Wilcza rzeka
- Kategoria:
- literatura piękna
- Wydawnictwo:
- W.A.B.
- Data wydania:
- 2021-10-27
- Data 1. wyd. pol.:
- 2021-10-27
- Liczba stron:
- 400
- Czas czytania
- 6 godz. 40 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788328091122
- Tagi:
- literatura polska
Apokaliptyczny klimat tej intymnej, biograficznej prozy hipnotyzuje i niepokoi.
Olga Tokarczuk
„Wilcza rzeka” to autobiograficzna, oparta na dzienniku, powieść drogi, która relacjonuje dramatyczne losy pisarki, samotnej matki, mieszkającej na stałe w Wielkiej Brytanii. Bohaterka planuje przeprowadzkę z małej wyspy położonej na kanale la Manche, kiedy jest gotowa do drogi, nagle na świecie wybucha pandemia. Ostatnim promem udaje jej się przepłynąć do Southampton z córką, psem i kotem, skąd wyrusza do Hastings, gdzie jednak nie czeka na nią obiecane mieszkanie. Od tego dnia próbuje przetrwać, tuła się z trzynastoletnią córką po przypadkowych stancjach, które dzieli z różnymi, imigrantami, biedakami i, takimi jak ona, życiowymi wykolejeńcami i wreszcie staje się bezdomna i trafia z córką do schroniska dla kobiet.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Wyróżniona opinia
Wilcza rzeka
Mała wyspa, mała ojczyzna i całe dorosłe życie wplecione w trwanie z dala od ojczyzny. Pozornie ułożone, właściwie rodzinne, lekko sfatygowane ale przecież już pełne przeświadczenia, że to tu, że z mężem Adamem i dziećmi, będzie jej na wieki wieków. A potem przychodzi krach, zdrada, brutalność i pora odejść. Od zła, męża który zepsuł świat, wyspy, która nie spełniła się jako oaza spokoju. Spakowane walizki Wioli i jej córki, niepewna przeprawa na główną wyspę Brytanii i dzieje się rozpacz - nadchodzi pandemia. Wioletta Grzegorzewska pisze o sobie, bohaterkę ubiera we własne wspomnienia, w lęki zaleczone ledwie, w matczyne odsłonięte zęby, gotowe rozszarpać gdy Julii stać może się krzywda, w walkę o terytorium w brexitowej rzeczywistości, w kobiece niespełnienie w miłości na odległość, w niepewność zdrowia i spokojnego jutra. Wchodzimy w świat ucieczki, polowania na żywność darowaną schroniskom dla matek. I choć to, co opisuje autorka jest codziennością - myciem zębów, gorączką i szczepieniem, uczeniem się czeskiej kuchni, twardym stąpaniem po gruncie, gdzie ścierają się bardzo różne, kobiece światy - to sposób snucia opowieści jest niezwykle poruszający. Na okładce Olga Tokarczuk wspomina "apokaliptyczny klimat intymnej, biograficznej prozy" i faktycznie, trudno jest uciec od niepokoju, od czekania na kolejny wybój na drodze, na kolejną niesprawiedliwość. Brud, głodne dni, pomoc spleciona z lekceważeniem, nieustanny lęk przed utonięciem w "Wilczej rzece" czyni z relacji pełne napięcia zmaganie się z niespodziewanym. A pośród covidowej rzeczywistości dzieją się wspomnienia dramatów dzieciństwa, krzywd, samobójczych prób i niepiśmiennej, ukochanej matki, dzięki której wiejski widok będzie zawsze koił duszę. Wiola jest niczym ptak. Wolna w chwilach miłości i spokoju, gdy czuje wyrastające u ramion skrzydła. Przerażona i wypchana jak twory ojca, które położyły się traumą na życiu pisarki. Dusza artystki wylewa się spomiędzy chwil kobiecej hardości i słabości matki i pozostawionej bez opieki, skrzywdzonej kobiety. "Wilcza rzeka" porywa nas z nurtem, krzyczy mewami, rozczula mrówkami, budzi troską o autystyczną, małą sąsiadkę, odrzuca od pijanych, naćpanych, złośliwych współmieszkanek. Ale też zaraża matczynymi opowieściami, wiarą w poprawę losu i spełnienie miłość do Marka, zachwyca postrzeganiem cudów natury i tym westchnieniem, gdy wraz z autorką stajemy się fragmentem przedziwnego świata, złożonego z zamkniętych w przymusowej bliskości kobiet o różnej narodowości, rasie, różnym rozumieniu wolności. Schowanych przed oprawcami, dalekimi od świata mężczyzn i normalności, która miała być ich udziałem na brytyjskiej ziemi. Polecam tę opowieść, która zachwyca i przeraża, wyciska łzy i pozwala odlecieć na skrzydłach nadziei i przekonania, że potrafimy przezwyciężyć wszystko. Pani_Ka Czyta Bardzo dziękuję Wydawnictwu WAB za niezwykle szlachetną lekturę a Autorce za wpuszczenie nas w najbardziej intymne zakamarki duszy.
