Skonsumowani. Jak rynek psuje dzieci, infantylizuje dorosłych i połyka obywateli

Okładka książki Skonsumowani. Jak rynek psuje dzieci, infantylizuje dorosłych i połyka obywateli Benjamin Barber
Okładka książki Skonsumowani. Jak rynek psuje dzieci, infantylizuje dorosłych i połyka obywateli
Benjamin Barber Wydawnictwo: Muza Seria: Spectrum nauki społeczne (psychologia, socjologia, itd.)
530 str. 8 godz. 50 min.
Kategoria:
nauki społeczne (psychologia, socjologia, itd.)
Seria:
Spectrum
Tytuł oryginału:
Con$umed : how markets corrupt children, infantilize adults, and swallow citizens whole
Wydawnictwo:
Muza
Data wydania:
2008-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2008-01-01
Liczba stron:
530
Czas czytania
8 godz. 50 min.
Język:
polski
ISBN:
9788374953221
Tłumacz:
Hanna Jankowska
Średnia ocen

7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
82 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
580
45

Na półkach:

Bardzo ciekawa i inspirująca książka. Część diagnoz autora zdążyło się nieco zdezaktualizować, jednak całość problemu nadal aktualna i świetnie udokumentowana. Co więcej naświetlony problem zdaje się narastać. Czytać i jeszcze raz czytać, a potem przemyśleć i przedyskutować... jeśli jest z kim.

Bardzo ciekawa i inspirująca książka. Część diagnoz autora zdążyło się nieco zdezaktualizować, jednak całość problemu nadal aktualna i świetnie udokumentowana. Co więcej naświetlony problem zdaje się narastać. Czytać i jeszcze raz czytać, a potem przemyśleć i przedyskutować... jeśli jest z kim.

Pokaż mimo to

avatar
34
6

Na półkach:

Żyjemy w świecie, w którym jak na ironię używanie najbardziej reklamowanych i medialnych marek stało się czynnikiem wyznaczającym poczucie indywidualnego stylu życia. Dziś kiedy ogromne, globalne korporację potrafią manipulować naszym gustem i wykorzystywać żądze konsumowania coraz to nowszych produktów stanęliśmy przed sporym zagrożeniem jakim jest ich coraz większy wpływ na obraz świata i sytuację, która na nim aktualnie panuje i będzie panować. Benjamin R. Barber mający sporą wiedzę i znajomość praw rządzących w świecie globalnego rynku wysuwa swoją tezę wedle, której rozrost i coraz większy wpływ i manipulacja życiem społecznym przez korporację skutkuje ogromnym spustoszeniem w życiu publicznym.

Żyjemy w świecie, w którym jak na ironię używanie najbardziej reklamowanych i medialnych marek stało się czynnikiem wyznaczającym poczucie indywidualnego stylu życia. Dziś kiedy ogromne, globalne korporację potrafią manipulować naszym gustem i wykorzystywać żądze konsumowania coraz to nowszych produktów stanęliśmy przed sporym zagrożeniem jakim jest ich coraz większy wpływ...

więcej Pokaż mimo to

avatar
644
487

Na półkach: ,

Ściśle biorąc: niedoczytana, nie dlatego, że słaba ale dlatego, że przegadana i pełna powtórzeń. Zgadzam się z autorem co do (przyznajmy to) dość banalnej diagnozy życia codziennego. Jesteśmy wpuszczani w tryby maszyny tworzącej fikcyjne potrzeby, po to by ta sama maszyna mogła je zaspokoić przy okazji sugerując nowe potrzeby. Gdybym miała więcej czasu z pewnością bym ją dokończyła, ale musiałam iść na zakupy ;-)

Ściśle biorąc: niedoczytana, nie dlatego, że słaba ale dlatego, że przegadana i pełna powtórzeń. Zgadzam się z autorem co do (przyznajmy to) dość banalnej diagnozy życia codziennego. Jesteśmy wpuszczani w tryby maszyny tworzącej fikcyjne potrzeby, po to by ta sama maszyna mogła je zaspokoić przy okazji sugerując nowe potrzeby. Gdybym miała więcej czasu z pewnością bym ją...

więcej Pokaż mimo to

avatar
522
280

Na półkach:

Główna teza książki głosi, że konsupcjonizm, to zjawisko totalne, zniewalające i dążące do całkowitego wykolejenia cywilizacji. Opatrzona wieloma przykładami pozycja, ukazuje naszą kulturę jako zjawisko schyłkowe, bezmyślne, bezduszne, skazane na zagładę. Właściwie nie ma dla nas ratunku, bo ukazana konkluzja w postaci recept, czy możliwych sugestii do naprawy miażdżącego rzeczywistość - kapitalizmu, tonie i rozpływa się w nadmiarze zidiocenia, w którym wszyscyśmy są. Oprócz tego rozpęd współczesnego świata nie sprzyja społecznemu wychamowaniu. Próżno żywić nadzieje na ogólnospołeczne katharsis. Z resztą co tu dużo mówić. Popatrzmy na współczesną sztukę, muzykę i literature... Bez sensu i celu. Tylko jaizm moizm (czyż nie wyszła ostatnio płyta pod takim tytułem?). Ponura książka, nie cieszy ludzkie serce taki tok wydarzeń. Jedyne co może nas uratować, to indywidualna i wewnętrza pętla małych rewolucji (nie udawać się do galerii przy łikendzie, tylko do parku, nie kupować nic innego tylko to co niezbędne, przeznaczyć ileś tam złotych na rzecz wspierania fundacji zajmujacych się mikroporzyczkami dla ludzi z krajów rozwijających się). Ogólenie wiele można zrobić - paradoksalnie. Jakiś promyk światła zawsze pada, pytanie tylko, czy będziemy wstanie go dostrzec...

