Bitwa w tramwaju

Okładka książki Bitwa w tramwaju Stefan Wiechecki
Okładka książki Bitwa w tramwaju
Stefan Wiechecki Wydawnictwo: Vis-á-Vis/Etiuda Cykl: Wiech - opowiadania przedwojenne (tom 1) satyra
272 str. 4 godz. 32 min.
Kategoria:
satyra
Cykl:
Wiech - opowiadania przedwojenne (tom 1)
Wydawnictwo:
Vis-á-Vis/Etiuda
Data wydania:
2004-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2004-01-01
Liczba stron:
272
Czas czytania
4 godz. 32 min.
Język:
polski
ISBN:
8389640279
Tagi:
opowiadania przedwojenne Wiech Warszawa
Średnia ocen

7,4 7,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
67 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
735
734

Na półkach:

Wiech czyli Stefan Wiechecki uchodzi za warszawską legendę,ale dopiero teraz postanowiłem sprawdzić jego książkę.Jest to zbiór opowiadań warszawskich,króciutkie sprawy kryminalne,które kończą się wyrokiem sądu grodzkiego.Przedwojenny język,który jest mocno prymitywny,prostacki i niepoprawny dla jednych może być zaletą,mnie osobiście kłuł w oczy i ciężko mi się to czytało.Elementów humorystycznych zbytnio nie dostrzegłem,klimatu też za bardzo nie uświadczyłem.Nie przekonała mnie zbytnio ta książka,uważam ją za przeciętną.

Wiech czyli Stefan Wiechecki uchodzi za warszawską legendę,ale dopiero teraz postanowiłem sprawdzić jego książkę.Jest to zbiór opowiadań warszawskich,króciutkie sprawy kryminalne,które kończą się wyrokiem sądu grodzkiego.Przedwojenny język,który jest mocno prymitywny,prostacki i niepoprawny dla jednych może być zaletą,mnie osobiście kłuł w oczy i ciężko mi się to...

więcej Pokaż mimo to

avatar
470
363

Na półkach:

Widać do mnie teksty Wiecha nie trafiają. Nie rozbawiły mnie zupełnie. Czyta się je lekko i czuć również lekkość pisania, ale nie ten humor. W dodatku wszystkie na jedno kopyto - historyjki o tym, czyli za jakie pobicie trafić pod sąd.

Widać do mnie teksty Wiecha nie trafiają. Nie rozbawiły mnie zupełnie. Czyta się je lekko i czuć również lekkość pisania, ale nie ten humor. W dodatku wszystkie na jedno kopyto - historyjki o tym, czyli za jakie pobicie trafić pod sąd.

Pokaż mimo to

avatar
755
755

Na półkach: ,

Po książki Wiecha sięgam,gdy chcę poprawić sobie nastrój. Tak było i tym razem. Charakterystyczna (w tej chwili już archaiczna) gwara warszawska,sprawy w sądzie grodzkim i różne perypetie bohaterów to coś,do czego zawsze chętnie wracam. Jednak czytając,tą książkę,zauważyłam,że niektóre opowiadania już znam,bo pojawiały się w innych książkach Wiecha. Inaczej odbiera się je czytając po raz pierwszy,a inaczej za którymś kolejnym razem.Po prostu wówczas mniej śmieszą. Nie mniej jednak wiele powiedzonek z tych książek zapożyczyłam i włączyłam do swojego codziennego repertuaru językowego, np: "przypuszczam,że wątpię", "żebym ja pani szanownej nie powiedziała jak pani wyglądasz" czy "a odturlajże się Boża krówko w ząbek czesana" itd.

