Królowie Wyldu
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Cykl:
- Saga [The Band] (tom 1)
- Tytuł oryginału:
- Kings of the Wyld
- Wydawnictwo:
- Rebis
- Data wydania:
- 2018-10-30
- Data 1. wyd. pol.:
- 2018-10-30
- Data 1. wydania:
- 2017-02-21
- Liczba stron:
- 528
- Czas czytania
- 8 godz. 48 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788380623095
- Tłumacz:
- Robert J. Szmidt
- Tagi:
- debiut literacki fantasy książki fantasy literatura fantasy literatura kanadyjska magia nadprzyrodzona moc najemnik niebezpieczeństwo odwaga podstęp porwanie zaginięcie
Lubisz Abercrombiego i Pratchetta – pokochasz Eamesa!
– „Fantasy Review Barn”
Saga wraca na scenę!
Chwała nigdy się nie starzeje.
Clay Cooper i członkowie jego grupy niegdyś zasłynęli jako najokrutniejsi najemnicy, najlepsi z najlepszych w tej części Wyldu. Dni ich chwały dawno przeminęły, a oni sami oddalili się od siebie, rozpili się, przytyli i zestarzeli. Pewnego dnia na progu Claya pojawia się jego dawny kompan, Gabriel. Prośba, z którą przybywa, dotyczy misji, jakiej może się podjąć tylko ktoś bardzo odważny bądź bardzo głupi.
Córka Gabriela, Rose, została uwięziona na drugim końcu świata w mieście, które oblega chmara potworów nazywanych hordą z Wyldu. Aby dotrzeć pod mury miasta i pokonać hordę, reaktywowana Saga musi rozprawić się z kanibalami, żądnymi zemsty bogami oraz niedającą im chwili wytchnienia łowczynią głów.
Nadchodzi pora, by przywrócić Sagę do życia.
Genialny debiut… Rewelacyjna epicka fantasy…
– „PublishersWeekly”
Szalona, porywająca, trzymająca w napięciu książka! Wspaniałe postaci – dający się lubić dranie, z którymi się zżyłem i którym kibicowałem podczas ich wędrówki – oraz przeróżne fantastyczne stwory. A wszystko to podlane specyficznym humorem, dzięki czemu podczas lektury ani na chwilę nie przestałem się uśmiechać. Cudo!
– John Gwynne, autor „Zawiści”
Doprowadzi was do śmiechu i płaczu… Wprost zabraknie wam tchu! Ta książka ma dosłownie wszystko!
– K.J. Parker, autor „Składanego noża” oraz „Młota”
Nicholas Eames wprowadził do gatunku fantasy wrażliwość rock’n’rollowca i dowcip kpiarza.
– Sebastien de Castell, autor cyklu „Wielkie płaszcze”
Wartka akcja i poczucie humoru. Świetna książka!
– Ian Irvine, autor „Cienia na szkle”
Genialna. Pełna humoru i ciepła.
– John Hollins, autor trylogii „The Dragon Lords”
Clay Cooper niegdyś był członkiem Sagi, najsłynniejszej grupy najemników na świecie, od tamtej pory jednak przeszedł na emeryturę i teraz wiedzie spokojne życie z żoną i dziewięcioletnią córeczką – to znaczy do czasu, gdy w jego progu staje Gabriel, dawny kompan, także członek Sagi. Potrzebuje pomocy. Jego córka, Rose, została uwięziona na drugim końcu świata w pewnym mieście, które oblega chmara potworów nazywanych hordą z Wyldu.
Clay niechętnie godzi się pomóc kompanowi i obaj wyruszają odnaleźć i zwerbować pozostałych członków Sagi. Będą to: Korg, rozkojarzony czarownik, Matrick, król-rogacz trzymany w uwięzieniu przez własną żonę, i Ganelon, śmiertelnie niebezpieczny wojownik, który dekady od rozwiązania Sagi spędził zamieniony w kamień.