Oceny
Książka na półkach
- 205
- 155
- 18
- 11
- 5
- 3
- 2
- 2
- 2
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
Po lekturze czuję się trochę oszukana. Mam dosyć książek, które są niby-powieściami, inaczej nazywanymi powieściami autobiograficznymi albo autofikcją, gdzie "dla niepoznaki" zmienia się tylko imiona bohaterów, zresztą nie wszystkie. Byłoby lepiej i uczciwiej wydać te zapiski jako literaturę faktu, a dokładniej: pamiętnik lub wspomnienia (bo literaturą piękną to nie jest, jeśli już nawet przyjmiemy, że to fikcja - to raczej powieść obyczajowa). Jeśli ktoś lubi pamiętniki i interesują go przeżycia autorki, pewnie by ten tekst przeczytał. Mam wrażenie, że to, co ja przeczytałam, to jakieś ćwiczenie terapeutyczne zalecone autorce w okresie załamania życiowego i lockdownu podczas epidemii covidu. Nie bardzo miałam ochotę czytać kolejny raz o traumach z dzieciństwa spędzonego na wsi i traumach dojrzewania, bo to już było w innym tekście i jest powtórzeniem. Teraz dostajemy traumatyczne relacje z kolejnego etapu: z życia małżeńskiego i pobytu na emigracji, nadal epatowanie swoimi nieszczęściami i poranionym wnętrzem. Liczyłam na ciekawą, wielogłosową powieść o życiu na emigracji w Wielkiej Brytanii, rozczarowałam się. Wiele opisów budzi zażenowanie (np. "erotyka" i miesiączki narratorki!),wiele dziwnych wynurzeń i sądów tylko irytuje (np. fragment o osławionym fejkowym zdjęciu pewnego tureckiego dziecka, zdjęciu nakręcającym medialną histerię). Jak przypuszczam, ten tekst musiał być wydany szybko, póki epidemia jeszcze trwała, jako "książka z motywem covidowym", stąd różne niekonsekwencje, błędy i wrażenie niedopracowania. No cóż, przeczytałam, bo ktoś podrzucił do biblioteki jako nietrafiony wybór. Przygnębiająca lektura. Zostanie mi w pamięci opis systemu pomocy społecznej dla kobiet, ofiar przemocy domowej, w Wielkiej Brytanii.
Po lekturze czuję się trochę oszukana. Mam dosyć książek, które są niby-powieściami, inaczej nazywanymi powieściami autobiograficznymi albo autofikcją, gdzie "dla niepoznaki" zmienia się tylko imiona bohaterów, zresztą nie wszystkie. Byłoby lepiej i uczciwiej wydać te zapiski jako literaturę faktu, a dokładniej: pamiętnik lub wspomnienia (bo literaturą piękną to nie jest,...
