rozwińzwiń

Dzieci czasu. Z kalendarza dziejów ludzkości

Okładka książki Dzieci czasu. Z kalendarza dziejów ludzkości Eduardo Galeano
Okładka książki Dzieci czasu. Z kalendarza dziejów ludzkości
Eduardo Galeano Wydawnictwo: W.A.B. publicystyka literacka, eseje
414 str. 6 godz. 54 min.
Kategoria:
publicystyka literacka, eseje
Tytuł oryginału:
Los hijos de los días
Wydawnictwo:
W.A.B.
Data wydania:
2019-10-30
Data 1. wyd. pol.:
2019-10-30
Liczba stron:
414
Czas czytania
6 godz. 54 min.
Język:
polski
ISBN:
9788328060340
Tłumacz:
Katarzyna Okrasko
Tagi:
kalendarium wydarzenia anegdoty informacje historia
Średnia ocen

6,4 6,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,4 / 10
42 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
836
554

Na półkach: , ,

Dzieci czasu nie jest książką dla osób leniwych, a już na pewno nie takich, które mają wewnętrzny przymus sprawdzania detali każdej podanej informacji. Książka ta jest pewnego rodzaju kalendarzem. Trochę jak popularne kiedyś zrywki, tylko tu nie trzeba wyrywać stron, chociaż można.

Jedna strona to jeden dzień roku, do którego autor dobrał jakieś specyficzne wydarzenie, opisywane w krótkiej notce. Te informacje są bardzo ogólne i generalnie tylko zarysowują temat, który akurat chciał poruszyć autor. Najczęściej dotyczą one problemów społecznych Ameryki Południowej, niesprawiedliwości historycznych, czy krytyki cywilizacji opartej o kolonizację, kapitalizmu i innych kontrowersyjnych tematów.

⏲️ Specyficzna forma

Forma tej książki jest specyficzna. Nie da się przeczytać zbyt wielu dni na raz, bo człowiek chciałby trochę dłużej pokontemplować dany temat, zamiast od razu przeskakiwać do następnego. W związku z tym to taka lektura toaletowa. Idealnie nadaje się idealnie na krótkie momenty w samotności.

Dzieci czasu, mimo swojej specyfiki, niosą pewną korzyść. Autor pokazuje, jak wiele o świecie nie wiemy i raczej nigdy nie dowiemy. Uświadamia sporo faktów ze świata południowej Ameryki. Oni też mieli swój udział w kształtowaniu dzisiejszej rzeczywistości, chociaż powszechna wiedza o tym jest marginalna. Galeano pokazuje, że codziennie “coś” się dzieje. Dzisiaj, jutro i także pojutrze, gdzieś na świecie wydarzy się coś, co może zmienić świat, albo chociaż jednego człowieka. Tyle z plusów, niestety jest też trochę minusów.

⏲️ Tendencyjne

Dzieci czasu momentami są tendencyjne, nie ma w niej zbyt wielu dobrych „dni”. A szkoda. Sporo, jeśli nie większość z tych krótkich tekstów niesie w sobie złość i gniew, które rzadko kiedy są dobrym nośnikiem edukacji, czy sposobem ułatwiającym otwieranie oczu na szerszą perspektywę.

Trzeba też czytać te notki uważnie, bo choć wiele tu ciekawostek, to momentami można odnieść wrażenie, że autor ma skłonność do wiary w teorie spiskowe i obwinianie całego świata za przeróżne wydarzenia. Nie twierdzę, że świat jest miejscem idealnym, ale uważam, że otaczanie się poczuciem krzywdy i nasiąkanie złością przynosi więcej krzywdy niż pożytku.

Podsumowując, dziełko Galeano może się spodobać komuś, kto lubi takie krótkie zagajenia na trzy minuty czytania dziennie. Nie jest to nic specjalnego, ani pogłębionego, raczej pełne ciekawostek czytadło na posiedzenie w toalecie, czy na krótkie trasy komunikacją miejską.

