rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , ,

Nie jest to gorący romans historyczny w stylu Lisy Kleypas czy Melisy Bel. Tutaj tak naprawdę nie ma scen erotycznych.
W drobiazgach widać inspirację i sympatię do Jane Austen (cytat z jej książki na początku, Kitty jest jedną z 5 sióstr, samo imię Kitty, relacja Kitty-Radcliffe, pogoń za bogatym mężem).
Historię czyta się bardzo szybko. Z plusów mogę dodać, że jest to raczej slow burn. Mężczyzna nie zakochuje się w głównej bohaterce od razu, ona z resztą też nie pała ciepłymi uczuciami od razu. Kitty tak naprawdę bardzo długo kieruje się rozumem i nie pozwala dopuścić do siebie uczuć.
Z minusów...
Brakuje więcej iskier między głównymi bohaterami. Co jakiś czas oczywiście pojawiają się jakieś szczegóły, które mają budować ich relację, ale jest ich według mnie za mało, żebym uwierzyła, że para naprawdę się pokochała. Brakowało mi więcej scen albo chociaż epilogu z Radcliffem i siostrami Kitty.
Relacja Kitty i jej siostry, która pojechała z nią na sezon... A tak właściwie brak relacji i w pewien sposób brak poznania siostry Kitty. Kitty tak naprawdę nie rozmawiała z siostrą tylko gadała o sobie.
No i na zwieńczenie - być może to kwestia tłumaczenia, ale ta książka wydawała mi się dość uwspółcześniona, mam tu na myśli głównie język.

Nie mniej ubawiłam się czytając tę książkę. Jeśli ktoś lubi lekkie romanse historyczne, ale nie zależy mu na płomiennych spojrzeniach bohaterów, polecam.

Nie jest to gorący romans historyczny w stylu Lisy Kleypas czy Melisy Bel. Tutaj tak naprawdę nie ma scen erotycznych.
W drobiazgach widać inspirację i sympatię do Jane Austen (cytat z jej książki na początku, Kitty jest jedną z 5 sióstr, samo imię Kitty, relacja Kitty-Radcliffe, pogoń za bogatym mężem).
Historię czyta się bardzo szybko. Z plusów mogę dodać, że jest to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ciężko ocenić taką książkę. Po pierwsze to nie byłam pewna czy chcę się za nią zabierać, ale dałam szansę audiobookowi i okazało się, że nie mogę się doczekać, żeby się dowiedzieć więcej.
Cieszę się, że ta książka się ukazała. Dla mnie, osoby, która czas załamania Britney oglądała jako dziecko jeszcze w gazecie Bravo, gdzie tak naprawdę nie rozumiałam skąd wzięła się Britney Spears, była to niesamowita lektura, choćby przez to, że w pewien sposób ukazywała "ducha tamtych lat".
Britney bez zająknięcia opowiada o tym, że jako 13-14 latka jeździła z mamą na drinki i nigdy nie widziała w tym nic złego, bo to był po prostu ich wspólny czas, który ją cieszył. Mówi o utracie dziewictwa i o tym, że wcześnie zaczęła się oglądać za chłopakami. Wspomina swoich byłych chłopaków. Krytykuje to, że media chciały ją wmanewrować w udawanie wiecznej dziewicy, gdzie ona nigdy nie chciała się na taką kreować. Pokazuje nierówność z jaką ją traktowano, repertuar dziwnych pytań od dziennikarzy. Chamstwo z jakim paparazzi się do niej odnosili, nie widząc w niej człowieka tylko chodzący plik pieniędzy.

Co ciekawe, we wszystkim co opisuje, prosto mówi jak było, jak się czuła. Mówi o tym dlaczego zachowała się tak, a nie inaczej w danym momencie. Zero usprawiedliwiania. Słychać jej żal do tego jak zachowała się jej rodzina. A jednocześnie wielokrotnie wspominała o tym jak uwielbia ich uszczęśliwiać.

Czego za to mi bardzo brakowało w tej autobiografii - więcej informacji o tym z kim miała kontakt przez cały czas trwania kurateli. W książce pada wiele znanych nazwisk. Już nie mówiąc o tym, że oprócz faktycznego odosobnienia, przecież udzielała się w życiu publicznym. Przecież pracowała w X factorze czy the voice czy innym programie muzycznym. A mimo to, nie wspomina o żadnej osobie, z którą się przyjaźniła, która w jakikolwiek sposób próbowała jej pomóc. Jest to bardzo dziwne. Rozumiem, że to mogło wynikać z tego, że nie chciała o tym pisać, ale jednocześnie... Bogata, młoda dziewczyna, która ma innych bogatych przyjaciół, którzy nie raz wyciągnęli do niej rękę, gdy było jej ciężko (choćby Madonna czy Paris). Dlaczego w późniejszym czasie nie ma o nich ani słowa? Od wątku o kurateli nie wspomina o żadnej swojej bliskiej przyjaciółce "z poprzedniego życia". To jest tym dziwniejsze, że w końcu chyba 2023 roku brała ślub i tyyyyle osób było zaproszonych i wszyscy znowu się z nią przyjaźnili...

