Pusta ziemia

Okładka książki Pusta ziemia Bohdan Szymczak
Okładka książki Pusta ziemia
Bohdan Szymczak Wydawnictwo: Novae Res Cykl: Pusta Ziemia (tom 1) fantasy, science fiction
335 str. 5 godz. 35 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Pusta Ziemia (tom 1)
Wydawnictwo:
Novae Res
Data wydania:
2018-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2018-01-01
Liczba stron:
335
Czas czytania
5 godz. 35 min.
Język:
polski
ISBN:
9788381472036
Tagi:
space opera kosmos eksploracja wyprawa science fiction
Średnia ocen

7,7 7,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,7 / 10
66 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
174
143

Na półkach: , , ,

Hard SF. Z wizją i pytaniami o przyszłość ludzkości. Dobrze się czyta, choć forma literacka jest bardzo surowa.

Hard SF. Z wizją i pytaniami o przyszłość ludzkości. Dobrze się czyta, choć forma literacka jest bardzo surowa.

Pokaż mimo to

avatar
401
153

Na półkach:

Wyprawa badawcza do innego układu, która miała powrócić na Ziemię po pięćdziesięciu latach, z powodu problemów wraca dopiero po upływie... 752 ziemskich lat.

Przez to nie sam cel wyprawy, tylko powrót, eksploracja i rozwiązywanie zagadek własnego domu postarzałego o stulecia - Układu Słonecznego, Marsa i enigmatycznej Ziemi - staje się dla załogi największą trudnością i wyzwaniem.

Pomysł nie jest nowy (-> Powrót z Gwiazd, Lem 1961; Planeta małp, Boulle 1963; A World Out of Time, Niven 1976 itd.) ale tu został zrealizowany co najmniej przyzwoicie. No, może warto by trochę podszlifować chropowatą kanciastość dialogów.

Ciekawe, że ktoś jeszcze próbuje kierować ludzkość na utopijne tory. Choć ta "utopia" jakby bardziej pasuje do polskiego brzmienia, niż Morusowego znaczenia...

To wreszcie współczesna polska literatura SF, którą warto było czytać. Przerwała mi choć na chwilę niekończący się ciąg rozczarowań, niemal wyłącznie podpadających do dwóch kategorii: a) Koszmarrrrna Grafomania; b) Śmierć Mózgowa. Z czego większość pasowała do ab. Czarą goryczy i dnem rozpaczy (niedawnym) była antologia "śmietanki" polskiej tfu!rczości SF z 2022 roku. Brr!

Mimo to wciąż próbuję, poszukuję i contra spem spero... No i - choć czasem trudno w to uwierzyć - na szczęście uchowali się jeszcze pojedynczy polscy autorzy, u których podczas pisania encefalogram nie pokazywałby czterech prostych kresek. Uff!

Z tego powodu nie wróżę masowej popularności i set-tysięcznych nakładów, bo myślący autor prosi się o myślącego czytelnika (pożądane przejawy aktywności na ww. wykresie podczas lektury). Fabuła i akcja nie są tu celem samym w sobie, tylko raczej kanwą do prezentacji autorskich rozważań i przemyśleń. Jak u Lema, w którego styl i format Szymczak wyraźnie celuje.

Z pewnością sięgnę po inne książki tego autora.

PS. Nie wiem, czy gdzieś to wyczytałem, czy sam wymajaczyłem: Książki nieznających się pisarzy mogą ze sobą dyskutować spotkawszy się w głowie czytelnika (tylko nie wysyłajcie mnie do psychiatry - to nie tak, że słyszę Głosy...).
Kontroler z Pustej Ziemi Szymczaka podsunął mi podpowiedź, dlaczego w Roadkill Taylora Genowie utrzymują swoje AI w "trybie zombie" i nie tolerują samoświadomych. Coś w tym może być.

Wyprawa badawcza do innego układu, która miała powrócić na Ziemię po pięćdziesięciu latach, z powodu problemów wraca dopiero po upływie... 752 ziemskich lat.

