-
ArtykułyKsiążka: najlepszy prezent na Dzień Matki. Przegląd ofertLubimyCzytać1
-
ArtykułyAutor „Taśm rodzinnych” wraca z powieścią idealną na nadchodzące lato. Czytamy „Znaki zodiaku”LubimyCzytać1
-
ArtykułyPolski reżyser zekranizuje powieść brytyjskiego laureata Bookera o rosyjskim kompozytorzeAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Czartoryska. Historia o marzycielce“ Moniki RaspenLubimyCzytać1
Biblioteczka
2023-08-08
2023-07-26
Reportaż skupia się na problemach społecznych i gospodarczych Indii, a szczególnie Delhi. Autor pokazuje miasto jednocześnie z perspektywy lokalnego mieszkańca i obiektywnego obywatela świata. Nie stara się wytłumaczyć Hindusów niszczących własną kulturę i miasto dla pieniędzy. Nie próbuje również oskarżać ich, bo zdaje sobie sprawę, że gdyby tego nie zrobili, to poziom biedy by się nie zmienił. Różnice majątkowe mieszkańców Delhi są porażające, poczucie niepewności co do następnego dnia i brak zaufania do władz to uczucia towarzyszące tysiącom Delhijczykom każdego dnia.
Przestrzegam wrażliwsze osoby przed niektórymi fragmentami, bo historia potrafi wycisnąć łzy z oczu. Długo czytałam ten reportaż, teraz z góry podzieliłabym go na kilka części, bo trudno przebrnąć przez tych 512 stron gęstego tekstu.
Reportaż skupia się na problemach społecznych i gospodarczych Indii, a szczególnie Delhi. Autor pokazuje miasto jednocześnie z perspektywy lokalnego mieszkańca i obiektywnego obywatela świata. Nie stara się wytłumaczyć Hindusów niszczących własną kulturę i miasto dla pieniędzy. Nie próbuje również oskarżać ich, bo zdaje sobie sprawę, że gdyby tego nie zrobili, to poziom...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-07-19
Elizabeth Kolbert porusza problemy środowiskowe, ich źródła oraz możliwe rozwiązania problemów. To ten ostatni moduł zainteresował mnie najbardziej, bo dopóki jakieś rozwiązanie nie wchodzi w życie, to ogół społeczeństwa rzadko kiedy się o tym dowiaduje. Reportaż otworzył moje oczy na wielką kreatywność naukowców, ale też na wyścig z czasem, jaki prowadzą. Książka jest mocno teoretyczna, mało moralizująca. Autorka podaje fakty i zostawia czytelnikowi wyciągnięcie wniosków oraz ewentualne zmiany w nieekologicznych przyzwyczajeniach.
Elizabeth Kolbert porusza problemy środowiskowe, ich źródła oraz możliwe rozwiązania problemów. To ten ostatni moduł zainteresował mnie najbardziej, bo dopóki jakieś rozwiązanie nie wchodzi w życie, to ogół społeczeństwa rzadko kiedy się o tym dowiaduje. Reportaż otworzył moje oczy na wielką kreatywność naukowców, ale też na wyścig z czasem, jaki prowadzą. Książka jest...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-11-21
O Głodzie Caparrosa dowiedziałam się z innych książek traktujących o problemie głodu i konsumpcji na świecie. Reportaż jest monumentalny i dzieli się na rozdziały poświęcone konkretnym krajom szczególnie borykającym się z głodem. Są to głównie kraje afrykańskie, w których problemy wynikają z podobnych przyczyn i nieco spodziewałam się tego, co tam zastanę. Pozytywnie zaskoczył mnie rozdział na temat Stanów Zjednoczonych oraz głodu przy pełnych półkach w lodówce, bo wydaje mi się, że nie jest to często dyskutowany problem.
Caparros dużo oskarża przy jednoczesnym braku podawania rozwiązań. Wiem, że nie jest specjalistą, zresztą trudno znaleźć specjalistę od problemu głodu, bo jest to tak skomplikowane zagadnienie, co autor szybko uświadamia swoim czytelnikom. Jednak podczas czytania kolejnego fragmentu oskarżającego zachodnią cywilizację o nędzę Afrykańczyków mogłam tylko zazgrzytać zębami z irytacji.