Nie mniej, uważam, że warto przeczytać/posłuchać jej wersji wydarzeń, nawet jeśli nie jest się fanką/fanem Britney.

Ciężko ocenić taką książkę. Po pierwsze to nie byłam pewna czy chcę się za nią zabierać, ale dałam szansę audiobookowi i okazało się, że nie mogę się doczekać, żeby się dowiedzieć więcej.
Cieszę się, że ta książka się ukazała. Dla mnie, osoby, która czas załamania Britney oglądała jako dziecko jeszcze w gazecie Bravo, gdzie tak naprawdę nie rozumiałam skąd wzięła się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Myślałam, że pierwszy tom był dobry, ale drugi jest jeszcze lepszy. Co prawda robiłam do niego dwa podejścia, bo za pierwszym razem nie umiałam załapać rytmu historii iii no niestety nie przepadałam z początku za Lidią, gdy się wkręciłam to przepadłam. Mamy tu powiązanie Lidii z Markiem, które na pewno wyjdzie później gdzieś w trzecim tomie, mamy jej zniknięcie i dostanie się jeszcze gdzie indziej niż Teriana i Marek. Mamy Zepsucie i walczących z nią ludzi na Mrocznych Wybrzeżach, których kraina jest nie do końca stabilna i choć w założeniu mieli rządzić grupą, powoli przemienia się to w bezwzględną monarchię. I jest tu jeszcze relacja Killian-Lidia. Każde z nich ma swoje cele, każde z nich próbuje je osiągnąć i potrzebuje do tego siebie nawzajem iii... to chyba nie będzie spojler jeśli napiszę, że zaczyna się między nimi tworzyć więź? Już nie mówiąc o tym, że Lidia to nie jest zwykła dziewczyna, która wygląda trochę inaczej. To postać, która jeszcze nie raz zaskoczy.

Myślałam, że pierwszy tom był dobry, ale drugi jest jeszcze lepszy. Co prawda robiłam do niego dwa podejścia, bo za pierwszym razem nie umiałam załapać rytmu historii iii no niestety nie przepadałam z początku za Lidią, gdy się wkręciłam to przepadłam. Mamy tu powiązanie Lidii z Markiem, które na pewno wyjdzie później gdzieś w trzecim tomie, mamy jej zniknięcie i dostanie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przyjemna, lekka lektura. Evie była trochę naiwna, trochę łatwowierna i dawała sobą pomiatać. Miała wspaniałych przyjaciół, mocną współlokatorkę (brakowało mi większej ilości scen z nią) oraz Bena i Anette, którzy byli kochani i od pierwszego momentu ujęli mnie za serce. Niestety brakowało mi większej ilości scen z Benem i większego rozwoju ich znajomości. Poza tym Evie i jej poznawanie mężczyzn jak z filmów... Przecież wszyscy wiedzą, że to się nie mogło udać i że po prostu było głupie. Do tego zawodowe bycie popychadłem i osobą, na którą zwala się całą robotę, toksyczna relacja z pracodawcą, nieszczerze zachowanie wobec przyjaciół... no niestety bardziej polubiłam drugoplanowych bohaterów niż Evie...
Ale sama w sobie lektura bardzo przyjemna, na odprężenie.

Przyjemna, lekka lektura. Evie była trochę naiwna, trochę łatwowierna i dawała sobą pomiatać. Miała wspaniałych przyjaciół, mocną współlokatorkę (brakowało mi większej ilości scen z nią) oraz Bena i Anette, którzy byli kochani i od pierwszego momentu ujęli mnie za serce. Niestety brakowało mi większej ilości scen z Benem i większego rozwoju ich znajomości. Poza tym Evie i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Ta książka poleżała trochę na moim czytniku zanim się za nią zabrałam. Ale cóż to była za historia! Jestem zaskoczona, że "Potwór z Damanor" jest tak mało znany, bo to kawał wspaniałej lektury. Tempo historii jest dość powolne, ale mamy dzięki temu czas na wczucie się w świat przedstawiony. Bohaterowie są wielowymiarowi, historia pięknie poprowadzona, styl pisarki bardzo mi się podobał. Widać inspirację "Upiorem w Operze", ale to przecież żadna tajemnica. Jestem pod ogromnym wrażeniem "Potwora z Damanor" i bardzo mi przykro, że drugi tom jeszcze nie został wydany.

