Trudno się dziwić, że przy 7 tomie przygód może przyjść zmęczenie. Ta cześć jest ewidentnie senna. Uśpione relacje głównych bohaterów, uśpione poczynania w śledztwie, jakoś nie tego się oczekuje po tej serii, ale cóż - łatwiej przebrnąć gdy zna się wieś i bohaterów inaczej historia wypada słabiutko.

Trudno się dziwić, że przy 7 tomie przygód może przyjść zmęczenie. Ta cześć jest ewidentnie senna. Uśpione relacje głównych bohaterów, uśpione poczynania w śledztwie, jakoś nie tego się oczekuje po tej serii, ale cóż - łatwiej przebrnąć gdy zna się wieś i bohaterów inaczej historia wypada słabiutko.

Zagadka kryminalna nie jest zbyt rozbudowana. Ciekawie opisane są relacje międzyludzkie. Jest to już kolejny tom tej serii a ja nadal nie polubiłam zbytnio głównej bohaterki, mimo to chętnie sięgnę po kolejne tomy.

Zagadka kryminalna nie jest zbyt rozbudowana. Ciekawie opisane są relacje międzyludzkie. Jest to już kolejny tom tej serii a ja nadal nie polubiłam zbytnio głównej bohaterki, mimo to chętnie sięgnę po kolejne tomy.

4/180/2021
Z Cypru wracamy, dziękować bogu, z powrotem na zielone wzgórza mateczki Anglii. Tym razem do małej wioski wkracza wielki biznes. Wodę z miejscowego źródełka chcą butelkować i sprzedawać. I to w szkle, nie w plastyku. Agatka ma być ich specem od pi-aru, ale wygląda na to, że nawet sprawy służbowe, niegdyś takie proste i uwieńczone sukcesami, teraz się kićkają. Gwiazdy festynu nawalają, pogoda w dniu festynu nawala i do tego pojawia się trup. Zresztą drugi. Agatha i James prowadzą odrębne śledztwa, bo wciąż są na etapie czubienia się. Do tego detektywkę otaczają młodsi od niej mężczyźni (niby tylko dwaj, ale zawsze),a to boskiemu Jamesowi nie w smak. Ostatecznie wspólnymi silami (a jednak) udaje im się złapać mordercę i ujść z życiem (co w przypadku Agaty nie jest takie oczywiste). W tle koszmarna mamuśka Billy'ego Wonga i kolejna krótkotrwała dziewczyna.

4/180/2021
Z Cypru wracamy, dziękować bogu, z powrotem na zielone wzgórza mateczki Anglii. Tym razem do małej wioski wkracza wielki biznes. Wodę z miejscowego źródełka chcą butelkować i sprzedawać. I to w szkle, nie w plastyku. Agatka ma być ich specem od pi-aru, ale wygląda na to, że nawet sprawy służbowe, niegdyś takie proste i uwieńczone sukcesami, teraz się kićkają....

Raczej nie sięgnęłabym po książkę i sama ją przeczytała, aczkolwiek przesłuchanie jej jako audiobooka, w wykonaniu Pauliny Holtz nadrabia wszystko. Takie przyjemne "czytadełko" bez efektów WOW.

Raczej nie sięgnęłabym po książkę i sama ją przeczytała, aczkolwiek przesłuchanie jej jako audiobooka, w wykonaniu Pauliny Holtz nadrabia wszystko. Takie przyjemne "czytadełko" bez efektów WOW.

Chyba pora zrobić sobie przerwę od Pani Agathy.
Koszmarni turyści wymęczyli mnie do cna. Jednak powrót do Carsley również nie spełnił moich oczekiwań. Relacja Agathy i Jamesa zaczyna mnie męczyć. Rozumiem, że facet jest zły i rozgoryczony całą sytuacją, ale rany! Albo próbuje jej wybaczyć, albo nie truje dupy. Załamana Agatha kolejny raz wpada w ramiona młodszego mężczyzny. I choć wstawki o jej próbach na odmłodzenie są zabawne, to całość wypada jednak słabo. Mimo tego wszystkiego, parodię żenady tej powieści wygrywa bezsprzecznie Roy. Kilka razy sprawdzałam czy oczy mnie nie mylą, gdy przeczytałam jak proponuje Agacie ślub. Roy! Ten smarkacz, który przyjeżdża do wioski tylko na polecenie swojego szefa i ucieka przy pierwszej okazji. Za pierwszym razem mogłam to ścierpieć, udając, że wcale tego nie przeczytałam, ale trudno było ignorować ponowne propozycje.

Zagadka kryminalna mniej przewidywalna niż w poprzednich częściach, jednak ponownie wszystkie dowody wypływają na wierzch na samym końcu, więc czytelnik nie może równolegle prowadzić swojego śledztwa. Poza tym... motyw morderstwa wydaje mi się wyjątkowo słaby.

Chyba pora zrobić sobie przerwę od Pani Agathy.
Koszmarni turyści wymęczyli mnie do cna. Jednak powrót do Carsley również nie spełnił moich oczekiwań. Relacja Agathy i Jamesa zaczyna mnie męczyć. Rozumiem, że facet jest zły i rozgoryczony całą sytuacją, ale rany! Albo próbuje jej wybaczyć, albo nie truje dupy. Załamana Agatha kolejny raz wpada w ramiona młodszego...

