-
ArtykułyKsiążka: najlepszy prezent na Dzień Matki. Przegląd ofertLubimyCzytać1
-
ArtykułyAutor „Taśm rodzinnych” wraca z powieścią idealną na nadchodzące lato. Czytamy „Znaki zodiaku”LubimyCzytać1
-
ArtykułyPolski reżyser zekranizuje powieść brytyjskiego laureata Bookera o rosyjskim kompozytorzeAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Czartoryska. Historia o marzycielce“ Moniki RaspenLubimyCzytać1
Biblioteczka
Jest rok 2033 w wyniku konfliktu atomowego znany świat przestał istnieć. Ocaleli tylko ci, którzy na czas schronili się w moskiewskim metrze, które dzięki temu jak jest zbudowane zostało najprawdopodobniej ostatnim miejscem na ziemi gdzie żyją jeszcze ludzie. Pociągi już nie jeżdżą są używane, jako domy dla najważniejszych, palą się tylko światła awaryjne, a pod nogami kreci się masa szczurów. Ludność podzieliła sie na mikropaństwa ze swoimi ideologiami, religią czy po prostu po to by chronić filtry wody. Zawierają sojusze i toczą wojny. Książka ta jest przestrogą przed tym, do czego może doprowadzić kilka złych decyzji ludzi rządzących tym światem.
Głównym bohaterem książki jest Artem, sierota urodzony jeszcze przed zniszczeniem świata, chociaż niepamiętającym go, dzięki temu, że urodził się jeszcze w normalnym świecie nie jest aż taki chudy i blady jak ci, którzy nigdy w życiu słońca nie widzieli ci mieszkający od zawsze w metrze. Ojca nie pamięta wcale, matka była z nim aż do pamiętnych zdążeń na stacji Timirjazewska, po których nasz bohater został sierotą. Ocalił go pewien żołnierz, gdy stacji już nie dało się uratować od naporu śmiertelnie niebezpiecznych szczurów. Artema uratował Suchy jeden z żołnierzy ze stacji WOGN, który przygarnął malca i żył z nim jak z własnym synem.
Artem będąc po dwudziestce musiał uczestniczyć z innymi mężczyznami w wartach na rożnych długościach tuneli prowadzących do innych stacji. Życie na WOGNie płynęło swoim biegiem było o wiele spokojniejsze od tego jak było na innych stacjach, ludzie uprawiali grzyby, które były pożądane na innych stacjach, aż do pewnego dnia, gdy do jednego z tuneli zaczęli napływać „czarni” stwory pochodzące z powierzchni nad stacja. Stanowiły one śmiertelne zagrożenie dla całej stacji gdyż były bardzo niebezpieczne i strasznie trudno było odpierać ich ataki.
Wszystko w życiu Artema zmienia się, gdy na stacji pojawia się pewna tajemnicza postać – Hunter. Od samego początku nasz bohater jest ciekaw, kim jest ta nieznana osoba pytająca o jego wuja i jaki sekret skrywa. Niespodziewanie jednak wuj odmawia pomocy łowcy wiec ten zwraca się z pewnym zadaniem do Artema, ten na początku nie wie, co o tym myśleć, ale zgadza się pomóc hunterowi. Musi przedostać się do legendarnej stacji Polis, o której słyszał tylko legendy, by tam przekazać ostrzeżenie o nowym niebezpieczeństwie. Od tej misji zależy los całej stacji, a może nawet całej ludności zamieszkującej metro.
Świat stworzony przez Glukhovskiego w Metrze to świat tajemniczy, mroczny, zamieszkany przez ocalałych z wojny. Na stacjach mieszkają ludzie o rożnych poglądach pochodzących jeszcze z powierzchni, w zależności od swoich poglądów łączyli się na stacjach w społeczności a nawet mikropaństwa. Mamy tu takie społeczności jak: Komuniści zamieszkali na stacjach z „Linii Czerwonej”, zwolenników Lwa Trockiego mieszkających na „Bazach trockistów”, a nawet znalazło się tu miejsce dla nazistów na stacjach opanowanych przez „Czwartą Rzeszę”.