Radzę nie czytać tej książki na raz, bo rozmiar ludzkiej tragedii i bezsilności nas wszystkich jest porażający. Reportaż uświadomił mi jednak, że żadna suma pieniędzy przekazana na cele charytatywne nie uleczy problemu głodu, dopóki władze nie zaczną myśleć o swoich obywatelach, a sami ludzie nie pozbędą się swoich przyzwyczajeń.
Nie polecam czytać tej książki jako pierwszej o tematyce głodu, bo jest zdecydowanie zbyt ciężka. Uważam jednak, że jej fragmenty są wręcz obowiązkowe, abyśmy poznali prawdziwe oblicze biedy i zachłanności ludzkiej.
O Głodzie Caparrosa dowiedziałam się z innych książek traktujących o problemie głodu i konsumpcji na świecie. Reportaż jest monumentalny i dzieli się na rozdziały poświęcone konkretnym krajom szczególnie borykającym się z głodem. Są to głównie kraje afrykańskie, w których problemy wynikają z podobnych przyczyn i nieco spodziewałam się tego, co tam zastanę. Pozytywnie...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-12-05
Książka została podzielona na dwa tomy po 4 opowiadania każdy. Pierwszy tom “Północ” opowiada głównie o losach Górskiej Straży - grupy wojowników na służbie władcy, którzy dbają o porządek i spokój w Imperium. Autor mocno skupia się na ukazaniu hierarchii i zasad panujących w Straży, a także na wiernym przekazywaniu kolejności wydarzeń. Opowiadania nie są zbyt równe, mam poczucie, że niektóre mogłyby być o wiele dłuższe, aby lepiej wyjaśnić sytuację. Miałam poczucie, że zanim zapamiętałam nazwiska bohaterów, to opowiadanie już się kończyło.
Drugi tom Południe rozgrywa się na pustyni i opowiada głównie losy jednego z członków zamkniętej i tajemniczej społeczności żyjącej z dala od reszty ludzi. Te opowiadania były o wiele równiejsze, jeśli chodzi o poziom. Podobało mi się nawiązanie do długiej historii plemienia i bliższe przedstawienie ich obyczajów.
Książkę oceniam pozytywnie, ale mam nadzieję, że Wegner rozwinie swój warsztat pisarski.
Książka została podzielona na dwa tomy po 4 opowiadania każdy. Pierwszy tom “Północ” opowiada głównie o losach Górskiej Straży - grupy wojowników na służbie władcy, którzy dbają o porządek i spokój w Imperium. Autor mocno skupia się na ukazaniu hierarchii i zasad panujących w Straży, a także na wiernym przekazywaniu kolejności wydarzeń. Opowiadania nie są zbyt równe, mam...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-11-25
Wstrząsająca, ale piękna książka na temat życia w Afganistanie. Myślę, że etykietka bestsellera New York Timesa bardziej odstręcza niż pomaga, bo mnie osobiście książka skojarzyła się z romansidłem z bliskiego wschodu, ale jestem zadowolona, że Hosseini szybko rozwiał to złudzenie. Pisarz porusza bardzo wiele złożonych problemów, na które trudno jest znaleźć rozwiązanie.
Pierwszą z dwóch głównych bohaterek jest Mariam. Dziewczyna jest półsierotą, córką służącej i bogatego mężczyzny z miasta. Mieszka ze swoją zgorzkniałą matką, która w innych czasach i w innym miejscu byłaby pewnie leczona na choroby psychiczne i/lub depresję. W wyniku splotu wydarzeń zostaje wydana za starszego od siebie mężczyznę z innej części kraju. Na początku ich pożycie jest zgodne, Mariam przyzwyczaja się do obowiązków żony i nawet cieszy ją wyczekiwanie na potomka. Gdy okazuje się, że nie jest w stanie dać swojemu mężowi syna, ten pokazuje swoją prawdziwą, brutalną twarz. Rasheed bierze więc sobie drugą żonę. Laila urodziła się w liberalnej afgańskiej rodzinie. Jej rodzice pobrali się z miłości i swoje dzieci wychowują na tolerancyjnych obywateli świata. Dziewczyna ma wielkie ambicje i plany dotyczące swojej przyszłości, ale wojna pozbawia ją wszystkiego.
Relacja tych dwóch kobiet staje się głównym motorem powieści. Ich początkowa niechęć przekształca się w trzymanie wspólnego frontu przeciwko agresywnemu mężowi. Nie wszyscy mężczyźni w tej powieści są źli. Sam autor wychował się w nowoczesnej afgańskiej rodzinie i widać w jego książce wpływ innego wychowania.
