-
ArtykułyPaulo Coelho: literacka alchemiaSonia Miniewicz1
-
ArtykułySEXEDPL poleca: najlepsze audiobooki (nie tylko) o seksie w StorytelLubimyCzytać1
-
ArtykułyTom Bombadil wreszcie na ekranie, nowi „Bridgertonowie”, a „Sherlock Holmes 3” jednak powstanie?Konrad Wrzesiński2
-
Artykuły„Dzięki książkom można prawdziwie marzyć”. Weź udział w akcji recenzenckiej „Kiss cam”Sonia Miniewicz4
Biblioteczka
2023-04-12
2023-12-31
2023-12-29
Podejrzewam, że Pratchett w temacie dziennikarstwa czuł się jak ryba w wodzie, patrząc na jego doświadczenia zawodowe. Przez całą powieść widać wyraźnie, jak autor świetnie się bawił. Od wampira-fotografa, którego za każdym razem nokautuje światło lampy, przez wcale-nie-gadającego-psa po wielkie i emocjonujące śledztwo - "Prawda" dostarcza rozrywki na każdej stronie. Myślę, że można ją spokojnie przeczytać bez znajomości innych części cyklu. Audiobook to rewelacja, sposób, w jaki Maciej Kowalik interpretował wszystkie postaci już na zawsze pozostanie mi w głowie.
Podejrzewam, że Pratchett w temacie dziennikarstwa czuł się jak ryba w wodzie, patrząc na jego doświadczenia zawodowe. Przez całą powieść widać wyraźnie, jak autor świetnie się bawił. Od wampira-fotografa, którego za każdym razem nokautuje światło lampy, przez wcale-nie-gadającego-psa po wielkie i emocjonujące śledztwo - "Prawda" dostarcza rozrywki na każdej stronie. Myślę,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-12-26
Odpuszczam, bo, prawdę powiedziawszy, ta książka wpędza mnie w zastój czytelniczy. Nie czuję jej, nie potrafię się zaangażować, wszystko, co w niej się dzieje, wydaje mi się jakieś takie mało istotne i tanie. Po 1/3 wciąż mam wrażenie, że błądzimy we wstępie. Opis na okładce był intrygujący (sporo zaspoilerował swoją drogą), ale to tyle, treść już taka nie jest. Polecam przekonać się samemu, a nuż chwyci.
Odpuszczam, bo, prawdę powiedziawszy, ta książka wpędza mnie w zastój czytelniczy. Nie czuję jej, nie potrafię się zaangażować, wszystko, co w niej się dzieje, wydaje mi się jakieś takie mało istotne i tanie. Po 1/3 wciąż mam wrażenie, że błądzimy we wstępie. Opis na okładce był intrygujący (sporo zaspoilerował swoją drogą), ale to tyle, treść już taka nie jest. Polecam...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-12-23
Opowiadania w tomie:
- Szkarłatna dżuma,
- Czerwony bóg,
- Wróg świata,
- Cień i błysk,
- Siła silnego,
- Marzenie Debsa,
- Niesłychany najazd.
Wydanie z kolekcji "Mistrzowie horroru i fantastyki" z zewnątrz zapiera dech, ale w środku trochę odstrasza licznymi literówkami. Podejrzewam, że stare i łatwo dostępne tłumaczenia zostały wklejone bez choćby jednego zerknięcia okiem na treść. Okropnie brakowało mi nawet krótkich notek na temat autora, opowiadań, wytłumaczenia, skąd właśnie taki wybór tekstów.
„Wróg świata” to opowiadanie o geniuszu, który miał (łagodnie mówiąc) dużego pecha w życiu. Znienawidził ludzkość, a w ramach zemsty wynalazł niewiarygodną broń. Nikt nie był w stanie go namierzyć, przez co bohater stał się najgroźniejszym terrorystą na świecie. Wymierzał przez siebie rozumianą sprawiedliwość. Od samej fabuły, bardziej przerażające były dla mnie pomysły Londona dotyczące przyszłości. Widać w jego czasach wojna już od dawna wisiała w powietrzu.
„Czerwony bóg” kończy się takim poczuciem nienasycenia i chyba o to chodziło… Badacz przebywający w dżungli w plemieniu dzikusów próbuje na siłę zrozumieć, czym jest ich bóstwo. Tak zafiksował się na tym punkcie, że gotowy był nawet szybciej umrzeć, byle dostać odpowiedź. Czy było warto? Czy cel uświęca środki? Najlepszą ciekawostką w tym wszystkim jest to, że opowiadanie opublikowano po śmierci Londona.
