Dzieje Świętej Rusi
- Kategoria:
- satyra
- Tytuł oryginału:
- L'Histoire de la Sainte Russie
- Wydawnictwo:
- słowo/obraz terytoria
- Data wydania:
- 2022-12-12
- Data 1. wyd. pol.:
- 2022-12-12
- Liczba stron:
- 112
- Czas czytania
- 1 godz. 52 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788383250229
- Tłumacz:
- Józef Waczków
- Tagi:
- satyra komiks protokomiks
Gustave Doré, rysownik, słynny ilustrator Biblii, Boskiej komedii Dantego i utworów Rabelais’go, opublikował Dzieje Świętej Rusi, swoją pierwszą samodzielną książkę, gdy miał 22 lata. Był rok 1854. Trwała właśnie wojna krymska, w której Francja i Anglia walczyły po stronie Turcji przeciwko Rosji. Doré wykorzystał (i z młodzieńczą dezynwolturą przekroczył) rejestr obiegowych w tym czasie wyobrażeń Francuzów na temat Rosji, uformowanych w pierwszej połowie XIX wieku pod wpływem doniesień naocznych świadków i podróżników – choćby takich jak Joseph de Maistre czy Adolphe de Custin – którzy szeroko rozpisywali się o rosyjskim życiu i rosyjskim charakterze. W Dziejach Świętej Rusi wyobrażenia te zyskują wyraźnie pamfletowe zabarwienie. Doré utożsamia „rosyjskość” z barbarzyństwem i autorytaryzmem. Rysownikowi udało się przy tym stworzyć serię obrazów Rosji o tak wyrazistej formie, że okazały się one później poręcznymi i podręcznymi rekwizytami rozmaitych ideologicznych przedsięwzięć.
To porażająca wizja fatalnej (od fatum – przeznaczenia) Rusi/Rosji. Tak przenikliwa, że w tekst automatycznie i bez trudu wczytujemy całą historię Rosji aż po dziś: rewolucję październikową, gułagi, osobowość Stalina, zimną wojnę, a nawet „Kursk”, Czeczenię i tragedię na Dubrowce. […] Doré pozostaje aktualny, bo jest prosty jak gazeta, a jednocześnie sięga do najgłębiej skrywanych zakamarków ludzko-zwierzęcej natury.
Marek Mikos, Ruś święta zaklęta, „Gazeta Wyborcza” 2004
Jego rysunki można nazwać dziełami geniuszu.
Jerzy Pomianowski, Obrazkowy markiz de Custine, „Gazeta Wyborcza” 2004
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 23
- 10
- 3
- 2
- 2
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Mniej tu mojego zachwytu, niż ciekawości. No bo jak nie być ciekawym dzieła XIX-wiecznego prekursora komiksów (choć "Dzieje" do końca komiksem nie są) z tak kapitalną grafiką. Poza tym tematyka też jest zachęcająca, gdyż jest w zasadzie zbiorem wyobrażeń Francuzów na temat Rosji w tamtym czasie. Szkoda tylko, że całościowo nieco nuży, więc proponuję dawkować. W każdym razie warto, bo to perełka dla archeologów
Mniej tu mojego zachwytu, niż ciekawości. No bo jak nie być ciekawym dzieła XIX-wiecznego prekursora komiksów (choć "Dzieje" do końca komiksem nie są) z tak kapitalną grafiką. Poza tym tematyka też jest zachęcająca, gdyż jest w zasadzie zbiorem wyobrażeń Francuzów na temat Rosji w tamtym czasie. Szkoda tylko, że całościowo nieco nuży, więc proponuję dawkować. W każdym razie...
więcej Pokaż mimo toNiebo tęczą malowane spina początek i koniec. Podobnie jest z historią, która łączy czasy, przeszłość i przyszłość. I nawet, jeśli spisana historia nuży i nieciekawi, to ujęta w nietypowej wersji – pasjonuje. Historia bowiem nie każdego jest w stanie zaciekawić. Wielki wpływ ma lekkie pióro piszącego. To ono staje się magnetyzmem samo w sobie. Typowe podręczniki, kompendia wiedzy, czy surowe dane podane w formie faktów, licz i zestawień – zniechęcają. Ale... te same fakty ujęte w nieco innej formie – ba, nieszablonowej wręcz – pochłaniają bez reszty.
A w czym rzecz?