W powieści nie znajdziemy żenujących opisów erotycznych ani epatowania agresją. Wszystkie sceny brutalności, bo przecież są i nie ma co tego ukrywać, są wyważone i naturalistyczne, ale nie odniosłam wrażenia, że pisarz chce jak najbardziej przestraszyć czytelników.
Piękno powieści nie zasadza się tylko na relacji Mariam z Lailą, ale również na zobrazowaniu kraju wyniszczonego wojną, korupcją i źle rozumianą religią. Hosseini nie pokazuje Afganistanu jako dzikiego kraju z głupim narodem, który Amerykanie chcą uratować chrześcijaństwem i demokracją. Wręcz przeciwnie, pokazuje, że Afgańczycy potrafią żyć we wspólnocie, pokojowo wyznając islam, dokształcając się, tworząc rodziny i biznesy. Wystarczy jednak, że kilka osób źle zrozumie Koran albo będzie chciało zaprowadzić swoje zasady i cały ten piękny kraj legnie w gruzach.
Wstrząsająca, ale piękna książka na temat życia w Afganistanie. Myślę, że etykietka bestsellera New York Timesa bardziej odstręcza niż pomaga, bo mnie osobiście książka skojarzyła się z romansidłem z bliskiego wschodu, ale jestem zadowolona, że Hosseini szybko rozwiał to złudzenie. Pisarz porusza bardzo wiele złożonych problemów, na które trudno jest znaleźć...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-12-12
Moja opinia dotyczy jedynie książki, ponieważ nigdy nie widziałam filmu i jego najsłynniejsze sceny znam tylko z opowieści innych.
Powieść jest dobrze i spójnie napisana. Przedstawia historię profesora Rafała Wilczura, który w wyniku pobicia traci pamięć, ale nie wrodzone umiejętności chirurgiczne. Jako człowiek bez nazwiska i przeszłości najmuje się do pracy fizycznej i zaczyna nieodpłatnie pomagać ludziom w dolegliwościach. W książce jest obecny wątek romansowy, ale nie przyćmiewa postaci Wilczura, który wybija się na tle innych jako uczciwy i dobry człowiek. Powieści można zarzucić, że niektóre postaci są zbyt dobre i naiwne, ale moim zdaniem pasują do klimatu powieści, która nie miała być zupełnie realistyczna.
Tadeusz Dołęga-Mostowicz napisał książkę w 1937 roku i mniej więcej w tych czasach rozgrywa się opowieść. Realia epoki są dobrze oddane, co bardzo mi się podoba. Przede mną film z 1982 roku.
Moja opinia dotyczy jedynie książki, ponieważ nigdy nie widziałam filmu i jego najsłynniejsze sceny znam tylko z opowieści innych.
Powieść jest dobrze i spójnie napisana. Przedstawia historię profesora Rafała Wilczura, który w wyniku pobicia traci pamięć, ale nie wrodzone umiejętności chirurgiczne. Jako człowiek bez nazwiska i przeszłości najmuje się do pracy fizycznej i...
2023-12-25
Książka prezentuje historię rodziny Wedlów od przybycia Karola Wedla do Warszawy w połowie XIX wieku aż do śmierci jego wnuka Jana Wedla w 1960 roku. Czekolada nie jest głównym bohaterem tej historii, bo w tle zawsze czai się Warszawa, poniewierana przez historię, niszczona, przebudowywana, ale zawsze kochana przez swoich spolszczonych Niemców. Łukasz Garbal dużą wagę przykłada do patriotyzmu, jaki cechował Wedlów, którzy razem ze swoją marką coraz bardziej wrastali w polskie społeczeństwo aż do momentu kulminacyjnego, gdy Jan Wedel odmówił podpisania volkslisty.
Wracając do czekolady - podziw wzbudza żmudne budowanie rodzinnej firmy. Autor udowadnia, jak dużą smykałkę do interesów mieli kolejni właściciele marki i jak nie osiadali na laurach. Prywatnego życia jest tam niewiele, charaktery trzech panów Wedlów również poznajemy poprzez ich stosunek do pracowników i pracy samej w sobie.