Opowiadania w tomie:
- Szkarłatna dżuma,
- Czerwony bóg,
- Wróg świata,
- Cień i błysk,
- Siła silnego,
- Marzenie Debsa,
- Niesłychany najazd.
Wydanie z kolekcji "Mistrzowie horroru i fantastyki" z zewnątrz zapiera dech, ale w środku trochę odstrasza licznymi literówkami. Podejrzewam, że stare i łatwo dostępne tłumaczenia zostały wklejone bez choćby jednego zerknięcia...
2023-12-22
Wciąga tak samo mocno i konsekwentnie jak tom poprzedni. Czyta się bardzo dobrze, chociaż jest taką typową przejściówką pomiędzy wprowadzeniem a wielkim finałem. Bohaterowie głównie się szkolą, dowiadują więcej o sobie i świecie, przechodzą różne metamorfozy. Przemieszczamy się pomiędzy lokacjami, ale ze świadomością, że po tej książce wciąż będzie więcej pytań niż odpowiedzi.
Po tym, co spotkało jedną z postaci w tomie pierwszym, zaczęłam się obawiać o pozostałych członków załogi. Serce stanęło mi jakieś trzy razy, proszę państwa, tak się nie robi! Za tyle plot twistów też powinny być wystawiane jakieś mandaty, przecież czytelnik ani iść spać spokojnie nie może pod koniec rozdziału. Były zaskoczenia, chwile wzruszenia, przestrachu, zażenowania, śmiechu. Jednym słowem powieść wzbudza mnóstwo emocji, a to cenię sobie w książkach najbardziej. Ja. Chcę. Jeszcze.
Wciąga tak samo mocno i konsekwentnie jak tom poprzedni. Czyta się bardzo dobrze, chociaż jest taką typową przejściówką pomiędzy wprowadzeniem a wielkim finałem. Bohaterowie głównie się szkolą, dowiadują więcej o sobie i świecie, przechodzą różne metamorfozy. Przemieszczamy się pomiędzy lokacjami, ale ze świadomością, że po tej książce wciąż będzie więcej pytań niż...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-12-19
Szczypta tego, szczypta tamtego, dobrze wymieszać, rzucić jakąś... (kurczę, Kaufman, Kristoff, ale to nieletni będą czytać...) motylą nogą, et voila, mamy nowe danie. Pyszne, chichoczące, czytelnicy zjedzą szybko, aż im się uszy będą trząść. Czemu mają takie wielkie oczy? Już krzyczą, że chcą więcej!
"Kto chce być normalny, kiedy może być interesujący?".
Dobra, będzie szybko, bo muszę czytać drugą część, muszę, bo się uduszę. "Aurora" wciąga jak czarna dziura, skutecznie odwraca twój wzrok od wszelkich niedoskonałości i raduje akcją, zagadką oraz dinozaurami w kosmosie. Autorzy uszczypnęli po trochu z wielu popkulturowych wątków i stworzyli z tego nową historię, która zwyczajnie dostarcza świetnej zabawy.
Trylogia powstała z myślą o młodzieży i ta jej "młodzieżowatość" może czasami dorosłego czytelnika trochę drażnić (Kapitan Przystojniak), ale udało mi się do tego przywyknąć. Chcę już wiedzieć, co będzie dalej, pokochałam każdego członka drużyny 312. W tym uniwersum jeszcze nie spotkałam szopa z giwerą, ale wszystko się może zdarzyć.
Polecam, no chyba, że wolicie czytać same nudne książki, to wtedy nie.
Szczypta tego, szczypta tamtego, dobrze wymieszać, rzucić jakąś... (kurczę, Kaufman, Kristoff, ale to nieletni będą czytać...) motylą nogą, et voila, mamy nowe danie. Pyszne, chichoczące, czytelnicy zjedzą szybko, aż im się uszy będą trząść. Czemu mają takie wielkie oczy? Już krzyczą, że chcą więcej!
"Kto chce być normalny, kiedy może być interesujący?".
Dobra, będzie...
