rozwińzwiń

Sonata Gustava

Okładka książki Sonata Gustava Rose Tremain
Okładka książki Sonata Gustava
Rose Tremain Wydawnictwo: W.A.B. Seria: Don Kichot i Sancho Pansa literatura piękna
352 str. 5 godz. 52 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Don Kichot i Sancho Pansa
Tytuł oryginału:
The Gustav Sonata
Wydawnictwo:
W.A.B.
Data wydania:
2017-03-01
Data 1. wyd. pol.:
2017-03-01
Liczba stron:
352
Czas czytania
5 godz. 52 min.
Język:
polski
ISBN:
9788328042346
Tłumacz:
Dominika Cieśla-Szymańska
Tagi:
faszyzm II wojna światowa literatura angielska literatura wojenna nazizm przemoc przyjaźń rozrachunek z przeszłością strach terror
Średnia ocen

6,9 6,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,9 / 10
208 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
4
4

Na półkach:

Perełka. Kupiona za 5 zł w dyskoncie. Smutne, ze takie pozycje kończą w koszu przy kasie, a rozdmuchane promocją bełkoty na listach sprzedaży.

Perełka. Kupiona za 5 zł w dyskoncie. Smutne, ze takie pozycje kończą w koszu przy kasie, a rozdmuchane promocją bełkoty na listach sprzedaży.

Pokaż mimo to

avatar
770
125

Na półkach:

Książka napisana pięknym, bardzo plastycznym językiem. Czytając ją, miałam wrażenie płynięcia i zatapiania się w świat przedstawiony.
Nie jest to łatwa książka, pomimo, że bardzo łatwo się ją czyta. Mówi ona o wielu trudnych tematach, nawiązuje do czasów wojny i dylematów, z którymi ludzie musieli się wtedy mierzyć. Mówi także o przemijaniu oraz o wyborach, które podejmujemy i o tym, do czego i gdzie nas one prowadzą. Mówi też o przyjaźni, miłości, odwadze, trosce i pozostawaniu wiernym innym oraz temu, co się czuje.

Książka napisana pięknym, bardzo plastycznym językiem. Czytając ją, miałam wrażenie płynięcia i zatapiania się w świat przedstawiony.
Nie jest to łatwa książka, pomimo, że bardzo łatwo się ją czyta. Mówi ona o wielu trudnych tematach, nawiązuje do czasów wojny i dylematów, z którymi ludzie musieli się wtedy mierzyć. Mówi także o przemijaniu oraz o wyborach, które...

więcej Pokaż mimo to

avatar
16
8

Na półkach: ,

Piękna książka opowiadająca o istocie relacji międzyludzkich. Uczy tego w jaki sposób warto kierować swoje emocje i czyny, aby niczego nie żałować.

Piękna książka opowiadająca o istocie relacji międzyludzkich. Uczy tego w jaki sposób warto kierować swoje emocje i czyny, aby niczego nie żałować.

Pokaż mimo to

avatar
607
600

Na półkach: ,

1. Bardzo delikatna opowieść o marzeniach, o miłości, o upływie czasu, o tym jak przeszłość potrafi wpływać na nasze obecne decyzje.
2. Bardzo subtelna opowieść, bardzo przyjemnie płynie. Porusza trudne tematy dotyczące poszukiwania swojej tożsamości, definiowania siebie, usamodzielniania się czy też odnajdywania siebie w oderwaniu od tego jak widzą nas inni.
3. Bardzo gładko się ją czyta i czasem wręcz jest się zaskoczonym kalibrem problemów poruszanych w tej powieści.
4. Autorka snuje bardzo trudną opowieść w subtelny sposób. Warto.