Wiec, jeśli jesteście ciekawi jak wygląda życie po wojnie atomowej i czy naszemu bohaterowi uda się wypełnić misje zapraszam do: Metro 2033
Recenzje i inne moje teksty znajdziecie również na moim blogu:
http://ksiazkiwpajeczynie.blogspot.com/2013/06/czy-odwazysz-zejsc-sie-do-metra.html
Jest rok 2033 w wyniku konfliktu atomowego znany świat przestał istnieć. Ocaleli tylko ci, którzy na czas schronili się w moskiewskim metrze, które dzięki temu jak jest zbudowane zostało najprawdopodobniej ostatnim miejscem na ziemi gdzie żyją jeszcze ludzie. Pociągi już nie jeżdżą są używane, jako domy dla najważniejszych, palą się tylko światła awaryjne, a pod nogami...
więcej mniej Pokaż mimo to
Jest słoneczny piękny dzień, a ja kisze się w Pałacu kultury w Warszawie. Dlaczego to robię? A bo odbywały się tam rok temu targi książki. Właśnie tam odkryłem tą książkę, czekając na pana Grzędowicza po autograf na PLO dowiedziałem się że jego żoną jest Maja Lidia Kossakowska, wtedy jeszcze kompletnie nieznana mi autorka. Do zapoznania się z jej twórczością zachęciła mnie obecna ze mną koleżanka, ale z tego co mi tłumaczyła Kossakowska pisze najczęściej całe segi, a ja wolałem kupić coś co składa się z jednego tomu. A że to był okres w którym czytałem SF stwierdziłem że jej najnowsza książka będzie najbardziej odpowiednia dla mnie.
Głównym bohaterem jest międzyplanetarny kucharz Hermoso Madrid Iven - przy nim Gordon Ramsay to zwykły zaściankowy kucharz a Magda Gessler nawet na zmywak do niego by się nie dostałą! Jest on najbardziej rozpoznawalnym i szanowanym szefem kuchni w całej galaktyce, który co wieczór gości w ich domach.Jest także autorem programów kulinarnych o tym co można zrobić z połączenia takich składników jak żółwiec altairski i wiele innych kosmicznych składników. Iven jest współwłaścicielem renomowanego lokalu o nazwie "Płacząca Kometa"
Pasja Madrida trwa od najmłodszych lat już jako dziecko odkrył co chce robić. Wszystko to dzięki jego kuzynce Tadż, która chcąc pokazać jaka to jest obyta i ile w niej romantycznego wdzięku. Te motyle oczywiście musiała wywalczyć, wyszlochać, strzelając fochy i płacząc błagalnie na przemian no i jej się udało dostała to co chciała. I tu zaczyna się zachwyt naszego bohatera patrzącego jak jego kuzynka wpycha do ust motyla za motylem i nawet to że po chwili zrzygała się na buty własnej matki, już nie przeszkadzało Hermosio który właśnie wtedy odkrył to co będzie robił w życiu!
Hermosio jak postanowił tak zrobił i obecnie jest największym kucharzem całej galaktyki, wraz ze swoja załoga potrafią stworzyć dania które zachwycą wszystkich, no prawie wszystkich bo jest jeszcze mała grupka stworzeń dla których istnieje tylko zielona maź a dokładnie papka którą to chcą zastąpić wszystkie dania. Papka ta reklamowana jest jako wartościowa żywność z planety Śluźnia która to od dawna stara sią o przyjęcie jej do Unii Galaktycznej.
