-
ArtykułyZawodne pamięci. „Księga luster” E.O. ChiroviciegoBartek Czartoryski1
-
Artykuły„Cud w dolinie Poskoków”, czyli zabawna opowieść o tym, jak kobiety zmieniają światRemigiusz Koziński4
-
ArtykułyUwaga, konkurs! Do wygrania książki „Times New Romans“ Julii Biel!LubimyCzytać8
-
ArtykułyWygraj egzemplarz „Róż i fiołków” Gry Kappel Jensen. Akcja recenzenckaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2023
2023-05-05
Ta książka poleżała trochę na moim czytniku zanim się za nią zabrałam. Ale cóż to była za historia! Jestem zaskoczona, że "Potwór z Damanor" jest tak mało znany, bo to kawał wspaniałej lektury. Tempo historii jest dość powolne, ale mamy dzięki temu czas na wczucie się w świat przedstawiony. Bohaterowie są wielowymiarowi, historia pięknie poprowadzona, styl pisarki bardzo mi się podobał. Widać inspirację "Upiorem w Operze", ale to przecież żadna tajemnica. Jestem pod ogromnym wrażeniem "Potwora z Damanor" i bardzo mi przykro, że drugi tom jeszcze nie został wydany.
Ta książka poleżała trochę na moim czytniku zanim się za nią zabrałam. Ale cóż to była za historia! Jestem zaskoczona, że "Potwór z Damanor" jest tak mało znany, bo to kawał wspaniałej lektury. Tempo historii jest dość powolne, ale mamy dzięki temu czas na wczucie się w świat przedstawiony. Bohaterowie są wielowymiarowi, historia pięknie poprowadzona, styl pisarki bardzo mi...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-12
Początek był dla mnie mało wciągający, ale im dalej w las, tym trudniej odłożyć książkę. Dalszy ciąg przyciągania i odpychania Jacksa i Evangeliny, a do tego powoli dowiadujemy się całej historii Valorów. Trochę mi przeszkadza totalna ufność Evangeliny do wszystkiego i wszystkich, bo przez to często jest wykorzystywana przez innych no i nie raz by zginęła.
Nie mniej jest to świetna książka pełna intryg i magii, a biorąc pod uwagę jej zakończenie... Sięgnięcie po trzeci tom to absolutna konieczność :)
Początek był dla mnie mało wciągający, ale im dalej w las, tym trudniej odłożyć książkę. Dalszy ciąg przyciągania i odpychania Jacksa i Evangeliny, a do tego powoli dowiadujemy się całej historii Valorów. Trochę mi przeszkadza totalna ufność Evangeliny do wszystkiego i wszystkich, bo przez to często jest wykorzystywana przez innych no i nie raz by zginęła.
Nie mniej jest to...
2023
2023-05-16
Nareszcie tom finałowy całej serii.
Ta część była dość mroczna, ale jednocześnie było tu trochę głupich wątków albo może raczej głupich opisów sytuacji. Dużym plusem była relacja Elecii i Jaxa – bardzo mi przykro, że nie została mocniej rozbudowana. Postać Fritza również na plus, Sehra i Za to samo. Minusem niestety była Vhalla i Aldrik… Choć w sumie chyba bardziej Vhalla.
Denerwowało mnie jej szybciutkie przyzwyczajenie do tego, że będzie cesarzową. Aldrik raz użył wobec niej tego zwrotu i nagle ona już sama o sobie tak mówi, nagle na spotkaniach dworskich pokazuje pazurki i chce być one man army. Przy pierwszej lepszej okazji od razu zdradza cel ich podróży. Mówi wszystkim naokoło co planuje. Mam wrażenie, że autorka chciała bardzo szybko zamknąć całą historię i miała limit stron do wykonania tego, dlatego tak to wszystko wyglądało.
Brakowało mi jakiejś nieufności ludu wobec Vhalli.
No i sceny walki… Vhalla czuje zmęczenie i to, że opada z sił i brakuje jej magii, po czym nagle walczy dalej z nową energią jakby ktoś jej zaaplikował energola. Czasem nie rozumiałam opisów walk i nie kleiły mi się te sceny. Szczególnie finałowe, gdy była mowa o Victorze, Vhalli i Aldriku. Nie byłam w stanie ogarnąć kto, co jak, czym.