1. Bardzo delikatna opowieść o marzeniach, o miłości, o upływie czasu, o tym jak przeszłość potrafi wpływać na nasze obecne decyzje.
2. Bardzo subtelna opowieść, bardzo przyjemnie płynie. Porusza trudne tematy dotyczące poszukiwania swojej tożsamości, definiowania siebie, usamodzielniania się czy też odnajdywania siebie w oderwaniu od tego jak widzą nas inni.
3. Bardzo...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1060
311

Na półkach: ,

Piękna, smutna, napisana subtelnym i plastycznym językiem książka o miłości, a także o niemożności jej odczuwania.

Piękna, smutna, napisana subtelnym i plastycznym językiem książka o miłości, a także o niemożności jej odczuwania.

Pokaż mimo to

avatar
378
198

Na półkach: , , , , , ,

«„Widzisz więc – mówiła – musisz być taki jak Szwajcaria. […] Musisz się trzymać i być dzielny, być samodzielny i silny. Wtedy będziesz miał „życie takie, jak trzeba”»* .

Naszą podróż w poszukiwaniu istoty pewnej relacji rozpoczynamy w 1947 roku w Matzlingen na północy Szwajcarii. To właśnie tam, w niewielkiej, choć dwupokojowej, klitce mieszka pewna uboga wdowa wraz z pięcioletnim synem Gustavem. Ich życie nie należy do łatwych, ale nie różni się niczym, od losów większości mieszkańców małej, obskurnej kamienicy. Emilie pracuje na dwie zmiany w fabryce serów, a w weekendy sprząta kościół tylko po to, by zapewnić swojemu dziecku porządną edukację. Nigdy nie okazuje mu jednak prawdziwego matczynego ciepła, którego potrzebuje każdy mały człowiek. Sam Gustav stara się być grzeczny i robi wszystko, aby zasłużyć na uśmiech Mutti, jednak ta potrafi go tylko strofować lub darzyć chłodną obojętnością. Jak twierdzi, mężczyzna, nawet gdy ma dopiero kilka lat, musi panować nad sobą, nie okazując uczuć. Chłopiec nie wie, co o tym myśleć, zwłaszcza widząc zachowanie nowego kolegi z przedszkola, którym ma się zaopiekować.

Szybko okazuje się, że ciągle płaczliwy i smutny Anton stanie się kimś ważnym w życiu Gustava. Jednak zanim obaj zdadzą sobie sprawę, że ich życia przypominają dziwną oś symetrii, będą musieli dowiedzieć się, czego tak naprawdę oczekują od losu. Początki nie będą łatwe zwłaszcza dla naszego małego narratora. Gustav nie do końca będzie rozumiał, dlaczego Mutti nie akceptuje rodziny jego nowego kolegi. Przecież mama Antona jest bardzo miła, ma ładny duży dom i nawet zabiera ich obu w weekendy na łyżwy. Dziwnym trafem to bliscy nowego kompana zabaw, obdarzają biedną półsierotę ciepłem, którego nigdy wcześniej nie doświadczyła. Zweibelowie mają ku temu powód, o którym chłopiec dowie się podczas wspólnych wakacji w Davos.

„Sonata Gustava” to powieść zarówno zachwycająca, jak również bardzo rozczarowująca. Pierwszą rzeczą, która mnie zaskoczyła był dość ambitny początek książki. Rose Tremain postanowiła, bowiem oprzeć fabułę na dwóch płaszczyznach – jawnej i ukrytej. Na pozór śledzimy okres dojrzewania i budowania relacji między dwoma krańcowo różnymi bohaterami. Odmienne doświadczenia życiowe, wpływają na niejednoznaczną relację między kolegami z klasy. Gustav codziennie jest dla Antona kimś innym. Jaka jest więc istota więzi, która rodzi się pomiędzy dwójką tak odmiennych od siebie ludzi? Tę zagadkę musi odkryć sam czytelnik. Zadanie nie będzie proste, bo autorka co rusz wpędzi go w rodzaj dziwnego napięcia, że jego przypuszczenia są błędne.

