Piorun kulisty
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Tytuł oryginału:
- The Ball Lightning
- Wydawnictwo:
- Rebis
- Data wydania:
- 2019-01-15
- Data 1. wyd. pol.:
- 2019-01-15
- Data 1. wydania:
- 2018-08-14
- Liczba stron:
- 424
- Czas czytania
- 7 godz. 4 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788380624566
- Tłumacz:
- Andrzej Jankowski
- Tagi:
- badania naukowe fantastyka literatura chińska naukowiec niebezpieczeństwo obsesja rywalizacja science fiction walka o władzę wyścig z czasem zabójstwo
- Inne
W trakcie burzy piorun kulisty zabija rodziców czternastoletniego Chena, spalając ich na popiół. Od tego czasu Chen postanawia poświęcić życie badaniu tego bardzo rzadkiego zjawiska atmosferycznego, wciąż otoczonego tajemnicą. Jako naukowiec obsesyjnie poszukuje prawdy w stacjach meteorologicznych, w laboratoriach wojskowych, a nawet w opustoszałej radzieckiej bazie ukrytej na Syberii. Kolejne odkrycia pokazują, że to tajemnicze zjawisko prowadzi na całkowicie nieznane obszary fizyki. Z czasem Chen odkrywa, że rozszyfrowanie sekretu pioruna kulistego może wywołać katastrofalne wręcz skutki. Badania Chena nadają sens jego życiu, ale wiodą do konfliktu z bezwzględnymi wojskowymi i naukowcami, dla których w poszerzaniu wiedzy nie ma miejsca na etyczne dylematy. Czy piękna pani major, w której Chen jest skrycie zakochany, dąży do stworzenia śmiercionośnej broni?
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Made in China
Zastanawiałem się, czy nie zacząć od jakiejś niezwykle wyszukanej definicji pioruna kulistego (oczywiście znalezionej w Internecie). Do tego dorzuciłbym kilka ciekawostek związanych z tym zjawiskiem, dzięki czemu wyszedłbym nie tylko na obeznanego z tematem, ale i bardzo elokwentnego gościa. Jednak nic z tego. Zamiast tego przytoczę krótką anegdotę. Otóż jak byłem mały, a piorunami kulistymi straszono w wieczornych wiadomościach, moja mama zawsze zamykała okno podczas burzy, aby mieć pewność, iż żaden przypadkiem nie wleci do domu. I to tak naprawdę odzwierciedlało poziom mojej wiedzy (i mojej rodzicielki). Po przeczytaniu nowej pozycji od Cixina Liu trochę się w tym temacie zmieniło.
Książka zaczyna się tragedią, która rozgrywa się na oczach głównego bohatera – Chena. Jego rodziców spopiela piorun kulisty. Od tego momentu fascynacja Chena tym nietypowym i rzadkim zjawiskiem meteorologicznym przeradza się w skomplikowaną i bolesną drogę do wyjaśnienia jednej z tajemnic natury. Rozpoczyna współpracę z wojskiem, aby sprawdzić, czy możliwe jest wykorzystanie pioruna kulistego jako broni doskonałej (niszczącej wrogie układy krzemowe, a nie żołnierzy). Podczas swej naukowej przygody Chen poznaje wybitnych fizyków i inżynierów, odwiedza syberyjską bazę oraz podejmuje wiele trudnych decyzji, które niekoniecznie przekładają się na spodziewane efekty.
Cóż, w przypadku „Pioruna kulistego” chińskie nie znaczy gorsze, ale z całą pewnością inne. Przede wszystkim warto zwrócić uwagę na to, jak autor prezentuje bohaterów swojej powieści. Chen jest dość nijaki, lecz działania, które podejmuje, zyskują naszą aprobatę. Główna postać kobieca sili się na niezależność i zrobi wszystko, aby odnieść sukces. Jednak zapomina, że nadrzędnym interesem jest interes państwa. Można więc odnieść wrażenie, że samodzielność w chińskim społeczeństwie to cecha niepożądana i ostatecznie prowadząca ku klęsce. Ciekawy jest również wątek miłosny, w którym dochodzi wyłącznie do kilku dwuznaczności. To ogromna różnica w porównaniu z tym, jak opisywane są relacje damsko-męskie w literaturze zachodniej. Trzeba więc przyznać Cixinowi Liu, że bardzo dobrze oddał ducha kraju swojego pochodzenia.