Biografię czytało mi się bardzo przyjemnie, nawet mimo kilku dłużyzn, gdy autor wyłuszczał problemy polityczne. Nie jest to całkowicie obiektywna książka, ponieważ widać, że Łukasz Garbal bardzo bronił Wedlów i nawet gdy opisywał ich złe cechy albo urągające warunki pracy, to zaraz przypominał o dobroczynności i poczuciu patriotyzmu. Nie przeszkadzałoby mi, gdyby dobitniej wspominał o ciemnych stronach firmy, bo zrozumiałym jest, że nie da się zbudować tak olbrzymiego biznesu bez rządzenia twardą ręką i poświęcania jednostek.
Brakowało mi trochę większej liczby przytoczonych listów, notatek, pamiętników. Brakuje też chociaż krótkiego rozdziału na temat losów firmy po latach 60. ubiegłego wieku, ale może autor chciał symbolicznie zakończyć opowiadanie o Wedlu razem ze śmiercią ostatniego pana Wedla.
Bardzo polecam tę lekturę szczególnie w okolicach jesieni i zimy, gdy naturalnie jemy więcej czekolady. Powinna to być szczególnie interesująca lektura dla wielbicieli Warszawy, bo autor dokładnie opisuje umiejscowienie sklepów, fabryk i kamienic Wedlów.
Książka prezentuje historię rodziny Wedlów od przybycia Karola Wedla do Warszawy w połowie XIX wieku aż do śmierci jego wnuka Jana Wedla w 1960 roku. Czekolada nie jest głównym bohaterem tej historii, bo w tle zawsze czai się Warszawa, poniewierana przez historię, niszczona, przebudowywana, ale zawsze kochana przez swoich spolszczonych Niemców. Łukasz Garbal dużą wagę...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-08-10
Muszę przyznać, że nie rozumiem zamysłu tej książki, a tytułowe “nie ma” jest dla mnie bardzo naciągane. Książka składa się z artykułów, mini-reportaży, felietonów, które Szczygieł zebrał i wydał jako książkę. Opowieści nie mają ze sobą zbyt wiele wspólnego, oprócz tego “nie ma”, które autor jakby na ślepo umieszcza gdzieś w tekście. Jest kilka historii, które zapadły mi w pamięć, ale trudno mi przypomnieć sobie całość. Książkę czytałam 2-3 miesiące, bo przeczytanie wszystkiego na raz było zbyt męczące. Mimo że podoba mi się styl pisarski Szczygła, to na dłuższą metę wydaje się przeintelektualizowany. Być może moja ocena byłaby wyższa, gdybym historie czytała oddzielnie w formie felietonów.
Muszę przyznać, że nie rozumiem zamysłu tej książki, a tytułowe “nie ma” jest dla mnie bardzo naciągane. Książka składa się z artykułów, mini-reportaży, felietonów, które Szczygieł zebrał i wydał jako książkę. Opowieści nie mają ze sobą zbyt wiele wspólnego, oprócz tego “nie ma”, które autor jakby na ślepo umieszcza gdzieś w tekście. Jest kilka historii, które zapadły mi w...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-11-06
Cieszę się, że Nagroda im. Kapuścińskiego zachęciła mnie do zapoznania się z Głuszą Anny Goc. Podobnie jak inni czytający ze wstydem zdałam sobie sprawę, że powielałam wiele stereotypów na temat osób niesłyszących, a moja wiedza na temat ich życia jest na żenująco niskim poziomie. Podoba mi się jak autorka zwraca uwagę na problemy systemowe, jeśli chodzi o funkcjonowanie Głuchych w naszym kraju. Samo zagadnienie niepełnosprawności w ich przypadku jest ciekawe i warte dalszego rozważania. Jedyne, czego mi w tej książce brakuje, to podanie przykładowych rozwiązań na istniejące problemy, ponieważ mam nieodparte wrażenie, że nie wszystko jest winą jedynie osób słyszących. Przykładowo, metoda, w której najpierw uczy się Głuchych polskiego języka migowego, a następnie uczy się ich czytania i pisania w języku polskim, jest aktualnie uznawana za najlepszą. Mimo to autorka przytacza mnóstwo historii dorosłych osób, które znają jedynie język migowy i przez całe dorosłe życie nie uczą się czytania i pisania w języku polskim. Te same osoby decydują się na posiadanie potomstwa, które, jeśli urodzi się słyszące, załatwia samodzielnie wszystkie swoje sprawy, a także sprawy rodziców. Następuje tu u mnie zgrzyt i trochę nie wiem, co autorka chciała przekazać czytającym.