Ta książka poleżała trochę na moim czytniku zanim się za nią zabrałam. Ale cóż to była za historia! Jestem zaskoczona, że "Potwór z Damanor" jest tak mało znany, bo to kawał wspaniałej lektury. Tempo historii jest dość powolne, ale mamy dzięki temu czas na wczucie się w świat przedstawiony. Bohaterowie są wielowymiarowi, historia pięknie poprowadzona, styl pisarki bardzo mi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Kolejna książka, a właściwie książki (wydanie w 3 tomach), które stały przez lata na półce mojej mamy, a ja nie raz koło nich przechodziłam. Dopiero zachęcona namowami mamy i siostry stwierdziłam, że dam szansę iii... jakie to było piękne! "Przeminęło z wiatrem" to książka, którą można analizować na tyle różnych sposobów, a i charakterystyka bohaterów mogłaby zająć spokojnie kilka stron na postać. Oczywiście, jest tam mnóstwo kontrowersji (jak na nasze czasy). Sama miałam problem z przejściem przez pierwsze kilka rozdziałów, bo czytelnik na start dostaje próżność Scarlett, jej głupawych adoratorów chętnych głównie do bitki oraz "czarnucha, którego dostali na dziesiąte urodziny". Dopiero po czasie udało mi się złapać rytm historii, która później pochłonęła mnie bez reszty. Jest to zdecydowanie lektura, po którą warto sięgnąć i zostawia potężnego książkowego kaca.

Kolejna książka, a właściwie książki (wydanie w 3 tomach), które stały przez lata na półce mojej mamy, a ja nie raz koło nich przechodziłam. Dopiero zachęcona namowami mamy i siostry stwierdziłam, że dam szansę iii... jakie to było piękne! "Przeminęło z wiatrem" to książka, którą można analizować na tyle różnych sposobów, a i charakterystyka bohaterów mogłaby zająć...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Początek był dla mnie mało wciągający, ale im dalej w las, tym trudniej odłożyć książkę. Dalszy ciąg przyciągania i odpychania Jacksa i Evangeliny, a do tego powoli dowiadujemy się całej historii Valorów. Trochę mi przeszkadza totalna ufność Evangeliny do wszystkiego i wszystkich, bo przez to często jest wykorzystywana przez innych no i nie raz by zginęła.
Nie mniej jest to świetna książka pełna intryg i magii, a biorąc pod uwagę jej zakończenie... Sięgnięcie po trzeci tom to absolutna konieczność :)

Początek był dla mnie mało wciągający, ale im dalej w las, tym trudniej odłożyć książkę. Dalszy ciąg przyciągania i odpychania Jacksa i Evangeliny, a do tego powoli dowiadujemy się całej historii Valorów. Trochę mi przeszkadza totalna ufność Evangeliny do wszystkiego i wszystkich, bo przez to często jest wykorzystywana przez innych no i nie raz by zginęła.
Nie mniej jest to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Jeśli ktoś szuka książki historycznej - nie ta droga. Jeśli ktoś szuka odprężenia i romansu umiejscowionego w XIX w. - książka jak najbardziej dla ciebie.
Okładka zdecydowanie nie pokazuje głównych bohaterów, bo Essie w książce ma kasztanowe włosy, a Aiden czarne.
Co rzuca się w oczy na starcie: bardzo uwspółcześnione postaci i dialogi. Gdy bohaterowie zostają sobie przedstawieni, on od razu mówi "mów mi Aiden", a ona natychmiast na to przystaje. Poza tym autorka bardzo chciała utrzymać ton, że bohaterka kompletnie nie rozumie do czego może dojść między kobietą, a mężczyzną, co mi nie pasuje o tyle, że o ile faktycznie może nie rozmawiało się w tamtych czasach otwarcie o "nocy poślubnej i współżyciu", o tyle nie oszukujmy się, że kobiety wtedy nie wiedziały kompletnie niczego. Tym bardziej, że Essie jest przecież tak bardzo "nowoczesną kobietą, która nie chce być w okowach małżeństwa, bo to oznacza brak wolności".
Dlatego o ile miło spędziłam czas podczas lektury, o tyle nie uważam, że jest to lektura do przeczytania natychmiast. Jeśli ktoś szuka dobrego romansu historycznego to polecam Lisę Kleypas i serię o Hathawayach i Ravenelach.

