Mistrz

Średnia ocen

                7,3 7,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,3 / 10
23 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
938
49

Na półkach: , ,

Zachęcony świetnymi recenzjami (ooooh, aaaaaah, wspaniała), niebotyczną wprost oceną tutaj - zwłaszcza przed premierą (dziewięć z kawałkiem), postanowiłem że TO koniecznie trzeba przeczytać. Jeśli to - jak sugerują wszyscy wokół - arcydzieło, i jedna z najlepszych książek jakie kiedykolwiek zostały napisane - grzechem byłoby postąpić inaczej.
Ponadto, jako że to: "sensacyjna powieść, pełna erotyzmu i namiętnych scen". Wooooow - coś dla mnie pomyślałem i czym prędzej zabrałem się za lekturę.

Zacząłem więc czytać i...
To może najpierw podejdźmy do sprawy chłodno-technicznie.

Może zacznijmy od języka.
Najbardziej drażniąca mnie rzeczą było namiętnie używane przez autorkę słowo "płeć". Cóż - słowo jak słowo powiecie. Owszem, z tym że autorka próbuje na siłę nadać mu nowe, dziwne znacznie. Po cóż - nie wiem. Mając do dyspozycji dziesiątki (a może i setki?) określeń, autorka cały czas na wciska swoje własne, wymyślone - "płeć". A mowa o... kobiecym łonie. Może ja jakiś nieuk jestem, pomyślałem [ze zgrozą], i trzeba się kogoś mądrzejszego zapytać ? Więc zapytałem, a PWN mi na to: "płeć - zespół właściwości charakteryzujących organizmy osobników męskich i żeńskich i przeciwstawiających je sobie wzajemnie (…)". Ufffff odetchnąłem z niekłamaną ulgą - wygląda na to że jednak wszytko ze mną ok. Czego więc mogli szukać ci wszyscy faceci ciągle w "zespole właściwości charakteryzujących organizm" Andżeliki ?
Drugie ciekawe słowo którego uczy książka to - "odkopać". Uspokajam co wrażliwszych, stroniących od krwistych horrorów czytelników - w książce nie ma nic o odkopywaniu trupów itd. Dokładnie to nic się w niej nie odkopuje. W książce natomiast pojawia się, kilkakrotnie jako synonim - "gwałtownego odsunięcia od siebie przedmiotu przy pomocy dolnej części jednej z nóg zwanej stopą".
Trochę więcej potworków:
"wejście kodowane" - słyszałem o zamkach, ale wejście ? Czyli co - by wejść trzeba bezbłędnie High Heels'a wystukać obcasami wcześniej ?
Raul dokładnie "wycelowujący" by nie spudłować strzelając do... powietrza.
"Kamery powiększające i przybliżające" - hmmm, ciekawe czemu były pozbawione bardzo użytecznej funkcji sprawiającej że dowolne elementy obrazu stają się większe i lepiej widoczne?
Kolejna bardzo intrygująca mnie sytuacja miała miejsce podczas jedne z licznych igraszek Andżeliki. Otóż - owa nadobna panna czując na plecach, a dokładniej lędźwiach (chyba nikt z czytelników się nie będzie rumienił jak napiszę...) członek, poczęła napierać na niego ochoczo podbrzuszem. Owa pozycja, jakkolwiek ona wyglądała powinna zawstydzić kamasutrę i to tak skutecznie że wszystkie jej egzemplarze powinny spłonąć ze wstydu i nieznajomości "tematu". Ja osobiście nawet świeżo po obejrzeniu "Death Becomes Her" i Meryl Streep bezproblemowo oglądającą swe plecy i tyłek nie jestem w stanie wyobrazić sobie opisanej pozycji. Nie wspominając nawet o jej spróbowaniu.
Aha, było tam jeszcze coś o przerabianiu skrzynki z przewodami na przekaźnik. Jako były student elektroniki próbowałem zgłębić temat jak można dokonać cudownej transformacji jednego w drugie... Niestety bezskutecznie.


