rozwińzwiń

Rok 1984 - antologia współczesnej SF

Średnia ocen

6,6 6,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Okładka książki Robimy rewolucję Wojciech Bąk, Marcin Baryłka, Tomasz Bochiński, Jacek Drewnowski, Jarosław Grzędowicz, Krzysztof Kochański, Tomasz Kołodziejczak, Jacek Komuda, Feliks W. Kres, Joanna Kułakowska, Konrad T. Lewandowski, Jacek Piekara, Andrzej Pilipiuk, Janusz Romanowski, Jerzy Rzymowski, Mirosława Sędzikowska, Michał Studniarek, Artur Szrejter, Łukasz Wiśniewski, Rafał A. Ziemkiewicz, Iwona Żółtowska
Ocena 6,5
Robimy rewolucję Wojciech Bąk, Marci...
Okładka książki Proxima Krzysztof Boruń, Andrzej Trepka
Ocena 6,7
Proxima Krzysztof Boruń, An...
Okładka książki Żuraw w garści. Kontakt Kir Bułyczow, Jarosław Gołowanow, Julij Gusman
Ocena 6,3
Żuraw w garści... Kir Bułyczow, Jaros...
Okładka książki Galaktyka II. Radziecka fantastyka naukowa Andriej Bałabucha, Dmitrij Bilenkin, Dymitr De-Spiller, Aleksander Gorbowski, Askold Jakubowski, Jurij Jarowoj, Wiktor Kołupajew, Michaił Kriwicz, Feliks Kriwin, Borys Łapin, Władimir Małow, Andriej Pieczenieżski, Walerij Poliszczuk, Michaił Puchow, Borys Rudenko, Aleksander Szczerbakow, Władimir Szczerbakow, Wasilij Szukszyn, Walentyna Żurawlowa
Ocena 6,4
Galaktyka II. ... Andriej Bałabucha,&...

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
42 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
976
26

Na półkach: , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , ,

"Rok 1984. Antologia współczesnej SF" to zbiór opowiadań autorstwa polskich pisarzy fantastyki naukowej. Po krótkim wprowadzeniu znajdziemy szesnaście opowiadań autorów takich jak Andrzej Sapkowski, Jacek Piekara czy Jarosław J. Grzędowicz, a także mniej znanych pisarzy i pisarek. W drugiej części książki możemy natomiast poczytać o różnych ciekawostkach, takich jak wywiady z krytykami, wyniki plebiscytów, recenzje oraz podsumowania. Moją szczególną uwagę zwróciły jednak szkice umieszczone w książce. Ich autorem jest HORNIK.83 i moim zdaniem nadają one nadzwyczajny wyraz tej antologii.


Pasożyt
Akcja rozgrywa się na statku kosmicznym. Poznajemy trzech członków załogi - Kita, Martinsona i Babuschkę. Bohaterowie starają się zabić czas poprzez specyficzną grę w kulki na automacie, gdy nagle otrzymują wezwanie. Jest ono o tyle nietypowe, że stopień ograniczenia informacji wynosi dwa. Wiadomo więc, że sprawa jest poważna. Jak dowiadujemy się wkrótce, dotyczy ona zaginięcia w niewyjaśnionych okolicznościach dwóch statków kosmicznych. Załoga udaje się w wyznaczone miejsce i sami natykają się na owo niebezpieczeństwo.
Z twórczością Eugeniusza Dębskiego (znany również jako Owen Yeates) nie miałam wcześniej do czynienia, pomimo iż wiele jego tytułów mam w planach przeczytać. Jednak opowiadanie "Pasożyt" czytało się bardzo przyjemnie i akcja mnie wciągnęła. Z chęcią poczytałabym o dalszych losach Kita, Martinsona i Babuschki. Pomimo krótkiej formy opowiadania bohaterowie nie są płascy i czytelnik może się z nimi zżyć.