Warto także zwrócić uwagę na cienką granicę między fascynacją a obsesją. Główny bohater od początku potrafi ją sobie wytyczyć, nawet mimo potrzeby rozwikłania wszystkich tajemnic pioruna kulistego. O innych bohaterach nie można powiedzieć tyle dobrego. Dążenie do dokonania niewyobrażalnego przełomu – bez zawahania i głębszej refleksji – sprawia, że niektórzy nie cofną się przed niczym, aby tylko móc zrobić coś wielkiego. Obserwujemy więc, jak następuje przesuwanie granicy moralności i tylko od nas samych zależy, po której stronie się znajdziemy.
Ciekawe jest także podejście autora do nauki jako takiej. Nowe technologie to nie tylko szanse, ale również ogromne zagrożenia, więc tak naprawdę do końca nie wiemy, czy obrany kierunek nie zakończy się gigantyczną katastrofą. Jak już wspomniałem, o fizyce nie mam bladego pojęcia. Jednak na żadnym etapie lektury nie czułem znudzenia czy niezadowolenia. Był tylko jeden fragment w książce, przez który trudno było mi przebrnąć. Na szczęście nie wpłynął na moją ocenę powieści jako całości. Ponadto nieco pamiętnikowa forma „Pioruna kulistego” oraz duża przystępność przedstawianych teorii (niekiedy bardzo śmiałych i pociągających) sprawiła, że lektura dostarczyła mi wiele przyjemności.
Wychodzę z założenia, że warto poszerzać horyzonty i podejmować z pozoru trudne wyzwania czytelnicze. Cixin Liu udowodnił, że da się pisać o fizyce w sposób jasny i interesujący. Nie ma zatem sensu tracić więcej czasu niż to konieczne i zamiast gadać czy pisać po próżnicy, zachęcam do przeczytania „Pioruna kulistego”.
Michał Wnuk
Oceny
Książka na półkach
- 648
- 474
- 163
- 28
- 14
- 14
- 9
- 9
- 9
- 9
OPINIE i DYSKUSJE
Czytając "Problem trzech ciał" nie rozumiałem fenomenu Cixina Liu, natomiast "Piorunem kulistym" muszę uznać, że trafił w moje literackie gusta. Choć nadal w wielu momentach sposób prowadzenia fabuły jest... taki, że i bez oglądania nazwiska na okładce wiesz kto pisze. Same naleciałości kulturowe są momentami dość męczące, choć z całą pewnością czynią tą pozycję jeszcze ciekawszą.
Autor prowadzi nas przez życie Chena, który w młodym wieku traci rodziców na skutek działania pioruna kulistego. Wokół tego niezmiernie rzadkiego zjawiska meteorologicznego oraz życia Chena badającego je niestrudzenie, krąży fabuła już do końca, tworząc dość ciekawy, choć mocno nieprawdopodobny, obraz wyjaśniający czym ono tak naprawdę jest. Tym nie mniej wyobraźnia zabiera nas w tą przygodę w sposób całkiem sugestywny, należy na pewno docenić że nie jest to oklepany temat, tylko coś zupełnie nowego, a Cixin wycisnął z niego chyba wszystko, co było do wyciśnięcia.
Czytając "Problem trzech ciał" nie rozumiałem fenomenu Cixina Liu, natomiast "Piorunem kulistym" muszę uznać, że trafił w moje literackie gusta. Choć nadal w wielu momentach sposób prowadzenia fabuły jest... taki, że i bez oglądania nazwiska na okładce wiesz kto pisze. Same naleciałości kulturowe są momentami dość męczące, choć z całą pewnością czynią tą pozycję jeszcze...
więcej Pokaż mimo toBrak mi słów by wyrazić ogrom specyficznego zachwytu jaki towarzyszył mi przy czytaniu tej książki. Mam nadzieję że nie za jakiś czas zapomnę ją na tyle by przeczytać ponownie z przynajmniej takim samym zachwytem. Jak zdumiewająco i poetycko można połączyć naukę, refleksje na temat moralności z poczuciem utraty i walką o ideę jaka nadaje życiu sens. Po przeczytaniu pierwszych rozdziałów myślałam że większego wrażenia nie zrobi na mnie w tej książce już nic. Kiedy dotarłam do końca zrozumiałam jak bardzo się myliłam. To jedna z najpełniejszych ocen 10 na 10 jaką kiedykolwiek wystawiłam.