Pomimo że pierwsza część „Sonaty Gustava” wydaje się najmniej dynamiczna, jest niemałą gratką dla tych, którzy lubią ukryte odniesienia historyczne. Autorka pisze m.in. o skutkach wojny i wzroście antysemityzmu. Z perspektywy polskiego czytelnika, który zna aspekt żydowski głównie w kontekście obozów koncentracyjnych, opisywana przez brytyjską pisarkę sytuacja jest wręcz dziwnie nierealna. Tremain mówi, bowiem o tym, że żydowska rodzina żyje na wyższym poziomie niż rodowici Helweci. Ale czy to oznacza, że Szwajcarzy mogli jawnie współpracować z nazistami podczas II wojny światowej? Rose Tremain zdaje się to sugerować w rozdziale, w którym pisze o wakacjach Gustava i Antona. Muszę przyznać, że był to dla mnie najbardziej okrutny, ale także najmocniejszy fragment powieści mówiący o tym, że nie znając dziejów, możemy podświadomie popełniać te same błędy, gdyż jako ludzie z natury jesteśmy skłonni do zła.
Druga część powieści przenosi nas do roku 1937. To właśnie wówczas młodziutka i roześmiana Emilie – matka Gustava – na jednym z jarmarków świątecznych poznaje Ericha. Dziewczyna jest pod tak dużym wrażeniem urody zastępcy komendanta lokalnej policji, że postanawia za wszelką cenę zaciągnąć go przed ołtarz. Jako że sam młodzieniec jest łasy na kobiece wdzięki, rodzina Perle’ów wkrótce staje się faktem. Idyllę świeżo upieczonych małżonków, przerywa wizja nadciągającej wojny. Pomimo, że Emilie przeżyje naprawdę traumatyczne chwile u boku ukochanego, zawsze będzie on dla niej bohaterem. Kobieta podświadomie wyprze istnienie wielu tajemnic w życiu swojego męża.

Wydaje się, że autorka „Sonaty Gustava” celowo odwraca w tym wątku perspektywę, czyniąc ją bardziej kontrowersyjną, a przez to ciekawszą. Kiedy śledzimy losy młodego policjanta, który ratuje Żydów jedną pieczątką, wcale nie widzimy w nim człowieka o szlachetnych pobudkach. Jest wręcz przeciwnie. Erich wraz z pierwszym kłamstwem w dobrej sprawie poczuł, iż może wszystko. Nagięcie jednej, bezdusznej zasady sprawiło, że mężczyzna automatycznie stwierdził, iż w życiu może bezkarnie zdradzać i oszukiwać swoich najbliższych.

Po poznaniu dwóch części „Sonaty Gustava” byłam niemal pewna, iż trafiłam na powieść wybitną, co było widoczne chociażby w konstrukcji książki. Do tego momentu można traktować dotychczasową fabułę jako dwa oddzielne opowiadania, które można czytać w dowolnej kolejności. Na tym etapie jedyną postacią łączącą oba fragmenty jest Emilie. Kobietę postrzega się najpierw jako antypatyczną matkę, której dopiero po poznaniu jej wcześniejszych losów, można nieco współczuć, choć na pewno nie polubić. W tym momencie fabuły najlepiej działa niedopowiedzenie i pewien dystans między czytelnikiem a opowieścią, która przypomina kłucie emocji odbiorcy szpilką przez aksamit. W moim przypadku było tak, iż pomimo tego, że czułam, iż śledzę bieg wydarzeń od niechcenia, to mimowolnie je analizowałam. W pewnej chwili pomyślałam, że to świetna propozycja dla tych, którzy chcieliby poznać aspekty związane z II wojną światową, ale boją się, że ten temat będzie dla nich zbyt brutalny i woleliby obserwować ją jedynie między wierszami. Co jednak stanie się, kiedy autorka postanowi nagle zedrzeć zasłonę tajemnicy?