Cieszę się, że Nagroda im. Kapuścińskiego zachęciła mnie do zapoznania się z Głuszą Anny Goc. Podobnie jak inni czytający ze wstydem zdałam sobie sprawę, że powielałam wiele stereotypów na temat osób niesłyszących, a moja wiedza na temat ich życia jest na żenująco niskim poziomie. Podoba mi się jak autorka zwraca uwagę na problemy systemowe, jeśli chodzi o funkcjonowanie...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-10-25
Leszek Cichy, jeden z dwóch pierwszych zdobywców Mount Everestu zimą, opowiada o kulisach tej wyprawy z 1980 roku. Rozpoczyna książkę od krótkiego przedstawienia samego siebie, co daje wgląd w jego motywację do zdobywania najwyższych szczytów. Z książki można się również dowiedzieć, jak wyglądało zdobywanie najwyższej góry świata i ile istnień pochłonęła jeszcze przed 1980. Ten fragment był nieco nudny, ale uważam go za konieczny przed zapoznaniem się z historią wyprawy Cichego i Wielickiego. Ukazuje prawdziwy rozmach przedsięwzięcia i niebezpieczeństwa czyhające na wspinaczy, a tych jest mnóstwo, mimo imponującej liczby zdobywców szczytu. Sam opis przygotowań do wyprawy jest niesamowity z punktu widzenia człowieka XXI wieku, dla którego wyjazd do Nepalu to głównie kwestia pieniężna. Cichy dużo opowiada o relacjach w zespole, narastających niesnaskach między członkami wyprawy, o ambicjach i indywidualnych predyspozycjach. Szczególnie ciekawie się to czyta w kontekście współczesnych wypraw w wysokie góry, o których autorzy opowiadają pod koniec książki. Da się wyczuć rozczarowanie aktualnymi trendami i podejściem wspinaczy, a także komercjalizacją. Mnie osobiście podobało się to zakończenie, bo również uważam, że komercjalizacja nic dobrego górom nie przyniosła, ale rozumiem, że innym ten fragment może nie przypaść do gustu. W książce znajduje się dużo zdjęć i mapek, dlatego polecam czytanie na papierze. Ja czytałam na czytniku i wiele z obrazków było nieczytelnych.
Leszek Cichy, jeden z dwóch pierwszych zdobywców Mount Everestu zimą, opowiada o kulisach tej wyprawy z 1980 roku. Rozpoczyna książkę od krótkiego przedstawienia samego siebie, co daje wgląd w jego motywację do zdobywania najwyższych szczytów. Z książki można się również dowiedzieć, jak wyglądało zdobywanie najwyższej góry świata i ile istnień pochłonęła jeszcze przed 1980....
więcej mniej Pokaż mimo to2023-10-31
Książka jest poświęcona trzem wielkim tłumaczkom klasyków literatury światowej - Joannie Guze tłumaczącej z francuskiego oraz anglistkom Annie Przedpełskiej-Trzeciakowskiej i Marii Skibniewskiej. Na początku Umiński opisuje życie prywatne każdej z kobiet, poczynając od dzieciństwa, przez motywację do parania się literaturą oraz nawiązywanie kontaktów z zagranicznymi pisarzami, aż po moment śmierci. Następnie autor przechodzi do bliższego przyjrzenia się tłumaczonym książkom i przytacza, jeśli taka się zachowa, korespondencję pomiędzy tłumaczką a tłumaczonym pisarzem. Gdzieniegdzie można znaleźć rozważania na temat strategii tłumaczeniowej, ale nie jest to książka, którą można się inspirować przy własnych przekładach. Da się wyczuć, że Umiński darzy te trzy kobiety dużym szacunkiem i sympatią. Mam wrażenie, że najbliższa światopoglądowo jest mu Anna Przedpełska-Trzeciakowska, o której też chyba było najwięcej materiałów. Część poświęcona Skibniewskiej jest za to najuboższa ze względu na brak materiałów i małą liczbę żyjących znajomych tłumaczki (tak przynajmniej uzasadnił to Umiński). Polecam, jeśli ktoś interesuje się tłumaczeniem albo po prostu drugą połową XX wieku. Autor przy okazji porusza temat cenzury, trudności na rynku wydawniczym i problemów z wyjazdami zagranicznymi.