Przejdźmy może to logiki. A raczej jej braku. (możliwe spoilery)
Andżelika "spotykając się" w biurze z Vinim szybko czmychnęła pod biurko by jej Raul nie zobaczył i się "nie zniechęcił", tylko po to by zupełnie o tym zapomnieć i chętnie oddawać się rozkoszom cielesnym z tym samym Vinim przed oczami tego samego Raula, nawet kosztem niedojedzonej kolacji.
Paweł po wypadku - w jednej chwili leży nieprzytomny, z na wpół rozwaloną głową by w następnej chwili błyskawicznie dojść do siebie, zorientować się w sytuacji, odnaleźć pistolet wyrzucony w niewiadomym kierunku przez Sonię i bohatersko odpierać atak napastników. Kilku i na dodatek wyposażonych w broń długą.
Natomiast Sonia po wypadku odnajduje komórkę - bo na jej szczęście akurat dzwoniła. Odnajduję ją tylko po to by się przekonać, że... zupełnie nie ma zasięgu.
Sama Sonia to też - chciałoby się rzec - ciekawa postać. Na "dzień dobry" dostała cudowny, uzależniający od pierwszej dawki (co autorka kilkukrotnie podkreślała) narkotyk ale... Soni chyba nikt nie poinformował o tej jego właściwości, bo zamiast zamienić się we wzorową ćpunkę przez pozostałe 300 stron, przez myśl jej nie przeszło nawet że - "może by tak kolejną działkę?".
To może jeszcze Vini ? Choć chyba rażącą niesprawiedliwością byłoby akurat jego posądzać o brak logiki. Cóż więc nasz Vini robi? By zatuszować wielokrotne morderstwo najpierw załatwia wszystkich jednym pistoletem - by zasugerować że pozabijali się nawzajem. Co w sumie jest do zrobienia jeśli jest się szybszym od pocisku. Wystarczy by chłopaki przekazywali sobie szybciutko ów pistolet nawzajem, zaraz po zastrzeleniu sąsiada nim dosięgnie go kula. Bagatela. Następie Vini zachowuje się równie interesująco. Wracając do mieszkania – strzela sobie w udo, z pistoletu z którego nie padł żaden strzał na miejscu morderstwa, nie została z niego tam ani jedna łuska czy kula, po czym zamartwia się plamami krwi w łazience, nic zupełnie sobie nie robiąc z kuli która utkwiła gdzieś tam w kafelkach.



To wszytko powyżej to tylko obiektywne "braki techniczne książki". Na dodatek tylko te które mnie szczególnie irytowały. Książki nie czytałem w jakimś szczególnym skupieniu, więc zapewne takich "kfiatkuf" jest więcej - ale to już do własnego znalezienia przez czytelników.

To teraz może bardziej subiektywnie.
Tu równie niewesoło i nie chodzi mi bynajmniej o brak humoru. Chodzi mi o "ubogość". O ile każda szanująca się książka powinna mieć (i ma) barwny, opisowy język wciągający wprost w wykreowany świat, tak tutaj... Nie dostajemy nic. Podczas gdy inni autorzy raczą nas masą szczegółów pozwalających wyobrazić sobie, poczuć dokładnie świat, który nawet często w ogóle nie istnieje, tutaj nie wiemy nic o niczym. Podczas gdy inni piszą np. o "delikatnym, żółtym płomieniu dopalającej się leniwie, łojowej świecy rzucającej swym migotliwym blaskiem chybotliwe cienie...." tutaj mamy... No właśnie... nic. Co najwyżej "świecącą się żarówkę". Z bohaterami jest niestety podobnie - co nie pozwala się z nimi utożsamić. Są odlegli, sztuczni i obcy. Nie wiemy o nich zupełnie nic. Choćby narodowości głównych bohaterów. Niby mają tam jakieś związki z Polską, ale.. żadnego Polaka Raula czy Vincenta (przez „V”) nie znam.
Przejdźmy do tej szumnie reklamowanej erotyki. Tu też nie ma się na co napalać zbytnio. Scen może i jest sporo, jednak suchość/skromność opisów psuje skutecznie wszytko. Same kobiet tu to też osobliwe istoty. Jedna pozwala obcemu facetowi po kilku minutach znajomości bez skrępowania włożyć swe lubieżne paluchy w swe majtki (i głębiej), podczas gdy druga skromna wstydliwa, latami unikająca wszelkich pokus dziewica marzy tylko o tym by wreszcie Raul ostro się z nią zabawił. Wiedziałem, i owszem, że płeć piękna miewa humory itd, ale żeby aż takie ? Oh, została nam jeszcze Raul. Ten to (nawet właściwie pomimo konkretnego opisu) to bożyszcze kobiet jest, którym to na sam dźwięk jego imienia robi się mokro. Czemu ? Niestety nie wiem. Nic w książce nie wskazuje na jego chociażby ponadprzeciętność.