Po książki Wiecha sięgam,gdy chcę poprawić sobie nastrój. Tak było i tym razem. Charakterystyczna (w tej chwili już archaiczna) gwara warszawska,sprawy w sądzie grodzkim i różne perypetie bohaterów to coś,do czego zawsze chętnie wracam. Jednak czytając,tą książkę,zauważyłam,że niektóre opowiadania już znam,bo pojawiały się w innych książkach Wiecha. Inaczej odbiera się je...

więcej Pokaż mimo to

avatar
245
142

Na półkach: , , ,

Opowiadania Wiecha to nie jest najlepsza literatura pod słońcem – ale co z tego, są jedyne w swoim rodzaju. Bez nich świat byłby uboższy. Najkrótsze określenie – z fasonem! To jest główny temat, jak zwykli, prości ludzie, podchodzą do swych problemów z tupetem, nie poddając się, z wielką fantazją. Zwłaszcza językową...

Właściwie wszystkie opowieści Wiecha mają dość podobny charakter (jeśli nie liczyć powojennych, w powszechnej opinii słabszych). Myślę, że akurat ten tomik zawiera historie wyraźnie bardziej różnorodne, niż kilka innych, które czytałem.

Sprawa podstawowa – tego nie czyta się dla fabuły. Również bohaterowie, jeśli spojrzeć dokładniej, są dość płascy, i bardzo często podobni. W czym więc sekret? W bohaterów tych humorze, fantazji oraz, przede wszystkim, w ich niepowtarzalnym języku. - Wiech pisze stylizowaną warszawską gwarą, której – to tylko moje wrażenie – niewiele bliżej do faktycznego języka ulicy, niż prozie Sienkiewicza do autentycznej mowy dawnej szlachty polskiej. Czyli różnica jest dość znaczna, ale istotna raczej dla językoznawców.

Język Wiecha jest niesamowicie plastyczny, sprawia, że instynktownie wierzymy we wszystkie emocje jego bohaterów. Opowiadania te, to podkoloryzowane opisy sporów i drobnych na ogół wybryków i przestępstw, sądzonych w międzywojennej Rzeczypospolitej szybko i bez ceregieli. Wiech obserwował rozprawy i pisał z nich relacje do przedwojennych gazet. Znów jednak nieco podobnie, jak u Sienkiewicza, prawdziwe zdarzenia służyły mu jedynie za podstawę... w sumie z czasem uczymy się przewidywać fabułę, w końcu najpewniej bohaterowie, czyli prości ludzie, pobiją się, albo dopuszczą zabawnych wybryków po pijaku... Ale z jaką fantazją to zrobią, a przede wszystkim, jak przy tym mówią! - „Znakiem tego, szyby wszystkie uskutecznił, drób pokojowy (papuga),zaznacza do mnie, de fact, łatku galarowy, hrabinia de Wolaj, faktycznie to nie, przepraszam za pardon, z wyższem wykształceniem salonowem...” to tak tylko z pamięci, na pierwsze skojarzenie ze słowem Wiech, mogę rzucić. - Bohaterowie Wiecha mówią językiem, który stara się być bardzo wyszukany, ale zarazem odsłania śmieszność języka formalnego, albo odkrywa w nim zabawne znaczenia i skojarzenia. Ludzie go używający są prości i drażliwi, ale mają starannie przestrzegane zasady, fantazję zaś iście mołojecką... Jak ktoś, kto demoluje pociąg wybierając obiekty do zniszczenia według kolejowej listy uszkodzeń zagrożonych grzywną, a na koniec jest gotów zapłacić za zniszczenia, niczym za dania w restauracji. Albo ten, co podaje się za hrabiego, by sprzedać używane buty... Sam Wiech komentuje to językiem bardzo poprawnym, do swych bohaterów podchodząc z wyrozumiałą życzliwością, przez co bardzo przypomina Kabaret Starszych Panów.

Jak już wspomniałem, te opowiadania nie są po to, by jak najszybciej patrzeć „jak to się skończyło” - Właściwie najlepiej poprosić kogoś, aby nam je czytał, smakując fontanny słownej fantazji...