więcej Pokaż mimo toRealne problemy kobiet samotnych, porzuconych, maltretowanych i nie umiejących sobie radzić w życiu, bez domów, mieszkań...bez perspektyw. Po śmierci męża też miałam różne obawy, ale trzeba było zacisnąć pasa i iść do przodu. Można posłuchać i odnieść się do swojego życia i wynieść coś dla siebie, każdy ma swój własny " grajdołek"
justyna
Realne problemy kobiet samotnych, porzuconych, maltretowanych i nie umiejących sobie radzić w życiu, bez domów, mieszkań...bez perspektyw. Po śmierci męża też miałam różne obawy, ale trzeba było zacisnąć pasa i iść do przodu. Można posłuchać i odnieść się do swojego życia i wynieść coś dla siebie, każdy ma swój własny " grajdołek"
Pokaż mimo tojustyna
Smutna historia kobiety, która wraz z córką walczy o lepszy los. Życie jej tego nie ułatwia... Zwłaszcza, że przebywa w obcym kraju, w trudnym czasie pandemii... Myślę, że niejedna z nas dawno by się załamała po takich przejściach... Mimo, że ta historia to wyobraźnia autorki, to zapewne jest takich wiele w realnym życiu i to jest bardzo smutne, bo widać dobitnie jak trudno jest zaczynać od nowa, gdy znikąd nie ma wsparcia, a system pozostawia nas samym sobie...
Smutna historia kobiety, która wraz z córką walczy o lepszy los. Życie jej tego nie ułatwia... Zwłaszcza, że przebywa w obcym kraju, w trudnym czasie pandemii... Myślę, że niejedna z nas dawno by się załamała po takich przejściach... Mimo, że ta historia to wyobraźnia autorki, to zapewne jest takich wiele w realnym życiu i to jest bardzo smutne, bo widać dobitnie jak trudno...
więcej Pokaż mimo toJest to autobiograficzna, oparta na dzienniku, powieść drogi, która relacjonuje dramatyczne losy pisarki, samotnej matki, mieszkającej na stałe w Wielkiej Brytanii. Z jednej strony autorka ciekawie przedstawiła motyw drogi, wiecznego tułania się w poszukiwaniu miejsca dla siebie i swojego dziecka. Podobało mi się to, że te wydarzenia działy się w czasie pandemii, to dodało tej histori więcej wiarygodności, a także autorce udało sie uchwycić to jak absurdalnie ludzie się wtedy zachowywali. Z drugiej strony troszkę momentami nużyła mnie ta historia i miałam kilka razy małe ciary żenady. Bardzo dotknął mnie moment kiedy okazało się, że autorka ze swoją córką zostały bezdomne i musiały trafić do domu kobiet dotkniętych przemocą domową. Na pewno wszystkie przeżycia opisane przez autorkę poruszą czytelnika. Ta książka zdecydowanie należy do tych smutnych, wydaje się być bez happy endu, w ogóle bez żadnego końca…
Jest to autobiograficzna, oparta na dzienniku, powieść drogi, która relacjonuje dramatyczne losy pisarki, samotnej matki, mieszkającej na stałe w Wielkiej Brytanii. Z jednej strony autorka ciekawie przedstawiła motyw drogi, wiecznego tułania się w poszukiwaniu miejsca dla siebie i swojego dziecka. Podobało mi się to, że te wydarzenia działy się w czasie pandemii, to dodało...
więcej Pokaż mimo to,,Wilcza rzeka" to literatura typowo kobieca. Sięgnąłem po tę książkę zachęcony opisem Olgi Tokarczuk na okładce. Czy autobiograficzny zdawać by się mogło opis losów dojrzałej kobiety, byłej żony, matki błąkającej się w czasie pandemii po angielskich klitkach do wynajęcia i przytuliskach poruszył moje czytelnicze serce? Chyba nie do końca.