Ocena: 7/10

Historia
Czytałam to opowiadanie kilkakrotnie starając się zrozumieć całą fabułę. Niestety jest ono napisane bardzo chaotycznie i wiele wątków jest niewytłumaczonych. Mam wrażenie, że ta historia potrzebowała dłuższej formy niż opowiadanie, bo sama idea jest dość ciekawa.
Poznajemy Vicotra, który tłumaczy tekst dla policji. Urywki o nim są przeplatane z pamiętnikiem jednego z rycerzy, czyli tłumaczonego tekstu. Na początku miałam wrażenie, że Victor tłumaczy tekst historyczny. Jednak w połowie opowiadania okazuje się, że dana bitwa toczyła się pomiędzy Ziemianami oraz mieszkańcami innej planety. Do końca nie wiem kto jest przedstawicielem danej strony. Końcowa sytuacja jest zaskakująca niemal tak samo jak moment w którym dowiadujemy się, że mamy do czynienia faktycznie z opowiadaniem SF, a nie historycznym.
Autor był wielokrotnie nagradzany za swoje opowiadania, jednak "Historia" nie przekonała mnie do głębszego zapoznania się z jego twórczością. Nawet jeśli klimat opowiadania bardzo mi odpowiadał, to chaotyczność przedstawienia historii nie do końca mnie przekonała.

Ocena: 5/10

Serial
Kolejne dość chaotyczne w moim odczuciu opowiadanie. Jest tu za dużo informacji zawartych w za krótkim tekście. Głównym bohaterem jest prze uroczy stworek Y-tholl, który prawdopodobnie jest kosmitą. Staje on przed życiową szansą by wydać swój własny, tytułowy serial. Dzieje się to za sprawą przemiany jego w materię umożliwiającą emisję myśli. Przedstawia nam najpierw historię o plemieniu, które próbuje rozbić zło w materialnej postaci. Następnie mamy wstawkę, z której dowiadujemy się, że Y-tholl jest już dość znany ze swojego serialu, który ma zatrważającą liczbę odcinków. Jest on znudzony jego dalszą emisją. Jednak znów przenosi nas, tym razem na statek kosmiczny i do zaawansowanej cywilizacji.
Doszukując się głębszego sensu w opowiadaniu, można wywnioskować, że autorka chciała przedstawić życie ludzkości i cały postęp cywilizacyjny jako "serial" stworzony przez stworka z kosmosu na potrzeby rozrywki. Znów mocno daje mi się we znaki zbyt krótka forma. Wiele rzeczy trzeba się domyślać i doszukiwać. Z pewnością ponowne przeczytanie tekstu wyjaśniłoby kolejne elementy, jak w przypadku czytania klasyków.
Na temat samej autorki ciężko było mi znaleźć jakiekolwiek informacje. Wiadomo mi tylko o "O kotach opowieści puszyste", jednak forma książki do mnie nie przemawia.