2023-12-16
Wyobraź sobie, że wracasz do miasteczka, w którym się wychowałeś. Jesteś już dorosły, ożeniłeś się, masz małego synka, chcesz odnowić dawne kontakty i osiąść z rodziną w spokojnym miejscu. Ojciec twojego przyjaciela z dzieciństwa odwiedza cię, jest mocno zaniepokojony, opowiada o swoim synu, który padł ofiarą bardzo podejrzanej młodej kobiety. Asenath Waite, o której mowa, pochodzi z rodziny, o której raczej nie mówi się pochlebnie, jej ojciec ponoć był niebezpiecznym czarownikiem! Uwierzysz w to? Zdecydujesz się pomóc w odseparowaniu przyjaciela od tajemniczej Asenath? Porozmawiasz z nim, a może najpierw pójdziesz poznać ją? A może postawisz na dystans, w końcu niedawno powróciłeś do tego miasteczka, czemu tak od razu masz się wtrącać w czyjeś prywatne sprawy...? Tyle opcji!
Zagraliśmy w najnowszą część z serii gier paragrafowych "Choose Cthulhu" od wydawnictwa Black Monk. Tom 11 "Coś na progu" tradycyjnie nawiązuje do opowiadania H.P. Lovecrafta o tym samym tytule. Ja starałam się po prostu słuchać, co podpowiada mi intuicja i własne przekonania, mąż myślał jak najbardziej strategicznie i trzymał się zasady "byle nie zginąć". Tak jakby mu się udało, ale... co to za życie w szpitalu psychiatrycznym z koszmarami nawiedzającymi cię każdej nocy? A ja, no cóż, ocaliłam wiele osób, niestety nie siebie.
Książka jest niesamowicie wydana, jakościowo to pierwsza klasa i nie odbiega w niczym w porównaniu do poprzednich tomików. Kto jeszcze nie oglądał albo nawet nie słyszał o "Choose Cthulhu", niech się przygotuje na wolumin stylizowany na stare, wytarte wydania, takie, które aż się proszą o znalezienie ich w zakurzonej skrzyni w najciemniejszym kącie na strychu. Strony wewnątrz są bogato i pięknie ilustrowane, każdy tekst otula macka Przedwiecznego. Format gry paragrafowej sprawia, że możemy "wejść" do środka uniwersum Lovecrafta, samemu zmierzyć się z grozą mistrza horroru. Zakończeń jest oczywiście więcej niż dwa, na innych ścieżkach na pewno czeka jeszcze mnóstwo innych informacji do odkrycia.
Polecam fanom horrorów i klasycznej mrocznej fantastyki, paragrafówka to fajna odskocznia od standardowego czytania.
(współpraca barterowa)
Wyobraź sobie, że wracasz do miasteczka, w którym się wychowałeś. Jesteś już dorosły, ożeniłeś się, masz małego synka, chcesz odnowić dawne kontakty i osiąść z rodziną w spokojnym miejscu. Ojciec twojego przyjaciela z dzieciństwa odwiedza cię, jest mocno zaniepokojony, opowiada o swoim synu, który padł ofiarą bardzo podejrzanej młodej kobiety. Asenath Waite, o której mowa,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-12-11
Planer Książkary - coś wspaniałego dla osób, które nie tylko czytają książki, ale też je przeżywają.
Można wykazać się kreatywnością i tworzyć, upiększać, planować, śledzić swoje postępy, notować złote myśli, własne przemyślenia, pisać recenzje... Dziennik składa się z wielu różnych rozdziałów, każdy znajdzie coś odpowiedniego pod siebie. Dla mnie strzał w dziesiątkę.
Zaglądam do planera regularnie odkąd go kupiłam, pomaga mi trzymać się swoich postanowień, a w najbliższej przyszłości zamierzam zająć się którymś z podanych bingo (uwielbiam) i może trochę poszperać za wymienionymi klasykami.
To ratunek dla każdego, kto musi znaleźć prezent dla książkary, a nie ma pojęcia, co już przeczytała, a czego jeszcze nie. Polecam wszystkim czytelnikom i czytelniczkom, którzy lubią prowadzić papierowe dzienniki. Gadżetów związanych z pasją nigdy za wiele!
Planer Książkary - coś wspaniałego dla osób, które nie tylko czytają książki, ale też je przeżywają.
Można wykazać się kreatywnością i tworzyć, upiększać, planować, śledzić swoje postępy, notować złote myśli, własne przemyślenia, pisać recenzje... Dziennik składa się z wielu różnych rozdziałów, każdy znajdzie coś odpowiedniego pod siebie. Dla mnie strzał w dziesiątkę....
2023-12-11
Ta książka zbudowana jest z emocji, nie powinno więc nikogo dziwić, że nie udało mi się jej przeczytać z kamienną twarzą. Zawiera historie, które wyciskają łzy i kruszą serce, aż chce się krzyczeć razem z ofiarami z bezsilności i poczucia niesprawiedliwości.