Ale Iven nie jest jedynym pasjonatem w tym co robi w "Komecie" bo to cały jego zespół jest zespołem wysokiej klasy i drugiego takiego w galaktyce nie znajdziecie. Dlaczego nie znajdziecie? A dlatego bo Iven jest tam jedynym człowiekiem resztę zespołu stanowią kosmici rodem z Star Wars. Znajdujemy tu takie indywidualności jak: Pako dostawca specjałów do restauracji z pochodzenia bulwa, współwłaścicielem "Komety jest Profit czyli jaszczur który kompletnie nie zna się na gotowaniu za to w interesach jest świetny, ale mamy tu też pluszaki których reprezentuje menadżer restauracji Odprysk. Ale to ylko mała dawka przyjaciół Ivena z innych planet.
I teraz pewnie sobie myślicie wszystko pięknie, ładnie? Tak macie racje ale do czasu gdy to w "Komecie" pojawia się nowa menadżer Jaszczurzyce o imieniu Dziecię Zamożności. Która to uważa że trzeba iść z modą i próbuje przekonać cała załogę do zielonej papki z Śluźni. Co wywołuje wielki konflikt miedzy nową panią menadżer a naszym szefem kuchni.
Dziwnym zbiegiem okoliczności na spotkaniu młodego polityka znanego jako Młody Gniewny z szefem mafii Gradientem Algorytmem Y dochodzi do śmiertelnego zatrucia pattroniego. Wszyscy zaczynają od razu podejrzewać naszego bohatera. Ivan czując na swoim karku niebezpieczeństwo pakuje swoje noże i ucieka w kosmos by dowieść swojej niewinności i doprowadzić do schwytania prawdziwego zabójcy.
Książka ta jest po prostu idealnym daniem, którego nie można lepiej podać. To nie jest książka o gotowaniu, ani o kuchni! To rewelacyjna przygoda, doprawiona wspaniałym humorem, posypana inteligencją, a podana na pewnej zagadce kryminalnej!
Ale ostrzegam! Jeśli zaczniecie czytać nie oderwiecie się od: Grillbar Galaktyka
Recenzje i inne moje teksty znajdziecie również na moim blogu:
http://ksiazkiwpajeczynie.blogspot.com/2013/06/to-nie-jest-ksiazka-o-gotowaniu-ani-o.html
Jest słoneczny piękny dzień, a ja kisze się w Pałacu kultury w Warszawie. Dlaczego to robię? A bo odbywały się tam rok temu targi książki. Właśnie tam odkryłem tą książkę, czekając na pana Grzędowicza po autograf na PLO dowiedziałem się że jego żoną jest Maja Lidia Kossakowska, wtedy jeszcze kompletnie nieznana mi autorka. Do zapoznania się z jej twórczością zachęciła mnie...
więcej mniej Pokaż mimo to
Jacek Piekara to jeden z bardziej czytanych polskich fantastów, a pewnie i ogólnie pisarzy. Autor jest znany przede wszystkim dzięki opowiadaniach o Inkwizytorze Madderdinie. W cyklu Inkwizytorskim pojawiło już się 8 pozycji. Są dwie szkoły czytania inkwizytora: 1. czytać tak jak autor pisał książki, 2. czytać tak jak Autor określa kolejność. Osobiście jestem zwolennikiem czytania tak jak napisał je autor.
Wiec moje pierwsze spotkanie z inkwizytorem odbyło się na łamach książki Sługa Boży. Idąc do księgarni szukałem czego mrocznego z fantastyki, Przeglądając okładki książek trafiłem na taki opis:
"Oto on- inkwizytor i Sługa Boży
Człowiek głębokiej wiary
Oto świat w którym Chrystus zstąpił z krzyża i surowo ukarał swych prześladowców. Świat, gdzie słowa modlitwy brzmią: I DAJ NAM SIŁĘ, BYŚMY NIE PRZEBACZALI NASZYM WINOWAJCOM. Świat w którym NASZ PAN I JEGO APOSTOŁOWIE WYRŻNĘLI W PIEŃ PÓŁ JEROZOLIMY.