Ocena 5/10


Koniec rozszczepienia

Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona po przeczytaniu tego opowiadania. Na temat samego autora nie znalazłam zbyt wielu informacji. Nie spodziewałam się zbyt wiele również po zaczęciu lektury. Jednak akcja z każdą linijką rozwijała się coraz bardziej. Ostatecznie dostajemy opowiadanie na miarę naprawdę dobrej książki SF.
Głównym bohaterem jest H. L. Adams - wysoko postawiony urzędnik szczególnie ważnej instytucji centralnej. Poznajemy również jego sekretarkę Ewę.
Zaczyna się dość spokojnie, jednak szybko okazuje się, że nic nie jest w porządku i świat zmierza ku końcowi, dosłownie się rozpada.
"Na ekranie ginęło miasto. Wieżowce, ulice, mosty traciły swój trzeci wymiar. Spłaszczony, dwuwymiarowy obraz jak kolorowa tapeta nawijał się na ogromny, połyskujący szkliście w niezasłoniętych jeszcze miejscach walec. W zbliżeniu widać było ludzi. Uniesione w górę ręce, otwarte w bezgłośnym krzyku usta, zastygłe w przerażeniu oczy stanowiły fragment gigantycznego fresku o zmieniającym się ciągle wraz z nakładaniem nowych warstw obrazie."
Rozpoczyna się "wyścig szczurów". Każdy wśród ogólnej paniki, chce wydostać się ze świata i uciec do innego wymiaru, gdzie jak sądzą, będą bezpieczni. Autorka fenomenalnie wprowadza nas w wykreowany przez siebie świat, w którym nastąpiło rozszczepienie. W kilku rzeczywistościach równolegle żyją te same osoby, dzieje się to samo, a jednak jest inaczej. Tylko nikt nie wie do końca która rzeczywistość jest tą pierwszą, prawdziwą.
"- Nawiązać kontakt? Próbowałem. W latach osiemdziesiątych zaraz po odkryciu, że świat się rozszczepił. Miałem szansę. Dostałem nawet zezwolenie na przejście. Przypadek jeden na sto milionów. Wtedy wszyscy chcieli. Nie zdążyłem jednak."
Naszym bohaterom udaje się uciec (przy nie małych trudnościach) i w równoległym świecie odszukują dom rodzinny Adamsa. Jednak również w tym świecie mężczyzna zauważa niepokojący rozpad niektórych przedmiotów. Jednocześnie policja pragnie pozbyć się niechcianych intruzów z innego świata. Tylko czy odesłanie ich do siebie daje szanse na przetrwanie świata, który uważają za prawdziwy? A być może istnieje jeszcze jedna rzeczywistość, która jest tą pierwszą? Niepokojące mgły przenoszą się przez budynek umożliwiający przejście między obydwoma światami...
Czy ADAMs i EWA przetrwają?
Opowiadanie jest naprawdę porywające i szczerze mówiąc, chciałabym przeczytać je w formie dłuższej książki lub jako kontynuację prologu. Autor potrafi zaciekawić czytelnika. Potrafi również w ciekawy sposób przedstawić swoją wizję. Aż łezka w oku się kręci, że prawdopodobnie nigdy nie będzie nam dane przeczytanie kolejnych opowiadań lub książek spod jego ręki. Gdy w zamian za dobrze napisaną fantastykę dostajemy nie raz kicz, przy którym można się jedynie wynudzić.
"Świat jest jeden - powiedział. - Tylko jeden. Wszystko co nam się wydaje innym światem jest tylko złudą, igraszką materii. A złuda nie może trwać długo. Musi zniknąć."
Ocena: 9/10

Piękno i Bestia
W opowiadaniu mamy do czynienia z robotami zwanymi ZOPalami. Są to mordercze istoty, zaprogramowane tak, by niszczyć całą ludzkość. Do czasu gdy jeden z nich spotyka kobietę i poznaje znaczenie słowa "piękno". Robot pała nie tyle miłością, co pożądaniem wobec ludzkiej kobiety i oszczędza ją na rzecz codziennego obserwowania pod postacią ryby. Przez ten aspekt, miałam nieodparte wrażenie, że historia przypomina "Kształt wody" autorstwa Guillermo del Toro. Tym bardziej, iż charakterem owego zauroczenia jest seksualność i możemy natknąć się na niezbyt smaczne opisy. W końcu, jak można się domyślać, obraca się to przeciwko ZOPalowi, gdyż daje się on złapać w pułapkę.
Andrzej Zimniak jest znany głównie ze swojej powieści "Biały rój". Nie ma ona jednak zbyt przychylnych opinii. Po przeczytaniu tego opowiadania sama mam mieszane uczucia. Historia wydaje się być nijaka, opisy zbyt rażące a bohaterowie nie ciekawi. Ot historia do przeczytania i zapomnienia.
Ocena: 4/10

Strzał
Kolejne opowiadanie, które czytało się przyjemnie. Tym razem autorstwa Joanny Przybyła, również mało znanej pisarki.
Akcja przenosi nas na statek kosmiczny RK 110, odpowiedzialny za przewóz więźniów. Niestety uległ on awarii w wyniku czego pozostało na nim jedynie trzech ocalałych rozbitków. Corel oraz cierpiący Colin a także więzień Sto Trzeci. Czekają na ratunek, mając jednak świadomość, że ten prawdopodobnie nigdy nie najdzie, gdyż znajdują się za daleko. Wkrótce Colin umiera, a drugi ocalały członek załogi dręczony samotnością udaje się do celi więźnia. Jednak przez swoją nieuwagę zostaje on obezwładniony i traci przytomność. Po ocknięciu się odkrywa, że nie jest ranny ani nawet skrępowany. Sto Trzeci siedzi obok niego i zaczynają luźną rozmowę. Wywiązuje się między nimi szczególny rodzaj więzi, zwłaszcza gdy więzień ratuje Corela przed samobójstwem z szaleństwa. Jednak obydwoje mają świadomość, że ich przyjaźń nie ma żadnych perspektyw...
Opowiadanie jest napisane zrozumiałym językiem i nie ma niepotrzebnych wtrąceń, czy zawirowań akcji. Bardzo ciekawie czyta się całą historię i śledzi losy nietuzinkowych bohaterów. Moim zdaniem to dobrze napisana historia katastroficzna z nutą SF, jednak trochę brakuje w niej głębi. Mam jednak świadomość tego, że to tylko opowiadanie i trochę żałuję, że nie mogę sprawdzić umiejętności autorki przy czytaniu innego tekstu. Być może ktoś z was natknął się na inną twórczość Joanny Przybyła?