Połączywszy siły, wyprawiają się do rozległego, pełnego potworów lasu o nazwie Wyld. Po drodze rozprawiają się z kanibalami, żądnymi zemsty bogami oraz niedającą im chwili wytchnienia łowczynią głów imieniem Ostróżka. Jednak największym zagrożeniem jest czekająca na nich w mieście Castia horda. Aby się z nią uporać, członkowie Sagi muszą przekonać zarówno swoich rówieśników, jak i niecierpliwych młodzików, ażeby postawili na szali wszystko w celu zdobycia tego, co jest najcenniejsze dla każdego najemnika: wiecznej chwały.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Jak ratować córkę, to tylko z wiernymi kumplami
Jeśli ktoś po opisie tej książki spodziewa się klasycznego heroic fantasy, to zapewne srodze się rozczaruje. „Królowie Wyldu” to powieść z jednej strony schematyczna, z drugiej łamiąca klasyczne schematy gatunku, bawiąca się konwencją i dająca ogromną przyjemność z lektury.
Mamy tu historię Claya Coopera zwanego Wolnorękim, dawnego najemnika i członka grupy znanej jako Saga, najlepszej w całym Grandualu. Ich zadaniem była walka za pieniądze z potworami, uwalnianie od nich wiosek i, ogólnie rzecz biorąc, robienie tego, co groziło każdemu zwykłemu śmiertelnikowi nagłym zejściem z tego świata. Nie raz i nie dwa przemierzali w tym celu połacie lasu zwanego Wyldem, w którym roiło się od najgorszych kreatur z koszmarów, a że robili to często i zawsze wychodzili cało z takich wypraw, zostali nazwani Królami Wyldu. Teraz jednak, po kilkunastu latach od rozwiązania Sagi, jej członkowie zestarzeli się, rozpili, roztyli i pozakładali mniej lub bardziej szczęśliwe rodziny. Clay wiedzie poukładane życie u boku ukochanej żony, ma kilkuletnią córeczkę i odkłada pieniądze na założenie gospody, gdy w drzwiach jego domu staje dawny przyjaciel, Gabriel. Chce reaktywować Sagę i to nie z byle powodu – jego jedyna córka, Rose, jest oblężona w mieście Castia, które otoczyła horda potworów z Wyldu, a Gabriel musi ją ratować. W tym celu potrzebuje pomocy dawnych przyjaciół.
Cała historia opiera się na starym jak świat motywie drogi – bohaterowie idą od punktu do punktu, by dotrzeć do celu i wypełnić swą misję. Taka konstrukcja sprawia, że czytelnik jest w stanie przewidzieć fabułę i domyśleć się, jak cała historia przebiegnie. Decydując się na taką kompozycję, autor świadomie przeniósł ciężar gatunkowy na coś innego – akcję i humor. A jednego i drugiego w „Królach Wyldu” nie brakuje. Nie można tu narzekać na jakiekolwiek dłużyzny czy chwile przestoju, cały czas coś się dzieje i bohaterowie nie mają ani chwili odpoczynku. Owszem, zawsze wiemy, że Saga wyjdzie cało z opresji, bo jak inaczej mogliby wypełnić swą misję, ale każda przygoda wnosi coś nowego do charakterystyki ich postaci. Dodatkową zabawą dla uważnego czytelnika są nawiązania do muzyki i innych dzieł literackich, ukryte w tekście.
Czas nikogo nie oszczędza i tak też się stało z bohaterami Sagi. Dopadają ich zwykłe dla ich wieku dolegliwości – bóle krzyża, strzykanie w kolanie, szybkie zmęczenie. W dodatku Clay jest teraz dużo wolniejszy, Matrick rozpił się i roztył, Gabriel nie ma już takiego refleksu jak kiedyś, a Korg, czarodziej, często myli zaklęcia i nie zawsze działają one tak, jak powinny. Jedyny członek drużyny, który pozostał taki jak prawie dwadzieścia lat temu, to Ganelon, ale czemu tak się stało, musicie przeczytać sami. Nie są to tradycyjni bohaterowie, którzy idą po trupach do celu – są dużo bliżsi zwykłym ludziom niż w jakiejkolwiek innej książce. Sama fabuła i grupa najemników mogą kojarzyć się trochę z klasycznym RPG, a to skojarzenie jeszcze wzmagają pojawiające się tu potwory – począwszy od takich klasyków, jak orki, smoki, gobliny czy wyverny, po takie komiczne twory, jak sowomisie (tak, chodzi o skrzyżowanie sowy z misiem) czy przerażające tygrysy ze skrzydłami jak ważka. To wszystko sprawia, że książka, mimo nieco schematycznej fabuły, zaskakuje niektórymi rozwiązaniami i czyta się ją naprawdę przyjemnie.