Dzieci czasu nie jest książką dla osób leniwych, a już na pewno nie takich, które mają wewnętrzny przymus sprawdzania detali każdej podanej informacji. Książka ta jest pewnego rodzaju kalendarzem. Trochę jak popularne kiedyś zrywki, tylko tu nie trzeba wyrywać stron, chociaż można.

Jedna strona to jeden dzień roku, do którego autor dobrał jakieś specyficzne wydarzenie,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
226
226

Na półkach:

Bardzo przyjemna lektura. Dzieci czasu to 366 krótkich tekstów (nie dłuższych, niż strona),jeden na każdy dzień roku. Wydarzenia, jakie upamiętnia Galleano, są naprawdę różne, ale ich wybór pokazuje wielką społeczną wrażliwość i zazwyczaj upamiętniają bojowniczki w walce o prawa kobiet, krzywdy doznane przez rdzennych Amerykanów z rąk Europejczyków i próby wyjścia krajów Ameryki Południowej spod piętna kolonializmu. Brzmi przyciężkawo, ale Galleano dba, aby tą martyrologią nie zamęczyć czytelnika, pisze lekkim stylem, nieraz poetycko, nieraz z poczuciem humoru, jednak zawsze zmuszając do chociaż chwili refleksji (i odpalenia Wikipedii).

Inna sprawa, że ta książka pokazuje, jak bardzo postrzeganie świata w Ameryce Łacińskiej różni się od naszego, wschodnioeuropejskiego. U nas socjalizm (komunizm*) kojarzy się z biedą i uciskiem, tam z wolnością i dobrobytem, cóż nas uciskał Wielki Brat ze Wschodu ich drenował Wujek Sam.



*nie chciałem używać słowa „komunizm” bo w wersji jaką było dane nam poznać to był zbrodniczy ustrój – tragiczne rozminięcie się teorii z praktyką.

Bardzo przyjemna lektura. Dzieci czasu to 366 krótkich tekstów (nie dłuższych, niż strona),jeden na każdy dzień roku. Wydarzenia, jakie upamiętnia Galleano, są naprawdę różne, ale ich wybór pokazuje wielką społeczną wrażliwość i zazwyczaj upamiętniają bojowniczki w walce o prawa kobiet, krzywdy doznane przez rdzennych Amerykanów z rąk Europejczyków i próby wyjścia krajów...

więcej Pokaż mimo to

avatar
360
109

Na półkach:

Ciekawa formuła

Ciekawa formuła

Pokaż mimo to

avatar
916
915

Na półkach:

Osobliwe kalendarium Eduardo Hughesa Galeano o zdecydowanie lewicowym wydźwięku - wspominam o tym, jako o fakcie, nie o wadzie. To jak odbierze się te krótkie formy nawiązujące do ważnych - zdaniem autora - wydarzeń z historii świata (jeden wpis / refleksja na każdy dzień roku),jest kwestią indywidualną.

W jego emfatycznych myślach, spostrzeżeniach, przypowieściach i filozoficznych odniesieniach, które trudno zaklasyfikować do jakiegokolwiek gatunku czy wpisać w ramy konkretnej formy, pobrzmiewa wiele wrażliwości i idei humanistycznych, jakkolwiek mniemam, że nie każdemu będzie po drodze z - na przykład - frontalną krytyką Kościoła Katolickiego, gdzie niejednokrotnie - wskazując popełnione przez jego przedstawicieli oczywiste błędy i okrucieństwa - zwłaszcza na rdzennych mieszkańcach terenów Ameryki Łacińskiej - dopuszcza się przesadnej nadinterpretacji... Galeano krytykuje też kolonializm, imperializm, koncerny. Wytyka także grzechy wielkich korporacji, rozprawia się z wielkimi tego świata i odbrązawia legendy. Cóż, takie to już kalendarium...