Ocena: 7/10

Kontakt bezpośredni
Jarosław Badurek przedstawia nam w swoim opowiadaniu niepokojącą wizję przyszłości. Ludzkość osiedliła się w kosmosie, część z nich zamieszkuje Księżyc. Znajduje się tam również Felix, który wygrał na loterii możliwość bezpośredniego kontaktu. Z początku nie wiemy czym on jest, dopiero pod koniec opowiadania dowiadujemy się o destrukcyjnych skutkach działania człowieka i nieudolnych próbach ich naprawienia. Opowiadanie przedstawia nam podróż głównego bohatera z Księżyca na Ziemię oraz towarzyszące temu procedury. Całość pozostawia w nas dziwny niepokój, związany ze świadomością, że sytuacja przedstawiona przez autora ma możliwość zaistnienia w przyszłości.
Samo opowiadanie czyta się szybko ze względu na jego długość a także na przyjemny w odbiorze język. Jarosław Badurek nawiązuje więź z czytelnikiem poprzez podsunięcie nam zwyczajnego bohatera, człowieka, któremu jedynie ślepe szczęście pozwoliło doświadczyć tego, czego wielu nigdy nie byłoby dane. Dzięki temu możemy się zżyć z Felixem oraz bardziej wczuć w historię.

Ocena: 7/10

Kuracja odwykowa
Jedno z dłuższych opowiadań zawartych w książce i bardzo treściwe. Niestety po przeczytaniu zakończenia nadal czuję pewien niedosyt. Nie wszystkie wątki zostały wyjaśnione. O ile główne wydarzenia zaskakują rozwiązaniem, to ciągle pozostaje sporo niedopowiedzeń, których trzeba się domyślać.
Głównym bohaterem opowiadania Dariusza Miazgi jest Iv. Samotny alkoholik, który pewnego dnia zaopatruje się w nowinkę technologiczną. Czarne, włochate zwierzątko wielkości królika ma służyć jako zabawka dla dzieci. Powinno ono być posłuszne rozkazom swojego właściciela. Iv, któremu w końcu udaje się uruchomić tajemniczą rzecz, wkrótce odkrywa, że jest ona posłuszna nie tylko jego słowom, ale także myślom i podświadomości. Może przybierać dowolny kształt i rozmiar. Początkowa ekscytacja z nowego odkrycia ustępuje w końcu ciekawości, gdy mężczyzna odkrywa, że tylko jego zabawka potrafi przybierać kształty, które on w danej chwili pragnie. Zaciekawienie przeradza się w końcu w irytację, gdy nie może się pozbyć nowego nabytku i w końcu w strach, kiedy odkrywa, że zabawka na każdym kroku za nim podąża i próbuje zabić.
Zakończenie wyjaśnia nam przyczyny zachowania owej zabawki. Jednak nie tłumaczy w żaden sposób jej działania, ani nie przybliża wyjaśnienia, w jaki sposób to wszystko zostało zorganizowane. Mimo wszystko dobrze bawiłam się czytając to opowiadanie. Całość owiana jest tajemnicą oraz lekkim dreszczykiem, co wyróżnia tekst spośród innych zawartych w książce.