W „Dziejach Świętej Rusi” Gustave`a Dore. To tu słowa nadają kierunek opowieści. Bo to nie książka i nie komiks, ale rysunki, które znajdują inspirację w opowieści, jaką snuje Gustave Dore. To on, autor i ilustrator jednocześnie, nadał swojemu dziełu wizualną postać.
Pierwszy druk ukazał się w 1854 roku i był on konglomeratem aktualnej sytuacji politycznej, stereotypów postrzegania Rosjan przez Francuzów oraz ich charakterów. To wszystko podlane pamfletowym sosem musiało prędzej, czy później wpaść w szpony cenzury. Obraz rozsierdzonych i prostych Rosjan nie podobał się samym Rosjanom, którzy „położyli łapy” na „Dziejach...”. Lecz to, co znikało, wraca. Historia kołem się toczy. Początek spina się z końcem... bez końca. To, co miało miejsce w połowie XIX wieku nastało i dziś. Rosja jako najeźdźca i morderca Ukraińców, świetnie wpisuje się w tekst i ilustracje „Dziejów Świętej Rusi” sprzed prawie 180 lat. Roszady na tronie władcy, chaos wyboru, bezprawie i niestałość. Jak były, tak są.
„Posłuszna tylko swym instynktom i upodobaniom, które już jej za bardzo zalazły za skórę, ruska nacja jęła pewnego dnia marzyć o wybraniu sobie wodza (…). W wyniku ostrej wymiany argumentów osiągnięto zgodę co do jednego: ich nacją musi rządzić mąż co się zowie...”
Tak to się zaczęło i tak trwa po wszech-czasy. Bez ukazu, prawa, czy konstytucji. Pewna idea w głowach Rosjan sama od siebie została zrealizowana wedle ich myśli.
Prawo? Jakie prawo?
Wybory? Kandydatury? Selekcja egoistów? Absolutnie.
Tron zajmował niemalże każdy, kto chciał, ko był bliżej, kto akurat wykorzystał nadarzającą się okazję. Swoje ruskie półdupki sadowił na tronie kto był żyw. I choć „kolka nerkowa” z nerwów zbierała żniwo sprzątając pseudo władców z padołu ziemi, to jednak tron nigdy nie cierpiał na brak rozpasanych dobrostanem pośladków. Bo pole walki wzywa, trzeba zabijać, palić i kraść, acz czynić to szlachetnie. Bo Ruś musi przetrwać i trwać, a Europa zniknąć. Nie odwrotnie.
Jakże to niebywała publikacja. Ciekawi, fascynuje i przyciąga. Patrzysz na rysunki, na wprawną kreskę, na tekst, który jest ciągle aktualny, a który ma – bagatela – prawie dwieście lat! Niesamowite ujęcie historii, która w innej formie byłaby niestrawna i zgagą by się odbijała. Co ruskie, to niestrawne lub ciężko leży na wątrobie i żołądku i ciąży i nuży i mdłości wywołuje. Dore według mnie to mistrz słowa, ilustracji i formy. „Dzieje Świętej Rusi” to hybryda na najwyższym poziomie. Dla koneserów, amatorów i tych, którzy sami nie wiedzą czego szukają i czego chcą...
Paluszki czytelnicze lizać, toast miodem wznosić. Za Europę, za praworządność.
Niebo tęczą malowane spina początek i koniec. Podobnie jest z historią, która łączy czasy, przeszłość i przyszłość. I nawet, jeśli spisana historia nuży i nieciekawi, to ujęta w nietypowej wersji – pasjonuje. Historia bowiem nie każdego jest w stanie zaciekawić. Wielki wpływ ma lekkie pióro piszącego. To ono staje się magnetyzmem samo w sobie. Typowe podręczniki, kompendia...
więcej Pokaż mimo toDoré swoją wizję dziejów Rusi zaczyna z wysokiego C i przez całą resztę swojej opowieści jedzie po bandzie. Ciekawe spojrzenie Francuza na historię Rosji z odczuwalnym piętnem ery napoleońskiej oraz współczesnej powstaniu książki wojny krymskiej.
Doré swoją wizję dziejów Rusi zaczyna z wysokiego C i przez całą resztę swojej opowieści jedzie po bandzie. Ciekawe spojrzenie Francuza na historię Rosji z odczuwalnym piętnem ery napoleońskiej oraz współczesnej powstaniu książki wojny krymskiej.
Pokaż mimo to