Nareszcie tom finałowy całej serii.
Ta część była dość mroczna, ale jednocześnie było tu trochę głupich wątków albo może raczej głupich opisów sytuacji. Dużym plusem była relacja Elecii i Jaxa – bardzo mi przykro, że nie została mocniej rozbudowana. Postać Fritza również na plus, Sehra i Za to samo. Minusem niestety była Vhalla i Aldrik… Choć w sumie chyba bardziej Vhalla....
2023-07-28
Dałabym tak 7.5
Działo się tu naprawdę mnóstwo. Część rzeczy się wyjaśniła, ale bohaterowie wciąż nie są ze sobą szczerzy. Każde z nich ma swoje sekrety i bardzo nie chce żeby wyszły na jaw. Do tego jest coraz więcej intryg, nie wiadomo komu ufać.
Nie da się ukryć - była to bardzo emocjonująca lektura. Chętnie sięgnę po trzeci tom.
Dałabym tak 7.5
Działo się tu naprawdę mnóstwo. Część rzeczy się wyjaśniła, ale bohaterowie wciąż nie są ze sobą szczerzy. Każde z nich ma swoje sekrety i bardzo nie chce żeby wyszły na jaw. Do tego jest coraz więcej intryg, nie wiadomo komu ufać.
Nie da się ukryć - była to bardzo emocjonująca lektura. Chętnie sięgnę po trzeci tom.
2023-06-21
Już dawno nie czytałam nic od Cassandry Clare. Przeczytałam "Diabelskie Maszyny" i później jakoś żadna jej kolejna książka mnie nie zainteresowała. Gdy jednak przypadkiem trafiłam na "Łańcuch ze złota" w bibliotece, nie mogłam się oprzeć.
Czy był to dobry wybór? Zdecydowanie.
Polubiłam prawie wszystkich bohaterów, przy czym bardzo przeszkadza mi to, że każdy ma przed każdym tajemnice i tak naprawdę mimo tego, że się przyjaźnią to nie są ze sobą szczerzy.
Brakowało mi więcej scen z Willem i Tessą - widać, że ich postaci są zepchnięte na margines, żeby scenę zajęły tylko ich dzieci i ich przyjaciele.
Trochę przeszkadza mi, że Tatiana i Grace to postacie bardzo płaskie. Nie ma w nich ani jednej pozytywnej cechy, która w jakiś sposób wzbudza do nich sympatię.
Czasem retrospekcje robiły wg mnie zamieszanie, bo tak naprawdę nie było wprost podanego roku, w którym dzieje się historia, a w retrospekcjach był podany, więc ciężko było z początku dobrze wyliczyć wiek bohaterów.
Nie mniej fabuła jest tak wciągająca, że szybko sięgnę po drugi tom.
Już dawno nie czytałam nic od Cassandry Clare. Przeczytałam "Diabelskie Maszyny" i później jakoś żadna jej kolejna książka mnie nie zainteresowała. Gdy jednak przypadkiem trafiłam na "Łańcuch ze złota" w bibliotece, nie mogłam się oprzeć.
Czy był to dobry wybór? Zdecydowanie.
Polubiłam prawie wszystkich bohaterów, przy czym bardzo przeszkadza mi to, że każdy ma przed...
2023-06-27
Jestem zawiedziona. Pierwszy tom był według mnie świetny. Bardzo chciałam wiedzieć co dalej. A drugi... Niestety wypadł dużo gorzej. Zakończenie było totalnie rozczarowujące. Co prawda autorka dała wskazówkę na początku wrzucając Platona-wampira, ale byłam na tyle głupia, że dałam się zwieść, że to tylko "drobny szczegół". Tym mocniej zabolało mnie zakończenie, bo spójrzmy prawdzie w oczy - nie sięgnęłam po tę książkę, bo liczyłam na wątek wampirów - wprost przeciwnie, liczyłam na mieszankę różnych mitologii, Biblii i historii starożytnej. Nie chciałam wampirów...
Do tego przykro mi z powodu postaci Seta - nie rozumiem czemu musiał pozostać "złym i podstępnym", tak bardzo nie rozumiem.