Książka jest poświęcona trzem wielkim tłumaczkom klasyków literatury światowej - Joannie Guze tłumaczącej z francuskiego oraz anglistkom Annie Przedpełskiej-Trzeciakowskiej i Marii Skibniewskiej. Na początku Umiński opisuje życie prywatne każdej z kobiet, poczynając od dzieciństwa, przez motywację do parania się literaturą oraz nawiązywanie kontaktów z zagranicznymi...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-09-17
Jako że lubię kryminały z wyrazistymi postaciami detektywów i policjantów, to wreszcie sięgnęłam po książki Jo Nesbo. Niestety pierwsza część serii o detektywie Hole’u jest nudna, pusta i jałowa, za to okraszona wieloma scenami erotycznymi. Można pomyśleć, że gdyby Harry Hole częściej skupiał się na śledztwie niż na swoim życiu uczuciowym, to powieść skończyłaby się po 50 stronach. Zakładam, że następne części serii muszą być lepsze, skoro Nesbo jest uważany za dobrego pisarza kryminałów, ale Człowiek nietoperz w ogóle mnie nie zachwycił. Lubię, gdy w kryminałach pokazany jest proces myślowy policjantów, jakieś nieudane próby, szukanie dowodów, a tutaj policjanci długo nic nie robią, po czym wpadają na genialne pomysły. Sama postać detektywa jest również antypatyczna. Został wykreowany jako człowiek z ponurą przeszłością, który niby stara się spłacić swój dług z losem, ale jako czytelniczka zupełnie mu nie współczułam. Jego wątek romansowy jest równie wiarygodny co samo śledztwo. Także nie polecam i sama nie wiem, czy sięgnę po pozostałe części.
Jako że lubię kryminały z wyrazistymi postaciami detektywów i policjantów, to wreszcie sięgnęłam po książki Jo Nesbo. Niestety pierwsza część serii o detektywie Hole’u jest nudna, pusta i jałowa, za to okraszona wieloma scenami erotycznymi. Można pomyśleć, że gdyby Harry Hole częściej skupiał się na śledztwie niż na swoim życiu uczuciowym, to powieść skończyłaby się po 50...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-09-23
Liczyłam na książkę, która poda konkretne wskazówki na zwiększenie produktywności i wyciśnięcie z dnia wszystkiego, co najlepsze, ale to jednak nie ten typ książki. Przede wszystkim rzuca się w oczy, że autor jest pod ogromnym wrażeniem samego siebie i próbuje przekonać czytelników, że jeśli uda im się osiągnąć chociaż połowę tego co jemu, to mogą uznać siebie za ludzi sukcesu. Poza tym jest dużo anegdot, prób psychologicznego wytłumaczenia mechanizmów działania ludzkiego mózgu i bardzo dużo powtórzeń. Książka jest napisana jakby była kierowana do intelektualnych ameb, którym wszystko trzeba powtórzyć 3 razy. Ja jestem rozczarowana książką i myślę, że aktualnie nie ma ona już za bardzo racji bytu.
Liczyłam na książkę, która poda konkretne wskazówki na zwiększenie produktywności i wyciśnięcie z dnia wszystkiego, co najlepsze, ale to jednak nie ten typ książki. Przede wszystkim rzuca się w oczy, że autor jest pod ogromnym wrażeniem samego siebie i próbuje przekonać czytelników, że jeśli uda im się osiągnąć chociaż połowę tego co jemu, to mogą uznać siebie za ludzi...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-10-07
Bardzo przyjemna lektura, jeśli lubi się historie o problemach wyższej sfery w Wielkiej Brytanii. Ja akurat bardzo lubię takie klimaty i perypetie rodziny Forsyte’ów przeczytałam z najwyższą przyjemnością. Da się tam znaleźć dużo humoru, satyry na tę warstwę społeczną, której członkowie są wszyscy podobni do siebie nawzajem, ale również osobistych, ludzkich dramatów. Przez humor trudno jest jednak uznawać tę powieść za tragiczną. Ja znalazłam w niej więcej zabawnych scen i sformułowań niż powodów do ronienia łez. Zdecydowanie przeczytam następne części, ale sądziłam, że książka będzie miała więcej głębi.
