Wszyscy jesteśmy cyborgami. Jak internet zmienił Polskę
- Kategoria:
- reportaż
- Seria:
- Nowe non-fiction
- Wydawnictwo:
- Czarne
- Data wydania:
- 2019-10-30
- Data 1. wyd. pol.:
- 2019-10-30
- Liczba stron:
- 248
- Czas czytania
- 4 godz. 8 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788380499386
- Tagi:
- literatura polska reportaż
Wchodząc w XXI wiek Polska – jak i cały świat – stała się areną cyfrowej rewolucji. Komputery z fantastycznych wizji przeobraziły się w przedmioty codziennego użytku. Bezgłośny światłowód wyparł skrzeczące modemy, a pokolenie MTV, zbiorowy umysł zjednoczony przed telewizorem, ustąpiło przed pokoleniem Neo, cyborgami połączonymi z komputerami – i sobą nawzajem. Miłość, polityka, kultura, media – globalna sieć odmieniła wszystko. Internet stał się „miejscem”, w którym żyjemy, bawimy się, kochamy, walczymy i nienawidzimy. Czytamy fake newsy, tweetujemy, share’ujemy kontent, lajkujemy… Stanowimy konglomerat umysłów, ciał i maszyn.
Wszyscy jesteśmy połączeni. Wszyscy jesteśmy cyborgami.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Jak internet zawładnął naszym życiem
„Na początku internet nas połączył. Połączył pokolenia. Przez moment wydawało mi się wręcz, że nastąpi koniec generacji, że pionową strukturę zastąpi pozioma, w której wszyscy będą mogli rozmawiać ze wszystkimi. Tak się nie stało…”.
Stwierdzenie, że internet zmienił nasze życie, wydaje się dziś truizmem. W XXI wieku nie wyobrażamy już sobie bez niego naszego życia. W swoim smartfonie nosimy go ze sobą zawsze i wszędzie. Nieważne, czy w domu, czy w pracy, czy na wakacjach za granicą – zawsze chcemy być online.
Właśnie to zjawisko postanowił opisać Michał R. Wiśniewski w swojej książce pod tytułem „Wszyscy jesteśmy cyborgami. Jak internet zmienił Polskę”. Ukazała się ona nakładem Wydawnictwa Czarne. Jej autor jest pisarzem i publicystą. Interesuje się popkulturą japońską i fantastyką. Na swoim koncie
ma już kilka powieści i felietonów.
W swojej najnowszej książce stara się opisać, jak internet zmienił Polskę. Czy jeszcze pamiętamy te czasy, kiedy dostęp do sieci był luksusem – surfowanie było limitowane i bardzo drogie? Nikt nie wyobrażał sobie, że w swoim smartfonie będzie miał (praktycznie nielimitowany) dostęp do internetu.
Publikacja składa się z trzech głównych części, zatytułowanych: „Nowy wspaniały człowiek”, „Prawdziwe życia” i „Wojny kulturowe”. Wiśniewski starał się dać odpowiedź na pytanie: czym jest dusza internetu? Pisze o „piętnastu kilobajtach sławy” i „polandballu w wielkim świecie”.
Zastanawia się, czy prawdziwe życie toczy się jeszcze w rzeczywistości, czy już na Facebooku. Zastanawia się w końcu nad „internetową maszyną nienawiści” oraz kulturą lajka i hejtu.
Jednak szczerze powiedziawszy, po tej książce spodziewałem się czegoś innego. Myślałem, że będzie to klasyczny reportaż o wirtualnym świecie. Tymczasem autor snuje sporo własnych rozważań, odnosi się do wielu procesów zachodzących za granicą, używa specjalistycznych określeń. Jednym słowem, wymaga od czytelnika sporo zaangażowania.
Książkę polecam wszystkim próbującym zrozumieć cyfrową rewolucję, jaka dokonała się na całym świecie – także w Polsce – w XXI wieku.