Najbardziej w tej części lubiłam Kimmy, ale jej wątek z Horusem był bez sensu - czekałam aż wreszcie się dogadają, ale nie, ich kłótnie nic nie wniosły do ich relacji (ani nie powiedzieli sobie, że sorry, nic z tego nie będzie, ani nie rzucili się na siebie z pożądaniem. On był dla niej chamski, ona udawała, że to okej).
Azrael-Nefertari: ... wolałam ich relację w poprzedniej części. Ktoś poniżej podsumował to bardzo trafnie: myśli Azraela ograniczały się do 2 rzeczy: albo myślał o Neith albo myślał o tym co chce zrobić Nefertari. Chcieć ciastko i mieć ciastko. A Nefertari co jak co, ale szybciutko wszystko mu przebaczyła "bo życie ludzkie jest za krótkie".
Liczyłam, że wydarzy się tu coś innego. Nefertari ledwo spotyka kogoś, kto jej daje wskazówkę co do Pierścienia, a potem przy pierwszej rozmowie z bożkami papla im wszystko mimo, że przecież jeszcze niedawno ją okłamali i czuła się marionetką i nie chciała mieć już z nimi nic wspólnego.
Przez to wszystko nie jestem pewne czy w ogóle sięgnę po trzeci tom, bo trochę się obawiam, że będzie jeszcze gorzej.
Jestem zawiedziona. Pierwszy tom był według mnie świetny. Bardzo chciałam wiedzieć co dalej. A drugi... Niestety wypadł dużo gorzej. Zakończenie było totalnie rozczarowujące. Co prawda autorka dała wskazówkę na początku wrzucając Platona-wampira, ale byłam na tyle głupia, że dałam się zwieść, że to tylko "drobny szczegół". Tym mocniej zabolało mnie zakończenie, bo spójrzmy...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-05-02
Po przeczytaniu drugiego tomu nie mogę się doczekać trzeciego, bo niestety tego nie jestem w stanie nigdzie znaleźć w mojej okolicy, także Wydawnictwo Jaguar...błagam...
Co się dzieje w Nevermore-Cienie? Isobel kombinuje jak dotrzeć do krainy snów i przy okazji nawrzucać Reynoldsowi, który ją okłamał, że Varen jest bezpieczny. Powoli zaczyna tracić zmysły i nie wie ile rzeczy to sen, a ile rzeczywistość. Przy jej boku dzielnie trwa Gwen, która tak naprawdę wcale nie ma wielu powodów, by być przy Isobel, bo cóż... nie jest ona najlepszą przyjaciółką. Do tego co jakiś czas słyszy melodię graną na pianinie i głos jakiejś kobiety, ma nieoczekiwane spotkania z Pinfeathersem i często kątem oka widzi jakiś cień. A Varen? Nie wiadomo na ile żyje, a na ile sytuacja jest stracona...
Moje odczucia:
Isobel ma farta, że ma przy sobie Gwen. Gwen w wielu sytuacjach po prostu myśli za nią. Iso jest bardzo... Niekumata, myślę, że to dobre słowo. Jak na kogoś kto ma przed sobą misję do wykonania robi słabe rekonesanse, nie potrafi połączyć kropek i nie dostrzega detali, które w wielu sytuacjach podsuwały jej odpowiedzi na pytania. Jestem zaskoczona, że gdy Gwen mówi "laska, nie myślisz, że Varen tego po prostu chciał? Że sam to na siebie sprowadził?" Iso w ogóle nie bierze tego pod uwagę, ma niezachwianą wiarę, że tak naprawdę Varen był od początku do końca ofiarą i chyba można powiedzieć, że pod tym względem jest wierna jak mitologiczna Penelopa. Gdzie według mnie zdanie Gwen jest bardzo trafne, bo z pierwszego tomu wynika, że on sam szukał drogi do tej krainy i po prostu jego relacja z Isobel nie była w ogóle planowana i jakby nie patrzeć nie próbował uciec albo jakoś się przeciwstawić wydarzeniom, nawet nie próbował wytłumaczyć Isobel, że no wdepnął w guano. Nie chodzi mi o to, że uważam, że powinna była olać sytuację, bardziej po prostu jej ślepa wiara i brak wątpliwości mnie dziwi.