W Słudze Bożym czarnoksiężnicy odprawiają bluźniercze rytuały, demony zstępują na świat, czarownice knują mroczne intrygi. A temu wszystkiemu musi przeciwstawić się człowiek, którego serce jest tak gorące jak ogień stosu, na które posyła swe ofiary"
I co sami przyznacie brzmi dziwnie, ale i kusząco prawda?? Tak pewnie teraz dużo z was powie że to jakaś herezja, może i mają racje, ale jak wiemy fantastyka rządzi się własnymi prawami i tu nie takie już herezje były, są i będą.
Świat naszego bohatera to Cesarstwo graniczące z Polska, stolica jest Akwizgran, a siedziba biskupa
Gersarda jest Hez-hezronu najbardziej cuchnące miasto całego cesarstwa.
Mordimer Madderdin nie jest standardowych bohaterem, co walczy o cnotę niewiast i robi to tylko dla swojej sławy i bez interesownie. Narracja w książce jest pierwszoosobowa, wiec Inkwizytor od razu zwraca sie do czytelnika prowadzi z nim dialog. Przez cała książkę jesteśmy przy nim, słuchamy opowiadań tak jak
Ja z Autorem
byśmy byli obok i widzieli to wszystko razem z nim.
Wszystkie opowiadania w książce zaczynają się od tego że nasz inkwizytor dostaje zlecenie, albo znajduje jakiś trop który go zaciekawia.
Potem oczywiście nasz Mordimer rusza do akcji używa do tego sprytu, podstępu, siły, aż następuje rozwiązanie jakie? W każdym odpowiadaniu jest coś co na pewno każdego zaskoczy i pokaże że to co od początku wydawało nam się jasne nie zawsze takie było i że ci co byli dobrzy nie zawsze tacy są do samego końca.
W rozwikłaniu zagadek nasz inkwizytor nie zawsze jest sam, pomagają mu kostuch i bliźniaki. Historie kostucha poznajemy w 1 opowiadaniu, dowiadujemy się kim był i jak to się stało że przez cały cykl towarzyszy inkwizytorowi. Kostuch co trzeba podkreślić ma doskonała pamięć, potrafi sobie przypomnieć zdarzenia z przed wielu wielu lat, co często przydaje się naszemu Mordimerowi. Ale nie tylko kostuch towarzyszy inkwizytorowi, nie możemy zapomnieć też o bliźniakach. Bliźniaki maja pewna specjalna moc, potrafią wyczuwać emocje zawarte w ścianach i pewną jeszcze tajemnicza moc, ale ją odkryjcie sami, są świetnymi kusznikami oraz nekrofilami.
Wiec jeśli chcecie wiedzieć jak to jest polować na wilkołaki, czarownice i heretyków albo dlaczego kostuch nazywany jest pięknisiem to bardzo zapraszam do zapoznania się z inkwizytorem w książce: Sługa Boży
A na koniec złota myśl naszego bohatera:
"Dziewięciu mężczyzn na dziesięć woli kobiety z dużymi piersiami, a ten dziesiąty woli tamtych dziewięciu."
Recenzje i inne moje teksty znajdziecie również na moim blogu:
http://ksiazkiwpajeczynie.blogspot.com/2013/05/oto-on-inkwizytor-i-suga-bozy-czowiek.html
Jacek Piekara to jeden z bardziej czytanych polskich fantastów, a pewnie i ogólnie pisarzy. Autor jest znany przede wszystkim dzięki opowiadaniach o Inkwizytorze Madderdinie. W cyklu Inkwizytorskim pojawiło już się 8 pozycji. Są dwie szkoły czytania inkwizytora: 1. czytać tak jak autor pisał książki, 2. czytać tak jak Autor określa kolejność. Osobiście jestem zwolennikiem...
więcej mniej Pokaż mimo to
Dziś podejmuje się opisania jednej ze swoich ulubionych książek a dokładnie pierwszej książki z cyklu o przygodach Jakuba Wędrowycza.