Przez to nie sam cel wyprawy, tylko powrót, eksploracja i rozwiązywanie zagadek własnego domu postarzałego o stulecia - Układu Słonecznego, Marsa i enigmatycznej Ziemi - staje się dla załogi największą trudnością i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
32
6

Na półkach:

Uwielbiam sci-fi. Eksplorowanie nowych przestrzeni. Odkrywanie tajemnic. Nie oczekuję nie wiadomo jakiej akcji.
I to wszystko tutaj dostałem :)


Ale... Większość jej przeklinałem, patrząc kiedy skończą się nużące dialogi, nie mające zacięcia socjologicznego czy filozoficznego.

Warta przeczytania ale specyficzna.

Uwielbiam sci-fi. Eksplorowanie nowych przestrzeni. Odkrywanie tajemnic. Nie oczekuję nie wiadomo jakiej akcji.
I to wszystko tutaj dostałem :)


Ale... Większość jej przeklinałem, patrząc kiedy skończą się nużące dialogi, nie mające zacięcia socjologicznego czy filozoficznego.

Warta przeczytania ale specyficzna.

Pokaż mimo to

avatar
500
157

Na półkach: ,

Czegoś takiego szukałem! Polski Andy Weir? Być może. Ja wiem, że nie mogłem się oderwać, a lektura przyniosła mi więcej frajdy niż np. "Marsjanin", a porównywalnie dużo jak kapitalna "Hail Mary!". Z tą tylko różnicą, że survival w kosmosie był tutaj sprawą raczej drugorzędną. Autor co prawda raczył czytelnika co jakiś czas opisami kolejnych pułapek technologicznych, z których musi wykaraskać się przemierzająca kosmos załoga, podobnie jak to ma w zwyczaju Weir, ale to nie był też jakiś znaczący wątek "Pustej Ziemi". Dla Szymczaka istotniejsza jest tajemnica wszechświata, pytania o sens istnienia ludzkości i tego, czy eksploracja kosmosu da odpowiedzi na nurtujące nas pytania: czy tam jest inteligentne życie, dlaczego do tej pory nie spotkaliśmy innej cywilizacji, gdzie możemy (my - ludzie) zabrnąć w naszych poszukiwaniach, w końcu - po co to wszystko?. Skończyłem czytać i od razu zamówiłem kolejną pozycję tego autora. Dla Bohdana Szymczaka - wielkie brawa!

Czegoś takiego szukałem! Polski Andy Weir? Być może. Ja wiem, że nie mogłem się oderwać, a lektura przyniosła mi więcej frajdy niż np. "Marsjanin", a porównywalnie dużo jak kapitalna "Hail Mary!". Z tą tylko różnicą, że survival w kosmosie był tutaj sprawą raczej drugorzędną. Autor co prawda raczył czytelnika co jakiś czas opisami kolejnych pułapek technologicznych, z...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
172
59

Na półkach: , ,

Mam mieszane uczucia, dlatego przedstawię największe plusy i minusy tej książki.
Wątek, czyli sprawdzenie, co wydarzyło się na Ziemi przez 752 lata nieobecności załogi, jest utrzymany w ryzach do samego końca, autor nie rozprasza nas dylatacją czasu czy innymi przesunięciami w scenariuszu.

Eksploracja już raz zasiedlonego Marsa wywołała u mnie dziką ekscytację, która bardzo szybko opadła, kiedy autor nie pogłębił i nie kontynuował tego tematu. Na prawdę jest tu ogromny potencjał do rozwijania własnych hipotez i pomysłów lub nawet skorzystania z teorii głoszonych przez miłośników New Age (Mars jako wojenna, niewolnicza planeta)!! Wciągnęło mnie zwiedzanie podziemnej bazy, ale oczekiwałam też widoku trupów pierwszych kolonizatorów (no, są co prawda groby we wzgórzu, ale też potraktowane bez intrygi),Obcych, klonów, hybryd, jednak nic z tego nie dostałam :( Bo nie o Marsa tu chodziło, a o Ziemię.

