-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać245
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2019
2019-12-22
2019-12-03
Do Elle Kennedy mam ogromny sentyment więc po każdą jej książkę sięgam bardzo chętnie. A gdy dowiedziałam się, że drugi tom to historia Brenny, postanowiłam, że nie będę czekać na tłumaczenie, tylko przeczytam ją najszybciej jak się da.
"The Risk" mocno trzyma poziom. Główni bohaterowie są o tyle nietuzinkowi, że to ona jest z Briar, a on jest hokeistą z drużyny największych rywali.
Bardzo podobało mi się kolejne spotkanie z bohaterami, którzy zaskarbili sobie moją sympatię w pościgu i wcześniejszej serii.
Podczas czytania często się śmiałam, ale też w pewnym momencie miałam w oczach łzy. Elle jest w dobrej kondycji. Na pewno sięgnę po "The Play"
Do Elle Kennedy mam ogromny sentyment więc po każdą jej książkę sięgam bardzo chętnie. A gdy dowiedziałam się, że drugi tom to historia Brenny, postanowiłam, że nie będę czekać na tłumaczenie, tylko przeczytam ją najszybciej jak się da.
"The Risk" mocno trzyma poziom. Główni bohaterowie są o tyle nietuzinkowi, że to ona jest z Briar, a on jest hokeistą z drużyny...
2019-11-26
Mam bardzo mieszane uczucia co do tej książki... Bardzo długo zwlekałam z jej przeczytaniem, bo się bałam, że się zawiodę.
Czy się zawiodłam? Nie.
Czy przeczytałabym ją drugi raz? Nie.
Czy ją polecam? No niekoniecznie, bo jest dużo o wiele lepszych książek z tego gatunku.
Niestety innej opinii niż "przeciętna" nie jestem w stanie dać, bo szczerze, przeczytałam tę książkę w zeszłym tygodniu, a już nie pamiętam imion głównych bohaterów...
Z pozytywów:
+ za proces akceptacji swoich błędów
+ za zrozumienie, że nie liczy się ilość znajomych tylko ich jakość
+ za "to co trafia do internetu już na zawsze w nim zostaje"
+ fajną paczkę przyjaciół
+ za zdanie Emery "pewnie w ogóle wtedy nie myślałam" (wiedziała, że popełniła głupotę, ale nie próbowała się za to usprawiedliwiać, szacuneczek)
+ za poruszenie problemu demencji.
Z rzeczy, które mi się nie podobały:
- cała intryga między głównym bohaterem i jego kumplem była po prostu bez sensu. Całkowicie i od początku. Nawet jeżeli Dylan (tak, specjalnie sprawdzałam imiona głównych postaci) nie miał kasy.
- postać kumpla Dylana - Masona została przez tę jedną intrygę sprowadzona do postaci negatywnej, bo tak naprawdę potem trudno patrzeć na niego inaczej niż przez pryzmat spisku, co jest głupie, bo on swoimi przygrywkami i piosenkami wprowadza fajną atmosferę
- finałowe rozwiązanie tego, kto stoi za rozesłaniem filmu - nie przypominam sobie, żeby autorka w jakikolwiek sposób pisała o tym, że Rachel zwraca uwagę na Dylana czy coś. Wydawało mi się to totalnie wyjęte z kapelusza i nie było zbyt logiczne. Bo jeżeli ona chciała coś osiągnąć to raczej zwróciłaby się tylko do niego, a nie do wszystkich...
Oprócz tego choć lektura była przyjemna, to cały czas miałam wrażenie, że jest pisana na siłę, a niektóre sytuacje wydawały mi się mocno naciągane.
Jedyne co mnie przekonuje do kolejnych części to to, że często pierwszy tom serii jest swego rodzaju rozgrzewką, a dopiero kolejne są naprawdę dobre.
Mam bardzo mieszane uczucia co do tej książki... Bardzo długo zwlekałam z jej przeczytaniem, bo się bałam, że się zawiodę.