Brak mi słów by wyrazić ogrom specyficznego zachwytu jaki towarzyszył mi przy czytaniu tej książki. Mam nadzieję że nie za jakiś czas zapomnę ją na tyle by przeczytać ponownie z przynajmniej takim samym zachwytem. Jak zdumiewająco i poetycko można połączyć naukę, refleksje na temat moralności z poczuciem utraty i walką o ideę jaka nadaje życiu sens. Po przeczytaniu...
więcej Pokaż mimo toCixin Liu to fenomen w literaturze hard SF. Czemu to zawdzięcza? Myślę, że połączeniu wiarygodnych naukowych fundamentów oraz nieposkromionej wyobraźni. Oczywiście zupełnie na drugim planie pozostają narracyjne ornamenty i głębia postaci. „Piorun kulisty” nie różni się pod tym względem zbytnio od innych jego propozycji. W Liu ciągle bowiem tkwi dziecko, które jest małym inżynierem-wynalazcą chłonącym wiedzę jak gąbka. I nawet jeśli błądzi lub szyje, robi to uroczo i z pełnym zaangażowaniem. To małe dziecko, które lubi bawić się żołnierzykami, organizując epickie bitwy we własnym pokoju. Wróg jest tu „tylko wrogiem” i choć ani razu nie pada jego nazwa, nie można mieć wątpliwości, że chodzi o USA i że „ci dobrzy” mają skośne oczy. Przypomina Liu też ważną prawdę, która często nam umyka. Wyścig zbrojeń trwa w każdej chwili, nawet jeżeli dotyczy teoretycznie tylko pokojowych technologii.
Sporo można tej literaturze wybaczyć, właśnie dlatego, że potrafi zarazić fascynacją technicznymi aspektami i naukową otoczką. Tylko jeśli fizyka teoretyczna przeobraża się tu w fizykę filozoficzną, z infantylnymi dialogami, pokrętną wizją roli obserwatora w makroświecie i żołnierzami kwantowymi, to przynajmniej mi zapala się czerwona lampka z napisem „bulshit”. Tak to bowiem paradoksalnie wygląda, że łatwiej nam przychodzi akceptacja science fiction, które bawi się czasem lub kreuje kontakt z inną cywilizacją, niż gdy nagina założenia fizyki, których do końca nikt nawet nie rozumie. Może to niesprawiedliwe, ale całkiem namacalne wrażenie.
Można jednak przeczytać, by choć przez chwilę poczuć siłę wyobraźni chińskiego wizjonera.
Cixin Liu to fenomen w literaturze hard SF. Czemu to zawdzięcza? Myślę, że połączeniu wiarygodnych naukowych fundamentów oraz nieposkromionej wyobraźni. Oczywiście zupełnie na drugim planie pozostają narracyjne ornamenty i głębia postaci. „Piorun kulisty” nie różni się pod tym względem zbytnio od innych jego propozycji. W Liu ciągle bowiem tkwi dziecko, które jest małym...
więcej Pokaż mimo toCixin Liu absolutnie kupił mnie trylogią zatytułowaną „Wspomnienie o przeszłości Ziemi”. Chińska perspektywa była świeża, pomysłów związanych z fantastyką naukową ogrom, a cykl zakończył się z ogromnym rozmachem. To naturalne, że sięgnąłem po „Piorun Kulisty”. To naturalne, że raczej będę zadowolony, choć przyznać muszę, że początek był lekko rozczarowujący.