Rys historyczny przeplata się ze współczesnymi relacjami ludzi i ich dramatów. Czasami wypada to trochę chaotycznie, bo do bohaterów wracamy co jakiś czas, a nie śledzimy ich historii od początku do końca. Mimo wszystko, nie przeszkadzało mi to.
Szkoda słów, lepiej samemu przeczytać. "Ciałko" to reportaż z kategorii "wiem, że będzie bolało, ale muszę". Mówmy o takich sprawach z nadzieją, że już nigdy nigdzie się nie powtórzą.
Ta książka zbudowana jest z emocji, nie powinno więc nikogo dziwić, że nie udało mi się jej przeczytać z kamienną twarzą. Zawiera historie, które wyciskają łzy i kruszą serce, aż chce się krzyczeć razem z ofiarami z bezsilności i poczucia niesprawiedliwości.
Rys historyczny przeplata się ze współczesnymi relacjami ludzi i ich dramatów. Czasami wypada to trochę chaotycznie,...
2023-12-11
Kto przeciska się przez komin we Włoszech? Co na temat świąt sądzą Samowie? Dokładnie kiedy i co świętujemy oraz w jakie rośliny dobrze się zaopatrzyć, a których unikać? Nie tylko Mikołaj się liczy w tym czasie, bo przecież odwiedzają nas jeszcze święci Andrzej, Marcin, Katarzyna i Łucja...
"Tajemna strona świąt" to kolejna książka z serii "Wierzenia i zwyczaje", idealnie nadaje się do czytania od listopada do stycznia. Świetnie wprowadza w nastrój świąteczny, ujawnia, co może się kryć pod różnymi tradycjami, karmi czytelnika ciekawostkami kulturowymi głównie z północnych rejonów świata, ale nie tylko.
Zaskoczeniem dla mnie było wplecenie w tekst przepisów na omawiane potrawy czy instrukcji jak wykonać różnorakie ozdoby świąteczne. W pierwszej chwili pomyślałam, że to trochę infantylne podejście, ale jak tylko zaczęłam działać, to poczułam radość z tworzenia. Współcześnie mamy to szczęście, że nie musimy już odmrażać sobie kości w ciemnym lesie podczas barbarzyńskiego rytualnego uboju reniferów, możemy zwyczajnie wyszyć go z filcu i w ten sposób poczuć świąteczną atmosferę.
Myślę, że ta książka będzie dużo lepszym wyborem od wszystkich przesłodzonych powieści czy komedii romantycznych, które jak grzyby po deszczu wyrastają w tym okresie. Styl autorki jest lekki, czyta się przyjemnie. Jeżeli ktoś liczy na poważne i dogłębne opracowanie tematu, to raczej się zawiedzie, bo czuć, że ta książka powstała bardziej z myślą o laikach.
Polecam zarówno przed świętami (jeszcze zdążycie przygotować swoje ozdoby albo upiec ciasteczka), w trakcie (może uraczycie rodzinę jakimiś w miarę bezkrwawymi ciekawostkami podczas uroczystej kolacji) oraz po świętach (by przedłużyć ten magiczny czas).
Kto przeciska się przez komin we Włoszech? Co na temat świąt sądzą Samowie? Dokładnie kiedy i co świętujemy oraz w jakie rośliny dobrze się zaopatrzyć, a których unikać? Nie tylko Mikołaj się liczy w tym czasie, bo przecież odwiedzają nas jeszcze święci Andrzej, Marcin, Katarzyna i Łucja...
"Tajemna strona świąt" to kolejna książka z serii "Wierzenia i zwyczaje", idealnie...
2023-12-08
Kiedy świat literatury podsuwał pisarzom gotową, sprawdzoną drogę, Pratchett wesoło podskakiwał i celował w kałuże na poboczu. Wprawiał w zakłopotanie, odwracał kota ogonem, wywracał świętym koszulki na drugą stronę. W "Pasterskiej koronie" mało, malutko już z tego wszystkiego pozostało.
Powieść zaczyna się wydarzeniem, które nie powinno mieć miejsca. Świat zadrżał, bo jeden z filarów Dysku upadł. Umarła ważna, jeśli nie najważniejsza postać tego cyklu, a jej pogrzeb długo przeżywają wszyscy. "Pasterska..." to zmiana warty, to pożegnanie. Fani autora i wszystkie osoby, które znają kontekst, w jakim powstawała ta książka, mogą czuć słuszne oburzenie. W końcu to niedopuszczalne, żeby Mistrz nie miał żyć wiecznie.