Jeśli ktoś szuka książki historycznej - nie ta droga. Jeśli ktoś szuka odprężenia i romansu umiejscowionego w XIX w. - książka jak najbardziej dla ciebie.
Okładka zdecydowanie nie pokazuje głównych bohaterów, bo Essie w książce ma kasztanowe włosy, a Aiden czarne.
Co rzuca się w oczy na starcie: bardzo uwspółcześnione postaci i dialogi. Gdy bohaterowie zostają sobie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Nareszcie tom finałowy całej serii.
Ta część była dość mroczna, ale jednocześnie było tu trochę głupich wątków albo może raczej głupich opisów sytuacji. Dużym plusem była relacja Elecii i Jaxa – bardzo mi przykro, że nie została mocniej rozbudowana. Postać Fritza również na plus, Sehra i Za to samo. Minusem niestety była Vhalla i Aldrik… Choć w sumie chyba bardziej Vhalla.
Denerwowało mnie jej szybciutkie przyzwyczajenie do tego, że będzie cesarzową. Aldrik raz użył wobec niej tego zwrotu i nagle ona już sama o sobie tak mówi, nagle na spotkaniach dworskich pokazuje pazurki i chce być one man army. Przy pierwszej lepszej okazji od razu zdradza cel ich podróży. Mówi wszystkim naokoło co planuje. Mam wrażenie, że autorka chciała bardzo szybko zamknąć całą historię i miała limit stron do wykonania tego, dlatego tak to wszystko wyglądało.
Brakowało mi jakiejś nieufności ludu wobec Vhalli.
No i sceny walki… Vhalla czuje zmęczenie i to, że opada z sił i brakuje jej magii, po czym nagle walczy dalej z nową energią jakby ktoś jej zaaplikował energola. Czasem nie rozumiałam opisów walk i nie kleiły mi się te sceny. Szczególnie finałowe, gdy była mowa o Victorze, Vhalli i Aldriku. Nie byłam w stanie ogarnąć kto, co jak, czym.

Nareszcie tom finałowy całej serii.
Ta część była dość mroczna, ale jednocześnie było tu trochę głupich wątków albo może raczej głupich opisów sytuacji. Dużym plusem była relacja Elecii i Jaxa – bardzo mi przykro, że nie została mocniej rozbudowana. Postać Fritza również na plus, Sehra i Za to samo. Minusem niestety była Vhalla i Aldrik… Choć w sumie chyba bardziej Vhalla....

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Uwielbiam książki Mony.
Historia Rosie i Adama jest... pełna wzlotów i upadków. Poprzednia część zakończyła się tym, że Adam zostawia Rosie i udaje się na odwyk. Po Rosie widać targające emocje. Jest załamana, nie potrafi sobie poradzić z codziennością. Jej program kuleje. Poza tym z jednej strony dopinguje Adama w tym, żeby przyjął pomoc i wyszedł na prostą, a z drugiej strony ma do niego żal, że zostawił ją, gdy już mu nie była potrzebna.
Z mojej perspektywy wyglądało to tak, że ona była jego brudnym sekretem i nie chciał, żeby ktokolwiek się dowiedział o ich relacji (ona mieszkała w jego domu przez kilka miesięcy, nawet jak on już był na odwyku i kompletnie nikt o tym nie wiedział).
Ale po tych kilku miesiącach nadchodzi moment konfrontacji, a później bohaterowie próbują na nowo odbudować swoją relację.

To był prawdziwy rollercoaster emocjonalny. I trochę się uśmiechałam i troszkę wzruszałam i chyba nawet zdarzyło mi się uronić łezkę.

Uwielbiam książki Mony.
Historia Rosie i Adama jest... pełna wzlotów i upadków. Poprzednia część zakończyła się tym, że Adam zostawia Rosie i udaje się na odwyk. Po Rosie widać targające emocje. Jest załamana, nie potrafi sobie poradzić z codziennością. Jej program kuleje. Poza tym z jednej strony dopinguje Adama w tym, żeby przyjął pomoc i wyszedł na prostą, a z drugiej...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Dałabym tak 7.5
Działo się tu naprawdę mnóstwo. Część rzeczy się wyjaśniła, ale bohaterowie wciąż nie są ze sobą szczerzy. Każde z nich ma swoje sekrety i bardzo nie chce żeby wyszły na jaw. Do tego jest coraz więcej intryg, nie wiadomo komu ufać.
Nie da się ukryć - była to bardzo emocjonująca lektura. Chętnie sięgnę po trzeci tom.