Tworzenie postaci i ich dialogi wołają o pomstę do nieba. Autor nie potrafił/nie chciał wykreować postaci - do samego końca nie wiemy jak oni wyglądają, co mają charakterystycznego, fizjologia, kolory, upodobania itd. Najważniejsze okazało się niestety stanowisko i zawód. Wszyscy wypowiadają się takim samym pompatycznym, przeintelektualizowanym tonem, jak gdyby referowali dla publiczności! Mówią bez zacięcia, bez przerywników, bez oddechu, jakby sobie wcześniej wypowiedź przemyśleli, zapamiętali lub napisali na kartce, a potem odtwarzali, nie ma tu żadnej spontaniczności. Nawet bardzo dojrzali, starzy ludzie nie mówią takim językiem między sobą! W dialogach powinno się używać języka potocznego, bo tak mówimy do siebie na co dzień, i taka mowa ma w sobie cechy charakterystyczne każdego człowieka. Jeden mówi mało a zwięźle, inny swobodnie używając wielu słów, jeszcze inny ciągle wzdycha i narzeka, pociąga nosem, nie patrzy w oczy, albo przeciwnie, patrzy na wylot itd. Ludzie wpadają sobie w słowo, dyskutują, a tu każdy ze stoickim spokojem i akceptacją czeka na zakończenie monologu poprzednika, nawet jak ta trwa pięć minut. Okazjonalnie musiałam też sięgać po encyklopedię, bo rzadko widuje się tak naukowe wyrażenia w dialogach, niestety nie mogę już odnaleźć jakie to były słowa.

Science fiction wymaga wyobraźni i własnych pomysłów - tutaj tak 50/50. Wiele wątków zapożyczonych np. łazik na Marsie. To już widzieliśmy w TV w 2003 r. Są też ciekawe pomysły, jak rzeźba znaleziona na nowej Ziemi tzw. 'Logika Uniwersum', która łączy się z jaźnią osoby oglądającej i daje jej odczuć, czym jest Wszechświat.
Podobał mi się też pomysł pierwszej generacji Kontrolerów - serii sztucznych inteligencji, którym dano dostęp do wiedzy o wszystkich zarejestrowanych wydarzeniach na Ziemi i w Kosmosie. Jak tylko wykalkulowały jaki jest sens istnienia i możliwy koniec, uśmiercały się w ciągu kwadransa. Człowiek nie ma takiej mocy obliczeniowej w mózgu, więc pcha się dalej w życie.

Dyskusyjne jest zakończenie - na Ziemi pozostaje jedna, stara kobieta, która wie ile jeszcze będzie żyła i ma wszczepiony w mózg jakiś Interfejs, zakładam, że chodzi o jakiś chip wspomagający nawigowanie w nowym, technologicznym świecie. Takie czipy wszczepiało się wszystkim płodom/noworodkom. Tak, jak i reszta społeczeństwa, w którym żyła, kobieta odmawia reprodukcji (oszczędza cierpienia egzystencjalnego nienarodzonym),przez co populacja planety spada do zera.
Z drugiej strony, sztuczna Inteligencja stworzona przez ludzi zarządza całą Ziemią niczym Bóg, a ludzie oddali jej władzę w imię własnego komfortu. Komfort ten spowodował nijakość, powtarzalność, nudny dla oka perfekcjonizm. I taka może czekać nas smutna przyszłość, jeśli oddamy maszynom własną kreatywność, przestaniemy używać rąk do pisania, rysowania, mózgu do analizowania i dokonywania wyborów, nóg do poruszania się itd.
Tu ludzkość postanowiła nie rozmnażać się i popełnić powolne, zbiorowe samobójstwo poprzez zakończenie swojego gatunku.

Na końcu rozczarowanie - ocaleli astronauci, którzy nie byli parą w kosmolocie (panowała tam wolna miłość, każdy z każdym) nagle poczuli zryw natury i zaczęli kochać się na plaży. Co chyba ma pokazać, że nasza planeta wyzwala jednak prymitywne instynkty i w planach tej dwójki jest odtworzenie starego porządku na Ziemi. Trochę sentymentalna jest ta scena, jednak zostawia otwarte drzwi dla kontynuacji losów Toma i Kate (zamiast ex-partnerki Marty, na której mu pierwotnie zależało, a nie chciała mieć dzieci). Poza tym, nie dowiedzieliśmy się jeszcze, o czym ostatecznie zdecydował Kontroler. Autor wydał potem 'Logikę Uniwersum', nie czytałam jeszcze, ale może tam jest
jakieś nawiązanie do ostatnich scen z 'Pustej Ziemi'.