Powieść w oderwaniu od tego przygnębiającego kontekstu jest zwyczajnie średnią fantastyką młodzieżową. Zawiera powtarzalne wątki, mało interesujący wątek romantyczny, jest przeidealizowana. Przeczytałam na siłę, głównie z szacunku.
Kiedy świat literatury podsuwał pisarzom gotową, sprawdzoną drogę, Pratchett wesoło podskakiwał i celował w kałuże na poboczu. Wprawiał w zakłopotanie, odwracał kota ogonem, wywracał świętym koszulki na drugą stronę. W "Pasterskiej koronie" mało, malutko już z tego wszystkiego pozostało.
Powieść zaczyna się wydarzeniem, które nie powinno mieć miejsca. Świat zadrżał, bo...
2023-12-06
"Świąteczny dyżur" to fragmenty szpitalnego dziennika, konkretnie przepracowane dniówki autora w okresie bożonarodzeniowym. Rozdziały są króciutkie i dowcipne, humor autora sprowadza się do wyszydzania innych, uwypuklania głupoty i lekkomyślności. Nie raz i nie dwa pojawia się coś obrzydliwego albo z podtekstem.
Znalazłam informację, że autor nie jest już lekarzem, przerzucił się na karierę stand-upową. Cóż, to wiele wyjaśnia! Wyobraźcie sobie, że taką treść przenosimy na scenę kabaretową, aż słychać śmiech publiczności pomiędzy akapitami! A na papierze albo w audiobooku? Hmm...
Raczej nie zostanę fanką Kaya, jego żarty na przestrzeni całej książki może raz wywołały u mnie uśmiech i to wszystko. Forma też mnie nie przekonuje, to zbiór gagów, które łączy wyłącznie tytułowy okres świąteczny, treść przez to jest trochę "poszarpana" i chaotyczna, wyparuje mi z głowy po paru dniach.
Polecam miłośnikom komedii i lekkich, "jednodniowych" książek, a nuż odkryjecie w niej dawkę dobrej zabawy.
"Świąteczny dyżur" to fragmenty szpitalnego dziennika, konkretnie przepracowane dniówki autora w okresie bożonarodzeniowym. Rozdziały są króciutkie i dowcipne, humor autora sprowadza się do wyszydzania innych, uwypuklania głupoty i lekkomyślności. Nie raz i nie dwa pojawia się coś obrzydliwego albo z podtekstem.
Znalazłam informację, że autor nie jest już lekarzem,...
2023-11-30
"Humor i mądrość Świata Dysku" to książka, która powstała sama. Każdy z fanów Pratchetta podświadomie jej potrzebował i PUF! oto jest*. Pozycja składa się z samych cytatów ze wszystkich książek uniwersum, które wydano do 2007 roku (czyli brakuje 5 ostatnich). Nie wszystkie są uniwersalnymi mądrościami, autor powiedziałby pewnie, że większość to głupoty, ale na pewno każdy przywoła w czytelniku miłe wspomnienie.
Wiadomo, że Pratchett cytatami stoi, to właśnie cięty humor i błyskotliwość zapewniły mu międzynarodowy sukces. Oczywiście brakuje tu paru świetnych (wg mnie) fragmentów, ale tak jak zauważono we wstępie, gdyby każdy miał wpisać cytat, który zasługuje na wyróżnienie, to równie dobrze moglibyśmy cały Świat Dysku przepasać wstążką.
Książkę najlepiej trzymać w apteczce za szybką z napisem "zbić w razie potrzeby". Jeżeli kiedykolwiek najdzie cię sentyment i będziesz potrzebował obecności starych znajomych z Dysku, otwórz "Humor i mądrość..." i poczytaj. Idealna opcja dla fanów chcących przeżyć to jeszcze raz, ale nie mających za dużo czasu na czytanie całej powieści.
---
*Podkolorowana prawda jest zawsze ciekawsza od tej zwykłej.
