcze raz. Niektóre pomysły były naprawdę ciekawe. Polecam, jeśli macie ochotę poznać Grecję z innej, bardziej mrocznej strony.
📨”List bez nadawcy” Janis Maris📨
Pod...
2023-05-07
Na rynku możemy znaleźć mnóstwo przeróżnych wydań "Odysei", niedawno zobaczyłam nawet takie ekskluzywne po około 2 tysiące zł. Dysponując trochę mniejszym budżetem, warto skusić się na edycję ilustrowaną wydawnictwa MG. Książka jest przepiękna, w twardej oprawie, ozdobiona XVII-wiecznymi ilustracjami. Z pewnością będzie ozdobą każdej biblioteczki.
Nie ma w tym wydaniu żadnych przypisów ani opracowania, dlatego, nieobeznanemu z tematem odbiorcy, treść może sprawić pewien problem. Na pewno sięgnę jeszcze po BN-kę, żeby uzupełnić braki w wiedzy. Osobiście posiłkowałam się jeszcze audiobookiem, dzięki któremu tekst lepiej układał mi się w głowie. Tłumaczenie jest niesamowite, ale zachowanie formy wymusza często zamienianie kolejności słów w zdaniu. Przez to lepiej czytać wolniej albo właśnie na głos.
Czy pomimo trudności warto poznać "Odyseję"? Pewnie, że tak. Minęły tysiące lat od jej powstania, a ta przygoda dalej bawi, wzrusza, jest źródłem dla wielu wykorzystywanych dzisiaj wątków. Jeżeli tylko czujesz się na siłach, by zagłębić się w klasyce, warto wybrać akurat ten tytuł.
Na rynku możemy znaleźć mnóstwo przeróżnych wydań "Odysei", niedawno zobaczyłam nawet takie ekskluzywne po około 2 tysiące zł. Dysponując trochę mniejszym budżetem, warto skusić się na edycję ilustrowaną wydawnictwa MG. Książka jest przepiękna, w twardej oprawie, ozdobiona XVII-wiecznymi ilustracjami. Z pewnością będzie ozdobą każdej biblioteczki.
Nie ma w tym wydaniu...
2023-05-03
Zimowy wieczór. Persefona w szpilkach i jedwabnej sukience wymyka się z przyjęcia, na którym ogłoszono jej zaręczyny z potężnym Zeusem. Kiedy zauważa, że kilku bandziorów próbuje ją osaczyć, szybko ściąga buty i desperacko rzuca się do ucieczki w stronę Styksu i dolnej części Olimpu. Nie wierzy w to, co widzi, czeka tam na nią Hades, on naprawdę istnieje, chociaż widziało go tak niewielu, że wydawał się być mitem! Musi się pospieszyć, bo groźba napadu i ewentualnej strzelaniny wisi w powietrzu. Poczekajcie... Co tu się w ogóle dzieje?!
Najbardziej w całej książce podobało mi się właśnie uwspółcześnienie legendarnych postaci, dopasowanie greckiej mitologii do naszej rzeczywistości. Autorka nie wyjaśnia szczegółowo, jakie zasady panują w tym świecie, ale i tak jestem zachwycona już tym, co dostałam. Nazwy bogów olimpijskich tutaj reprezentują coś w rodzaju tytułów władców/CEO/ministrów. Np. matka głównej bohaterki Demetrą się stała, a nie nią urodziła, ta rola pozwala jej kontrolować żywność w regionie. Wyłapywanie różnych smaczków, nawiązań do starożytnych wierzeń, daje dużo satysfakcji.
Drugi duży plus należy się relacji Persefony i Hadesa. Wyobraziłam sobie, że autorka przeczytała nieszczęsne "50 twarzy Greya" i wyciągnęła wnioski, jak to zrobić lepiej. Bohaterom szybko udaje się stworzyć silną więź, wypełnioną wzajemnym szacunkiem i miłością. Persefona idealnie współpracuje z dominującą osobowością Hadesa, oboje robią to, czego pragną, nikt nikogo do niczego nie zmusza. O ile milej czyta się o takim zdrowym partnerstwie! Trzeba też pamiętać, że "Neon Gods" to erotyk pełną gębą. Jest gorąco i to wielokrotnie. Jest kobieta, która jest dumna ze swojego ciała i jest mężczyzna świadomy, ale nie nadużywający, swojej pozycji. Ich wspólne poczynania i rodzące się uczucie śledzi się z zainteresowaniem i wypiekami na twarzy.
Trochę się obawiałam, co to będzie za twór, ale niepotrzebnie. Podobało mi się i mam już drugą część przygotowaną pod ręką. Jeśli tylko macie ochotę dać się porwać romansowi w nietypowym mitologicznym stroju... polecam!