Bardzo przyjemna lektura, jeśli lubi się historie o problemach wyższej sfery w Wielkiej Brytanii. Ja akurat bardzo lubię takie klimaty i perypetie rodziny Forsyte’ów przeczytałam z najwyższą przyjemnością. Da się tam znaleźć dużo humoru, satyry na tę warstwę społeczną, której członkowie są wszyscy podobni do siebie nawzajem, ale również osobistych, ludzkich dramatów. Przez...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-10-23
Sto lat samotności to taka książka, która wielokrotnie przewijała się na moich zajęciach na studiach, ale przeczytanie jej nigdy nie było wymagane, a ja też nie miałam czasu na zapoznanie się z nią. Aż w końcu na początku jesieni zapragnęłam przeczytać jakieś opasłe tomiszcze z bogato zarysowaną historią rodzinną i przepadłam. Dzieje rodziny Buendiów fascynują i nie pozwalają oderwać się od pożerania kolejnych rozdziałów. Należy czytać uważnie, aby nie zgubić wątku wśród kolejnych pokoleń nazywanych imionami swoich ojców i powielających ich błędy, ale gdy już wpadnie się w rytm, to coraz lepiej rozumie się motywacje bohaterów. Autor nie obawia się przy tym pozbywania się postaci, gdy uważa, że ich czas w tej historii już przeminął, a pozbywa się bohaterów nieustannie fascynujących dla czytelników. Nie spotkałam się dotąd z pisarzem, któremu do tego stopnia nie byłoby szkoda wykreowanych postaci i który z równą łatwością zastępowałby je równie dobrymi, ale już zupełnie innymi. Powieść jest dopracowana w każdym detalu i naprawdę nie potrafię znaleźć niczego, co chciałabym w niej zmienić.
Sto lat samotności to taka książka, która wielokrotnie przewijała się na moich zajęciach na studiach, ale przeczytanie jej nigdy nie było wymagane, a ja też nie miałam czasu na zapoznanie się z nią. Aż w końcu na początku jesieni zapragnęłam przeczytać jakieś opasłe tomiszcze z bogato zarysowaną historią rodzinną i przepadłam. Dzieje rodziny Buendiów fascynują i nie...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-09-11
Jestem bardzo rozczarowana tą powieścią. Spokojnie mogłam rozpocząć czytanie na 360 stronie i nie straciłabym nic ważnego z fabuły. O ile w pierwszej części Metra wszystkie cudowne zrządzenia losu miały swój urok, bo bohaterem był młody, niedoświadczony chłopak, o tyle w trzeciej części robi się to nudne. Ponadto Artem jest jak bohater Szybkich i Wściekłych, przeżyje pożar samochodu, upadek z wieżowca i kobiety za nim szaleją. Bohater podejmuje decyzje pod wpływem emocji, zupełnie bez przemyślenia krzywdzi wszystkich naokoło, ale co jakiś czas autor daje mu kwestie na temat ratowania ludzkości jakby chciał go tym wybielić.
Nie odpowiada mi również sposób pisania. Czytałam ebooka i może to kwestia składu tekstu, ale trudno było rozróżnić poszczególne sceny. Dialogi się urywały, bohater tajemniczo transportował się z miejsca na miejsce, upływ czasu jakby nie istniał. Bohaterowie padają jak muchy, ale zawsze znajdzie się ktoś na zastępstwo.
Moskwa straciła swoją tajemniczość, korytarze metra również stały się łatwiejsze i jaśniejsze. W pierwszej części autor opisał metro jak niebezpieczne miejsce, w którym ludzie giną, ściany szepczą, tajemnicze siły czają się w cieniach zaułków. Podróż Artema była prawdziwą i trudną przygodą. W trzeciej części najbardziej przeszkadza brak paszportu, ale nawet to daje się jakoś obejść - autor po prostu przestał opisywać jak bohaterowie przemierzają kolejne stacje.
Na początku serii byłam nią zafascynowana, ale kończyłam zmęczona, znudzona i zniesmaczona.
Jestem bardzo rozczarowana tą powieścią. Spokojnie mogłam rozpocząć czytanie na 360 stronie i nie straciłabym nic ważnego z fabuły. O ile w pierwszej części Metra wszystkie cudowne zrządzenia losu miały swój urok, bo bohaterem był młody, niedoświadczony chłopak, o tyle w trzeciej części robi się to nudne. Ponadto Artem jest jak bohater Szybkich i Wściekłych, przeżyje pożar...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-03-31
Szukam dobrych książek o minimalizmie w życiu, ale to nie jest ona. Niewiele jest tu treści, autorka skupia się na jakichś coachingowych radach bez przykładów z realnego życia. To jak przeniesienie tych wszystkich estetycznych, beżowych kanałów na youtubie na papier. Przemyślenia autorki nie zmotywowały mnie do zmiany mojego życia, jej konstatacje są płytkie i puste, poprzerywane zdjęciami kwiatków.