Ocena 8/10

Amulet
Po opowiadaniu Jacka Piekary spodziewałam się naprawdę dużo. Autor m. in. cyklu "Ja inkwizytor" ukazuje nam w "Amulecie" perypetie pewnej rodziny. Zapracowany ojciec, zmęczona i wiecznie narzekająca matka oraz ich synek Steve wraz z psem o imieniu Gitty.
Steve zamęcza matkę róznymi zachciankami oraz domagając się atencji. Mężczyzna, wracając do domu z pracy załagadza sytuację między żoną i synem. Rozmawiając z dzieckiem tłumaczy mu, że nie może "zniknąć" mamy tylko dlatego, że się z nią pokłócił. Zamiast tego Steve decyduje się "zniknąć" jej szlafrok. Na następny dzień przedmiot faktycznie znika, co mężczyzna kwituje uśmiechem i komentarzem, że syn go po prostu schował. Jednak już wkrótce okazuje się, że Steve poddaje podobnej terapii kandydata na prezydenta...
Dialogi są napisane w prosty, nie skomplikowany sposób, przez co ma się wrażenie, że akcja toczy się nadzwyczaj szybko. Trochę przeszkadzało mi to w lekturze, bo momentami ciężko było nadążyć czy to jeszcze poranek czy już wieczór. Tytułowy amulet ma się nijak do całej historii. Jest o nim tylko wzmianka w jednym momencie pod koniec. Jeśli jednak chodzi o samą fabułę i zakończenie to są one przemyślane, wciągające i skłaniające do refleksji. Sama końcówka jest dość pomysłowa i prawdopodobnie za jej sprawą odbieram to opowiadanie pozytywnie. Niestety bohaterowie też nie przekonali mnie do siebie.

5/10

Biblioteka faktu - przewodnik

Ciężko doszukać się wątku SF w opowiadaniu Janusza Romanowskiego. Być może wina leży po stronie mojego niezrozumienia, jednak dopatruję się tutaj tylko elementów grozy i klimatu thrillera.
Głównym bohaterem jest Mak, wojskowy w wojnie pomiędzy Oazą i Miastem (której nie potrafię zrozumieć). Dostaje on zadanie przeprowadzenia siedmiu osób przez góry, ponieważ wszyscy przewodnicy są zajęci, a on jako jedyny z pozostałych spędził tam rok i może się w nich zorientować. Mężczyzna dociera w umówione miejsce i zamierza odpocząć w oczekiwaniu na klientów. Dociera do niego jednak specyficzny smród, który jak się okazuje wytwarzają gnijące ciała trzech zabitych osób. Zdezorientowany natyka się również na wystraszoną kobietę imieniem Jug później także na pamiętnik jednego z trupów. Wkrótce dochodzi do wniosku, że spotkał już grupę na którą czekał i pomaga kobiecie oraz jej towarzyszom, którzy poszli przodem, w przejściu przez góry. Ale czy na pewno to tą grupę miał przeprawić?
Opowiadanie jest dość długie i wymiernie ciekawe. Jednak pełne niezrozumienia w moim odczuciu. Jest dużo niedopowiedzeń, brakuje wątku fantastycznego. Nie czuję, żebym cokolwiek wyniosła z tej lektury. Może poza cytatami z pamiętnika, ukazującymi postęp cywilizacyjny w złym świetle.
"Coraz częściej uwydatniają mi się zarysy tego co nazywaliśmy kiedyś cywilizacją. To straszne! Przecież w tym szalonym biegu ku przyszłości pogubiliśmy się tak bardzo, że nie wiadomo było po co, na co, komu to, dlaczego?"

Ocena: 4/10

Terminus a quo

Krzysztof Chałubek przenosi nas akcją swojego opowiadania do kosmosu. Główny bohater jest strażnikiem galaktyki. Jego zadaniem to czuwanie nad planetami, które jak się okazuje jest niezwykle monotonne i samotne. W pewnym momencie czujniki wykrywają "rój", zlepek niewielkich okruchów materii, który zahaczy o flankę trzeciej, najważniejszej planety, jeśli się mu nie przeszkodzi. Nasz bohater staje przed niełatwym wyborem, kiedy dowiaduje się, że "rój" pochodzi z innej galaktyki. Zastanawia się, czy zniszczyć przybysza, czy pozwolić mu się zbliżyć na tyle by móc go zbadać.
Opowiadanie dość luźne, dobre jako odskocznia po ostatnich głębszych, zmuszających do myślenia. Jednak w miarę czytania dochodzę do wniosku, że bardziej przypadają mi do gustu dłuższe teksty, ponieważ są bardziej szczegółowe. "Terminus a quo" jest kolejnym opowiadaniem zajmującym mniej niż dwie kartki i ubolewam, że nie dostałam więcej. Czuję niedosyt. Sam tekst jednak jest bardzo interesujący i pozwala nam spojrzeć na kosmos z innej perspektywy. Zakończenie jest przewidywalne, jednak doskonale pokazuje również zawiłość psychiki człowieka.