Główna bohaterka Wiola ma generalnie problem z mężczyznami. I to przez całe swoje życie. Ojciec patroszył ptaki, co spowodowało, że przestała wierzyć w Boga, ksiądz proboszcz dotykał jej kolan i sapał podczas spowiedzi, pierwszy chłopak chciał użyć jej jako przynęty do załatwienia sobie kariery sportowej, mąż spotkany na studiach polonistycznych okazał się być alkoholikiem i fizycznym dręczycielem. Generalnie w świecie opisanym przez narratorkę, gdziekolwiek się nie pojawi dyszą samcze oddechy, alkoholowe wyziewy, a przemoc goni przemoc. Jest jeden wyjątek - online-owy kochanek Marek. Ideał miłości za którym tęskni główna bohaterka. Problemy są dwa: ona jest w Anglii, a on w Warszawie, no i on ma żonę, ale się chyba z nią rozwiedzie.
Dobrze, może trochę przesadziłem z tą moją ironizującą opinią o książce. W rzeczywistości proza Wioletty Grzegorzewskiej jest intymnym portretem psychologicznych rozterek i bolączek oraz tęsknot życiowo doświadczonej i umęczonej psychicznie kobiety, która szuka bezpiecznego schronienia, przystani. Szuka prawdziwego domu, ale też i bezpiecznych, kochających ramion. Szuka dobrej przyszłości dla swojej jedenastoletniej córki. Życie na marginesie wiecznego tułacza skazane jest na obcowanie z innymi życiowymi rozbitkami. I tu właśnie tkwi cały magnetyzm tej powieści, którą przyznać muszę, że bardzo dobrze się czyta. Żal tylko, że w opowieść wchodzimy trochę jak pasażerowie metra. Poznaliśmy początek historii, weszliśmy w burzliwy środek, ale wysiadając za wcześnie nie znamy końca. Być może dlatego, że dla takich historii nie ma i nigdy nie będzie żadnego wyraźnego zakończenia.
,,Wilcza rzeka" to literatura typowo kobieca. Sięgnąłem po tę książkę zachęcony opisem Olgi Tokarczuk na okładce. Czy autobiograficzny zdawać by się mogło opis losów dojrzałej kobiety, byłej żony, matki błąkającej się w czasie pandemii po angielskich klitkach do wynajęcia i przytuliskach poruszył moje czytelnicze serce? Chyba nie do końca.
więcej Pokaż mimo toGłówna bohaterka Wiola ma...
Nie mogę do końca przekonać się do tej powieści. To już kolejna w mojej bibliotece lektura, w której poznaję losy przedstawicielki ostatniej, dwudziesto- i dwudziestopierwszowiecznej emigracji Polaków.
Książka jest o zakleszczeniu się głównej bohaterki w szczypcach opresji, jakimi są: przemoc domowa z jednej strony, a z drugiej pandemiczny, covidowy lockdown. Bohaterka powieści szamocze się, by wyzwolić się z tego potrzasku, a status imigrantki w obcym systemie społecznym i prawnym (zwłaszcza po brexicie) zadania jej nie ułatwia. Dość bezduszny ten brytyjski system pomocowy, a jeszcze wielu tuczy się niezdrowo, prowadząc wszelkiej maści przytułki, czy wykorzystując trudną sytuację imigrantów, którzy właśnie znaleźli się na życiowym zakręcie (i nie trzeba tu dodawać, że kobiety mają w tej sytuacji szczególnie ciężko). Sama bohaterka zresztą nie jest dość reprezentatywna dla grupy ludzi, w której się znalazła: nastoletnich matek, niepiśmiennych kobiet w średnim wieku i despotycznych matron z europy środkowej, przenoszących lokalne europejskie nacjonalizmy ze swych wsi do domów na wynajem na Wyspach. Wiola jest zaś piśmienna, wykształcona, pracująca (wprawdzie zdalnie, ale dla pisarki-dziennikarki to nie taka znów odległa sytuacja i od jej normalnego trybu zarobkowania),troskliwie zabiegająca o córkę. Choć ma też jakieś przełamanie charakterologiczne, bo na tę opiekę nakładają się przebyte próby samobójcze, niekonsekwentne powroty do męża-oprawcy czy "związek na odległość" z żonatym mężczyzną. Nie wiem, czy wątki autobiograficzne są w tej powieści ukazane 1:1, ale ma jednak autorka wiele odwagi, by nie wybielać się przed przyszłym czytelnikiem, a stanąć przed nim w prawdzie...