Zaczynamy teoretycznie doskonale, bo od trzęsienia ziemi – tragedii rodzinnej, a dokładniej spopielenia rodziców protagonisty w dniu jego urodzin przez piorun kulisty, w sposób błyskawicznie przerażający. Teoretycznie mamy tutaj idealny element dramatyczny, kamień węgielny pod zawiązanie akcji oraz element emocjonalny, który zwiąże czytelnika z bohaterem. Napisane to jest jednak w pozbawiony pisarskiej iskry sposób (nie jak w "Problemie Trzech Ciał", gdzie zresztą też książka zaczynała się od śmierci rodzica),więc odczucia miałem raczej mieszane, licząc, że autor odbije sobie stroną fantastyczno-naukową. Tak też się stało.
Tragedia Chena daje mu motywację i cel, a w zasadzie: obsesję. Nie liczy się nic poza zbadaniem fenomenu tajemniczego, do dziś dosyć obcego nam pioruna kulistego, który jako taka potwierdzona naukowo, ale w zasadzie biała karta może być zapisana w dowolny sposób. Zaczynamy od próby napisania pracy o nim, pojawiają się też inni bohaterowie z podobną obsesją, która albo wygasła i tkwi w uśpieniu (promotor) lub wciąż tkwi, lecz w innym kontekście i jako środek, a nie cel sam w sobie (pewna tajemnicza kobieta z wojska). Bohater broni swój dyplom z teoretycznego modelu pioruna kulistego, który jest co wymowne nic nie wart, ale w końcu dochodzi do momentu, gdy może brać udział w eksperymentach związanych z jego obsesją, którą zresztą może też dzielić z kimś innym. Pojawiają się teoretyczne sposoby wzbudzenia pioruna, zaczyna się bardzo ciekawy fortel podpięcia się pod projekt szukania inteligencji w kosmosie, by zyskać moc obliczeniową, co doprowadza do nietypowego kontaktu z Rosji. Jak niby syberyjski naukowiec wiedział gdzie szukać podobnych mu osób? Takich logicznych naiwności jest sporo, trzeba oko przymknąć, by cieszyć się lekturą. Trudno.
Autor nadrabia pomysłami i mylonymi kierunkami fabularnymi. Przeczucie miałem, że zagadka pioruna kulistego będzie związana z alternatywną formą życia elektromagnetycznego, a nie związanego z materią. Koncept znany już mi z cyklu „Gateway” F. Pohla zostaje zasygnalizowany, lecz autor nie idzie w tym kierunku. To za proste. Swoją drogą – pobyt na Syberii wyjawia, że piorun kulisty już został powołany do życia, dalej nie wiadomo jak, a z tym wszystkim jeszcze związany jest kolejny osobisty dramat na tle totalitarnego, paranoicznego systemu oraz obsesji naukowej. Jedno autorowi trzeba przyznać – cała ta historia fantastyczno-naukowa wpisana jest w bardzo konkretne ramy opowieści o tym jak wiele można poświęcić dla swojego marzenia. Motyw znany, niemal ograny, trudno o zaskakującą puentę, ale od tego momentu można stanowczo powiedzieć, że czytelnik wsiąka w ten dylemat, ten przedstawiony świat, tą żonglerkę pomysłami.
Rozwiązanie zagadki piorunów kulistych to bardziej sfera fantazji niż nauki, sprytnie nieweryfikowalna, ale w ramach książki udana, bo przewrotna i stwarzająca wielkie możliwości. Otóż pioruny kuliste to makroelektrony, czy w zasadzie ich manifestacja. Założenie: jeśli mogą istnieć cząstki w mikroskali dla naszego świata, to mogą też istnieć cząstki w makroskali, która dla innej płaszczyzny rzeczywistości jest skalą mikro. Proste, ale opis dojścia do tej konkluzji w ramach eksperymentów i teorii, jak i sama konkluzja sensu stricte to kawał dobrej lektury. Nie przewidziałem, że te cząstki podzielą dualizm korpuskularno-falowy ze znanymi nam odpowiednikami z mikroskali, choć było to oczywiste – ten motyw pojawił się za szybko. Nie zdążyłem też przewidzieć, że dotyczyć też będą ich efekty kwantowe, choć powinienem. Momentalnie jednak przewidziałem, że skoro są makroelektrony, to będą też inne cząstki, których zderzenie umożliwi fuzję jądrową. Cóż, wiele elementów fabularnych można przewidzieć. Nie chodzi jednak o nie same, lecz ich wykorzystanie. „Piorun Kulisty” po prostu dobrze się czyta.
