Najnowsze artykuły
- Artykuły„Psychoza”, „Lśnienie”, „Zagłada domu Usherów”, czyli różne oblicza motywu szaleństwa w literaturzeMarcin Waincetel17
- ArtykułyCzytamy w weekend – Światowy Dzień Zwierząt 2024LubimyCzytać321
- ArtykułyReese Witherspoon i Harlan Coben piszą wspólną powieść. Premiera thrillera już w przyszłym rokuKonrad Wrzesiński28
- Artykuły„Smok Diplodok” już w kinach, czyli komiksowi bohaterowie na wielkich ekranachLubimyCzytać4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jacek Janczarski
3
6,2/10
Pisze książki: satyra, czasopisma
Urodzony: 27.02.1945Zmarły: 02.02.2000
Polski pisarz, dramaturg, satyryk, scenarzysta filmowy. Syn polskiego pisarza Czesława Janczarskiego. Był mężem polskiej aktorki, Ewy Błaszczyk. Twórca programów satyrycznych związany z Programem 3 Polskiego Radia, m. in. autor słynnego serialu radiowego "Kocham Pana, Panie Sułku". W latach 1991-92 był redaktorem naczelnym tygodnika "Szpilki".http://pl.wikipedia.org/wiki/Jacek_Janczarski
6,2/10średnia ocena książek autora
114 przeczytało książki autora
65 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Rodzina Poszepszyńskich Story : antypowieść
Jacek Janczarski, Maciej Zembaty
6,5 z 15 ocen
28 czytelników 3 opinie
1997
Rozrywki duchów Rozrywki. Powieść ze Ślusarzem
Jacek Janczarski
5,4 z 8 ocen
15 czytelników 0 opinii
1980
Najnowsze opinie o książkach autora
Rodzina Poszepszyńskich Story : antypowieść Jacek Janczarski
6,5
Ideał sięgnął bruku. Niestety. Wewnętrznie płakałem w przerwach wolnych od żenady i obrzydzenia. Zembaty jest znany ze swojego czarnego humoru (słynne piosenki z trumienki) jednak poziom groteski i turpizmu wybił tutaj poza skalę.
Stare odcinki są fantastyczne, przewrotny humor, naśmiewanie się z wad społeczeństwa socjalistycznego, stereotypów czy nawet drobna groteska, tworzyły niesamowity klimat, który szczerze bawił i budził sympatię. Nic z tych sympatycznych osób nie pozostał w tej książce. Wszyscy jak jeden mąż (a suknia na nim plugawa) stali się ohydnymi indywiduami. Maurycy przedzierzgnął się w maniaka seksualnego, wykolejonego zboczeńca i abnegata. Zaczepiał kobiety na ulicy niewybrednymi słowami, wyszukiwał... nietypowych typów. To wcale nie było zabawne.
Jak jeszcze kiedyś zabawny był wątek pana Włodzimierza, sąsiada Poszepszyńskich, który miał "narwaną" a i sam mówił jak to żonę traktuje, to w książce już nie śmieszy. Autorzy wprost mówią o przemocy "głuche uderzenia i jęki bitej". Nie bawią się w niedopowiedzenia.
Powiedział bym wręcz, że ta książka to prekursor bizarro. Sposób przedstawienia rozwiązania (Maryla jest ciężarna... chyba) był obrzydliwy. Nigdy wcześniej takie wątki się nie pojawiały w słuchowiskach. Skończyły się niedopowiedzenia, puszczanie oka do czytelnika... no jednym słowem, nie ma owijania w bawełnę. Jest dosłownie brud, smród, syf, kiła i mogiła.
Nie śmieszy. Psuje wspomnienia. Żałosne.
Jedna gwiazda wyżej za sentyment... ale jak widać daleko się na sentymencie nie zajedzie, najprawdopodobniej :(
Rodzina Poszepszyńskich Story : antypowieść Jacek Janczarski
6,5
Kupiłem tę książkę na zasadzie sentymentu za słuchowiskiem, które pamiętam z dzieciństwa. Może to magia tamtych lat, może zwyczajnie zmieniło mi się poczucie humoru, a może tamte słuchowiska były innej jakości niż wtórna do nich książka? W każdym razie Poszepszyńscy nie bawili mnie teraz już jak kiedyś, jak we wspomnieniu nocnego odbioru "Powtórki z rozrywki". Owszem, groteska i czarny humor nadal towarzyszyły autorom przy pisaniu przygód Maryli, Grzegorza, Maurycego i dziadka Jacka, ale jakoś to już nie to. Wyzywanie się od pedałów, cweli, Żydów i czarnuchów zwyczajnie mnie nie śmieszy.
Nie obyło się też bez błędów, bo i wydawnictwo jakieś podejrzanie amatorskie. Rok 2001 został zapisany jako "dwutysięczny pierwszy"; jest jakiś problem także z zapisem godzin, bo np. minutę po szóstej autorzy zapisują w formacie "06.01" zamiast "6:01". Kuriozalne były wpadki typu "dwa samce kocury" - to mogą być samice-kocury? Autorzy i korekta pogubili ogonki od "ą" i "ę", kropki na końcu zdań, zdarzają się też literówki - cmentarz stał się "cemntarzem". Książka została też bardzo niechlujnie złamana. Zwykły tekst, didaskalia, często pisane są od myślników jak dialogi, przeplatają się z nimi. To wkurzające zaniedbanie, odbiera mi od razu radość z czytania.