Dałabym tak 7.5
Działo się tu naprawdę mnóstwo. Część rzeczy się wyjaśniła, ale bohaterowie wciąż nie są ze sobą szczerzy. Każde z nich ma swoje sekrety i bardzo nie chce żeby wyszły na jaw. Do tego jest coraz więcej intryg, nie wiadomo komu ufać.
Nie da się ukryć - była to bardzo emocjonująca lektura. Chętnie sięgnę po trzeci tom.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

To było moje pierwsze spotkanie z tą autorką i na pewno nie ostatnie.
Nie jest to łatwa historia. Pierwsze co uderzyło mnie w trakcie czytania to to, że życie Natalie było po prostu szare... Presja ze strony rodziców, tona zajęć dodatkowych, walka o oceny, choć tak naprawdę Nat nie miała kompletnie pojęcia co chciałaby studiować, za to jej rodzice próbowali popychać ją w swoje ślady. Nie ukrywam, że momentami potrafiłam się bardzo mocno utożsamić z główną bohaterką. Presja wyboru swojej przyszłości w wieku lat nastu potrafi być naprawdę przytłaczająca.
Inna rzecz, która mnie dobijała: Natalie przyjmuje wszystko na klatę, ale skupia się tak bardzo na usatysfakcjonowaniu rodziców i spełnieniu ich oczekiwań, żeby dali jej spokój, że kompletnie nie myśli o tym kim chce być. Plus oczywiście "co ludzie powiedzą". Jest to bardzo przemyślanie napisana historia i świetnie się ją czyta. Główni bohaterowie są wielowymiarowi, choć wkurza mnie, że Natalie więcej wyciąga z Blaise'a, a sama niewiele mu o sobie mówi.
Czego mi brakowało: więcej spotkań z jego znajomymi, więcej buntu z jej strony. Trochę mi się zacierają już wspomnienia, bo przeczytałam ciągiem oba tomy, ale oba są świetnie napisane.

To było moje pierwsze spotkanie z tą autorką i na pewno nie ostatnie.
Nie jest to łatwa historia. Pierwsze co uderzyło mnie w trakcie czytania to to, że życie Natalie było po prostu szare... Presja ze strony rodziców, tona zajęć dodatkowych, walka o oceny, choć tak naprawdę Nat nie miała kompletnie pojęcia co chciałaby studiować, za to jej rodzice próbowali popychać ją w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Okładka w moim odczuciu sugeruje, że chodzi o historię nastolatków. Opis nie wyprowadza z błędu.
Jaka jest prawda? Historia zaczyna się w latach nastoletnich głównej bohaterki, ale tak naprawdę najwięcej akcji dzieje się jak już jest dorosła. Jeżeli szukacie historii umieszczonej w szkole średniej, nie zabierajcie się za "Słodką truciznę".
Książka porusza ciężkie tematy, bo między innymi tragedie rodzinne, toksyczne relacje z rodzicami, tępienie w szkole, narkotyki, uzależnienia, okaleczanie się, samobójstwo. Więc od razu można powiedzieć, że dość solidny kaliber, nie ma się zawsze nastroju na takie historie.
Sięgnęłam po "Słodką truciznę" zachęcona opiniami i opisem fabuły.
Dlaczego więc DNF?
Bo o ile wiedziałam po części na jaką tematykę się piszę, o tyle nie brałam pod uwagę jednej postaci... Tatuma Marchettiego oraz jego relacji z główną bohaterką. Tatum szczerze mówiąc to toksyczny świr. Samo pierwsze spotkanie Tatuma i Charlotte jest jednym wielkim dzwonkiem alarmowym. Autorka tworzyła "gorące sceny" z jego udziałem i dodawała mu "ostry język", ale... według mnie to było niesmaczne. I nie, dodawanie "jestem taki po*ebany" wcale nie usprawiedliwia zachowania postaci, ani nie sprawia, że wierzymy, że jest ono ok.
Nie zapominajmy również o scenie na fotelu ginekologicznym, która jest totalnym odklejeniem.
Do tego wokół relacji głównych bohaterów tworzona była aura "nie chcemy, ale jesteśmy sobie przeznaczeni, dwie samotne wyspy na środku oceanu".
Jest to też DNF, dlatego, że nie polubiłam żadnej postaci w tej historii. Żadnej. Nawet głównej bohaterki, choć na nią była największa nadzieja. Każda postać zachowywała się skrajnie. Skrajnie chamsko, skrajnie głupio, skrajnie nieodpowiedzialnie (to najbardziej ojciec Tatuma).
Relacja głównych bohaterów była dziwaczna i bez sensu. Relacja ogólnie wszystkich bohaterów całej książki była pusta i w ogóle nie przekonywała.
Nie liczyłam tu na śmieszki, super humorki i cukierkową miłość. Wiedziałam, że temat będzie ciężki, ale w moim odczuciu ta historia jest po prostu słaba i są dodane do niej pikantne sceny w dziwnych miejscach i najmniej oczekiwanych momentach, żeby czytelniczki uwierzyły, że toksyczny typ jest fajny.