Wojciech Sobański
Oceny
Książka na półkach
- 281
- 237
- 42
- 13
- 10
- 8
- 6
- 5
- 5
- 4
Cytaty
Kiedy otwierasz się na rozmowy z prawicą, możesz przegapić moment, w którym okazuje się, że to nie oni się nie zmieniają pod twoim wpływem, tylko ty się zmieniasz pod ich wpływem.
OPINIE i DYSKUSJE
Dość duże rozczarowanie. Spodziewałam się nieco bardziej pogłębionej historii internetu - przynajmniej z naszej, polskiej perspektywy. Tymczasem była to raczej sentymentalna podróż, nie koniecznie powiązana z cyberhistorią: trochę tu opowieści o ogólnej naturze mediów, trochę terminologii (zazwyczaj zbyt szczegółowej - myślę, że młodsi czytelnicy mogą być tym mało zainteresowani, bo dla nich to prehistoria),trochę prywatnych wspomnień autora. Zabrakło jakiegoś przeniesienia na poziom meta, jakiegoś uogólnienia, czy choćby ogólnych wniosków. Autor - który podobno w blogach nie gustuje - spisał coś na kształt wspomnień, ale jako czytelniczka, nie bardzo wiem, po co ta książka powstała.
Dość duże rozczarowanie. Spodziewałam się nieco bardziej pogłębionej historii internetu - przynajmniej z naszej, polskiej perspektywy. Tymczasem była to raczej sentymentalna podróż, nie koniecznie powiązana z cyberhistorią: trochę tu opowieści o ogólnej naturze mediów, trochę terminologii (zazwyczaj zbyt szczegółowej - myślę, że młodsi czytelnicy mogą być tym mało...
więcej Pokaż mimo toMam to szczęście, że jestem człowiekiem starym i pamiętam początki internetu. Stąd książka Michała R. Wiśniewskiego, zatytułowana Wszyscy jesteśmy cyborgami. Jak internet zmienił Polskę, okazała się dla mnie sentymentalną podróżą w przeszłość.
Autor zaczyna swoją opowieść od pamiętnego programu, podczas którego Sinead O’Connor podarła zdjęcie papieża i zachęcała do walki z prawdziwym wrogiem. U nas, w Polsce, niewiele osób zrozumiało ten gest. Jan Paweł II był jeszcze nieskalaną ikoną, a informacjom o geście irlandzkiej piosenkarki brakowało jakiegokolwiek kontekstu. Ludzie znali ją głównie z jednego przeboju. Dopiero po latach, dzięki internetowi, mogli dowiedzieć, co stało za jej szokującym wystąpieniem.
Było to wydarzenie pokoleniowe. Jedno z tych, które ludzie w moim wieku do dziś pamiętają. Takich wydarzeń było oczywiście więcej. Zresztą nie tylko wydarzeń, ale i zjawisk, gadżetów, przedmiotów, wypowiedzi, słów, mód, zwyczajów. We Wszyscy jesteśmy cyborgami. Jak internet zmienił Polskę znajdziemy najważniejsze z nich. Choćby zabawy ze słynnym numerem dostępowym i równie popularną Neostradę wraz z jej osławionymi „dziećmi”. Do tego wybuch popularności blogów i powstanie tak zwanej blogosfery, rosnąca popularność memów i serwisów 2.0, wreszcie liczne fora, także te usenetowe, i sieci społecznościowe napędzane przez Naszą klasę.
Wiśniewski znajduje tu miejsce dla wszystkiego, co ważne, od MTV przez Wardęgę i pieseła po Netflix. Wspomina copypasty, Polandball, Katarynę i Klocucha, opisuje wojny kulturowe i trolli, a także falę przegrywów. I co najważniejsze, pisze w ciekawy i głęboki sposób. Nie ogranicza się do wyliczanki, którą ja tu zastosowałem. W każdy temat wgryza się, rozkłada go na czynniki pierwsze, próbuje dokładnie opisać i zastanowić się nad implikacjami. I broni internetu, choć sam jest nim coraz bardziej rozczarowany.