Jeśli jesteście fanami gatunku i lubicie się pośmiać, to śmiało sięgajcie po „Królów Wyldu”. Co prawda uważam, że porównanie poczucia humoru z tej książki do poczucia humoru Terry'ego Pratchetta jest nieco na wyrost, mimo to będziecie śmiać się głośno, a książki nie odłożycie aż do samego końca.
Aleksandra Kujawa
Oceny
Książka na półkach
- 707
- 462
- 163
- 25
- 23
- 22
- 17
- 17
- 10
- 7
Opinia
Któż nie lubi słuchać historii o nieustraszonych bohaterach - pięknych, młodych, pełnych wigoru i energii, do których dziewczyny nocą wzdychają, a chłopcy zazdroszczą i pragną być tacy jak oni? W fantastyce możemy znaleźć całe mnóstwo takich postaci pierwszoplanowych, jesteśmy do nich już przyzwyczajeni i rzadko zdajemy sobie sprawę z tego jak wyświechtany jest to pomysł na protagonistów. Dopiero po przeczytaniu debiutu literackiego Nicholasa Eamesa uderzyło mnie jak dobrze czasami towarzyszyć w fantastycznych przygodach trochę innym bohaterom.
Królowie Wyldu podbili zagraniczny rynek książkowy. Nicholas Eames zdobył za swoją powieść garść nagród i wygrał kilka plebiscytów, a na zagranicznych portalach literackich pozycja ta ma naprawdę dobre oceny. W Polsce jakoś o niej ciszej, ale mam nadzieję, że to się zmieni i więcej osób dołączy do fanów Sagi. Tak jak dołączyłam i ja.
Kiedy wymuskanych młodzianów zastępują emerytowani najemnicy można spodziewać się różnych scenariuszy, a autor wybiera najlepszy z możliwych. Ci starzy wyjadacze dają radę lepiej niż niejeden nastolatek! Prawda, że czasami im w plecach coś chrupnie albo brzuszek piwny przeszkodzi we wspinaniu się na wzgórza, ale z ich wnętrza bucha prawdziwy ogień. I temperatura nie spada w tej powieści ani na chwilę - akcja jest wartka, a każdy rozdział przynosi nowych bohaterów i emocjonujące przygody. W tej kwestii to taka typowa fantastyczna powieść drogi, w której postacie podczas podróży do celu natykają się na różne przeszkody do pokonania. A ja tęskniłam za tego typu rozrywkową lekturą.
Świat przedstawiony jest może dość sztampowy - mamy tajemniczy, budzący trwogę las, w którym roi się od potworów, kilka grodów, rządzonych przez majętnych władców i naglący problem - oblężoną przez hordę Castię. Głowy rodów zastanawiają się czy wysyłać posiłki na ratunek czy pozwolić miastu upaść. Naszym bohaterom bliższa jest inna sprawa - na czele ostatniej linii obrony Castii stoi Rose, córka Gabriela z niegdyś najlepszej grupy najemników, czyli Sagi. A żeby było jeszcze ciekawiej, to aby dostać się do miasta trzeba oczywiście przejść przez najeżony potworami las. Stwory natomiast przypominają postaci z gier RPG. Co prawda w najbardziej znaną, Dungeons&Dragons nie miałam okazji grać, ale kobolty i wywerny okupowały także świat Warcrafta.