Czy się zawiodłam? Nie.
Czy przeczytałabym ją drugi raz? Nie.
Czy ją polecam? No niekoniecznie, bo jest dużo o wiele lepszych książek z tego gatunku.
Niestety innej opinii niż "przeciętna" nie jestem w stanie dać, bo szczerze, przeczytałam tę...
2019-11-10
Zdecydowanie przegrałam z tą książką.
Ostatnio mam dużo stresu w pracy, więc sięgając po Friend-Zoned liczyłam na odprężenie. I na początku dostałam to czego chciałam.
Niestety moja sielanka w czytaniu tej książki nie trwała długo. Wytrwałam jakieś 60%. Dłużej już nie mogłam.
Tego było za dużo!
Mamy tu właściciela klubu nocnego i jego kumpli, których traktuje jak rodzinę. Ma on korzenie rosyjsko-meksykańskie więc oczywiście jest podkreślanie wartości rodzinnych. W dodatku pojawia się słodka, biedna mała dziewczyna na wózku inwalidzkim i niespodziewanie to Tina zaczyna być jej wzorem.
Poza tym wszyscy kochają Tinę od pierwszego wejrzenia, a jak ona zacieśnia swoją znajomość z Nikiem, to nagle jej przyjaciółki też zakochują się w kumplach Nika i wszyscy są jak wielka wspaniała rodzina.
Scena w klubie, była dla mnie tak bardzo nierealna i tak bardzo dziecinna, że jednocześnie miałam grymas na twarzy i chciało mi się śmiać.
A, no i ulubiona rzecz wdrożona w fabułę - Tina wielokrotnie siada Nikowi na kolanach przy znajomych. Gdyby byli parą to... no ok. Ale nie byli parą, ona się zarzekała, że to tylko przyjaźń i nagle bez powodu wskakuje mu na kolana i zaczyna się przymilać. Nikt mi nie wmówi, że to było normalne.
A no i wisienka na torcie - MAFIA i Omar. Wiele zaakceptowałam, ale ten wątek przeważył szalę.
Zdecydowanie nie polecam.
Zdecydowanie przegrałam z tą książką.
Ostatnio mam dużo stresu w pracy, więc sięgając po Friend-Zoned liczyłam na odprężenie. I na początku dostałam to czego chciałam.
Niestety moja sielanka w czytaniu tej książki nie trwała długo. Wytrwałam jakieś 60%. Dłużej już nie mogłam.
Tego było za dużo!
Mamy tu właściciela klubu nocnego i jego kumpli, których traktuje jak...
2019-11-14
Bardzo lubię K.A. Tucker. Przeczytałam prawie całą serię " Ten Tiny Breaths" i choć bardzo ją lubię, to zawsze gdzieś w głowie kołatała mi się myśl, że brakuje "tego czegoś" w książkach tej autorki.
To jednak nie sprawiło, że zrezygnowałam z sięgnięcia po "Zostań ze mną". I... to jest własnie TA książka!
Oczywiście pierwsze co mnie przyciągnęło, to ta niesamowita okładka. Potem opis zrobił swoje, a potem...
Byłam zaskoczona główną bohaterką, bo przyznam szczerze, że nie spodziewałam się, że taka będzie. A jednocześnie - mimo akcji na "rzeczy w tej walizce kosztowały dwa tysiące dolarów" i tony makijażu, trudno było nie polubić Calli. Przede wszystkim dlatego, że od początku było widać, że choć lubi się dobrze ubrać i pomalować, to brakowało jej w życiu celu i takiego poczucia, że jest w czymś dobra i umie coś robić.
Tym milej było obserwować jej podróż i nową rzeczywistość na Alasce.
A samo to, że akcja w większości jest umieszczona właśnie na Alasce, tylko sprawiła, że zapragnęłam ją zobaczyć.
