Najnowsze artykuły
Artykuły
Czytamy w weekend. 26 lipca 2024LubimyCzytać263Artykuły
Powstaje nowa „Lalka”! Co wiemy o ekranizacji powieści Prusa?Konrad Wrzesiński70Artykuły
Powiedz mi, gdzie jedziesz na wakacje, a powiem ci, co czytać: idealne książki na latoAnna Sierant17Artykuły
Zadaj pytanie Marii Strzeleckiej, laureatce Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Gustave Doré
![Gustave Doré](https://s.lubimyczytac.pl/upload/authors/48116/26291-140x200.jpg)
Źródło: http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/d/d6/Paul_Gustave_Dore_by_Felix_Nadar_1855-1859.jpg/472px-Paul_Gustave_Dore_by_Felix_Nadar_1855-1859.jpg
Znany jako: Paul Gustave Doré
10
8,3/10
Urodzony: 06.01.1832Zmarły: 23.01.1883
W ciągu swojego życia stworzył kilkaset wybitnych ilustracji przedstawiających historie biblijne. Ilustracje te były publikowane w bibliach wydawanych w różnych językach w dziewiętnastowiecznej Europie, a później również w obu Amerykach. Zilustrował ponad 200 książek, w tym sławną Boską komedię Dantego, Don Kiszota i większość z książek pisarza Edgara Allana Poe.
W latach 70. XIX w. Doré zainteresował się malarstwem i rzeźbą, jednak nie odniósł w tych dziedzinach większych sukcesów.
W latach 70. XIX w. Doré zainteresował się malarstwem i rzeźbą, jednak nie odniósł w tych dziedzinach większych sukcesów.
8,3/10średnia ocena książek autora
22 przeczytało książki autora
56 chce przeczytać książki autora
8fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Obrazy z Biblii z klasycznymi ilustracjami Gustave'a Dore
Gustave Doré, George Davidson
9,3 z 3 ocen
14 czytelników 0 opinii
2010
Dzieje Świętej Rusi malownicze, dramatyczne i karykaturalne, na podstawie tekstów kronikarzy i historyków Nestora, Sylvestre'a, Karamzina, Segura etc. w rysunkach 500 z komentarzami
Gustave Doré
7,6 z 8 ocen
35 czytelników 3 opinie
2004
Biblia w rycinach Gustave'a Dore. Stary i Nowy Testament
Gustave Doré
8,0 z 4 ocen
7 czytelników 2 opinie
1991
Doré's Illustrations for Ariosto's "Orlando Furioso"
Gustave Doré
0,0 z ocen
3 czytelników 0 opinii
1980
The Doré Illustrations for Dante's Divine Comedy
Gustave Doré
7,5 z 2 ocen
7 czytelników 0 opinii
1976
Najnowsze opinie o książkach autora
Dzieje Świętej Rusi malownicze, dramatyczne i karykaturalne, na podstawie tekstów kronikarzy i historyków Nestora, Sylvestre'a, Karamzina, Segura etc. w rysunkach 500 z komentarzami Gustave Doré ![Dzieje Świętej Rusi malownicze, dramatyczne i karykaturalne, na podstawie tekstów kronikarzy i historyków Nestora, Sylvestre'a, Karamzina, Segura etc. w rysunkach 500 z komentarzami](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/91000/91586/352x500.jpg)
7,6
![Dzieje Świętej Rusi malownicze, dramatyczne i karykaturalne, na podstawie tekstów kronikarzy i historyków Nestora, Sylvestre'a, Karamzina, Segura etc. w rysunkach 500 z komentarzami](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/91000/91586/352x500.jpg)
Niebo tęczą malowane spina początek i koniec. Podobnie jest z historią, która łączy czasy, przeszłość i przyszłość. I nawet, jeśli spisana historia nuży i nieciekawi, to ujęta w nietypowej wersji – pasjonuje. Historia bowiem nie każdego jest w stanie zaciekawić. Wielki wpływ ma lekkie pióro piszącego. To ono staje się magnetyzmem samo w sobie. Typowe podręczniki, kompendia wiedzy, czy surowe dane podane w formie faktów, licz i zestawień – zniechęcają. Ale... te same fakty ujęte w nieco innej formie – ba, nieszablonowej wręcz – pochłaniają bez reszty.
A w czym rzecz?
W „Dziejach Świętej Rusi” Gustave`a Dore. To tu słowa nadają kierunek opowieści. Bo to nie książka i nie komiks, ale rysunki, które znajdują inspirację w opowieści, jaką snuje Gustave Dore. To on, autor i ilustrator jednocześnie, nadał swojemu dziełu wizualną postać.
Pierwszy druk ukazał się w 1854 roku i był on konglomeratem aktualnej sytuacji politycznej, stereotypów postrzegania Rosjan przez Francuzów oraz ich charakterów. To wszystko podlane pamfletowym sosem musiało prędzej, czy później wpaść w szpony cenzury. Obraz rozsierdzonych i prostych Rosjan nie podobał się samym Rosjanom, którzy „położyli łapy” na „Dziejach...”. Lecz to, co znikało, wraca. Historia kołem się toczy. Początek spina się z końcem... bez końca. To, co miało miejsce w połowie XIX wieku nastało i dziś. Rosja jako najeźdźca i morderca Ukraińców, świetnie wpisuje się w tekst i ilustracje „Dziejów Świętej Rusi” sprzed prawie 180 lat. Roszady na tronie władcy, chaos wyboru, bezprawie i niestałość. Jak były, tak są.