Tak naprawdę, to poruszają mnie w tej książce właśnie losy dzieci. I nie samej nawet córki głównej bohaterki, a losy pozostałych młodocianych - poznawanych w kolejnych przytułkach i innych jeszcze “bezpiecznych miejscach”. Na pewno nie jest tam bezpiecznie dla tych dzieci, na pewno ich potrzeby nie są zaspokajane. I nie wina tu nawet samego systemu czy samych owych “miejsc”, a już raczej poszczególnych i indywidualnych uwarunkowań rodzicielskich…
Jakoś nie mogę też wsłuchać się w tą książkę w wersji audio. Zastanawiam się często, jak bym ją odebrał, czytając na papierze, a bez głosu lektorki, która nie do końca i nie zawsze - moim zdaniem - dopasowuje się do czytanych treści? Nie mówię więc, że to książka niedobra, czy zła - to książka po prostu nie dla mnie (to jak z winem: może być wspaniałe Primitivo i docenię je, ale nie będzie to wino dla mnie, nie pierwszy wybór, bo nie przepadam za szczepem primitivo/zinfandel),choć wierzę, że znajdzie się sporo nią zachwyconych.
Nie mogę do końca przekonać się do tej powieści. To już kolejna w mojej bibliotece lektura, w której poznaję losy przedstawicielki ostatniej, dwudziesto- i dwudziestopierwszowiecznej emigracji Polaków.
więcej Pokaż mimo toKsiążka jest o zakleszczeniu się głównej bohaterki w szczypcach opresji, jakimi są: przemoc domowa z jednej strony, a z drugiej pandemiczny, covidowy lockdown. Bohaterka...
Książka taka jakie najbardziej lubię, oparta na prawdziwej historii. Jak powiedział ktoś mądry, żadna fikcja nie jest w stanie przebić tego co się ludziom w realnym życiu przydarza. Świetnie się czyta, nie mogłam się oderwać.
Książka taka jakie najbardziej lubię, oparta na prawdziwej historii. Jak powiedział ktoś mądry, żadna fikcja nie jest w stanie przebić tego co się ludziom w realnym życiu przydarza. Świetnie się czyta, nie mogłam się oderwać.
Pokaż mimo toKsiążka p. Wioletty ma tyle w sobie nieścisłości i niedopowiedzeń, że ciężko jest ją oceniać w jakiejkolwiek kategorii gatunkowej.
Uwaga na spoiler:
Główna bohaterka z poważnymi problemami natury psychicznej raz przyciąga a raz całkowicie odrzuca czytelnika.
Gdzie w tym wszystkim jest dorosły syn, który chyba mógł podjąć jakieś kroki, aby pomóc matce i siostrze skazanym na poniewierkę?
Dorosła kobieta po przejściach decyduje się odejść od męża oprawcy, a ciągle do niego lgnie i mu ufa pakując siebie i swoją córkę, za którą ponosi odpowiedzialność, w coraz większe kłopoty. Dodatkowo rozbija inną rodzinę, zakochując się w żonatym i dzieciatym mężczyźnie. Nie wspominając już o kilku próbach samobójczych, które dyskwalifikują ją jako stabilną emocjonalnie osobę, na której barkach spoczywa opieka nad dorastającą córką.
Nie wiem, co autorka miała na myśli pisząc tę powieść, ale jak dla mnie jedynym pozytywnym akcentem jest ukazanie życia Polaka na emigracji, który został przedstawiony w miarę realistyczny i dosadny sposób.
Książka p. Wioletty ma tyle w sobie nieścisłości i niedopowiedzeń, że ciężko jest ją oceniać w jakiejkolwiek kategorii gatunkowej.
więcej Pokaż mimo toUwaga na spoiler:
Główna bohaterka z poważnymi problemami natury psychicznej raz przyciąga a raz całkowicie odrzuca czytelnika.