Wszyscy jesteśmy cyborgami. Jak internet zmienił Polskę to trochę taka biografia naszych e-czasów. Próba spojrzenia na to, co przyniosły nam ostatnie trzy dekady, co zmieniły w naszych życiach komputery. Dla osób, które spędziły w sieci większość życia, to bardzo udana podróż w przeszłość.
Więcej recencji:
https://zdalaodpolityki.pl/category/ksiazka/
Zapraszam do współpracy autorów i wydawców!
Mam to szczęście, że jestem człowiekiem starym i pamiętam początki internetu. Stąd książka Michała R. Wiśniewskiego, zatytułowana Wszyscy jesteśmy cyborgami. Jak internet zmienił Polskę, okazała się dla mnie sentymentalną podróżą w przeszłość.
więcej Pokaż mimo toAutor zaczyna swoją opowieść od pamiętnego programu, podczas którego Sinead O’Connor podarła zdjęcie papieża i zachęcała do walki z...
Dobrze mi się tę książkę czytało, uporządkowała moją wiedzę o zagadnieniach cybernetycznych. Autor ma lekkie pióro :-)
Dobrze mi się tę książkę czytało, uporządkowała moją wiedzę o zagadnieniach cybernetycznych. Autor ma lekkie pióro :-)
Pokaż mimo toOsobiste wspominki na temat historii Internetu, a zwłaszcza jej polskiej części. Napisane lekkim piórem, z szerokim spektrum tematycznym.
Autor pokazuje płynne przejście kultury masowej od pokolenia telewizji do pokolenia sieci - niestety trochę powierzchownie.
Osobiste wspominki na temat historii Internetu, a zwłaszcza jej polskiej części. Napisane lekkim piórem, z szerokim spektrum tematycznym.
Pokaż mimo toAutor pokazuje płynne przejście kultury masowej od pokolenia telewizji do pokolenia sieci - niestety trochę powierzchownie.
Leciutka populistyka, taka wręcz do leżaczka nad Wisłę. Czyta się gładko i przyjemnie, choć obstawiam, że osoby urodzone przed rokiem 80., (albo i po, ale niezainteresowane współczesnymi internetowymi modami typu Tik-Tok),będą przytłoczone ilością nazw, których znaczenia nie znają i pojęć, których nie rozumieją.
Wadą tej pozycji jest na pewno rozstrzał tematyczny - totalnie "od Sasa do Lasa", nawet miejsce na opowiadanie się znalazło. Z tego powodu trochę nie wiadomo jak do tej książki podejść, bo ani to socjologiczna diagnoza, ani reportaż, ani wspomnienia... W sumie to zbiór esejów gościa, który w internecie spędził wiele lat życia i na tej podstawie rości sobie prawo do bycia ekspertem w wielu związanych z nim kwestiach, a i jedynie słuszne poglądy polityczne przy okazji przemyci (z którymi ja się akurat zgadzam, ale taka forma ich "prezentacji", trochę mi zgrzyta). Jest to ciekawe, czasem odkrywcze, czasem banalne, czasem nostalgiczne... No taki misz-masz totalny.
Przeczytać nie zaszkodzi, ale czy polecam? Sama nie wiem.
Leciutka populistyka, taka wręcz do leżaczka nad Wisłę. Czyta się gładko i przyjemnie, choć obstawiam, że osoby urodzone przed rokiem 80., (albo i po, ale niezainteresowane współczesnymi internetowymi modami typu Tik-Tok),będą przytłoczone ilością nazw, których znaczenia nie znają i pojęć, których nie rozumieją.
więcej Pokaż mimo toWadą tej pozycji jest na pewno rozstrzał tematyczny -...
Przeciętna opowiastka o historii internetu.
Przeciętna opowiastka o historii internetu.