Ani nie chcę, ani nie potrafię wdawać się dłuższe rozprawy, czym ten język różni się od faktycznie słyszanego dawniej na ulicy – oczywiście jest odwulgarniony, z pominiętymi niektórymi trudniejszymi, gwarowymi wyrażeniami, za to Wiech urozmaicił go własnymi wariacjami... ale zasadnicze zręby są prawdziwe. To zarazem nasuwa refleksję na temat czasów, kiedy bieda aż piszczała, ale do życia podchodzono z humorem, z optymizmem, bez zadęcia... A sądy w try miga rozstrzygały sprawy, które naprawdę ludzi obchodzą na co dzień. Warto też zauważyć, że większość bohaterów Wiecha, choć to ludzie wręcz prymitywni, wyraźnie szanuje państwo i sędziów... ot, czasy. Może od tamtego czasu dokonaliśmy postępu, ale jakby zapomnieliśmy, po co jest życie.

Na koniec, choć to ciut nie na temat, polecam książkę „Mowa z Grochowa”, której autor, acz to Warszawiak nie legularny, ale flancowany (jak ktoś nie rozumie – przesadzony, po dzisiejszemu po prostu słoik),dość udatnie kontynuuje tradycję mistrza Wiecha, przenosząc ją już w czasy współczesne.

Opowiadania Wiecha to nie jest najlepsza literatura pod słońcem – ale co z tego, są jedyne w swoim rodzaju. Bez nich świat byłby uboższy. Najkrótsze określenie – z fasonem! To jest główny temat, jak zwykli, prości ludzie, podchodzą do swych problemów z tupetem, nie poddając się, z wielką fantazją. Zwłaszcza językową...

Właściwie wszystkie opowieści Wiecha mają dość...

więcej Pokaż mimo to

avatar
205
81

Na półkach:

Opowiadania są dość nierówne. Część śmieszy do łez, część czyta się i zapomina natychmiastowo, ale nie treść tu się właściwie liczy, a język. Zapowiada mi się maraton z Wiechem, a ja po pierwszym tomie już nawijam po warśawsku.

Opowiadania są dość nierówne. Część śmieszy do łez, część czyta się i zapomina natychmiastowo, ale nie treść tu się właściwie liczy, a język. Zapowiada mi się maraton z Wiechem, a ja po pierwszym tomie już nawijam po warśawsku.

Pokaż mimo to

avatar
415
11

Na półkach: ,

A ja przy każdym zbiorku anegdot Wiecha zaśmiewałam się do łez, chociaż to ani morału, ani puenty często nie miało. To sam język tak działa! Gwara warszawska i charakterystyczne powiedzonka - nieśmiertelne "przypuszczam, że wątpię" - sprawiają, że tę (i każdą inną) "książkie" Wiecha warto przeczytać.

A ja przy każdym zbiorku anegdot Wiecha zaśmiewałam się do łez, chociaż to ani morału, ani puenty często nie miało. To sam język tak działa! Gwara warszawska i charakterystyczne powiedzonka - nieśmiertelne "przypuszczam, że wątpię" - sprawiają, że tę (i każdą inną) "książkie" Wiecha warto przeczytać.

Pokaż mimo to

avatar
208
53

Na półkach: ,

Anegdotki napisane starą warszawską gwarą. Jeśli chodzi o język - ciekawe. Natomiast humor zupełnie mnie nie pociągał, dlatego odłożyłem na stare lata. Bo mam wrażenie, że wówczas mogą mnie te historie śmieszyć..

Anegdotki napisane starą warszawską gwarą. Jeśli chodzi o język - ciekawe. Natomiast humor zupełnie mnie nie pociągał, dlatego odłożyłem na stare lata. Bo mam wrażenie, że wówczas mogą mnie te historie śmieszyć..

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    128
  • Przeczytane
    95
  • Posiadam
    36
  • Ulubione
    5
  • Teraz czytam
    3
  • Literatura polska
    3
  • Varsaviana
    3
  • Mam
    2
  • 2014
    2
  • Literatura polska
    2

Cytaty

Więcej
Stefan Wiechecki Bitwa w tramwaju Zobacz więcej
Stefan Wiechecki Bitwa w tramwaju Zobacz więcej
Stefan Wiechecki Bitwa w tramwaju Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także