"Humor i mądrość Świata Dysku" to książka, która powstała sama. Każdy z fanów Pratchetta podświadomie jej potrzebował i PUF! oto jest*. Pozycja składa się z samych cytatów ze wszystkich książek uniwersum, które wydano do 2007 roku (czyli brakuje 5 ostatnich). Nie wszystkie są uniwersalnymi mądrościami, autor powiedziałby pewnie, że większość to głupoty, ale na pewno każdy...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-11-30
Łyknęłam tę wiedzę w pigułce, ale nie powiem, żeby była smaczna. Nie do końca rozumiem, do kogo kierowana jest ta książka i w zasadzie po co... w ogóle jest. Nie wydaje mi się, żeby dorosły czytelnik, taki chociaż trochę zainteresowany światem, mógłby dowiedzieć się z niej czegoś nowego.
Rozdziały są ekstremalnie krótkie i ogromnie różnorodne, dlatego lektura przypomina trochę czytanie miniaturowej wersji encyklopedii. Chociaż to też nie do końca prawda, bo w głowie prędzej utkwi luźny styl autora i żartobliwe (ale mało zabawne) podejście niż wartościowe fakty. Największą konfuzję wywoływały we mnie te fragmenty, w których Thomson pisał, że nie ma miejsca, żeby rozwinąć temat, ale takie i takie nazwiska są ważne w tej dziedzinie. Ok, co mam teraz z tą linijką anonimów zrobić?
Z której strony bym nie podeszła, taka forma mi nie leży. "Astrofizyka dla zabieganych" Tysona też nie wgłębiała się w tematy jakoś mega mocno, a była dużo ciekawsza i dostarczała więcej naukowej rozrywki niż usiłuje to robić Thomson. Czuję się skutecznie odstraszona, ale polecam innym przekonać się na własnej skórze, a nuż chwyci.
Łyknęłam tę wiedzę w pigułce, ale nie powiem, żeby była smaczna. Nie do końca rozumiem, do kogo kierowana jest ta książka i w zasadzie po co... w ogóle jest. Nie wydaje mi się, żeby dorosły czytelnik, taki chociaż trochę zainteresowany światem, mógłby dowiedzieć się z niej czegoś nowego.
Rozdziały są ekstremalnie krótkie i ogromnie różnorodne, dlatego lektura przypomina...
2023-11-30
Ta powieść wydaje się być opus magnum nie tylko jeśli chodzi o cykl o Straży, ale w ogóle w Świecie Dysku. Tak jak słusznie zauważył jeden z czytelników, świetnie widać tutaj to, o czym mówił Neil Gaiman - Pratchett to nie roześmiany miły pan, tylko człowiek inteligentny i pełen gniewu. Żarty (wyjątkowo udane szczególnie na początku książki) pozwalają trochę rozładować gromadzące się napięcie, ale nie zawsze nam towarzyszą. W "Straży nocnej" potrafi się zrobić naprawdę poważnie i mrocznie. Pojawia się dużo ważnych refleksji, a brawurowy Sam Vimes przechodzi samego siebie (dosłownie?). Przyjdzie mu wziąć prawo w swoje ręce i zachowywać się niczym Brudny Harry.
Każda kolejna opowieść o Straży jest lepsza od poprzedniej, na swój sposób wyjątkowa. Trochę brakowało mi obecności pozostałych funkcjonariuszy, ale część z nich tak jakby tam była, choćby młody Nobbs ("prawdopodobnie najlepszy żyjący dowód, że istniało płynne przejście ewolucyjne między zwierzętami i ludźmi"). Miałam wątpliwości, czy uda się autorowi jakoś sensownie pociągnąć wątek podróży w czasie, ale niepotrzebnie. Udało się idealnie.
Ta powieść wydaje się być opus magnum nie tylko jeśli chodzi o cykl o Straży, ale w ogóle w Świecie Dysku. Tak jak słusznie zauważył jeden z czytelników, świetnie widać tutaj to, o czym mówił Neil Gaiman - Pratchett to nie roześmiany miły pan, tylko człowiek inteligentny i pełen gniewu. Żarty (wyjątkowo udane szczególnie na początku książki) pozwalają trochę rozładować...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-11-26
Kolejny tom przygód młodej czarownicy Tiffany Obolałej jest prawdopodobnie o jednym tomem za dużo. Powieść mnie zmęczyła i trochę znudziła. Generalnie powtarza się ten sam schemat, co przy poprzednich częściach, co już delikatnie wprawia czytelnika w zakłopotanie. Zrobiło się mroczniej i poważniej, jakby autor sam zmęczył się swoimi żartami. Tylko audiobook sprawił, że czytanie poszło mi w miarę sprawnie.