Cały drugi tom czyta się ekspresowo, czuć dreszcz i tajemnicę. Jawa miesza się ze snem. Klimat jest naprawdę dobrze zbudowany.
Czy mi czegoś brakowało w tej historii?
Tak. Brakowało mi większej ilości scen z Varenem, jakiegoś potwierdzenia, że zachował świadomość, że chce wrócić. Pinfeathersa w to nie włączam, bo to po prostu cząstka całej postaci (staram się nie spojlerować, choć tak właściwie jeśli ktoś czytał pierwszy tom to i tak ogarnia skąd pochodzi Pinfeathers). Brakowało mi również Reynoldsa, trochę większego rozbudowania jego postaci. I chociaż w pierwszym tomie prawie do końca gardziłam Bradem, jego też mi trochę brakowało, bo... no cóż, zmienił się i tak właściwie też ma swoje połączenie z krainą snów.
Po przeczytaniu drugiego tomu nie mogę się doczekać trzeciego, bo niestety tego nie jestem w stanie nigdzie znaleźć w mojej okolicy, także Wydawnictwo Jaguar...błagam...
Co się dzieje w Nevermore-Cienie? Isobel kombinuje jak dotrzeć do krainy snów i przy okazji nawrzucać Reynoldsowi, który ją okłamał, że Varen jest bezpieczny. Powoli zaczyna tracić zmysły i nie wie ile...
2023-04
Przyznam, że Wydawnictwo Jaguar umie w promocję książki i gdy zaczęli udostępniać posty o Nevermore z początku byłam sceptyczna, ale te kolory… Ten klimat… Poza tym coś mi świtało, że gdzieś już słyszałam ten tytuł… I jak się okazało znalazłam go u siebie na kindlu w starym wydaniu (tak, moja lista TBR jest tak długa, że już nawet jej nie kontroluję). Postanowiłam więc, że oto nadejszła wiekopomna chwila, czas na Kruka.
Co znajdziemy w tej książce?
Cheerleaderki, futbolistów, gotów, dramy w szkolnej stołówce, nękanie w szkole i wymykanie się z domu. Czyli pod pewnym względem typowa młodzieżówka, co w żadnym wypadku nie jest zarzutem, dla mnie klimat ideolo, bo to było totalnie to na co miałam ochotę.
Zarys fabuły:
Isobel – blondwłosa cheerleaderka, która ma swoją ekipę znajomych oraz pozornie idealnego chłopaka futbolistę dostaje projekt do wykonania na angielski, który ma wykonać w parze z Varenem – gotem, który wizualnie spełnia idealnie przynależność do tej subkultury oraz o którym krążą przerażające plotki. O kim będą tworzyć projekt? O Edgarze Allanie Poem.
Jak można się domyśleć początek ich współpracy nie zapowiada się pomyślnie, a całości towarzyszy aura zbliżającego się Halloween, budząca gęsią skórkę atmosfera i nietypowe dźwięki oraz podejrzane cienie widoczne kątem oka.
Moje odczucia:
Bardzo się cieszę, że sięgnęłam po tę książkę. Mamy tu połączenie typowej młodzieżówki i szkolnych dram z dreszczem, gęsią skórką i światem między snem, a jawą. Ogromny plus za wybranie Poego – przyznaję, że sama kojarzyłam tylko nazwisko tego autora, więc teraz jego utwory trafiły nam moją listę do przeczytania 😉
Co do całej serii - Znalazłam jeszcze dostępny drugi tom w starym wydaniu, ale niestety trzeci aktualnie jest białym krukiem, więc mam nadzieję, że Jaguar wypuści całą serię.
Przyznam, że Wydawnictwo Jaguar umie w promocję książki i gdy zaczęli udostępniać posty o Nevermore z początku byłam sceptyczna, ale te kolory… Ten klimat… Poza tym coś mi świtało, że gdzieś już słyszałam ten tytuł… I jak się okazało znalazłam go u siebie na kindlu w starym wydaniu (tak, moja lista TBR jest tak długa, że już nawet jej nie kontroluję). Postanowiłam więc, że...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-01-15
2023-01
Jak do tej pory myślę, że to była najlepsza część serii.