To ten typ fantastyki naukowej, który naukę wykorzystuje do teoretycznych podwalin pod fantazje, które potem ogrywa się na wymyślne sposoby. Dopóki jest to przewrotne, wymaga jakiegokolwiek progu wejścia oraz jest inspirujące naukowo to nie mam w tym problemu, bo to literatura sci-fi, która jest po prostu fair. Dlatego przymykam oko na widmo makrocząstek, które niczym linie papilarne definiują co niszczyć będą pioruny kuliste wykorzystane jako broń, przymykam oko na sposoby ich „pochłonięcia” i na wiele pomniejszych, ale kluczowych dla całej narracji elementów. To się czyta dobrze, jako i dobrą historię, jak i wyzwanie jak autor wykorzysta elementarne cząstki w makroskali. Motywu z kamerą śledzącą jedną z bohaterek – uzasadniony naukowo! - mocno mnie rozbawił.
Obsesje doprowadzają finalnie do katastrofy. Bohater schodzi z drogi obsesji. Zresztą po odkryciu tajemnicy piorunów kulistych w połowie książki druga jej część konsekwentnie ujawnia, że ich ofiary stają się kwantowym rachunkiem prawdopodobieństwa, co eksplorowane jest z kuszącą tajemnicą i odsłanianiem kolejnych niuansów, a także wykorzystane do kilku emocjonalnych chwil, szczęśliwie jednak w granicach rozsądku. Dzięki tej powściągliwości i umiarowi na trochę więcej można sobie przyzwolić przy bardzo pięknym zakończeniu.
Kwantowa róża w wazonie to dla mnie jeden piękniejszych, a przy tym sensownych epilogów we współczesnym sci – fi. Bardzo szybko zapominam puenty i zakończenia książek tego gatunku, a na powierzchnię wypływają w mojej pamięci tylko liczne wynalazki, koncepty i przewrotki fabularne. Na pewno szybko zapomnę o wątku tornad, anarchoprymitywistycznym zamachu terrorystycznym czy minie w płynie, ale o tej róży w morzu rachunku prawdopodobieństwa – raczej nie.
Cixin Liu absolutnie kupił mnie trylogią zatytułowaną „Wspomnienie o przeszłości Ziemi”. Chińska perspektywa była świeża, pomysłów związanych z fantastyką naukową ogrom, a cykl zakończył się z ogromnym rozmachem. To naturalne, że sięgnąłem po „Piorun Kulisty”. To naturalne, że raczej będę zadowolony, choć przyznać muszę, że początek był lekko rozczarowujący.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toZaczynamy...
Niesamowicie męcząca lektura. Czyta się to raczej jak relację z nudnych badań nad piorunem kulistym. Fabuły jest tutaj tyle, co kot napłakał, a bohaterowie są płytcy i nudni (może z wyjątkiem Ding Yi).
Do tego mnóstwo teoretyzowania i dziwnego specjalistycznego żargonu.
Po niesamowitych opowiadaniach z "Wędrującej Ziemi" liczyłem na porywającą powieść, a dostałem... w sumie to nie wiadomo, co to w ogóle jest.
Niesamowicie męcząca lektura. Czyta się to raczej jak relację z nudnych badań nad piorunem kulistym. Fabuły jest tutaj tyle, co kot napłakał, a bohaterowie są płytcy i nudni (może z wyjątkiem Ding Yi).
więcej Pokaż mimo toDo tego mnóstwo teoretyzowania i dziwnego specjalistycznego żargonu.
Po niesamowitych opowiadaniach z "Wędrującej Ziemi" liczyłem na porywającą powieść, a dostałem... w...
Chociaż początek powieści o tym nie świadczy (bo jest przydługi i trochę nijaki),to potem zaczyna się robić naprawdę ciekawie. Obok teorii naukowych (opartych na tym, co faktycznie odkryto),pojawiają się kwestie związane z wojną, walką oraz moralne rozterki i ciekawe wydarzenia.
Autorowi zdecydowanie nie można odmówić pomysłowości, jak również umiejętności kreowania napięcia.
Kreacja bohaterów pobocznych nie porywa, ale ten główny zarysowany jest porządnie.
Polecam.