Już trochę odczuwalna schematyczność, ale jest też wszystko do czego przyzwyczaiła nas M.C.Beaton. Wścibska Agatha, angielskie herbatki, ścielący się gęsto trup i erotyczne rozterki bohaterki.

Już trochę odczuwalna schematyczność, ale jest też wszystko do czego przyzwyczaiła nas M.C.Beaton. Wścibska Agatha, angielskie herbatki, ścielący się gęsto trup i erotyczne rozterki bohaterki.

Lekki,przyjemny kryminał z akcją na angielskiej prowincji.Galeria różnych postaci,a Agathę śmiało można porównać do panny Marple.

Lekki,przyjemny kryminał z akcją na angielskiej prowincji.Galeria różnych postaci,a Agathę śmiało można porównać do panny Marple.

Po ciężkiej i trudnej emocjonalnie poprzedniej lekturze postanowiłam przeczytać coś lżejszego i mało wymagającego. Zdecydowałam się na kolejny tomik przygód Agathy Raisin, jako że, mimo niezbyt przypadającego mi do gustu poprzedniego tomu 6, lubię ten cykl.

Niestety i "Krwawe źródło", w mojej ocenie nie należy do najlepszych książek z tej serii. Śledztwa właściwie nie ma, cała sprawa rozwiązuje się właściwie przez przypadek. Za to całą książkę zdominowały ekscesy miłosne i łóżkowe głównej bohaterki, czyli Agathy. Wątek z Jamesem też już mógłby się wyklarować w końcu, bo robi się nużący i niesmaczny. Jak wciąż odgrzewany ten sam kotlet.

I kolejny zgrzyt, niestety i ta autorka nie ustrzegła się od dziwnej maniery zabijania bez potrzeby zwierząt i "uśmierciła" w swojej książce kilkanaście jeży...po co ? Ani splendoru, ani innych korzyści książce ten wątek nie przyniósł, wręcz odwrotnie.

Po ciężkiej i trudnej emocjonalnie poprzedniej lekturze postanowiłam przeczytać coś lżejszego i mało wymagającego. Zdecydowałam się na kolejny tomik przygód Agathy Raisin, jako że, mimo niezbyt przypadającego mi do gustu poprzedniego tomu 6, lubię ten cykl.

Niestety i "Krwawe źródło", w mojej ocenie nie należy do najlepszych książek z tej serii. Śledztwa właściwie nie ma,...

Bardzo lubię Agathe Raisin. Jest taka uroczo przewidywalna, a jednocześnie pełna entuzjazmu i niepowstrzymana. Poszukuje miłości, raczej bez sukcesów, ale bardzo, bardzo się stara za kazdym razem - chociaż w powtarzalny sposób, który nieodmiennie prowadzi ją do kolejnej katastrofy.

Z jednej strony to lekka, zabawna historyjka kryminalna.
Z drugiej strony ujmuje mnie za kazdym razem duch walki, który drzemie w Agacie.

Tym razem tez oczywiście Agatha pakuje się w kłopoty; i w kolejny związek z nieodpowiednia osobą, a także pracuje, bardzo skutecznie, nad wypromowaniem wody jako super eliksiru.

Bardzo lubię Agathe Raisin. Jest taka uroczo przewidywalna, a jednocześnie pełna entuzjazmu i niepowstrzymana. Poszukuje miłości, raczej bez sukcesów, ale bardzo, bardzo się stara za kazdym razem - chociaż w powtarzalny sposób, który nieodmiennie prowadzi ją do kolejnej katastrofy.

Z jednej strony to lekka, zabawna historyjka kryminalna.
Z drugiej strony ujmuje mnie za...

W 7 części cyklu fabuła jest niezbyt ciekawa, a zbrodnia, skłóceni sąsiedzi i zawzięci ekolodzy tworzą mało wiarygodną historię. Nie licząc tomu "Agatha Raisin i zmordowani piechurzy" - to najsłabsza część serii.
Oczywiście morderstwo wyjaśnia Agatha Raisin, nadal zgryźliwa, niedyplomatyczna, rozchwiana emocjonalnie.
Wątek detektywistyczny przeplatany jest rozterkami uczuciowymi bohaterki.
Romanse z młodszymi mężczyznami zdecydowanie jej służą...
Nieco humoru do powieści wnosi koszmarna postać mamuśki Billy'ego Wonga. 😁


Powieść M. C. Beaton daje oddech między ambitniejszymi pozycjami literackimi. Jest poręczna, kieszonkowa, wygodna w podróży.
Ogólnie - krótka, lekka, łatwa i przyjemna obyczajówka z biglem kryminalnym.
Przeczytana w 2020 roku.

W 7 części cyklu fabuła jest niezbyt ciekawa, a zbrodnia, skłóceni sąsiedzi i zawzięci ekolodzy tworzą mało wiarygodną historię. Nie licząc tomu "Agatha Raisin i zmordowani piechurzy" - to najsłabsza część serii.
Oczywiście morderstwo wyjaśnia Agatha Raisin, nadal zgryźliwa, niedyplomatyczna, rozchwiana emocjonalnie.
Wątek detektywistyczny przeplatany jest rozterkami...