Oprócz tego reszta bohaterów (no i oczywiście wspaniały Jonah) też jest wykreowana niesamowicie. Nawet Wren, którego myślałam, że nie polubię, a jednak po kilku chwilach byłam mu oddana całym sercem i rozumiałam jego zachowanie.
Zdecydowanie polecam!
Bardzo lubię K.A. Tucker. Przeczytałam prawie całą serię " Ten Tiny Breaths" i choć bardzo ją lubię, to zawsze gdzieś w głowie kołatała mi się myśl, że brakuje "tego czegoś" w książkach tej autorki.
To jednak nie sprawiło, że zrezygnowałam z sięgnięcia po "Zostań ze mną". I... to jest własnie TA książka!
Oczywiście pierwsze co mnie przyciągnęło, to ta niesamowita okładka....
2019-11-03
Rany, uwielbiam tę serię. Przykro mi, że Elle nie planuje trzeciego tomu...
W "Good Boy" Matt był postacią rozgoryczoną po rozwodzie i raczej nie wydawał się osobą sympatyczną. W "Stay" mamy okazję dowiedzieć się jak bardzo czuł się zdołowany i jak bardzo jego była żona podkopywała jego wiarę w siebie. Z drugiej strony mamy Hailey, która również jest rozwiedziona, ale ma poczucie, że wciąż żyje w swojej przeszłości. W dodatku jej były prowadzi z nią firmę, więc widują się codziennie.
Matt korzysta z usług firmy Hailey i to właśnie ona zajmuje się wszystkimi jego zamówieniami. W pewnym momencie dochodzi do ich konfrontacji, a każde kolejne spotkanie ma dla nich trochę taką moc... można nazwać terapeutyczną, bo w pewien sposób pomagają sobie nawzajem ruszyć naprzód.
Książkę tę czyta się lekko i przyjemnie. Kolejne spotkanie z ekipą WAGs i chłopakami z drużyny jest tak samo miłe i zabawne jak w "Good boy". W dodatku autorki zabrały się za postać OC/O'Connora i dodały mu nutę tajemniczości, przez co tym bardziej jest mi przykro, że nie planują napisać kolejnego tomu, bo zakładam, że byłby właśnie o nim.
Ech... może jeszcze zmienią zdanie.
Polecam
Rany, uwielbiam tę serię. Przykro mi, że Elle nie planuje trzeciego tomu...
W "Good Boy" Matt był postacią rozgoryczoną po rozwodzie i raczej nie wydawał się osobą sympatyczną. W "Stay" mamy okazję dowiedzieć się jak bardzo czuł się zdołowany i jak bardzo jego była żona podkopywała jego wiarę w siebie. Z drugiej strony mamy Hailey, która również jest rozwiedziona, ale ma...
2019-10-19
Uwielbiam tę serię! Każda kolejna część jest lepsza od poprzedniej. Wspaniale było móc przeczytać historię Nolana i Everly. Już się nie mogę doczekać historii Blake'a!
Uwielbiam tę serię! Każda kolejna część jest lepsza od poprzedniej. Wspaniale było móc przeczytać historię Nolana i Everly. Już się nie mogę doczekać historii Blake'a!
Pokaż mimo to2019-10-09
2019-07-01
2019-09-17
Mam wrażenie, że z każdym tomem, ta saga robi się jeszcze lepsza!
Pandora jest jedną z moich ulubionych bohaterek więc wspaniale było przeczytać jej historię. Podoba mi się ogień, który w niej płonie - jest zdecydowana, pracowita, ma swoje zdanie i potrafi mówić o nim wprost.
Trochę mnie zaskoczyło, że jej partnerem został syn Evie i Sebastiana, ale jako, że bardzo lubię tę parę, to miło było przeczytać o ich dalszych losach.
Jedyną rzeczą, do której mogę się doczepić jest to, że Gabriel, był od początku dość mocno pasywny. Najpierw zaczął od honorowego pójścia na małżeńską rzeź, a potem jakby... Pandora stała się jego całym światem i to była jego dominująca cecha, która chwilami męczyła, bo liczyłam, że będzie miał więcej wad albo "pazura".
