Szafa gra Stefan Wiechecki 7,3
ocenił(a) na 840 tyg. temu Oj, ciężka to sprawa, napisać opinię wszystkich tomów genialnego humorysty Wiecha. Na bazie świetnej części, ,,Szafa gra", postaram się opowiedzieć nieznającym jeszcze twórczości autora, z czym czytelnik ma do czynienia.
Stefan Wiechecki, publicysta, dziennikarz, satyryk, bard Warszawy, pisze swoistą gwarą warszawską (w wydaniu, które posiadam, jest bardzo pomocny słowniczek tych wyrazów dla laików, do których ja też się zaliczam).
Tomy można podzielić na przedwojenne, jak i te opisujące wydarzenia po wojnie, odbudowy stolicy, w czasach stalinizmu i PRL. Każda część to przeważnie zbiór oddzielnych opowiadań. Można śmiało stwierdzić, że autor jest świetnym kronikarzem tamtych czasów.
Bohaterowie to kupcy, arystokraci, opryszki, złodzieje, cwaniacy, kuchty, damy lekkiej konduity, społeczność zarówno polska, jak i żydowska- czyli cały przekrój społeczeństwa.
Osobną podgrupę stanowi rodzinka Walerego Wątróbki, jego zażywna żona- Gienia, oraz nieznośny niekiedy szwagier Piekutoszczak.
Fabuła opowiadań z pewnością jest efektem wnikliwej obserwacji świata przez autora, ale przypuszczam, że wiele podsunęła mu nieograniczona fantazja.
Feralna przejażdżka podchmielonych dżentelmenów na karuzeli. Zastraszanie warszawskich barmanek przez duet bezpieniężnych oprychów za pomocą klatki pełnej szczurów. ,,Spisek kobiet", nie rozumiejących znaczenia pojęcia ,,konsekwencja". Sceny z rozpraw sądowych przyprawiające o konwulsje śmiechu. Absurdy PRL lepiej uchwycone, niż u Barei. Paryskie wojaże zacnych państwa Wątróbków. Ważne wydarzenia z historii Polski, wybitne przedstawienia teatralne widziane okiem pana Walerego (świetnego gawędziarza),z niezwykle osobliwą, odbierającą mowę czytelnikowi interpretacją w jego wykonaniu.
To tylko nikła część historii, zebranych przeze mnie z różnych tomów, aż iskrzących od humoru, komizmu słownego i sytuacyjnego, a czasem lekkiej frywolności.
Humor po prostu powala na kolana, niekiedy turla odbiorcą po dywanie wśród paroksyzmów śmiechu.
Na chandrę i nie tylko, Wiech jest niezawodny. Po złapaniu bakcyla, kompletuję ostatnie już tomy, których jeszcze nie posiadam, i polecam serdecznie lekturę.