Okładka w moim odczuciu sugeruje, że chodzi o historię nastolatków. Opis nie wyprowadza z błędu.
Jaka jest prawda? Historia zaczyna się w latach nastoletnich głównej bohaterki, ale tak naprawdę najwięcej akcji dzieje się jak już jest dorosła. Jeżeli szukacie historii umieszczonej w szkole średniej, nie zabierajcie się za "Słodką truciznę".
Książka porusza ciężkie tematy,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Już dawno nie czytałam nic od Cassandry Clare. Przeczytałam "Diabelskie Maszyny" i później jakoś żadna jej kolejna książka mnie nie zainteresowała. Gdy jednak przypadkiem trafiłam na "Łańcuch ze złota" w bibliotece, nie mogłam się oprzeć.
Czy był to dobry wybór? Zdecydowanie.
Polubiłam prawie wszystkich bohaterów, przy czym bardzo przeszkadza mi to, że każdy ma przed każdym tajemnice i tak naprawdę mimo tego, że się przyjaźnią to nie są ze sobą szczerzy.
Brakowało mi więcej scen z Willem i Tessą - widać, że ich postaci są zepchnięte na margines, żeby scenę zajęły tylko ich dzieci i ich przyjaciele.
Trochę przeszkadza mi, że Tatiana i Grace to postacie bardzo płaskie. Nie ma w nich ani jednej pozytywnej cechy, która w jakiś sposób wzbudza do nich sympatię.
Czasem retrospekcje robiły wg mnie zamieszanie, bo tak naprawdę nie było wprost podanego roku, w którym dzieje się historia, a w retrospekcjach był podany, więc ciężko było z początku dobrze wyliczyć wiek bohaterów.
Nie mniej fabuła jest tak wciągająca, że szybko sięgnę po drugi tom.

Już dawno nie czytałam nic od Cassandry Clare. Przeczytałam "Diabelskie Maszyny" i później jakoś żadna jej kolejna książka mnie nie zainteresowała. Gdy jednak przypadkiem trafiłam na "Łańcuch ze złota" w bibliotece, nie mogłam się oprzeć.
Czy był to dobry wybór? Zdecydowanie.
Polubiłam prawie wszystkich bohaterów, przy czym bardzo przeszkadza mi to, że każdy ma przed...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jestem zawiedziona. Pierwszy tom był według mnie świetny. Bardzo chciałam wiedzieć co dalej. A drugi... Niestety wypadł dużo gorzej. Zakończenie było totalnie rozczarowujące. Co prawda autorka dała wskazówkę na początku wrzucając Platona-wampira, ale byłam na tyle głupia, że dałam się zwieść, że to tylko "drobny szczegół". Tym mocniej zabolało mnie zakończenie, bo spójrzmy prawdzie w oczy - nie sięgnęłam po tę książkę, bo liczyłam na wątek wampirów - wprost przeciwnie, liczyłam na mieszankę różnych mitologii, Biblii i historii starożytnej. Nie chciałam wampirów...
Do tego przykro mi z powodu postaci Seta - nie rozumiem czemu musiał pozostać "złym i podstępnym", tak bardzo nie rozumiem.
Najbardziej w tej części lubiłam Kimmy, ale jej wątek z Horusem był bez sensu - czekałam aż wreszcie się dogadają, ale nie, ich kłótnie nic nie wniosły do ich relacji (ani nie powiedzieli sobie, że sorry, nic z tego nie będzie, ani nie rzucili się na siebie z pożądaniem. On był dla niej chamski, ona udawała, że to okej).
Azrael-Nefertari: ... wolałam ich relację w poprzedniej części. Ktoś poniżej podsumował to bardzo trafnie: myśli Azraela ograniczały się do 2 rzeczy: albo myślał o Neith albo myślał o tym co chce zrobić Nefertari. Chcieć ciastko i mieć ciastko. A Nefertari co jak co, ale szybciutko wszystko mu przebaczyła "bo życie ludzkie jest za krótkie".
Liczyłam, że wydarzy się tu coś innego. Nefertari ledwo spotyka kogoś, kto jej daje wskazówkę co do Pierścienia, a potem przy pierwszej rozmowie z bożkami papla im wszystko mimo, że przecież jeszcze niedawno ją okłamali i czuła się marionetką i nie chciała mieć już z nimi nic wspólnego.
Przez to wszystko nie jestem pewne czy w ogóle sięgnę po trzeci tom, bo trochę się obawiam, że będzie jeszcze gorzej.

Jestem zawiedziona. Pierwszy tom był według mnie świetny. Bardzo chciałam wiedzieć co dalej. A drugi... Niestety wypadł dużo gorzej. Zakończenie było totalnie rozczarowujące. Co prawda autorka dała wskazówkę na początku wrzucając Platona-wampira, ale byłam na tyle głupia, że dałam się zwieść, że to tylko "drobny szczegół". Tym mocniej zabolało mnie zakończenie, bo spójrzmy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Jak do tej pory to była według mnie najsłabsza historia od Ali. I bardzo mi przykro z tego powodu. Nie polubiłam Sadie. Relacja z Erikiem była słaba. Ciężko napisać więcej nie spojlerując, ale to opowiadanie było dla mnie po prostu rozczarowujące.

