Miłość na święta Christina Lauren 6,7

ocenił(a) na 92 tyg. temu Zdarza Wam się wysyłać życzenia do wszechświata? 🙊 W tej historii właśnie takie życzenie wprawia w ruch machinę wydarzeń.
[współpraca reklamowa z @poradnia_k_wydawnictwo]
Ta książka jest urocza. Trochę odrealniona, bo jednak nie istnieje taka możliwość (przynajmniej na razie),by cofnąć się w czasie i móc poprawić coś w swoim postępowaniu. Tutaj główna bohaterka w przyspieszonym tempie uczy się na swoich błędach, by odnaleźć w sobie odwagę do podążania za własnymi pragnieniami i odkrycia czegoś, co sprawi, że będzie szczęśliwa, zadowolona z samej siebie oraz tego, jak toczy się jej życie. Niemalże do końca siedziałam w napięciu, bojąc się razem z nią o to, że w którymś momencie czas znów się cofnie i cały "progres" przepadnie.
"Czasem trudno się zorientować, który wybór jest właściwy, póki się go nie dokona."
Zdecydowanym plusem tej książki jest poczucie jedności, jakie daje. Sporą rolę pełni w niej grupa przyjaciół, tworząca w zasadzie jedną wielką rodzinę. Każda osoba jest wyrazistą indywidualnością, przy czym nie musicie się martwić o przeciąganie opisowych strun – nie wszyscy są dogłębnie poddawani szczegółowym charakterystykom, po prostu każdy ma jakąś cechę, która go wyróżnia. Czuć było to ich wzajemne zżycie się ze sobą, nawet mimo tego, że nie zawsze wszystko było między nimi kolorowe. Miałam takie wrażenie, jakbym siedziała wśród nich, w takiej przyjemnej atmosferze, w otoczeniu kolorowych lampek, zapachu choinki i świątecznych potraw. Cudowne to było.
No i wątek romantyczny. Może i nie przebije Fizzy i Connora z "Idealnie sparowanych", ale i tak mogłabym robić ochy i achy. Maelyn nie jest łatwo, w końcu ma do czynienia z dwójką swoich odwiecznych przyjaciół, na dodatek będącymi swoimi braćmi. Przecież jeden niewłaściwy ruch mógłby zniweczyć braterską więź Theo i Andrew, przyjaźnie i kiełkujące, ale coraz głębsze uczucia.
Podobało mi się, jak mimo wszystko Mae zaczynała walczyć o to, czego pragnęła. Poza tym, jak te autorki to robią, że każdy główny męski bohater, jaki wychodzi spod ich pióra, jest takim urokliwym, kolorowym misiem? Nie wiem, ale proszę o więcej.
Magia świąt i teoretycznie niewinnych życzeń, zimowy klimat, słodkie oraz rozgrzewające, acz całkiem delikatnie opisane momenty (😉) i niezastąpiony humor. Christina Lauren stworzyły wciągającą lekturę, idealną na okołoświąteczny czas. Chyba sama zrobię w grudniu reread. Bardzo polecam 💚
Ocena: 4,5/5 🥃
– Magda