Zimowy wieczór. Persefona w szpilkach i jedwabnej sukience wymyka się z przyjęcia, na którym ogłoszono jej zaręczyny z potężnym Zeusem. Kiedy zauważa, że kilku bandziorów próbuje ją osaczyć, szybko ściąga buty i desperacko rzuca się do ucieczki w stronę Styksu i dolnej części Olimpu. Nie wierzy w to, co widzi, czeka tam na nią Hades, on naprawdę istnieje, chociaż widziało...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-05-01
Wrażenia z lektury raczej średnie. Tekst pochodzi z końca XIX w., jest dosyć ciężki w odbiorze i nie ratuje go nawet świetny lektor Filip Kosior. Moja uwaga szybko uciekała w inne strony, styl pisania autora z czasem zaczął mnie irytować. Nie jestem przekonana do wszystkich przedstawianych racji. Treść wyleciała mi z głowy zaraz po wysłuchaniu ostatnich stron. Jednym słowem - lepiej poświęcić czas na coś lepszego.
Wrażenia z lektury raczej średnie. Tekst pochodzi z końca XIX w., jest dosyć ciężki w odbiorze i nie ratuje go nawet świetny lektor Filip Kosior. Moja uwaga szybko uciekała w inne strony, styl pisania autora z czasem zaczął mnie irytować. Nie jestem przekonana do wszystkich przedstawianych racji. Treść wyleciała mi z głowy zaraz po wysłuchaniu ostatnich stron. Jednym słowem...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-04-28
"Bestie i potwory mitologii greckiej" to leksykon i tych bardziej i tych mniej znanych potworów, które nawiedzały umysły starożytnych Greków. Część z nich radzi sobie doskonale również we współczesności - kto z nas nie kojarzy centaurów, gorgon czy Minotaura. Myślę, że większość fantastycznych historii ma w sobie mniejsze lub większe okruchy greckiej mitologii, tak bardzo ta kultura wpłynęła na znany nam świat.
Hasło dla każdej postaci jest krótkie, zazwyczaj nie przekracza jednej strony. Treść składa się z opisu wyglądu i, jeżeli takowy istnieje, streszczenia mitu, w którym dana bestia występuje. Zdarzają się też zaskakujące ciekawostki. Czy wiedzieliście, że w XVI w. wydawano książkowe zbiory map z wizerunkiem Atlasa na okładce, które zaczęto z czasem w skrócie nazywać atlasami?
Jednak najwięcej emocji w przypadku tej pozycji wywołują ilustracje. Trochę mnie rozbawiły recenzje w Internecie, w których ludzie narzekali, że muszą "googlować, jak te potwory wyglądały naprawdę", bo zamieszczone ilustracje żadnego dobrze nie obrazują. Jak mitologiczne potwory wyglądały naprawdę... Może się nie znam i w Internecie poważnie krążą zdjęcia takiego tytana, pewnie jeszcze czarno-białe :) Wracając, książka została potraktowana ze specyficzną artystyczną swobodą, która osobiście bardzo mi się podobała. Przy haśle o byku z tekstu wyrastają rogi, feniks ma rozłożone szeroko skrzydła i aż wylatuje z książki wypychając do góry litery, amfisbaena żywiła się mrówkami i te jak żywe spacerują sobie pomiędzy wersami itd. Zarówno ilustracje jak i tekst biorą udział w przedstawieniu, dlatego nieraz trzeba będzie książką manewrować i czytać coś do góry nogami albo bokiem.
"Bestie..." mi się podobały, cieszę się, że autorzy podeszli do tej pozycji z taką pasją. Mogłam się poprzyglądać różnym greckim dziwom, niektóre poznałam po raz pierwszy, niektóre sobie odświeżyłam. Jeżeli ktoś szuka więcej informacji na konkretny temat, to ta książka może się okazać niewystarczająca, ale jako lekka lektura, coś jak wyjście do artystycznego-mitologicznego zoo - jak najbardziej polecam.
"Bestie i potwory mitologii greckiej" to leksykon i tych bardziej i tych mniej znanych potworów, które nawiedzały umysły starożytnych Greków. Część z nich radzi sobie doskonale również we współczesności - kto z nas nie kojarzy centaurów, gorgon czy Minotaura. Myślę, że większość fantastycznych historii ma w sobie mniejsze lub większe okruchy greckiej mitologii, tak bardzo...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-04-26
"Moje greckie lato" to lektura lekka jak piórko, bardzo przyjemna w odbiorze. Jeśli chcesz poczuć Grecję z całą swojskością, ciepłem i przytulnością typowymi dla tego kraju, to tutaj otrzymasz to na każdej stronie.