Gdzie w tym wszystkim jest dorosły syn, który chyba mógł podjąć jakieś kroki, aby pomóc matce i siostrze...
To trzecia książka tej autorki, którą przeczytałam. Każda z nich była inna, ta to zapiski z życia autorki w Wielkiej Brytanii, ale też swoista autobiografia. Wioletta Grzegorzewska wpuszcza czytelnika do swojego świata, pokazuje wydarzenia od wybuchu pandemii w 2020 roku, które przeplata wspomnieniami z pobytu na emigracji w różnych miejscach Anglii, nierzadko powraca także do dzieciństwa. Autorka opisuje swoje burzliwe małżeństwo, macierzyństwo, rozterki związane z pracą, tworzeniem, nową miłością. Opisuje przemieszczanie się i funkcjonowanie podczas lockdownu, swoje zmienne mieszkania i współlokatorów, a także system opieki nad pokrzywdzonymi przez kogoś z członków rodziny Wspomina swoje chwile załamań, próby samobójcze, poczucie samotności, po których jakoś powstawała, prostowała się i stawała twarzą w twarz z kolejnymi wyzwaniami. Mimo upadków, podnosiła się, chciała być odpowiedzialną, chroniącą swoją córkę matką. Bohaterka to też kobieta poszukująca miłości, namiętna, niezmiernie rozbudzona i niezaspokojona, potrzebująca czułości, ciepła i bratniej duszy. W jej opowieściach goszczą: smutek, żal, troska, lęk, strach, ale też nadzieja.
Narratorka pokazuje szeroką paletę ludzkich zachowań, ich zmienności i przeżywanych problemów. Opisuje losy emigrantów, ich zmagania z językiem, kulturą, brakiem pieniędzy, tęsknotą, często podłymi warunkami zamieszkania, lękiem przed porażką, samotnością, itd. Jej portrety napotykanych osób, opisy krajobrazów i miejsc tworzą osobliwy kalejdoskop, przybierający swoje wymyślne kształty.
Przy jej opowieści powróciły moje własne wspomnienia z pobytów w Anglii, mieszkanie z Polakami, którzy wyjechali do pracy, głównie przy wykończeniówce, albo z ludźmi z całego świata i ich spojrzenie na angielskie otoczenie. Moje wspomnienia mieszały się, falowały wraz z przekładanymi kartami książki autorki. Autorka dała spojrzenie na człowieka, który miota się pomiędzy żywiołami, swoimi emocjami, lękami i odpowiedzialnością. To dobra lektura, choć zapewne nie każdy będzie miał ochotę na takie szczere i intymne uzewnętrznianie się.
To trzecia książka tej autorki, którą przeczytałam. Każda z nich była inna, ta to zapiski z życia autorki w Wielkiej Brytanii, ale też swoista autobiografia. Wioletta Grzegorzewska wpuszcza czytelnika do swojego świata, pokazuje wydarzenia od wybuchu pandemii w 2020 roku, które przeplata wspomnieniami z pobytu na emigracji w różnych miejscach Anglii, nierzadko powraca także...
więcej Pokaż mimo toMoże nie ma tu porywającej akcji, może bohaterka wkurza w swojej bezradności, naiwności i niemocy, ale piękno języka i wrażliwość wynagradzają cały jej trud. Uwielbiam pisarstwo Pani Wioletty - ,,Guguły" na zawsze ze mną zostały i choć ,,Wilczą rzeka" nie robi takiego wrażenia, to i tak nie mogłam się oprzeć i polecam :)
Może nie ma tu porywającej akcji, może bohaterka wkurza w swojej bezradności, naiwności i niemocy, ale piękno języka i wrażliwość wynagradzają cały jej trud. Uwielbiam pisarstwo Pani Wioletty - ,,Guguły" na zawsze ze mną zostały i choć ,,Wilczą rzeka" nie robi takiego wrażenia, to i tak nie mogłam się oprzeć i polecam :)
Pokaż mimo to