Ocena 6/10

Likaon/ My wszyscy, razem/ Zrób im pa, pa

"Asfalt wysechł i wykruszył się, w niektórych miejscach wypuścił roślinki. Wrośnięte w ziemię słupki miały kilkaset lat. Ile mil jest stąd od zburzonego miasta? Cyfry zatarły się Cyfry tamtych lat. Cyfry wojny. Dobrze im tak - myślał mężczyzna. Szedł cicho. Stopił się z lasem, czuł jego drżenie. Drzewa tętniły, drzewa śpiewały, drzewa rozmawiały, a człowiek czuł to i smutny uśmiech gościł na jego twarzy."
Tym początkiem Robert Azembski absolutnie mnie kupił. Nastawiłam się na mroczną, inną i duszną post apokaliptyczną historię przesiąkniętą wojną. Niestety im dłużej czytałam te trzy powiązane ze sobą opowiadania tym bardziej się w nich gubiłam i ostatecznie początek to jedyne co przypadło mi do gustu.
Piotr jest astronomem i razem z Ewą mieszkają na pustyni oddalonej od miasta, które miało być wyniszczone wojną. Mężczyzna spotyka na pustyni tytułowego Likaona, znanego z opowieści przyjaciółki. Niestety kiedy przyprowadza go do domu, kobieta nie jest zbyt przychylnie nastawiona i wkrótce znika. Podobnie jak zwierzę. Pojawiają się natomiast źli mężczyźni, tzw. "Nowi", którzy pragną odbudować miasto i mają dla Piotra zadanie.
Pierwsze opowiadanie jest napisane urzekającym językiem, jednak przez to wydaje się być chaotyczne. Odnoszę wrażenie, że wszystkie żywe istoty były wymysłem głównego bohatera. Wtedy historia byłaby bardziej spójna. Pomimo początku, który mnie tak bardzo zachwycił, muszę przyznać, że to prawdopodobnie najmniej ciekawe opowiadanie zawarte w książce.

Ocena 2/10

Imieninowe przyjęcie

Opowiadanie Anny Jacuzic jest głębokie, pełne metafor i ukrytych znaczeń. Często przybiera formę kłótni o poglądach, również z symbolem Boga. Całość przypomina marzenie senne. Jest napisane przestarzałym językiem.
Głowna bohaterka, być może świadomość, ucieka przed problemami do budynku w którym ma odbywać się przyjęcie. Wsiada do windy dzięki czemu jeszcze bardziej oddala się od swoich trosk. Gdy zostaje sam na sam z windziarką wdaje się z nią w dyskusję na temat poglądów. To chyba wszystko, co można powiedzieć o fabule opowiadania. Całość jest chaotyczna w charakterze, czytając można odnieść wrażenie, że ktoś opisał swój sen. Wszystkie nie związane ze sobą wątki łączą się płynnie w nadnaturalny i wygodny sposób. Jednak takie przedstawienie historii również do mnie nie przemawia. Jest oryginalne, ale dość ciężkie i monotonne.

2/10

Twierdza trzech studni
Jarosław J. Grzędowicz jest nam doskonale znany między innymi dzięki cyklowi "Pan Lodowego Grodu". Osobiście nie miałam jeszcze orzyjemności czytać niczego jego autorstwa, więc nie do końca wiedziałam czego się spodziewać.
Poznajemy Valhara i Svenyhora, dwóch przedstawicieli Vahnorczyków, którzy razem z większą grupą rycerzy i wojowników przemierzają pustkowie by stawić czoła wrogowi. Dowiadujemy się o magicznym mieczu, którego powiernikiem był brat Valhara, Erik.
Opowiadanie nie jest długie, ale jest bardzo rozwinięte i szczegółowe. Autor przenosi nas w wyimaginowany przez siebie świat i doskonale nam go przedstawia. Zaskakuje, intryguje i zaciekawia. Moim zdaniem "Twierdza trzech studni" byłaby doskonałym rozpoczęciem epickiej historii na miarę "Władcy pierścieni", lub prologiem gry fantastycznej. Jestem pod wrażeniem kunsztu Jarosława Grzędowicza i z wielką ochotą zabiorę się za czytanie jego twórczości.