Szukam dobrych książek o minimalizmie w życiu, ale to nie jest ona. Niewiele jest tu treści, autorka skupia się na jakichś coachingowych radach bez przykładów z realnego życia. To jak przeniesienie tych wszystkich estetycznych, beżowych kanałów na youtubie na papier. Przemyślenia autorki nie zmotywowały mnie do zmiany mojego życia, jej konstatacje są płytkie i puste,...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-03-17
Nie polecam, oczekiwałam lepszej historii pokazującej zróżnicowanie amerykańskiego społeczeństwa, a dostałam historię o totalnej patologii, a potem opowieść rodem z amerykańskich filmów o pucybucie zostającym milionerem. Już po kilkudziesięciu stronach odczułam przesyt patologicznych historii o biedzie, alkoholizmie i podejmowaniu złych wyborów. Naprawdę, nie jest to pozycja obowiązkowa dla fanów Stanów Zjednoczonych.
Nie polecam, oczekiwałam lepszej historii pokazującej zróżnicowanie amerykańskiego społeczeństwa, a dostałam historię o totalnej patologii, a potem opowieść rodem z amerykańskich filmów o pucybucie zostającym milionerem. Już po kilkudziesięciu stronach odczułam przesyt patologicznych historii o biedzie, alkoholizmie i podejmowaniu złych wyborów. Naprawdę, nie jest to...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-03-04
Autor opowiada o realiach wojny na Ukrainie, bez lukru, bez heroizmu. Myślę, że lektura może nie spodobać się ludziom gloryfikującym wojsko i wojnę, bo jak sam autor przyznaje, zebrani tam mężczyźni nie są bohaterami idącymi dzielnie na śmierć. Zaciągnięci mężczyźni mają kontakt z rodzinami za pomocą internetu i telefonów, wzięcie udziału w wojnie to trochę dla nich obowiązek, a nie chęć obrony ojczyzny. Warto przeczytać, bo to zupełnie inne ukazanie wojny niż to, do którego jesteśmy przyzwyczajeni.
Autor opowiada o realiach wojny na Ukrainie, bez lukru, bez heroizmu. Myślę, że lektura może nie spodobać się ludziom gloryfikującym wojsko i wojnę, bo jak sam autor przyznaje, zebrani tam mężczyźni nie są bohaterami idącymi dzielnie na śmierć. Zaciągnięci mężczyźni mają kontakt z rodzinami za pomocą internetu i telefonów, wzięcie udziału w wojnie to trochę dla nich...
więcej mniej Pokaż mimo to
Pachinko to bardzo dobra powieść obyczajowa, wręcz saga rodzinna. Min Jin Lee opisuje historię koreańskiej rodziny, która wyemigrowała do Japonii w poszukiwaniu lepszego życia. Członkowie rodziny borykają się z biedą, odrzuceniem przez resztę społeczeństwa oraz swoimi rosnącymi ambicjami. Na uwagę zasługuje sportretowanie bohaterów powieści. Jak to w sadze rodzinnej każda postać ma swój własny charakter i nie można zachować wobec niej neutralnych uczuć. Postaci nie są ani przerysowane, ani wybielane. Ich motywacje są bardzo ludzko egoistyczne, co uważam za jedną z cech doskonałego warsztatu pisarskiego.
Pachinko to salon gier łączony w Japonii z mafią i praniem pieniędzy. Pachinko staje się ważnym elementem w życiu rodziny Sunji, bohaterki, od której wszystko się zaczyna.
Bardzo polecam tę powieść i uznaję ją za jedną z najlepszych przeczytanych przeze mnie w 2023.
Pachinko to bardzo dobra powieść obyczajowa, wręcz saga rodzinna. Min Jin Lee opisuje historię koreańskiej rodziny, która wyemigrowała do Japonii w poszukiwaniu lepszego życia. Członkowie rodziny borykają się z biedą, odrzuceniem przez resztę społeczeństwa oraz swoimi rosnącymi ambicjami. Na uwagę zasługuje sportretowanie bohaterów powieści. Jak to w sadze rodzinnej każda...
więcej Pokaż mimo to