Pokaż mimo toSięgając po ten tytuł byłam przekonana, że jest to kolejny esej z suchymi faktami na temat rozwoju internetu w Polsce, jednak nie jest tak do końca.
Wiedźmin, Cyberpunk czy Matrix - tego nie spodziewałam się.
Czytając można mocno odczuć kto ma być odbiorcom - pokolenie autora. Sama urodziłam się w latach 90-tych i część fragmentów wyjaśniających zagadnienia czy pop kultury, w których nie wyszukałam nic nowego czego bym nie wiedziała, po prostu pomijałam.
Sięgając po ten tytuł byłam przekonana, że jest to kolejny esej z suchymi faktami na temat rozwoju internetu w Polsce, jednak nie jest tak do końca.
więcej Pokaż mimo toWiedźmin, Cyberpunk czy Matrix - tego nie spodziewałam się.
Czytając można mocno odczuć kto ma być odbiorcom - pokolenie autora. Sama urodziłam się w latach 90-tych i część fragmentów wyjaśniających zagadnienia czy pop...
Może tradycyjnie zacznę od plusów. Pan Wiśniewski ma lekkie pióro, łatwo i szybko przechodzi się przez tę publicystykę. Jestem niemalże rówieśnikiem autora, dlatego bardzo się cieszę, że nie muszę pamiętać o tych śmieciach popkultury, które skrzętnie dla mnie zebrał.
Niestety, miałem pisać o książce, ale Wiśniewski zmusił mnie do pisania o polityce, czego nie lubię - ale sam zamiast dywagacji filozoficzno-futurologicznych, zaserwował czytelnikom traktaty ideologiczne. Na nieszczęście dla niego, w tym samym czasie przeczytałem "Ludzie przeciw technologii" Bartletta, książkę, która powinna Wiśniewskiego mocno zawstydzić.
I teraz będzie gorzej. Drażni mnie forma autobiograficzna książki. Niegdyś tego rodzaju "wspomnienia" pisali ludzie "z nazwiskami", względnie ktoś, kto czegoś szczególnego dokonał, coś zwiedził czy odkrył. Pan Wiśniewski do żadnej z powyższych grup się nie zalicza, natomiast wpisuje się celnie we współczesną tendencję, która jasno pokazuje, że każdy może "być kimś", napisać, zagrać, nagrać itp. Kiedyś pisały nazwiska, okoliczności. Dzisiaj każdy może machnąć autobiograficzne reflekcje na temat świata i opakować je w chwytliwy tytuł.
Kolejnym problemem tej książki są - nie tyle jej lewoskrętność - ale braki faktograficzne. Autor może przecież stać po którejś stronie (co aktywnie czyni, ostrzeliwując się z lewicowych pozycji),natomiast jest w książce wiele elementów, które absolutnie wymagałyby podania źródeł, bardziej obiektywnego spojrzenia, wyważenia itp. Wiśniewski bowiem z pełnym przekonaniem pisze o "fake newsach", nie podając żadnych danych, które w jakikolwiek sposób podparłyby tę lichą argumentację. Walcząc z fake newsami, sam je tworzy. Panie dziennikarzu - przecież informacja bez atrybutów jest plotką. Jeden z kwiatków: "Polacy nie wstydzą się seksizmu, homofobii i nienawiści do obcych". Takie zdanie, bez podania źródeł/badań - to bez wątpienia, tępa forma manipulacji.
Kolejnym zgrzytem są wjazdy autora w retorykę gender i tzw. tolerancji. Szczególnie gdy omawia czasy minione, np. dekadę lat 90. To trochę jak retuszowanie papierosów w starych filmach, współczesne - wydumane problemy - autor implementuje w dokonane historie, które radośnie opowiada.