Książka ta składa się z 12 niezwykłych i specyficznych przygód, egzorcysty amatora oraz bimbrownika Jakuba, oraz jego 2 tego samego pokroju przyjaciół Semena Korczaszko i Józefa Paczenko.
Kim jest Jakub zapytacie?? No to już wam troszkę zdradzę. Urodził się podobno około 1900 roku chociaż nie ma tego nigdzie udokumentowanego. Skończył trzy klasy szkoły podstawowej jeszcze za cara. Zapytacie czemu tylko 3?? A bo szkoła mu się sama spaliła (ta jasne sama), a potem po prostu jak to twierdzi był już za stary. Czym się zajmuje?? A to taki stary bimbrownik, egzorcysta amator i jak twierdza inni hiena cmentarna, chociaż okradania grobów do tej pory mu nie udowodniono!! Mieszka na starym majdanie wiec radze omijać to miejsce szerokim łukiem!!
W opowiadaniach poznajemy Jakuba z każdej chyba jego strony od wiejskiego debila, przez Jakuba detektywa, po egzorcystę wysokiej klasy. Dowiadujemy się jak dzięki elektryczności można zabić utopce, jak sprytnie pozbyć się bimbru gdy milicja wali do drzwi twojej chałupy.
Podczas czytania tego tomu odkrywamy że Jakub ma też rodzinę. Co nie wierzycie że taki pasożyt miał żonę?? Podobno była kiedyś taka kobieta co się z nim związała. Ale wracając do tego co wiemy to Jakub ma na pewno syna i wnuczka, zresztą wnuczek wdał się w dziadka i też ma skłonności do polowań na....
..bezpańskie psy.
Ale myślicie że Jakub jest do dupy?? A ja wam powiem że jeszcze nie było takiego: wampira, utopca, terminatora a nawet wiedźmina któremu Jakub nie dał by rady!! Nie wierzycie mi?? To zapraszam do czytania Kroniki Jakuba Wędrowycza!!
Recenzje i inne moje teksty znajdziecie również na moim blogu:
http://ksiazkiwpajeczynie.blogspot.com/2013/05/na-brak-pomysu-moze-wedrowycza.html
Dziś podejmuje się opisania jednej ze swoich ulubionych książek a dokładnie pierwszej książki z cyklu o przygodach Jakuba Wędrowycza.
Książka ta składa się z 12 niezwykłych i specyficznych przygód, egzorcysty amatora oraz bimbrownika Jakuba, oraz jego 2 tego samego pokroju przyjaciół Semena Korczaszko i Józefa Paczenko.
Kim jest Jakub zapytacie?? No to już wam troszkę...
Od kiedy tylko pamiętam zawsze fascynowały mnie Indie. Ten magiczny i tajemniczy kraj, gdzie tradycja ściera się z nowoczesnością, a buddyjscy mnisi z biznesmenami z mercedesów. Jednym z moich marzeń jest to by zwiedzić całe Indie od Gór po Morze. Wiec, gdy tylko zobaczyłem tą książkę w księgarni długo się nie zastanawiałem nad kupnem tylko po prostu to zrobiłem.
Autorem książki jest Jarosław Kret. Większości z was teraz na pewno przypomina sobie, że to ten pan, co prowadził prognozę pogody w telewizji. Ale uważanie go tylko i wyłącznie za pana pogodynka była by dla niego bardzo krzywdząca gdyż Kret przede wszystkim jest dziennikarzem i fotoreporterem. Z wykształcenia, co i mnie zaskoczyło jest egiptologiem. Ale Kret tak jak każdy z nas ma swoje pasje, jedna z nich jest podróżowanie.
Książka ta jest reportażem z podróżny, jakie autor odbył do Indii. Jest to bardzo osobiste spojrzenie na kraj tak inny od naszego. Jak sam Kret w książce przyznaje nigdy nie chciał lecieć do Indii. Bo w końcu jest wiele pięknych miejsc do zobaczenia. A tam tłum, ciasnota, znów pewnie ta bieda, wiec, po co tam jechać? Wiec jak to się stało, że nasz autor tam trafił?
