- tytuł oryginału
- Hot Milk
- data wydania
- 19 maja 2017
- ISBN
- 9788324045556
- liczba stron
- 304
- słowa kluczowe
- Tomasz Bieroń
- kategoria
- literatura współczesna
- język
- polski
- dodała
- Joanna Janowicz
Andaluzja. Idylliczne plaże, kłębiące się emocje. Dla Sofii i jej matki to podróż ostatniej szansy – Rose cierpi na trudny do zdiagnozowania paraliż. Gomez – lokalny lekarz, podejmuje próbę leczenia. Uśpiony bunt, lęk przed wolnością, chęć odnalezienia własnej drogi buzują w Sofii, przywiązanej do wózka inwalidzkiego matki. Czy cudowne uzdrowienie może oznaczać zerwanie więzi? Ta intrygująca,...
Ta intrygująca, wypełniona zmysłowymi obrazami, niepokojącą symboliką, tocząca się w wolnym rytmie powieść jest medytacją nad bliskością, wolnością, tożsamością i macierzyństwem. Mistrzowskie pióro Deborah Levy oddaje całe bogactwo relacji córka – matka, od czułości po okrucieństwo.
źródło opisu: www.znak.com.pl
źródło okładki: www.znak.com.pl

Dyskusje o książce
-
270
-
183
-
415WYMIENIĘ/SPRZEDAM (WRZESIEŃ 2018) (zamknięty)
Opinie czytelników (523)
25-letnia Sofia Papastergiadis ma dosyć własnego życia. Kobieta na co dzień opiekuje się swoją matką Rose, która twierdzi, że ma ciężki do zdiagnozowania paraliż.
Rodzicielka jest dla Sofii niczym kula u nogi, dziewczyna pragnie wolności i zacząć życie na własny rachunek. Niestety zaborczość Rose, uniemożliwia zrealizowanie jej marzeń.
Pierwsze słowa jakie mi się nasuwają to: kicz, tandeta, papier toaletowy w ładnym opakowaniu.
Nie mam pojęcia czy trzeba być większym pomyleńcem wydając takie wypociny na rynek, czy może pisząc taki chłam, że graniczy to z torturą umysłową.
Przy tym bełkocie zanudzisz się tak bardzo, że powieki same będą ci się kleić.
Levy zamęcza nad lamentami matki hipochondryczki i użalaniem się nad sobą córki, która sama nie wie, czego chce.
Przy tym gniocie, (nie nazwę tego czegoś lekturą, bo to byłaby obraza dla innych książek), poczujesz taką irytację, że zastanowisz się czy sama Deborah Levy nie jest jakaś niedorozwinięta, że stworzyła bohaterów, którzy...
Zacznę od okładki. Widzimy czarną meduzę, a na pierwszym planie paskudne, różowe teksty. Nie wiem, kto projektował grafikę, ale jest to wyjątkowo nieudane zestawienie. Można to tłumaczyć treścią, która również zawiera konflikty na linii matka - córka, ale tak czy inaczej w moim mniemaniu to okładka paskudna.
Dwie kobiety - matka i córka. Obie mają trudne charaktery i nie ma dobrych relacji między nimi. Córeczka - niedoszła doktor antropologii, matka - kobieta cierpiąca fizycznie.
Autorka pokazuje relacje, które ich wyniszczają. Kobiety zachowują się infantylnie, ale nie do końca wynika to z ich niskiej inteligencji emocjonalnej.
Czytając "gorące mleko" zwyczajnie odczuwałem ich ból. Pisarka genialnie pokazała toksyczne relacje, które parzą niczym macki meduzy. Mamy tutaj również lekarza Gomeza, którego nazwanie dziwnym jest zbyt łaskawe. Każda z pokazanych postaci jest przerysowana, pisarka skupia się na najgorszych cechach, jakie są im nieobce. Ich patologiczne...
"Gorące mleko" wybitnej brytyjskiej pisarki Deborah Levy to kawałek dobrej literatury. Książkę czytałam z zachłannością i przyjemnością.