Do trzeciej partii tekstu „Sonaty Gustava” mam wiele zastrzeżeń. Największej zmianie ulega styl opowieści, który bezpowrotnie traci dystans pomiędzy narratorem, a czytelnikiem. Nagle dostrzegamy coraz więcej wymuszonych i melodramatycznych zagrywek autorki. Zupełnie jakby jakiś redaktor stanął nagle za Rose Tremain i stwierdził, że czytelnicy są za głupi, by zrozumieć, co pisarka chciałaby im przekazać. Brytyjska prozaiczka popada, więc nagle w rodzaj dziwnego pośpiechu i aby uwypuklić puentę ponownie wprowadza postać Lottie. W gruncie rzeczy właśnie to spotkanie jest przysłowiowym „gwoździem do trumny” dla na pozór świetnie skonstruowanej historii. Trudno, bowiem logicznie wytłumaczyć poczynania spokojnego i neutralnego dotąd hotelarza, który w pewnym momencie bez konkretnego powodu, staje się wyzwolonym seksualnie mężczyzną. Zupełnie nieracjonalne wydaje się też, że bohater, który w gruncie rzeczy zdaje sobie już sprawę ze swojej odmiennej orientacji seksualnej, czuje się w moralnym obowiązku zaspokajać wszystkie pragnienia ponad siedemdziesięcioletniej staruszki.

Wspomniane wcześniej wzmocnienie przekazu definitywnie niszczy to, co w moim odczuciu, w „Sonacie Gustava najlepsze – fałszywą neutralność, która objawia się w małych gestach. Telenowelowy finał nijak się ma do tego, z jakiej perspektywy obserwowaliśmy wcześniejsze wydarzenia. Autorka zabrnęła jednak w ślepą uliczkę, z której nie było wyjścia. Nawet nie domyślacie się jak bolesne dla mnie jako czytelniczki, było uświadomienie sobie jakieś osiemdziesiąt stron przed końcem książki, że jakkolwiek się ona nie zakończy, będzie dla mnie totalnym rozczarowaniem. To trochę tak jakby wytrawnego pianistę posadzić przed fortepianem i kazać mu grać najpierw klasykę, z której jest znany, a następnie najnowsze hity muzyki dyskotekowej. Widać by było w tej sytuacji jakiś dziwny fałsz, pomimo iż dobry muzyk potrafi zagrać każdy utwór niezależnie od tego, z jakiego nurtu się wywodzi.

Gdybym miała w jednym zdaniu polecić lub odradzić lekturę „Sonaty Gustava” najchętniej napisałabym przeczytajcie dwie z trzech części, a ostatnią z nich sobie darujcie. Ja poznałam całość i naprawdę tego żałuję. Trafiłam w swoim życiu na wiele gorszych fabuł, ale chyba nigdy nie czułam się aż tak oszukana jak w tym wypadku.

---
* Rose Tremain, Sonata Gustava, s. 10, Wydawnictwo W.A.B. 2017

(Pełna opinia spojlerowa opatrzona wstępem historycznym znajduje się na blogu pod adresem: https://inna-perspektywa.blogspot.com/2020/04/rose-tremain-sonata-gustava.html)

«„Widzisz więc – mówiła – musisz być taki jak Szwajcaria. […] Musisz się trzymać i być dzielny, być samodzielny i silny. Wtedy będziesz miał „życie takie, jak trzeba”»* .

Naszą podróż w poszukiwaniu istoty pewnej relacji rozpoczynamy w 1947 roku w Matzlingen na północy Szwajcarii. To właśnie tam, w niewielkiej, choć dwupokojowej, klitce mieszka pewna uboga wdowa wraz z...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
158
55

Na półkach: ,

Smutna historia niespełnionych miłości i niezrealizowanych pragnień. Dobrze się czyta, ale nie powala.