Nie mniej jednak przeczytałam tę część ekspresowo i nie mogę się doczekać kolejnych części, które chyba spróbuję przeczytać w oryginale, bo wydawnictwo nie spieszy się z wydawaniem tej serii...
Polecam!
Mam wrażenie, że z każdym tomem, ta saga robi się jeszcze lepsza!
Pandora jest jedną z moich ulubionych bohaterek więc wspaniale było przeczytać jej historię. Podoba mi się ogień, który w niej płonie - jest zdecydowana, pracowita, ma swoje zdanie i potrafi mówić o nim wprost.
Trochę mnie zaskoczyło, że jej partnerem został syn Evie i Sebastiana, ale jako, że bardzo lubię...
2019-09-14
Książka jest zrobiona przepięknie, a rysunki, które są w niej umieszczone, to kolejny jej atut.
Faktycznie jest to trochę mroczna wersja Małej Syrenki, choć Ariel była dobra i z miłości do człowieka chciała również być człowiekiem.
Lira otrzymuje karę od własnej matki - musi zabić Eliana, który jest jej największym wrogiem, będąc człowiekiem i nie mogąc śpiewać swojej syreniej pieśni.
Podobał mi się ten baśniowy świat, który wykreowała autorka - osobne królestwo kłamców i kanciarzy, królestwo miłości, królestwo złota, królestwo wojowników, królestwo lodu - każde rządzące się własnymi prawami.
Z minusów, które rzuciły mi się w oczy:
- postać tego złodzieja, który ich we wszystko wrobił - powinien nie żyć, a wydawało się, że miał jakieś super moce, bo podejrzanie nie umarł od śmiertelnych ciosów...
- Elian dawał się bardzo łatwo omamić, co jest dość zaskakujące, biorąc pod uwagę, że był opisywany mianem nieustraszonego pirata, który niczego się nie boi, jest cwany i umie obejść syrenią pieśń...
- Lira sama wywołała bójkę, ale zrobiła to na zasadzie "ja zaczęłam, ty dokończ", i za jej wybuchowość zapłacił Elian, co skończyło się niewolą obojga...
- liczebność załogi - by wykonać misję, Elian okroił załogę jakoś o połowę, bez podania konkretnej liczby. Piratów z imionami mamy tak naprawdę troje - Kye'a, Madrid i Torika - tylko oni są wymieniani w opisach. Dlatego dziwnie się czyta, gdy w punkcie kulminacyjnym jest mowa, że tej załogi było dużo.
- Królowa Mórz, mogła ich wszystkich zmieść od razu i miałaby po problemie. Ale w opisach scen miało się poczucie, że autorka zamraża akcję i opisuje tylko działania dwóch postaci. Dziwnie się to czytało w sytuacjach, gdy akcja powinna być dynamiczna, ale opisy sprawiały, że się miało poczucie, że oprócz dwóch bohaterów wszyscy stoją i się gapią w przestrzeń (łącznie z Królową Mórz).
Postanowiłam dać "Pieśni syreny" 7 gwiazdek, bo pomijając wymienione mankamenty, książkę czyta się bardzo szybko, przyjemnie i miło spędziłam z nią czas. Kompozycji dopełnia to urocze wydanie idealnie pasujące do powieści.
Książka jest zrobiona przepięknie, a rysunki, które są w niej umieszczone, to kolejny jej atut.
Faktycznie jest to trochę mroczna wersja Małej Syrenki, choć Ariel była dobra i z miłości do człowieka chciała również być człowiekiem.
Lira otrzymuje karę od własnej matki - musi zabić Eliana, który jest jej największym wrogiem, będąc człowiekiem i nie mogąc śpiewać swojej...