„Posłuszna tylko swym instynktom i upodobaniom, które już jej za bardzo zalazły za skórę, ruska nacja jęła pewnego dnia marzyć o wybraniu sobie wodza (…). W wyniku ostrej wymiany argumentów osiągnięto zgodę co do jednego: ich nacją musi rządzić mąż co się zowie...”
Tak to się zaczęło i tak trwa po wszech-czasy. Bez ukazu, prawa, czy konstytucji. Pewna idea w głowach Rosjan sama od siebie została zrealizowana wedle ich myśli.
Prawo? Jakie prawo?
Wybory? Kandydatury? Selekcja egoistów? Absolutnie.
Tron zajmował niemalże każdy, kto chciał, ko był bliżej, kto akurat wykorzystał nadarzającą się okazję. Swoje ruskie półdupki sadowił na tronie kto był żyw. I choć „kolka nerkowa” z nerwów zbierała żniwo sprzątając pseudo władców z padołu ziemi, to jednak tron nigdy nie cierpiał na brak rozpasanych dobrostanem pośladków. Bo pole walki wzywa, trzeba zabijać, palić i kraść, acz czynić to szlachetnie. Bo Ruś musi przetrwać i trwać, a Europa zniknąć. Nie odwrotnie.
Jakże to niebywała publikacja. Ciekawi, fascynuje i przyciąga. Patrzysz na rysunki, na wprawną kreskę, na tekst, który jest ciągle aktualny, a który ma – bagatela – prawie dwieście lat! Niesamowite ujęcie historii, która w innej formie byłaby niestrawna i zgagą by się odbijała. Co ruskie, to niestrawne lub ciężko leży na wątrobie i żołądku i ciąży i nuży i mdłości wywołuje. Dore według mnie to mistrz słowa, ilustracji i formy. „Dzieje Świętej Rusi” to hybryda na najwyższym poziomie. Dla koneserów, amatorów i tych, którzy sami nie wiedzą czego szukają i czego chcą...
Paluszki czytelnicze lizać, toast miodem wznosić. Za Europę, za praworządność.
Biblia w rycinach Gustave'a Dore. Stary i Nowy Testament Gustave Doré ![Biblia w rycinach Gustave'a Dore. Stary i Nowy Testament](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/223000/223043/279363-352x500.jpg)
8,0
![Biblia w rycinach Gustave'a Dore. Stary i Nowy Testament](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/223000/223043/279363-352x500.jpg)
Ogromny dorobek artystyczny Paula Gustave’a Doré jest mi po części znany. Wiele klasycznych powieści kojarzę z jego ilustracjami. Jestem szczególnie oczarowana rycinami, które wykonał do „Kruka” albo do „Boskiej Komedii”. Nikogo nie powinno dziwić, że stworzył także biblijne ilustracje, które można w tej książce przejrzeć w dużym formacie. Ukazują wybrane sceny, które znamy zarówno ze Starego, jak i Nowego Testamentu. Całą prawą stronę zajmują ilustracje, a po lewej dopasowano biblijny werset. Niektóre fragmenty tekstu są krótkie, więc nie uniknięto marnotrawstwa miejsca. A co z samym papierem? Nie wiem, czy trafił się tylko mi taki egzemplarz, ale fraktura była na jednej parze stron gładka, a na drugiej przyjemnie szorstka. Można więc oglądać, czytać i dotykać, choć naprawdę bardzo trudno się przy tym zrelaksować.
Co tu się wielce oszukiwać? Biblia jest w wielu miejscach bardzo brutalna i nie myślę tu jedynie o męce Chrystusa. Chodzi mi raczej o to, co wyprawiało się w Starym Testamencie. Straszne wojny z Bogiem w tle, zabijanie niewinnych na setki sposobów i ohydne zamachy były na porządku dziennym. Czy roztrząsamy w ogóle te obrzydłe okrucieństwa? Czy raczej przyjmujemy te suche i nieubrane z wymyślną formę opisy bezrefleksyjnie? Cóż, trudno o dystans, gdy ma się przed sobą ryciny Doré’a. Artysta zilustrował najokrutniejsze sceny z typową biblijną manierą… czyli bezpośrednio i konkretnie. Odcienie bieli, czerni i szarości idealnie pasowały do ponurej tematyki. Te ilustracje mają w sobie jakiś fatalistyczny pierwiastek. Czasami zwykła modlitwa Jakuba mogłaby pasować równie dobrze od jakiejś pesymistycznej sceny z Apokalipsy.
Jednak w Nowym Testamencie ten ciężar nieco zelżał. Doré wkomponował w swoje prace więcej jasnych odcieni i łagodniejsze refleksy. Twarze są przepełnione większym spokojem, jakimś niebiańskim wdziękiem i pięknem. Sam Jezus wyróżnia się szczególnie na tym tle. Większość moich ulubionych rycin, są właśnie z jego udziałem.
Pomimo ciężkiej treści i pokaźnej wagi była to interesująca książka. Nie pogardziłabym innymi albumami z ilustracjami Doré’a w takiej formie.