Kolejny tom przygód młodej czarownicy Tiffany Obolałej jest prawdopodobnie o jednym tomem za dużo. Powieść mnie zmęczyła i trochę znudziła. Generalnie powtarza się ten sam schemat, co przy poprzednich częściach, co już delikatnie wprawia czytelnika w zakłopotanie. Zrobiło się mroczniej i poważniej, jakby autor sam zmęczył się swoimi żartami. Tylko audiobook sprawił, że...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-11-25
Dobrze pamiętam, jacy uroczy i niewinni byli bohaterowie tej serii w pierwszym jej tomie. Słodkie pandy jedzące, turlające się, jedzące, śpiewające i znowu jedzące. A teraz, w "Wyprawie do Smoczej Góry"? Ile to już uczt je ominęło, ile kilometrów przeszły i ile walk stoczyły...
Najnowsza część "Bambusowego królestwa" nie zwalnia tempa. Powieść jest pełna emocji i akcji. Bohaterowie stawiają dzielnie czoła najgorszym wyzwaniom. Zrobiło się dużo mroczniej i poważniej - nie zawsze byłam taka pewna, czy wszyscy dotrwają do końca.
Polecam serię młodym czytelnikom. Zespół Erin Hunter stworzył opowieść pełną fantastycznej zwierzęcej mitologii. Mnie zainteresowała, wciągnęła, zaskoczyła. Warta przeczytania.
Dobrze pamiętam, jacy uroczy i niewinni byli bohaterowie tej serii w pierwszym jej tomie. Słodkie pandy jedzące, turlające się, jedzące, śpiewające i znowu jedzące. A teraz, w "Wyprawie do Smoczej Góry"? Ile to już uczt je ominęło, ile kilometrów przeszły i ile walk stoczyły...
Najnowsza część "Bambusowego królestwa" nie zwalnia tempa. Powieść jest pełna emocji i akcji....
2023-11-18
Tiffany dorasta, a co za tym idzie, pojawiają się pierwsze zabawy i romanse. W Świecie Dysku mało rzeczy jest zwyczajnych, nie inaczej ma się u młodej czarownicy, bowiem przypadkowo rozkochuje w sobie... ducha zimy. Śnieg, zamieć i lawina zamiast czekoladek? Miłość niekoniecznie musi być gorąca, równie dobrze może być śmiertelnie lodowata.
Główny wątek początkowo wydawał mi się trochę mętny. Nie wiedziałam za bardzo, o co chodzi i do czego to dąży. Na szczęście z czasem załapałam, co autor miał na myśli i z którymi motywami kulturowymi sam flirtuje. Tiffany, jak zawsze, pomagają zdrowo szurnięci Nac Mac Feegle, dlatego zapoznanie się z tą książką w audiobooku i wysłuchanie ich interpretacji w wykonaniu Macieja Kowalika, to według mnie najlepsza opcja dla czytelników.
Tak jak taniec śmierci w "Kosiarzu" był dla mnie sceną nie do zapomnienia, tak w "Zimistrzu" pogrzeb Panny Spisek był czymś, co na długo zapisze się w mojej pamięci. Ten poboczny wątek wyraźnie i dobitnie odzwierciedla, jakie poglądy na temat godnego odejścia miał Pratchett. Chociaż Panna Spisek pojawiła się tylko w tej części cyklu i czytelnik nie powinien być aż tak z nią związany (nawet nie była sympatyczna!), to i tak tę słodko-gorzką uroczystość przeżywałam, jakbym oglądała pogrzeb kogoś bliskiego. (PS: warte zanotowania - musztarda nie ma duszy).
Polecam fanom całego Świata Dysku i ogólnie komediowej fantastyki. Można przeczytać samodzielnie, ale dużo lepsze wrażenie robi jako kolejna część przygód młodej czarownicy. Idealna lektura na nadchodzącą zimę.
Tiffany dorasta, a co za tym idzie, pojawiają się pierwsze zabawy i romanse. W Świecie Dysku mało rzeczy jest zwyczajnych, nie inaczej ma się u młodej czarownicy, bowiem przypadkowo rozkochuje w sobie... ducha zimy. Śnieg, zamieć i lawina zamiast czekoladek? Miłość niekoniecznie musi być gorąca, równie dobrze może być śmiertelnie lodowata.
Główny wątek początkowo wydawał...