Jak do tej pory to była według mnie najsłabsza historia od Ali. I bardzo mi przykro z tego powodu. Nie polubiłam Sadie. Relacja z Erikiem była słaba. Ciężko napisać więcej nie spojlerując, ale to opowiadanie było dla mnie po prostu rozczarowujące.

Pokaż mimo to


Na półkach:

To moje pierwsze spotkanie z Marą Woolf, ale na pewno nie ostatnie. Świetnie się bawiłam czytając "Berło światła" i już nie mogę się doczekać kolejnych tomów. Bardzo podobało mi się, że autorka mieszała mitologie i pozwalała im współistnieć równolegle jednocześnie nie skupiając się całkowicie na jednej z nich. Wszystkie wątki historyczne, mitologie i role bohaterów łączyła w taki lekki sposób, że ani trochę nie interesowało mnie czy mówiąc o grobowcach egipskich i odkryciach archeologicznych wszystkie informacje są tworem jej wyobraźni czy są prawdziwe. Jestem pod wrażeniem.
Ta historia ma niezwykły klimat, jest lekka, a bohaterowie są różnorodni. Nie sposób się przy niej nudzić.

Jedyne co to wkurzało mnie wydanie - sporo literówek, niekiedy źle odmienione wyrazy do tego imię Izrafil nie raz było zmieniane na Izrael, co sugerowało autokorektę.

To moje pierwsze spotkanie z Marą Woolf, ale na pewno nie ostatnie. Świetnie się bawiłam czytając "Berło światła" i już nie mogę się doczekać kolejnych tomów. Bardzo podobało mi się, że autorka mieszała mitologie i pozwalała im współistnieć równolegle jednocześnie nie skupiając się całkowicie na jednej z nich. Wszystkie wątki historyczne, mitologie i role bohaterów łączyła...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Przeczytałam od Rainbow Rowell "Fangirl" i zachęcona tym, jak "Fangirl" mi się podobała postanowiłam przeczytać kolejną książkę od tej autorki i niestety w moim odczuciu "Załącznik" to niewypał.
Ta książka jest po prostu... Nudna.
Nie czułam sympatii ani do głównego bohatera, ani do bohaterek. Fabuła toczy się wolno i tak naprawdę nie jest wciągająca. Odpuściłam, bo stwierdziłam, że szkoda mi czasu, żeby dla zasady dokończyć czytanie. Tej książki na pewno bym nie poleciła.

Przeczytałam od Rainbow Rowell "Fangirl" i zachęcona tym, jak "Fangirl" mi się podobała postanowiłam przeczytać kolejną książkę od tej autorki i niestety w moim odczuciu "Załącznik" to niewypał.
Ta książka jest po prostu... Nudna.
Nie czułam sympatii ani do głównego bohatera, ani do bohaterek. Fabuła toczy się wolno i tak naprawdę nie jest wciągająca. Odpuściłam, bo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Po przeczytaniu drugiego tomu nie mogę się doczekać trzeciego, bo niestety tego nie jestem w stanie nigdzie znaleźć w mojej okolicy, także Wydawnictwo Jaguar...błagam...

Co się dzieje w Nevermore-Cienie? Isobel kombinuje jak dotrzeć do krainy snów i przy okazji nawrzucać Reynoldsowi, który ją okłamał, że Varen jest bezpieczny. Powoli zaczyna tracić zmysły i nie wie ile rzeczy to sen, a ile rzeczywistość. Przy jej boku dzielnie trwa Gwen, która tak naprawdę wcale nie ma wielu powodów, by być przy Isobel, bo cóż... nie jest ona najlepszą przyjaciółką. Do tego co jakiś czas słyszy melodię graną na pianinie i głos jakiejś kobiety, ma nieoczekiwane spotkania z Pinfeathersem i często kątem oka widzi jakiś cień. A Varen? Nie wiadomo na ile żyje, a na ile sytuacja jest stracona...