Smutna historia niespełnionych miłości i niezrealizowanych pragnień. Dobrze się czyta, ale nie powala.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
582
392

Na półkach:

Gustaw postanowił być jak kokos. Swój słodki miąższ i delikatne mleczko, otoczył od zewnątrz twardą skorupą. Był neutralny, niczym Szwajcaria, w której przyszło mu żyć w obliczu wojny światowej, zagłady Żydów, choroby matki, braku ojca, niestałości przyjaciela Antona.
"Sonata Gustava" to opowieść o najbliższych Gustawa i o tym jak ich historie ukształtowały jego życie i duszę. To trzy różne momenty z ich przeszłości i trzy różne, przeplatające się historie - przyjaciela z przedszkola, ojca i matki. O miłości i zdradzie, o niespełnionych marzeniach i wygórowanych oczekiwaniach w stosunku do życia, kariery, drugiej połówki, naszych dzieci.
Refleksyjna, smutna, dobrze napisana i choć momentami traciła swoją moc przyciągania, to przeczytałam z przyjemnością. Dobrze się trochę zasmucić i zastanowić przed świętami.

Gustaw postanowił być jak kokos. Swój słodki miąższ i delikatne mleczko, otoczył od zewnątrz twardą skorupą. Był neutralny, niczym Szwajcaria, w której przyszło mu żyć w obliczu wojny światowej, zagłady Żydów, choroby matki, braku ojca, niestałości przyjaciela Antona.
"Sonata Gustava" to opowieść o najbliższych Gustawa i o tym jak ich historie ukształtowały jego życie i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
482
293

Na półkach:

"Sonata Gustava" opiera się głównie na grze skontrastowanych obrazów, międzyludzkie relacje zostały uchwycone przez Rose Tremain w krótkich, ale wymownych epizodach. Pojedyncze sytuacje celnie ukazują skomplikowaną sytuację bohaterów, szkoda tylko, że autorka zamiast pozostawić czytelnikowi ich interpretację nachalnie narzuca mu własną, nazywając wszystko. To największa słabość tej powieści i niestety prosta droga do zmarnowania tematu. Przegadała więc autorka problem ukrytego antysemityzmu w pozornie neutralnej podczas wojny Szwajcarii, wyparty homoseksualizm pary głównych bohaterów i najważniejszy: samotność człowieka niekochanego.

Życie Gustawa to nieustające zabieganie o miłość [...] Bohaterowie Tremain są tak oswojeni z samotnością, że nawet będąc razem są osobno.[...] Skąd takie zachowania bohaterów? To efekt wychowania, ale i typowej dla Szwajcarów postawy nie angażowania się, nie wtrącania w cudze sprawy. Pytanie czy taka postawa jest rzeczywiście dobra pozostaje otwarte. To jeszcze neutralność, czy już obojętność?
[...]

Cała opinia tu: http://slowooslowach.blox.pl/2019/04/Sonata-Gustava-Rose-Tremain.html

"Sonata Gustava" opiera się głównie na grze skontrastowanych obrazów, międzyludzkie relacje zostały uchwycone przez Rose Tremain w krótkich, ale wymownych epizodach. Pojedyncze sytuacje celnie ukazują skomplikowaną sytuację bohaterów, szkoda tylko, że autorka zamiast pozostawić czytelnikowi ich interpretację nachalnie narzuca mu własną, nazywając wszystko. To największa...

więcej Pokaż mimo to

avatar
390
341

Na półkach: ,

Ta książka pachnie pięknem. Jest jak róża z kolcami.
Cudownie zbudowana, z uczuciem, tęsknotą, ciepłem... Po prostu piękna z dodatkiem miejscowych nazw, dzięki którym od razu się w nią wpada.

Ta książka pachnie pięknem. Jest jak róża z kolcami.
Cudownie zbudowana, z uczuciem, tęsknotą, ciepłem... Po prostu piękna z dodatkiem miejscowych nazw, dzięki którym od razu się w nią wpada.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    339
  • Przeczytane
    248
  • Posiadam
    85
  • 2018
    12
  • 2019
    7
  • Ulubione
    6
  • LGBT
    5
  • Teraz czytam
    5
  • 2017
    5
  • 2021
    4

Cytaty

Więcej
Rose Tremain Sonata Gustava Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także