Natomiast podobały mi się końcowe teorie, sporo ciekawych myśli - to, że człowiek zaczyna umierać w momencie narodzenia, że początek jest jednocześnie końcem, i że powstanie Wszechświata jest dziełem przypadku, synchroniczności pewnych elementów w czasie, a nie jakiejś wyższej inteligencji. To założenie można przełożyć na wiele innych spraw w życiu. Autor przedstawia także (ustami ostatniej kobiety na Ziemi) próbę zrozumienia cierpienia egzystencjalnego i jak może wpłynąć pozbawienie się potrzeb na jakość życia. Natomiast nie zgadzam się z teorią, że życie na Ziemi przez miliardy lat radziło sobie samo bez inteligencji. Wystarczy popatrzeć na to, jak rosną minerały ziemskie, np. piryt, korund, wanadynit, wszystkie kształty odgórnie zaprogramowane. Albo jak wygląda skorupa ślimaka, ułożenie nasion w słoneczniku, jakie są inteligentne proporcje (Fibonacci się kłania) w większości ziemskich tworów.

Korekta - dziwnie zapisane są dialogi, z których składa się większość treści - po znakach przystankowych zazwyczaj stawia się duże litery, z pewnymi wyjątkami, a tutaj tak nie ma. Nawet myśl jednego z bohaterów zaczyna się od półpauzy (zamiast wziąć je w cudzysłów).

Ogólnie książka utrzymana jest w bardzo chłodnym, sztywnym stylu, taki hard s/f z elementami filozoficznymi. Nie ma tu emocji (poza wypadkiem na kosmolocie i samobójstwem Krisa),mało intryg, a wszyscy nad wszystkim panują do samego końca - zawsze znajduje się pozytywne rozwiązanie problemu. Poza tym, teoria pustej Ziemi (ang. hollow Earth) zakłada istnienie cywilizacji podziemnej, więc jak ktoś już o tym słyszał, to może mieć nieco inne oczekiwania co do treści.

Mam mieszane uczucia, dlatego przedstawię największe plusy i minusy tej książki.
Wątek, czyli sprawdzenie, co wydarzyło się na Ziemi przez 752 lata nieobecności załogi, jest utrzymany w ryzach do samego końca, autor nie rozprasza nas dylatacją czasu czy innymi przesunięciami w scenariuszu.

Eksploracja już raz zasiedlonego Marsa wywołała u mnie dziką ekscytację, która...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
24
2

Na półkach:

Ta powieść z powodzeniem mogłaby się zmieścić w jednym, dłuższym opowiadaniu, ponieważ historia jak i sami bohaterowie są mocno przeciętni, zaś tytuł to jeden wielki spoiler, wobec czego dochodzenie, które prowadzi załoga zbliżając się do ojczystej planety w ogóle nie trzyma w napięciu.
Za to ciekawa koncepcja 'Pustej Ziemi' jest solidną nagrodą. Autor wnikliwie opowiada siedemset lat ewolucji człowieka, w której wyraźnie widać do czego może doprowadzić nas brak wiary, przesadna empatia oraz doskonalenie SI.
Jestem pod wrażeniem i już nigdy, żadnej książki nie nie odstawię w połowie.

Ta powieść z powodzeniem mogłaby się zmieścić w jednym, dłuższym opowiadaniu, ponieważ historia jak i sami bohaterowie są mocno przeciętni, zaś tytuł to jeden wielki spoiler, wobec czego dochodzenie, które prowadzi załoga zbliżając się do ojczystej planety w ogóle nie trzyma w napięciu.
Za to ciekawa koncepcja 'Pustej Ziemi' jest solidną nagrodą. Autor wnikliwie opowiada...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
60
33

Na półkach: ,

Jakoś nie... pomysł może i dobry, chociaż bardziej nastawiałem się na jakieś post-apo, a nie na historię podróży w kosmosie. Dialogi dość suche - szczególnie fragment, gdzie dwoje bohaterów opowiada sobie nawzajem wydarzenia, w których sami uczestniczyli. Ogólnie bez szału...