Moje odczucia:
Isobel ma farta, że ma przy sobie Gwen. Gwen w wielu sytuacjach po prostu myśli za nią. Iso jest bardzo... Niekumata, myślę, że to dobre słowo. Jak na kogoś kto ma przed sobą misję do wykonania robi słabe rekonesanse, nie potrafi połączyć kropek i nie dostrzega detali, które w wielu sytuacjach podsuwały jej odpowiedzi na pytania. Jestem zaskoczona, że gdy Gwen mówi "laska, nie myślisz, że Varen tego po prostu chciał? Że sam to na siebie sprowadził?" Iso w ogóle nie bierze tego pod uwagę, ma niezachwianą wiarę, że tak naprawdę Varen był od początku do końca ofiarą i chyba można powiedzieć, że pod tym względem jest wierna jak mitologiczna Penelopa. Gdzie według mnie zdanie Gwen jest bardzo trafne, bo z pierwszego tomu wynika, że on sam szukał drogi do tej krainy i po prostu jego relacja z Isobel nie była w ogóle planowana i jakby nie patrzeć nie próbował uciec albo jakoś się przeciwstawić wydarzeniom, nawet nie próbował wytłumaczyć Isobel, że no wdepnął w guano. Nie chodzi mi o to, że uważam, że powinna była olać sytuację, bardziej po prostu jej ślepa wiara i brak wątpliwości mnie dziwi.
Cały drugi tom czyta się ekspresowo, czuć dreszcz i tajemnicę. Jawa miesza się ze snem. Klimat jest naprawdę dobrze zbudowany.

Czy mi czegoś brakowało w tej historii?
Tak. Brakowało mi większej ilości scen z Varenem, jakiegoś potwierdzenia, że zachował świadomość, że chce wrócić. Pinfeathersa w to nie włączam, bo to po prostu cząstka całej postaci (staram się nie spojlerować, choć tak właściwie jeśli ktoś czytał pierwszy tom to i tak ogarnia skąd pochodzi Pinfeathers). Brakowało mi również Reynoldsa, trochę większego rozbudowania jego postaci. I chociaż w pierwszym tomie prawie do końca gardziłam Bradem, jego też mi trochę brakowało, bo... no cóż, zmienił się i tak właściwie też ma swoje połączenie z krainą snów.

Po przeczytaniu drugiego tomu nie mogę się doczekać trzeciego, bo niestety tego nie jestem w stanie nigdzie znaleźć w mojej okolicy, także Wydawnictwo Jaguar...błagam...

Co się dzieje w Nevermore-Cienie? Isobel kombinuje jak dotrzeć do krainy snów i przy okazji nawrzucać Reynoldsowi, który ją okłamał, że Varen jest bezpieczny. Powoli zaczyna tracić zmysły i nie wie ile...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Przyznam, że Wydawnictwo Jaguar umie w promocję książki i gdy zaczęli udostępniać posty o Nevermore z początku byłam sceptyczna, ale te kolory… Ten klimat… Poza tym coś mi świtało, że gdzieś już słyszałam ten tytuł… I jak się okazało znalazłam go u siebie na kindlu w starym wydaniu (tak, moja lista TBR jest tak długa, że już nawet jej nie kontroluję). Postanowiłam więc, że oto nadejszła wiekopomna chwila, czas na Kruka.

Co znajdziemy w tej książce?
Cheerleaderki, futbolistów, gotów, dramy w szkolnej stołówce, nękanie w szkole i wymykanie się z domu. Czyli pod pewnym względem typowa młodzieżówka, co w żadnym wypadku nie jest zarzutem, dla mnie klimat ideolo, bo to było totalnie to na co miałam ochotę.

Zarys fabuły:
Isobel – blondwłosa cheerleaderka, która ma swoją ekipę znajomych oraz pozornie idealnego chłopaka futbolistę dostaje projekt do wykonania na angielski, który ma wykonać w parze z Varenem – gotem, który wizualnie spełnia idealnie przynależność do tej subkultury oraz o którym krążą przerażające plotki. O kim będą tworzyć projekt? O Edgarze Allanie Poem.
Jak można się domyśleć początek ich współpracy nie zapowiada się pomyślnie, a całości towarzyszy aura zbliżającego się Halloween, budząca gęsią skórkę atmosfera i nietypowe dźwięki oraz podejrzane cienie widoczne kątem oka.

Moje odczucia:
Bardzo się cieszę, że sięgnęłam po tę książkę. Mamy tu połączenie typowej młodzieżówki i szkolnych dram z dreszczem, gęsią skórką i światem między snem, a jawą. Ogromny plus za wybranie Poego – przyznaję, że sama kojarzyłam tylko nazwisko tego autora, więc teraz jego utwory trafiły nam moją listę do przeczytania 😉

Co do całej serii - Znalazłam jeszcze dostępny drugi tom w starym wydaniu, ale niestety trzeci aktualnie jest białym krukiem, więc mam nadzieję, że Jaguar wypuści całą serię.

Przyznam, że Wydawnictwo Jaguar umie w promocję książki i gdy zaczęli udostępniać posty o Nevermore z początku byłam sceptyczna, ale te kolory… Ten klimat… Poza tym coś mi świtało, że gdzieś już słyszałam ten tytuł… I jak się okazało znalazłam go u siebie na kindlu w starym wydaniu (tak, moja lista TBR jest tak długa, że już nawet jej nie kontroluję). Postanowiłam więc, że...

więcej Pokaż mimo to