Przez czysty przypadek, jego dobra znajoma postanowiła sprawdzić czy Indie mogą być na jakiś czas domem i dla niej. Więc zapytała Kreta czy nie chciałby jej towarzyszyć w tej przygodzie. Pretekstem do wyjazdu był znajomy pani Eli, Mariusz Orski reżyser, który przygotował sztukę "Ślub" Gombrowicza i wystawił ją na deskach teatru Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Nowym Delhi. Kret miał jechać tam by uwiecznić właśnie ten spektakl.
Już na samym początku podróżnik daje nam do poznania jedno z ciekawszych świąt (moim zdaniem) w Indiach. Święto Holi, które jest ogromna atrakcja nie tylko dla wyznawców, ale i dla każdego turysty przebywający podczas niego w Indiach. Święto przypomina nasz śmigus-dyngus, lecz różni się tym, że tam podczas tego święta jest znacznie cieplej i człowiek nie musi się bać, że będzie polany całym wiadrem wody. Hindusi zamiast wody używają kolorowych proszków, którymi podczas trwania święta obrzucają wszystkich tych, co tylko wyjdą na ulice. Wieczorami rozpalane są wielkie ogniska i tłum delektuje się bhang to znaczy tradycyjny napój często z dodatkiem haszyszu.
Kret w jednym z rozdziałów wprowadza nas w świat Hidźra. Jest to tak zwana trzecia płeć w kulturach Azji Południowej. Społeczność ta to najczęściej mężczyźni, którzy w Polsce zostali nazwani by transseksualistami. W Indiach najczęściej są eunuchami (wykastrowany mężczyzna).
Indie to jeszcze nie Europa wiec dzięki temu mamy okazje przekonać się, że jeszcze do tej pory większość małżeństw jest aranżowane przez ojca bądź rodziców. Mamy też możliwość dowiedzieć się jak nazywa się kropka na twarzy kobiet. I co to jest Bindi, Tika, Tilaka i Sindur. Poznajemy to, że życie kobiety w Indiach nie jest takie proste jak naszych matek i sióstr u nas w kraju.
Tym, co mnie w książce bardzo zaskoczyło jest rozdział "Maharadża tysiąca i jednego uśmiechu". Rozdział ten zawiera historie o tym jak Indie a dokładnie maharadża Dźam Saheb Digwidżźajsinhdźi pomagał polskim sierotom zaraz po wojnie. Maharadża ten oświadczył, że jest gotów przyjąć 1000 polskich sierot! Którym potem pomagał w adopcjach.
Ale że Indie są ogromnym krajem nie można zapomnieć o tym jak się tam porusza. Jeden z rozdziałów jest właśnie temu poświęcony. Ambasador, Motoriksza albo Tata to kilka pojazdów z tego, co w tym kraju można zobaczyć a raczej usłyszeć klakson, mamy też wielkie ilości motorów i rowerów. A na większe długości zapraszamy do wiecznie zapchanych pociągów.
Wiec, jeśli chcecie się dowiedzieć, czemu to Hidźra chcieli porwać Jarosława Kreta zapraszam po odpowiedz do: Moje Indie
Recenzje i inne moje teksty znajdziecie również na moim blogu:
http://ksiazkiwpajeczynie.blogspot.com/2013/07/przygoda-nie-pyta-o-adres-czyli-indie.html
Od kiedy tylko pamiętam zawsze fascynowały mnie Indie. Ten magiczny i tajemniczy kraj, gdzie tradycja ściera się z nowoczesnością, a buddyjscy mnisi z biznesmenami z mercedesów. Jednym z moich marzeń jest to by zwiedzić całe Indie od Gór po Morze. Wiec, gdy tylko zobaczyłem tą książkę w księgarni długo się nie zastanawiałem nad kupnem tylko po prostu to zrobiłem.
więcej Pokaż mimo toAutorem...