Rzecz dzieje się w Hiszpanii, dokąd z Wielkiej Brytanii, wybrały się dwie kobiety - matka i córka, by zdiagnozować w klinice przyczynę niedowładu nóg tej pierwszej. Niby to proste a skomplikowane, gdyż nie znaleziono fizycznej przyczyny tego stanu rzeczy.
Tak naprawdę historia ta jest pretekstem do przedstawienia trudnych relacji między kobietami. Matka - Rose, z jednej strony wykorzystuje córkę do opieki nad sobą, znajdując upodobanie w psychicznym znęcaniu się nad Sofią, a z drugiej strony dziewczyna jest tak zakorzeniona w tym układzie, że tkwi w nim, nie widząc możliwości wyjścia z sytuacji. Więzami tutaj są nie tylko zasoby finansowe matki. Mimo ukończonych studiów na kierunku antropologii kulturowej i rozpoczętego doktoratu, Sofia nie radzi sobie w życiu, bo czuje się uzależniona od Rose.
Dzięki wyjazdowi do Hiszpanii, dziewczyna...
Dziwna to książka i choć zgrabna, wręcz zwiewna i obrazy z niej, klimat, na długo zostają, to mówiąc szczerze, nie poruszyła mnie. Opowieść o toksycznej relacji hipochondrycznej matki i opiekującej się nią córki, jakoś nie wdarła się w mój świat rozmyślań, poruszeń i wątpliwości. Może jedynie wzbudziła rodzaj współczucia dla bohaterki uwikłanej w problemy matki, a to mało. Nie zrozumiałam tej opowieści, jak widać.
Chociaż mamy dopiero sierpień to już wiem, która z książek zajmie to mało zaszczytne pierwsze miejsce na liście moich największych literackich rozczarowań bieżącego roku. Dawno nie czytałam tak nijakiej, nudnej i ciągnącej się jak flaki z olejem powieści tak naprawdę o niczym.. Chyba po raz pierwszy tuż po skończeniu lektury nie umiem opisać w 2-3 zdaniach o czym była czytana książka. Zgaduję, że miały to być trudne relacje rodzinne, ale jeśli mój strzał jest celny to autorce średnio to wyszło.
Dawno nie widziałam w powieści tak słabych dialogów, opisów i kreacji postaci. To jak taka szmira trafiła na krótką listę Man Booker Prize pozostaje dla mnie zagadką, mam tylko szczerą nadzieję, że ta pozycja to jedynie wypadek przy pracy, bo jeśli to jest poziom reprezentowany przez "jedną z najwybitniejszych brytyjskich pisarek" (opis wydawcy) to zaczynam się martwić o stan słowa pisanego na Wyspach Brytyjskich.
Bleblanie o niczym, w którym jest niby zawarta odkrywcza i intrygujaca prawda o trudnych relacjach między matką a córką. Książka jest w moim odbiorze po prostu nudna.
Deborze Levy udało się w „Gorącym mleku” ująć skomplikowane relacje między dwoma zagubionymi kobietami, które są skazane na swoją obecność. Pogrążoną w urojonych bolączkach i depresji matką, która wrzeszczy o pomoc a niedojrzałą młodą kobietą bez właściwości. To opowieść o trudnej miłości, zawieszona w onirycznej atmosferze między jawą a snem, pośród krajobrazu pustynnej, przesuszonej pustki i bezkresnego, wilgotnego morza, które osadza się piaskiem, solą i trucizną na ciele. To historia niedopowiedzeń i cudzych nieszczęść, przeszłości, która niby uległa zapomnieniu, ale pozostawiła fantomowy, nieuleczalny ból. To także słowa, które parzą niczym jad meduzy, wypełnione spojrzeniami, które mogą zamienić w kamień, jak oczy Gorgony. I w końcu to historia wakacyjnych złudzeń, farmakologicznych wyrzeczeń i wreszcie wyzwolenia z szansą na nowy, niepewny początek pełen blizn i skazy. Lektura zaskakująca.