Patrząc na książkę jak na romansidło wygląda to jak brazylijska telenowela. Tylko w skrócie. Ta kocha tego, tamta też tego i jednocześnie nie kocha tamtej bo ona kocha tamtego. Tamta z kolei kocha tego, jednocześnie kochając się z tamtym itd... Ale na romansidłach się nie zmam więc nie będę się rozwodził.
Znam się natomiast na sensacji. O ile tylko kilkaset przeczytanych książek pozwala mi tak to ująć. Jako sensacja książka leży. Nawet pomijając to wszytko co napisałem powyżej całą sensacja w niej przypomina zabawę plastikowych żołnierzyków, czy też jak ktoś inny tu napisał: "Jak mały Jaś wyobraża sobie mafię, seks...".

Reasumując. Książka z recenzji i opisów wydawała się być czym wyjątkowym, idealnym połączeniem sensacji z pełnym seksu romantyzmem. Właśnie - miała być, a tymczasem wyszło jak zawsze.

I na koniec jeszcze jedna "nieleżąca mi rzecz", a dokładniej okres Soni, zbiegający się z jej śpiączką (?). W czym problem ? Z moją wyobraźnią, która to podsuwać mi zaczęła obrazy leżącej wiele dni w zakrwawionej pościeli Soni, Soni w kilkudniowym pampersie, Soni nieprzytomnej, ciągniętej na siłę pod prysznic by tam któryś z facetów wymył dokładnie w środku jej "płeć", czy też robiący to samo w jakiś przedziwny sposób na łóżku. W tym właśnie miejscu podziękowałem autorce za "nieopisowość" i "nieszczegółowość". Ze swoją wyobraźnią niestety nic nie mogłem zrobić. Nie jestem, uczulony na krew, lubię krwiste horrory, ale czy nie można by było odpuścić sobie tego, nic nie wnoszącego do fabuły fragmentu ?

Zachęcony świetnymi recenzjami (ooooh, aaaaaah, wspaniała), niebotyczną wprost oceną tutaj - zwłaszcza przed premierą (dziewięć z kawałkiem), postanowiłem że TO koniecznie trzeba przeczytać. Jeśli to - jak sugerują wszyscy wokół - arcydzieło, i jedna z najlepszych książek jakie kiedykolwiek zostały napisane - grzechem byłoby postąpić inaczej.
Ponadto, jako że to:...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    4 969
  • Chcę przeczytać
    1 654
  • Posiadam
    568
  • Ulubione
    423
  • 2013
    110
  • Chcę w prezencie
    66
  • 2014
    50
  • E-book
    37
  • Teraz czytam
    31
  • Katarzyna Michalak
    26

Cytaty

Więcej
Katarzyna Michalak Mistrz Zobacz więcej
Katarzyna Michalak Mistrz Zobacz więcej
Katarzyna Michalak Mistrz Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także