Główna teza książki głosi, że konsupcjonizm, to zjawisko totalne, zniewalające i dążące do całkowitego wykolejenia cywilizacji. Opatrzona wieloma przykładami pozycja, ukazuje naszą kulturę jako zjawisko schyłkowe, bezmyślne, bezduszne, skazane na zagładę. Właściwie nie ma dla nas ratunku, bo ukazana konkluzja w postaci recept, czy możliwych sugestii do naprawy miażdżącego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
9
1

Na półkach:

Świetna książka ukazująca jak rynek stara się skolonizować każdą jedną sekundę naszego życia, każdy jego aspekt oraz wymiar. Rynek wmawia nam poprzez reklamę, że czegokolwiek byśmy nie robili, zawsze powinien nam towarzyszyć jakiś produkt. Boli Cię głowa ? Nie czekaj aż przejdzie, nie kładź się spać, weź tabletkę i oddaj się konsumpcji. Chcesz pobiegać ? Buty reebok, nike czy adidas wydają się niezbędne... Autor nie jest skrajnym przeciwnikiem rynku wręcz przeciwnie ale nie w takiej formie jak widzimy to teraz. Liczne są porównania do kapitalizmu sprzed wielu lat gdy rynek zaspokajał realne potrzeby. Teraz rynek fabrykuje potrzeby żeby mógł nadal prosperować w tej formie. Autor kpi z przypisywania markom, produktom konotacji emocjonalnych. Nie trudno zauważyć tego w reklamach, w których najczęściej w ogóle nie mówi się o walorach użytkowych reklamowanego produktu tylko o emocjach, uczuciach. Bardzo zapadła mi pod tym względem reklama samochodów marki jeep ostatnimi czasy, w których to nie ma ani jednego słowa o jakichkolwiek kwestiach technicznych. Jest za to tylko granie na emocjach odbiorcy i na pożądaniu. Posiadacz jeepa przestawiany jest jako osoba niezależna, nie myśląca schematycznie, nie poruszająca się utartymi szlakami. Jakże prawdziwe i tragiczne zarazem jest w tym kontekście stwierdzenie "Jesteś tym co kupujesz". Chcesz być postrzegany jako osoba niezależna, bezkompromisowa ? Kup samochód marki JEEP! Nie ważne, że nie jesteś taką osobą marketerzy zadbali poprzez kampanie marketingową o to żeby właściciel jeepa był właśnie tak postrzegany. Jest niesamowite, że coraz bardziej druga osoba jest postrzegana przez pryzmat tego co kupuje a nie tego jakiej jest płci, narodowości, wyznania czy tego jakie ma poglądy na życie... Powiem szczerze, że czytając książkę czasami ciężko mi było odnieść to o czym pisał autor do naszej polskiej rzeczywistości ale to dlatego, że jesteśmy jednak dopiero nieco ponad 20 lat gospodarką rynkową i nie jesteśmy tak "skonsumowani" jak amerykanie. Niemniej jednak widząc na dzień dzisiejszy nastolatków w galeriach podniecających się wszelkiego rodzaju brandami i sprawiających wrażenie że są tym kupują jestem pełen obaw. Żeby było jasne nie jestem jakimś staruchem, który wychował sie w PRLu :) Mam 22 lata i lubię zakupy, samochody ale staram się jakoś na to wszystko trzeźwym okiem spoglądać a zakupy nie są na pewno moim sposobem na zabijanie nudy, odstresowanie się lub poprawę humoru. Jeszcze raz polecam książkę :)

Świetna książka ukazująca jak rynek stara się skolonizować każdą jedną sekundę naszego życia, każdy jego aspekt oraz wymiar. Rynek wmawia nam poprzez reklamę, że czegokolwiek byśmy nie robili, zawsze powinien nam towarzyszyć jakiś produkt. Boli Cię głowa ? Nie czekaj aż przejdzie, nie kładź się spać, weź tabletkę i oddaj się konsumpcji. Chcesz pobiegać ? Buty reebok, nike...

więcej Pokaż mimo to

avatar
313
84

Na półkach: ,

Świetna ukazujaca wspolczesnośc jak jestesmy skonsumowani przez ogromne koncerny !!Polecam!

Świetna ukazujaca wspolczesnośc jak jestesmy skonsumowani przez ogromne koncerny !!Polecam!

Pokaż mimo to

avatar
128
15

Na półkach: ,

Dużo powierzchowności i płycizn. Ale płynna i ciekawa. Niektóre koncepcje do rozważenia.

Dużo powierzchowności i płycizn. Ale płynna i ciekawa. Niektóre koncepcje do rozważenia.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    313
  • Przeczytane
    116
  • Posiadam
    31
  • Teraz czytam
    11
  • Chcę w prezencie
    6
  • Ekonomia
    5
  • Socjologia
    3
  • Studia
    2
  • Konsumpcjonizm
    2
  • Popularnonaukowe
    2

Cytaty

Więcej
Benjamin Barber Skonsumowani. Jak rynek psuje dzieci, infantylizuje dorosłych i połyka obywateli Zobacz więcej
Benjamin Barber Skonsumowani. Jak rynek psuje dzieci, infantylizuje dorosłych i połyka obywateli Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także