Czego jeszcze dowiadujemy się z tej publikacji. Ano tego, że internet to wylęgarnia prawicowego ekstremizmu, który prowadzi prostą drogą do zamachów. Prawica-internet-zamach. Kropka. Ten sam internet jest także domem dla cennej lewicowej ideologii, starającej się uczynić świat lepszym miejscem. Uhm. Autor do każdego swojego "argumentu" o strasznej ideologii prawicowej dorzuca jakiś, wyrwany z kontekstu sytuacyjnego zamach. Co ciekawe, o Nicei, Barcelonie czy klubie Bataclan nawet się nie zająknie. Nie ma żadnej równowagi, nie ma nawet cienia symetryzmu (który zresztą atakuje, bo tak modnie),jest tylko manipulowanie. Po prawej stronie, w świecie Wiśniewskiego, są tylko "agregatory z FB, rosyjskie boty i opłacane trolle". No i te serwowane co jakiś czas diagnozy społeczne o dziewczynkach bez komputerów, bo komputery są zabawką dla chłopców. Czasami jego statek osiada wręcz na mieliźnie, autor brnie w absurdy (s. 160),kiedy peroruje w quasi-psychologiczny sposób o przyczynach radykalizacji osoby niepełnosprawnej. Błagam człowieku, bełkot psychologiczny, analizujący każde beknięcie - to domena amerykanów i ich natchnionych pisarzy.
Wiśniewski utyskuje, że prawa strona polityki opanowała przestrzeń społeczną w Polsce. Jako dziennikarz, nawet lewicowy, powinien wiedzieć (i widzieć) jak funkcjonuje cenzura na Facebooku czy Twitterze, jak działają media - gazety, telewizje. Powinien także, choćby na marginesie lub w przypisie nieśmiało dodać - jak poddawani ostracyzmowi są użytkownicy społecznościówek, którzy odważyli się nie wstawiać tęczy w profilowe lub nie pokazywać twarzy umazanej czarnymi kreskami. Ale to zrujnowałoby jego tezę. Jamie Bartlett - mimo iż także jedzie po lewej stronie, prowadzi swoją narrację w inny sposób. I taka jest właśnie różnica między dziennikarzem a ideologiem. Ja jakoś nie widzę tej smoczej, prawackiej dominacji medialnej - ani w Polsce, ani w postępowej Europie, ani w USA.
Co zatem lubi Wiśniewski? Kilka dobrych słów napisał o Sexmasterce, ma słabość do Ocasio-Cortez (taka amerykańska Spurek, której najmniejszym problemem jest fundamentalny brak logiki),ciepło także wypowiada się o ambiwalentnej estetycznie kulturze japońskiej.
Byłaby to fajna opowieść, gdyby autor nie zrobił z niej tępawego political-fiction. Niektóre wątki są bowiem wartościowe, np. diagnozy o kompetencjach ludzi starszych względem sieci. Jednak Wiśniewski chyba nienawidzi demokracji, gdyż wybory większości są dla niego nie do przyjęcia. Wolałby rządy oświeconej mniejszości, która powie nam jak mamy żyć, bo wie lepiej - zamknięta na strzeżonych osiedlach Wilanowa. I wtedy i świat i internet, wyglądałyby idyllicznie i utopijnie, jak swego czasu ukochany jego Usenet.
Może tradycyjnie zacznę od plusów. Pan Wiśniewski ma lekkie pióro, łatwo i szybko przechodzi się przez tę publicystykę. Jestem niemalże rówieśnikiem autora, dlatego bardzo się cieszę, że nie muszę pamiętać o tych śmieciach popkultury, które skrzętnie dla mnie zebrał.
więcej Pokaż mimo toNiestety, miałem pisać o książce, ale Wiśniewski zmusił mnie do pisania o polityce, czego nie lubię - ale...
Świetna! A ile się dowiedziałam!
Świetna! A ile się dowiedziałam!
Pokaż mimo toPrzyjemna podróż sentymentalna... 🙂
Przyjemna podróż sentymentalna... 🙂
Pokaż mimo to