Siła powieści Nicholasa Eamesa tkwi niezaprzeczalnie w kreacji bohaterów, a szczególnie pierwszoplanowego, Claya Coopera. Kiedy go poznajemy pracuje jako strażnik na murach miasta, stara się uciułać z żoną na otwarcie gospody, a wieczorami słucha opowieści swojej dziewięcioletniej córki o złapanych nad rzeką żabach. Wydawać by się mogło, że trudno o nudniejszego jegomościa. Tym bardziej zadziwiają odkrywane powoli historie z jego przeszłości, a kiedy zbliża się koniec powieści z czystym sercem przyznałam, że to jeden z najlepszych bohaterów we współczesnej fantastyce. Cichy, na większość pytań odpowiadający wzruszeniem ramion, ale zarazem na wskroś dobry, pomocny i kochany. Oczywiście nie moglibyśmy poznać bliżej jego charakteru, gdyby nie zestawienie go z resztą członków Sagi. Autor postarał się, żeby każdy był barwny na swój sposób. Złoty Gabriel, który niegdyś był niejako liderem grupy, teraz wydaje się szarą myszką, która musi się ukorzyć i poprosić o pomoc w ratowaniu córki. Korg, ekscentryczny mag, któremu zdarzają się liczne pomyłki podczas rzucania czarów, ale zarazem jest genialnym wynalazcą. Matrick, zaglądający za często do butelki, który za sprawą dobrego mariażu został królem jednego z grodów. I Ganelon, o którym lepiej za wiele nie pisać, żeby nie zdradzić niespodzianki. A każdy z nich ma zdolności, które połączone tworzą element, dzięki któremu okrzyknięto ich najlepszą grupą najemników wszech czasów.
Mając na podorędziu takich bohaterów nie możemy się nudzić. Korg i Matrick dokładają porcję humoru, ale przede wszystkim wśród Sagi wyczuwalna jest prawdziwa więź rodzinna. Mimo tego, że lata świetności dawno mają już za sobą decydują się na podróż wgłąb przerażającego, pełnego potworów Wyldu w szczytnym celu. Zostawiają swoje życie codzienne, zbierają manatki i idą, bo kiedy rodzina potrzebuje pomocy to trzeba stawić się na wezwanie. Piękny jest moment podczas bitwy, w którym wyznają sobie braterską miłość. Naprawdę ciężko nie polubić tej zgrai podstarzałych łobuzów.
Jeżeli zajrzycie na oryginalną okładkę książki to zobaczycie, że czcionka, jaką wypisany jest tytuł, przywodzi na myśl te, którymi wypisywane są nazwy dużych zespołów rockowych. W treści ukryte są bowiem odniesienia do tego typu muzyki lat 80tych. W polskim przekładzie sprawa ma się trochę inaczej, ale podejrzewam, że budzi podobne emocje. Robert J. Szmidt poradził sobie z przeniesieniem świata Eamesa na nasze rodzime poletko i dzięki temu możemy spotkać na kartach powieści takie postaci jak Gerald Biały Wilkor i grupy najemników o nazwach: Ich Stroje, Czerwone Topory, Poparzeni Magmą Trzy.
Jest w Królach Wyldu taka scena: bohaterowie wychodzą na arenę walczyć z chimerą, następuje ładna ekspozycja każdego z nich, opis noszonej broni, pancerzu, no - high fantasy pełną gębą. Opis jednak kończy się tym, że otwierają się wrota do legowiska chimery, a Clay Cooper nie wytrzymuje i zwraca swoje śniadanie przed milionami gapiów, bo dzień wcześniej z chłopakami za dużo wypili. I taka jest właśnie ta książka - łączy to, co kochamy w typowym fantasy z humorem i odmiennymi bohaterami. Po przebrnięciu przez pierwsze sto stron możemy już rozkoszować się w pełni światem, wykreowanym przez Eamesa. Ja na pewno do niego wrócę na drugą część.
http://www.micha-kultury.pl/2018/11/renomowani-najemnicy-wracaja-do-akcji.html
Któż nie lubi słuchać historii o nieustraszonych bohaterach - pięknych, młodych, pełnych wigoru i energii, do których dziewczyny nocą wzdychają, a chłopcy zazdroszczą i pragną być tacy jak oni? W fantastyce możemy znaleźć całe mnóstwo takich postaci pierwszoplanowych, jesteśmy do nich już przyzwyczajeni i rzadko zdajemy sobie sprawę z tego jak wyświechtany jest to pomysł na...
więcej Pokaż mimo to