Wielkim błędem wydawnictwa jest niedodanie przypisów, ponieważ wiele miejsca - z oczywistych względów - poświęca się wydarzeniom i postaciom z historii Ameryki Łacińskiej - stanowią one, na oko, około 70-80 procent tej książki. Nie będzie więc ignorantem ten, który czytając nie będzie miał pojęcia do czego nawiązuje, o kim pisze i jaki jest kontekst wydarzenia, o którym wzmiankuje, albo dzieli się refleksją Galeano. Ta książka wręcz krzyczy o to, aby dodać do niej przypisy! W obecnej formie, bez ciągłego sięgania po Wikipedię czy do innego źródła, dla czytelnika niezaznajomionego z historią tej części świata, publikacja ta wiele traci. Mówiąc wprost, uważam, że do polskiego odbiorcy trafiło dzieło niekompletne.

Osobliwe kalendarium Eduardo Hughesa Galeano o zdecydowanie lewicowym wydźwięku - wspominam o tym, jako o fakcie, nie o wadzie. To jak odbierze się te krótkie formy nawiązujące do ważnych - zdaniem autora - wydarzeń z historii świata (jeden wpis / refleksja na każdy dzień roku),jest kwestią indywidualną.

W jego emfatycznych myślach, spostrzeżeniach, przypowieściach i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1450
147

Na półkach:

Pomysł fantastyczny i niektóre anegdoty rewelacyjne. Całość jesdnak mooocno lewicująca, a ja jestem centrowa i nie lubię przeginki w żadną ze stron :-)

Pomysł fantastyczny i niektóre anegdoty rewelacyjne. Całość jesdnak mooocno lewicująca, a ja jestem centrowa i nie lubię przeginki w żadną ze stron :-)

Pokaż mimo to

avatar
873
857

Na półkach:

[...]
"Dzieci czasu" Eduardo Galeano przypomina ścienny kalendarz, ze zrywanymi kartkami. Być może istnieją czytelnicy, którzy postanowili w zgodzie z autorem, czytać dzień po dniu to co autor napisał, czy też może lepiej powiedzieć – przypomniał. Ja zrobiłem, tak jak z kalendarzami ściennymi, zachłannie i od razu przeczytałem dzień po dniu.

Galeano – urugwajski dziennikarz, przypomina różnego rodzaju rocznice. Koncentruje się na świecie widzianym z perspektywy mieszkańca kontynentu amerykańskiego, więc Europa i Europejczycy są tu przedstawieni raczej jako oprawcy, którzy zniszczyli kulturę, religię i tradycję obu Ameryk. Sam kalendarz nie ma chronologii. Jednego dnia autor przypomina jakieś wydarzenie z początku naszego tysiąclecia, by kolejnego przeskoczyć do wydarzeń współczesnych, a jeszcze następnego zrobić wycieczkę do na przykład wieku XVII.
[...]
całość:
https://www.speculatio.pl/dzieci-czasu-z-kalendarza-dziejow-ludzkosci/

[...]
"Dzieci czasu" Eduardo Galeano przypomina ścienny kalendarz, ze zrywanymi kartkami. Być może istnieją czytelnicy, którzy postanowili w zgodzie z autorem, czytać dzień po dniu to co autor napisał, czy też może lepiej powiedzieć – przypomniał. Ja zrobiłem, tak jak z kalendarzami ściennymi, zachłannie i od razu przeczytałem dzień po dniu.

Galeano – urugwajski...

więcej Pokaż mimo to

avatar
316
183

Na półkach:

Książka podzielona na dni, każdego dnia czytałem jedną stronę. Forma kalendarza sprawdza się idealnie a i niesie wiele ciekawych informacji.
Tematy poznane w książce intrygują i czasami zdarzało mi się rozszerzać wiedzę w oparciu o internet. Najfajniejsze w tym wszystkim jest to, że autor pochodzi z Urugwaju i zwraca uwagę na tematy, które w naszym kręgu kulturowym często są pomijane. Pojawiają się wątki związane z Polską. Lektura idealna do toalety! :)