2019-08-27
Kolejna piękna historia, która sprawia, że chcę przeczytać resztę książek Amy Harmon.
Polecam.
Kolejna piękna historia, która sprawia, że chcę przeczytać resztę książek Amy Harmon.
Polecam.
2019-08-25
Takie to było meh...
Historia dość mocno schematyczna, ale nie to mi przeszkadzało najbardziej.
Przytoczę tylko kilka przykładów, bo jestem świeżo po lekturze i jeszcze sobie tego nie poukładałam.
Tate była tępiona przez Jareda przez kilka lat, choć sama nie wie dlaczego. Po powrocie z Francji wraca odmieniona i nagle zamienia się z ofiary w awanturnicę, która od razu przechodzi do rękoczynów. - Co jej zrobili w tej Francji?
Innym dziwnym zagraniem były przeczące sobie teksty Jareda - gdy ona wygłosiła swój monolog i doszło między nimi do konfrontacji, on powiedział, że dopiero po jej przemowie zrozumiał jak ją ranił (czyli wychodzi na to, że robił to nieświadomie). Ale gdy doszło do następnego prania brudów, powiedział, że im mocniej ją tępił tym lepiej się czuł, bo chciał ją nienawidzić. - To się nijak nie klei!
Poza tym oprócz Jareda, który "nienawidził Tate", Bena, który był kreowany na słodkiego, ale głupiutkiego i Madoca, który nawet kiedy był miły nie wzbudzał zaufania, w tej szkole byli sami napaleni, agresywni faceci ze skłonnością do przemocy wobec kobiet, którzy od razu rzucali w jej stronę tekstami w stylu "ty dziwko". - Co to za szkoła?!
I oczywiście ta zaślepiona nienawiścią Piper, która oprócz oczywistej aparycji ma tylko dwie cechy: jest złośliwa i chce zniszczyć Tate, bo z niewiadomych powodów "Jared jest jej" - ...
Przykładów jest więcej, ale poprzestanę tylko na tych kilku, one już tak mocno pokazują jaka jest ta książka.
Nie polecam.
Edit: znalazłam 1 plus i jest to lista piosenek, które przewijają się przez całą książkę. Tej playlisty będę jeszcze długo słuchać.
Takie to było meh...
Historia dość mocno schematyczna, ale nie to mi przeszkadzało najbardziej.
Przytoczę tylko kilka przykładów, bo jestem świeżo po lekturze i jeszcze sobie tego nie poukładałam.
Tate była tępiona przez Jareda przez kilka lat, choć sama nie wie dlaczego. Po powrocie z Francji wraca odmieniona i nagle zamienia się z ofiary w awanturnicę, która od razu...
2019-08-22
Podczas tej lektury uświadomiłam sobie jak bardzo tęskniłam za bohaterami "Off-Campus".
"Pościg" trzyma poziom i czyta się go z przyjemnością.
Po drodze przewijają się bohaterowie poprzedniej serii co budzi ciepło w sercu. Choć na początku byłam sceptyczna, postać Brenny to strzał w dziesiątkę i nie mogę się doczekać, aż zabiorę się za "The Risk"!
Podczas tej lektury uświadomiłam sobie jak bardzo tęskniłam za bohaterami "Off-Campus".
"Pościg" trzyma poziom i czyta się go z przyjemnością.
Po drodze przewijają się bohaterowie poprzedniej serii co budzi ciepło w sercu. Choć na początku byłam sceptyczna, postać Brenny to strzał w dziesiątkę i nie mogę się doczekać, aż zabiorę się za "The...
2019-08-06
Trzyma poziom, a nawet zaostrza akcję, ale przez to trochę się martwię co będzie w kolejnych tomach...
Trzyma poziom, a nawet zaostrza akcję, ale przez to trochę się martwię co będzie w kolejnych tomach...
Pokaż mimo to2019-08-04
O wiele lepsze od "Obsydianu"! Historia z perspektywy Daemona jest o wiele ciekawsza.