9/10

U źródła nocy

Autorem opowiadania jest Sławomir Pikuła, współzałożyciel Polskiego Stowarzyszenia Miłośników Fantastyki. W latach 1985–1986 zastępca redaktora naczelnego czasopisma Feniks.
"U źródła nocy" ma dość nietypową kompozycję. Składa się z załączników, przez co ma się wrażenie czytania pamiętnika lub dziennika. Pomimo tej chronologii ciągle nie mogłam się odnaleźć w opowiadaniu. Być może duży wpływ na to miał również język opowiadania, z którym nie jestem obyta. Jest on lekko przestarzały i skomplikowany dla współczesnego czytelnika. Głównym bohaterem jest Oz, jednak co do fabuły nie jestem pewna, czy zrozumiałam cokolwiek. Podejrzewam jednak, że na początku chodziło o jakąś sektę.
Później poznajemy księcia oraz jajogłowych, którzy są prawdopodobnie kosmitami.
Niestety pozostawię opowiadanie bez oceny, gdyż w wyniku mojego niezrozumienia musiałabym bardzo zaniżyć notę. A skoro znalazło się ono w "antologii wspólczesnej SF", musi być wartościowe.

Prawo sępów

Ostatnie opowiadanie umieszczone w książce zostało napisane przez Witolda Chmieleckiego (znany również jako Feliks W. Kres). Z twórczością autora nie miałam wcześniej do czynienia, ma on jednak na koncie kilka popularnych książek.
"Prawo sępów" zaczyna się dość drastycznie. Jesteśmy świadkami wydziobania oczu kobiecie będącej na skalistym wzgórzu. Następnie przenosimy się do koszar, gdzie poznajemy porucznik Karenirę A.J. Poznajemy jej pochodzenie a także różnice w obyczajach jej i reszty załogi. Wkrótce zostaje ona wysłana na misję wraz z grupą ośmiu mężczyzn.
Muszę przyznać, że to kolejne dobrze skonstruowane opowiadanie. Bardzo w moim klimacie. Mam wrażenie, że przecztałam naprawdę dobrą książkę, a nie krótkie opowiadanie. Świetna historia, nietuzinkowi bohaterowie, ciekawi przeciwnicy i kontrowersyjne rozwiązania. Cieszę się, że czytanie tego zbioru opowiadań zakończyło się tak miłym akcentem.

9/10

Podsumowując oceny za wszystkie opowiadania i wyliczając średnią wychodzi ocena 6/10, jednak wspomniane przeze mnie na początku szkice urzekły mnie tak bardzo, że zawyżam tą ocenę o jeden stopień.

https://reviewsandart.blogspot.com/2018/09/swiat-jest-jeden-tylko-jeden-recenzja.html

"Rok 1984. Antologia współczesnej SF" to zbiór opowiadań autorstwa polskich pisarzy fantastyki naukowej. Po krótkim wprowadzeniu znajdziemy szesnaście opowiadań autorów takich jak Andrzej Sapkowski, Jacek Piekara czy Jarosław J. Grzędowicz, a także mniej znanych pisarzy i pisarek. W drugiej części książki możemy natomiast poczytać o różnych ciekawostkach, takich jak wywiady...

więcej Pokaż mimo to

avatar
201
88

Na półkach:

Pupy nie urywa, ale dobrze jest odwołać się do przeszłości i zobaczyć jak to było przed erą Sapka w PL.

Pupy nie urywa, ale dobrze jest odwołać się do przeszłości i zobaczyć jak to było przed erą Sapka w PL.

Pokaż mimo to

avatar
41
27

Na półkach:

Rewolucyjna, jak to zasugerowane we wstępie

Rewolucyjna, jak to zasugerowane we wstępie

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    117
  • Przeczytane
    72
  • Posiadam
    34
  • Antologie
    5
  • Fantastyka
    4
  • Chcę w prezencie
    3
  • Science Fiction
    3
  • Fantastyka polska
    2
  • Teraz czytam
    2
  • Autor: Dębski Eugeniusz
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Rok 1984 - antologia współczesnej SF


Podobne książki

Przeczytaj także