2023-11-14
Uwielbiam "Moulin Rouge", oglądałam ten film kilka razy, a po lekturze "Revelle" nie da się ukryć, że inspiracja tym musicalem jest ogromna. Jednak nie było to dla mnie żadnym problemem, cieszyłam się, że mogę odkryć tę historię w nowej wzbogaconej wersji. Autorka dodała ciekawy system magiczny, opisała te same trudne dylematy moralne, przedstawiła wielu zróżnicowanych bohaterów, z którymi możemy sympatyzować. Powieść jest świetna, wciąga od pierwszej strony i bardzo miło spędziłam przy niej czas.
Tytułowe słowo to nazwisko jednej z pięciu rodzin obdarzonych magią. Revelle'owie dają co wieczór cyrkowe pokazy, a największą gwiazdą jest piękna akrobatka Luxe. Widowisko tym bardziej wydaje się spektakularne, bo nieświadomych widzów oszałamia alkohol i skrzętnie pleciona iluzja. Revelle'owie potrafią manipulować umysłem osoby, która wcześniej dobrowolnie odda im klejnot, więc chyba domyślacie się już, jaka waluta panuje na "ich terenie".
Czy zawodowej aktorce z dziesiątkami wyćwiczonych uśmiechów można zaufać? Czy to, co czujesz, jest prawdziwe, czy wywołane magią? To tylko dwa z wielu pytań, które zada sobie Jamison, chłopak-sierota, którego życie doprowadziło na wyspę Charmant, prosto do miejsca pełnego "magicznych".
To powieść o poświęceniu, uczuciach, o rodzinie i uwikłaniu w wiele różnych relacji. Jamison szybko orientuje się, że w krajobrazie wyspy jest coś znajomego... jest to też powieść o odkrywaniu własnej przeszłości. Jak na debiutantkę, autorka wyjątkowo dobrze poradziła sobie z zaciekawianiem i utrzymywaniem uwagi czytelnika.
Diamenty, taniec, wyrzeczenia, zakazana miłość i emocjonalny szantaż - aż słychać pomiędzy wersami "The show must go on". Polecam fanom young adult połączonego z fantastyką, magiczne przedstawienie czas zacząć!
Uwielbiam "Moulin Rouge", oglądałam ten film kilka razy, a po lekturze "Revelle" nie da się ukryć, że inspiracja tym musicalem jest ogromna. Jednak nie było to dla mnie żadnym problemem, cieszyłam się, że mogę odkryć tę historię w nowej wzbogaconej wersji. Autorka dodała ciekawy system magiczny, opisała te same trudne dylematy moralne, przedstawiła wielu zróżnicowanych...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
"Matka" jest wspaniałą kontynuacją, kolejną częścią układanki wyjątkowego "Gołoborza". Jak autorce udało się oddać atmosferę średniowiecza z całym jego mrokiem i chłodem kamiennych murów, religijnymi pieśniami i modlitwami, z dawnym językiem, niby tak obco brzmiącym, a jednocześnie w pełni zrozumiałym? Nie mam pojęcia, to musi być jakaś magia.
Podczas czytania "Matki" aż mnie szarpało w środku, żeby otworzyć znowu "Pannę", czyli tom pierwszy serii. Przypomnieć sobie dokładnie, co działo się 300 lat wcześniej, porównać żywoty nowych bohaterów z już znanymi. Coś fascynującego jest w książkach Aleksandry Seligi, zarówno w stylu jak i w treści. Byłam bardzo ciekawa wydarzeń, ale jednocześnie chciałam sobie tę przyjemność dawkować.
Nie ukrywam, że "Matka" spodobała mi się jeszcze bardziej od "Panny". Byłam zachwycona środowiskiem, w którym wylądowaliśmy wraz z bohaterami. Mury klasztorne i czarni bracia mamroczący łacińskie modlitwy przerażali mnie bardziej niż mamuny czające się w mroku. Powieść świetnie łączy ze sobą warstwę historyczną z fantastyką.
Polecam bardzo. Książka jest warta każdej minuty jej poświęconej. Rozbudza ciekawość i chęć odwiedzenia wszystkich wymienionych historycznych miejsc, a także wprowadza czytelnika w ekscytujący magiczny świat słowiańskich wierzeń.
"Matka" jest wspaniałą kontynuacją, kolejną częścią układanki wyjątkowego "Gołoborza". Jak autorce udało się oddać atmosferę średniowiecza z całym jego mrokiem i chłodem kamiennych murów, religijnymi pieśniami i modlitwami, z dawnym językiem, niby tak obco brzmiącym, a jednocześnie w pełni zrozumiałym? Nie mam pojęcia, to musi być jakaś magia.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPodczas czytania "Matki" aż...