Jakoś nie... pomysł może i dobry, chociaż bardziej nastawiałem się na jakieś post-apo, a nie na historię podróży w kosmosie. Dialogi dość suche - szczególnie fragment, gdzie dwoje bohaterów opowiada sobie nawzajem wydarzenia, w których sami uczestniczyli. Ogólnie bez szału...

Pokaż mimo to

avatar
355
304

Na półkach:

Moim zdaniem znakomite, w klimacie klasyczne s-f. Po części technologiczne, po części socjologiczne.
Ten kto spodziewa się szaleńczych zwrotów akcji, kosmicznych przygód, niespodziewanych rozwiązań - będzie mocno rozczarowany.
Poczułam klimat z niektórych powieści Lema - choć język jest dużo bardziej przystępny, a i tematy choć podobne (technika, filozofia, sztuczna inteligencja, przyszłość ludzkości) to wyraźnie widać punkt widzenia człowieka XXI wieku.
Perełka.

Moim zdaniem znakomite, w klimacie klasyczne s-f. Po części technologiczne, po części socjologiczne.
Ten kto spodziewa się szaleńczych zwrotów akcji, kosmicznych przygód, niespodziewanych rozwiązań - będzie mocno rozczarowany.
Poczułam klimat z niektórych powieści Lema - choć język jest dużo bardziej przystępny, a i tematy choć podobne (technika, filozofia, sztuczna...

więcej Pokaż mimo to

avatar
465
119

Na półkach: ,

Rasowe SF. Końcówka trochę filozoficzna. Książka naprawdę niezła, choć szczerze przyznam, że moje oczekiwania wobec niej były większe. Zwłaszcza przywoływane retrospekcje robiły się w pewnym momencie dość nużące. Całość jednak zdecydowanie na plus. Polecam.

Rasowe SF. Końcówka trochę filozoficzna. Książka naprawdę niezła, choć szczerze przyznam, że moje oczekiwania wobec niej były większe. Zwłaszcza przywoływane retrospekcje robiły się w pewnym momencie dość nużące. Całość jednak zdecydowanie na plus. Polecam.

Pokaż mimo to

avatar
209
171

Na półkach: ,

Generalnie autor użył fabuły tej powieści do przeciwstawienia sobie futurystycznych modeli intelektualno-emocjonalnego rozwoju ludzkości z ich obecnym stanem uwypuklając jako płaszczyznę konfrontacji ich wizje filozoficzne dotyczące najgłębszych i newralgicznych sfer ludzkiego istnienia. Na pewno można tutaj odnaleźć nawiązania do Lema, Clarka, Asimova czy Herberta, ale od razu zaznaczam, że Szymczak nie inspiruje się nimi lecz próbuje prowadzić z nimi swego rodzaju dialog literacki. Jest to oczywiście dość niebezpieczne, ponieważ grozi ugrzęźnięciem w mieliźnie infantylności, lecz autorowi udaje się dość skutecznie obronić.
Można oczywiście mieć zarzuty co do efektów końcowych i wniosków jakie mam zostają zaproponowane, ale nie ulega wątpliwości, że zobrazowanie jego przez pomysłowe i dość niesztampowe koncepcje naukowo-techniczne jest bardzo satysfakcjonujące oraz stymulujące do przemyśleń oraz wielopłaszczyznowych interpretacji, choć zasadniczo przełomowych wizji wywracających fantastykę naukową do góry nogami tutaj nie uświadczymy.

Generalnie autor użył fabuły tej powieści do przeciwstawienia sobie futurystycznych modeli intelektualno-emocjonalnego rozwoju ludzkości z ich obecnym stanem uwypuklając jako płaszczyznę konfrontacji ich wizje filozoficzne dotyczące najgłębszych i newralgicznych sfer ludzkiego istnienia. Na pewno można tutaj odnaleźć nawiązania do Lema, Clarka, Asimova czy Herberta, ale od...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    108
  • Przeczytane
    74
  • Posiadam
    20
  • Ulubione
    7
  • 2019
    4
  • Sci-fi
    3
  • Legimi
    3
  • Brak
    2
  • Science fiction
    2
  • Science Fiction
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Pusta ziemia


Podobne książki

Przeczytaj także