„Czarny klucz” Amy Ewing jest tomem trzecim i kończącym cykl „Klejnot” (nareszcie koniec tej katorgi). Niestety nie zrobiła na mnie dobrego wrażenia - ot kolejna część, kolejnej miałkiej i nijakiej trylogii dla nastolatek. Szkoda, bo cała seria miała bardzo duży potencjał, ale też za dużo niedociągnięć, żeby mnie zachwycić.
Violet, główna bohaterka wkurzała mnie z każdym tomem coraz bardziej - najwyraźniej autorka nie umie stworzyć postaci wiarygodnych dla czytelnika i to sprawia, że jej powieść traci na wartości. Jedyna postać jaka wydawała mi się ciekawa to Lucien, ale jakoś go mało w tej części, podobnie Garneta i Diuszeszy Jeziora, którzy najbardziej mi się podobali w poprzednich tomach (bo mieli jakikolwiek charakter). Jedyną postacią, która zwróciła moją uwagę w tym tomie była siostrzenica Diuszesy, ale jej wątek nie był nadmiernie rozbudowany.
Pierwsza część była o tyle lepsza, że zainteresowała mnie koncepcja surogatek, Samotnego Miasta, Klejnotu oraz knowań diuszesy i pozostałych arystokratek. Niestety w pozostałych dwóch częściach albo zabrakło tych wątków, albo zostały potraktowane bardzo powierzchownie.

„Czarny klucz” Amy Ewing jest tomem trzecim i kończącym cykl „Klejnot” (nareszcie koniec tej katorgi). Niestety nie zrobiła na mnie dobrego wrażenia - ot kolejna część, kolejnej miałkiej i nijakiej trylogii dla nastolatek. Szkoda, bo cała seria miała bardzo duży potencjał, ale też za dużo niedociągnięć, żeby mnie zachwycić.
Violet, główna bohaterka wkurzała mnie z każdym...