Jak do tej pory myślę, że to była najlepsza część serii.
Pokaż mimo to2023-01-13
Na początku bardzo mnie dręczył styl autorki. Nie do końca też przepadałam za Vhallą, a Aldrik był dla mnie napisany tak jakby autorka na początku miała na niego inny pomysł, ale potem się rozmyśliła. Aldrik, który na początku książki jest znany jako ten "zły książę w czerni", szybko przestaje być tym "mrocznym księciem" i staje się... nijaki. To chyba najlepsze określenie.
Przyznaję, że relacja z Larel i Fritzem z początku wydawała mi się dziwaczna, bo to było trochę takie nieuzasadnione instafriends. I bardzo mnie dziwi, że Vhalla żyjąca z dala od magii (a nawet w strachu przed magią) tak po prostu ich wszystkich polubiła i im zaufała bez żadnych wątpliwości i rozterek (tak, tyczy się to również Aldrika).
Nie mniej mimo tych wszystkich minusów "Przebudzenie powietrza" czyta się bardzo szybko i jak tylko przeczytałam pierwszy tom, zabrałam się najszybciej jak się da za kolejny.
Na początku bardzo mnie dręczył styl autorki. Nie do końca też przepadałam za Vhallą, a Aldrik był dla mnie napisany tak jakby autorka na początku miała na niego inny pomysł, ale potem się rozmyśliła. Aldrik, który na początku książki jest znany jako ten "zły książę w czerni", szybko przestaje być tym "mrocznym księciem" i staje się... nijaki. To chyba najlepsze określenie....
więcej mniej Pokaż mimo to2023-03
Spodziewałam się wielu rzeczy, ale zdecydowanie nie takiego zakończenia tego tomu. I jestem mega ciekawa co przyniesie tom finałowy.
Spodziewałam się wielu rzeczy, ale zdecydowanie nie takiego zakończenia tego tomu. I jestem mega ciekawa co przyniesie tom finałowy.
Pokaż mimo to2022-12
Takie to było średnie. Przez pierwszą połowę książki główna bohaterka była okrutnie denerwująca i pusta i na każdym kroku sama podkreślała jaka to ona nie jest wspaniała. Drugie pół było ciut lepsze, ale bez polotu.
Czyta się szybko, ale nie raz się zastanawiałam czy na pewno chcę brnąć w to dalej... Kallias jest młodym królem, który ma jakieś 18 lat, ale podbija świat i lekką manię wielkości. Alessandra uważa się za najmądrzejszą i najcwańszą i w ogóle ha tfu na was samce, jesteście tylko jej narzędziami, już ona się z wami rozprawi!
W fabule było dużo... głupot. Na przykład: Alessandra była drugą córką i według prawa nie mogła być w towarzystwie dopóki jej starsza siostra nie wyjdzie za mąż. I to jest uzasadnienie tego, że nikt jej nie zna i nie ma żadnych koleżanek. Jej siostra jest nijaka i znamy ją tylko z listów, w których pisze o Alessandrze per "flądra", ojciec ma manię na punkcie "pogódź się z porażką Alessandro" - co też jest nieuzasadnione i wtrącane co kilka rozdziałów, żeby tylko podkreślić jaka to Alessandra jest cwana i "już ona wam pokaże".
Kallias był królem, który wiecznie siedział w pałacu i tylko wydawał rozkazy. Wszystkie ważne rzeczy były rozwiązywane w tle i Kallias najczęściej tylko mówił Alessandrze jaki jest efekt jego działań. W dodatku był ślepy na ludzi wokół niego (co było wręcz absurdalne, ale nie napiszę nic więcej, żeby nie spojlerować).
Tak więc jak na to, jakie ta książka ma oceny w oryginale i tutaj z resztą też, jestem trochę zawiedziona, bo niestety nie znalazłam tam tego czego oczekiwałam.
Takie to było średnie. Przez pierwszą połowę książki główna bohaterka była okrutnie denerwująca i pusta i na każdym kroku sama podkreślała jaka to ona nie jest wspaniała. Drugie pół było ciut lepsze, ale bez polotu.