Chociaż początek powieści o tym nie świadczy (bo jest przydługi i trochę nijaki),to potem zaczyna się robić naprawdę ciekawie. Obok teorii naukowych (opartych na tym, co faktycznie odkryto),pojawiają się kwestie związane z wojną, walką oraz moralne rozterki i ciekawe wydarzenia.
więcej Pokaż mimo toAutorowi zdecydowanie nie można odmówić pomysłowości, jak również umiejętności kreowania...
Mi czytało się przyjemnie i szybko. Proponowane rozwiązania i wykorzystanie technologii opisanej w książce, dla mnie zaskakujące. Za to lubię sci-fi. W sci-fi nie szukam przesadnego realizmu w odniesieniu do dzisiaj. Pamiętam jak sam lata temu wchodziłem w tematykę cyberpunka, gdzie np. telefony bezprzewodowe były OOOO a dziś są wszędzie i nikt z młodszego pokolenia nie ogarnia świata bez tego urządzenia (oczywiście nie wspominając wcześniejszych fantastów). Krótko, polecam, jak ktoś ma kilka wolnych godzin.
Mi czytało się przyjemnie i szybko. Proponowane rozwiązania i wykorzystanie technologii opisanej w książce, dla mnie zaskakujące. Za to lubię sci-fi. W sci-fi nie szukam przesadnego realizmu w odniesieniu do dzisiaj. Pamiętam jak sam lata temu wchodziłem w tematykę cyberpunka, gdzie np. telefony bezprzewodowe były OOOO a dziś są wszędzie i nikt z młodszego pokolenia nie...
więcej Pokaż mimo toKsiążka Piorun kulisty na wielu poziomach powinna być przełomowa, ale zamiast tego jest bardzo, bardzo prosta. Przedstawia ciekawe koncepty, ale bardzo szybko przechodzi z nimi do porządku dziennego. Blurp przedstawia (prawie) dokładnie wszystko, niewiele zostawiając dla potencjalnych fabularnych niespodzianek. Chciałoby się, aby postaci były mocniejsze i aby dzięki temu kontrast cywil-wojskowy (a w zasadzie cywil-wojskowa) został przedstawiony bardziej wyraziście, ale prawie nie ma w tej książce konfrontacji. Choć zastanowienie nad moralnością i bronią jest. Piorun kulisty nie jest złą lekturą, jest tylko bardzo jednostajny i prosty.
CAŁA RECENZJA: https://mira-bell.blogspot.com/2023/03/nauka-wazniejsza-od-emocji-piorun.html
Książka Piorun kulisty na wielu poziomach powinna być przełomowa, ale zamiast tego jest bardzo, bardzo prosta. Przedstawia ciekawe koncepty, ale bardzo szybko przechodzi z nimi do porządku dziennego. Blurp przedstawia (prawie) dokładnie wszystko, niewiele zostawiając dla potencjalnych fabularnych niespodzianek. Chciałoby się, aby postaci były mocniejsze i aby dzięki temu...
więcej Pokaż mimo toJak doszlam do karabinu strzelającego kulkami pioruna to sobie dałam spokój...
Jak doszlam do karabinu strzelającego kulkami pioruna to sobie dałam spokój...
Pokaż mimo toTak jak wcześniejsza pozycja autora - Supernova - tak i ta nie wzbudziła u mnie większej euforii. Niby temat ciekawy - broń meteorologiczna a w tle konflikt Chiny - USA. Spojrzenie na konflikt i świat od strony chińskiej, co też jest ciekawe. Natomiast książka wydaje się być pisana na żywo, odniosłem wrażenie, iż autor sam nie wie jak potoczy się dalej akcja i troszkę na siłę konstruuje kolejne wydarzenia i wątki.
Tak jak wcześniejsza pozycja autora - Supernova - tak i ta nie wzbudziła u mnie większej euforii. Niby temat ciekawy - broń meteorologiczna a w tle konflikt Chiny - USA. Spojrzenie na konflikt i świat od strony chińskiej, co też jest ciekawe. Natomiast książka wydaje się być pisana na żywo, odniosłem wrażenie, iż autor sam nie wie jak potoczy się dalej akcja i troszkę na...
więcej Pokaż mimo to