,,Gorące mleko" zaciekawia, intryguje, ale niestety na krótko. Im dalej, tym nudniej i słabiej.
Opowieść o chorej matce i córce, o córce, która próbuje uwolnić się od ciągłej opieką nad matką i stara się odnaleźć siebie.
Jak dla mnie - zbyt dużo chaosu, dziwnie czyta się tę powieść, jakoś tak ciężko i opornie. Akcja - wolna, nudna, nic ciekawego się nie dzieje. Postaci - słabe, nijakie, główna bohaterka - Sofia - strasznie mnie irytowała swoim sposobem myślenia, używanym słownictwem. I zachowaniem - tak jakby, jako dorosła osoba, nie mogła postawić się matce i zacząć swojego wyśnionego, dorosłego i niezależnego życia.
Powieść oceniam słabo, ach, i ta okropna okładka! Odstrasza od czytania.
Niezwykle poetycka, hipnotyzująca, skomplikowana, piękna i zapadająca w pamięć proza. Studium relacji córki z matką. "Gorące mleko" Deborah Levy to gorąca, magnetyczna powieść. Idylliczne andaluzyjskie plaże, ogrom kłębiących się emocji, podróż ostatniej szansy. Matka i córka. Rose i Sofia. Ponadto lokalny lekarz, jego córka, niezwykła dziewczyna i jej tajemniczy chłopak. Poszukiwanie odpowiedzi, własnej tożsamości, uniezależnianie się, odbudowywanie i zrywanie więzi... opowieść o tożsamości, macierzyństwie, kruchości rodzinnych relacji. Niesamowita historia... niesamowite emocje... niesamowity styl autorki. Niezapomniana historia.
Rose od dawna cierpli na trudny do zdiagnozowania paraliż, który ujawnia się u niej... jedynie czasami. Nie mówi o tym głośno, ale są chwile kiedy jest w stanie wstać z wózka inwalidzkiego i pójść do sklepu. Mimo to jest przekonana, że jest śmiertelnie chora. Jej przekonanie o swojej chorobie, cierpiętniczym życiu w połączeniu z jej dominującym...
Odnoszę wrażenie, że ilekroć nie do końca wiadomo, o co chodziło autorowi, opisy na okładce powołują się na symbolikę. W tym wypadku niepokojącą symbolikę.
Jedna z najwybitniejszych brytyjskich pisarek (o której nigdy wcześniej nie słyszałam) napisała książkę, która mnogością niepotrzebnych w mojej ocenie wątków stara się przykryć to, co ciekawe. Bo monolog wewnętrzny Sofii jest naprawdę ciekawy i daje do myślenia.
Jej budząca się seksualność i związek z I. jest tanim chwytem, który już nie powinien szokować, ale dochodzenie do pewnych prostych z punktu widzenia czytelnika prawd pozostawia niedosyt.
Zamieniłabym kilka wątków i dialogów na więcej głównej bohaterki i tego czym krzyczy okładka - relacji z matką. Bo wbrew pozorom nie ma ich za dużo. Czytelnik ma się domyślać, ale trend na zostawianie czytelnikowi całej roboty do mnie nie trafia.
Podsumowując to, co mi się podobało: ogólny klimat miejsca akcji, główna bohaterka, pomysł. Wykonanie już mniej. A dorzucenie kilku...
Przeczytaj także

Moja Biblioteczka
Cytaty z książki
Inne książki autora
-
Best European Fiction 2010
Michał Witkowski, Ornela Vorpsi, Zadie Smith, Georgi Gospodinow, Wiktor...
Powiązane treści
Dla krytyków i czytelników na całym świecie Nagroda Bookera to znak jakości, którego nie można zlekceważyć. Również w Polsce – prestiżowo i sprzedażowo – zaczyna doganiać literacką Nagrodę Nobla – przekonuje Ryszard Kozik, wieloletni redaktor, dziennikarz i krytyk literacki.
więcej