Agata prowadzi jednoosobową firmę cateringową. Haruje jak wół, gdy w tym czasie jej mąż Radek (aka Bezrobotny Pasożyt) nie odrywa wzroku od telewizora. Pewnego dnia kobieta dostaje propozycję nie do odrzucenia - jedna z klientek chce zabrać Agatę na 3 miesiące do swojego domku na Kefalonii. Zmiana otoczenia, nabranie dystansu i trochę ludzkiej życzliwości - tego właśnie naszej bohaterce potrzeba.
Książka jest ciekawa, wzruszająca, z pozytywnym przekazem. Wszystkie składniki zostały tutaj idealnie dobrane, żeby w żadną stronę nie przesadzić. Są romantyczne sceny, ale z zachowaniem rozsądku, są wątki bardziej uduchowione i przyziemne głosy, jest i spokojne lenistwo i trochę akcji. Wychodzi z tego bardzo dobra potrawa. Pfu, powieść.
Tak, podejrzewam, że zgłodniejecie czytając "Moje...". Nabierzecie ochoty zarówno na tradycyjne greckie potrawy, jak i spacery po plaży, wycieczki krajoznawcze, lekki dreszczyk emocji wywołany wakacyjnym romansem. Książka idealnie sprawdzi się na lato, jak i na ten czas oczekiwania dopiero na urlop. Szkoda, że na ostatniej stronie widnieje napis "koniec", chciałoby się to czytać i czytać.
Polecam!
"Moje greckie lato" to lektura lekka jak piórko, bardzo przyjemna w odbiorze. Jeśli chcesz poczuć Grecję z całą swojskością, ciepłem i przytulnością typowymi dla tego kraju, to tutaj otrzymasz to na każdej stronie.
Agata prowadzi jednoosobową firmę cateringową. Haruje jak wół, gdy w tym czasie jej mąż Radek (aka Bezrobotny Pasożyt) nie odrywa wzroku od telewizora. Pewnego...
2023-04-22
Uwielbiam komiksową serię "Świat mitów", tom "Antygony" również mnie nie zawiódł. Było kolorowo, dynamicznie, wciągnęłam się w historię, która w takiej formie nabrała więcej życia. Planuję teraz odświeżyć sobie oryginał, bo zdaję sobie sprawę, że komiks pewne elementy z konieczności musiał pominąć.
Sama opowieść jest niesamowita i wciąż aktualna, długo pozostaje w głowie. Odbiorca zaczyna się zastanawiać, czyją stronę obrać w sporze, ale nie sposób się zdecydować. Wszyscy są winni i niewinni jednocześnie, w tym tkwi cała tragedia. Jeśli ktoś pominął omawianie tej lektury w czasach szkolnych, to polecam nadrobić.
Autor pod koniec książki umieścił posłowie, w którym głównie cytował Hegla. Tekst nie należy może do najprostszych w odbiorze, ale ciężko filozofowi nie przyznać racji.
Uwielbiam komiksową serię "Świat mitów", tom "Antygony" również mnie nie zawiódł. Było kolorowo, dynamicznie, wciągnęłam się w historię, która w takiej formie nabrała więcej życia. Planuję teraz odświeżyć sobie oryginał, bo zdaję sobie sprawę, że komiks pewne elementy z konieczności musiał pominąć.
Sama opowieść jest niesamowita i wciąż aktualna, długo pozostaje w głowie....
Kiedy w kalendarzu zima, a do wczasów zostało ci jeszcze ze 100 lat, całe szczęście są książki, które mogą cię przenieść do rajskich krain. Jeśli myślisz sobie "Korfu? A co tam może być takiego specjalnego?", nawet taki krótki przewodnik turystyczny będzie w stanie cię zaskoczyć.
Nie planowałam powrotu do Grecji akurat w to miejsce, ale po lekturze już wiem, że koniecznie muszę się tam kiedyś wybrać. Dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy, np. że na tak małym obszarze (85 km od jednego do drugiego końca) jest około 4 mln drzewek oliwnych - jak to w ogóle możliwe?!
Bardzo mi się podoba seria przewodników Pascal Lajt, bo jest lekka (nomen omen), wygodna, bogato ilustrowana, a jednocześnie zawiera w sobie dużo przydatnych informacji. Aż się prosi, żeby po niej pisać, zaznaczać, planować.
Kiedy w kalendarzu zima, a do wczasów zostało ci jeszcze ze 100 lat, całe szczęście są książki, które mogą cię przenieść do rajskich krain. Jeśli myślisz sobie "Korfu? A co tam może być takiego specjalnego?", nawet taki krótki przewodnik turystyczny będzie w stanie cię zaskoczyć.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNie planowałam powrotu do Grecji akurat w to miejsce, ale po lekturze już wiem, że koniecznie...