Polecam
O wiele lepsze od "Obsydianu"! Historia z perspektywy Daemona jest o wiele ciekawsza.
Polecam
2019-08-18
Świetna opowieść o tym jak bardzo potrzebujemy akceptacji innych jako nastolatkowie. Jedną z ciekawszych rzeczy w całej historii jest to, że przez większość książki nie lubi się żadnego z głównych bohaterów. Dopiero po czasie można zajrzeć pod ich zbroje i dowiedzieć się jak krusi się bez nich.
Na długo zostanie w moim sercu.
Świetna opowieść o tym jak bardzo potrzebujemy akceptacji innych jako nastolatkowie. Jedną z ciekawszych rzeczy w całej historii jest to, że przez większość książki nie lubi się żadnego z głównych bohaterów. Dopiero po czasie można zajrzeć pod ich zbroje i dowiedzieć się jak krusi się bez nich.
Na długo zostanie w moim sercu.
2019-08-20
Jak już dawno przy żadnej książce nie płakałam, tak przy tej płakałam i to kilkukrotnie. Na pewno o niej nie zapomnę.
To było po prostu piękne.
Jak już dawno przy żadnej książce nie płakałam, tak przy tej płakałam i to kilkukrotnie. Na pewno o niej nie zapomnę.
To było po prostu piękne.
2019-08-15
Za czytanie historii Szakala nie chciałam się zabrać, bo nie przepadałam za tą postacią. Ale absolutnie nie żałuję, że jednak się przemogłam, bo teraz razem ze "Skandalem" jest to moja ulubiona część całej serii.
Nawet nie wiem co podoba mi się w niej najbardziej, bo tyle tego było.
Jeżeli ktoś był niezadowolony z "Intrygi", to polecam się nie zrażać, bo każdy kolejny tom jest coraz lepszy i nie zdziwiłabym się gdyby autorka zdecydowała się napisać kolejną część z tego cyklu.
Za czytanie historii Szakala nie chciałam się zabrać, bo nie przepadałam za tą postacią. Ale absolutnie nie żałuję, że jednak się przemogłam, bo teraz razem ze "Skandalem" jest to moja ulubiona część całej serii.
Nawet nie wiem co podoba mi się w niej najbardziej, bo tyle tego było.
Jeżeli ktoś był niezadowolony z "Intrygi", to polecam się nie zrażać, bo każdy kolejny...
Już jakiś czas chodził mi po głowie powrót do Mannigsport. Tak więc przeczytałam ponownie "Nie ma tego złego" i postanowiłam iść za ciosem i przeczytać "The perfect match".
I... Rany, emocje jeszcze ze mnie nie zeszły!
Myślę, że ta część jest lepsza od poprzedniej, przede wszystkim dlatego, że Honor w poprzedniej części była przedstawiana jako niedostępna i chłodna. Tym milej było odkrywać strona po stronie jak dobrą jest ona osobą i jak wiele ukrywa przed rodziną, żeby nie stracić w ich oczach swojej siły.
Główny bohater - Tom - jest jej idealnym odpowiednikiem.
Ich historia była niesamowita.
Podczas lektury dużo się śmiałam, serce mi zamierało, gdy działo się coś złego, a nawet kilka razy uroniłam łezkę zarówno ze wzruszenia jak i ze smutku.
Myślę, że szybko zabiorę się za kolejny tom serii, by jak najdłużej cieszyć się pobytem w Mannigsport.
POLECAM!
Już jakiś czas chodził mi po głowie powrót do Mannigsport. Tak więc przeczytałam ponownie "Nie ma tego złego" i postanowiłam iść za ciosem i przeczytać "The perfect match".
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toI... Rany, emocje jeszcze ze mnie nie zeszły!
Myślę, że ta część jest lepsza od poprzedniej, przede wszystkim dlatego, że Honor w poprzedniej części była przedstawiana jako niedostępna i chłodna. Tym...