Czyta się szybko, ale nie raz się zastanawiałam czy na pewno chcę brnąć w to dalej... Kallias jest młodym królem, który ma jakieś 18 lat, ale podbija świat i...
2020-02-21
Ostatnio natchnęło mnie na dokończenie serii o trollach, bo przyznam szczerze, że za pierwszym razem przeczytałam tylko pierwszy tom i jakoś za drugi nie sięgnęłam.
Teraz po drugim przeczytaniu ta historia spodobała mi się bardziej niż za pierwszym razem.
Ogromnym plusem jest świat przedstawiony - trolle mieszkające w królestwie pod górą, mające światło tylko dzięki swej mocy, nie posiadające roślin, tylko ogrody ze szkła. Autorka świetnie zbudowała Trollus.
Tym razem dużo bardziej zrozumiałam emocje i zachowanie bohaterów, trochę lepiej też ogarnęłam scenę z labiryntem, choć tak, łatwo zauważyć, że Cecile często reaguje impulsywnie i bez pomyślunku, ale po dłuższym zastanowieniu, myślę, że można to wziąć na dystans choćby dlatego, że ona jest po prostu nastolatką i o ile nie chcę tu uogólniać, o tyle niech pierwszy rzuci kamieniem ktoś, kto będąc nastolatkiem nie zrobił czegoś impulsywnie, a kilka lat później zastanawiał się co miał wtedy w głowie ;).
Tak więc wciąż utrzymuję swoje zdanie, że to jest świetny debiut. I super jest to, że z każdą kolejną serią widać, że autorka pisze coraz lepiej.
Ostatnio natchnęło mnie na dokończenie serii o trollach, bo przyznam szczerze, że za pierwszym razem przeczytałam tylko pierwszy tom i jakoś za drugi nie sięgnęłam.
Teraz po drugim przeczytaniu ta historia spodobała mi się bardziej niż za pierwszym razem.
Ogromnym plusem jest świat przedstawiony - trolle mieszkające w królestwie pod górą, mające światło tylko dzięki swej...
2022-06-11
Kolejna seria od Jensen, która ma bardzo specyficzny klimat i świetnie skonstruowany świat przedstawiony. Książkę czyta się ekspresowo i tak właściwie cały czas coś się dzieje, w akcji nie ma chwili przestoju.
Polecam!
Kolejna seria od Jensen, która ma bardzo specyficzny klimat i świetnie skonstruowany świat przedstawiony. Książkę czyta się ekspresowo i tak właściwie cały czas coś się dzieje, w akcji nie ma chwili przestoju.
Polecam!
Myślałam, że pierwszy tom był dobry, ale drugi jest jeszcze lepszy. Co prawda robiłam do niego dwa podejścia, bo za pierwszym razem nie umiałam załapać rytmu historii iii no niestety nie przepadałam z początku za Lidią, gdy się wkręciłam to przepadłam. Mamy tu powiązanie Lidii z Markiem, które na pewno wyjdzie później gdzieś w trzecim tomie, mamy jej zniknięcie i dostanie się jeszcze gdzie indziej niż Teriana i Marek. Mamy Zepsucie i walczących z nią ludzi na Mrocznych Wybrzeżach, których kraina jest nie do końca stabilna i choć w założeniu mieli rządzić grupą, powoli przemienia się to w bezwzględną monarchię. I jest tu jeszcze relacja Killian-Lidia. Każde z nich ma swoje cele, każde z nich próbuje je osiągnąć i potrzebuje do tego siebie nawzajem iii... to chyba nie będzie spojler jeśli napiszę, że zaczyna się między nimi tworzyć więź? Już nie mówiąc o tym, że Lidia to nie jest zwykła dziewczyna, która wygląda trochę inaczej. To postać, która jeszcze nie raz zaskoczy.
Myślałam, że pierwszy tom był dobry, ale drugi jest jeszcze lepszy. Co prawda robiłam do niego dwa podejścia, bo za pierwszym razem nie umiałam załapać rytmu historii iii no niestety nie przepadałam z początku za Lidią, gdy się wkręciłam to przepadłam. Mamy tu powiązanie Lidii z Markiem, które na pewno wyjdzie później gdzieś w trzecim tomie, mamy jej zniknięcie i dostanie...
więcej Pokaż mimo to