Książka podzielona na dni, każdego dnia czytałem jedną stronę. Forma kalendarza sprawdza się idealnie a i niesie wiele ciekawych informacji.
Tematy poznane w książce intrygują i czasami zdarzało mi się rozszerzać wiedzę w oparciu o internet. Najfajniejsze w tym wszystkim jest to, że autor pochodzi z Urugwaju i zwraca uwagę na tematy, które w naszym kręgu kulturowym często...

więcej Pokaż mimo to

avatar
27
1

Na półkach:

każda opowieść to perełka, mało słów ale dużo treści, niektóre opowieści są prawdziwe inne prawdopodobne, wzruszające a jeszcze inne ironiczno-kpiące, z serii "co by by było gdyby..." wymagające dużej wyobraźni . Bardzo mi się spodobała, ale może dlatego, że czytałam ją w oryginale

każda opowieść to perełka, mało słów ale dużo treści, niektóre opowieści są prawdziwe inne prawdopodobne, wzruszające a jeszcze inne ironiczno-kpiące, z serii "co by by było gdyby..." wymagające dużej wyobraźni . Bardzo mi się spodobała, ale może dlatego, że czytałam ją w oryginale

Pokaż mimo to

avatar
617
469

Na półkach: , ,

365 informacji. Uwag, opinii, wniosków. Pisane w punktu widzenia południowoamerykańskiego pisarza a poglądach lewicowych.
Poludniowa Ameryka to samba, karnawał, piłka nożna, Latynosi, Indianie i konkwistadorzy. Tak myślałam, a to nieprawda. To trudna historia (choćby "Najbardziej żałosny mecz w historii futbolu") i teraźniejszość.
Informacje skondensowane do wielkości kartek zdzieranego kalendarza, ale mnie skłoniły, choćby dlatego, że nie wszystkimi opiniami się zgadzam, do poszukania informacji o tej dalekiej części świata.
Polecam!

365 informacji. Uwag, opinii, wniosków. Pisane w punktu widzenia południowoamerykańskiego pisarza a poglądach lewicowych.
Poludniowa Ameryka to samba, karnawał, piłka nożna, Latynosi, Indianie i konkwistadorzy. Tak myślałam, a to nieprawda. To trudna historia (choćby "Najbardziej żałosny mecz w historii futbolu") i teraźniejszość.
Informacje skondensowane do wielkości...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1662
1653

Na półkach:

Autor skupiając się na zapomnianych, przemilczanych lub w ogóle niedostrzeżonych wydarzeniach, stara się nas, czytelników, niejako upomnieć – powiedzieć, że historia nie dzieje się wyłącznie na szczeblach państwowych i w salach parlamentarnych, ale także – a być może przede wszystkim – na ulicach, w biedniejszych miejscach czy domowych zaciszach. „Dzieci czasu” to jednak nie tylko refleksja nad tym, co bolesne, ale także zbiór wielu trafnych, ironicznych i zabawnych anegdot, interesujących obserwacji społeczno-kulturowych, a także afirmacja kultury i dorobku naszej cywilizacji.

Pełna recenzja książki na stronie:
http://moznaprzeczytac.pl/dzieci-czasu-eduardo-galeano/

Autor skupiając się na zapomnianych, przemilczanych lub w ogóle niedostrzeżonych wydarzeniach, stara się nas, czytelników, niejako upomnieć – powiedzieć, że historia nie dzieje się wyłącznie na szczeblach państwowych i w salach parlamentarnych, ale także – a być może przede wszystkim – na ulicach, w biedniejszych miejscach czy domowych zaciszach. „Dzieci czasu” to jednak...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    71
  • Przeczytane
    53
  • Posiadam
    15
  • 2020
    5
  • Teraz czytam
    4
  • 2021
    3
  • 2023
    2
  • Historia
    1
  • Nauka medycyna człowiek
    1
  • Storia 14,07,2016
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Dzieci czasu. Z kalendarza dziejów ludzkości


Podobne książki

Przeczytaj także